Knight Frank: Rozbieżne oczekiwania sprzedających i kupujących na rynku nieruchomości inwestycyjnych

Grabara_Michal_DSC04509 przycięte
Czy oczekiwania sprzedających i kupujących na rynku nieruchomości inwestycyjnych są rozbieżne? Na ten temat wypowiada się ekspert Knight Frank.

W 2023 roku widoczne jest wyraźnie niższe zainteresowanie inwestorów rynkiem inwestycyjnym niż w latach poprzednich. Wolumen transakcji, które zamknięto w pierwszej połowie roku wyniósł 826,5 mln EUR, co jest rezultatem o ponad 70% gorszym od wyniku zanotowanego w analogicznym okresie 2022 roku. Co więcej, w II kw. 2023 roku zawarto transakcje na zaledwie 175 mln EUR, co jest najniższym wynikiem kwartalnym w ostatniej dekadzie. Wynika to przede wszystkim z wysokich kosztów finansowania, niepewności w globalnej gospodarce, a także z rozbieżności w oczekiwaniach cenowych między sprzedającymi a kupującymi.

Pierwsza połowa 2023 roku to wciąż dominacja transakcji na rynku magazynowym, gdzie całkowity kapitał zainwestowany wyniósł 436 mln EUR, stanowiąc 53% wolumenu kapitału transakcji odnotowanych w Polsce. Okres ten okazał się dużo słabszy dla rynku biurowego. Wolumen transakcji wyniósł zaledwie 190 mln EUR, stanowiąc 23% kapitału zainwestowanego w Polsce. Wszystkie transakcje w tym okresie odnotowano na rynku warszawskim, odmiennie do roku 2022 kiedy to 50% wolumenu sektora biurowego przypisywano rynkom regionalnym.

Pomimo słabego półrocza na rynku inwestycyjnym, trzeba zaznaczyć, że mamy bardzo solidne fundamenty i inwestorzy widzą potencjał dalszego rozwoju i wzrostu wartości aktywów. Część z nich zdaje sobie również sprawę, że obecnie jest duża podaż produktów inwestycyjnych, a konkurencja ograniczona, może to być więc odpowiedni moment na zakupy. Oferty składane przez inwestorów są najczęściej jednak wciąż dalekie od oczekiwań sprzedających – wynika to nierzadko z woli sprawdzenia jak silna jest motywacja sprzedających i oportunistycznego spojrzenia. Co charakterystyczne, brak jest również transakcji budynkami prime – luka cenowa wydaje się już jednak coraz bliższa kompromisu i wynosi ok. 25-50 bpsskomentował Michał Grabara, Dyrektor w dziale Capital Markets w Knight Frank w Polsce.

Na rynku obiektów handlowych pierwsze półrocze 2023 roku zakończyło się wynikiem blisko 200 mln EUR zainwestowanych w aktywa handlowe, stanowiąc 24% zainwestowanego kapitału w Polsce. Należy jednak podkreślić, że w tym okresie nie zanotowano żadnej transakcji przekraczającej 50 mln EUR. Obiekty handlowe sprzedane w minionych miesiącach to przede wszystkim lokalne centra handlowe, jak i te przeznaczone do przebudowy lub też samodzielne magazyny handlowe, wyceniane na poziomie 7,50%-8,50%.

W trzecim kwartale obserwujemy zdecydowanie wyższą aktywność inwestorów niż w pierwszym półroczu – sporo transakcji jest obecnie negocjowanych lub trwają już procesy due diligence. Pod kątem ilości zamkniętych transakcji potencjalnie jesteśmy w stanie dogonić wyniki z ubiegłego roku, ze względu jednak na brak transakcji portfelowych najprawdopodobniej całkowity wolumen inwestycyjny będzie zdecydowanie niższy”dodał Michał Grabara.

Źródło: Knight Frank.

Nieruchomość komercyjna Panattoni Park Konin z certyfikatem BREEAM Outstanding

e0c87f0ba793e07611251f6fee7be19d

Nieruchomość komercyjna Panattoni Park Konin z certyfikatem BREEAM Outstanding.

Deweloper Panattoni otrzymał BREEAM Outstanding w systemie International New Construction dla nieruchomości komercyjnej Panattoni Park Konin. Tym samym jest to już czwarta w Europie inwestycja dewelopera z najwyższą oceną w tym systemie.

Nieruchomość komercyjna Panattoni Park Konin to druga inwestycja na rynku powierzchni przemysłowych w Polsce, która uzyskała BREEAM Outstanding. Oba certyfikaty zdobyło Panattoni, a realizacja w Koninie uzyskała ocenę na poziomie aż 90%, stając się tym samym najwyżej ocenianym budynkiem przemysłowym w Polsce. Zużycie wody w obiekcie zostało ograniczone o blisko 88% w stosunku do budynku bazowego, a recykling na budowie przekroczył 99,6%. Inwestycję wyposażono w instalację wody szarej oraz fotowoltaikę.

– „Coraz więcej klientów i inwestorów w całej Europie zwraca się w kierunku zielonych inwestycji. To wynika m.in. z przyjętej unijnej strategii zrównoważonego rozwoju i dążenia do osiągnięcia zeroemisyjności. Już od 2028 r wszystkie nowe budynku będą musiały być operacyjnie net-zero. Stąd w naszym portfolio szybko rośnie liczba budynków certyfikowanych na najwyższym poziomie. Dzięki konsekwentnemu wdrażaniu coraz szerszej palety rozwiązań prośrodowiskowych i prospołecznych, nasze inwestycje stają się bardziej zrównoważone, a ich wpływ na środowisko jest mocno zredukowany” – mówi Emilia Dębowska, Sustainability Director, Panattoni.

 

Źródło: Panattoni.

Rozwój sektora nieruchomości komercyjnych – nowa stacja paliw Circle K przy autostradzie A1

MOP Woźniki Zachód - stacja Circle K Fot. Dekpol Budownictwo

Rozwój sektora nieruchomości komercyjnych – nowa stacja paliw Circle K przy autostradzie A1. Na kierowców podróżujących autostradą A1 czeka nowa stacja paliw Circle K. Sieć otworzyła swój 400. punkt, który został zrealizowany przez firmę Dekpol Budownictwo na terenie Miejsca Obsługi Podróżnych Woźniki Zachód.

Circle K działa już od ponad 30 lat w Polsce (wcześniej pod nazwą Statoil) i jest jedną z największych zagranicznych sieci stacji paliw. Od 2012 r. firma należy do kanadyjskiego koncernu Alimentation Couche-Tard i prężnie rozwija się na rodzimym rynku, stale zwiększając zasięg i dostęp do oferty w różnych regionach kraju.

Dekpol zakończył budowę stacji paliw o powierzchni 346 mkw oraz towarzyszącego jej budynku gospodarczego. Przy stacji powstały 34 miejsca postojowe, 2 miejsca serwisowe oraz dodatkowe 4 miejsca przewidziane do ładowania samochodów elektrycznych. Obiekt, poza paliwem, oferuje przekąski, ciepłe jedzenie, napoje oraz akcesoria samochodowe. Na gości czeka także przytulny ogródek ze stolikami i ławkami. Z kolei dla najmłodszych przygotowano kolorowy plac zabaw. Stacja i sklep są czynne przez całą dobę.

Circle K stosuje na stacjach rozwiązania, które wspierają dekarbonizację gospodarki. Budynki zaprojektowano i zrealizowano z uwzględnieniem rozwiązań ekologicznych. Stacja jest ogrzewana za pomocą paneli grzewczych na podczerwień. W celu zmniejszenia ilości wody zużywanej na cele socjalne, wykonano zbiornik wody deszczowej wraz instalacją pozwalającą na jej odzysk i wykorzystanie do spłukiwania toalet. Ponadto, na dachu zainstalowano panele fotowoltaiczne o łącznej mocy 23 kWp. To energooszczędna instalacja typu „on grid”, co oznacza, że jest na stałe połączona i zsynchronizowana z siecią elektroenergetyczną, pozwalając na pobór energii oraz oddawanie jej nadmiaru do sieci.

– To kolejna stacja paliw w naszym portfolio – mówi Adam Olżyński, Dyrektor ds. handlowych z Dekpol Budownictwo. – Posiadamy doświadczenie w realizacji tego typu projektów, wcześniej zrealizowaliśmy stacje dla Lotosu, BP czy Orlenu. Tym razem mieliśmy przyjemność zbudować nowoczesny obiekt dla Circle K, który wzbogacił infrastrukturę przy autostradzie A1. Zachęcamy wszystkich kierowców do odpoczynku na trasie i odwiedzenia nowej stacji.

W ramach budynku gospodarczego stworzono pomieszczenia przeznaczone do magazynowania odpadów stałych, generowanych na terenie inwestycji. Powstały tam także hydrofornia oraz przestrzeń techniczna.

Circle K konsekwentnie zwiększa liczbę swoich stacji i przeprowadza modernizację już istniejących punktów. Stacje sieci są wyposażone zgodnie z konceptem Horizon, który nadaje ciepły, a zarazem nowoczesny wystrój, dzięki czemu klienci mogą skorzystać z oferty gastronomicznej i napić się kawy lub po prostu odpocząć w podróży w przytulnej przestrzeni.

Źródło: Dekpol Budownictwo.

Komfortowe apartamenty na wynajem Green Hill w Gdyni Orłowie spod kreski Biuro Kreacje

GreenHill_wybrane_23
Komfortowe apartamenty na wynajem Green Hill w Gdyni Orłowie spod kreski Biuro Kreacje. Podróż po modernistycznej Gdyni można rozpocząć na wiele sposobów. Najlepszym jednak może okazać się ten, który już na samym jej początku wprowadzi nas w niepowtarzalny klimat miasta, przybliży jego koncepcję architektoniczną oraz pozwoli poczuć ducha polskiego morza i jego piaszczystych plaż. Taką wizję oferują bowiem apartamenty na wynajem w inwestycji Green Hill w Gdyni Orłowie, za których projekt odpowiadają architektki Dorota Terlecka, Marianna Matuszewska i Justyna Pałdyna z pracowni Biuro Kreacje.

Koncepcja apartamentów Green Hill opiera się na stylistycznym nawiązaniu do epoki modernizmu, która jest ściśle związana z Gdynią. Poza tym chciałyśmy, aby całość była bardzo jasna i przyjemna, kojarzyła się z morzem i wypoczynkiem na plaży. Kochamy polskie morze, niemal biały piasek, lekko spłowiałą strukturę drewna, miękkie kształty kamieni i szeroki horyzont. Pragnęłyśmy więc, aby nasz projekt oddawał te subtelne odczucia – opowiadają architektki.

Tak też się stało. Dziś 9 apartamentów, które objęła inwestycja, czeka na nowych gości, którzy z pewnością docenią misterny projekt wnętrz i części wspólnych. Droga do ich realizacji nie była jednak prosta i „usłana różami”. Architektki już na samym początku musiały się zmierzyć z postpandemiczną rzeczywistością i nadchodzącym wraz z nią globalnym kryzysem. W tle ciągle pozostawało widmo katastrofy ekologicznej.

Gdy przystępowałyśmy do projektu apartamentów w inwestycji Green Hill w Gdyni, zastanawiałyśmy się nad konsekwencjami epidemii i wpływem nas, jako projektantów, na otoczenie. W powietrzu czuło się widmo kryzysu. Współpracujące z nami marki meblowe mówiły o spadku zamówień i problemach z dostawą komponentów – dodają.

Stąd narodził się pomysł, aby cały projekt oprzeć na polskich produktach. Lokalne materiały i skrócona ścieżka dostaw pozwoliły na pewniejsze zarządzanie terminami i dodatkowo – a może przede wszystkim – wpłynęły na ekologiczny ślad projektu. Pomysł ten doskonale wpisał się także w historię miejsca – zbudowanego po odzyskaniu niepodległości przez rodaków portu, a następnie miast Gdynia, będącego dziś perłą modernistycznej architektury. To tu także do dziś można oglądać kultowe już przedwojenne „gorseciki” produkowane niegdyś w jednej z pierwszych polskich fabryk ceramiki. Dlatego też w projekcie odnalazły swoje miejsce meble i wyposażenie, takich rodzimych producentów, jak: Tubądzin, KOŁO, Ummo, SITS, Fameg, LOFT LIGHT, Nudo design, Amica, Kronospan, One wall design, Górna półka, Entra, czy Terma.

Wbrew wcześniejszym obawom, poszukiwanie polskich produktów spójnych z naszym pomysłem nie było trudne czy ograniczające. Mamy w Polsce naprawdę ciekawe wzorniczo meble, lampy, ceramikę łazienkową, płytki czy też stolarkę drzwiową. Produkty te nie odbiegają jakością od zachodnich producentów i tworzą spójną całość, dopełnioną plakatami polskich ilustratorów – opowiadają architektki z Biuro Kreacje.

Ta nieduża inwestycja ma jednak nie tylko wymiar lokalny, ale też społeczny. Znajduje się tu również apartament dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, bo jak uważają architektki „dobry projekt powinien służyć wszystkim”. I choć inwestycja nie jest bezemisyjna, o podniesienie ekologicznego wymiaru ogrzewania budynku dba pompa ciepła wspierana fotowoltaiką. To także ważny dla dobra przyszłych pokoleń aspekt.

Cieszymy się, że całość – od aranżacji wnętrz poprzez systemy zastosowane w budynku – jest wspólnym świadomym społecznie projektem. Oczywiście na całość mieli wpływ inwestorzy, których wysoka świadomość pozwoliła na realizację pomysłów – dodają projektantki.

Projekt wnętrz: BIURO KREACJA Dorota Terlecka, Marianna Matuszewska, Justyna Pałdyna
Foto: Alka Murat

materiał prasowy

Deweloper magazynowy LCube ma pozwolenie na budowę nieruchomości komercyjnej w Mszczonowie

0b08d4d47e0b6403ddf0bcd1c66b0ae4
Deweloper magazynowy LCube ma pozwolenie na budowę nieruchomości komercyjnej w Mszczonowie.

LCube otrzymał pozwolenie na budowę dla kolejnej swojej inwestycji – LCube Mszczonów. Projekt jest już zatwierdzony i zakłada budowę parku przemysłowo-magazynowego o powierzchni ok. 31,5 tys. m2 na działce o powierzchni blisko 8 ha.
Nowy park przemysłowo-magazynowy LCube znajdować się będzie w dobrze skomunikowanej lokalizacji, praktycznie z bezpośrednim wjazdem z trasy S8 (poprzez ulicę Wspólną), łączącej północny wschód z południowym zachodem kraju. Położona w centralnej Polsce miejscowość Mszczonów znajduje się około 50 km od Warszawy, do której prowadzi bezpośrednio droga S8 z dogodnymi połączeniami z autostradą A2, czy drogą ekspresową S17.

„Strategiczne położenie na szlakach komunikacyjnych sprawia, że jest to lokalizacja budząca duże zainteresowanie zarówno branży logistycznej, jak i firm dystrybucyjnych. Swoje magazyny centralne czy regionalne ma w okolicy wiele firm handlowych, jak i operatorów logistycznych” – mówi Adrian Biesaga członek zarządu LCube.

LCube ma w Mszczonowie możliwość wybudowania budynku o wysokości do 40 m i zapewnienia przyłącza elektroenergetycznego o mocy przyłączeniowej 2,5 MW, z możliwością jej zwiększenia, co może być atutem dla firm zainteresowanych w pełni zautomatyzowanym magazynem, chłodnią, mroźnią czy halą produkcyjną. Deweloper zakłada także, że wszystkie nowe obiekty, w tym LCube Mszczonów będą przygotowywane w taki sposób, by spełniać wymogi certyfikatu BREAAM na poziomie Excellent.

Projekt przewiduje wzmocnioną konstrukcję dachu umożliwiającą montaż instalacji fotowoltaicznej. Dzięki dużej mocy przyłącza mamy też możliwość zainstalowania pomp ciepła. Stawiamy na szeroką paletę rozwiązań ekologicznych, które przyczynią się do zmniejszenia opłat eksploatacyjnych naszych najemców. Kwestie związane z ekologią, czy szerzej ze strategią ESG, którą jako deweloper mamy już w pełni zaimplementowaną, są obecnie coraz ważniejsze dla naszych najemców i chcemy w tym kierunku rozwijać nasze kolejne projekty” – dodaje Domini Łoś Head of Leasing w LCube.

Źródło: LCube.

PlanRadar: budownictwo o zerowej emisji netto, czyli o budownictwie ekologicznym

PlanRadar_foto_1 (1)
Podejście „od kołyski aż po grób” jako sposób na realizację założeń budownictwa o zerowej emisji netto. O jego szczegółach pisze Sander Van de Rijdt, Co-Founder i Co-CEO PlanRadar.

SANDER VAN DE RIJDT

Ekologiczne budownictwo kojarzy nam się w dużej mierze z implementacją energooszczędnych funkcji, takich jak skuteczna izolacja i oszklenie, ekologicznym oświetleniem czy wykorzystaniem materiałów pochodzących z recyklingu. Wszystkie te elementy są oczywiście ważne, jednak aby dobrze zrozumieć czym jest budownictwo przyjazne środowisku, należy cofnąć się o krok i pomyśleć o samym procesie budowy. Istotne jest, aby w jego trakcie znaleźć nowe sposoby na wykorzystanie cyfryzacji i nowoczesnych technologii – tak, aby nasza praca była bardziej zrównoważona w trakcie całego cyklu życia budynku.

W ciągu ostatnich kilku dekad liczba budynków z certyfikatem Leadership in Energy and Environmental Design (LEED) na całym świecie znacznie wzrosła. Wraz z rosnącymi cenami energii i naciskiem korporacji, decydentów i konsumentów na bardziej ekologiczne środowisko budowlane, trend ten staje się jeszcze silniejszy. Wciąż jednak mamy przed sobą ogromne wyzwanie. Obecnie budynki są odpowiedzialne za prawie dwie piąte wszystkich globalnych emisji gazów cieplarnianych i prawie jedną trzecią całkowitego globalnego zużycia energii, więc zapoczątkowanie nowej ery zrównoważonego budownictwa będzie wymagało nowego, obejmującego cały cykl życia obiektu, podejścia do projektowania, budowy i eksploatacji wszelkiego rodzaju. Kluczową rolę w tym procesie będzie odgrywać cyfryzacja, która znajdzie zastosowanie od wykonywania obliczeń zużycia energii po umożliwienie bardziej świadomych wyborów dotyczących materiałów, odpadów, oświetlenia, wentylacji i innych. Poniżej przedstawiamy cztery kluczowe kroki, które musi podjąć branża, aby sprostać temu zadaniu.

  1. Skoncentrowanie się na materiałach o niskim wpływie na środowisko

Kluczem każdego projektu budowlanego jest planowanie. W przypadku zrównoważonej budowy niezbędne jest staranne przemyślenie wszystkich jego obszarów. Na długo przed położeniem pierwszego fundamentu architekci i kierownicy budowy powinni korzystać z narzędzi cyfrowych do modelowania i śledzenia możliwego wpływu każdej podejmowanej decyzji, a także rozważenia, które materiały są zgodne z celami zrównoważonego rozwoju projektu, zarówno pod względem natychmiastowego wpływu, jak i czynników długoterminowych, takich jak efektywność energetyczna.

Trzy powszechnie stosowane materiały budowlane – beton, stal i aluminium – odpowiadają za aż 23 proc. globalnych emisji. Na szczęście możemy złagodzić ich niekorzystny wpływ na środowisko. Na etapie zakupu można wybrać niskoemisyjne mieszanki betonowe lub zdecydować się na tak zwaną „zieloną stal” – produkowaną przy użyciu energii odnawialnej i surowców pochodzących z recyklingu w celu zmniejszenia całkowitego śladu węglowego projektu. W przypadku niektórych inwestycji lepszym rozwiązaniem może się okazać wykorzystanie alternatywnych materiałów, od błota i słomy po ekologiczną tarcicę. W innych sytuacjach technologie cyfrowe mogą być wykorzystywane do drukowania części i struktur 3D na zamówienie, co znacznie zmniejsza ilość odpadów.

Oczywiście korzystanie z innowacyjnych materiałów oznacza również nadanie priorytetu komunikacji, takiej jak narzędzia do przesyłania wiadomości, plany oparte na aplikacjach i rozwiązania do zarządzania zadaniami. Dzięki nim możemy mieć pewność, że planiści i zespoły budowlane rozumieją nowe procesy i są w stanie realizować swoje projekty w sposób zapewniający pożądane rezultaty.

  1. Uporządkowanie procesu budowy

Budownictwo niskoemisyjne często wymaga nowych materiałów i procesów, dlatego kluczowe jest, aby wszystkie zaangażowane w realizację inwestycji strony skutecznie dzieliły się informacjami i planami. Błędy lub nieporozumienia, których skutkami jest marnowanie materiałów czy konieczność przebudowy konstrukcji, mogą znacznie zwiększyć całkowity wpływ projektu na środowisko, uniemożliwiając tym samym osiągnięcie zerowej emisji netto. Oczywiście utrzymanie celów zrównoważonego rozwoju w centrum uwagi podczas bardzo złożonego procesu budowy może być trudne. Place budowy to przecież wieloelementowe miejsca z mnóstwem ruchomych części. Jednak z punktu widzenia ochrony środowiska, taka wielopłaszczyznowość może być problematyczna i skutkować pomyłkami np. umieszczeniem ciężkich maszyn w niewłaściwym miejscu czy złym ustawieniem sekcji izolacji. W tym kontekście, cyfrowe platformy budowlane są również ogromnym atutem, ponieważ zapewniają wspólny obraz, w którym projektanci, liderzy budowlani i wykonawcy mogą współpracować. Utrzymanie porządku jest niezbędne do generowania wyników, a właściwa dokumentacja na każdym etapie procesu jest konieczna, jeśli zespoły pracują nad uzyskaniem statusu LEED lub innych certyfikacji środowiskowych.

  1. Priorytet dla zrównoważonych operacji

Biorąc pod uwagę, że ponad dwie trzecie wpływu budynku na środowisko w całym okresie jego eksploatacji wynika ze sposobu jego użytkowania, a nie ze sposobu, w jaki został zbudowany, ważne jest, aby zastanowić się nad wpływem budynku na środowisko w trakcie całego okresu jego eksploatacji. Zbiorniki na dachu mogą zbierać deszczówkę, która może być wykorzystywana w systemach chłodzenia i łazienkach. Niektóre nieruchomości wykorzystują panele słoneczne, pompy ciepła i turbiny wiatrowe do generowania własnej energii odnawialnej. Nie trzeba jednak dokonywać dużych inwestycji, aby coś zmienić. Zwykła wymiana żarówek na oświetlenie LED może zmniejszyć zużycie energii o 75 proc., a odpowiednia konserwacja i wykorzystanie urządzeń HVAC w oparciu o rzeczywiste potrzeby, również może mieć ogromne znaczenie. Nawet coś tak prostego jak opuszczenie żaluzji lub pozostawienie zamkniętych okien i drzwi może mieć duży wpływ na oddziaływanie budynku na środowisko, a także koszty operacyjne, jakie generuje. Aby dobrze zarządzać portfelem strategii oszczędzania energii, od zaawansowanych technologicznie dodatków po nieskomplikowane technologiczne procesy konserwacji i zarządzania, często pomocne jest korzystanie z narzędzi cyfrowych do bieżącego śledzenia, jak wszystko działa. Budynek niskoemisyjny to precyzyjnie dostrojona maszyna z wieloma ruchomymi częściami. Utrzymanie płynnego działania wymaga platform zarządzania obiektem zdolnych do monitorowania i optymalizacji wydajności systemu jako całości.

  1. Nie zapomnij o wycofaniu z eksploatacji

Budynki nie są wieczne, więc ważne jest, aby uwzględnić wpływ na środowisko po zakończeniu ich eksploatacji, gdy rozważa się całkowity budżet węglowy projektu. Miejmy nadzieję, że wiele projektów zostanie ponownie wykorzystanych, a nie wyburzonych, w celu ograniczenia emisji. Czasami jednak budynek po prostu musi zostać zburzony. Dlatego najlepsze firmy zajmujące się ekologicznym budownictwem planują z wyprzedzeniem i budują w sposób, który ułatwia rozbiórkę budynków i recykling materiałów. Im więcej można odzyskać z projektu, tym mniejszy będzie jego całkowity wpływ na środowisko.

Korzystając z rozwiązania cyfrowego do śledzenia każdego etapu procesu projektowania, budowy i zarządzania budynkiem, można opracować jedno źródło wiedzy o wszystkich materiałach, konstrukcjach i elementach funkcjonalnych budynku. Kiedy w końcu nadejdzie czas likwidacji, znacznie ułatwi to zmniejszenie wpływu nieruchomości na cały cykl życia obiektu.

Podejście „od kołyski aż po grób”

Zrównoważone budownictwo przeżywa rozkwit – a to oznacza, że firmy, które inwestują w technologie cyfrowe i inne innowacyjne narzędzia potrzebne do realizacji zasad zerowej emisji netto i niskiej emisji dwutlenku węgla w całym cyklu życia budynku, będą miały szansę odnieść sukces. Aby osiągnąć znaczące wyniki, pozyskać świadomych ekologicznie konsumentów i uczynić zrównoważone budownictwo bardziej efektywnym i przystępnym cenowo, konieczne jest przyjęcie podejścia „od kołyski aż po grób”. Zrównoważony rozwój powinien być na pierwszym planie od chwili, gdy architekt po raz pierwszy uruchamia oprogramowanie projektowe, aż do momentu, gdy dobrze znany budynek zostanie ostatecznie wycofany z użytku. Aby tak się stało, interesariusze na każdym etapie procesu budowy i zarządzania budynkiem muszą być gotowi do odkrywania nowych sposobów prowadzenia działalności, wykorzystywania innowacyjnych technologii, które zwiększają efektywność energetyczną, zmniejszają ilość odpadów i ułatwiają korzystanie z zasobów naturalnych. Zrównoważone budynki mają przed sobą świetlaną przyszłość – to od nas zależy, czy postawimy na cyfryzację i znajdziemy nowe sposoby na uwolnienie ich potencjału.

Źródło: PlanRadar.

P3 rozszerza swoją obecność na poznańskim rynku nieruchomości inwestycyjnych

Park P3 Poznan

P3 rozszerza swoją obecność na poznańskim rynku nieruchomości inwestycyjnych.

P3 Logistic Parks, wiodący deweloper i inwestor nieruchomości logistycznych w Europie nabył grunt o powierzchni 30 ha w Dachowej pod Poznaniem, bardzo atrakcyjnej lokalizacji logistycznej w Polsce. Na nowo zakupionej działce powstanie park P3 Poznań III, który uzupełni dotychczasowe portfolio dewelopera w Wielkopolsce.

Grunt, który zasilił portfolio P3, znajduje się w strategicznej lokalizacji na południe od Poznania, blisko drogi dwupasmowej S11, która łączy się z autostradą A2, pomiędzy węzłami Krzesiny i Poznań Wschód. Autostrada zapewnia łączność na wschód z Warszawą oraz na zachód z Berlinem, a także dogodny dostęp do innych głównych tras komunikacyjnych, węzłów logistycznych oraz kluczowych rynków. Lokalizacja działki nabytej przez P3 jest szczególnie atrakcyjna dla dostawców usług logistycznych i branży e-commerce.

Bartłomiej Hofman, Managing Director P3 Logistic Parks w Polsce mówi: “Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się zakupić kolejny grunt pod Poznaniem, w niedużej odległości od naszych dwóch już zabudowanych działek, w regionie, który cieszy się olbrzymim zainteresowaniem klientów. To strategiczna inwestycja, która pozwoli na rozbudowę naszego portfolio w okolicy Poznania. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić klientom jeszcze lepsze rozwiązania logistyczne. Pozyskanie kolejnej działki w tym roku potwierdza także naszą silną pozycję na rynku oraz jest krokiem na drodze do realizacji naszego zobowiązania do ciągłego rozwoju i inwestycji w Polsce.”

mat.pras.

Firma APP-Projekt podsumowuje pierwsze półrocze 2023 roku

MKM_JKM_APP-Projekt
Firma APP-Projekt podsumowuje pierwsze półrocze 2023 roku.

W pierwszym półroczu 2023 roku firma budowlano-inżynieryjna APP-Projekt zrealizowała 50 kontraktów na rynku nieruchomości w Polsce. Ukończone projekty dotyczyły różnych sektorów i obejmowały szeroki wachlarz usług świadczonych przez firmę. Wśród zleceń, które firma wykonała przez sześć pierwszych miesięcy 2023 roku, dominowały kontrakty na usługi dla rynku magazynowo-logistycznego i mieszkaniowego.

APP-Projekt udzielił wsparcia przy 14 projektach z sektora magazynowego, a łączna powierzchnia inwestycji, w które zaangażowani byli pracownicy APP-Projekt, wyniosła ponad 350 tys. mkw. Ponad połowa zleceń dotyczyła przebudowy hal magazynowych. Było również kilka nietypowych zadań. – Nasze zaangażowanie w projekty logistyczne opierało się głównie na usługach zarządzania projektem i nadzoru inwestorskiego w budowanych czy przebudowywanych obiektach, ale wykonaliśmy także wiele innych ciekawych zleceń, jak np. budowa kanalizacji deszczowej, systemu fotowoltaicznego czy fit-out hali magazynowej – mówi Michał Korwin-Małaszyński, członek zarządu APP-Projekt.

Ponadto w pierwszym półroczu 2023 grupa APP-Projekt brała udział w realizacji łącznie ponad 1000 mieszkań w całej Polsce dla 12 deweloperów. Usługi zakończone w I półroczu 2023 roku obejmowały m.in.: zarządzanie projektem, nadzór inwestorski, raporty due diligence czy usługę bankowego inspektora nadzoru.

– Nasza współpraca z deweloperami mieszkaniowymi przebiega bardzo sprawnie i opiera się na wieloletnim zaufaniu, jakim obdarzyli nas nasi klienci oraz docenieniu przez nich wysokiej jakości naszej pracy. Jest to stabilna gałąź naszego biznesu, która ma jeszcze spory potencjał. Liczymy, że dzięki uruchomieniu programu Bezpieczny Kredyt 2% projekty dotąd wstrzymywane ruszą i pula realizowanych przez nas inwestycji mieszkaniowych jeszcze wzrośnie – dodaje Jacek Korwin-Małaszyński, członek zarządu APP-Projekt.

Źródło: APP-Projekt.

Accolade wzmacnia swoją obecność na Podlasiu – nieruchomość komercyjna w Choroszczy oddana do użytku

bfe354fe5a4b1db31c527b51c915973a
Accolade wzmacnia swoją obecność na Podlasiu – nieruchomość komercyjna w Choroszczy oddana do użytku.

Oddanie do użytku parku w Choroszczy, w powiecie białostockim, wzmacnia pozycję Accolade, jako największego inwestora w nowoczesną infrastrukturę w województwie podlaskim. Czeski inwestor zadebiutował w tym rejonie w 2018 r., inwestując w park przemysłowy w Białystoku. Obecnie posiada na Podlasiu obiekty o łącznej powierzchni około 80 000 mkw. Zarówno Park Białystok I, jak i pobliski Park Białystok II w Choroszczy, pozostają w pełni wynajęte. Spółka także tutaj realizuje swoje cele ESG. Wszystkie parki w portfolio Accolade są certyfikowane zgodnie ze standardem BREEAM. Park w Białymstoku zyskał uznanie dzięki muralowi, inicjującemu pojawienie się sztuki w parkach przemysłowych w Polsce.

Jako pierwsi zainwestowaliśmy w nowoczesną infrastrukturę magazynową w tym rejonie. Nasze dwa parki pozostają całkowicie wynajęte, przedłużamy umowy z najemcami, którzy coraz chętniej zwiększają zajmowaną powierzchnię. – powiedział Jarek Wnuk, Dyrektor Zarządzający Accolade w Polsce. Powodów szybkiego rozwoju Podlasia jest kilka, ale do kluczowych należą wykwalifikowana kadra oraz dostępność obszarów inwestycyjnych. – dodał Wnuk.

Nieruchomość komercyjna, jaką jest Park Białystok II, składa się z dwóch budynków o łącznej powierzchni ponad 36 700 mkw. Oba obiekty w Białymstoku, podobnie jak pozostałe magazyny w portfolio firmy, posiadają certyfikaty BREEAM.

Źródło: Accolade.

Fotel w biurze to rzecz ważna. Ranking Popular Science

ARC Interiors fotel Steelcase Gesture3

Amerykański magazyn „Popular Science”, ogłosił listę najlepszych ergonomicznych foteli biurowych 2023 roku. Wśród nich znalazły się m.in. dwa fotele Steelcase oraz jeden marki Herman Miller.

Wielogodzinne siedzenie na źle zaprojektowanym fotelu biurowym może prowadzić do bólu pleców, szyi i ramion, osłabienia układu krążenia, zmęczenia, braku koncentracji i zaburzeń trawiennych. Celem dziennikarzy i ekspertów współpracujących z magazynem „Popular Science” było przyjrzenie się i przetestowanie wybranych foteli oferowanych przez znanych i cenionych producentów, w poszukiwaniu rozwiązań, które zapobiegałyby wspomnianym problemom zdrowotnym. Redakcja zapoznała się również z opiniami i recenzjami użytkowników foteli, a w efekcie powstała lista siedmiu najlepszych rozwiązań na rynku, którą otwierają:

1. Gesture firmy Steelcase – uznany za najlepszy ergonomiczny fotel na rynku.

2. Aeron firmy Herman Miller – najlepszy fotel klasy premium.

3. Karman firmy Steelcase – najlepszy fotel ergonomiczny w kategorii ekologicznych rozwiązań.

„Fotel Steelcase Gesture jest prawdopodobnie najlepszym ergonomicznym rozwiązaniem na rynku” – stwierdzili redaktorzy „Popular Science”. Jakie cechy uznali za najbardziej wartościowe? Gesture jest w pełni regulowany i łatwy w obsłudze. Można przesuwać głębokość siedziska do przodu i do tyłu, zmieniać kąt nachylenia i podnosić siedzisko w górę lub opuszczać w dół. A wszystko to za pomocą prostych w obsłudze pokręteł. Fotel ma cztery pozycje blokady odchylenia, jego kółka działają sprawnie także na wykładzinie dywanowej. Na szczególną uwagę zasługuje technologia podparcia pleców 3D Liveback. – Została ona tak zaprojektowana, by naśladować naturalne ruchy kręgosłupa podczas zmiany pozycji – mówi Przemysław Zalewski z ARC Interiors, partnera firmy Steelcase w Polsce. – Z kolei poduszka siedziska tego fotela jest idealnym połączeniem miękkiej, ale strukturalnej konstrukcji, z elastycznym obwodem łagodzącym punkty nacisku. Tym samym komfort siedzenia jest tu naprawdę unikalnym doświadczeniem – dodaje. Dziennikarze docenili również 12-letnią gwarancję oraz dostępność 50 opcji tkanin i kolorów wykończeniowych, dzięki którym można elastycznie dopasować estetykę fotela Gesture do wnętrza.

Według badań cytowanych przez magazyn „Popular Science”, w 2022 roku pracownicy biurowi spędzali ponad 73% dnia pracy w pozycji siedzącej. Chociaż nadal najlepszym pomysłem jest skrócenie tego czasu, ergonomiczne fotele mogą naprawdę wesprzeć pracowników tak, by plecy, szyja czy kark nie bolały i by zła postawa nie prowadziła do trwałych zwyrodnień. Do tych najlepszych foteli do pracy firmy Steelcase warto się przymierzyć odwiedzając showroom ARC Interiors.

Źródło: ARC Interiors.

Firma Sun & Snow rozbudowuje segment nieruchomości na wynajem „slow”

bb708987c6b1b62eea1347171f71c797
Firma Sun & Snow rozbudowuje segment nieruchomości na wynajem „slow”.

Firma Sun & Snow, znana z wynajmu apartamentów wypoczynkowych, po sukcesie w Pasymiu na Mazurach, poszerza swoją ofertę domów wakacyjnych. W odróżnieniu od klasycznej oferty, nowa linia wyróżnia się unikalnym konceptem wypoczynku w stylu „slow”, który coraz mocniej zyskuje na popularności. Przedstawiciele firmy podkreślają, że zarówno większe domy, jak i tradycyjne apartamenty, znajdujące się w ofercie Sun & Snow, stanowią obecnie jedne z najbardziej atrakcyjnych cenowo opcji wypoczynku w ponad 50 najlepszych turystycznie punktach w Polsce.

Oferowane przez Sun & Snow domy, to pokaźniejsza niż w klasycznych apartamentach wakacyjnych powierzchnia, a więc możliwość komfortowego pobytu dla większej liczby osób – od 6 do nawet 10. Jest to idealne rozwiązanie dla większych rodzin lub grup znajomych. Ciche, ustronne i zlokalizowane blisko natury domy wakacyjne z wyselekcjonowanej oferty „slow” dostępne są zarówno nad morzem, jak i w górach czy na Mazurach. W przeciwieństwie do tradycyjnej oferty wypoczynku pełnego intensywnych wrażeń i aktywności, styl „slow” koncentruje się na spowolnieniu tempa życia, relaksie oraz nawiązaniu kontaktu z naturą.

„Jest wiele powodów, dla których styl spędzania wakacji w rytmie „slow” nabiera znaczenia. Przeciwdziała przesyceniu informacyjnemu i stresowi, wspiera poszukiwanie równowagi, zdrowie psychiczne i fizyczne, docenianie chwil, ale także troskę o środowisko. Widząc rosnącą potrzebę wśród naszych klientów, postanowiliśmy skupić się na rozwoju tej części oferty Sun & Snow. Dziś jest to już około 10 kameralnych lokalizacji, które wyróżnia bliskość natury. Przykładem może być choćby Słowińska Aura w Rowach, w otulinie Słowińskiego Parku Narodowego, czy Osada Zamkowa w Pasymiu, która położona jest tuż przy jeziorze Kalwa, z prywatną plażą i pomostem.” – mówi Mariola Skorupa, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu Sun & Snow.

Źródło: Sun & Snow.

 

 

Dwie nowe nieruchomości inwestycyjne o powierzchni 50 tys. m kw. zrealizowane przez Harden Construction pod Bydgoszczą

Harden Construction pod Bydgoszczą
Dwie nowe nieruchomości inwestycyjne o powierzchni 50 tys. m kw. zrealizowane przez Harden Construction pod Bydgoszczą.

Ponad 50 tys. m kw. powierzchni użytkowej mają dwa nowoczesne obiekty przemysłowe w kompleksie logistycznym Panattoni Park Bydgoszcz IV. Hale produkcyjno-magazynowo-biurowe wybudowała firma Harden Construction, która jest jednym z najszybciej rozwijających się w Polsce generalnym wykonawcą obiektów przemysłowych w Polsce. Ekologiczne pod względem wyposażenia oraz warunków użytkowania obiekty zostały wybudowane zgodnie z wymaganiami certyfikatu BREEAM Excellent.

Pierwszy ze zrealizowanych obiektów oferuje ponad 20 tys. m kw. powierzchni użytkowej i składa się z części produkcyjnej o wielkości prawie 7 tys. m kw. oraz części magazynowo-biurowej o powierzchni ponad 13 tys. m kw. Ze względu na planowaną działalność produkcyjną w części hali została wykonana wzmocniona posadzka przystosowana do przenoszenia cięższych obciążeń. Drugi obiekt, który oferuje blisko 30 tys. m kw. powierzchni użytkowej, będzie przeznaczony pod działalność magazynowo-usługową. Został on wyposażony w system monitoringu konstrukcji „Inteligentny Dach” poprzez zastosowanie sensorów laserowo – inklinometrycznych. Pozwoli to na podejmowanie odpowiednich działań zabezpieczających powierzchnię dachu w razie występowania niebezpiecznych zdarzeń pogodowych. W częściach socjalno-biurowych obu obiektów zastosowano instalację wentylacji mechanicznej nawiewno-wywiewnej z odzyskiem ciepła i uzdatnieniem powietrza wentylacyjnego.

– Dziś każdy inwestor, który odpowiedzialnie podchodzi do swojej działalności i jej wpływu na otoczenie z uwagą analizuje obiekty, w których prowadzi działalność. Obserwowana z satysfakcją przez nas rosnąca świadomość w wyborze ekologicznych i energooszczędnych rozwiązań wywiera pożądaną, pozytywna presję na tak ważne proekologiczne zmiany w budownictwie przemysłowym. Wprowadzanie nowych, zaawansowanych rozwiązań ograniczających zużycie energii, wody czy ciepła daje nie tylko korzyści dla środowiska, ale w perspektywie już kilku lat wymierne oszczędności w relacji do obiektów budowanych według standardowych zasad. Koszty działalności to kluczowy element wpływający na finalną kalkulację opłacalności każdego biznesu. Dlatego, im obiekt bardziej ekologiczny, tym większe korzyści dla przedsiębiorcy, a w konsekwencji i dla otoczenia – wyjaśnia Paweł Fiuczek, Dyrektor Zarządzający w Harden Construction.

Źródło: Harden Construction.

Rozpoczęła się sprzedaż mieszkań nowej inwestycji ROBYG – Stacji Jeżyce

Stacja Jeżyce
Rozpoczęła się sprzedaż mieszkań nowej inwestycji ROBYG – Stacji Jeżyce.

Niemal 300 nowych i gotowych mieszkań w stanie deweloperskim w niemal samym sercu Jeżyc czeka już na klientów Grupy ROBYG. Deweloper o ponad 22-letnim stażu uruchomił właśnie sprzedaż drugiej inwestycji w Poznaniu. Stacja Jeżyce to dwa 7-piętrowe budynki przy ul. Stanisława Barańczaka. Nowe budynki mieszkalne stoją już w najprężniej rozwijającej się w ostatnim czasie części Poznania. Grupa ROBYG uruchomiła właśnie sprzedaż mieszkań – na osiedlu Stacja Jeżyce dostępne są lokale mieszkalne o metrażach od 29 m2 do 113 m2.

Cieszymy się, że możemy poszerzyć naszą ofertę w Poznaniu o tak wyjątkową inwestycję jaką jest Stacja Jeżyce. Osiedle wyróżnia fakt, iż najpierw zostało ono w całości wybudowane, a dopiero później trafia do sprzedaży. Bogata oferta mieszkań do natychmiastowego odbioru pozwoli każdemu na znalezienie idealnego lokum, zarówno w celach mieszkalnych, jak i w celach inwestycyjnych. Jest to jedna z niewielu ofert, gdzie kupując mieszkanie w stanie deweloperskim można do niego najpierw wejść i docenić wszystkie zalety. Mieszkania wyposażone są w nowoczesny system ROBYG Smart House by Keemple, umożliwiający zdalne sterowanie np. oświetleniem czy ogrzewaniem. Stacja Jeżyce położona jest w najmodniejszej dzielnicy Poznania, w dynamicznie rozwijającej się okolicy. Bliska odległość od centrum, okoliczne zielone tereny Sołacza i Rusałki, bogate zaplecze usługowo-handlowe i gastronomiczne – wszystko jest tutaj niemal na wyciągnięcie ręki. Stacja Jeżyce to doskonała okazja na zakup mieszkania pod najem – mówi Anna Wojciechowska, Head of ESG, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu ROBYG w Gdańsku i Poznaniu.

Źródło: ROBYG.

Knight Frank o rynku biurowym w Trójmieście w I połowie 2023 r.

Joanna Gomułkiewicz_Knight Frank
Knight Frank o rynku biurowym w Trójmieście w I połowie 2023 r. Na koniec pierwszej połowy 2023 roku trójmiejski rynek biurowy utrzymał trzecią pozycję pod względem wolumenu zasobów powierzchni biurowej w największych miastach regionalnych w Polsce. Wielkość umów podpisanych w tym okresie przez najemców również uplasowała Trójmiasto na trzecim miejscu.

Zasoby biurowe Trójmiasta na koniec czerwca 2023 roku osiągnęły blisko 1,02 mln m kw. W II kwartale do użytku oddano jeden projekt biurowy – Matarnia Office Park A (2 100 m kw., Domesta), a w całym pierwszym półroczu 6 800 m kw. Uzyskana podaż stanowiła zaledwie 6% całkowitego wolumenu nowoczesnej powierzchni oddanej w miastach regionalnych. Na etapie realizacji znajdowało się około 38 100 m kw. i przy założeniu dotrzymania przez deweloperów terminów, blisko 30% projektów w budowie trafi na trójmiejski rynek jeszcze w 2023 roku. Największymi realizowanymi inwestycjami są m.in. Waterfront II (15 000 m kw., Vastint Poland) oraz Punkt (12 500 m kw., Torus), których oddanie do użytku przewidywane jest w 2024 roku.

Aktywność najemców na lokalnym rynku pozwoliła uzyskać Trójmiastu trzecie miejsce pod względem wolumenu podpisanych umów w miastach regionalnych, tuż za Krakowem i Wrocławiem. Wolumen podpisanych umów w I połowie 2023 roku wyniósł 68 600 m kw., co stanowiło 21% wszystkich transakcji zawartych w miastach regionalnych.”komentuje Joanna Gomułkiewicz, dyrektor w Knight Frank.

W strukturze wolumenu transakcji zbliżone wartości przypadły renegocjacjom i nowym umowom. Udział renegocjacji wyniósł 49%, a nowe umowy stanowiły 47% wszystkich transakcji, natomiast 4% przypadły ekspansjom.

Stosunkowo wysoki popyt w pierwszej połowie 2023 roku nie uchronił współczynnika pustostanów przed wzrostem. Na koniec II kwartału wyniósł on 14,3%, zwiększając się o 1,1 pp. w porównaniu do I kwartału. Jednak w odniesieniu do analogicznego okresu w roku poprzednim, współczynnik obniżył się o 1 pp.,” – dodaje Katarzyna Bojar, konsultant w dziale badań rynku w Knight Frank.

Czynsze wywoławcze w Trójmieście na koniec czerwca 2023 roku pozostały stabilne względem poprzedniego kwartału i wahały się od 10,00 EUR do 15,00 EUR za m kw. miesięcznie. Utrzymujące się wysokie koszty budowy, a także wciąż wysokie koszty obsługi kredytów budowlanych hamują możliwości negocjacyjne inwestorów, dlatego zwłaszcza w nowych budynkach możliwy jest wzrost stawek czynszów. Stawki opłat eksploatacyjnych wahały się od 19,00 do 33,00 PLN/m kw./miesięcznie.

Źródło: Knight Frank.

Walter Herz: W jakim kierunku idzie rynek biurowy w Polsce

Mateusz Strzelecki_Walter Herz
Czy firmy dostosowały już powierzchnię do nowego systemu świadczenia pracy? Wolą renegocjować umowy czy raczej przenosić się do nowych lokalizacji?  

Firmy w Polsce chciałyby powrotu pracowników do biur, ale muszą poszukiwać optymalnych rozwiązań, które odpowiadałyby także oczekiwaniom zespołów. W niektórych firmach wszyscy pracownicy pracują z biura, ale stanowią one zaledwie klika, może kilkanaście procent organizacji. Standardem na rynku staje się system 2/3 lub 3/2 dni pracy w tygodniu z biura, a w niektórych przypadkach także znacznie rzadziej. Wielu pracowników, którzy zostali zatrudnieni w pandemii pracuje też z miast, gdzie spółki nie mają siedziby.

Widoczny jest trend optymalizowania powierzchni. Najemcy stawiają na nową, atrakcyjną przestrzeń, wspierającą pracę i kreatywne myślenie. W ten sposób starają się związać pracowników z organizacją oraz integrować teamy. Jak wskazują wyniki badań, które przeprowadziliśmy, większość firm jest zadowolona ze swoich biur w zakresie lokalizacji, ale pracuje nad zmianą ich funkcjonalności, co sprawia, że mamy coraz więcej renegocjacji umów.

Ilość wolnych powierzchni w wysokiej klasy obiektach w ścisłych centrach miast jest mocno ograniczona i często jest o nie wyścig, choć oznacza to umowę co najmniej na 7 lat i zwykle dopłatę do aranżacji lub konsumpcję znacznej części wakacji czynszowych.

Jak przebiegają negocjacje dotyczące partycypacji właścicieli budynków w kosztach fit-out’u?

W tym przypadku wiele się zmieniło w ciągu ostatniego półtora roku. Uczestnicy warszawskiego rynku mają świadomość, że przygotowanie nowoczesnego i funkcjonalnego biura pod klucz w nowym obiekcie to koszt, którego Wynajmujący nie są już w stanie ponieść w 100 proc. Pomimo 7 letnich umów oferowane budżety nie wystarczają na całościową realizację fit-outu. Najemcy często konwertują dodatkowe zachęty lub dokładają do prac. Tym istotniejsza jest teraz rola doradztwa technicznego, które jest głównym elementem optymalizacji kosztów aranżacji.

Na rynkach regionalnych sytuacja jest lepsza, w wielu przypadkach dotyczących kluczowych klientów, przy 5 letnich umowach udaje się dostarczyć powierzchnię wykończoną pod klucz. Wiąże się to natomiast z samą specyfikacja powierzchni i jej typem. Warszawa jako siedziba największych organizacji (w regionach mamy przewagę SSC i BPO) wyznacza trendy. Podejmowane są w niej szerzej zakrojone zabiegi z zakresu designu i ESG, co generuje wyższe koszty.

Jak najemcy radzą sobie ze wzrostem opłat za utrzymanie biur?

Główne wyzwania rynku biurowego to wysokie koszty aranżacji powierzchni oraz wysokość opłat eksploatacyjnych. Naturalnym krokiem dla firm jest tu weryfikacja kosztów eksploatacyjnych. Większość umów narzuca strukturę Triple Net. Najemcy uiszczają zaliczki na poczet realnie poniesionych przez wynajmującego kosztów, co jest zasadne. W przypadku dobrze wynegocjowanej umowy Najemca ma mechanizm weryfikacji rozliczeń, przedstawianych przez Wynajmującego i wnoszenia uwag, które powinny zostać uwzględnione. Na rynku niestety zdarzają się Wynajmujący, którzy w strukturze opłat eksploatacyjnych zawierają pozycje, które nie powinny się tam znaleźć lub rozdzielają koszty w sposób nietransparentny i niekorzystny dla Najemców. Należy również uważać na koszty związane z odsetkiem powierzchni niewynajętej w budynku, które Wynajmujący próbują przerzucać na Najemców.

Coraz większym obciążeniem dla Najemców są ceny energii elektrycznej, które wpływają na wysokość opłat eksploatacyjnych oraz dodatkowo są  kosztem licznikowym. Wielu Wynajmujących chwali się zabezpieczeniem dogodnych stawek oraz inwestycjami, które te koszty obniżają, jak oświetlenie typu LED (standard w nowych obiektach, a powszechna modernizacja w starszych), czujniki ruchu, fotowlotaika czy pompy ciepła, co potwierdzają certyfikaty LEED czy BREEAM. Zastosowane w biurowcach rozwiązania stanowią element rywalizacji o klienta.

Firmy natomiast poszukują nowych, bardziej przyjaznych kosztowo obiektów, zrealizowanych z duchem ESG. Najemcy pytają o rozwiązania z zakresu ESG czy certyfikaty WELL, natomiast są to głównie duże korporacje zagraniczne. Polskie firmy stawiają sobie coraz ambitniejsze cele w tym zakresie, ale mają również na uwadze element kosztowy. Poszukują rozwiązań najbliżej „złotego środka”. Sytuacja jest porównywalna z autami elektrycznymi, idee są słuszne, ale infrastruktura i koszty muszą nadążyć za trendem oraz przepisami.

Jaka jest sytuacja podażowa w Warszawie? Czy na warszawskim rynku brakuje już wolnych biur w centrum?

Rzeczywiście zaczyna brakować dużych powierzchni w Śródmieściu i na graniczącej z nim, bliskiej Woli, w dwóch najbardziej atrakcyjnych dla Najemców dystryktach. W tych lokalizacjach wzrosły też czynsze wywoławcze i mamy w nich już rynek Wynajmującego.

Niepokojąca jest stagnacja w zakresie inwestycyjnym. Na rynek wchodzi niewiele nowych projektów, ale można zauważyć delikatny optymizm i przekonanie, że sytuacja się zacznie polepszać w najbliższych miesiącach. W rejonie centrum miasta w przygotowaniu jest kilka inwestycji, natomiast pojawią się one na rynku dopiero za 2 do 4 lat.

Zgoła inna sytuacja jest na Mokotowie, w największym niegdyś zagłębiu biurowym w kraju na Służewcu, gdzie poziom pustostanów przekracza 20 proc. Najemcy mają tam szerokie możliwości wyboru powierzchni, jak i negocjacji warunków najmu.

Czy to już czas na modernizację starszych budynków w Warszawie? Czy właściciele są skłonni inwestować? 

Odpowiedź nie jest tu jednoznaczna. Są właściciele, którzy inwestują i tacy, którzy chcą sprzedać nieruchomości, bo ponoszone koszty przy niesatysfakcjonującym poziomie dochodów obnażają słabość inwestycji. Można zakładać, że poza konwersjami, będziemy mogli również obserwować coraz liczniejsze wyburzenia starszych obiektów, ponieważ niejednokrotnie grunty, na którym są usytuowane dają niewspółmiernie większe możliwości ich zagospodarowania w zakresie nowych inwestycji. Mamy już przykłady takich realizacji, jak zamiana Atrium w Upper One, czy budowa wielofunkcyjnego kompleksu T22 w miejscu Centrum Jupiter.

Jaka sytuacja jest w regionach? Czy są chętni na biura? Czy będzie przybywało pustostanów? Na których rynkach?

Sytuacja jest zróżnicowana w poszczególnych lokalizacjach. Brakuje wysokiej jakości powierzchni w centrach miast, co najbardziej odczuwalne jest w Warszawie i Krakowie, gdzie jednocześnie średni stan pustostanów jest korzystny dla Najemców. Wysoki poziom pustostanów dotyka Wrocław i Trójmiasto, które zdecydowanie są rynkami Najemców. Brakuje nowych inwestycji, natomiast wydaje się, że w perspektywie 2-3 lat, sytuacja powinna się unormować i osiągnąć zdrową równowagę nowej podaży i popytu. W tej sytuacji przewagę zyskują renegocjacje.

Czy powierzchni nadal poszukują firmy zza wschodniej granicy?

Firmy, które weszły do Polski przed wybuchem konfliktu były to głównie spółki IT, które bardzo prężnie się rozwijają. Od marca 2022 roku napłynęło na polski rynek wiele organizacji ze Wschodu i dynamicznie się u nas rozwija. Podmioty, które relokowały biznes przechodzą obecnie z rozwiązań flex na najem regularny. Niektóre firmy deklarują powrót do swojego kraju, część wróciła już do siebie, ale są one w mniejszości.

Autor: Mateusz Strzelecki, Partner i Head of Tenant Representation w Walter Herz.

Rośnie nowa inwestycja mieszkaniowa YIT w Warszawie

YIT_Spokojny_Mokotów_1

Fiński deweloper YIT rozpoczął budowę oraz sprzedaż swojego najnowszego projektu – Spokojnego Mokotowa, który zrealizowany zostanie przy ul. Polskiej w Warszawie. Pierwszy etap inwestycji obejmuje 154 lokale mieszkalne. Generalnym wykonawcą jest Techbau, a zakończenie prac budowlanych zaplanowano na czwarty kwartał 2024 roku.

– Spokojny Mokotów to kolejna inwestycja, która zasila w tym roku portfolio YIT. Myśląc o przyszłych mieszkańcach, konsekwentnie tworzymy nowoczesne oraz funkcjonalne przestrzenie do życia, które, zgodnie z fińską filozofią projektowania, zapewnią najwyższą jakość, pełen komfort i wygodę w zrównoważonym wydaniu. Esencję tego podejścia stanowi nasz nowy projekt przy ul. Polskiej w Warszawie mówi Tomasz Konarski, prezes zarządu YIT w Polsce.

Pierwszy etap Spokojnego Mokotowa to trzy budynki, w których łącznie powstaną 154 mieszkania o powierzchni od 26 do 103 m², zlokalizowane na 4 kondygnacjach naziemnych. W parterze znajdą się również dwa lokale usługowe. Mieszkańcy otrzymają do dyspozycji podziemny parking z miejscami umożliwiającymi ładowanie samochodów elektrycznych oraz hybrydowych, zaś całość wyróżniać będzie unikatowy design, a także szereg rozwiązań proekologicznych, które znajdą swoje zastosowanie na terenie osiedla.

Źródło: YIT w Polsce.

W jaki sposób uzyskać pełny obraz nieruchomości inwestycyjnej?

Anna Kowalczyk

Analiza SWOT to coraz częściej spotykany element operatu szacunkowego nieruchomości. Mimo, że nie jest ona obowiązkowym elementem operatu, zdarza się, że instytucje finansujące zakup nieruchomości wymagają takiego dokumentu. Dzieje się to zwykle w przypadku bardziej skomplikowanych nieruchomości typu: hotele, budynki biurowe, magazynowe, produkcyjne, czy stacje paliw.

Czym jest zatem analiza SWOT? To jedna z najstarszych i jednocześnie najbardziej skutecznych metod oceny potencjału, konkurencyjności oraz rentowności danego przedsięwzięcia. Nazwa tej metody pochodzi od angielskich słów:
S (Strengths) – mocne strony.
W (Weaknesses) – słabe strony.
O (Opportunities) – szanse.
T (Threats) – zagrożenia.

– Analiza SWOT jest bardzo elastycznym narzędziem, które można dostosować do praktycznie każdej dziedziny gospodarki. Dzięki niej można lepiej zrozumieć aktualną sytuację i podejmować bardziej świadome decyzje. Analiza SWOT w nieruchomości to narzędzie pozwalające na uporządkowanie informacji o nieruchomości, identyfikację jej problemów, wskazanie szans rozwoju oraz zagrożeń związanych np. z lokalizacją, stanem technicznym i otoczeniem. – tłumaczy Anna Kowalczyk, ekspertka ds. nieruchomości z firmy doradczej Lege Advisors.

Jej zdaniem, analiza SWOT może być stosowana do oceny zarówno nieruchomości komercyjnych, jak i mieszkaniowych. To zebranie w jednym miejscu wszystkich słabych i mocnych stron oraz szans i zagrożeń dotyczących danej nieruchomości.

Analiza SWOT daje pełny obraz nieruchomości

Inwestycja w nieruchomości wymaga zrozumienie aktualnej sytuacji oraz oceny potencjału w kontekście czynników wewnętrznych i zewnętrznych. Analiza SWOT ułatwia uzyskanie pełniejszego obrazu nieruchomości oraz zrozumienie, jakie czynniki wpływają na jej wartość. Dla właścicieli, inwestorów czy agentów atrakcyjność nieruchomości i perspektywy na danym rynku są kluczową kwestią. Analiza SWOT jest punktem wyjścia do dalszych działań i pozwala specjalistom z branży nieruchomości uporządkować strategię komunikacji.

– Klarowny obrazu sytuacji wspiera podejmowanie decyzji strategicznych i pozwala na maksymalne wykorzystania mocnych stron, eliminację słabych punktów oraz minimalizowanie zagrożeń dla nieruchomości na danym rynku. – podkreśla Anna Kowalczyk z Lege Advisors.

Identyfikacja mocnych i słabych stron

Analizę SWOT można rozpocząć od identyfikacji wewnętrznych czynników nieruchomości, które stanowią jej mocne strony, np.: dobra lokalizacja, wysoki standard budynku, niskie koszty utrzymania obiektu w porównaniu z konkurencją, dobra ekspozycja nieruchomości oraz unikalne cechy.

Równocześnie trzeba wskazać na słabe strony, np.: potrzeba remontu, niski standard wykończenia, peryferyjna lokalizacja, wysokie koszty utrzymania nieruchomości, brak atrakcyjnych udogodnień.

Dopiero w takim zestawieniu będziemy mogli lepiej rozumieć, co stanowi przewagę konkurencyjną, a co należałoby zmienić.

Określenie szans i zagrożeń

Analiza SWOT to także poszukiwanie zewnętrznych szans, np. rosnące zapotrzebowanie na nieruchomości w danym regionie, rozwój infrastruktury w otoczeniu nieruchomości, zmiana planu miejscowego w sąsiedztwie.

Nie mniej istotne jest identyfikowanie zagrożeń, np. spadek gospodarczy, konkurencja, zmiany przepisów utrudniające działalność. Pozwoli to dostosować strategię do aktualnych warunków rynkowych.

– Dla rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne nadchodzą gorsze czasy. Dotyczy to niemal całej Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Słabsze wyniki r/r widać w analizach pierwszej połowy 2023 roku. Druga połowa roku nie będzie lepsza. Dlatego coraz większego znaczenia będą nabierać pogłębione analizy, takie jak m.in. SWOT, które pozwolą inwestorom rynkowym na decyzje oparte na pełnym obrazie sytuacji. – wyjaśnia Anna Kowalczyk z Lege Advisors.

Autorka: Anna Kowalczyk z Lege Advisors.

Bizzarto: Czym jest dobry design?

Manhattan Bizzarto

Czym jest dobry design? Harmonijnym połączeniem funkcji i formy. Ale nie na chwilę, a na długie szczęśliwe lata nawet najbardziej intensywnego użytkowania. Przypomina o tym nowe logo Bizzarto z symbolem Q. Marki, która bazuje na mistrzowskiej pracy znakomitych rzemieślników – stolarzy, ślusarzy, a przede wszystkim tapicerów. Aby podkreślić trwałość swych mebli, marka ponadstandardowo wydłuża okres gwarancji.

Kwestie, które trzeba wziąć pod uwagę przy wyborze mebli, są z pozoru doskonale znane – ale czy na pewno? Warto przyjrzeć się wyznacznikom jakości sof, narożników i foteli łączących światowy poziom designu z najwyższą klasą ręcznego wykonania. W epoce pośpiesznej produkcji wielkoprzemysłowej tylko rzemiosło jest w stanie zapewnić naprawdę wysoką jakość, która przełoży się na autentyczną przyjemność użytkowania. I to przez długie lata.

Zaczyna się od wyglądu

Kto szuka nowych mebli, w pierwszej chwili zwraca uwagę na formę. Jednak zwłaszcza w przypadku sof czy foteli wypoczynkowych warto szukać modeli więcej niż po prostu ładnych. Najlepszym wyborem okażą się te, które już samą formą, kolorystyką oraz splotem czy wzorem tkaniny będą wprawiać w dobry nastrój i tworzyć atmosferę relaksu. Stworzenie takiego modelu nie jest rzecz jasna proste. – Przykładamy ogromną wagę do wzornictwa, bo wiemy, że sofa, narożnik czy fotel po prostu musi się podobać. Trzymamy rękę na pulsie trendów, ale też słuchamy naszych klientów. Kropką nad i jest rys stylu naszej marki. Efektem pracy z różnorodnymi inspiracjami są kolekcje mebli, wśród których łatwo znaleźć propozycję doskonale dopasowaną do konkretnego wnętrza oraz gustu użytkowników – mówi Michalina Misiorny, dyrektorka ds. rozwoju marki Bizzarto.

Żeby było wygodnie Tobie

Nie mniej ważną sprawą jest komfort użytkowania. W kręgu mebli wypoczynkowych to kwestia o fundamentalnym znaczeniu. Projektanci i technolodzy wiele czasu poświęcają więc odpowiedniemu profilowaniu oparć, doborowi komponentów tworzących siedziska, a także innowacjom podnoszącym codzienną wygodę użytkowników. Ale to nie wszystko. – Każdy człowiek ma trochę inne proporcje ciała. Pamiętamy o tym. Z myślą o wyższych osobach tworzymy kolekcje o głębszych siedziskach, niższym proponujemy modele z regulacją głębokości. Wzrost nie jest jednak miarą absolutną. Aby wybrać rozwiązanie najlepsze dla siebie, trzeba po prostu usiąść – dodaje ekspert.

Na potrzeby domu

Wygoda ma też szerszy wymiar niż – bez wątpienia kluczowa – ergonomia. Sofa musi odpowiadać stylowi życia właścicieli. Inna sprawdzi się w mieszkaniu pary domatorów, inna w domu otwartym dla licznego grona przyjaciół. Co więcej, kanapa czy narożnik stanowi ważny składnik funkcjonalności wnętrza. Nie musi tylko wpisywać się w dostępną przestrzeń, nie musi stać pod ścianą. Meble do siedzenia mogą miękko wyznaczać podziały funkcjonalne, np. między jadalnią a salonem lub między strefą telewizyjną a biblioteczną. Nowoczesne meble modułowe są w tej roli niezastąpione, zwłaszcza że pozwalają kierować siedziska w różne strony. – Sposób urządzania domu zmienia się, bo ewoluują zarówno potrzeby użytkowników, jak i możliwości techniczne. Wczorajsza awangarda staje się dzisiejszym standardem, o czym wiele mówi rosnąca popularność rozwiązań modułowych. Z elementów o zróżnicowanych funkcjach i wymiarach można z łatwością komponować sofy czy narożniki o wielkościach oraz formach dopasowanych do funkcji, wielkości i kształtu pomieszczenia oraz oczekiwań i przyzwyczajeń użytkowników. Co więcej, obok modeli czysto wypoczynkowych mamy też takie z funkcją spania czy schowkami na pościel. Są nieocenione w domach pełnych gości – podkreśla Michalina Misiorny.

To, co cieszy przez lata

Stopniowo mija moda na fast fashion i fast design. Coraz więcej świadomych osób zwraca się nie tylko ku wzornictwu wysokiej klasy – oryginalnym projektom cenionych twórców – ale też jakości na długo. Trwałość na lata należy do spełnionych ambicji marki Bizzarto. – Współpracujemy z projektantami, których świeże spojrzenie skutkuje wyjątkowo atrakcyjnymi pomysłami wzorniczymi. W ten sposób rodzą się meble wyrażające ducha naszych czasów. To przedmioty sygnowane znanymi nazwiskami, ale przede wszystkim oparte na najwyższych kompetencjach projektowych. Jakość tę potwierdzają nagrody zarówno dla samych twórców, jak i dla naszej marki – przypomina Michalina Misiorny.

Mistrzowie wychodzą z cienia

Szlachetna prostota form to rzecz najtrudniejsza do wykonania. Wie o tym każdy, kto próbował choćby narysować odręcznie równą kreskę. Trzeba mieć naprawdę duże umiejętności, by meble o nowoczesnym wzornictwie – charakterystycznym dla Bizzarto – wyglądały tak dobrze. Każda niedoskonałość byłaby tu od razu widoczna, a na to marka sobie nie pozwala. Z sukcesem. – Wszystkie elementy naszych kolekcji mebli powstają w rezultacie ręcznej pracy rzemieślników o najwyższych kwalifikacjach i wieloletnim doświadczeniu. To szczególnie ważne, skoro wiele modeli zwraca uwagę organicznymi zaobleniami, niezwykle wymagającymi, czy dekoracyjnymi przeszyciami, które zachwycają, ale nie wybaczają błędów – zaznacza ekspert. – A ponieważ meble Bizzarto powstają dzięki ręcznej pracy, każda z sof to unikat. Każda ma duszę, coś z serca osoby, która włożyła w ten mebel swój czas, uwagę, pasję – dodaje.

Q, symbol jakości

O wysokiej klasie mebli Bizzarto przypominać będzie nowy logotyp – z literą Q jak quality. Odświeżone logo symbolizuje to, że marka stawia na jakość nie tylko projektu, ale i materiałów oraz wykonania. – Wiemy, jak dobre są nasze meble. Mówią nam o tym klienci, którzy mają je w domach przez długie lata. Bez obaw wydłużamy więc okres gwarancji do 3 lat, czyli rok ponad standard. To nasz sposób, by powiedzieć, że oferujemy znakomite sofy na długo. – mówi Michalina Misiorny. Jakie to meble? Wszystkie kolekcje czekają na https://bizzarto.com/

Źródło: Bizzarto.

Nieruchomości magazynowe wymagają renowacji już po 2-3 latach?

samuel-zeller-14256-unsplash

Schłodzenie gospodarki zmniejszyło popyt na magazyny w pierwszym kwartale tego roku. Spadki sięgają 23 proc. rok do roku (dane CBRE). W dłuższej perspektywie popyt ciągle jednak będzie duży, a Polska pod względem liczby mkw. powierzchni magazynowej na mieszkańca jest daleko od czołowych krajów w Europie. Sytuacja gospodarcza powoduje dostosowanie do obecnych potrzeb rynkowych. Coraz wyraźniejszy jest trend polegający na unowocześnianiu magazynów funkcjonujących od kilku lat. Wysokie koszty finansowania budowy nowych parków, będące pochodną wysokich stóp procentowych, zwiększają zainteresowane modernizacjami istniejących obiektów.

– Nawet obiekty stosunkowo młode, liczące zaledwie 2-3 lata, zamawiają szereg działań prowadzących do podniesienia standardu. Warto zwrócić uwagę, że magazyn, który ma 3 lata, mógł być projektowany pięć lat temu, czyli w zupełnie innych realiach, przed pandemią i wojną. Inne były wtedy potrzeby, energia tańsza, a opinia przyjaznego środowisku parku miała mniejsze znaczenie. Czynnikiem sprzyjającym renowacjom jest fakt, że wiele obiektów podczas pandemii, wraz z rozwojem kanału e-commerce, odnotowało duży wzrost przychodów. Teraz część z nich przeznaczają na unowocześnienie, bo tego oczekują najemcy. Motywacją są zarówno koszty jak i potrzeba wzmocnienia „zielonego” wizerunku – mówi Mateusz Walczak Kierownik Grupy Projektów SPIE Building Solutions.

Destryfikatory zrzucają gorące powietrze, ledy wysokiej klasy to oszczędność 30-40% energii Rośnie zapotrzebowanie na magazyny nowoczesne, a najemcy szukają przede wszystkim oszczędności w zużyciu mediów. Podstawowym działaniem jest montaż liczników mierzących pobór mediów przy każdej powierzchni. Pozwala to rozliczać najemców z realnego, bieżącego zużycia.

W przypadku energii szereg oszczędności dają inwestycje w OZE, przede wszystkim panele fotowoltaiczne. Parki magazynowe dysponujące dużymi powierzchniami na dachach czy terenach zielonych obok hal świetnie się do tego nadają. Wg eksperta SPIE w przypadku gazu oszczędności można osiągnąć dzięki montażowi destryfikatorów zintegrowanych z systemem ogrzewania, które w sezonie grzewczym zrzucają ciepłe powietrze ze strefy podsufitowej, co może zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz nawet o 30%. Po analizie kosztów zużycia wody coraz częściej zamawiane są projekty retencji wody deszczowej, która jest wykorzystywana do nawadniania zieleni czy spłukiwania toalet. Przy instalacji zbiornika na kilka m3 daje to znaczne oszczędności. Inwestuje się też w uzdatnianie wody bytowej – wodociągowej. Montaż filtrów usuwających kamień, to w efekcie czystsze rury. Taka armatura wytrzymuje dłużej, urządzenia grzewcze są bardziej wydajne i rzadziej wymagają napraw czy wymiany. Powszechny staje się też montaż perlatorów, które pozwalają na istotne zmniejszenie zużycia wody.

– Duże oszczędności można uzyskać modernizując oświetlenie. Nawet magazyny używające już systemu led, ale pochodzącego sprzed kilku lat, mogą obniżyć koszty. W przypadku obiektu o powierzchni 1000 m2 wymiana oświetlenia sprzed 10 lat, to oszczędność energii rzędu 30-40%. Szczególnie jeśli jest dodamy czujniki odłączające oświetlenie w nieużywanych w danym momencie pomieszczeniach. W przypadku oświetlenia liczącego około 3 lata rozwój technologii led może dać kolejne kilka procent oszczędności. Oczywiście przy zachowaniu komfortu pracy, a nawet zwiększeniu go, bo odpowiednio dobrane ledy mogą mieć barwę światła lepiej dostosowaną do ludzkiego oka czy charakteru pracy – mówi Mateusz Walczak ze SPIE Building Solutions.

Z 20 tys. palet na 30 tys. na tej samej powierzchni
Od kilku lat magazyny są budowane modułowo. To pozwala na reorganizację i zmianę ułożenia ścian, powiększanie lub zmniejszanie powierzchni wg aktualnych potrzeb. Taka konstrukcja umożliwia przebudowy pod kątem potrzeb konkretnych najemców zaledwie w ciągu kilku dni.

– Świeżym trendem jest też nowy rodzaj regałów tzw. push back. Nie są to typowe regały paletowe zabudowane w kostkę. Nowe są bardziej zagęszczone, zapewniają więcej miejsca do składowania, a towar wyciągany przy pomocy specjalnych wózków. Wymiana regałów pozwala na zwiększenie zatowarowania przykładowo z 20 tys. do 30 tys. palet na tej samej powierzchni. To duża oszczędność, nawet przy kosztach nowej instalacji tryskaczowej. Każda przebudowa wiąże się z dostosowaniem do przepisów budowlanych – dokłada się klapy dymowe, bramy oddymiające z atestowanymi zasilaczami awaryjnymi UPS itp. Taka inwestycja jest jednak opłacalna w dłuższym okresie – dodaje Mateusz Walczak ze SPIE Building Solutions.

Nowe wyposażenie i wzrost nasycenia technologicznego powierzchni magazynowych to wyzwanie dla obsługujących je firm FM. Nie wystarczy już konserwator, potrzebny jest pracownik z rozległą wiedzą multitechniczną, który jest w stanie zweryfikować odczyty czujników i odpowiednio szybko zareagować w każdym przypadku.

Źródło: SPIE Building Solutions.

Trendy na rynku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce

Łozowicka.M

Polski rynek nieruchomości mieszkaniowych na przestrzeni lat udowodnił, że jest plastyczny, a inwestorzy i deweloperzy są w gotowości do podjęcia się dynamicznych zmian, jeśli tylko preferencje nabywców się modyfikują. Jakie są bieżące trendy w sektorze mieszkaniowym na polskim rynku nieruchomości mieszkaniowych?

Spis treści:
Zmieniające się preferencje kupujących
Istotnym elementem jest… odległość do paczkomatu!
Ekologia wciąż w modzie
Lokalizacja ważna, chociaż nie gra pierwszych skrzypiec
Infrastruktura otoczenia
Metraż mieszkania na sprzedaż
Program „Pierwsze Mieszkanie” może namieszać na rynku

Mieszkania na sprzedaż w Polsce stanowią szeroki segment nieruchomości. Na zmiany, jakie zachodzą w tym sektorze rynku, wpływ mają takie aspekty jak aktualna gospodarka, poziom inflacji, ceny materiałów budowlanych oraz możliwości finansowe klientów, czyli nabywców mieszkań.
Deweloperzy stale śledzą rynek nieruchomości, co ma na celu dopasowanie ich ofert do aktualnych potrzeb kupujących.

Zmieniające się preferencje kupujących

To, jak łatwo zmienia się oferta deweloperów, dało się zauważyć choćby w okresie wybuchu pandemii koronawirusa. Kiedy w Polsce obowiązywał lockdown, Polacy mocno odczuli potrzebę możliwości wyjścia na dwór. Wiele mieszkań na polskim rynku nie posiada nawet balkonów. Mowa tu oczywiście głównie o starszym budownictwie, jednak nawet w nowych inwestycjach zdarza się, że lokatorzy mieszkania nie mają szansy, aby opuścić – choćby poprzez wyjście na balkon – ciasne cztery ściany.
Krótko po zniesieniu lockdownu dało się zauważyć wzrost zainteresowania mieszkaniami na sprzedaż, które posiadają przestronne balkony, tarasy, lub – w przypadku mieszkań na sprzedaż zlokalizowanych na parterze budynku – własne ogródki. Nabywcy zwracają też uwagę na to, jak daleko od budynku mieszkalnego znajdują się tereny zielone, takie jak parki i strefy rekreacyjne.

Istotnym elementem jest… odległość do paczkomatu!

Zaskakujący może być fakt, że jednym z kryteriów, które często jest brane przez nabywców pod uwagę, jest odległość do paczkomatu. Takie preferencje zakupowe mogą dziwić, jednak w okresie pandemii, kiedy wiele produktów nabywanych było drogą internetową, i dostarczanych do wybranego punktu odbioru, bliskość paczkomatu stanowiła bardzo duży atut.
Obecnie w dalszym ciągu nabywcy weryfikują przy wyborze lokalizacji, jak duża odległość dzieli ich od punktów odbioru przesyłek. W obrębie osiedli zaczęły pojawiać się paczkomaty, co stanowi dużą wartość dodaną dla osób, które planują nabyć lokal mieszkalny w danej lokalizacji.

Ekologia wciąż w modzie

Nabywcy lokali mieszkalnych dość często zwracają też uwagę na to, z jakich materiałów został wykonany budynek. Zainteresowanie zrównoważonym rozwojem i ekologią cały czas rośnie. Nabywcy cenią sobie budynki mieszkalne, które zostały wyposażone w energooszczędne rozwiązania, a także są przyjazne środowisku. Z kolei deweloperzy, aby podkreślić wysoki poziom ekologiczności swoich nieruchomości, często decydują się na jej certyfikowanie. W Polsce popularne są takie ekologiczne certyfikaty, jak choćby BREEAM oraz LEED. Częściej jednak są one stosowane w przypadku nieruchomości komercyjnych, jednak daje się zauważyć, że deweloperzy coraz chętniej certyfikują nieruchomości mieszkalne.
Innowacyjne technologie, takie jak smart home, są przez nabywców mile widziane. Automatyzacja ogrzewania czy oświetlenia, a także możliwość monitorowania mieszkania i zarządzania różnymi parametrami z pozycji smartfona, to dla wielu nabywców ogromny plus.

Lokalizacja ważna, chociaż nie gra pierwszych skrzypiec

Istotnym kryterium wyboru, który determinuje poziom atrakcyjności inwestycji mieszkaniowej, jest jej lokalizacja. Nabywcy zwracają uwagę na to, czy budynek mieszkalny mieści się w centrum miasta, czy na jego obrzeżach. Mówienie jednak do tym, co jest lepsze, nie ma sensu, ponieważ każdy kupujący ma odmienne i zindywidualizowane preferencje. Dla jednych mieszkanie w ścisłym centrum miasta będzie ogromnym plusem, z kolei dla innych będzie to największy minus inwestycji. Sporo zależy od wieku nabywcy, jego sytuacji pracowniczej oraz rodzinnej a także upodobań mieszkaniowych.
Przykładowo, dla jednych nabycie mieszkania zlokalizowanego na obrzeżach miasta będzie stanowiło idealne rozwiązanie, z dala od zgiełku i zakorkowanych ulic, z kolei inni będą taką lokalizację uważali za najgorszą – kojarzącą się z koniecznością długich dojazdów do centrum miasta, z dala od rozbudowanej infrastruktury otoczenia itp.

Infrastruktura otoczenia

Ogromnie ważnym elementem przy osiedlach mieszkaniowych jest poziom rozbudowania infrastruktury otoczenia. Mowa tutaj między innymi o poziomie rozwinięcia i bliskości komunikacji miejskiej, która umożliwi swobodne przejazdy do wybranych lokalizacji osobom, które nie są zmotoryzowane, lub dla których poruszanie się środkami komunikacji miejskiej jest wygodniejsze i bardziej korzystne.
Kolejna ważną rzeczą jest infrastruktura handlowo-usługowa. Poziom jej rozbudowania jest niezwykle istotny dla wszystkich nabywców. Wiadomo, że dostęp do dużej liczby punktów handlowych oraz usługowych stanowi atut dla pobliskiego osiedla mieszkaniowego. Nabywcy lokali mieszkalnych cenią sobie możliwość skorzystania z potrzebnych usług, lub udania się do sklepów oferujących różnorodny asortyment.
Istotne dla nabywców lokali mieszkalnych są też strefy wspólne, czyli przestrzeń, która umożliwi nawiązywanie relacji z nowo poznanymi sąsiadami.

Metraż mieszkania na sprzedaż

Mówiąc o preferencjach zakupowych nabywców lokali mieszkalnych nie należy zapominać o powierzchni mieszkania oraz ilości pokoi. Najszybciej z rynku znikają kawalerki oraz mieszkania dwupokojowe. Ich cena pozwala na zakup większej liczbie osób, więc nie powinno dziwić, że ilość zapytań o mniejsze metraże jest duża. Poza prywatnymi nabywcami, tego rodzaju lokale mieszkalne są chętnie nabywane przez inwestorów. Po wykończeniu zakupionego lokalu mieszkalnego często przeznaczają go oni pod wynajem zarówno osobom prywatnym, jak również firmom, które w mieszkaniu planują urządzić biuro.
W tym miejscu może pojawić się pytanie, dlaczego firmy miałyby wynajmować mieszkania, zamiast biura przystosowane do prowadzenia działalności? Odpowiedź jest prosta. Często chodzi o cenę najmu oraz ilość lokali do wyboru w danej lokalizacji. Często biura na wynajem mają duże metraże, za które najemcy muszą więcej płacić. Kawalerka urządzona pod działalność gospodarczą ma na tyle mały metraż, że koszt jej wynajmu jest często bardziej opłacalny, niż wynajem lokalu biurowego w komercyjnym budynku.
Drugim powodem, dla którego firmy chętnie wynajmują lokale mieszkalne pod działalność biznesową, jest ich bardziej bogaty dostęp, dzięki czemu najemca może wybrać taką lokalizację, która będzie mu najbardziej odpowiadała.

Program „Pierwsze Mieszkanie” może namieszać na rynku

Do kolejnych zmian preferencji zakupowych w sektorze mieszkaniowym w Polsce może przyczynić się nowy rządowy program – „Pierwsze Mieszkanie”. Program ruszył z początkiem lipca i spotkał się z dużym zainteresowaniem osób, które chciałyby kupić swoje pierwsze mieszkanie przy wsparciu kredytu hipotecznego. Czy dzięki programowi więcej Polaków kupi mieszkanie? A może nabywcy będą celowali w większe metraże? Na wyniki musimy jeszcze trochę poczekać.

Magdalena Łozowicka
Redaktor Naczelna
Komercja24.pl

Tani kredyt a plany inwestycyjne deweloperów

Miasteczko Jutrzenki Aurec Home
Tani kredyt a plany inwestycyjne deweloperów. Czy w nowych projektach znajdzie się więcej mieszkań spełniających kryteria Bezpiecznego Kredytu 2 proc.? Jaką ofertę mają aktualnie firmy dla osób chcących skorzystać z tego, preferencyjnego kredytowania? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.    

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A.

Projektujemy mieszkania dla różnych grup odbiorców. W naszym portfolio są zarówno lokale budowane z myślą o młodych rodzinach, jak też luksusowe apartamenty nabywane przez inwestorów. Tak duża rozpiętość produktowa, a co za tym idzie także cenowa jest możliwa w przypadku dużych podmiotów, takich jak Atal. Nie zamierzamy zmieniać tej strategii wyłącznie z uwagi na wprowadzony program dopłat. Już teraz jego kryteria spełnia około 3000 mieszkań z naszego portfolio, jest to więc bardzo duża oferta, która odpowiada na aktualne zapotrzebowanie rynkowe.

Cezary Grabowski, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

Nasza firma od lat cieszy się renomą dewelopera, który ma w ofercie funkcjonalne mieszkania kompaktowe, czyli kawalerki o powierzchni 28 mkw., dwupokojowe lokale w przedziale 36-40 mkw.,  trzypokojowe od 54 do 62 mkw., czy czteropokojowe, wygodne mieszkania od 70 do 85 mkw. Nasze inwestycje planujemy bardzo starannie i jest to wieloletni proces, dlatego obecnie do sprzedaży wchodzą projekty nad którymi pracowaliśmy od 3 lat. Spełniają wymagania wszystkich klientów, w tym również tych, którzy chcą finansować mieszkanie z programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. Tu, ze względu na ograniczenia cenowe do 700 tys. zł dla singli i 800 tys. zł dla rodzin, największym zainteresowaniem będą cieszyć się kompaktowe mieszkania dwu i trzypokojowe. Obecnie lokali spełniających te kryteria mamy w ofercie blisko 130. To głównie mieszkania na rodzinnym osiedlu Lune de Malta w Poznaniu oraz w inwestycji Nova Talarowa na warszawskim Tarchominie.

Michał Witkowski, dyrektor ds. sprzedaży Lokum Deweloper

Chcąc sprostać oczekiwaniom klientów, dbamy o to, aby nasze mieszkania były dopasowane do aktualnych trendów rynkowych oraz atrakcyjne dla szerokiego grona odbiorców. Oferta jest przygotowywana na podstawie planów zagospodarowania terenów i wydawanych decyzji administracyjnych. Planując inwestycje, uwagę zwracamy głównie na potrzeby klientów oraz ich preferencje z uwzględnieniem długofalowej perspektywy, nie na tymczasowe rozwiązania legislacyjne. Bezpieczny kredyt 2 proc. nie ma limitu ceny za metr kwadratowy. W jego ramach można zaciągnąć pożyczkę w wysokości 500 tys. zł w przypadku singla i 600 tys., gdy o kredyt wnioskuje para. Obowiązujące warunki programu pozwalają klientom na skorzystanie z możliwości zakupu naszych mieszkań. W ofercie posiadamy blisko 150 lokali w cenie do około 600 000 zł oraz ponad 300 mieszkań w kwocie do 800 000 zł. Ogromnym atutem naszej oferty jest to, że składają się na nią mieszkania gotowe lub z bliskim terminem zakończenia realizacji.

Małgorzata Ostrowska, dyrektorka Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction

Mamy oczywiście w ofercie mieszkania spełniające wymagania kredytu 2 proc., skierowane do kredytobiorców nabywających swoje pierwsze nieruchomości. Na tę chwilę to około 400 lokali. W sierpniu pula ta powiększy się o nowe propozycje. Stawiamy jednak na co dzień na budowanie różnorodnej oferty skierowanej do różnych grup klientów. W portfelu mamy więc także typowe apartamenty inwestycyjne czy inwestycje o podwyższonym standardzie, skierowane do bardziej wymagającego klienta, dysponujacego większym budżetem niż ten przeznaczony zwykle na “pierwsze gniazdko”.

Piotr Ludwiński, dyrektor ds. Sprzedaży i Obsługi Klientów w Archicom 

Nadrzędnym priorytetem w kształtowaniu oferty Archicom jest jej dywersyfikacja. Pozwala nam ona odpowiadać na potrzeby szerokiego spektrum potencjalnych nabywców, a także budować uniwersalne i ponadczasowe portoflio – niezależnie od bieżących trendów czy uwarunkowań rynkowych. W związku z tym nie planujemy dostosowywać naszych inwestycji pod rządowy program Pierwsze Mieszkanie, mając świadomość, że w przyszłości może zostać wygaszony lub jego założenia mogą ulec zmianie. Beneficjenci programu, którzy kwalifikują się do uzyskania preferencyjnego finansowania, stanowią wyłącznie jedną z wielu grup naszych klientów, a budowanie na niej fundamentu oferty byłoby nieuzasadnione. Dzięki wieloletniej konsekwencji we wprowadzaniu do sprzedaży zróżnicowanych mieszkań,w każdej z naszych inwestycji znajdują się lokale uprawniające do ubiegania się o Bezpieczny Kredyt 2 proc.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

Budujemy nowoczesne lokale z komfortową przestrzenią do życia w przystępnych cenach, dlatego większość mieszkań z naszej oferty spełnia kryteria programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. Kolejne inwestycje także będą częściowo projektowane pod rządowe dofinansowanie 2 proc., bo zainteresowanie lokalami w tym programie jest duże. Nabywcy najczęściej poszukują mieszkań o metrażach 35-50 mkw., czyli dwupokojowych i kompaktowych trójek. Część transakcji kupna-sprzedaży lokali jest zawierana także przez osoby, które nie korzystają z rządowych dopłat, a zdecydowały się na zakup mieszkania w obawie przed wzrostem cen.

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

Na ten moment przygotowaliśmy pulę 300 mieszkań, które spełniają kryteria programu. W Warszawie kwalifikują się do niego mieszkania dwu i trzypokojowe w projektach Ursus Centralny oraz Miasto Moje, a także projekt EKO Falenty, gdzie powstają domy w zabudowie szeregowej.  We Wrocławiu – mieszkania w projekcie Viva Jagodno, natomiast w Poznaniu program obejmuje mieszkania w inwestycji Grunwaldzka 240, a w Szczecinie – w obu realizowanych tam przez firmę projektach – Nowe Warzymice i Nowa Północ.

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży, Develia S.A.

Z uwagi na długi czas procesu przygotowania inwestycji, który w zależności od lokalizacji może trwać nawet dwa lata, trudno mówić o dostosowywaniu przez deweloperów oferty na potrzeby Bezpiecznego Kredytu 2 proc. Bez wątpienia program przyczynił się do ożywienia popytu, zwłaszcza w projektach z segmentu popularnego czy w tańszych lokalizacjach, gdzie klienci korzystający z kredytów hipotecznych byli grupą dominującą. Z uwagi na wysokie stopy procentowe oraz brak zdolności kredytowej inwestycje były w ostatnich miesiącach wstrzymywane.  Powrót tej grupy nabywców będzie stymulować podaż w tym segmencie rynku. Tym bardziej, że tym razem rządowe wsparcie ma bardziej dostępną formę. W przeciwieństwie do poprzednich programów pomocowych w Bezpiecznym Kredycie 2 proc. nie występuje limit ceny metra kwadratowego nabywanego lokalu, dzięki czemu znaczna część rynkowej oferty spełnia jego wymogi. Przyjmując, że nabywca dysponuje wkładem własnym w maksymalnej wysokości 200 tys., kupowane mieszkanie może kosztować nawet 800 tys. zł. W ofercie Develii kryterium to spełnia ponad 60 proc. oferty.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Już teraz widzimy duże zainteresowanie klientów mieszkaniami, które spełniają wytyczne rządowego programu Bezpieczny Kredyt. Mamy w ofercie ponad 800 mieszkań spełniających wymogi tego programu i jesteśmy w pełni gotowi na przyjmowanie rezerwacji klientów.

Z pewnością programy rządowe będą ważnym wsparciem dla klientów i ułatwią im inwestycję we własne lokum. Wsparciem mogą też być planowane rozwiązania finansowe: tani kredyt z dopłatami rządowymi oraz specjalne konto oszczędnościowe. To ważne, że te programy będą miały tak szeroki zasięg dla osób do 45 roku życia oraz małżeństw, bez limitu ceny za metr kwadratowy. Dzięki temu bardzo szybko nastąpi ożywienie na rynku nieruchomości mieszkaniowych, a nabywcy będą mogli realizować potrzeby w zakresie własnej nieruchomości.

Dodatkowym czynnikiem wspomagającym kredytobiorców jest komunikat Urządu Komisji Nadzoru Finansowego, który rekomendował złagodzenie warunków oceny zdolności kredytowej. Po zmianach w rekomendacji S 2023 banki mogą stosować przy obliczaniu zdolności kredytowej niższy bufor. Oznacza to, że mają możliwość korzystniej oceniać zdolność klienta do spłaty kredytu. Można zatem pożyczyć więcej pieniędzy na zakup mieszkania czy domu. Szczególnie korzystne są zmiany w przypadku Bezpiecznego Kredytu. Przy tym produkcie zdolność kredytowa będzie o około 30 proc. wyższa niż przy zwykłym kredycie ze stałym oprocentowaniem i stałą ratą.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

W przypadku kredytu 2 proc. podstawowym kryterium jest globalna cena lokalu pozwalająca na skorzystanie z preferencyjnego kredytu w ramach obowiązujących limitów. Poza ceną mieszkania większość warunków leży po stronie nabywcy stąd większość naszych lokali kwalifikuje się do programu.

Damian Tomasik, twórca Alter Investment

Przed pojawieniem się programu przygotowywaliśmy  projekty, które odpowiadają na zróżnicowane  potrzeby rynku. W związku z tym posiadamy projekty, które idealnie wpisują się w ten program, jak ten  przy ul. Madalińskiego oraz przy ul. Kartuskiej w Gdańsku. Zgodnie z naszą strategią, zamierzamy kontynuować podejście uwzględniające przede wszystkim potrzeby  przyszłych odbiorców, to znaczy końcowych użytkowników projektowanych lokali  i przygotowywać projekty z myślą o  nich. Obecnie w opracowaniu  mamy budynki wielorodzinne z mieszkaniami 1-3 pokojowymi, ale i takie 4-5 pokojowe.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Już na kilka miesięcy przed planowanym uruchomieniem programu dostosowaliśmy naszą ofertę mieszkań i harmonogramy płatności do tego, żeby klienci mogli skorzystać z preferencyjnych warunków kredytowania. Obecnie nadal mamy szeroką ofertę mieszkań w Warszawie, które mieszczą się w ramach tego programu. W nowych inwestycjach także przewidujemy ofertę pod tym kątem.

Źródło: dompress.pl

Magazyn na sprzedaż, jako inwestycja? Sprawdź, ile kosztują nieruchomości komercyjne w tym segmencie

claudio-schwarz-purzlbaum-B5Uxl-QEGOE-unsplash
Czy nieruchomość magazynowa może stanowić doskonałą inwestycję kapitału finansowego? Wielu inwestorów właśnie w nieruchomości komercyjne lokuje swoje finanse. Warto sprawdzić, ile kosztują nieruchomości komercyjne w segmencie magazynowym, aby wiedzieć, czy dana inwestycja jest dla konkretnego inwestora w zasięgu finansowym.

Spis treści:
Nieruchomości jako lokata kapitału
Magazyn na własny użytek
Magazyn na wynajem pozwoli na pomnożenie przychodów
Ile kosztuje magazyn na sprzedaż?
Przyszłość sektora magazynowego w Polsce

Nieruchomości jako lokata kapitału

Czy warto inwestować w nieruchomości? Wielu inwestorów zadaje sobie to pytanie. Inwestowanie w nieruchomości od dawna uważane jest za stabilną lokatę finansów. Wartość nieruchomości nie waha się gwałtownie, a często rośnie. Dzięki temu inwestorzy, którzy kilkanaście lat temu nabyli atrakcyjnie zlokalizowaną nieruchomość, obecnie mogą sprzedać ją po dużo wyższej cenie. Oczywiście budynek musi spełniać określone standardy. Jeśli właściciel nieruchomości ma nadzieję, że sprzeda stary obiekt po wysokiej cenie, to najczęściej jest w błędzie. Konieczne do wykonania remonty czy renowacje odstraszają potencjalnych nabywców. Dlatego tak ważne jest, aby utrzymywać nieruchomości komercyjne w należytym stanie, który w przyszłości umożliwi ich sprawną sprzedaż.

Magazyn na własny użytek

Posiadanie własnościowej nieruchomości magazynowej jest rozwiązaniem korzystnym w dłuższej perspektywie czasu. O ile początkowo na zakup nieruchomości trzeba przeznaczyć dużą kwotę na start, o tyle z miesiąca na miesiąc inwestycja ta będzie się zwracać. Posiadając własną nieruchomość magazynową, przedsiębiorca nie naraża się na konieczność opłacania comiesięcznego czynszu.
Niemniej nie jest to rozwiązanie pozbawione wad. O ile przedsiębiorcy odchodzi koszt najmu, o tyle musi on pamiętać o kosztach konserwacji budynku, opłacaniu podatku od nieruchomości itp. Może on jedna zredukować te koszty, wynajmując część obiektu innemu przedsiębiorcy. Wówczas z pobieranego co miesiąc czynszu właściciel nieruchomości będzie mógł opłacać wszelkie koszty utrzymania nieruchomości komercyjnej.

Magazyn na wynajem pozwoli na pomnożenie przychodów

Wynajmowanie całego lub części magazynu może stanowić dla jego właściciela dochodowy przychód stały. Jeśli właściciel nieruchomości przeznaczy magazyny na wynajem, będzie mógł pobierać od najemców stałe, comiesięczne czynsze. Pozwolą mu one nie tylko na utrzymanie obiektu w odpowiednim stanie technicznym oraz wizualnym, ale również zapewni mu comiesięczne dochody.
Co więcej, jeśli po jakimś czasie właściciel obiektu stwierdzi, że nie chce posiadać go dłużej w swoim portfelu inwestycyjnym, może przeznaczyć nieruchomość na sprzedaż. Wówczas zyska duży, jednorazowy zastrzyk gotówki. Zarobione w ten sposób środki finansowe będzie mógł przeznaczyć na inną inwestycję lub ulokować we własną działalność gospodarczą.

Ile kosztuje magazyn na sprzedaż?

Inwestor, który poszukuje dla siebie idealnego magazynu na sprzedaż, powinien zaznajomić się z cenami obowiązującymi na rynku nieruchomości. Przede wszystkim należy zorientować się, jaka jest bieżąca oferta rynkowa. Inwestor powinien wziąć pod uwagę dostępne lokalizacje, kubaturę obiektów, wielkość działek, na których są posadowione budynki, wielkość parkingów oraz placów manewrowych itp. Dodatkowo inwestor powinien określić, czy poszukuje nieruchomości komercyjnej na własny użytek, czy może z przeznaczeniem na wynajem. W pierwszym przypadku może bowiem wybrać nieruchomość pod własne preferencje, natomiast w drugim powinien kierować się tym, jakie magazyny obecnie na rynku są preferowane przez najemców.
Poniżej prezentujemy kilka przykładowych ofert, które pochodzą z biur WGN. Przykłady te pozwolą lepiej zobrazować, co obecnie oferuje rynek nieruchomości komercyjnych w segmencie magazynowym.

WGN Ostrów Wielkopolski jest wyłącznym agentem sprzedaży nieruchomości o charakterze magazynowym, położonej w miejscowości Ostrów Wielkopolski. Nieruchomość cechuje się dogodną lokalizacją, blisko głównej drogi wylotowej z miasta, tj. dawnej DK 11. Magazyn ma powierzchnię nieco ponad 687metrów kwadratowych i liczy 1 kondygnację. Jest posadowiony na działce o powierzchni 2700 metrów kwadratowych. Budynek został oddany do użytku w 1985 roku. Poza magazynem, budynek oferuje również dostęp do części biurowo-socjalnej. Nieruchomość komercyjna została wystawiona na sprzedaż za 1 250 000 złotych.

Kolejną propozycją jest nieruchomość komercyjna w segmencie magazynowym, której wyłącznym agentem sprzedaży jest WGN Kwidzyn. Magazyn o powierzchni metrów kwadratowych liczy 2 kondygnacje. Budynek posadowiony jest na działce o powierzchni metrów kwadratowych. Nieruchomość inwestycyjna stanowi pełną własność. Obiekt mieści się w miejscowości Rakowiec w gminie Kwidzyn. Poza budynkiem o charakterze magazynowo-biurowym, mowy właściciel będzie miał do swojej dyspozycji również budynek garażowy. Budynek został oddany do użytku w latach 70.tych, natomiast w roku przeszedł remont z ociepleniem. Nieruchomość komercyjna została wystawiona na sprzedaż za 1 299 000 złotych.

WGN Świdnica jest wyłącznym agentem sprzedaży magazynu, który położony jest niedaleko Świdnicy. Budynek o powierzchni nieco ponad metrów kwadratowych liczy 2 kondygnacje. Działka, na której jest posadowiony, liczy metry kwadratowe powierzchni. Na parterze budynku znajduje się przestronna hala magazynowa, szyb windy, pomieszczenie biurowe oraz komórka, która przylega do budynku z wyjściem na zewnątrz. Natomiast na piętrze usytuowana jest kolejna hala oraz pomieszczenie gospodarcze. Nieruchomość stanowi pełną własność. Na teren nieruchomości prowadzi brama wjazdowa o szerokości metra. Dojazd z DK 35 zapewniony jest utwardzoną drogą. Nieruchomość komercyjna została wystawiona na sprzedaż za 750 000 złotych.

Jak widać na podstawie powyższych przykładów, ceny nieruchomości komercyjnych w segmencie magazynowym potrafią się naprawdę różnić. Wiele zależy od lokalizacji nieruchomości, standardu budynku i jego stanu technicznego. Dużą rolę odgrywa również wielkość działki. Nawet, jeśli teren wokół budynku nie jest obecnie zagospodarowany, to jest atrakcyjny, o ile przyszły właściciel będzie mógł go dowolnie zaaranżować.

Przyszłość sektora magazynowego w Polsce

Czy pomimo bogatej oferty rynkowej, magazynów wciąż będzie przybywać? Nic nie wskazuje na to, aby rozwój tego sektora rynku nieruchomości miał wyhamować. Jest to więc dobry moment na wejście w inwestycję. Inwestorzy, którzy chcą nabyć magazyn pod jego późniejszy wynajem, powinni jednak dobrze przemyśleć wybór odpowiedniego obiektu. Powinien być on atrakcyjny z punktu widzenia potencjalnych najemców, zapewniać łatwy dostęp do istotnych logistycznie dróg krajowych oraz autostrad. Inwestor powinien brać pod uwagę nie tylko sam budynek, ale również teren. Duża działa daje szersze pole do popisu przy adaptacji terenu pod cele komercyjne. Przy obiektach komercyjnych duże znaczenie ma bowiem wielkość placów manewrowych oraz parkingów. Jeśli więc nieruchomość ma przynosić swojemu właścicielowi oczekiwane zyski, musi on dobrze wybrać nieruchomość komercyjną.

Redakcja
Komercja24.pl

Wywiad z Marleną Wolnik, właścicielką pracowni MWArchitekci

MW_194a

Marlena Wolnik, właścicielka pracowni MWArchitekci, mówi o architekturze z ogromną pasją, choć niekoniecznie w samych superlatywach. Opowiada m.in. o swojej drodze zawodowej i wizji architektury, o trudnościach, z którymi borykają się architekci w Polsce oraz o swoich dwóch projektach, które zostały nagrodzone w pierwszej edycji konkursu Saint-Gobain Glass Design Award.

Jak opisałaby pani swoje projekty i swój styl?

Marlena Wolnik: Staram się nie wpadać w żadne ramy czy schematy, choć pewnie można znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich projektów mojej pracowni (MWArchitekci). Według mnie wyznacznikiem stylu i wartości architektury jest jej ponadczasowość – zawsze dążę do tego, aby projekt po roku czy dwóch nie był passé. Moje projekty są zróżnicowane pod względem założeń czy materiałów, natomiast ich cechą wspólną jest pomysł – na przestrzeń, funkcję, nawet na detal. Niezwykle istotny jest dla mnie kontekst – projekt musi się w niego wpisywać. Budynek można zmienić, przebudować, ale na otoczenie nie mamy większego wpływu. Musimy je szanować, co niekoniecznie oznacza powtarzanie tego, co jest dookoła.

Te założenia doskonale odzwierciedlają dwa projekty pani autorstwa, które zostały nagrodzone w pierwszej edycji konkursu Saint-Gobain Glass Design Award.

M.W.: Taki był ich zamysł. Siedziba Zagłębiowskiej Izby Gospodarczej w Dąbrowie Górniczej, dzięki pokryciu polerowaną blachą, odbija otoczenie, które ma ogromną wartość. Miasto planuje zaadaptować pofabryczne zabudowania na centrum kulturalno-biznesowe. Żeby nie konkurować z tym otoczeniem, zastosowaliśmy na elewacji polerowaną blachę, która niczym zwierciadło odbija wszystko to, co jest dookoła. Nie tylko budynki, ale też ludzi – zadaniem Izby jest zrzeszanie przedsiębiorców, integracja, współdziałanie w biznesie – odbicia są metaforą uzasadnienia istnienia tego budynku, zachęcają do interakcji.

W drugim nagrodzonym projekcie – Domu pod Lasem – zarówno życzenie inwestorów, jak i tło budynku były bezpośrednią przyczyną użycia drewna jako okładziny wewnątrz i na zewnątrz. Na prostych ścianach elewacji zostały użyte drewniane, trójwarstwowe płyty a na ścianach łukowych okorowane, modrzewiowe deski. Drewno naturalnie zszarzało i upodobniło się do pni drzew wokół, a dom wygląda jak wycięty z olbrzymiego baobabu. Szkło jest eleganckim dodatkiem, który podkreśla surowość tego drewna, jednocześnie nie zakłócając jego klimatu.

Również w tym projekcie mamy efekt lustra – otoczenie odbija się w wielkim przeszkleniu.

M.W.: Tak, to jeszcze bardziej podkreśla relację budynku i otoczenia. Ten dom przypomina trochę swą zasadą aparat fotograficzny, z wizjerem jako wejściem i z szerokokątnym obiektywem, który – kiedy jest się w środku – pokazuje panoramę lasu. Nawiązanie do terminologii filmowej widać również w przeszkleniach parteru – szkło jest jakby kliszą przetkaną przez budynek, pokazującą obrazy zarówno z zewnątrz do środka, ukazując poszczególne pomieszczenia, jak i ze środka na zewnątrz, skąd widzimy kadry ogrodu i lasu.

W swoich projektach często sięga pani po szkło – skąd pasja do szkła?

M.W.: Szkło jest obecne prawie w każdej przestrzeni, obcujemy z nim od najwcześniejszych lat życia, stało się czymś tak powszechnym i naturalnym, że praktycznie nie ma możliwości, aby stworzyć funkcjonalny i komfortowy budynek bez przeszkleń. Cenię umiejętne używanie szkła i pokazanie innych od standardowych wariantów wykorzystania atutów tego materiału – to co dzięki niemu możemy zyskać w budynku, jaką przestrzeń, efekt, wrażenie. Fascynuje mnie praca z materiałem, który jednocześnie jest i go nie ma. To trochę jak w baśni Andersena „Nowe szaty cesarza” – wmawiano mu, że ma szatę, ale tak naprawdę jej nie było. Szkło jest tą „szatą”, pozwalającą pokazać budynki w zupełnie inny sposób – wykorzystywać tę niewidoczną płaszczyznę dla ukazania przenikania wnętrza z zewnętrzem jednocześnie chroniącą nas przed różnicą temperatur. Wrażenie, widok, światło – to wszystko pozostaje niezaburzone.

Czy właśnie dlatego zainteresowała się pani konkursem Saint-Gobain Glass?

M.W.: Pomagałam jednemu z moich studentów przygotować zgłoszenie na organizowany od ponad dwudziestu lat międzynarodowy konkurs Saint-Gobain Architecture Student Contest i wtedy na stronie firmy zobaczyłam informację o pierwszej edycji konkursu dla architektów. Ponieważ w moich projektach często używam produktów Saint-Gobain Glass pomyślałam, że warto je pokazać światu i jurorom. To właśnie skład jury jest zawsze jednym z podstawowych czynników, na podstawie których podejmuję decyzję o starcie – to on stanowi także o jakości konkursu. W tym przypadku gremium składało się z osób, które cenię i szanuję, które są wartościowymi architektami i ludźmi – to przesądziło o moim udziale.

Podczas wręczenia nagród w konkursie wspomniała pani, że montaż przeszkleń, to najbardziej stresujący panią moment w czasie budowy.

M.W.: Tak. W tym momencie napięcia w szkle i napięcia we mnie są ogromne, więc żeby ich nie dublować unikam przebywania na budowie w czasie jego montażu (śmiech). Moja obecność wtedy w niczym nie pomoże, a kiedy mnie nie ma, fachowcy mają jednego widza mniej. Montując wielkoformatowe tafle unosi się je na przyssawkach i wkłada w ramy, czasami więc nieodpowiedni, minimalny nawet ruch może doprowadzić do zniszczenia całej szyby.

Mimo wszystko, efekt jest chyba wart tych nerwów ?

M.W.: Absolutnie tak, zarówno w Domu pod Lasem, jak i w siedzibie Zagłębiowskiej Izby Gospodarczej przeszklenia są okularami, obiektywami na zewnątrz. Szkło świetnie współgra z polerowaną blachą – oba te materiały odbijają otoczenie w różny sposób, ale pokryta nimi bryła jest jednorodna. W tym budynku bardzo ważna było systemowość, czyli powtarzalność – prosty zabieg przesunięcia trzech modułów pozwolił uzyskać podcień wejścia, a z drugiej strony kawałek tarasu, aby z pomieszczeń biurowych można było wyjść na zewnątrz. Miałam obawy, jak ta dość odważna jak na to miejsce bryła, zostanie przyjęta. Wiadomo, że zawsze znajdą się negatywne opinie, ale w większości docierają do mnie te pozytywne – widziałam nagranie lokalnej grupy tanecznej, która na tle tego budynku nakręciła swój teledysk, ludzie robią na tle budynku selfie i nawet zdjęcia na swoje firmowe strony. To miejsce stało się też punktem orientacyjnym na mapie miasta, co mnie bardzo cieszy. Obiekt, mimo że zaprojektowany jako tymczasowy, może zadomowi się na dobre? (śmiech).

W tym projekcie interakcja odbiorcy z budynkiem nabiera jeszcze szerszego znaczenia.

M.W.: To są właśnie te „smaczki” projektowania – nigdy do końca nie wiemy, jak budynek będzie się „zachowywał”. Jak wejdzie w relacje nie tylko z otoczeniem, ale także z czasem, nieprzewidzianymi wcześniej sytuacjami. W jednym z projektów mojego biura – Centrum Aktywności Lokalnej w Rybniku – powstała wiata, która miała pełnić tylko funkcje dodatkowe dla całego kompleksu. Jednak w czasie pandemii, kiedy wprowadzono ograniczenia dotyczące przebywania w zamkniętych pomieszczeniach, dystansu itp., to właśnie wiata przejęła główną funkcję – tam spotykały się dzieciaki, zamawiały pizzę, spędzały razem czas. Było to dla mnie bardzo miłe odkrycie, że budynek dostosował się do czasów, które nas spotkały i niewyobrażalnych wcześniej sytuacji. To według mnie dowodzi, że obiekt został dobrze zaprojektowany. Zawsze najbardziej cieszy mnie, gdy użytkownicy – zarówno domów prywatnych, jak i obiektów publicznych – po prostu lubią te budynki i dobrze się w nich czują.

Projekty, o których rozmawiamy, zdobyły liczne nagrody. Czy często wysyła pani zgłoszenia na konkursy?

M.W.: Są dwa rodzaje konkursów – na realizacje, gdzie zgłaszamy istniejące, wybudowane już obiekty i na projekt. Udział w konkursie to inwestycja finansowa i czasowa, która nigdy nie wiadomo, czy się zwróci, więc przede wszystkim nie zawsze można sobie na to pozwolić. Pomimo tego jest to jednak bardzo wartościowe doświadczenie ponieważ nawet jeśli się nie wygra – można się wiele nauczyć, zobaczyć, jak inni uczestnicy rozwiązali dany problem i odpowiedzieli na założenia konkursu.

Jako sędzia konkursowy Stowarzyszenia Architektów Polskich ma pani okazję również oceniać prace innych architektów.

M.W.: Lubię sędziować konkursy. Sędzia nie tylko ocenia, ale przede wszystkim musi poznać wszystkie projekty, sprawdzić, czy odpowiedziały na zadany problem zgodnie z regulaminem, przepisami, normami. Poznanie wielowariantowości rozwiązań danego tematu jest bardzo cenną nauką dla oceniających, ale także dla zamawiającego, który dzięki temu ma możliwość spojrzenia na zadany problem w zupełnie inny sposób.

Jestem członkiem zarządu Katowickiego Oddziału SARP, który organizuje wiele konkursów. Zawsze cieszy mnie, kiedy uda się nam przekonać władze miasta do konkursu w miejsce przetargu, w którym niestety najważniejszym kryterium wyboru jest cena, więc zwycięża najtańszy projekt. Kiedy przedstawiciele władz miasta przechodzą z nami cały proces konkursowy, odkrywają wartość takiego sposobu wybierania prac twórczych.

Opowiada pani o architekturze z prawdziwą pasją – czy architektura fascynuje panią od zawsze i dlatego zdecydowała się pani wybrać ten zawód?

M.W.: Architekturę zawsze chciała studiować moja mama, niestety z różnych przyczyn jej się to nie udało. Ja o tym kierunku zaczęłam myśleć dopiero rok przed maturą. Zaczęłam chodzić na zajęcia z rysunku, będąc przekonaną, że się nie dostanę, bo ćwicząc tak krótko wydawało mi się, że nie rysuję zbyt dobrze. Po egzaminach okazało się jednak, że się dostałam i to na pierwszym miejscu! To był dla mnie pierwszy sygnał dobrej decyzji. Co prawda niewiele brakowało, żebym zrezygnowała po pierwszym roku, bo zrobiłam projekt w dokładniejszej skali, niż chciał szef katedry i musiałam go poprawiać. Ale później weszłam w grupę ludzi, która brała udział w konkursach – co w tamtych czasach nie było zbyt popularne – i to niejednokrotnie z sukcesem. To także było dla mnie kolejnym potwierdzeniem, że wybrałam dobry kierunek. Zafascynowała mnie możliwość kreowania rzeczywistości, przestrzeni. Nie zapomnę uczucia przy okazji swojego pierwszego projektu „do realizacji” – jeszcze w trakcie studiów – kiedy weszłam do sklepu sportowego, którego wnętrze projektowałam. Zobaczyłam panów wieszających na ścianach elementy narysowane przeze mnie w projekcie i pomyślałam, że coś z tych kartek właśnie się zmaterializowało, że rysunek stał się ciałem! (śmiech)

Później wraz z Robertem Koniecznym założyliśmy pracownię KWK Promes, którą czynnie współtworzyłam do 2005 roku. Robiliśmy ambitne projekty, startowaliśmy w wielu konkursach. Potem na trzy lata wyjechałam do Irlandii, gdzie pracowałam w kilku biurach projektowych, a po powrocie do Polski założyłam własną pracownię.

Czy różnice w wykonywaniu zawodu architekta w Irlandii i w Polsce są duże?

M.W.: Różnica jest ogromna, zwłaszcza jeśli chodzi o szacunek – w Irlandii architekt, to zawód zaufania publicznego, tak jak lekarz i prawnik. Kiedy podczas rozmowy o wynajmie mieszkania jego właściciel dowiedział się, że jestem architektem, uznał, że umowa nie jest potrzebna. Przez trzy lata i dwa miesiące mojego pobytu przychodził do mnie w wyznaczonym dniu miesiąca, pobierał opłatę, zapisywał w notesie i to był nasz kontakt. Tam uściśnięcie ręki jest niezwykle ważne, to zupełnie inna mentalność. Szacunek do architektów wynika również z tego, że w Irlandii to architekt dysponuje budżetem otrzymanym od inwestora. To on dzieli, decyduje i zarządza. Minimalna cena za projekt jest też odgórnie ustalona – jest to konkretny procent od wartości inwestycji. Podobnie jest Niemczech i w Austrii, gdzie swego czasu pojawiły się zastrzeżenia, że to prowadzi do monopolizacji cen. W Austrii się z tego wycofano. Efekt był taki, że w bardzo krótkim czasie odnotowaną tam wzmożoną ilość zgłoszeń z budów do firm ubezpieczeniowych z powodu błędów na budowie. Ceny dokumentacji spadły, ale tańszy projekt, to projekt, na który można poświęcić adekwatnie mniej czasu, czyli automatycznie jest mniej dopracowany, a za tym idzie gorsze wykonawstwo, które prowadzi do usterek. Nie jestem pewna, ale chyba się z tej decyzji wycofano i znowu powrócono do odgórnie ustalonej minimalnej ceny za dokumentację, która gwarantuje solidne opracowanie projektu – podstawy całego procesu budowlanego.

A jak to wygląda w Polsce? Czy mamy odgórne wytyczne w kwestii budżetów i wartości projektów?

M.W.: Nie, u nas są przetargi i wygrywa projekt, który ma najniższą cenę. W Niemczech jest to dobrze rozwiązane – z przetargu automatycznie odpadają najtańsza i najdroższa oferta – to powoduje, że nikt nie zaniża, ani nie zawyża cen. Te środkowe oferty są do siebie bardzo zbliżone. Nie wiem z czego wynika problem z wprowadzeniem tak prostego przecież zapisu w Polsce. Chyba mentalnie jeszcze z czasów PRL-u jesteśmy przyzwyczajeni do usterek – nieważne ile ich jest, ważne, że ktoś coś zrobi taniej.

Skoro rozmawiamy o problemach, proszę mi powiedzieć, czy kobietom jest trudniej pracować w zawodzie architekta niż mężczyznom?

M.W.: Kiedy jestem na budowie, jestem po prostu architektem, to że jestem kobietą nie ma w tym momencie dla mnie znaczenia. Ale zdarza się, że mężczyźni, których na budowie jest zdecydowana większość, mają problem z tym, że to kobieta mówi im, co mają zrobić. Jeśli nie rzutuje to na całą współpracę, nie zawracam sobie tym głowy.

Na przestrzeni lat proporcje płci wśród studentów architektury zmieniły się o 180 stopni. Kiedyś ten zawód wybierali głównie mężczyźni, kiedy ja studiowałam – było pół na pół. Dziś sama wykładam i widzę, że zdecydowaną większość stanowią kobiety. Zastanawialiśmy się z czego to wynika – czy to kobiety uwierzyły, że w architekturze mogą zrealizować swoje plany zawodowe, czy mężczyźni doszli do wniosku, że to nie zawód dla nich i poszli np. w stronę informatyki? Nie wiem. W każdym razie zmiana, jeśli chodzi o proporcje kobiet i mężczyzn na studiach architektonicznych, jest astronomiczna. Nawet jeśli połowa absolwentek zrezygnuje z wykonywania zawodu i tak kobiet będzie w nim więcej. Już teraz widać to nawet na poziomie medialnym – w debatach eksperckich, prasie, telewizji. Prędzej czy później na budowach też będzie ich coraz więcej. I to jest super, bo w końcu stanie się naturalne, że nie płeć ma znaczenie, tylko wiedza, doświadczenie, umiejętności, kompetencje.

Mimo że związałam życie zawodowe z architekturą, kiedy ktoś pyta mnie, a zwłaszcza dziewczyny, czy iść na architekturę – odradzam. To jest bardzo trudny zawód. Nasze zadania są wielopłaszczyznowe – od np. socjologii i specyfiki zachowań ludzkich poprzez abstrakcyjne myślenie tworzenia przestrzeni, funkcji do znajomości prawa, przepisów i norm a także stricte technicznych tematów np. konstrukcji czy materiałoznawstwa. Poza tym przekonywanie urzędników do swojej racji, przekonywanie klienta, „walka” z wykonawcami. Aby zobaczyć efekt, musimy „przepuścić” nasz projekt przez wiele etapów i rąk. To jest bardzo trudne. Ubolewamy nad tym, że zawód architekta został u nas zdewaluowany przez ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, jak jest ważny, jak przestrzeń jest niszczona przez brak odpowiednich ustaw. Winston Churchill powiedział, że my tworzymy architekturę, a architektura nas kształtuje. Nie bez przyczyny jedne osiedla są kryminogenne, a w innych ludziom żyje się dobrze. Chcąc nie chcąc, cały czas mamy kontakt z architekturą. Mieszkamy w domach, załatwiamy sprawy w urzędach, jeździmy ulicami, przy których stoją budynki. Ciągle na nas oddziałuje. Czytałam badania o tym, jaki wpływ w szpitalach ma np. wielkość przeszkleń na rekonwalescencję pacjentów. Im większe przeszklenia, większy kontakt z zielenią, widokiem na naturę, tym szybciej ludzie zdrowieją. Koszt zwiększenia okien o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent jest nieporównywalnie mniejszy niż zysk, jaki ma państwo w związku z tym, że ktoś jest krócej w szpitalu i szybciej wraca do zdrowia i pracy. Wybierając projekt nie powinno się patrzeć wyłącznie na cenę samej realizacji, ale analizować zyski i straty, jego oddziaływanie w perspektywie 10, 20 czy 50 lat.

Wracając do pani projektów – nad czym teraz pani pracuje?

M.W.: Mam przyjemność po raz kolejny współpracować z Marcinem Jojko i Bartłomiejem Nawrockim z pracowni Jojko + Nawrocki Architekci – współautorami nagrodzonego w konkursie Saint-Gobain Glass Design Award projektu Domu pod Lasem. Możliwość pracy z nimi jest dla mnie szalenie ważna i cenna, bo darzę ich wyjątkowym szacunkiem i uznaniem. Obecnie pracujemy nad dużym projektem, mogę tylko uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że jest to obiekt sportowy. Poza tym kończę kilka projektów, m.in. przebudowę kamienicy i dom, w którym zastosowałam dość odważne rozwiązania ze szkłem.

A czy ma pani wymarzony projekt, obiekt, nad jakim jeszcze nie miała pani okazji pracować?

M.W.: Na trzecim roku studiów dostaliśmy do zaprojektowania budynek mieszkalny. Mieliśmy do wyboru jeden z czterech typów budynków wielorodzinnych, czyli klatkowiec, punktowiec, galeriowiec lub korytarzowiec. Wszyscy rzucili się na najbardziej popularne tematy, a ja czekałam, co zostanie. Wtedy prowadzący zajęcia, mój mentor, prof. Henryk Zubel, widząc to powiedział, że nie tyle ważny jest temat, ale to, jak się go rozwiąże. Zgadzam się z tym. Stawiam więc na dobre rozwiązania niezależnie od tematu i rodzaju projektu, nad którym pracujemy. Najbardziej marzę o tym, aby cały proces projektowy i budowlany został usprawniony, żeby relacje między inwestorem, architektem, urzędnikiem i wykonawcą były lepsze, nastawione na współdziałanie, a nie na walkę. Żebyśmy nie patrzyli na siebie jak na przeciwników na ringu, tylko zespół, który dąży do tego samego celu – jak najlepszego efektu.

Rozmowę w imieniu OKK! PR prowadziła Zosia Malicka.

Firma Sunrise Medical pierwszym najemcą w nieruchomości inwestycyjnej MLP Gorzów

MLP_Gorzow_uj01-3-scaled

Firma Sunrise Medical pierwszym najemcą w nieruchomości inwestycyjnej MLP Gorzów.

Sunrise Medical, światowy lider w rozwoju, wzornictwie, produkcji i dystrybucji wózków manualnych, elektrycznych, skuterów i zarówno standardowych, jak i niestandardowych siedzisk i systemów pozycjonowania wynajął 9,2 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni w MLP Gorzów. Firma Sunrise Medical została tym samym pierwszym najemcą nowego centrum logistycznego. Nowy obiekt będzie gotowy do użytkowania już w lutym 2024 r. Zgodnie z planem inwestycja zostanie poddana certyfikacji ekologicznej BREEAM New Construction, na poziomie Excellent.
Przekazanie zakontraktowanej powierzchni planowane jest w pierwszym kwartale 2024 r.
Najemcę przy poszukiwaniu odpowiedniej lokalizacji oraz w procesie negocjacji wspierała firma doradcza Knight Frank.

„Doradzając naszemu klientowi mieliśmy świadomość, że kluczowa dla Sunrise Medical jest jakość. Od samego początku rozmów z potencjalnymi deweloperami przyświecała nam idea magazynu – wizytówki. Szczególną uwagę Sunrise Medical przykładał do wdrożonych w obiektach nowoczesnych technologii oraz zielonych rozwiązaniach. Profesjonalne podejście ze strony MLP w trakcie całego procesu oraz gwarancja wysokiej jakości produktu potwierdziły wstępne zainteresowanie obiektem MLP Gorzów, na który finalnie zdecydował się nasz klient. Cieszymy się z faktu, że udało się nam zakończyć transakcję sukcesem i wierzymy, że przyniesie ona wiele korzyści obu stronom,” – dodaje Przemysław Jankowski, Senior Leasing Manager w Knight Frank, który reprezentował najemcę.

„Bardzo cieszymy się z zawarcia pierwszej umowy najmu w nowym centrum logistycznym w Gorzowie Wielkopolskim. Zawarcie transakcji w początkowej fazie realizacji tej inwestycji potwierdza duże zainteresowanie inwestorów naszą nową ofertą zlokalizowaną blisko zachodniej granicy Polski.  Jesteśmy przekonani, że pozostałą powierzchnię budowaną na zasadach spekulacyjnych, skomercjalizujemy jeszcze przed oddaniem jej do użytkowania, co jest planowane na pierwszy kwartał przyszłego roku.”  – podkreśliła Agnieszka Góźdź, Członek Zarządu, Chief Development Officer, MLP Group S.A.

 

mat.pras.

Czy budownictwo drewniane może być przyszłością rynku mieszkaniowego?

rowan-heuvel-51244-unsplash

Czy budownictwo drewniane może być przyszłością rynku mieszkaniowego?

Budownictwo drewniane jest przyszłością europejskiego rynku mieszkaniowego, co z powodzeniem udowadniają np. kraje nordyckie. W technologiach drewnianych upatruje się recepty na problemy związane m.in. z niedoborem mieszkań czy emisyjnością branży budowlanej. Budynki bazujące na drewnie są też coraz bardziej cenione ze względu na swoją efektywność energetyczną, co jest ważne z ekonomicznego i środowiskowego punktu widzenia. Przeszkodą na drodze rozwoju budownictwa drewnianego są jednak związane z nim mity.

O zaletach i potencjale budownictwa drewnianego w kontekście aktualnych problemów, z jakimi mierzy się rynek mieszkaniowy w Polsce mówi Małgorzata Ostrowska, dyrektorka pionu marketingu i sprzedaży w J.W. Construction, które wprowadza do sprzedaży kolejne inwestycje mieszkaniowe bazujące na drewnie.

Choć drewno jest materiałem wykorzystywanym w budownictwie od tysięcy lat, w ostatnich stuleciach zostało skutecznie zdominowane przez beton i stal. O drewnie wspominało się przez ostatnie lata głównie w kontekście budownictwa jednorodzinnego. Dzięki dynamicznemu rozwojowi technologii, która pozwala na budowanie coraz wyższych i bardziej zaawansowanych konstrukcji drewnianych, sytuacja ta zaczyna się powoli zmieniać. Technologie drewniane zdecydowanie wkraczają w nową erę.

Źródło: J.W. Construction.

OKAM wybrał generalnego wykonawcę dla nieruchomości inwestycyjnej WARZELNIA w Warszawie

OKAM_Warzelnia (2)

OKAM wybrał generalnego wykonawcę dla nieruchomości inwestycyjnej WARZELNIA w Warszawie.

W dniu 11 sierpnia 2023 roku Szwedzka B Sp. z o.o., spółka należąca do Grupy OKAM zawarła umowę z FineTech Construction o generalne wykonawstwo budynku WARZELNI w Warszawie. Przekazanie terenu budowy zaplanowano na sierpień 2023 r. Prace budowlane ruszą na przełomie sierpnia i września br., ich zakończenie jest przewidziane na II kwartał 2025 r.

Dla FTC możliwość kontynuowania współpracy ze strategicznym Partnerem, jakim jest spółka Okam Capital, przy rewitalizacji kolejnych obiektów dawnej fabryki Pollena-Uroda jest potwierdzeniem kompetencji naszej firmy w prowadzeniu prac przy budynkach objętych nadzorem konserwatora zabytków oraz rozwija nasze portfolio projektów w segmencie rewitalizacji. Stanowi również misję przywracania Warszawie, tak zniszczonej w trakcie działań wojennych, obiektów, które z racji wieku straciły swoją dawną funkcjonalność. To właśnie dzięki działaniom Inwestora nabierają one nowych funkcji potrzebnych miastu dla dalszego rozwoju, zachowując jednocześnie swoją niepowtarzalną architekturę, przyczyniając się do przywracania Warszawie dawnych klimatów, które dziś odradzają się, łącząc historię miasta z nowoczesnością – podkreśla Włodzimierz Bogiel, Prezes FineTech Construction.

mat.pras.

Biurowa nieruchomość inwestycyjna, biurowiec X20 w Warszawie, w pełni skomercjalizowana

9d8cc6cd8455e1dee751ba0de6513a2c
Biurowa nieruchomość inwestycyjna, biurowiec X20 w Warszawie, w pełni skomercjalizowana.

Proces komercjalizacji warszawskiego biurowca X20 dobiegł końca. Ostatnie umowy na wynajem powierzchni biurowej w obiekcie zarządzanym przez White Star Real Estate i AIG Global Real Estate dotyczą ekspansji dotychczasowych najemców. Po zawartej w maju umowie na zwiększenie powierzchni Polskiego Standardu Płatności, operatora BLIK, w lipcu podpisana została umowa ekspansji marki LaMania. Teraz na dobór dodatkowego metrażu zdecydował się jeden z pierwszych najemców X20 – Universal Music Polska. Tym samym budynek na warszawskim Mokotowie został wynajęty w 100%.

Ekspansja Universal Music Polska w X20 to kolejny krok w rozwoju naszego biznesu. Dobór powierzchni w tym warszawskim biurowcu jest nieprzypadkowy – to właśnie tutaj znajduje się nasza siedziba, a już wkrótce powstanie niezależne studio nagrań. Chcemy stworzyć wielofunkcyjną i ergonomiczną przestrzeń zarówno dla naszych pracowników, jak i artystów, a warunki w X20 temu sprzyjają – mówi Katarzyna Szybowska, CFO w Universal Music Polska.

W maju bieżącego roku rozszerzyliśmy współpracę z Polskim Standardem Płatności, operatorem BLIK. Fakt, że trzy ostatnie podpisane przez nas umowy (Polski Standard Płatności, LaMania i Universal Music Polska), dopełniające proces komercjalizacji nieruchomości, dotyczą ekspansji dotychczasowych najemców, jest dla nas bardzo znaczący, bo pokazuje, że obiekt jest dobrze zarządzany. Jest to dla nas tym bardziej budujące, że wynika z pracy specjalistów naszego wewnętrznego działu property management. Jesteśmy dumni z naszego zespołu, który w taki sposób buduje relacje z najemcami, że ich biznes się rozwija. A wszyscy wiemy, że dobrze przystosowane miejsce pracy służy produktywności i efektywności pracowników – mówi Bartosz Prytuła, Managing Partner w White Star Real Estate.

mat.pras.

Walter Herz: Rynek nieruchomości inwestycyjnych w stanie hibernacji

Piotr Szymoński_Director Office Agency w Walter Herz

Rynek nieruchomości inwestycyjnych w stanie hibernacji. Komentarz ekspertów Walter Herz.

Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner, CEO w Walter Herz

W 2022 roku wartość transakcji inwestycyjnych w sektorze nieruchomości komercyjnych zamknęła się wynikiem około 5,8 mld euro, co pokazało, że po trudnych latach pandemicznych i wybuchu konfliktu na Wschodzie, Polska jest stabilnym rynkiem z dużą grupą inwestorów zainteresowanych lokowaniem kapitału w naszym kraju, jak i szerokim spektrum atrakcyjnych produktów inwestycyjnych.

W pierwszej połowie 2023 roku jednak byliśmy świadkami oczekiwanego wcześniej spowolnienia inwestycyjnego. Po sześciu miesiącach br. całkowity wolumen inwestycyjny wyniósł jedynie około 800 milionów euro, co oznacza spadek o 70 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej.

Nieduże wolumeny transakcyjne, inwestorzy głównie z regionu CEE

Na nastroje inwestorów wpływają wysokie koszty finansowania projektów oraz niepewne perspektywy związane ze zmianami w globalnej gospodarce. Na spadek aktywności inwestycyjnej nad Wisłą składają się także rosnące stopy procentowe w Europie oraz wzrost rentowności obligacji skarbowych. Niemniej, prowadzone są rozmowy dotyczące większych akwizycji. Jeśli dojdzie do ich zamknięcia, wpłynie to znacząco na poprawę wyników na rynku transakcji inwestycyjnych w naszym kraju w drugiej połowie roku.

Na rynku dominują teraz mniejsze transakcje, brakuje inwestycji portfelowych i dużych transakcji jednostkowych. Większość zainwestowanego kapitału w tym roku na polskim rynku nieruchomości komercyjnych pochodziła z krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz krajów bałtyckich. Globalni gracze wstrzymali działania i obserwują rozwój sytuacji.

Ograniczona ilość zawartych w tym roku transakcji wynika przede wszystkim z niedostosowania oczekiwań cenowych kupujących i sprzedających, choć rozbieżności są już mniejsze niż w ubiegłym roku. Inwestorzy poszukują okazji, składają propozycje poniżej cen rynkowych. Właściciele nieruchomości nie ulegają jednak presji i czekają na atrakcyjniejsze propozycje.

Widoczna jest również duża aktywność inwestorów, poszukających możliwości budowania wartości nieruchomości oraz osiągnięcia ponadprzeciętnych zwrotów, jak i rozbudowywanie banków ziemi w perspektywie długoterminowej. Inwestorzy na większą skalę wchodzą również przedsięwzięcia typu joint venture, a także poszukują możliwości fuzji i przejęć.

W przyszłym roku, jeśli stopy procentowe ustabilizują się i finansowanie inwestycji będzie tańsze, zwiększy się szansa na powrót do wyższych wolumenów transakcyjnych. Odwrócenia trendu koniunkturalnego na rynku nieruchomości komercyjnych nie należy jednak oczekiwać wcześniej niż na początku przyszłego roku.

Magazyny z największym udziałem w transakcjach  

Za ponad połowę wartości transakcji inwestycyjnych zarejestrowanych w Polsce w pierwszym półroczu br. odpowiadał sektor nieruchomości magazynowych. Wolumen transakcji wyniósł w nim przeszło 430 mln euro, o jedną trzecią mniej porównując rok do roku. Zabrakło transakcji portfelowych i dużych wolumenowo akwizycji, co było domeną poprzednich lat. Na rynku magazynowym możemy obserwować dużą aktywność private equity.

Sprzedany został m.in. kompleks Campus 39 we Wrocławiu. Do transakcji, o których należy wspomnieć należał również zakup City Logistics Wrocław II przez czeską firmę Trigea, nabycie przez LeadCrest Capital Partners magazynu KGL czy transakcja zawarta pomiędzy LCN Capital Partners i Panattoni dotycząca projektu w Uniejowie. Firma Panattoni dostarczyła większość aktywów, które były w ostatnich miesiącach przedmiotem akwizycji na rynku logistyczno-przemysłowym.

Ceny w tym segmencie zostały najszybciej zoptymalizowane do oczekiwań rynkowych. Do zamykania transakcji zachęcał inwestorów również wzrost czynszów za wynajem powierzchni, który najszybciej nastąpił właśnie w tym sektorze.

Rynek biurowy w defensywie

W pierwszym półroczu 2023 roku na rynku biurowym zarejestrowane zostały transakcje o wartości zaledwie około 190 mln euro. Wszystkie zakupione nieruchomości znajdują się w Warszawie. W strukturze zakupów dominowały aktywa typu „core+” oraz oportunistyczne, takie które dają możliwość przebudowy, zmiany funkcji bądź wygenerowania większego potencjału.

Do największych transakcji należał zakup budynku Wola Retro przez Adventum International od Develii czy sprzedaż przez Echo Investment drugiego etapu projektu Moje Miejsce do czeskiego Trigea oraz zakup kilku budynków biurowych w Wiśniowym Business Parku przez firmę Indotek.

W sektorze biurowym widoczny jest największy spadek liczby realizacji nowych inwestycji, co wynika z wysokiego poziomu kosztów budowy oraz wykończenia powierzchni, jak i ogólnej niepewności inwestorów wynikającej z sytuacji mikro i makro gospodarczej oraz polityki globalnej.

Duży wzrost kosztów mediów oraz wymagania klimatyczne sprawiają, że rośnie presja na ograniczenie zużycia. Zarówno najemcy, jak i inwestorzy preferują nieruchomości z certyfikatami środowiskowymi, wykorzystujące technologie do monitorowania i zarządzania zużyciem mediów, na finansowanie których przychylniej patrzą także banki.

Piotr Szymoński, Director w Walter Herz

W pierwszym półroczu tego roku na rynku inwestycyjnym w Polsce w obszarze obiektów handlowych odnotowany został najniższy wynik od ponad dwóch dekad. Jednymi z największych transakcji była sprzedaż przez G City centrum handlowego Atrium Molo w Szczecinie oraz zakup parku handlowego Matarnia w Gdańsku przez francuską spółkę Frey. Powodem niskiej aktywności inwestorów w sektorze handlowym jest różnica w postrzeganiu kapitalizacji projektów retailowych. Pomiędzy sprzedającymi i kupującymi występuje rozbieżność w oczekiwaniach wysokości stopy zwrotu na poziomie około 1 proc.

Okazje inwestycyjne poszukiwane  

Nabywcy poszukują okazji inwestycyjnych, a sprzedający wstrzymują się z decyzjami, ponieważ oferowane ceny są z ich perspektywy dalekie od satysfakcjonujących. Podobnie jednak, jak ma to miejsce w innych sektorach, rynek retail dąży do stabilizacji w obszarze wycen aktywów, dlatego w nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się większej aktywności inwestycyjnej.

Inwestorzy coraz częściej są gotowi do angażowania się w projekty na wcześniejszym etapie realizacji w celu zwiększenia opłacalności inwestycji nawet przy większym ryzyku. Obserwujemy coraz większe zaangażowanie prywatnych inwestorów na rynku handlowym. Duża atrakcyjność parków handlowych oraz lokalnych obiektów handlowych typu convenience store wśród klientów i najemców powoduje, że jest to obecnie, obok logistyki, najintensywniej rozwijający się sektor w Polsce.

Do inwestowania w retail parki skłania niższy próg wejścia w tego typu projekty, których budowa jest też mniej czasochłonna, a utrzymanie prostsze niż przypadku większych kompleksów. Rośnie grupa najemców zainteresowanych ich wynajmem, bo oferują niższe czynsze i opłaty eksploatacyjne w porównaniu z tradycyjnymi centrami.

Inwestorzy nadal aktywnie poszukują gruntów pod nowe projekty handlowe, najchętniej na obrzeżach największych miast, jak również w mniejszych miejscowościach, nawet liczących około 10 tys. mieszkańców, w których brakuje tego typu obiektów. W obszarze gruntów widoczne jest przygotowywanie banków ziemi pod projekty, których realizacja zaplanowana została za 18-24 miesiące.

Mieszkania z większym wzięciem

Należy zwrócić uwagę, że w drugim kwartale br. rozpędu nabrał polski rynek mieszkaniowy. W sześciu największych miastach deweloperzy sprzedali ponad 15 tys. mieszkań, co stanowi wzrost o ponad 50 proc. w porównaniu do roku poprzedniego i więcej o 35 proc. niż w pierwszym kwartale tego roku. Rynek mieszkaniowy rozgrzał Bezpieczny Kredyt 2 proc., który wszedł w życie z początkiem lipca. Wzrost popytu spotka się natomiast z coraz niższą podażą nowych mieszkań. Oferta mieszkaniowa topnieje, bo deweloperzy nie wrócili do dawnej aktywności z uwagi na wysokie koszty realizacji nowych projektów.

Jednocześnie regularnie zwiększają się zasoby polskiego rynku PRS. Mieszkania z puli wynajmu instytucjonalnego są niemal w 100 proc. wynajęte. Wysokie zapotrzebowanie na wynajem generują m.in. obywatele Ukrainy oraz osoby, które przy obecnej wysokości stóp procentowych nie mają zdolności kredytowej i nie mogą sobie pozwolić na zakup nieruchomości.

Źródło: Walter Herz.

Colliers: Optymalne warunki do pracy w biurze

Lenarczyk Marta_Colliers2023

Wojny o pilot do klimatyzacji w biurach nabierają na sile w czasie letnich fal upałów. Czy istnieje sposób na osiągnięcie optymalnej dla wszystkich temperatury? Eksperci Colliers, którzy zarządzają niemal 80 nieruchomościami biurowymi, handlowymi i magazynowymi, tłumaczą, jak można rozwiązać odwieczny konflikt między „za ciepło” i „za zimno”.

Zalecenia vs. rzeczywistość

Nie ma przepisów określających maksymalną temperaturę w biurze, jednak powszechnie przyjmowanym optimum to około 22°C, a latem nawet więcej, bo od 24° C do 26° C – to zalecenia specjalistów medycyny pracy. W przypadku pomieszczeń, w których przebywamy krótko, takich jak lobby czy sklepy, temperatura powinna być uzależniona od warunków atmosferycznych na zewnątrz.

Zalecenia to jedno, jednak praktyka pokazuje, że nie ma czegoś takiego, jak optymalna temperatura, bo każda osoba może mieć bardzo indywidualne potrzeby. Pracownicy biurowi często oczekują, aby latem temperatura w biurach była niższa niż zalecana przez lekarzy medycyny pracy. Często więc temperatura maksymalna, którą ustawiają użytkownicy to mniej niż 24°C. Możemy obserwować wtedy, że część użytkowników jest zadowolona z ustawionych parametrów, inni jednak odczuwają chłód i ubierają kolejne warstwy odzieży. Z kolei w takich przestrzeniach jak sklepy czy recepcje temperatura również często jest ustawiana przez pracowników. W efekcie klienci wchodzący do środka z upału szybko marzną – tłumaczy Marta Lenarczyk, ekspertka z Działu Asset Services w Colliers i dodaje: – Warto także pamiętać, że na odczucia związane z temperaturą w pomieszczenaich mają także inne czynniki.

Należą do nich: zbyt mała ilość świeżego powietrza (mamy wtedy poczucie, że jest nam duszno), nasłonecznienie miejsca pracy, a także oddalenie od nawiewu, co powoduje brak odczucia ruchu powietrza. W takich przypadkach najlepszym sposobem na poprawę komfortu nie jest, wbrew pozorom, obniżanie temperatury, a odpowiednio: przewietrzenie, zastosowanie osłon przeciwsłonecznych, dobre zaprojektowanie ustawienia biurek względem nawiewu klimatyzacji.

Inteligentne oszczędzenie

Poziom temperatury, który chcemy osiągnąć w pomieszczeniu, ma duży wpływ na zużycie energii elektrycznej potrzebnej do ochłodzenia powietrza. Temperatura w pomieszczeniach to też kwestia kosztów utrzymania powierzchni komercyjnych, magazynowych lub biurowych. Dla przykładu – w układzie projektowanym, na schłodzenie danej ilości powietrza nominalnie z temperatury 35°C do 22°C, każda zmiana ustawień o 1°C (w lecie mamy tu na myśli obniżenie oczekiwanej temperatury wewnętrznej) powoduje wzrost zużycia energii o prawie 8%.

Dzięki systemom BMS wyposażonym w odpowiednie funkcjonalności możemy zaprogramować maksymalne wartości odchylenia temperatury od wskazanej przez administratora wartości dla całego systemu. Czyli jeśli obsługa budynku wyznaczy temperaturę dla danej powierzchni na poziomie 24° C, to indywidulany użytkownik może ją zmniejszać lub zwiększać tylko w określonych przez system zakresie, np. +/- 1,5°C – wyjaśnia Marta Lenarczyk.

Takie rozwiązania pozwalają wyeliminować indywidualne oraz chwilowe zapotrzebowanie na chłodzenie, np. wynikające z faktu, że ktoś właśnie wrócił ze spaceru w temperaturze zewnętrznej powyżej 30°C i chce szybko się schłodzić. Oprócz wspomnianych funkcjonalności BMS, na rynku dostępnych jest coraz więcej rozwiazań, które wspierają funkcjonowanie systemów HVAC w zakresie doboru optymalnych nastaw. Zmiany oczekiwanych parametrów realizowane są wówczas na podstawie aktualnego zapotrzebowania i obciążenia cieplnego budynku, liczby użytowników, nasłonecznienia, przewidywanych prognoz pogody oraz dostępnych danych historycznych budynku. Wszystkie te informacje są przetwarzane przez algorytmy i w efekcie zmiany nastaw (czyli np. temepratury nawiewanego przez centrale wentylacyjne świeżego powietrza, czy też jego ilości) realiozwane są optymalnie do obecnego zapotrzebowania, co ogranicza okresy nadmiernego zużycia energii.

Obróbka termiczna powietrza oraz jego transport to jedne z najbardziej energochłonnych procesów technologicznych wykonywanych na budynku. Na podsatwie naszych doświdczeń, jako zarządców nieruchomości komercyjnych, możemy powiedzieć, że nowoczesne systemy BMS, wspierane przez sztyczną intelignecję pozwalają na oszczędność zużycia energii na poziomie nawet 20% – podsumowuje Marta Lenarczyk.

Źródło: Colliers.

Wywiad ze Stefanem Scholtenem – projekt „Nie za mało, nie za dużo” dla Forbo Flooring

5PORTR_1

Wywiad ze Stefanem Scholtenem – projekt „Nie za mało, nie za dużo” dla Forbo Flooring.

Iwona Ławecka: Czy to twoja pierwsza współpraca z Forbo Flooring?

Stefan Scholten: Tak, to pierwsza współpraca z firmą, ale znamy się od dawna. W pracy dyplomowej na zakończenie studiów w Design Academy Eindhoven wykorzystałem w projekcie mebli linoleum. W tym roku zostałem poproszony przez Forbo Flooring o stworzenie kolekcji kolorów linoleum meblowego, ponieważ moje zainteresowanie kolorami, materiałami, teksturami, sposobami wykończenia jest powszechnie znane. Projektuję także meble i tekstylia.

I.Ł.: Z tego co wiem, współpracujesz m.in. ze znanym producentem dywanów, hiszpańską firmą Nanimarquina. Czy podłogi obecnie szczególnie cię zajmują?

S.S.: Ogólnie interesuje mnie wzornictwo przemysłowe, które nazywam „miękkim”. W naszym studio lubimy tworzyć design trochę inny niż ekspresy do kawy czy samochody, bardziej osobisty. W przypadku Forbo Flooring można mówić o ręcznie robionych produktach. Oczywiście wykorzystują maszyny, ale składniki – dosłownie – mieszają ludzie. Proces opiera na się na wiedzy i doświadczeniu pracowników, którzy są związani z firmą od lat. Byłem tym totalnie zaskoczony. To naprawdę naturalny produkt, w którego powstawaniu są etapy rzemieślnicze, choć rzecz jasna produkowany masowo.

I.Ł.: Czym różni się linoleum meblowe od podłogowego?

S.S.: Wierzchnia warstwa jest cieńsza. Dobrze czuje się teksturę materiału. Jest inny w dotyku. Jego składnikami są: kreda, mączka drzewna, olej lniany, żywica sosnowa i papierowy nośnik. To piękny zrównoważony produkt. Firma nie musi stosować tak zwanego green washingu, bo jej produkty są z natury zielone.

I.Ł.: Jak przebiegała praca nad kolorami dla Forbo Flooring?

S.S.: Polegała głównie na podkreśleniu koloru w kolorze. Zaczęliśmy od surowego linoleum, materiału w zasadzie bez żadnych pigmentów. Stąd też wziął się tytuł projektu „Nie za mało, nie za dużo”. Stopniowo dodawaliśmy pigmenty – nie za mało, nie za dużo. Trochę więcej, trochę mniej. Cała kolekcja jest bliska temu podstawowemu kolorowi linoleum.

I.Ł.: Ubiegłeś moje pytanie o znaczenie tytułu projektu.

S.S.: Tytuł ma wiele znaczeń. Przede wszystkim zadałem sobie pytanie: co mogę zrobić dla firmy? Jeśli chodzi o pigmenty i to, by było ich akurat tyle, ile potrzeba, takie podejście jest zgodne z moją filozofią projektowania zakładającą używanie minimalnej liczby środków.

I.Ł.: Czym się inspirowałeś?

S.S.: Istniejącą kolekcją, ponieważ jest w niej wiele pięknych kolorów. Są to jednak barwy trochę biurowe. Chciałem stworzyć kolory do wnętrz mieszkalnych, bardziej miękkie, przyjazne. Miałem materiał wyjściowy – linoleum w naturalnym kolorze. To był punk zero, od którego wyszedłem, ważny w mojej pracy, ponieważ zawsze chcę najpierw zrozumieć podstawowy kolor materiału – drewna, ceramiki i innych surowców – bez dodawania czegokolwiek.

I.Ł.: Dlaczego akurat stoły i stołki są „nośnikiem” zaprojektowanych przez ciebie kolorów? Jaki był powód wybrania tych właśnie form?

S.S.: Zadałem sobie pytanie, jak pokazać projekt podczas Salone del Mobile? Jak uzmysłowić targowej publiczności, że jest to materiał na meble, bo przecież Forbo Flooring kojarzy się przede wszystkim z podłogami. Dlatego postanowiłem zaprojektować domowe sprzęty, w których zostanie wykorzystane linoleum i w ten sposób ukazać urodę materiału. Kiedy byliśmy z wizytą w fabryce i oglądaliśmy proces produkcji uzmysłowiłem sobie, że na wielu etapach coś jest rolowane, toczy się, jedzie na rolkach. To była inspiracja do stworzenia podstawy stołu. W jej kształcie jest oddany właśnie ten ruch.

I.Ł.: Miejsce prezentacji projektu było wyjątkowe. Kto zdecydował, aby pokazać go w galerii Rossany Orlandi?

S.S.: To była moja decyzja. Już od 25 lat, co roku, prezentuję tu swoje projekty i jestem zaprzyjaźniony z Rossaną Orlandi. Pomyślałem, że to będzie korzystne dla firmy, jeżeli zaprezentuje produkt nie na targach, lecz poza nimi, w sposób trochę mniej biznesowy. Galerię Rossany Orlandi odwiedza bardzo wiele osób. Przedstawiciele firmy byli trochę zaskoczeni efektem, tym, że dotarli do tak licznej grupy miłośników designu. Ja od początku byłem w stu procentach przekonany, że to świetna lokalizacja. Przyszli do nas architekci, architekci wnętrz, projektanci, twórcy z różnych dziedzin sztuki. Każdy z nich był z innego powodu zainteresowany tym produktem. Okazuje się, że naprawdę dobry biznes można robić także na zewnątrz, poza targami.

I.Ł.: Jakie zastosowania widzisz dla linoleum meblowego?

S.S.: Można je oczywiście stosować nie tylko na blaty stołów czy siedzisk, ale też na meble kuchenne, szafki, stoliki kawowe, na płaszczyzny w pionie i poziomie, nawet na powierzchnie stalowe. Najbardziej zrównoważonym sposobem użycia linoleum meblowego jest wykończenie nim powierzchni drewnianych. Warto podkreślić, że linoleum meblowe to gotowy materiał. Nie trzeba go lakierować, co ja osobiście bardzo doceniam.

I.Ł.: Chciałabym wrócić jeszcze do procesu powstawania kolorów dla Forbo, w kontekście metody pracy, z której jesteś znany. Czy możesz przybliżyć jej ideę?

S.S.: Aby dojść autentycznego designu, podążam dwiema drogami. Jedna z nich to ścieżka osobista. Słucham intuicji. Po prostu wiem, że produkt powinien być taki, a nie inny. Zawsze łączę to podejście z potrzebami klienta i użytkownika. Cała sztuka polega na tym, by nie stracić przy tym tożsamości. Kolory mieszamy „ręcznie”. W tym przypadku najpierw zebraliśmy całą gamę materiałów: drewno, kamień, ceramikę, nawet tekstylia. Ten zestaw można zobaczyć na jednym ze zdjęć promujących kolekcję. Potem szukaliśmy kolorów pasujących do tego profilu. Jako punkt wyjścia przyjmując ten bazowy, naturalny kolor linoleum. Wyzwaniem było wybranie trzech kolorów. Na początku była mowa o dwóch. Ja myślałem o pięciu, bo jestem przyzwyczajony do tworzenia większych kolekcji kolorów dla producentów tekstyliów. Dwa kolory to za mało, trzy już lepiej, bo barwy komunikują się ze sobą. Jeśli chcę opowiedzieć historię, potrzebuję określonego zakresu. Kiedy studiowałem w Design Academy Eindhoven tworzenie modeli było na porządku dziennym. Nie mieliśmy komputerów, programów 3D. Jeśli chciało się zobaczyć coś trójwymiarowego, trzeba było to zbudować. Teraz projektanci mają inne możliwości. W latach 90., żeby zobaczyć kolor, który chciało się uzyskać, trzeba było go namalować. Dzisiaj stażysta, który przychodzi do mojego studia, nie wie, jak mając papier i nożyczki, zrobić model. Zacząłem więc tego uczyć. W Design Academy nazywamy tę metodę „artelier”. Potem wraz z artystami i innymi kolegami opracowaliśmy program określany jako „auto working”.

I.Ł.: Jakie wyzwania czekają na ciebie po Mediolanie?

S.S.: Mamy teraz bardzo dużo pracy, co jest oczywiście fantastyczne. Jednym ze zleceń jest projekt dla marki Nanimarquina. Pracujemy też nad nowym produktem dla Hay, który zostanie wprowadzony na rynek w 2024 r. Nawiązaliśmy po raz kolejny współpracę z firmą 1616 / Adrita Japan. No i podczas prezentacji projektu Forbo Flooring u Rossany Orlandi wśród odwiedzających był przedsiębiorca zainteresowany stołem, więc pojawiły się kolejne możliwości.

I.Ł.: Rzeczywiście twoje studio ma co robić.

S.S.: Zasadniczo nie jestem zainteresowany tworzeniem zbyt wielu projektów – maksymalnie dziesięć rocznie. A w zasadzie dla takiego studia jak nasze sześć w zupełności wystarcza. Wcześniej, przed pandemią, pracowaliśmy więcej, zajmowaliśmy się też prognozowaniem trendów. Teraz chcę bardziej zgłębiać zagadnienia, którymi się zajmuję. Im mniej kolekcji, tym lepiej. Nie jestem w tym odosobniony. To jest ogólny trend związany ze zmianami klimatu. Cieszę się, że jestem jego częścią.

Źródło: Forbo Flooring.