Mennica Skarbowa z własnym skarbcem – nieruchomość inwestycyjna mieści się w Warszawie

Skarbiec MS 2
Mennica Skarbowa, lider w obrocie metali inwestycyjnych, otworzyła nowy skarbiec w centrum Warszawy odpowiadając na coraz większy popyt na przechowywanie cennych przedmiotów. Od kwietnia osoby indywidualne oraz firmy mają możliwość złożenia w depozycie wartościowych przedmiotów. Złoto, biżuterię, gotówkę, papiery wartościowe czy dzieła sztuki można przechowywać w jednym najlepiej strzeżonych skarbców w Polsce, umiejscowionym w podziemiach przedwojennego budynku „Domu Pod Orłami”, który w czasie II wojny światowej został uszkodzony, a następnie odbudowany stał się wówczas tymczasową siedzibą centrali NBP.

W opinii Zarządu Mennicy Skarbowej nowa usługa pozwoli na zapewnienie spółce nowego źródła dochodów, ale co ważniejsze – docelowo na poszerzenie grupy klientów zainteresowanych także innymi usługami, przede wszystkim zakupem złota inwestycyjnego oraz diamentów. Skarbiec Mennicy Skarbowej uroczyście otworzył
i zajął pierwszą skrytkę ambasador Spółki- Szymon Marciniak, międzynarodowy sędzia piłkarski.

W skarbcu Mennicy Skarbowej zostało oddanych do użytku 260 różnowymiarowych skrytek. Spółka jest jedyną firmą na rynku, która oferuje aż 8 rodzajów skrytek. Najmniejsza jest o wymiarach 45x25x7, a największa liczy 45x55x80. Dzięki temu klienci mogą wybrać schowek o optymalnej wielkości i cenie, unikając płacenia za przestrzeń, której nie potrzebują. Dla przedmiotów o większych gabarytach przedmiotów możliwe są również do wynajęcia pomieszczenia czy powierzchnie depozytowe. W skrytkach jednego z najlepiej zabezpieczonych skarbców w Polsce w ścisłym centrum Warszawy można przechowywać m.in. gotówkę, złoto, cenne monety, biżuterię, papiery wartościowe, nośniki danych, dokumenty czy dzieła sztuki. Bezpieczeństwa zdeponowanych rzeczy strzeże monitoring i ochrona przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. W skarbcu są umieszczone również tradycyjne i niezawodne zabezpieczenia mechaniczne, w tym m.in. dwie pary masywnych drzwi o wadze 2,3 tony każde. O komfort dysponentów zadbają doświadczeni doradcy, którzy zrealizowali ponad 1000 depozytów. Oferta Mennicy Skarbowej skierowana jest zarówno do firm, jak i do klientów indywidualnych.

– Lubię dbać o rzeczy, które są dla mnie nie tylko drogocenne, ale też do których czuję szczególny sentyment. Dlatego postanowiłem o nie zadbać w szczególny sposób. W skarbcu Mennicy Skarbowej zdecydowałem się zdeponować gwizdek oraz żółtą i czerwoną kartkę, których używałem w trakcie Mundialu w 2022 roku. Jestem pewien, że będą tam bezpieczne, a ja będę miał do nich dostęp każdego dnia, o każdej porze. – komentuje Szymon Marciniak.

– Do dyspozycji obywateli i firm w USA jest ponad 26 milionów skrytek depozytowych. W krajach Europy Zachodniej korzysta z takiego rozwiązania co trzecia firma lub osoba. Oczywiście zakupione dzieła sztuki, zakupione złote monety, sztabki czy ważne dokumenty można przechowywać w domu, ale wymaga to coraz bardziej profesjonalnych zabezpieczeń i kosztownych inwestycji. Na świecie obserwujemy obecnie rosnące ceny złota i srebra. Nasi klienci pytają jak bezpiecznie przechowywać zakupione produkty. Dlatego zdecydowaliśmy się na uruchomienie własnego skarbca nie tylko dla klientów Mennicy Skarbowej. Zapewnia on nie tylko maksymalne bezpieczeństwo i dyskrecję, ale także wygodę i dostępność. Nasz skarbiec korzysta z solidnych, mechanicznych systemów zabezpieczeń, co oznacza, że depozyty są chronione przez tradycyjne, sprawdzone metody, które są niezawodne od lat. Wyróżniamy się tym, że nie stosujemy nowoczesnych systemów elektronicznych, które są podatne na ataki hakerskie. Nasza decyzja zapewnia najwyższy poziom bezpieczeństwa, eliminując ryzyko związane z cyfrowymi zagrożeniami, które niestety są powszechne w dzisiejszych czasach. Oferta skrytek depozytowych pozwoli klientom dopasować swoje potrzeby do odpowiedniej wielkości skrytki. Jako nieliczni oferujemy również możliwość bezpiecznego przechowywania przedmiotów gabarytowych, które nie zmieszczą się w standardowej skrytce. Miło mi również poinformować, iż pierwszym klientem Skarbca Mennicy Skarbowej został Pan Szymon Marciniak międzynarodowy sędzia piłkarski, ambasador marki Mennicy Skarbowej. Co ciekawe przedmiotem depozytu były m.in. gwizdek sędziowski, kartka żółta i czerwona, którymi Pan Szymon sędziował finał mundialu i Ligi Mistrzów, a które to przedmioty są dla naszego ambasadora bardzo cennymi rzeczami w jego karierze – mówi Jarosław Żołędowski, Prezes Zarządu Mennicy Skarbowej.

Skarbiec Mennicy Skarbowej mieści się w ścisłym centrum Warszawy i posiada certyfikat Instytutu Mechaniki Precyzyjnej (IMP). Skrzynki depozytowe można wynajmować na jeden miesiąc lub na dłuższy okres. Cena najmu skrytki oscyluje od 120 zł za najmniejszy rozmiar do 480 zł za dużą przestrzeń. Jest to koszt za 1 miesiąc użytkowania. Wszystkie przedmioty przechowywane w depozytowych skrytkach komercyjnych są objęte dodatkową polisą ubezpieczeniową. Ze względów bezpieczeństwa i potrzeby zachowania anonimowości klientów, w skarbcu może przebywać tylko jeden klient w tym samym czasie.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Goldsaver: Chińska gorączka złota inwestycyjnego trwa w najlepsze

michal_teklinski_goldsaver_1
Chiński bank centralny od kilkunastu miesięcy nieprzerwanie powiększa swoje zasoby królewskiego kruszcu. Ale złoto kupują też obywatele Państwa Środka, którzy w ten sposób zabezpieczają swój majątek. Wśród młodych Chińczyków szczególną popularnością cieszą się „złote fasolki”.
Po rekordowych wzrostach na rynku królewskiego kruszcu, miniony tydzień przyniósł z kolei największy jednostkowy spadek ceny złota od 2021 roku.

– Zamknęło się bardzo wiele kontraktów na złocie, w związku z tym cena spadła prawie o 4%, czyli o niemal 100 dolarów. Ostatecznie, na koniec minionego tygodnia cena uncji była o około 50 dolarów niższa niż na jego początku – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Młodzi Chińczycy sięgają po „złote fasolki”

Ostatnio sporo mówi się o tym, że Chiny kupują dużo złota. To przede wszystkim zakupy instytucjonalne, czyli te, za które odpowiada chiński bank centralny. Od 17 miesięcy nieprzerwanie, co miesiąc dokłada on trochę do własnego skarbca. Według Światowej Rady Złota, Bank Ludowy Chin w zeszłym roku kupił ponad 225 ton kruszcu i w tej chwili posiada ponad 2260 ton tego metalu.

Ale złoto kupują też zwykli obywatele Chin.

– Złoto w chińskim juanie wzrosło o prawie 6% w skali roku, w związku z tym mieszkańcom Państwa Środka jawi się jako bardzo dobra alternatywa dla zabezpieczenia własnego majątku. Dlatego są bardzo zainteresowani zakupem nie tylko złotych sztabek i monet, ale również biżuterii – tłumaczy Michał Tekliński.

W Chinach można także zaobserwować ciekawy trend wśród osób w wieku 25-35 lat.

– Młodzi Chińczycy znaleźli sobie alternatywę dla droższych sztabek czy monet i kupują tzw. złote fasolki, czyli gold beans. To małe kawałki złota w kształcie fasolek, które mieszkańcy Chin kolekcjonują i zbierają w specjalnie do tego przeznaczonych buteleczkach. Po to właśnie, żeby chronić własny majątek – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Zimbabwe Gold, czyli nowa waluta oparta o złoto

W 1971 roku, po decyzji Richarda Nixona o zerwaniu z parytetem złota, skończyło się twarde zabezpieczenie najważniejszej waluty na świecie w królewskim kruszcu. Co jakiś czas powraca dyskusja na ten temat, natomiast jest na świecie inna waluta, która od niedawna ma zabezpieczenie w złocie. To Zimbabwe Gold.

– Zimbabwe, które od wielu lat zmaga się z kryzysem gospodarczym i walutowym, zdecydowało się na wprowadzenie od kwietnia tego roku nowej waluty, która ma mieć zabezpieczenie m.in. w królewskim kruszcu, ale również w innych surowcach naturalnych. Obywatele tego kraju nie bardzo wierzą jednak w nową walutę i w kolejną reformę, a 85% transakcji i tak odbywa się w amerykańskim dolarze. Miejmy jednak nadzieję, że rzeczywiście Zimbabwe stanie na nogi dzięki temu mechanizmowi – podkreśla Michał Tekliński.

NBP z gigantyczną stratą

Narodowy Bank Polski oficjalnie pokazał dane za zeszły rok, czyli stratę, którą zanotował w 2023 roku.

– Przypomnijmy, że we wrześniu ubiegłego roku NBP przedstawił prognozę, w której zakładał, że jego zysk w 2023 roku będzie wynosił ponad 6 miliardów złotych. Pod koniec roku okazało się, że jednak tego zysku nie będzie, za to będzie kilka razy większa strata. Ostatecznie to ponad 20 miliardów złotych na minusie – wylicza ekspert Goldsavera.

Skąd tak naprawdę wzięła się strata Narodowego Banku Polskiego, który odpowiada za stabilność polskiej waluty?

– W zeszłym roku polski złoty umocnił się, w związku z tym rezerwy walutowe, które NBP posiada, po to żeby właśnie stabilizować kurs złotówki, potaniały. I to dlatego wynik na koniec roku okazał się ujemny. Z tego wynika ta strata, która z punktu widzenia gospodarczego nie ma większego znaczenia. Ważniejsze jest to, co bank centralny robi w ciągu roku, a nie to jaki wynik osiągnie na jego koniec – konkluduje Michał Tekliński.

 

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

materiał prasowy

Czy Zachód stracił kontrolę nad ceną złota inwestycyjnego?

michal_teklinski_goldsaver_1
Złoto bije kolejne rekordy ceny, wyrażonej w amerykańskim dolarze. Zdaniem analityków, w tej chwili siła ciężkości, jeśli chodzi o kurs kruszcu, znajduje się jednak na Dalekim Wschodzie. Czy rzeczywiście Zachód traci kontrolę nad złotem?

Od dłuższego czasu złoto znajduje się na tzw. all time high, a w ubiegłym tygodniu cena kruszcu przebiła kolejną, magiczną barierę, czyli 2 300 dolarów za uncję. Początek kolejnego tygodnia przyniósł dalsze wzrosty – w poniedziałek 8 kwietnia w godzinach porannych kurs poszybował ponad pułap 2 330 USD/oz. Skąd wzięły się te rekordy?

– W gruncie rzeczy nic radykalnego się nie wydarzyło. Złoto, z pewnym opóźnieniem, zaczęło po prostu reagować na informacje z rynków i gospodarki, które mogą wpłynąć na siłę dolara. Przede wszystkim mówimy tu o sygnałach dotyczących tego, co amerykańska Rezerwa Federalna zrobi odnośnie cięcia stóp procentowych w obawie przed recesją w USA – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

FED, ustami swojego szefa Jerome’a Powella, potwierdza, że w kwestii tej decyzji nic się nie zmieniło i należy spodziewać się co najmniej trzech obniżek w 2024 roku. Pierwszy realny termin, kiedy stopy mogą zacząć spadać, to połowa czerwca. Aktualnie prawdopodobieństwo takiego scenariusza, wedle FedWatch Tool, wynosi nieco ponad 46%. Co się stanie, gdy to nastąpi?

– Osłabi się dolar, a zacznie rosnąć złoto. Rynek wyczekuje tych zmian, a sytuacja w USA wcale nie jest tak kolorowa i jednoznaczna. Jedne dane pokazują, że mimo stosunkowo wysokiej inflacji, amerykańska gospodarka daje sobie całkiem nieźle radę. Inne, choćby te dotyczące sytuacji małych banków kredytujących nieruchomości komercyjne, sugerują jednak, że niekoniecznie tak musi być – wyjaśnia Michał Tekliński.

Czy Zachód traci kontrolę nad złotem?

Do tego dochodzą niepokoje polityczne i ekonomiczne na całym świecie. Mamy bardzo napiętą sytuację na Bliskim Wschodzie, mamy napięcia gospodarcze, jeśli chodzi o Chiny, a teraz jeszcze na dodatek mamy trzęsienie ziemi na Tajwanie, które spowoduje choćby przestoje w produkcji półprzewodników. Do tego dochodzi jeszcze rosnąca cena ropy naftowej.

– A banki centralne cały czas kupują złoto. Dziewiąty miesiąc z rzędu saldo zakupów jest dodatnie. W lutym banki kupiły trochę mniej niż w styczniu, natomiast cały czas więcej kruszcu kupują niż sprzedają, a liderem są oczywiście Chiny. Ta tendencja się nie zmieni – w tym roku i pewnie w kolejnych, budowanie rezerw w złocie przez banki centralne będzie się tylko nasilać – dodaje ekspert Goldsavera.

Wielu analityków przekonuje, że w tej chwili tak naprawdę siła ciężkości, jeśli chodzi o cenę kruszcu, znajduje się na Dalekim Wschodzie. To właśnie Chiny i inne kraje azjatyckie konsumują obecnie prawie 2/3 rocznej produkcji kruszcu.

– Niektórzy są zdania, że to przede wszystkim dzięki temu, to one decydują o tym, co będzie działo się z ceną złota. To nie do końca prawda, ponieważ kapitał jest cały czas po stronie Stanów Zjednoczonych, tam są wszystkie fundusze hedgingowe. W związku z tym cena złota nie będzie zależała tylko od tego, co zrobią Chiny. Niemniej są one bardzo ważnym graczem – podkreśla Michał Tekliński.

Spada zaufanie do dolara

Rosnące zainteresowanie złotem na całym świecie to także pokłosie wyraźnie wzrastającego braku zaufania do amerykańskiego dolara, który traci na znaczeniu.

Oczywiście dalej jest on pierwszą walutą na świecie i większość rozliczeń cały czas jest dokonywana w dolarze, ale wszystko wskazuje na to, że jego rola będzie maleć. Stany Zjednoczone prawdopodobnie zdają sobie z tego sprawę, w związku z tym zrobią wszystko, żeby dominującą rolę dolara utrzymać. To z kolei może spotykać się z różnymi gwałtownymi reakcjami na świecie – zaznacza ekspert Goldsaver.pl.

Analitycy mówią, że na przykład państwa grupy BRICS mogą być zainteresowane tworzeniem alternatywnej waluty, być może opartej właśnie na złocie.

– To są potężne interesy, potężny kapitał. W związku z tym tutaj również może się wiele dziać, jeśli chodzi o siłę amerykańskiego dolara, a co za tym idzie – o siłę złota. Trzeba na to patrzeć z szerszej perspektywy geopolitycznej. Jesteśmy świadkami potężnych zmian na rynku walutowym i gospodarczym na całym świecie. Warto to śledzić – podsumowuje Michał Tekliński.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

materiał prasowy

Kolejny rekord na rynku złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaver_1
W ubiegłym tygodniu cena królewskiego kruszcu przekroczyła barierę 2 200 dolarów za uncję. – Obserwowaliśmy bardzo duże wahania na rynku złota, na które znaczny wpływ miały decyzje banków centralnych – komentuje Michał Tekliński, ekspert Goldsaver.pl.

Miniony tydzień to kolejny rekord, jeśli chodzi o cenę złota, która w czwartek 21 marca wzniosła się ponad barierę 2 200 dolarów za jedną uncję. To efekt przede wszystkim informacji płynących z amerykańskiej gospodarki i decyzji Rezerwy Federalnej, a właściwie jej braku odnośnie obniżki stóp procentowych.

– FED ogłosił, że w jego polityce nie zmienia się nic i w tym roku będziemy mieli do czynienia prawdopodobnie z trzema obniżkami stóp procentowych w USA. Pierwsza spodziewana jest w czerwcu – aktualnie, wedle FedWatch Tool, jej prawdopodobieństwo to ponad 68%. Wbrew wcześniejszym predykcjom, do obniżki nie doszło w marcu i – jak widzieliśmy – rynek od razu na to zareagował: dolar osłabił się, a cena złota poszybowała w górę – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Dzień później ze Stanów Zjednoczonych napłynęły jednak następne dane, tym razem wskazujące, że w lutym nieruchomości sprzedawały się dużo lepiej niż oczekiwały rynki.

– To z kolei zaowocowało korektą, w związku z czym, na rekordowym poziomie złoto utrzymywało się tylko przez jeden dzień. A potem spadło do pułapu tylko nieco wyższego niż na początku tygodnia. To jasno wskazuje, że w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się bardzo dużej zmienności na rynku tego kruszcu, podszytej sporą dozą niepewności co do dalszych decyzji FED-u – przewiduje Tekliński.

Szwajcaria tnie stopy, Japonia podnosi, a w Polsce chcą dymisji

Istotne decyzje podjęły także inne banki centralne. Szwajcaria pierwszy raz po 9 latach obniżyła stopy procentowe, co było dla rynku zaskoczeniem i mocno osłabiło franka szwajcarskiego, wpływając także na cenę złota.

– To pierwsza z rozwiniętych gospodarek, której bank centralny zdecydował się na taki ruch. Co prawda obniżka o 25 punktów procentowych to nie radykalne cięcie, ale sam fakt, że nastąpiło to po raz pierwszy po tylu latach, jest wydarzeniem o niebagatelnym znaczeniu. Szwajcarski Bank Narodowy uznał, że sytuacja inflacyjna jest bowiem na tyle stabilna, że można pozwolić, aby na rynek wpłynęło więcej pieniędzy – tłumaczy ekspert Goldsaver.pl

Jeszcze bardziej zaskakującą informacją była pierwsza od 17 lat podwyżka stóp procentowych w Japonii. A to może zwiastować dalsze, duże zmiany.

– Przez ostatnie lata stopy procentowe w Japonii były ujemne, więc choć podniesienie ich do poziomu 0-0,1% nie jest jeszcze szczególnie gwałtowną decyzją, ale – jako zapowiedź kolejnych podwyżek – może wywołać spore zamieszanie na globalnych rynkach finansowych – prognozuje Michał Tekliński.

Jak zaznacza ekspert Goldsavera, do tej pory Japończycy byli największymi eksporterami waluty poza swój kraj – w ich rękach są zarówno obligacje USA, jak i Europejskiego Banku Centralnego.

– Dotychczas kupowanie obligacji w Japonii – ze względu na ujemne stopy procentowe – nie było opłacalne. Jeśli japoński bank centralny będzie jednak dalej podnosił stopy, może to spowodować powrót kapitału do Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy będą sprzedawali obligacje innych państw po to, by kupować rodzime, a to z kolei może mocno zmienić sytuację na rynkach finansowych na świecie – dodaje Tekliński.

Sporo działo się także wokół Narodowego Banku Polskiego. Nie chodzi jednak o decyzje samego NBP, ale o jego szefa, którego nowy rząd zamierza postawić przed Trybunałem Stanu. Do Marszałka Sejmu trafił wniosek, w którym znalazło się 8 zarzutów dotyczących naruszenia przez Adama Glapińskiego zapisów Konstytucji RP i ustaw.

– W ten sposób koalicja chce doprowadzić do dymisji prezesa Glapińskiego. Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie. To bardzo długi proces, a część zarzutów – zdaniem analityków – jest dość dyskusyjna. Na pewno nie pozostanie to jednak bez wpływu na dynamikę relacji między NBP a rządem. Adam Glapiński już zaczyna wysyłać pokojowe sygnały w kierunku premiera Donalda Tuska, by nieco ostudzić emocje – podsumowuje ekspert Goldsaver.pl.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

W Europie Środkowo-Wschodniej zanotowano spadek popytu na złoto o 42% r/r.

Adam_Stroniawski 2 www
Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych, zamknęła 2023 rok z przychodami o 42% niższymi niż w 2022 roku. Wynik ten pokrywa się ze spadkiem popytu na złoto zanotowanym w tej części Europy (o 42% r/r). To efekt podnoszenia przez banki średniego poziomu oprocentowania lokat, korzystnych produktów oszczędnościowych oraz całorocznej wysokiej inflacji. Wysokie koszty życia Polaków oraz Europejczyków oznaczały spadek ilości wolnych środków przeznaczonych na zakupy kruszcu, a rekordowo wysokie ceny złota zachęcały przede wszystkim do odsprzedaży zgromadzonych sztabek i monet. W opinii Zarządu Spółki, obserwując sytuację makroekonomiczną w Polsce, jest szansa na długoterminowe ożywienie na rynku sprzedaży złota oraz powrót do poziomów sprzedaży sprzed pandemii Covid-19.

Analizy Światowej Rady Złota wskazują, iż w 2023 roku globalny popyt na złote sztabki i monety bulionowe spadł r/r o 3% i wyniósł 1190 ton. W tym czasie popyt w tym sektorze utrzymywał się na wyjątkowo stałym poziomie, co częściowo można wytłumaczyć równoważeniem wschodnich i zachodnich trendów inwestycyjnych. Rok 2023 nie był wyjątkiem: europejski popyt inwestycyjny gwałtownie spadł, podczas gdy kluczowe rynki w Azji odnotowały wzrost. W Europie sytuacja na rynku fizycznego złota inwestycyjnego miała się najgorzej. Popyt spadł r/r aż o 59% – do poziomu 127 ton, najniższego od 16 lat. Przyczyny spadku były podobne przez cały rok: wyższe stopy procentowe, atrakcyjność ofert oszczędnościowych, a także większe obciążenie inwestorów spłatami kredytów hipotecznych. Największy rynek europejski, czyli Niemcy, zanotował spadek do rocznego poziomu zaledwie 47 ton (czyli aż -75% r/r), co było skutkiem pogorszenia nastrojów w związku z koniunkturą gospodarczą w kraju i utrzymującą się presją na finanse gospodarstw domowych, zwłaszcza w związku z rosnącymi kosztami energii. Wśród rynków klasyfikowanych przez World Gold Council jako „other Europe” (w tym także znajduje się Polska), odnotowano łączny popyt na kruszec rzędu 24,2 t (średni spadek o 42% r/r). To najsłabszy roczny wynik od 2019 roku. Spadek popytu przełożył się na sprzedaż generowaną przez Mennicę Skarbową. Przychody Spółki w 2023 roku były o 42% niższe niż w 2022 roku, co pokrywa się ze spadkiem popytu na złoto zanotowanym w tej części Europy.

Sytuacja finansowa oraz majątkowa Spółki, pomimo osiągniętej w bieżącym roku straty i spadku przychodów, jest stabilna. Spółka posiada wysoki poziom kapitałów własnych oraz kapitał obrotowy pozwalający na prowadzenie dalszej działalności. Świadomi dekoniunktury na europejskim rynku, w ubiegłym roku poświęciliśmy dużo czasu i zasobów na wzmocnienie spółki. Otworzyliśmy oddział w Szczecinie, uruchomiliśmy nowy sklep online, rozpoczęliśmy sprzedaż złota i srebra na różnych platformach w tym w Empiku i na Allegro, a także poszerzyliśmy asortyment towarów oferowanych za pośrednictwem sklepów internetowych i oddziałów stacjonarnych Mennicy Skarbowej. Zainwestowaliśmy również w kampanie marketingowe wspierane przez naszego ambasadora, czyli znanego sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka. Przewidywana sytuacja finansowa Mennicy Skarbowej w 2024 roku jest pozytywna. Aktualnie obserwujemy ożywienie na rynku sprzedaży złota – co sugeruje możliwy powrót do poziomów sprzedaży sprzed pandemii Covid-19. Już teraz w I kwartale obserwujemy nie tylko wzrost ceny złota, ale także sprzedaży naszych produktów z tego kruszca, co w efekcie powinno przełożyć się na poprawę marży” – komentuje Adam Stroniawski, Prokurent, Dyr. Zarządzający ds. Sprzedaży Mennicy Skarbowej.

Marża brutto Mennicy Skarbowej na sprzedaży towarów i materiałów wyniosła 20,5 mln zł w 2023 roku i spadła w porównaniu do 2022 roku, marża procentowana wynosiła odpowiednio 2,91% w 2023 roku i 4,41 % w 2022 roku. Niższa marża brutto na sprzedaży towarów i materiałów była wypadkową wyższych cen zakupu towarów oraz agresywnej polityki cenowej konkurencji, co wpłynęło na niższe ceny sprzedaży. Ponadto, w celu utrzymania pozycji lidera na rynku sprzedaży złota inwestycyjnego, Spółka poniosła 2023 roku wysokie koszty marketingowe i promocyjne oraz działania mające na celu rozszerzenie i uatrakcyjnienie kanałów sprzedaży zarówno stacjonarnych jak i online. Dokonano rewitalizacji punktów sprzedaży w Warszawie, Krakowie i Katowicach, uruchomiono nowy serwis e-commerce. Wysokie koszty, przy słabym potencjale rynku w roku ubiegłym, przełożyły się na osiągnięcie straty netto w 2023 roku w kwocie 8,7 mln zł. Niemniej jednak w ocenie Zarządu Spółki powyższe koszty były niezbędne w celu utrzymania pozycji Spółki na rynku oraz przyniosą korzyści ekonomiczne już najbliższym okresie.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Mennica Skarbowa obserwuje ożywienie na rynku sprzedaży złota inwestycyjnego

Adam_Stroniawski_Mennica Skarbowa
Mennica Skarbowa obserwuje ożywienie na rynku sprzedaży złota inwestycyjnego. Trwa ożywienie na rynku sprzedaży złota. Według prognoz ekspertów z Mennicy Skarbowej, w nadchodzących miesiącach można spodziewać się kilkuprocentowego wzrostu sprzedaży produktów ze złota w porównaniu do roku ubiegłego. Jednym z istotnych trendów, jakie przyczynią się do niego jest rosnące zainteresowanie Polaków małymi gramaturami złota, szczególnie w kanale sprzedaży online. Nie należy także oczekiwać na spadki cen złota, a jest to związane między innymi z rosnącymi kosztami jego wydobycia. Jak przyznaje Adam Stroniawski, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży w Mennicy Skarbowej, klientom coraz bardziej zależy na łatwym dostępie do produktów inwestycyjnych, co przekłada się na wzrost popytu na małe jednostki złota, w szczególności te wybierane na prezent.

W ubiegłym roku w całej Europie nastąpił znaczący spadek sprzedaży produktów inwestycyjnych ze złota. Tylko w Niemczech zanotowano 70% zmniejszenie popytu na wyroby z tego kruszcu. Także w Polsce
w ubiegłym roku w Polsce sprzedało się o 40-50 % mniej produktów inwestycyjnych ze złota w porównaniu do roku 2022. Jak szacuje Mennica Skarbowa w tym roku może nastąpić kilkuprocentowy wzrost sprzedaży złota w porównaniu do roku 2023. Jednym z istotnych trendów, który może przyczynić się do zwiększenia popytu, jest rosnące zainteresowanie Polaków małymi gramaturami złota, szczególnie w kanale sprzedaży online. Klientom coraz bardziej zależy na łatwym dostępie do produktów inwestycyjnych, co przekłada się na wzrost popytu na kilkugramowe sztabki złota oraz monety o niższej wartości.

Obserwujemy, iż lata pandemii zmieniły preferencje zakupowe Polaków, przyzwyczajając nas do zakupów online. Zauważamy to zwłaszcza w sytuacjach, gdy klienci kupują kruszec na prezent. Wówczas nie potrzebują wizyty w oddziale, doradztwa ani oglądania produktów na żywo. Liczy się dla nich dostępność monety lub sztabki oraz niski koszt sprawnej dostawy.

Konsolidacja spółek będzie postępować

Analizując sytuację na polskim rynku, uważam, że w niedalekiej przyszłości branża będzie świadkiem wielu konsolidacji. Łączenie się spółek lub upadki mniejszych brokerów będą niebawem coraz częściej dostrzegane w polskiej codzienności. Spowodowane jest to niższymi przychodami oraz zmieniającymi się warunkami rynkowymi. Już teraz obserwujemy, że małe spółki oraz firmy, które w latach 2020-2022 nie wypracowały pożądanych zysków stały się nierentowne i szukają korzystnych dla siebie rozwiązań. Dlatego też, konsumenci powinni być jeszcze bardziej świadomi, gdzie dokonują zakupów, aby uniknąć potencjalnych nieprzyjemności związanych z niestabilnością niektórych podmiotów na rynku.

Cena złota i perspektywa na najbliższe miesiące

Jeszcze rok temu uncję złota mogliśmy kupić za około 1824 dolary. W ciągu roku zdrożała ona o ponad 200 dolarów. Na ten moment nie dostrzegam powodów do znacznej korekty kursu. W pierwszym tygodniu marca br. cena złota osiągnęła historyczny szczyt 2.200 dolarów za uncję, otwierając drzwi do potencjalnie dużych ruchów na rynku. Od zeszłego roku złoto notuje coraz wyższe wartości, a nadchodzące wydarzenia makroekonomiczne mogą jeszcze bardziej pobudzić jego kurs. Obawy o globalne perspektywy gospodarcze, napięcia geopolityczne i zmieniające się oczekiwania co do wcześniejszych cięć stóp procentowych FED systematycznie napędzają zwiększony popyt. Koszt zakupu kruszcu powinien w najbliższym czasie pozostać na zbliżonym poziomie lub osiągnąć tylko nieco wyższy pułap niż obecnie. W ubiegłym roku – jak szacuje Mennica Skarbowa – w Polsce sprzedało się o 40-50 % mniej produktów inwestycyjnych ze złota, niż w roku 2022. Rok 2024 powinien być lepszy dla branży. Zauważamy sporą szansę na powrót rynku do tempa wzrostu sprzedaży sprzed pandemii Covid-19. Coraz droższe nieruchomości oraz spadające oprocentowanie lokat
z jednej strony, z drugiej strony aktywna kumulacja złota przez banki centralne sprawiają, że istnieje spora szansa na znaczny wzrost zainteresowania konsumentów złotem i srebrem. Jeśli popatrzymy w statystyki, dostrzeżemy, że tylko 14% mieszkańców Polski kiedykolwiek kupiło złoto. To pokazuje, iż jedynie mała grupa Polaków dostrzegła dotychczas opłacalność inwestycji w złoto. Uważam, że może się to niebawem zmienić, również dlatego że Polacy coraz częściej kupują złoto jako prezenty dla swoich najbliższych np. na komunię czy wesele.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Z jakiego powodu złoto inwestycyjne i bitcoin biją rekordy wszech czasów?

michal_teklinski_goldsaver_1
Z jakiego powodu złoto inwestycyjne i bitcoin biją rekordy wszech czasów? Cena królewskiego kruszcu w ubiegłym tygodniu dobiła do poziomu niemal 2 200 dolarów za uncję, ustanawiając nowy rekord kursu. Swoje ATH osiągnął także bitcoin. – Fundamenty dla wzrostów obu aktywów są jednak zdecydowanie odmienne – podkreśla ekspert rynku złota.

Ubiegły tydzień przyniósł nowy rekord, jeśli chodzi o cenę uncji złota, wyrażoną w dolarze amerykańskim. Królewski kruszec zakończył tydzień na poziomie około 2 180 USD/oz, bijąc poprzednie ATH (czyli all time high), ustanowione w grudniu 2023 roku. Wszystko wskazuje także na to, że złoto nie powiedziało jeszcze swojego ostatniego słowa i prawdopodobnie jeszcze będzie się umacniać.

– Co ciekawe, swoją rekordową cenę osiągnął także bitcoin. Zazwyczaj takie sytuacje się nie zdarzają, bo królewski kruszec, uważany za bezpieczną przystań, raczej nie zachowuje się dokładnie tak samo, jak najpopularniejsza z kryptowalut. Jednak fundamenty i przesłanki, które doprowadziły do tego, że zarówno jedno, jak i drugie aktywo bije swoje rekordy, są zdecydowanie inne – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Smart money w grze

Ekspert wskazuje, że wzrost notowań bitcoina jest napędzany przez nadchodzące rozluźnienie polityki gospodarczej i poprawę koniunktury. Tekliński tłumaczy, że to moment, gdy u wielu osób włącza się tzw. tryb chciwości. Próbują szukać tych aktywów, które dają bardzo wysoką premię, ale jednocześnie są bardzo ryzykowne. Natomiast to, co dzieje się ze złotem, to prawdopodobnie efekt tzw. smart money.

– To oznacza, że do gry wchodzą też ci, którzy z jednej strony zauważają teoretycznie poprawę sytuacji, ale z drugiej – widzą, jak wiele jeszcze różnego rodzaju niespodzianek może nas czekać w najbliższym czasie. I stwierdzają, że za chwilę różnego rodzaju bańki mogą pęknąć. A wówczas złoto będzie znowu królowało. Dlatego teraz je kupują i w ten sposób wpływają na cenę kruszcu – wyjaśnia Michał Tekliński.

Jak dodaje ekspert Goldsaver.pl, to powoduje, że notowania kruszcu w tej chwili rosną, a jedną z wiodących ról odgrywają banki centralne, które cały czas kupują złota na potęgę.

Kolejny kryzys bankowy na horyzoncie?

W ubiegłym tygodniu opublikowany został także raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przestrzegający przed kryzysem bankowym, który wkrótce może nadejść.

– MFW podsumowuje wydarzenia z ostatniego roku i zwraca uwagę, że właśnie w marcu ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z kryzysem bankowym, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, choć zaczęło się bankructwa Silicon Valley Bank, a potem zbankrutował także First Republic Bank. Niedługo później problemy pojawiły się w Credit Suisse, który musiał zostać przejęty przez inny szwajcarski bank – przypomina Michał Tekliński.

To spowodowało duże zamieszanie na rynkach międzybankowych i zaniepokoiło bardzo wielu w kontekście możliwości nadejścia kolejnego kryzysu gospodarczego. W 2023 roku mieliśmy bowiem do czynienia z największym kryzysem bankowym od 2008 roku, gdy od upadku Lehman Brothers zaczęło się potężne załamanie na światowych rynkach finansowych.

– Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznaje, że tego typu sytuacje mogą się powtórzyć, ponieważ nadal wiele mniejszych banków w Stanach Zjednoczonych ma bardzo silną ekspozycję na nieruchomościach komercyjnych. A to dość ryzykowne aktywo. W związku z tym, podobnie jak przy Silicon Valley Bank, przy takiej ekspozycji może to doprowadzić do upadku kolejnych banków – wyjaśnia ekspert Goldsaver.pl.

Przed tym właśnie przestrzega Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

– Aczkolwiek MFW w tym raporcie dostrzega i chwali reakcję międzynarodowych instytucji, choć jednocześnie mówi, że była ona wykonana z opóźnieniem. Trzeba się zatem mieć na baczności i uważnie obserwować, co będzie działo się w amerykańskiej gospodarce. Jeden bank zazwyczaj jest w sieci z innymi, w związku z tym upadek nawet małego podmiotu może spowodować wielkie turbulencje w całym sektorze – dodaje Tekliński.

FED na razie stóp nie podnosi

Jeszcze niedawno wiele wskazywało na to, że w marcu dojdzie do obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Potem jednak, wobec sukcesywnie napływających nowych danych dotyczących gospodarki USA i sytuacji na świecie, rynki weryfikowały swoje oczekiwania. Aktualnie w zasadzie przesądzone jest, że na posiedzeniu zaplanowanym na 20 marca obniżenia stóp nie będzie.

– Szef Rezerwy Federalnej Jerome Powell mówi jednak, że generalnie sytuacja poprawia się i że nie można prowadzić cały czas tak restrykcyjnej polityki. Wysyła przy tym sygnały, które rynek interpretuje tak, że w czerwcu do obniżenia stóp procentowych ostatecznie dojdzie. A to powinno wpłynąć na wartość dolara i na cenę złota, bo te dwa aktywa są odwrotnie skorelowane względem siebie – tłumaczy Michał Tekliński.

Jeśli zatem spadnie wartość dolara, złoto dostanie dodatkową premię, a jego cena zacznie zapewne rosnąć. Na ten moment – wedle FedWatch Tool – ponad połowa analityków i traderów spodziewa się, że w czerwcu amerykański bank centralny zdecyduje się na cięcie stóp procentowych. Prawdopodobieństwo obniżki już na majowym posiedzeniu jest szacowane na niespełna 20 procent.

W Polsce inflacja osiągnęła cel, ale…

W poniedziałek 11 marca Narodowy Bank Polski przedstawił najnowsze dane o inflacji w naszym kraju. Według szacunków NBP, znaleźliśmy się na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym. W lutym inflacja spadła do tego pułapu, a w marcu może być bliska 2,5 procent. Ekspert Goldsaver.pl wskazuje jednak, że prawdopodobnie to tylko chwilowe zahamowanie wzrostu cen, a nie stała tendencja.

– W polskiej gospodarce jest bowiem wiele czynników, które w najbliższym czasie mogą spowodować, że inflacja znowu będzie wyższa. Możliwe, że wróci VAT na żywność, że ceny energii zostaną „uwolnione” i będą bardziej odpowiadały temu, co dyktuje rynek. A to prawdopodobnie skończy się tym, że inflacja w drugiej połowie roku znowu skoczy do góry. Trzeba się z tym liczyć – prognozuje Michał Tekliński.

Zgodnie z najnowszą projekcją NBP, jeśli rząd zrezygnuje zupełnie z tarcz antyinflacyjnych (na żywność, prąd i gaz), to choć w drugim kwartale inflacja w Polsce wyniesie 3,4 proc., w trzecim kwartale będzie to już 8 proc., a w czwartym – aż 8,4 procent. Z kolei w mało prawdopodobnym scenariuszu z utrzymaniem dotychczasowych tarcz, w II kwartale inflacja wyniesie 2,5 proc., w trzecim – 3 proc., a w czwartym 3,4 procent.

– W związku z tym, na marcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe bez zmian, co oczywiście nie ucieszyło kredytobiorców. Co więcej, RPP wysyła sygnały, że w tym roku w ogóle nie ma co liczyć na obniżkę stóp. W związku z tym, na niższe oprocentowanie kredytów poczekamy najprawdopodobniej do przyszłego roku – dodaje ekspert Goldsaver.pl

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Banki centralne z apetytem na złoto inwestycyjne

michal_teklinski_goldsaver_1
Banki centralne na całym świecie od ponad dekady sukcesywnie zwiększają swoje zasoby złota, jednak w ostatnich dwóch latach ich apetyt na królewski kruszec znacznie wzrósł i nie zanosi się na zmianę tego trendu. A jednym z globalnych liderów, jeśli chodzi o zakupy tego metalu, jest Narodowy Bank Polski.

W minionym tygodniu kurs złota wahał się w przedziale 20 dolarów amerykańskich za uncję – w poniedziałek 19 lutego cena królewskiego kruszcu oscylowała wokół 2018 USD/oz, a w piątek 23 lutego wynosiła około 2038 USD/oz.

– Stabilną sytuację mieliśmy również w złotówce – na początku zeszłego tygodnia obserwowaliśmy wzrosty, ale ostatecznie na przestrzeni ostatnich 7 dni cena zmieniła się niewiele, kończąc tydzień w okolicy 8100 zł za uncję – wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Banki centralne wciąż mają apetyt na złoto

Wstrząsy inflacyjne na całym świecie, nasilające się ryzyko geopolityczne, agresywne podwyżki stóp procentowych na rozwiniętych rynkach – to wszystko sprawia, że inwestorzy, zarówno indywidualni, jak i instytucjonalni coraz chętniej kierują swój wzrok w stronę złota, którego atrakcyjność i udział w portfelach inwestycyjnych rośnie.

Podobnie rzecz się ma w przypadku banków centralnych, które od dłuższego czasu są jednymi z głównych graczy na światowym rynku złota, stale zwiększając udział królewskiego kruszcu w swoich rezerwach walutowych. Ich apetyt nasilił się szczególnie w ostatnich dwóch latach – zarówno w 2022 roku, jak i 2023 globalne zakupy tego metalu rosły o ponad 1000 ton.

Jak zauważyli ostatnio analitycy surowcowi banku ANZ (Australia and New Zealand Banking Group) w ciągu ostatnich dwóch lat udział zakupów złota przez banki centralne w światowym popycie na kruszec potroił się. Z kolei według rocznego raportu Światowej Rady Złota, zakupy złota banków centralnych w 2023 roku przekroczyły 23% globalnego popytu na ten metal.

– Sukcesywnie pojawiające się nowe dane jasno wskazują, że banki w ciągu ostatnich dwóch lat kupowały rekordowe ilości złota. I to one przede wszystkim “konsumowały” złoto inwestycyjne, w zdecydowanie większym stopniu niż w latach poprzednich. Jeszcze do niedawna szacowano, że ich zakupy opiewały na około 10% rocznego wydobycia, a w ciągu ostatnich dwóch lat ten wskaźnik wzrósł do 25-30% – tłumaczy ekspert Goldsaver.pl

I najprawdopodobniej na tym nie koniec, bo według analityków apetyt banków centralnych w nadchodzących latach nie spadnie.

– Do 2030 roku bardzo wiele banków z tzw. krajów rozwijających się będzie chciało osiągnąć poziom około 10% swoich rezerw, zgromadzonych w kruszcu. A to oznacza, że banki centralne przez najbliższe 6 lat będą kupowały naprawdę sporo, pozostając jednym z głównych graczy, a ich zakupy mocno wpłyną na cenę kruszcu. Wszystko zatem wskazuje na to, że przed złotem coraz ciekawszy czas – dodaje Michał Tekliński.

Więcej od NBP kupują tylko Chińczycy

Jak niedawno ogłosił prezes NBP, Polska będzie kontynuować politykę zwiększania rezerw złota. Tylko w ubiegłym roku Narodowy Bank Polski wzbogacił swoje zasoby o 130 ton kruszcu. To – zgodnie z danymi Światowej Rady Złota – plasuje nasz kraj na drugim miejscu na świecie, jeśli chodzi o skalę zakupów tego metalu. Wyprzedzają nas tylko Chiny – Państwo Środka wzbogaciło swoje rezerwy w 2023 roku o blisko 225 ton.

Na koniec 2023 roku oficjalne rezerwy złota w naszym kraju wynosiły 358,7 ton, a ich wycena opiewała na 23,5 mld dolarów. Z kolei ogólna wartość polskich aktywów rezerwowych na koniec stycznia 2024 roku to blisko 190 mld dolarów. Oznacza to, że udział złota w rezerwach dewizowych szacunkowo wynosi aktualnie około 12,4%. Dla porównania – w 2021 roku było to zaledwie 8%.

Prof. Adam Glapiński zapowiada, że docelowo złoto ma stanowić aż 20% oficjalnych aktywów rezerwowych naszego kraju. Te 20% kruszcu w rezerwach to – jak podkreśla szef NBP – wskaźnik charakterystyczny dla krajów najbardziej bogatych, bezpiecznych i wiarygodnych w obrocie międzynarodowym. Aby osiągnąć ten cel, Polska musiałaby dokupić jeszcze około 220 ton złota, zakładając aktualny stan rezerw i obecną cenę złota.

Polska z największymi zasobami srebra na świecie

Z kolei według najnowszych danych United States Geological Survey, Polska została liderem światowych zasobów srebra, wyprzedzając Chiny, Australię i Peru. Jak wynika z zestawienia, posiadamy – wedle stanu na styczeń 2024 roku – 170 tysięcy ton srebra, wartych ponad 500 mld złotych.

– Polska nie jest ani największym producentem, bo tu wyprzedzają nas Meksyk, Chiny i Peru, ani eksporterem, ale według tego raportu jesteśmy największym dysponentem złóż srebra. To całkiem ciekawy wynik, biorąc pod uwagę, że KGHM był znany przez wiele lat przede wszystkim jako największy producent miedzi. Srebro jest wydobywane razem z miedzią i to tworzy ten fantastyczny rezultat – komentuje Michał Tekliński.

Warty zauważenia jest ponad dwukrotny wzrost polskich zasobów srebra na przestrzeni minionego roku. Wedle analogicznego raportu U.S. Geological Survey ze stycznia 2023 roku, rezerwy tego metalu, będące w posiadaniu naszego kraju, wynosiły 65 tys. ton. A to oznacza, że na przestrzeni roku zwiększyły się one o 105 tysięcy ton.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Zaskakujące dane o inflacji w USA spowodowały drastyczny spadek kursu złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaver_1
Zaskakujące dane o inflacji w USA spowodowały drastyczny spadek kursu złota w minionym tygodniu. – Na wykresie ceny kruszcu widać jeden, wielki “wodospad” – komentuje ekspert rynku, który prognozuje także, co może wpływać na notowania złota w najbliższych miesiącach.

W ubiegłym tygodniu na rynku złota działo się sporo. Szczególnie, jeśli chodzi o cenę królewskiego kruszcu wyrażoną w dolarze amerykańskim.

– Dane dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych zaskoczyły rynki finansowe. Złoto zanurkowało pierwszy raz tak nisko od przeszło dwóch miesięcy, to znaczy przebiło barierę wsparcia na poziomie 2000 dolarów za uncję. Zatem spadek był drastyczny  – wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Obniżki stóp jednak nie będzie?

Inflacja konsumencka (CPI) w USA w styczniu obniżyła się do poziomu 3,1% r/r (w grudniu 2023 roku wyniosła 3,4%), co było jednak wyższym wynikiem niż zakładał rynkowy konsensus. Ekonomiści prognozowali bowiem spadek do poziomu 2,9%.

– Stawia to pod znakiem zapytania plany Rezerwy Federalnej dotyczące obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Na dzisiaj rynki szacują, że tej obniżki w najbliższym czasie jednak nie będzie. Prawie 90% analityków wskazuje, że w marcu stopy pozostaną bez zmian, bo FED cały czas będzie chciał skutecznie walczyć z inflacją – tłumaczy Tekliński.

Pod koniec tygodnia cena złota wróciła jednak do poziomu ponad 2 tysięcy dolarów za uncję. Jak podkreśla ekspert Goldsaver.pl. okazało się bowiem, że dane dotyczące sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych nie są tak dobre, jak rynki oczekiwały, a to z kolei wpłynęło korzystnie na kurs królewskiego kruszcu.

Trump nie przestaje szokować

Na zachowanie złota w tym roku i to, ile będzie kosztował amerykański dolar, mocno wpływać mogą bieżące doniesienia z USA. Stany Zjednoczone przede wszystkim coraz silniej żyją kampanią prezydencką. W ostatnim tygodniu, nie tylko amerykańską opinią publiczną, ale przede wszystkim Europą, wstrząsnęła wypowiedź Donalda Trumpa.

– Trump zapowiedział, że jeśli państwa zrzeszone w NATO nie będą dotrzymywały swoich zobowiązań w zakresie przeznaczenia odpowiednich środków finansowych na wzmocnienie militarne, to on – działając w imieniu USA – nie będzie ich chronił w przypadku ewentualnego ataku przez Rosję, a wręcz może “zachęcać” Rosjan do ataku na te kraje – komentuje Michał Tekliński.

Amerykański rząd, Biały Dom i prezydent Biden od razu te informacje zdementowali zapewniając, że Stany Zjednoczone zawsze będą wywiązywać się ze zobowiązań i wspomagać swoich sprzymierzeńców. Niemniej jednak nie pozostanie to bez wpływu na to, jak rynki będą reagować na perspektywę powrotu Donalda Trumpa na fotel prezydenta USA.

Rosja wystrzeli broń nuklearną w kosmos?

Wpływ na cenę złota może mieć również tajna informacja, która wypłynęła z amerykańskiego Kongresu, dotycząca potencjalnie dużego zagrożenia ze strony rosyjskiej.

– Szybko okazało się jednak, że nie chodzi o bezpośrednie i natychmiastowe zagrożenie, ale o to, że Rosja rozbudowuje swoją technologię dotyczącą umieszczenia na orbicie broni, być może broni nuklearnej, która miałaby za zadanie nie atakować, ale wpływać na to, w jaki sposób systemy satelitarne Stanów Zjednoczonych wspomagają operacje militarne – tłumaczy ekspert Goldsaver.pl

Jak podkreśla Michał Tekliński – choć nie jest to szczególnie wielkie zagrożenie, trzeba jednak liczyć się z tym, że Rosja tego typu technologie rozwija i starać się temu przeciwdziałać. Dla Polski, jako członka NATO, to z kolei jasny sygnał, że w najbliższych latach wyścig zbrojeń będzie również i nam towarzyszył.

Inflacja w Polsce zmierza do celu

Trzecia informacja z ubiegłego tygodnia, ważna dla portfeli Polaków, dotyczy styczniowego odczytu inflacji w naszym kraju. Wedle wstępnych danych GUS, wyniosła 3,9%, podczas gdy w grudniu zeszłego roku było to 6,2%.

– Inflacja cały czas spada, a ten spadek jest wyższy niż przewidywania analityków, bo rynki zakładały, że będzie to delikatnie, ale jednak powyżej 4%. Zbliża nas to do prognozy, wedle której w marcu dotkniemy celu inflacyjnego, czyli 2,5% wzrostu inflacji w skali rok do roku. A to oznacza z kolei, że NBP może wziąć pod uwagę ewentualną obniżkę stóp procentowych. Wiele wskazuje jednak na to, że tak niski wynik inflacji może być incydentalny i dotyczyć tylko jednego miesiąca. A to nie jest wystarczający powód do tego, żeby stopy obniżać – zaznacza Michał Tekliński.

W związku z tym należy się raczej spodziewać, że stopy procentowe w Polsce, a co za tym idzie koszt kredytów, szybko nie spadną.

– To oczywiście wpływa na siłę złotówki i w ten sposób przekłada się bezpośrednio na cenę złota. Warto zatem uważnie śledzić komunikaty i ruchy Rady Polityki Pieniężnej, bo przed rządem polskim szereg ważnych decyzji, dotyczących m.in. VAT-u na żywność, a także ochrony cen energii. A to od nich zależy, czy wysoka inflacja do nas powróci – konkluduje ekspert Goldsaver.pl

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Co Rosja robi ze swoim złotem inwestycyjnym?

michal_teklinski_goldsaver_1
Rosja, jeden z największych producentów złota na świecie, wykorzystuje swoje zasoby do pozyskiwania waluty obcej i obchodzenia w ten sposób nałożonych na ten kraj sankcji. Wedle najnowszych ustaleń, w ramach procederu “gotówka za złoto”, z Rosji do Turcji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich trafił kruszec o wartości 725 mln dolarów.

Rynek metali szlachetnych obiegły w ostatnim czasie informacje o tym, w jaki sposób Rosja robi użytek ze swoich pokaźnych zasobów złota, gdy zewsząd obarczona jest różnego typu sankcjami, nałożonymi po agresji na Ukrainę.

– Amerykańska firma Sayari, zajmująca się wywiadem gospodarczym, opublikowała raport pokazujący, jak Rosja wykorzystuje złoto, aby pozyskiwać obce waluty, które są jej potrzebne do handlu, czyli dolary i euro. Okazuje, że Rosjanie kupują walutę za kruszec od Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a także Hongkongu, obchodząc w ten sposób sankcje i uzyskując jakąkolwiek płynność finansową. Według raportu, Rosja w zeszłym roku w ten sposób wyeksportowała złoto o wartości przeszło 700 mln dolarów – wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Gotówka za złoto

Z raportu Sayari wynika, że Rosja dzięki procederowi wymiany złota na gotówkę poprzez kraje jak ZEA czy Turcja, prawdopodobnie nie wypadnie zupełnie ze światowego rynku finansowego. Wcześniej – na skutek nałożonych sankcji – jej dostęp do zachodniej waluty został zablokowany, Rosja miała też problem ze znalezieniem rynków chętnych na przyjęcie jej złota. Królewski kruszec pierwotnie był drugim najcenniejszym towarem eksportowym tego kraju, a Rosja – szóstym co do wielkości eksporterem złota na świecie.

Jak wyliczają autorzy opracowania, ponad 82 mln dolarów zostało wysłanych z podmiotów w Turcji i Dubaju do rosyjskich banków Lanta Bank i Vitabank. Dokumentacja handlowa wskazuje, że te dwie instytucje finansowe otrzymały w I kwartale 2023 roku łącznie 21 dostaw różnych walut obcych od czterech partnerów handlowych. Przede wszystkim były to dolary amerykańskie i euro, a także, w mniejszych ilościach, dirhamy Zjednoczonych Emiratów Arabskich i chińskie renminbi.

– W tym samym czasie, w którym do Rosji trafiły te pieniądze, w przeciwnym kierunku, do tych samych podmiotów, powędrowało rosyjskie złoto o wartości około 725 mln dolarów. Ten proceder, jak podkreślają w raporcie przedstawiciele Sayari, dostarcza bezpośrednich dowodów na nieustającą zdolność Rosji do pozyskiwania walut obcych poprzez eksport złota – dodaje Michał Tekliński.

Wedle danych na koniec czwartego kwartału 2023 roku, rosyjskie rezerwy złota wynoszą ponad 2 332,74 ton, a roczne wydobycie kruszcu przez Rosję to około 330 ton. Plasuje to ten kraj na drugim miejscu wśród największych producentów złota na świecie.

Nowe złoża w Jakucji i w Czechach

W ostatnim czasie rosyjska spółka Alrosa, specjalizująca się w wydobyciu diamentów, ogłosiła odkrycie złóż złota w Jakucji, w dwóch obszarach podziemnych: Borosku-Unguochtach i Ułachan-Chaptasynnach.

– Szukając diamentów, znaleziono złoto. Jeszcze nie wiadomo, ile dokładnie, ale według pierwszych szacunków, kruszcu blisko powierzchni ziemi jest niewiele, bo zaledwie około jednej tony. Natomiast bardzo prawdopodobne, że wchodząc w głąb, tego złota będzie dużo więcej. Na razie Alrosa nie podaje dokładnych danych na ten temat. Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższej przyszłości te złoża będą eksploatowane. Wydobycie może ruszyć już w 2025 roku – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Mówiąc o nowych złożach, warto wspomnieć też, że w Czechach, w regionie Szumawa, słynącym historycznie z tego, że było tam sporo złota, wedle najnowszych analiz jest dostępne złoże, zawierające ponad 120 ton czystego kruszcu.

– Podobno trzy firmy po cichu próbują uzyskać koncesję na wydobycie kruszcu, czemu sprzeciwiają się mieszkańcy, którzy nie chcą, by na terenie ich pięknego i chętnie odwiedzanego przez turystów regionu rozpoczęło się wydobycie na potężną skalę. 120 ton to naprawdę bardzo duże złoża. Zobaczymy zatem, czy lokalne władze będą w stanie oprzeć się pokusie wydobycia tego drogocennego kruszcu ze złotonośnych terenów – dodaje Michał Tekliński.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Widoczne są spore wahania na rynku złota inwestycyjnego

hafner-zloto-2
Decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej odnośnie obniżki stóp procentowych, eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie i presja republikańskich senatorów na Joe Bidena w sprawie wzmocnienia ochrony na granicy z Meksykiem – te trzy czynniki mocno wpłynęły w ostatnich dniach na cenę złota.

Na przestrzeni minionego tygodnia na rynku złota obserwowaliśmy znaczne wahania kursu królewskiego kruszcu. W ciągu ostatnich kilku dni cena najpierw potrafiła wzrosnąć nawet o 30 dolarów za uncję, w oczekiwaniu na decyzję Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku odnośnie potencjalnej obniżki stóp procentowych w USA, potem notując korektę, by ostatecznie zakończyć tydzień na lekkim plusie.

– Rynki nie spodziewały się, że obniżka nastąpi już w styczniu, ale istotny dla analityków był komunikat po posiedzeniu FOMC odnośnie dalszych ruchów Rezerwy Federalnej w przyszłości, czyli już w marcu. A zarówno sam komunikat, jak i dane napływające z amerykańskiej gospodarki wskazują, że perspektywa obniżki stóp raczej się oddala – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Szanse na obniżkę stóp spadają

Jeszcze do niedawna rynki szacowały, że szansa na obniżenie stóp procentowych w marcu wynosi blisko 50 procent. Obecnie (stan na poniedziałek 5 lutego godz. 10) – wedle CME FedWatch Tool – to już zaledwie 15 procent.

– To efekt m.in. tego, że dane dotyczące rynku pracy w USA znów były lepsze niż estymacje analityków, na co z kolei zareagował dolar, zyskując na wartości, więc złoto zanurkowało. Potem doszło jednak do odbicia kursu, bowiem Stany Zjednoczone pod koniec ubiegłego tygodnia postanowiły odpowiedzieć na atak na amerykańską bazę na granicy jordańsko-syryjskiej. To może zwiastować eskalację konfliktu i coraz większe napięcia na Bliskim Wschodzie, z całą pewnością wpływając też na cenę kruszcu w najbliższych tygodniach i miesiącach. Tu naprawdę sporo może się dziać – prognozuje Tekliński.

Joe Biden pod presją

Na notowania złota w znacznym stopniu oddziaływać może też sytuacja wewnętrzna w Stanach Zjednoczonych.

– I nie chodzi tylko o wybory prezydenckie, które oczywiście zawsze mają duży wpływ także na cenę kruszcu. W Europie ekscytujemy się przede wszystkim bardzo prawdopodobnym pojedynkiem Donalda Trumpa z Joe Bidenem, natomiast sytuacja wewnętrzna w USA jest dużo bardziej skomplikowana. Coraz głośniej, zwłaszcza w stanach graniczących z Meksykiem, mówi się o potrzebie wzmocnienia ochrony południowej granicy i zwiększenia przez administrację prezydenta Bidena nakładów na ten cel – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Mocno nalegają na to gubernator Teksasu i kilku innych republikańskich senatorów.

– To przekłada się także na politykę światową, bo ci sami senatorowie, którzy naciskają na Joe Bidena w sprawie zwiększenia środków finansowych na ochronę granicy z Meksykiem, zablokowali kolejną decyzję o wsparciu Ukrainy w kwestii uzbrojenia. To wszystko nie pozostaje bez wpływu także na cenę złota. Warto więc śledzić sytuację, która może rozwijać się bardzo dynamicznie – dodaje Michał Tekliński z Goldsaver.pl

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

mat.prasowy

Gdzie jest polskie złoto inwestycyjne i jaką cenę kruszcu prognozuje JP Morgan?

michal_teklinski_goldsaver_1
Gdzie jest polskie złoto inwestycyjne i jaką cenę kruszcu prognozuje JP Morgan? Skarbiec NBP, Bank Anglii, a od 2023 roku także nowojorski Bank Rezerwy Federalnej – w tych trzech miejscach Narodowy Bank Polski przechowuje złoto, którego rezerwy to już blisko 360 ton. Z kolei amerykański JP Morgan prognozuje, że na koniec 2024 roku cena królewskiego kruszcu może osiągnąć nawet 2300 dolarów za uncję.

W minionym tygodniu, w przeciwieństwie do poprzedniego, złoto zachowywało się dość stabilnie – wahania kursu nie przekraczały 10 dolarów, a cena konsolidowała się w przedziale 2020-2030 USD za uncję.

Kiedy FED obniży stopy?

Rynek z kolei spoglądał w kierunku Stanów Zjednoczonych, w oczekiwaniu na nowe dane dotyczące wzrostu amerykańskiej gospodarki w ostatnim kwartale 2023 roku.

– Wall Street zakładało, że ten wzrost powinien wynieść około 2 procent. Pierwszy odczyt, podany przez amerykańskie Biuro Analiz Ekonomicznych, wyniósł 3,3 proc., czyli dużo więcej niż wstępna wycena rynkowa. Co prawda w tym tygodniu nie wpłynęło to bezpośrednio na cenę złota, natomiast z całą pewnością będzie miało wpływ na decyzję FED-u o ewentualnej obniżce stóp procentowych – wskazuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl

Pewne jest, że nie dojdzie do niej w styczniu. Wcześniej pod uwagę brano scenariusz pierwszej tegorocznej obniżki w marcu, natomiast obecnie – wedle CME FedWatch Tool – szanse na to wynoszą nieco ponad 50 procent, a na utrzymanie ich na obecnym poziomie – 48,5%. Z kolei prawdopodobieństwo obniżki w maju o 25 punktów bazowych to już 48,9%. Nieco mniej, bo 39,5% wynosi szansa na obniżkę o 50 punktów bazowych, a prawdopodobieństwo tego, że stopy pozostaną bez zmian to tylko 10,8 procent.

– Ostateczna decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej z pewnością mocno odbije się na rynku złota. Obniżenie stóp procentowych powinno oczywiście pozytywnie wpłynąć na cenę królewskiego kruszcu, ale zanosi się na to, że ta perspektywa może nieco odsunąć się w czasie. Nie zmienia to jednak faktu, że FED w tym roku z pewnością stopy procentowe będzie obniżał, więc w dalszym horyzoncie czasowym zadziała to na korzyść kursu złota wyrażonego w amerykańskim dolarze – wyjaśnia Michał Tekliński.

JP Morgan stawia na rekord, a NBP zdradza, gdzie trzyma złoto

Swoje prognozy odnośnie ceny kruszcu opublikował w minionym tygodniu JP Morgan, czyli jeden z największych banków inwestycyjnych świata.

– JP Morgan rzeczywiście zakłada, że polityka FED-u, który obawiając się recesji będzie obniżał stopy procentowe, przełoży się na kurs złota. Jednak zdaniem amerykańskich bankierów na cenę kruszcu, zwłaszcza w drugiej połowie roku, wpłyną najprawdopodobniej głównie napięcia geopolityczne na całym świecie – nie tylko w Ukrainie, ale i na Bliskim Wschodzie, a także pokaźne zakupy złota przez banki centralne – mówi ekspert Goldsaver.pl

Jak prognozują amerykański bankierzy, kurs złota na koniec 2024 roku może wynosić nawet 2300 USD/oz, czyli znacznie więcej niż na koniec ubiegłego roku. Wszystko wskazuje zatem na to, że kruszec kolejny raz pobije historyczny rekord, jeśli chodzi o cenę za jedną uncję. W ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się także, gdzie tak naprawdę znajduje się złoto, które kupił Narodowy Bank Polski.

– Znajduje się ono w trzech miejscach. Trochę w skarbcu w Polsce, trochę w Wielkiej Brytanii, ale o tym wiedzieliśmy już wcześniej, bo kilka lat temu NBP ściągał część naszych rezerw złota właśnie z londyńskiego Banku Anglii, gdzie kiedyś składowane były całe polskie zasoby. Ale ostatnie nasze zakupy, dokonane przede wszystkim w zeszłym roku, znajdują się w USA, a konkretnie w siedzibie amerykańskiej Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku – wylicza Michał Tekliński.

Jak w ostatnim raporcie poinformował Narodowy Bank Polski, do końca grudnia 2023 roku miał on w swoim posiadaniu przeszło 11,53 miliona uncji złota (czyli ponad 358 ton), których wartość wynosiła niemal 93,6 miliarda złotych. Oznacza to, że w ciągu ubiegłego roku NBP zwiększył swoje rezerwy złota o 4,18 mln uncji (około 130 ton), a wartość posiadanych przez bank rezerw wzrosła o prawie 35 mld złotych.

– Obecnie rezerwy złota, wynoszące niespełna 360 ton kruszcu i warte 23,8 mld USD, stanowią 12,3 procent wszystkich oficjalnych aktywów rezerwowych będących w posiadaniu Narodowego Banku Polskiego, o łącznej wartości blisko 194 mld dolarów. NBP deklaruje, że dąży do poziomu 20 procent, ale nie zamierza się z tym specjalnie śpieszyć – dodaje Michał Tekliński.

Jak informuje Narodowy Bank Polski, rezerwy złota gromadzone są w sztabach spełniających międzynarodowe standardy czystości London Good Delivery. Każda ze sztab ma zbliżoną masę (około 12,5 kg), zawiera co najmniej 99,5% czystego złota, w widocznym miejscu zaznaczona jest jej próba, oznakowanie rafinera i rok produkcji. Każda ze sztab NBP jest także jednoznacznie identyfikowalna.

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl

Czy koszty wydobycia złota inwestycyjnego przełożą się na wzrost cen produktów z tego kruszcu?

Adam Stroniawski_ Mennica Skarbowa
Czy koszty wydobycia złota inwestycyjnego przełożą się na wzrost cen produktów z tego kruszcu?

Polski rynek złota w roku 2024 prawdopodobnie nie osiągnie rekordowej sprzedaży złota, ale mogą paść kolejne rekordy cen produktów z tego kruszcu. Coraz droższe staje się jego wydobycie. W grudniu 2023 złoto notowało najwyższą cenę w historii, a obecnie kosztuje ponad 2020 USD za uncję. Dlaczego oraz w jaki sposób czynniki te mogą wpłynąć na wzrost ceny złota oraz kiedy powrócimy
w Polsce do rekordowej sprzedaży kruszcu? W aktualnym krajobrazie ekonomicznym, gdzie ryzyka inflacyjne, niepewność geopolityczna i zmienność rynków finansowych stają się nieodłącznym elementem, pytanie o ewentualny wzrost cen złota oraz popyt na złoto budzi zainteresowanie zarówno inwestorów, jak i obserwatorów rynku – analizuje Adam Stroniawski, Dyr. Zarządzający ds. Sprzedaży w Mennicy Skarbowej.

W ostatnich 50-ciu latach cena złota wzrosła ponad 40-krotnie. Należy podkreślić, że nie jest to koniec wzrostu cen złota. W okresie średnioterminowym oczekujemy ceny wyższej o około 4%. Dlaczego? Otóż, drastycznie rosną koszty wydobycia złota takie jak: płace, opłaty za energię, benzynę, materiały wybuchowe i inne materiały potrzebne do wydobycia złota. Od dawna nie odkryto na świecie żadnych nowych znaczących złóż tego kruszcu. W wielu kopalniach kopie się coraz głębiej, co również przyczynia się do zwiększenia kosztów. Od lat wydobycie złota utrzymuje się na podobnym poziomie około 3500 ton rocznie. W kopalni odkrywkowej wydobywa się średnio około 1,5 grama złota na tonę przesianego kruszywa, natomiast
w kopalniach podziemnych trochę więcej – jest to średnio 8 gramów na tonę. Niektóre analizy mówią, że do 2050 roku obecnie odkryte złoża zostaną wyeksploatowane. Jeśli zatem nie zostaną odkryte nowe pokłady kruszcu, możemy domniemywać, iż popyt oraz cena w perspektywie długoterminowej mogą znacznie wzrosnąć.

Obecna sytuacja geopolityczna jest trudna, ale raczej nie powinna mieć większego wpływu na cenę i popyt złota w Europie, także w Polsce. Również nie powinny przyczynić się do tego obniżki stóp procentowych. Jedynie eskalacja konfliktu za naszą wschodnią granicą oraz wzrost napięć na Bliskim Wschodzie może to zmienić, czego oczywiście nie życzę nikomu.

Przewidujemy wzrost cen złota, natomiast nie przewidujemy znaczącego wzrostu sprzedaży. W ubiegłym roku w Polsce sprzedało się o 40-50 % mniej produktów inwestycyjnych z tego kruszcu, niż w roku 2022.
W Niemczech ten spadek był jeszcze wyższy i wyniósł ponad 70%. Pierwszy raz od kilku lat prawdopodobnie nie zanotujemy w Polsce rekordu sprzedaży złota. Natomiast, co należy podkreślić, produkty inwestycyjne ze złota stały się bardziej popularne wśród Polaków, niż miało to miejsce na przykład 10 lat temu. Aktualnie wystarczy mieć kilkaset złotych, by zainwestować w swoją pierwszą 1-gramową sztabkę. Znam osoby, które wybierają złoto jako zabezpieczenie spokojnej emerytury i systematycznie kumulują ten kruszec, który w ich przypadku jest składką ZUS-owską. W okresie długoterminowym trudno stracić na takiej inwestycji.

Analizując sytuacje na rynkach złota należy pamiętać, że wszelkie prognozy na rok 2024 są obarczone dozą niepewności. Dynamicznie zmieniające się środowisko już wielokrotnie udowadniało nam, że niektórych sytuacji przewidzieć nie sposób, dlatego należy pamiętać o racjonalnym dywersyfikowaniu portfela oszczędności.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Jak wybory w USA i polityka FED wpłyną na cenę złota w 2024 roku?

michal_teklinski_goldsaver_1
W ubiegłym tygodniu złoto zanurkowało o ponad 50 dolarów za uncję, by potem odbić w górę. To efekt m.in. danych gospodarczych, które napłynęły z USA i ich potencjalnego wpływu na decyzje amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W najbliższych miesiącach na cenę kruszcu mocno oddziaływać będą także nadchodzące wybory prezydenckie za oceanem.

To był bardzo burzliwy tydzień na rynku złota. Królewski kruszec rozpoczął go w poniedziałek 15 stycznia z ceną przekraczają 2050 dolarów za uncję, by w środę spaść do poziomu 2000 dolarów, tracąc zatem na wartości około 2,5%, a piątek zakończyć na poziomie niespełna 2030 USD/oz.

Dlaczego tak się stało i co będzie wpływać na cenę kruszcu w najbliższym czasie? Jak wskazuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, o kształtowanie się kursu najcenniejszego z metali szlachetnych zdecydować może kilka wydarzeń.

– 2024 to rok wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. A w latach wyborczych w USA proces wyłaniania kandydatów i potem przebieg samych wyborów zawsze wpływa na rynki finansowe i cenę złota. Bardzo duże szanse na wybór w listopadzie ma Donald Trump, który w ubiegłym tygodniu, w pierwszych, zamkniętych prawyborach Partii Republikańskiej, zdobył ponad 50% wszystkich głosów. To historyczny sukces, bo wcześniej nikomu nie udało się przekroczyć w pierwszych prawyborach tej granicy. Wiele zatem wskazuje na to, że Trump ponownie stanie w szranki z Joe Bidenem. Na przeszkodzie w starcie mogą mu jednak stanąć wciąż ciążące na nim cztery oskarżenia – komentuje Michał Tekliński.

Trump i sztuczna inteligencja na tapecie w Davos

Od tematu wyborów w USA i potencjalnej ponownej prezydentury Donalda Trumpa nie dało się uciec także w trakcie corocznego forum ekonomicznego w Davos.

– Okazuje się, że amerykańscy biznesmeni i liderzy nie boją ewentualnego zwycięstwa Trumpa w wyborach, bo w ich ocenie nic wielkiego się nie stanie, jeśli znów zostanie on prezydentem USA. Trochę większe obawy mają politycy w Europie, co wynika z nieco innego podejścia do obu systemów politycznych – zaznacza ekspert Goldsaver.pl.

W Davos każdego roku publikowany jest także raport dotyczący światowych zagrożeń w najbliższych latach.

– W tym roku ponad 11 tys. uczestników tego badania ze 113 krajów, czyli 66% wskazało, że największymi wyzwaniami, z którymi globalna gospodarka zmierzy się w najbliższym czasie, będą przede wszystkim wydarzenia związane z ochroną środowiska. To właśnie w tym obszarze możemy spodziewać się największych zagrożeń i tzw. czarnych łabędzi, które mogą zmienić sytuację na świecie – prognozuje Michał Tekliński.

Drugim najczęściej wskazywanym przez respondentów punktem (zyskał ponad 50% głosów) był rozwój technologiczny, w tym w szczególności rozwój sztucznej inteligencji. Dopiero na trzecim miejscu, z wynikiem poniżej 50%, uplasowały się konflikty zbrojne. Zdaniem ankietowanych, należy przede wszystkim stawiać na rozwiązania i rozmowy pokojowe, które są największym gwarantem dla stabilności gospodarczej i spokoju na świecie.

FED poczeka z obniżkami stóp?

Na cenę złota zawsze mocno wpływa także polityka amerykańskiego FED-u.

– Decyzje Rezerwy Federalnej mają fundamentalne znaczenie dla królewskiego kruszcu. Widzieliśmy to jak na dłoni w ubiegłym tygodniu. Tak mocny spadek złota na wartości to efekt publikacji wyników badania koniunktury gospodarczej w USA w grudniu 2023 roku. Sprzedaż detaliczna wzrosła znacznie bardziej niż spodziewali się analitycy, a to z kolei skłoniło wielu graczy na rynku do konkluzji, że sytuacja gospodarcza jest całkiem niezła. W związku z tym FED wcale nie musi – wbrew wcześniejszym oczekiwaniom – obniżać stóp procentowych już w marcu, żeby uniknąć recesji – tłumaczy Michał Tekliński.

Jeśli dane gospodarcze nadal będą potwierdzały stosunkowo dobry stan amerykańskiej gospodarki, obniżki stóp mogą zatem przesunąć się w czasie.

– FED zakłada trzy takie obniżki w 2024 roku, a rynek i analitycy mówią nawet o pięciu czy sześciu. Warto zatem uważnie śledzić dane finansowe ze Stanów Zjednoczonych, bo to one najprawdopodobniej będą newralgicznym punktem, jeśli chodzi nie tylko o cenę złota, ale ogólnie o sytuację na rynkach finansowych w najbliższym roku – konkluduje ekspert Goldsaver.pl.

Autor: Michał Tekliński, Goldenmark.

Jaki będzie 2024 rok na rynku złota inwestycyjnego? Trzy czynniki mocno wpłyną na cenę kruszcu

michal_teklinski_goldsaver_1
Jaki będzie 2024 rok na rynku złota inwestycyjnego? Trzy czynniki mocno wpłyną na cenę kruszcu. Rok 2023 przyniósł 13-procentowy wzrost ceny złota wyrażonej w dolarze amerykańskim i był pod tym względem najlepszym od 2020 roku. A od początku 2024 roku kurs kruszcu utrzymuje się na poziomie powyżej 2 tys. USD za uncję. Czego możemy spodziewać się w kolejnych miesiącach?

Cena złota kształtowana jest przez popyt na bezpieczne aktywa, który z kolei jest zależny od tego, co będzie się działo w gospodarkach, na rynkach finansowych i w polityce. Rok 2024 zapowiada się pod tym względem dość intensywnie. Czekają nas wybory w wielu krajach, w tym w USA i w Rosji, a także na Tajwanie, który również znajduje się w centrum zainteresowania.

– Obecnie w dalszym ciągu najbardziej palącymi problemami są wojna w Ukrainie, napięcia na linii USA-Chiny oraz pozostająca na podwyższonym poziomie inflacja. Dlatego wielu analityków i ekspertów obstaje przy tym, że trend wzrostowy dla cen złota będzie się nadal utrzymywał – tłumaczy Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Rok 2024 przyniesie najpewniej kontynuację wielu trendów zapoczątkowanych w latach ubiegłych, co oznacza, że możemy liczyć na sporą dozę nieprzewidywalności.

– Gospodarkę światową, jak i polską, czeka wiele wyzwań, choć w przypadku naszego kraju istnieje także spora szansa na to, że – podobnie jak w ostatnich dekadach – najgorsze nas ominie. Polska w dalszym ciągu radzi sobie dość dobrze na tle innych – dodaje Tekliński.

Trzy czynniki, które będą wpływać na cenę złota w 2024 roku

Zdaniem ekspertów rynku królewskiego kruszcu, pierwszym z czynników, które będą napędzały wzrost ceny złota w najbliższych miesiącach jest popyt ze strony banków centralnych.

– Jeśli chodzi o zakupy złota przez banki centralne, zeszły rok najprawdopodobniej był jeszcze lepszy niż rekordowy do tej pory 2022. Po trzech kwartałach ubiegłego roku zakupy były większe już o 14%, a gdy pojawią się wyniki za czwarty kwartał, ten rezultat powinien okazać się jeszcze korzystniejszy. Nic nie wskazuje na to, żeby banki centralne zamierzały przestać kupować złoto, głównie przez wzgląd na niepokoje na całym świecie i wciąż niepewną sytuację gospodarczą – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Już w zeszłym roku 1/4 banków centralnych na świecie deklarowała, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy planuje zakupić złoto, a 2/3 z nich, że będą prowadziły politykę zwiększania swoich rezerw. Liderem zapewne znowu będą Chiny, które w zeszłym roku kupiły przeszło 225 ton. Polska również była wśród zakupowych liderów.

Kolejny czynnik wpływający na cenę złota to polityka FED, czyli banku centralnego Stanów Zjednoczonych, w kwestii stóp procentowych. 

– Wiemy, że cykl podwyżek zakończył się, a FED zapowiedział już, że w najbliższym czasie możemy spodziewać się obniżek – w 2024 roku prawdopodobnie trzech, a w przyszłym prawdopodobnie czterech. Oznacza to, że amerykański bank centralny uznał, iż sytuacja z inflacją jest opanowana i trzeba zadbać o gospodarkę, żeby nie wpadła w recesję. Obniżanie stóp procentowych zmniejszy atrakcyjność innych walorów względem złota, a to z kolei może przyczynić się do wzrostu jego ceny – wyjaśnia Michał Tekliński.

Trzecim z czynników wpływających na sytuację na rynku królewskiego kruszcu jest tzw. czynnik styczniowy. To ważny miesiąc z punktu widzenia światowego popytu, bo wtedy rozpoczyna się nowy rok w Chinach.

– A to oznacza bardzo duże zainteresowanie złotem ze strony obywateli – celebrując nowy rok Chińczycy kupują kruszec jako prezenty czy pamiątki. Bank ludowy Chin również cały czas kupuje złoto, więc globalny popyt rośnie. Mamy do czynienia także z tym, że ETF-y, które w zeszłym roku nie były specjalnie aktywne, jeśli chodzi o zakupy kruszcu, pod koniec 2023 zaczęły zakładać długie pozycje na złoto. Należy się zatem spodziewać, że w 2024 roku ETF-y będą mocniej wpływały na popyt niż w roku ubiegłym – prognozuje ekspert rynku złota z Goldsaver.pl

Zdaniem analityków banku ING, średnia cena złota w 2024 roku wyniesie 2 031 USD, zaś średnia w samym czwartym kwartale wzrośnie do 2 100 USD za uncję. Zespół analityczny banku Wells Fargo idzie dalej i prognozuje 2 200 USD za uncję.

Autor: Michał Tekliński, Ekspert rynku złota z Goldsaver.pl.

Eksperci rynku złota wytypowali produkty, które w 2023 roku cieszyły się największą popularnością wśród Polaków

marta_debska_goldsaver_1 (1)
Jednouncjowa sztabka, Australijski Kangur, a może inna moneta z tzw. wielkiej szóstki? Eksperci rynku złota wytypowali produkty, które w 2023 roku cieszyły się największą popularnością wśród Polaków.

Znawcy branży metali szlachetnych nie mają wątpliwości: bestsellerem 2023 roku w Polsce bezapelacyjnie była jednouncjowa sztabka złota. To zdecydowanie najpopularniejszy produkt na rodzimym rynku już od wielu lat, a na jego popularność wpływa kilka czynników.

– Po pierwsze sztabka o wadze 1 uncji ma bardzo korzystną cenę w przeliczeniu na 1 gram, korzystniejszą niż przy mniejszych sztabkach. Po drugie, łatwo sprawdzić jej aktualną wartość, spoglądając na wykres, który jest kwotowany właśnie dla 1 uncji. A po trzecie, bez problemu można ją kupić i równie bezproblemowo sprzedać wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Nie tylko jedna uncja

Na rynku złota dużą popularnością cieszą się także sztabki o wadze mniejszej niż 1 uncja, mimo że cena złota w przeliczeniu na 1 gram jest nieco mniej korzystna niż przy popularnej “jednouncjówce”.

– Małe sztabki świetnie sprawdzają się jako prezenty. Gdy ktoś chce komuś sprezentować sztabkę złota, niekoniecznie będzie to od razu 1 uncja. W zależności od okazji i zasobności portfela, na prezent kupowane są sztabki 1-, 2-, 5- oraz 10-gramowe – mówi Marta Dębska, ekspertka rynku złota, Goldsaver.pl.

To także bardzo dobre rozwiązanie dla tych, którzy chcą uzyskać dużą podzielność złota.

– Dla większości inwestorów uncja to wygodny sposób przechowywania majątku. Istnieje jednak pewna grupa nabywców, która preferuje posiadanie swojego złota w mniejszych sztabkach. Sztabki o niższej wadze są też bardziej dostępne dla szerokiej rzeszy klientów. Sztabka ważąca 1 gram kosztuje bowiem tylko nieco ponad 300 zł – dodaje Dębska.

Nie zapominajmy o monetach

Mówiąc o bestsellerach na rynku złota, nie można zapomnieć także o monetach, takich jak choćby Australijski Kangur. To od wielu lat najchętniej wybierana przez polskich klientów złota moneta.

–  Zresztą cieszy się ona wielką popularnością nie tylko w naszym kraju, ale w zasadzie na całym świecie. Do tzw. wielkiej szóstki, czyli najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych monet w skali globalnej należą także: Krugerrand, Liść Klonowy, Wiedeńscy Filharmonicy, Amerykański Orzeł i Britannia – wylicza Michał Tekliński.

Monety te dostępne są także w mniejszych wersjach: 1/2, 1/4 czy 1/10 uncji. Jednak, podobnie jak w przypadku sztabek, cena złota w mniejszym produkcie jest nieco mniej korzystna. Większość kupowanych złotych monet to te o wadze pełnej uncji, czyli 31,1 gramów.

Rewolucja na polskim rynku złota

W 2023 roku głośnym echem na polskim rynku złota odbiła się także premiera sklepu internetowego Goldsaver.pl. To innowacyjne w naszym kraju rozwiązanie, które pozwala na zakup 1 uncji królewskiego kruszcu “po kawałku”, samodzielnie decydując o wysokości i częstotliwości zakupów, a następnie odebranie jej w fizycznej postaci.

– To opcja szczególnie atrakcyjna dla tych, którzy chcieliby kupować sztabki o wadze 1 uncji, a nie mogą sobie pozwolić na wydanie jednorazowo kwoty odpowiadającej jej wartości, czyli aktualnie ponad 8 tys. złotych. Przy okazji, Goldsaver rozwiewa jeden z najpopularniejszych mitów, jakoby złoto było tylko dla bogaczy – podkreśla Marta Dębska.

Sklep internetowy Goldsaver.pl wystartował w kwietniu 2023 roku i w ciągu kilku miesięcy zyskał pokaźną rzeszę klientów. W grudniu ubiegłego roku liczba zarejestrowanych użytkowników Goldsavera przekroczyła 30 tys. użytkowników.

Źródło: Goldsaver.pl.

Jak w 2024 roku zadbać o własny portfel i wygodnie oszczędzać?

marta_debska_goldsaver_1
Tylko od 4 do 8 proc. osób, które podejmują postanowienia noworoczne, kończy je z sukcesem. Z drugiej strony – przełom roku to dobry czas, by przyjrzeć się swoim finansom i zastanowić, jak zadbać o oszczędności w kolejnych 12 miesiącach. Eksperci radzą, by postawić na ambitne, ale jednocześnie osiągalne cele i wybierać rozwiązania, które pomagają w regularnym odkładaniu nadwyżek budżetowych.

2023 – przede wszystkim ze względu na inflację i wysokie stopy procentowe – nie był łatwym rokiem dla naszych finansów. Jak wynika z raportu Intrum „European Consumer Payment Report 2023”, 64 proc. konsumentów przyznaje, że po opłaceniu najbardziej pilnych rachunków, w portfelu zostaje im mniej gotówki niż rok temu, a ponad 1/3 konsumentów, że pożycza pieniądze, by opłacić rachunki. Co więcej, 42 proc. ankietowanych jest przekonanych, że ich sytuacja finansowa nie ulegnie poprawie w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Chcąc zmienić ten stan rzeczy, wiele osób podejmuje postanowienia noworoczne, które mają pozwolić na zaoszczędzenie „kilku groszy”. Takie postanowienia, by nie zostały porzucone po kilku tygodniach, przede wszystkim powinny być istotne i ambitne, ale jednocześnie osiągalne. Muszą też być konkretne, mierzalne i określone w czasie. Warto też drogę do osiągnięcia konkretnego celu podzielić na mniejsze etapy i zastanowić się nad tym, co jest potrzebne do osiągnięcia danego etapu, a także jakie możemy napotkać przeszkody.

– Wśród typowych noworocznych postanowień związanych z finansami, bardzo często pojawia się pozbycie się długów lub ich unikanie, kontrolowanie wydatków czy zwiększenie dochodów, zarówno przez zmianę pracy, jak i przez zwiększenie swoich kwalifikacji – mówi Marta Dębska, ekspertka rynku złota, Goldsaver.pl. – Z drugiej strony mamy też postanowienia dotyczące budowy poduszki finansowej lub rozpoczęcia regularnego inwestowania czy oszczędzania.

Jak zadbać o swoje finanse w nowym roku?

Regularne oszczędzanie realizować można na wiele sposobów, np. odkładając do symbolicznej skarbonki, a później wpłacając większe kwoty na lokaty bankowej.

– Lokaty uchodzą za jedną z bezpieczniejszych form lokowania pieniędzy. Ryzyko jest tu bardzo niskie, ponieważ sam produkt jest bardzo prosty – my pożyczamy bankowi pieniądze, a bank deklaruje nam określone oprocentowanie w określonym czasie. Nad wszystkim czuwa Komisja Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który gwarantuje wypłatę 100 proc. depozytów o wartości do 100 tys. euro w przypadku bankructwa banku – wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Nadwyżki finansowe można inwestować także w obligacje Skarbu Państwa, które przypominają nieco lokaty bankowe. Z tą różnicą, że pieniądze pożyczamy państwu, nie bankowi. W Polsce dostępne są obligacje stałoprocentowe, zmiennoprocentowe, a także indeksowane inflacją, a więc ich stopa zwrotu będzie uwzględniać inflację – nawet, jeśli ta wzrośnie. Można także skorzystać z rozwiązań typu IKE, IKZE, a teraz także OIPE, choć te rozwiązania determinują cel – będą to oszczędności przeznaczone na emeryturę.

– Dla osób chcących oszczędzać na emeryturę, IKE, IKZE czy OIPE to świetne rozwiązania – szczególnie z uwagi na ulgi podatkowe. Dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia podatkowego, ale także większej elastyczności – gdyż zebrane w ten sposób oszczędności można przeznaczyć na dowolny cel – może być złoto, które od tysiącleci jest nośnikiem wartości, a dziś szczególnie chętnie używane jest jako sposób ochrony oszczędności przed inflacją – zaznacza Marta Dębska.

Jak wygodnie oszczędzać w złocie?

Złoto można kupić w formie fizycznej – sztabek i monet. Ale można w nie zainwestować również na inne sposoby, np. poprzez fundusze ETF oparte o ten kruszec czy fundusze akcji spółek wydobywczych. Złoto fizyczne można teraz kupić także za pomocą sklepu internetowego Goldsaver.pl. W Goldsaverze uncję kupujesz „po kawałku”, bez wydawania jednorazowo większej kwoty. A po uzbieraniu 31,1 g, odbierasz fizyczną sztabkę złota.

– To bardzo wygodne rozwiązanie, które świetnie sprawdza się jako sposób na regularne oszczędzanie. Tym, co w szczególności może wspierać postanowienia noworoczne jest fakt, że w Goldsaverze można ustawić sobie zlecenie stałe. Wówczas automatycznie każdego miesiąca kupujemy złoto, uśredniamy sobie cenę zakupu, a dodatkowo, za zlecenie stałe otrzymujemy 0,5% rabatu – tłumaczy Marta Dębska.

Oszczędzanie w ten sposób to zatem postanowienie istotne i ambitne, ale jednocześnie realne – każdy może oszczędzać w swoim tempie, bez deklarowania częstotliwości zakupów czy kwot (minimalny zakup to 50 złotych). To także mierzalny cel – w każdej chwili możemy sprawdzić, ile złota udało nam się już zgromadzić. A na końcu odbieramy swoją fizyczną sztabkę, którą możemy spieniężyć w dowolnym momencie, przeznaczając pieniądze na dowolny cel.

Źródło: Goldsaver.pl.

Złoto inwestycyjne coraz bliżej rekordu

Michal-Teklinski-Goldenmark
Cena uncji złota w minionym tygodniu kontynuowała cykl wzrostowy, wykonując we wtorek spory skok z okolicy 2 015 USD do 2 040 USD, gdzie pozostawała do końca tygodnia. W polskim złotym cena kruszcu przekroczyła już poziom 8 100 PLN za uncję.

Cena złota znajduje się obecnie na najwyższych poziomach w tym roku, ale także jest bliska historycznych maksimów z 2020 roku i – zgodnie z przewidywaniami – ma szansę te historyczne maksima przebić jeszcze w tym roku.

Wśród głównych przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia się słabnącego dolara amerykańskiego i niższą rentowność obligacji skarbowych USA, do czego przyczynia się amerykański bank centralny, który prawdopodobnie właśnie zakończył cykl podwyżek stóp procentowych.

Historycznie popyt na złoto, szczególnie w formie biżuterii – ta jednak stanowi ok. połowy całego popytu na złoto – w okresie świąt i końca roku, a potem także chińskiego nowego roku, znacząco wzrasta.

Kolejnym istotnym czynnikiem umacniającym złoto jest utrzymujący się, wysoki popyt na złoto ze strony banków centralnych. W trzecim kwartale banki centralne zakupiły 337,1 tony złota. To mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, jednak pierwsza połowa roku była pod tym względem mocniejsza niż pierwsza połowa 2022.

FED prawdopodobnie zakończył cykl podwyżek

Zarówno publikowany dwa tygodnie temu protokół z listopadowego posiedzenia FED, jak i wypowiedzi medialne poszczególnych urzędników dają mocny sygnał do tego, by przypuszczać, że cykl podwyżek stóp procentowych dobiegł końca. I choć wciąż mocna pozostaje narracja o konieczności pozostawienia stóp wyżej na dłużej, a także o trzymaniu ręki na pulsie i obserwowaniu rozwoju wydarzeń, jest pewne, że od początku roku rynek będzie już wyceniał prawdopodobieństwo nie podwyżki, a obniżki stóp procentowych.

Taką obniżkę możemy zobaczyć już w pierwszym kwartale. Dla złota będzie to dobra wiadomość, chociażby ze względu na spadek atrakcyjności aktywów opartych o  procentowanie.

Bliski Wschód

Rozpoczęte w piątek 24 listopada zawieszenie broni połączone z wymianą 50 izraelskich zakładników na 150 palestyńskich skazańców, jeszcze w czwartek wieczorem zdawało się mieć szansę na przedłużenie. Przedstawiciele Kataru, który obok Egiptu i USA uczestniczył jako pośrednik w rozmowach pokojowych, wyrażali duży optymizm w tym względzie.

W piątek rano z terytorium Strefy Gazy wystrzelona została rakieta w kierunku Izraela. Pocisk został przechwycony przez system obrony antyrakietowej. W związku z powyższym strona izraelska zdecydowała się nie przedłużać zwieszenia broni. Wznowione zostały ostrzały Strefy Gazy.

Inflacja w Polsce w dół, ale z mniejszą dynamiką

Wstępny, szybki szacunek GUS dotyczący inflacji w listopadzie pokazał, że mamy kolejny, dziewiąty miesiąc spadku, jednak dynamika dezinflacji znacząco spadła. W listopadzie ceny rosły w tempie 6,5 proc. w skali roku. W październiku było to 6,6 proc. Co więcej, względem poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 0,7 proc. Jest też wielce prawdopodobne, że dynamika dezinflacji nie będzie już tak duża jak dotychczas, a ceny będą rosły wolniej, ale dłużej.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Goldenmark: „Gołębi” FED źródłem paliwa do wzrostów na złocie inwestycyjnym

Michal-Teklinski-Goldenmark
Ubiegły tydzień rozpoczęły wzrosty ceny złota z poziomu 1 976 USD w poniedziałek, do nawet 2 005 USD we wtorek. Cena kruszcu pozostała jeszcze powyżej poziomu 2 000 USD w środę, jednak już pod koniec dnia spadła poniżej tej granicy, poruszając się do końca tygodnia w okolicach płaszczyzny 1995 USD za uncję. 

Przyczyną umocnienia kruszcu z początku tygodnia była publikacja protokołu z posiedzenia FED, który potwierdził ostatecznie, że brak kolejnej podwyżki stóp procentowych w tym roku jest już raczej przesądzony. Przełożyło się to na osłabienie dolara i w efekcie wybicie złota powyżej poziomu 2 000 USD za uncję.

W polskiej walucie również obserwowaliśmy we wtorek pewien skok, choć koniec końców całościowo tydzień rozpoczął i zakończył się mniej więcej na tym samym poziomie – 7 960-7 980 PLN za uncję.

Pomimo licznych prób przebicia, złoto utrzymuje się poniżej poziomu 2 000 USD za uncję. Niemniej jednak część analityków spodziewa się, że historyczne maksima zostaną osiągnięte jeszcze w tym roku, lub na początku przyszłego. Historycznie końcówka roku przynosiła zwykle pewne ożywienie na rynku złota z uwagi na wzrost popytu na prezenty i biżuterię.

Utrzymywanie przez FED stóp na niezmienionym, wysokim poziomie, blokuje obecnie dalsze wzrosty ceny złota, jednak już w pierwszym kwartale na tapet może wejść temat obniżek.

Na Bliskim Wschodzie wymiana zakładników

Zawieszenie broni i wymiana zakładników, a także przepuszczenie konwojów z pomocą humanitarną – to efekt ostatnich ustaleń pomiędzy Izraelem a Hamasem. Istnieją raczej niewielkie szanse, że porozumienie to przerodzi się w trwały rozejm i zakończenie działań wojennych, jednak przez międzynarodową społeczność odebrane zostało ono pozytywnie.

Wśród zakładników, których Hamas porwał 7 listopada, znajduje się wiele kobiet i dzieci, ale także obywatele innych krajów m.in. Stanów Zjednoczonych czy Polski. 50 osób miała zostać wymieniona w piątek za 150 więźniów przetrzymywanych przez Izrael.

FED raczej bez podwyżki stóp

W środę FED publikował protokół z listopadowego posiedzenia. Treść protokołu nie zawiera żadnych zaskakujących faktów. Bank centralny planuje pozostawić stopy procentowe na obecnym poziomie dłużej, obserwując w tym czasie to, co będzie się działo z inflacją. Jeszcze jedna podwyżka stóp nie jest wykluczona, choć raczej mało prawdopodobna.

To samo odzwierciedlają nastroje na rynkach. CME FedWatch Tool pokazuje w grudniu 99,5 proc. prawdopodobieństwo, że nic się nie zmieni, i 0,5 proc., że zobaczymy obniżkę. W styczniu zaledwie 6,2 proc. za podwyżką, a w marcu 4,6 proc. za podwyżką, 24,6 za obniżką i 70,7 proc. bez zmian.

Tymczasem w NBP

Najnowsze dane NBP mówią, że na koniec października podaż pieniądza M3 wynosiła 2 bln 241,1 mld zł i była większa o 7,2 mld zł względem września. Bank uspokaja, że ma to być efekt wzrostu wartości depozytów i innych zobowiązań wobec sektora przedsiębiorstw niefinansowych. W obecnej sytuacji inflacyjnej wzrost podaży pieniądza może jednak napawać niepokojem.

Bank odniósł się także do zarzutów skierowanych pod adresem prezesa Adama Glapińskiego. Opozycja chciała postawić go przed Trybunałem Stanu pod zarzutem naruszenia Konstytucji w okresie pandemii COVID-19, kiedy to bank centralny prowadził skup obligacji. W swoim stanowisku Bank broni prezesa podkreślając, że nie była to decyzja personalna, a podjęta przez zarząd NBP. Realizowane przez NBP w latach 2020-2021 operacje otwartego rynku miały też nie naruszać przepisów, gdyż bank nie prowadził skupu obligacji na rynku pierwotnym, a to właśnie zakup obligacji przez bank centralny bezpośrednio w ministerstwie finansów stanowiłoby poważne naruszenie prawa.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie na plusie

Michal-Teklinski-Goldenmark
Złoto inwestycyjne ponownie na plusie. Po chwilowych spadkach na początku listopada, złoto w minionym tygodniu odzyskała większość straty, ocierając się w piątek o poziom 1 990 USD za uncję. Umocnienie kruszcu nie był widoczne w polskim złoty z uwagi na umocnienie się rodzimej waluty względem dolara amerykańskiego.

Główną przyczyną umocnienia się złota był odczyt inflacji za październik. Po tym, jak w sierpniu i wrześniu inflacja utrzymywała się na niezmienionym poziomie 3,7 proc., październik przyniósł całkiem spory spadek do 3,2 proc.

W kontekście ostatnich komunikatów płynących z FED, tak znaczący spadek inflacji niemalże przypieczętował kwestię stóp procentowych – najprawdopodobniej nie zobaczymy kolejnej podwyżki.

Oczekiwania wobec luźniejszej polityki FED zaowocowały osłabieniem dolara i obniżeniem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. W górę zaś poszło złoto i akcje. Umocniła się względem dolara również polska złotówka, czego efektem była kompensacja wyceny złota w rodzimej walucie – tydzień zaczęliśmy na poziomie 8 040 PLN za uncję i mniej więcej na podobnym poziomie go zakończyliśmy.

Warto zwrócić uwagę na znaczenie niepokojów geopolitycznych w kontekście złota. Sytuacja, w której dolar się osłabia, a złoto i akcje idą w górę świadczy o tym, że obecne umocnienie kruszcu nie jest spowodowane wzrostem obaw o geopolitykę, a właśnie kwestią polityki FED. Obawy geopolityczne zostały już ujęte w cenie złota w październiku, a obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie – na dzień dzisiejszy – nie wskazuje na znaczący wzrost ryzyka. Co oczywiście nie wyklucza ewentualności nagłych zmian tego stanu rzeczy np. poprzez włączenie się w konflikt Hezbollahu czy zablokowanie Zatoki Perskiej przez Iran.

Zdaniem wielu ekspertów atak Hamasu na Izrael mógł mieć na celu wymuszenie konieczności podzielenia wsparcia pomiędzy Ukrainę a Izrael. Na niekorzyść dalszej eskalacji konfliktu przemawia zatem argument, że gdyby Iran zaangażował się w ten konflikt, będzie zmuszony on ograniczyć swoje wsparcie dla Rosji, co sprawi, że cała operacja minie się z celem.

FED

Według CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w grudniu wynosi już zaledwie 0,3 proc., a po Nowym Roku pojawia się 4,1-procentowe prawdopodobieństwo obniżki. Z każdym kolejnym miesiącem prawdopodobieństwo obniżki staje się coraz większe, a w maju przekracza ono prawdopodobieństwo, że stopy pozostaną bez zmian. I jeśli w najbliższych miesiącach nic się nie wydarzy (np. na Bliskim Wschodzie), wiosną zapewne zobaczymy w USA niższe stopy.

NBP

GUS opublikował odczyt inflacji za październik, która wyniosła 6,6 proc. (spadek z 8,2 proc. we wrześniu), a nie 6,5, jak wskazał we wstępnym odczycie. Jednocześnie inflacja bazowa spadła z 8,4 do 8 proc. Wolniejsze tempo spadku inflacji bazowej od konsumenckiej to niezbyt pozytywny sygnał sugerujący, że tempo spadku inflacji w ogólnym rozrachunku będzie raczej słabsze.

Październikowy spadek jest zresztą w dużej mierze sponsorowany przez przedwyborczą promocję paliwową. Ceny paliw spadły o 14,4 proc. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrastały w tempie 8 proc., wyrobów tytoniowych 10,1 proc., łączność 9  proc., edukacja 10,5 proc., restauracje i hotele 11,1 proc., energia cieplna 24,1 proc.

Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

W Europie zanotowano najniższy poziom zakupów złota inwestycyjnego od 2008 r.

Jaroslaw_Z_Mennica Skarbowa (1)
Jak wynika z raportu Światowej Rady Złota w Europie w minionym kwartale tego roku zanotowano najniższy poziom zakupów złota inwestycyjnego od 2008r. To efekt z jednej strony wciąż wysokiej inflacji, a z drugiej strony podnoszenia przez banki średniego poziomu oprocentowania lokat oraz produktów oszczędnościowych, szczególnie na początku tego roku. W Europie Środkowo- Wschodniej spadek w zakresie sprzedaży złota inwestycyjnego wyniósł prawie 40%. Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego, również zanotowała spadek sprzedaży produktów z tego kruszcu porównywalny do tego obserwowanego w tej części Europy. Zarząd spółki patrzy jednak optymistycznie na kolejne kwartały w zakresie generowanej sprzedaży i rentowności.

Zgodnie z analizami Światowej Rady Złota wyraźny wzrost w zakresie sprzedaży produktów inwestycyjnych ze złota zanotowano jedynie w Chinach, Turcji oraz Indiach. Inwestycje w sztabki i monety inwestycyjne w Indiach osiągnęły 55 ton – najwyższy poziom w trzecim kwartale od 2015 roku. Popyt na sztabki i monety w Turcji już teraz przekroczył poprzedni całoroczny rekord ustanowiony w 2020 roku. Utrzymał się na bardzo wysokim poziomie w III kwartale i wyniósł 30 ton, 40% powyżej pięcioletniej średniej. W Chinach kwartalny popyt na złote sztabki i monety był na poziomie 82 ton, najwyższym od 1 kwartału 2021 roku. Ekonomiczna i geopolityczna niepewność, a także rozczarowująca zyskowność innych aktywów, spowodowały wzrost popytu o 16% rok do roku .

Natomiast w Europie zanotowano najniższy poziom sprzedaży produktów inwestycyjnych z tego kruszcu od 2008 r. To efekt wciąż wysokiej inflacji i podnoszenia przez banki średniego poziomu oprocentowania lokat oraz produktów oszczędnościowych, a także konieczności spłacania przez kredytobiorców wyższych rat kredytów hipotecznych. Najwyższy spadek zanotowały Niemcy, bo aż 73% w porównaniu do roku ubiegłego. Mniejszy popyt za złoto widoczny jest również w Polsce. Mennica Skarbowa to jedna z dwóch spółek handlujących złotym kruszcem, które publikują kwartalne wyniki finansowe.

„Zanotowaliśmy podobny spadek sprzedaży jak inne podmioty na rynku europejskim, po znakomitym roku 2022 i 2021. Wtedy sytuacja związana z Covidem oraz rozpoczęciem wojny na Ukrainie wygenerowała ogromny wzrost sprzedaży i w efekcie rekordy sprzedaży złota na polskim rynku. Teraz Polacy kupują mniej produktów z tego kruszcu, bo mieliśmy wysoko oprocentowane produkty oszczędnościowe w bankach, wysokie raty kredytów hipotecznych, a także wzrost cen wielu produktów czy usług. Świadomi dekoniunktury na naszym rynku poświęciliśmy ten czas na wzmocnienie spółki. Uruchomiliśmy nowy sklep online, rozpoczęliśmy sprzedaż złota i srebra na różnych platformach w tym w Empiku i na Allegro oraz zainwestowaliśmy duże środki w kampanie marketingowe wspierane przez naszego ambasadora, czyli znanego sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka. W moim odczuciu, mimo strat i spadku sprzedaży zanotowanych także w trzecim kwartale tego roku, wzmocniliśmy naszą kondycję oraz pozycję na rynku, co przyniesie nam profity w kolejnych okresach sprawozdawczych.”- komentuje Jarosław Żołędowski Prezes Zarządu Mennicy Skarbowej.

W trzecim kwartale 2023 roku Mennica Skarbowa wygenerowała 179,4 mln zł przychodów w porównaniu do 280,4 mln zł w trzecim kwartale 2022 wygenerowanego w roku ubiegłym. Strata netto za 3 kwartały wyniosła 4 mln zł, w porównaniu do zysku na poziomie 5,2 mln zł zanotowanego w roku ubiegłym. Warto natomiast zauważyć, że spółka posiada na rachunkach wysoki poziom gotówki dzięki zyskom zanotowanym w latach ubiegłych, a także wysokie stany magazynowe produktów inwestycyjnych ze złota oraz srebra, warte ok. 76,8 mln zł.

Pomimo korekty w popycie na złoto Zarząd Spółki podejmuje wszelkie możliwe działania, celem których jest poprawa wyników finansowych. Są to m.in. rozpoczęte w II kwartale br. intensywne działania marketingowe, rozpoznawanie nowych partnerstw biznesowych m.in. z sektorem bankowym oraz unowocześnienie sklepu internetowego. Zarząd Spółki ocenia, że takie działania przyniosły w latach ubiegłych i przyniosą w kolejnych okresach zamierzony skutek, jakim jest utrzymanie pozycji lidera polskiego rynku złota. Dowodem tego są publicznie dostępne sprawozdania finansowe podmiotów konkurencyjnych, z których wynika, iż Mennica Skarbowa S.A. osiągnęła największy w branży w Polsce przychód i zysk w roku 2022.

Źródło: Mennica Skarbowa S.A.

Złoto inwestycyjne z chwilową zadyszką, ale dobrymi perspektywami

Michal-Teklinski-Goldenmark
Cena złota w ubiegłym tygodniu kontynuowała spadki, zbliżając się do poziomu 1 950 USD za uncję. Wśród głównych przyczyn wymienić można brak dalszej eskalacji w konflikcie Izrael-Hamas, ale także zaostrzenie postawy FED.

Poziom 2 000 USD jeszcze przez chwilę zaobserwować mogliśmy w piątek 3 listopada, kiedy w mediach pojawiły się informacje o rozpoczęciu operacji lądowej w Strefie Gazy. Operacja ta jednak okazała się mieć bardzo ograniczoną i ostrożną formę i – póki co – nie towarzyszyło jej zwiększone ryzyko rozlania się konfliktu poza samą Gazę.

Niemniej jednak brytyjska firma badawcza Capital Economics opublikowała raport, w którym prognozuje wpływ tego konfliktu na sytuację rynkową w bazowym scenariuszu, który zakłada konflikt nie rozleje się na sąsiednie kraje i nie spowoduje wzrostu cen surowców energetycznych.

Analitycy Capital Economics spodziewają się, że konflikt Izrael-Hamas powstrzyma FED przed obniżkami stóp procentowych w 2024 roku oraz wywinduje cenę złota do poziomu 2 100 USD do końca przyszłego roku.

Polska idzie w złoto

20 proc. rezerw w złocie – taki cel przyjął sobie NBP w związku z „niespokojnymi czasami”. Aktualnie polskie rezerwy złota wynoszą 333,7 ton kruszcu i stanowią ok. 10 proc. polskich rezerw walutowych. W III kwartale roku największymi nabywcami złota był Ludowy Bank Chin, który zwiększył swoje rezerwy o 78 ton, a potem właśnie Narodowy Bank Polski, który zakupił 57 ton.

Zwiększenie udziału złota odbywa się m.in. poprzez redukcję posiadanych rezerw dewizowych w dolarze i euro, co przyznał ostatnio Adam Glapiński. Ale było to także zauważalne w opublikowanych 7 listopada danych o oficjalnym stanie rezerw walutowych.

Opozycja chce Trybunału Stanu dla Glapińskiego

Sytuacja po wyborach w Polsce stała się skomplikowana. Nowy Rząd wciąż nie został sformowany, ale opozycja już od dawna deklaruje chęć „rozliczenia rządów PiS” m.in. w grę wchodzi postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, a w efekcie jego usunięcia ze stanowiska.

Trwająca obecnie kadencja Adama Glapińskiego zakończy się 21 czerwca 2028 roku. Oznacza to, że jeszcze przez ponad cztery lata będzie on piastował swoje stanowisko. Opozycja zarzuca prezesowi zniszczenie niezależności Narodowego Banku Polskiego. Ewentualne postawienie prezesa przed Trybunałem Stanu i jego odwołanie, może okazać się prawdziwym trzęsieniem ziemi dla rynków.

FED nieprzekonany

Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku (odpowiednik RPP) pozostawił w listopadzie stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Jednak już tydzień później Jerome Powell podczas forum Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie powiedział, że choć on i inni członkowie Rezerwy Federalnej są zadowoleni ze spadku tempa inflacji, to jednak nie jest przekonany, czy aby na pewno FED zrobił wystarczająco dużo, by obniżyć inflację.

Automatycznie otworzyło to spekulacje na temat potencjalnej, kolejnej podwyżki stóp procentowych, co przełożyło się na spadki głównych indeksów na Wall Street. Warto przypomnieć, że seria 11 podwyżek stóp procentowych od niemal zera, do 5,25-5,5 proc., była najbardziej agresywnym cyklem podwyżek od początku lat 80. ubiegłego wieku.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Kryzys na Bliskim Wschodzie i inflacja w USA windują ceny złota inwestycyjnego

GOLDENMARK-709 (1)
Kryzys na Bliskim Wschodzie i inflacja w USA windują ceny złota inwestycyjnego. Weekendowy atak Hamasu na Izrael i otwarcie nowego konfliktu na Bliskim Wschodzie, a także wyższa od oczekiwanej inflacja w USA oddziaływały na ceny złota w tym tygodniu w największym stopniu.

Końcówka września przyniosła złotu sporą przecenę w związku jastrzębimi komunikatami płynącymi z FED. Cena złota, która w sierpniu i wrześniu lawirowała w przedziale 1 900-1 940 USD za uncję, spadła w okolice 1 840 na koniec miesiąca, a w ubiegłym tygodniu dobiła nawet do 1 820 dolarów.

Był to efekt przerzucenia uwagi części kapitału chociażby na amerykańskie obligacje, których rentowność wzrastała dzięki retoryce „wyżej i dłużej”, która wpływała na umacnianie się dolara i wzrost rentowności obligacji.

W czwartek Departament Pracy Stanów Zjednoczonych ogłosił najnowszy odczyt wskaźnika cen towarów i usług za wrzesień. Podobnie jak w sierpniu, wrześniowy odczyt kształtował się na poziomie 3,7 proc., co wprawdzie nie było wynikiem gorszym, jednak konsensus zakładał odczyt na poziomie 3,6 proc. Dane to spowodowało gwałtowne umocnienie dolara i osłabienie złota z poziomu 1 885 USD do 1 870 USD. Niemniej jednak już w piątek kruszec nadrobił chwilową słabość z nadwyżką, co pokazuje, że na dłuższą metę wzrost niepokoju na Bliskim Wschodzie, jak i obawy inflacyjne wzbudzają popyt na bezpieczne aktywa.

Inflacyjne wieści z USA, które świadczyć mogą o ograniczonej skuteczności zabiegów FED, przyniosły także spore przeceny na giełdach – zarówno na najważniejszych indeksach na Wall Street, jak i na innych indeksach na całym świecie – traciły niemiecki DAX czy francuski CAC.

Notowania złota kwotowane w polskim złotym również zakończyły tydzień na plusie. W poniedziałek uncja wyceniana była na 8 020-8 030 PLN. W piątek obserwowaliśmy już przebicie poziomu 8 150 PLN.

Czy FED podniesie jeszcze stopy procentowe?

Protokół z ostatniego posiedzenia FOMC (Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku – odpowiedni Rady Polityki Pieniężnej) pokazuje dużą ostrożność amerykańskich bankierów centralnych wobec szybko zmieniającej się sytuacji. Maleje prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w listopadzie. Wg CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo podwyżki o 25 punktów bazowych w listopadzie wynosi zaledwie 9,7 proc. W grudniu jednak wzrasta do 30,5 proc. Pojawia się także 2,5-procentowe prawdopodobieństwo podwyżki o 50 pb.

Wypowiedzi przedstawicieli FED odnotowane przez media wskazują na brak jednomyślności w tej kwestii oraz dużą grupę „centrystów”, których nie można przypisać ani do gołębi, ani do jastrzębi, jak chociażby John Williams, prezes FED w Nowym Jorku, który powiedział, że w jego ocenie stopy procentowe znajdują się na poziomie maksymalnym lub blisko niego, w zakresie docelowym. Michael Barr, wiceprzewodniczący ds. nadzoru powiedział, że ważniejsze jest nie to, czy potrzebna jest dodatkowa podwyżka, ale to, jak długo stopy pozostaną na obecnym poziomie.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Postawa FED wydłuża trend boczny na złocie inwestycyjnym

michal-teklinski-goldenmark (1)
Postawa FED wydłuża trend boczny na złocie inwestycyjnym. Złoto nie ma za sobą najlepszego tygodnia, a to głównie za sprawą FED, którego jastrzębie zapowiedzi wpłynęły na umocnienie się dolara oraz na wzrost rentowności amerykańskich obligacji.

Niepewna sytuacja inflacyjna przekłada się na zmienność w obszarze oczekiwań wobec złota. Choć wydawało się, że znajdujemy się w momencie potencjalnego przełamania trendu bocznego, sytuacja zmieniła się w ubiegłym tygodniu, po ogłoszeniu przez FED planu utrzymania wyższych stóp procentowych przez dłuższy czas.

Sprawiło to, że cena złota w dalszym ciągu znajduje się pod presją, i to pomimo czwartkowego osłabienia się dolara. Również ceny grudniowych kontraktów terminowych na złoto wskazują, że w dalszym ciągu nie możemy liczyć na przełamanie trendu bocznego.

FED z jeszcze jedną podwyżką

Wg. CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo podwyżki w listopadzie czy grudniu nadal wyceniana jest stosunkowo nisko (17,2 i 30,9 proc.). W wywiadzie dla CNBC Neel Kashkari, prezes FED w Minneapolis, zasygnalizował, że FED nie zakończył cyklu podwyżek. Z jego słów wynika, że jeszcze jedna podwyżka stóp procentowych jest dość prawdopodobna, a niewykluczone są dwie.

Zdaniem Gary’ego Wagnera, analityka technicznego współpracującego z Kitco News, FED popełnił błąd zwlekając z podjęciem działań w 2021 roku, a stopy procentowe podniósł dopiero w marcu 2022 roku po tym, jak inflacja przekroczyła poziom 8 proc. Rezerwa federalna posiłkowała się przy tym fałszywym przekonaniem, że inflacja jest przejściowa i nie wymaga działań.
Jego zdaniem FED rzeczywiście będzie teraz zwlekał zarówno z zakończeniem cyklu podwyżek, jak i z ewentualnymi obniżkami, co dla złota oznaczałoby przedłużający się czas poruszania się w trendzie bocznym – przynajmniej w dolarze amerykańskim.

Czy w Polsce mamy już deflację?

Narodowy Bank Polski kontynuuje swoją kampanię informacyjną, którą zapoczątkowały bannery na siedzibie głównej o treści: „GLÓWNE PRZYCZYNY INFLACJI: 1. Agresja rosyjska na Ukrainę 2. Pandemia i jej skutki” oraz „DZIĘKI NBP POLSKA JEST NA DOBREJ DRODZE, już od 4 miesięcy ceny prawie się nie zmieniły!”.

Najnowszą odsłoną tej kampanii informacyjnej jest spot, w którym starszy pan robi zakupy w sklepie, a następnie mówi:

– Zauważyłem, że znowu zostało mi więcej. Ceny już prawie nie rosną, a niektóre produkty są nawet tańsze niż kilka miesięcy temu.

Warto przy tej okazji przypomnieć – spadająca inflacja nie oznacza spadających cen, a jedynie spadające tempo wzrostu cen. Skoro zatem NBP twierdzi, że ceny niektórych produktów są niższe, to należałoby sprawdzić, czy nie wkraczamy na terytorium inflacji ujemnej, czyli deflacji.

Przeczą temu wyniki najnowszej ankiety, którą bank centralny przeprowadził wśród makroekonomistów banków, instytucji finansowych i ośrodków badawczych. Średnioroczna inflacja w 2023 wyniesie 11,9 proc., w 2024 – 6,3 proc., a w 2025 r. 4,8 proc. Względem poprzedniej edycji ankiety widzimy niewielki spadek w tym roku i przyszłym, jednak w w 2025 roku prognoza ta jest nieco wyższa. Poprzednie wyniki to: 12,4 proc. w 2023 roku, 6,9 proc. w 2024 i 4,4 proc. w 2025 roku.

Zaktualizowane zostały także prognozy dotyczące aktywności gospodarczej. W 2023 roku wzrost PKB wyniesie 0,4 proc., w 2024 r. – 2,5 proc., a w 2025 r. 3 proc. Są to nieco niższe prognozy względem poprzedniej edycji ankiety, gdzie wzrost wynosił odpowiednio 0,9, 2,7 i 3,3 proc.

Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Gospodarka: Złoto inwestycyjne z perspektywami na wzrosty

michal-teklinski-goldenmark (1)
Kluczowym wydarzeniem ubiegłego tygodnia było posiedzenie Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) – amerykańskiego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej. I nie było tu dużego zaskoczenia – stopy procentowe pozostały na obecnym poziomie, w przedziale 5,25-5,5 proc.

Złoto kwotowane w dolarze amerykańskim rozpoczęło i zakończyło tydzień na podobnym poziomie, choć przy okazji ogłoszenia decyzji FED nastąpił krótki pik w górę, a następnie w dół – pierwszy z powodu osłabienia dolara, drugi z powodu powrotu do umacniania się, który to trend trwa już od połowy lipca. Warto zwrócić uwagę, że choć kwotowane w dolarze złoto porusza się w obrębie trendu bocznego, niepostrzeżenie, od połowy sierpnia, zaczyna rysować się dyskretny trend wzrostowy.

Jeśli o polskiego złotego chodzi, wrześniowa decyzja o obniżce stóp procentowych znacząco zdeprecjonowało naszą walutę względem chociażby dolara amerykańskiego, co znalazło odzwierciedlenie w cenach złota. Podczas, gdy w okresie wakacyjnym cena kruszcu nie wychodziła poza przedział 7 700-7 900 PLN za uncję, wrześniowa decyzja RPP dała impuls do ponownego przebicia się przez pułap 8 000 PLN.

Jednak w środę ujrzeliśmy lokalny szczyt na poziomie 8 440 PLN, a w kolejnych godzinach i dniach uncja taniała, zbliżając się do 8 300 w czwartek i odzyskując nieco rezonu w piątek.

W FED bez zmian

Amerykańscy bankierzy postanowili wstrzymać się z decyzją dotyczącą stóp procentowych, co zasadniczo wpisuje się w oczekiwania rynków. Niemniej z uwagi na wypowiedzi Jerome Powella, znów do czynienia mamy z określeniem „pauza jastrzębia”, a więc stopy pozostały bez zmian, ale retoryka wskazuje na możliwe przyszłe podwyżki.

Ostatnia podwyżka stóp procentowych FED o 25 punktów bazowych miała miejsce w lipcu. Wg. CME FedWatch Tool szanse na podwyżkę o 25 pb w listopadzie wynoszą 26,3 proc., a w grudniu 38,4 proc. (6,7 proc., że podwyżka wyniesie 50 pb). Raczej nie wydaje się, aby FED zdecydował się w tym roku na obniżkę stóp procentowych. Z kolei obniżka stóp spodziewana jest najwcześniej w marcu (9,7 proc.) i w każdym kolejnym miesiącu szansa na taką decyzje jest coraz wyższa.

Warto dodać, że rentowność amerykańskich obligacji osiągnęła szczytowy poziom, co w połączeniu z osłabionym zainteresowaniem ryzykownymi aktywami spowodowało wyprzedaże na Wall Street. Dow Jones na zamknięciu zniżkował o 1,08 proc., S&P500 1,64 proc. zaś Nasdaq Composite 1,82 proc.

Oskarżycielski palec skierowany przeciwko NBP

Kwestia działań RPP wobec inflacji budzi kontrowersje. Decyzja o ostrym cięciu stóp procentowych stawia nas w pewnym odosobnieniu na tle innych państw europejskich, również tych o niższej inflacji. Teraz pojawił się dodatkowo zarzut mówiąc wprost, że NBP nie tylko walczy nieskutecznie z inflacją, ale także bezpośrednio przyczynił się do wzrostu cen, choć – jak przez długi czas utrzymywali bankierzy – inflacja miała wzrastać tylko i wyłącznie z powodów zewnętrznych, na które bank miał nie mieć wpływu.

Ekonomiści banku Credit Agricole przeprowadzili analizę, której celem było ustalenie przyczyn wzrostu cen żywności, która w największym stopniu drożała w krajach Europy Środkow-Wschodniej oraz krajach bałtyckich. Rzeczywiście na kształtowanie się cen wpływać miała ekspozycja na import żywności z Rosji i Białorusi, poziom cen wyjściowych w połączeniu z poziomem zamożności danego kraju, ale także osłabienie nominalnego efektywnego kursu walutowego.

To właśnie osłabienie nominalnego efektywnego kursu walutowego ma przekładać się na ok. 1/5 wzrostu cen żywności w Polsce. Zaś tym, co deprecjacji doprowadziło, miało być zbyt długie zwlekanie z podjęciem decyzji o podniesieniu stóp procentowych i dysparytet stóp procentowych względem głównych banków centralnych. Mówiąc prościej: gdyby RPP zaczęła podnosić stopy procentowe wcześniej, inflacja cen żywności byłaby ok. 1/5 niższa.
Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Cena złota inwestycyjnego w PLN kontynuuje wzrosty

michal-teklinski-goldenmark (1)
Wśród najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia należy wymienić publikację danych dotyczących inflacji w USA. Na horyzoncie coraz wyraźniej majaczy koniec cyklu podwyżek FED, z czym wiążą się pewne nadzieje dla złota.

Złoto notowane w dolarze amerykańskim znajduje się w lekkim trendzie spadkowym, którego początek sięga wiosny. Trend ten ściśle związany jest z działaniami FED i podnoszeniem stóp procentowych, i przełamany zostanie zapewne w momencie, gdy amerykański bank centralny zakończy cykl podwyżek, co nastąpić może jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego.

Krótkoterminowo cena złota fluktuuje w odpowiedzi na nastroje wokół inflacji i stóp procentowych. Miniony tydzień rozpoczął się spadkami przed publikacją danych o inflacji, jednak, kiedy już je poznaliśmy, kruszec zaczął być wyceniany nieco wyżej. Ostatecznie poziom cen z początku i z końca tygodnia był względnie podobny.

Jeśli chodzi o złotówkowe notowania, kontynuowany jest trend wzrostowy zapoczątkowany w połowie sierpnia i wzmocniony we wrześniu drastyczną obniżką stóp procentowych. Cena uncji złota w polskim złotym przekraczała w minionym tygodniu poziom 8 300, co jest pokłosiem osłabienia się polskiej waluty, zarówno mierzonej wskaźnikiem PLN_Index, jak i względem dolara amerykańskiego (USDPLN).

Co zrobi FED?

Odczyt inflacji CPI za sierpień wskazał wzrost o 3,7 proc. r/r, nieco powyżej oczekiwanych 3,6 proc. Zgodnie z oczekiwaniami spadła inflacja bazowa, z 4,7 proc. w lipcu, do 4,3 w sierpniu.

Amerykański Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC – odpowiednik RPP) spotka się już w dniach 19-20 września, aby podjąć kolejną decyzję w sprawie stóp procentowych. Jeszcze do niedawna zakładano, że do końca roku spodziewać się możemy jednej podwyżki o 25 punktów bazowych.

Aktualnie CME FedWatch Tool wskazuje 97-procentowe prawdopodobieństwo, że we wrześniu stopy pozostaną bez zmian. Szanse na podwyżkę o 25 pb w listopadzie i grudniu, które jeszcze dwa tygodnie temu wynosiły 57,1 i 56,1 proc., wynoszą obecnie 32,5 w listopadzie oraz 36,2 proc. w grudniu. Począwszy od maja prawdopodobieństwo, że FED zacznie obniżać stopy procentowe wyceniane jest na wyższe niż na to, że je podwyższy.

W tym tygodniu stopy procentowe o 25 pb podniósł Europejski Bank Centralny, dając tym samym do zrozumienia, że walka z inflacją jeszcze się nie skończyła. Aktualnie sopa refinansowa w strefie euro wynosi 4,5 proc., stopa kredytu 4,75 proc., a depozytowa 4 proc.

NBP

Nie milkną echa krytyki pod adresem Narodowego Banku Polskiego w związku z drastyczną obniżką stóp procentowych we wrześniu. Przypomnijmy: Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o cięciu stóp procentowych o 75 punktów bazowych, co prawdopodobnie miało być kondensacją trzech kolejnych obniżek o 25 punktów bazowych, a co za tym idzie – pewną obligacją do tego, że w kolejnych trzech miesiącach stopy pozostaną bez zmian i będziemy obserwowali, co dzieje się z inflacją. Czy tak będzie? Okaże się.

Pewnym jest, że obniżka wpłynęła na siłę złotego, notowania indeksów WIG20 i mWIG40, które do tej pory jeszcze nie odrobiły strat. sWIG80 przeszedł przez tę sytuację względnie bezproblemowo.

Ujawnione zostały z kolei kolejne zakupy złota przez NBP. Wiadomo, że Polskie rezerwy kruszcu wynoszą już ponad 300 ton (314,4 tony na koniec sierpnia), co oznacza, że w kolejnych dwóch kadencjach Adama Glapińskiego zostały potrojone. I jest to niewątpliwy pozytyw – złoto, zarówno w portfelu indywidualnym, jak i w rezerwach walutowych kraju, pełni funkcję stabilizującą i zabezpieczającą.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Rajd złota inwestycyjnego trwa, choć zakłócają go dane z USA

michal-teklinski-goldenmark (1)
Dobra passa złota trwa, choć lekkim zgrzytem okazał się ubiegłotygodniowy raport PCE amerykańskiego Biura Analiz Ekonomicznych. W czwartek dolar umocnił się zatem nieco, kosztem królewskiego kruszcu.

Cena złota na początku tygodnia oscylowała wokół 1 915 USD oraz 7 920 PLN, i w kolejnych dniach kontynuowała wzrosty. Szczytowy moment dla notowań dolarowych przypadł na środę. Wówczas uncja wyceniana była na ok 1 946 dolarów amerykańskich. W czwartek po południu, po publikacji PCE nastąpił lekki spadek w okolicę 1 940 USD i w piątek cena krążyła wokół tego poziomu.

Jeśli chodzi o złotówkowe notowania, czwartkowe umocnienie dolara amerykańskiego spowodowały osłabienie się złotego, co finalnie przełożyło się na dalszy wzrost ceny żółtego kruszcu, notowanego w rodzimej walucie. Tym samym przekroczona została psychologiczna bariera 8 000 złotych za uncję.

Inflacja w USA, FED i dolar

Indeks PCE obrazuje wydatki na konsumpcję osobistą. Jest również preferowanym przez FED punktem odniesienia. Odczyt za lipiec wykazał wzrost z 4,1 do 4,2 proc. W skali roku, co było największym wzrostem w ciągu ostatniego półrocza. Co istotne – zwiększone wydatki nie szły w parze z wzrostem wynagrodzeń, jednocześnie stopa oszczędności obywateli spadła o 3,5 proc.

Raport PCE potwierdził, że inflacja nie odpuści tak łatwo i będzie obecna z amerykańskimi konsumentami dłużej. To z kolei oznacza, że FED może pozostać jeszcze przez jakiś czas jastrzębi. Według Fedwatch CME Tool prawdopodobieństwo, że stopy procentowe pozostaną bez zmian we wrześniu wynosi obecnie 89 proc., jednak w listopadzie i grudniu wzrosło ono odpowiednio z 50,1 do 57,1 proc. oraz z 49,5 do 56,1 proc.

Automatycznie pod znakiem zapytania staje kwestia tego, kiedy tak naprawdę nastąpią obniżki stóp procentowych. Będzie to kluczowa kwestia z punktu widzenia cen złota.

Inflacja w sierpniu jednak nie jednocyfrowa

Wstępny odczyt GUS za sierpień wyniósł 10,1 proc., a więc ostatecznie nie był jednocyfrowy, co w teorii rodzi pytanie o zapowiadaną obniżkę stóp procentowych we wrześniu. Ale tylko w teorii. Bo w praktyce przedstawiciele NBP zapowiadali, że jeśli inflacja będzie dwucyfrowa „nieznacznie”, obniżka we wrześniu również będzie możliwa. Zapowiedzi te od początku budziły kontrowersje, zwłaszcza w świetle tego, o ile ostrożniej do tematu podchodzi chociażby FED.

W Polsce sytuacja z inflacją jest skomplikowana i wiąże się bezpośrednio z wyborami. Z punktu widzenia ekipy rządzącej dobrze by było, gdyby sytuacja była na tyle dobra, by nie było konieczności podejmowania drastycznych kroków (zacieśniania polityki pieniężnej). Podwyżki rat kredytów są bardziej widoczne i odczuwalne, niż długotrwałe, powolne drenowanie portfeli Polaków przez inflację.

Opozycja, której na rękę jest, by przed wyborami podjęto owe drastyczne kroki, przedstawia sytuację zupełnie odwrotnie. Piłka jednak jest po stronie banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej, która z definicji ma podejmować decyzje w sposób niezależny i apolityczny. I podejmuje decyzje kontrowersyjne.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Szansa dla złota inwestycyjnego – FED prawdopodobnie skończył z podwyżkami

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto w minionym tygodniu taniało w oczekiwaniu na odczyt inflacji w USA. Odczyt się wydarzył i nie był on ani szczególnie pozytywny, ale też szczególnie negatywny. Inflacja nieznacznie wzrosła (efekt bazy), ale mniej niż zakładały prognozy.

Inflacja w lipcu przyspieszyła do 3,2 proc. względem 3 proc. w czerwcu i prognozowanych 3,3 proc. W związku z brakiem szokujących niespodzianek, nie uświadczyliśmy także rewolucji w obecnym trendzie, jeżeli chodzi o dolara. W dalszym ciągu nieznacznie umacnia się, a co za tym idzie – złoto kontynuuje lekki trend spadkowy.

Kwotowane w dolarze rozpoczęło tydzień w okolicy 1 945 USD, a zakończyło na ok. 1 915 USD. W polskim złotym również cena obsuwała się w dół, zaczynając od 7 840 PLN w poniedziałek, a kończąc tydzień na ok. 7 750 PLN.

Jednak może to oznaczać, że we wrześniu FED nie podniesie stóp procentowych i zakończy obecny cykl. A to z kolei będzie oznaczało, że pomału będziemy zbliżać się do obniżek, które możemy zobaczyć w pierwszej połowie 2024 roku. Wtedy także złoto otrzyma swoją szansę na większe odbicie i – zgodnie z prognozami, o których pisaliśmy w poprzednim komentarzu – wytyczenie nowych, historycznych rekordów.

Popyt w I półroczu był mocny

Światowa Rada Złota zaktualizowała dane dotyczące popytu na złoto w II kwartale, a zarazem całym pierwszym półroczu. Tym, co jest szczególnie interesujące, są dane dotyczące popytu ze strony banków centralnych – jak wiemy, w zeszłym roku znajdował się on na rekordowym poziomie.

W pierwszym półroczu banki centralne kupiły łącznie 386,9 ton złota, jednak 284 tony w pierwszym kwartale, zaś 102,9 w drugim. Z polskiego punktu widzenia interesujące jest to, że liderem zakupów w tym drugim kwartale byliśmy właśnie my – Narodowy Bank Polski kupił w II kwartale 48,1 t złota. Następne w kolejności były Chiny – 45,1 t, Czechy, 6,06 t, Rosja – 311 t oraz Skingapur – 2,94 t. Według najnowszych szacunków, aktualne rezerwy złota Polski wynoszą ok. 300 ton.

Nie brakowało także sprzedających. Wśród nich prym wiodła Turcja, która pozbyła się 132,23 t, Kazachstan – 18,5 t oraz Uzbekistan 4,04 t.

W całym pierwszym półroczu mocny pozostał popyt inwestycyjny, który w skali globalnej wyniósł 532 tony. Co warto podkreślić, popyt ze strony inwestorów zarówno w pierwszym, jak i w drugim kwartale, był stosunkowo wyrównany – 275,9 t z lekkim spadkiem do 256,1 t., co w obliczu trendu bocznego na notowaniach przemawia na korzyść złota.

Brak jedności w RPP

Wiele wskazuje na to, że obniżka stóp procentowych we wrześniu jest realna. Wskazuje na to chociażby wstępny odczyt w za lipiec na poziomie 10,8 proc. A zdaniem Departamentu Analiz Makroekonomiczny banku Pekao, już w sierpniu możemy zobaczyć inflację jednocyfrową.

Oznacza to, że prawdopodobieństwo obniżki o 25 punktów bazowych we wrześniu jest coraz bardziej realne. Problem w tym, że zdanie na temat zasadności takiego posunięcia są podzielone nawet w obrębie samej Rady Polityki Pieniężnej. Troje członków Rady (Joanna Tyrowicz, Ludwik Kotecki, Przemysław Litwiniuk), którzy w początkowej fazie inflacji słusznie – jak się okazuje po czasie – zdiagnozowali sytuację i optowali za podwyżkami stóp procentowych, gdy bank centralny komunikował, że inflacja jest przejściowa i niezależna od NBP, obecnie uważają, że obniżka stóp na jesień będzie błędem.

Spadki poziomu inflacji w największym stopniu dotyczą inflacji konsumenckiej, uwzględniającej ceny żywności i energii, które zmieniają się najszybciej. Jeśli chodzi o inflację bazową, która jest bardziej miarodajna przy prognozowaniu długoterminowych prognoz, spada ona w wolniejszym tempie. Jeśli spojrzymy chociażby na FED czy Europejski Bank Centralny, przejawiają one dużo większą ostrożność, przy dużo niższym poziomie inflacji niż ten, który obserwujemy nad Wisłą. Wisienką na torcie niech będzie fakt, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o 800 plus, które to świadczenie niewątpliwie będzie czynnikiem proinflacyjnym.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Analiza eksperta Grupy Goldenmark na temat aktualnej sytuacji na rynku metali szlachetnych

michal-teklinski-goldenmark (1)
Jeśli spojrzeć na wykres ceny złota kwotowany w dolarze amerykańskim, kruszec nie ma za sobą udanego tygodnia. Zaczynał go z poziomu ok. 20 USD wyższego niż kończył. Jednak z perspektywy Polaków i polskiego złotego, złoto drożeje.

W gruncie rzeczy punkt kulminacyjny w dalszym ciągu jest przed nami. Chodzi o moment, w którym FED zacznie obniżać stopy procentowe, co być może nastąpi jeszcze w tym roku. Zdaniem analityków Mitsubishi UFJ Financial Group, koniec cyklu podwyżek jest już bliski, a wkrótce na atrakcyjności będą zyskiwały surowce, jaka ropa czy złoto. W scenariuszu, w którym recesja zmusiłaby FED do cięcia stóp, kruszec może przekroczyć 2 100 USD.

Analitycy Credit Suisse również uważają, że złoto ma szansę na wyznaczenie nowego rekordu – 2 150 USD, a w kolejnych miesiącach nawet 2 355 USD za uncję. Choć zakładają też scenariusz konsolidacyjny, w którym złoto poruszałoby się w zakresie 1 810-2 075 USD.

Fitch obniża rating USA

Agencja ratingowa Fitch obniżyła rating kredytowy USA z AAA do AA+ argumentując swoją decyzję wzrastającym zadłużeniem amerykańskiego budżetu. Sytuacja fiskalna Stanów Zjednoczonych w najbliższych trzech latach ulegnie pogorszeniu.

Znany inwestor Robert Kiyosaki mówi, ze Ameryka jest „spłukana” i po raz kolejny nawołuje do kupowania złota, srebra i bitcoina – tylko te aktywa mają ochronić majątek przed tym, co nas czeka.

Jeffrey Sherman z DoubleLine Capital uważa, że FED będzie ciął stopy procentowe znacznie agresywniej niż zakłada to reszta rynku – o cały punkt procentowy, ale nie w ciągu kilku miesięcy, a na jednym posiedzeniu.

Inflacja w Polsce spada, ale Polacy źle oceniają NBP

Wstępny odczyt inflacji przez GUS w lipcu wyniósł 10,8 proc. To kolejny miesiąc z rzędu, kiedy obserwujemy obniżanie się dynamiki wzrostu cen, a zarazem sygnał przemawiający na korzyść obniżek stóp procentowych. Te mogą nastąpić już we wrześniu, zwłaszcza, że już na początku lipca Adam Glapiński poinformował, że Rada Polityki Pieniężnej zakończyła cykl podwyżek. Zdaniem Goldman Sachs do takiej obniżki dojdzie we wrześniu, jednak po wyborach – bez względu na wynik – działania RPP mają stać się bardziej „jastrzębie”.

W międzyczasie dwie sondażownie przeprowadziły niezależnie od siebie badania na temat tego, jak Polacy oceniają działania NBP w walce z inflacją. W badaniu UCE Research dla Business Insidera 62 proc. respondentów oceniło działania NBP jako nieskuteczne. W badaniach United Surveys dla Wirtualnej Polski wynik był podobny – 65 proc. respondentów oceniło walkę z inflacją jako nieskuteczną.

Dynamika cen wprawdzie spada, ale najlepsze wyniki widoczne są we wskaźniku CPI. Inflacja bazowa (bez cen żywności i energii) wygląda dużo gorzej. Osobną kwestią pozostaje to, że z inflacją przekraczającą cel inflacyjny NBP walczy już od 27 miesięcy, zatem rzeczywiście trudno nazwać ją skuteczną. A przekłada się to bezpośrednio na realne straty w portfelach Polaków i drenowanie oszczędności.

 

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

FED w przededniu ostatnich podwyżek stóp, złoto inwestycyjne czeka na swój moment

michal-teklinski-goldenmark (1)

Rynki oczekują na lipcową podwyżkę stóp procentowych w USA. FedWatch CME ocenia prawdopodobieństwo podwyżki na 91,8 proc. Złoto nadal w odwrocie, choć słabość naszej rodzimej waluty sprawia, że złotówkowe notowania kruszcu idą w górę.

Spis treści:
Rzut sytuacyjny na półrocze
NBP (przesadnie) optymistycznie

W poniedziałek złoto odrabiało część strat wracając w okolice 1 930 USD za uncję, jednak pod koniec tygodnia wróciła na poziom niższy o 15 USD. Jednak w polskiej walucie tydzień był raczej wzrostowy. Początek na poziomie 7 800 PLN, w szczytowym momencie, w czwartek 7 920 i w piątek znów lekko w dół.

Był to efekt umocnienia się dolara względem złotego. Co ciekawe, US Dollar Index był w tendencji spadkowej. Wzrost ceny złota w PLN i osłabienie złotego względem dolara było następstwem znacznego spadku PLN Index. Na złotego osłabiająco działa zarówno perspektywa podwyżek stóp procentowych w USA, jak i działania Rady Polityki Pieniężnej, o czym za chwilę.

Rzut sytuacyjny na półrocze

W swoim raporcie Mid-year outlook 2003 Światowa Rada Złota nakreśla obecny stan złota w kontekście kondycji rynków i gospodarek. To, co wiemy na pewno to to, że banki centralne krajów rozwiniętych zbliżają się do zakończenia swoich cykli podwyżek stóp procentowych. Prognozy wskazują na łagodny spadek gospodarki USA i powolny wzrost na rynkach rozwiniętych. Uwzględniając opóźnienie pomiędzy polityką pieniężną, a wynikami gospodarczymi, inwestorzy obawiają się, że twarde lądowanie tak naprawdę dopiero może nadejść.

Złoto cieszy się sporą popularnością jako forma zabezpieczenia. W dalszym ciągu kupują banki centralne, dla których złoto pełni funkcję stabilizującą. Pomimo oznak spadku inflacji, połączenie niestabilności giełdowej i ryzyko wystąpienia zdarzeń takich jak kryzys geopolityczny czy finansowy, złoto, jak i inne aktywa odgrywające istotną rolę w strategiach zabezpieczających, będzie pozostawało w centrum zainteresowania.

Zdaniem Światowej Rady Złota kurs królewskiego kruszcu może w drugim półroczu nadal znajdować się pod presją wynikającą z optymistycznych oczekiwań względem inflacji i gospodarki. To jednak może być dobra okazja do zabezpieczenia się przed ewentualnymi czarnymi scenariuszami, co robią chociażby banki centralne i część inwestorów.

NBP (przesadnie) optymistycznie

W czwartek Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie 6,75 proc. Według najnowszej projekcji inflacyjnej, średni wzrost cen w 2023 roku wyniesie 11,9 proc. W przyszłym roku ma ona wynieść już 5,3 proc., zaś w 2025 roku już 3,6 proc. Zdaniem części członków RPP realizacja tej projekcji tworzy przestrzeń do potencjalnych obniżek stóp procentowych w tym roku.

Swoją opinię przedstawili ekonomiści mBank Research na Twitterze: „Byłoby dość zaskakujące, gdyby realizacja tej projekcji inflacyjnej była podstawą do obniżek stóp procentowych w tym roku. Inflacja w 2025 roku średnio 3,6% (poprzednio 3,5%). Nawet nie jesteśmy w przedziale dopuszczalnych wahań wokół celu”. Przypominamy – cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z możliwością odchyłu o 1 punkt procentowy w górę lub w dół.

Z kolei zdaniem analityków PKO Banku Polskiego, przyszłoroczna inflacja wg projekcji NBP jest niedoszacowana. Ich zdaniem tempo wzrostu cen będzie wyższe przede wszystkim z uwagi na wzrost wynagrodzeń.

Co stanie się, gdy RPP obniży stopy procentowe i pomyli się w swoich prognozach? Zapewne spadek inflacji będzie wolniejszy i dużo bardziej rozciągnięty w czasie. Co się stanie, jeśli RPP nie obniży stóp procentowych? Nie będzie niższych rat kredytów przed wyborami parlamentarnymi.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.