Komu najbardziej zagraża sztuczna inteligencja?

joshua-sortino-215039-unsplash
Gorące dyskusje na temat sztucznej inteligencji toczyły się od dawna, ale po zeszłorocznej premierze chatbota ChatGPT OpenAI i jego ekspansji w wielu branżach, debaty te znacznie przybrały na sile. AI przygotowuje już grafiki, tworzy teksty, dokonuje skomplikowanych analiz, a nawet doradza w co inwestować. Jak algorytmy rewolucjonizują rynek pracy i czy rzeczywiście cyfrowy umysł może całkowicie zastąpić człowieka?

Rozwój sztucznej inteligencji nabiera tempa i rozmachu, a bieżący rok zdecydowanie upływa pod jej znakiem. Czym ona jest? To algorytmy systemowe, które potrafią dokonać szczegółowej analizy zależności między poszczególnymi elementami i automatycznie je odtwarzać. W praktyce algorytmy AI potrafią precyzyjnie kreować obrazy i zaawansowane teksty. Ze sztuczną inteligencją można rozmawiać czy zlecać jej konkretne zadania.

O potencjale i zagrożeniach wynikających z tej technologii mówi Paweł Uss, ekspert z Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu, jednostki naukowo-badawczej, która wspiera firmy jako zewnętrzny dział R&D i jest autorem licznych innowacyjnych projektów z wielu branż, docenianych przez rynek polski i światowy.

Czy faktycznie ostatnią ekspansję AI można nazwać rewolucją?

Paweł Uss: Z pewnością mamy do czynienia z pewnym fenomenem, który z jednej strony otworzył drogę dla wielu niedostępnych dotąd możliwości, a z drugiej – rodzi obawy co do pewnych negatywnych zjawisk. Na ekspansję AI można więc patrzeć dwojako i trudno jednoznacznie ją ocenić. Dla niektórych będzie to narzędzie rozwoju, dla innych – zagrożenie. Niewątpliwie jednak ta technologia w pewnym sensie zainicjowała nowy etap we współczesnym świecie.

Jaka jest ta jasna strona AI?

PU: Sztuczna inteligencja jest w stanie wykonywać skomplikowane analizy i złożone zadania. Może posłużyć automatyzacji procesów w firmach, zwiększyć ich wydajność, przynieść oszczędność czasu i pieniędzy. Zapewnia też precyzję działań. Może pomóc przy tworzeniu projektów różnego rodzaju komunikatów, dostarczać inspiracji. Ma też potencjał by unowocześnić wiele ważnych społecznie dziedzin, w tym – przykładowo – medycynę.

A jakie zagrożenia niesie?

PU: Ciemną stroną tej technologicznej rewolucji jest, mówiąc ogólnie, ryzyko wykorzystywania jej ze złymi intencjami. To przykładowo oszustwa, takie jak tworzenie prac, które z założenia powinny być autorskim dziełem człowieka (np. prace magisterskie czy artykuły naukowe), ale też – w dłuższej perspektywie – ryzyko nieetycznych wyścigów między koncernami, również międzynarodowymi. Istnieją też obawy, że – z racji szerokiej dostępności botów – internet zaleje fala tworzonych przez AI tekstów czy grafik, a odbiorcy nie będą w stanie zidentyfikować tych prawdziwych. Tu dodatkowo wchodzimy na grunt wątpliwości prawnych, bo to, co wytworzy sztuczna inteligencja, nie jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego, nie podlega więc ochronie. Ponadto techniki takie jak deepfake czy deep learning wykorzystują AI do różnych manipulacji. Odrębną kwestią są obawy dotyczące zastąpienia człowieka cyfrowym umysłem w kontekście utraty pracy.

Przedstawiciele jakich zawodów mają największe obawy?

PU: Zagrożeni czują się szczególnie ci, których praca wymaga kreatywności: graficy, muzycy, tłumacze, copywriterzy, pisarze, autorzy tekstów, dziennikarze. Ale też pracownicy naukowi, marketerzy, analitycy, doradcy, specjaliści ds. obsługi klienta, lektorzy czy prawnicy. Ponadto trzeba brać pod uwagę, że AI może również zastępować ludzi wykonujących proste, rutynowe zadania. W gruncie rzeczy więc niewiele jest tych branż, których to nie dotyczy – niemal w każdej wymagane są przecież myślenie, analizowanie, wiedza czy też powtarzalne czynności. Biorąc pod uwagę fakt, że AI stale się rozwija, za dekadę jej możliwości będą zapewne znacznie większe. Niektórzy obawiają się, że w dłuższej perspektywie algorytmy będą decydować za człowieka o wielu sprawach.

Porozmawiajmy o tym, jak w praktyce AI już ingeruje i potencjalnie może ingerować w rynek pracy?

PU: Z jednej strony na pewno może przynieść redukcję zatrudnienia w pewnych sferach. Z drugiej – otwiera nowe możliwości pracy, typowo związane z jej wykorzystaniem. Będzie coraz większe zapotrzebowanie na informatyków specjalizujących się w tej dziedzinie czy osoby, które będą implementować tę technologię w firmach. Zapewne pojawi się nowe wymaganie czy kryterium rekrutacyjne wobec części potencjalnych pracowników – kompetencje związane z umiejętnością efektywnej współpracy z AI. Zresztą liczba ofert pracy, w których pada hasło „GPT”, już sukcesywnie rośnie. Niewątpliwie sztuczna inteligencja niesie spore zmiany i przeorganizowanie rynku pracy.

Czy rzeczywiście dla tak wielu osób AI może oznaczać zwolnienie lub konieczność przebranżowienia?

PU: AI już pozbawiała pracy wielu ludzi, zwłaszcza w branży nowych technologii, np. w koncernach Alphabet czy Microsoft. Takie firmy inwestują duże pieniądze w OpenAI, które rozwija bota ChatGPT. Pamiętajmy jednak, że działania AI nie są pozbawione błędów. Cyfrowy umysł nie ma zdolności budowania relacji z ludźmi, krytycznego myślenia, inteligencji emocjonalnej, elastyczności czy umiejętności weryfikacji prawdziwości źródeł. Nie daje też pewności braku naruszenia praw autorskich. Póki co potrzebuje nadzoru człowieka, nie jest samowystarczalna. Z założenia ma ułatwiać pracę – skracać jej czas i automatyzować proste zadania, by człowiek mógł skupić się na tych bardziej wymagających, którym AI nie podoła. Ale, podkreślmy to, jej działania mają być weryfikowane i nadzorowane czy też uzupełniane przez ludzi. Takie założenie może nieco uspokajać i życzylibyśmy sobie, by w praktyce tak właśnie było.

Jak rysuje się nasza przyszłość z AI?

PU: Trudno o jednoznaczne przewidywania, bo ekspansja sztucznej inteligencji jest zjawiskiem złożonym. Jak wspomnieliśmy, jedni widzą w niej szansę na podniesienie jakości życia, inni wielowymiarowe zagrożenie. Ważne są działania, które będą minimalizować ryzyko nadużyć, by technologia nie wymknęła się spod kontroli i by była używana w etyczny sposób. Kluczowe wydaje się więc to, by rozwojowi AI towarzyszyło zaawansowane monitorowanie jej funkcjonowania, a także tworzenie odpowiednich regulacji prawnych. Prace nad tymi drugimi trwają.

Źródło: Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu.

Automatyka – niezbędne narzędzie do rozwoju biznesu w 2022 r.?

photo: Dariusz Iwanski phone: 0048 601 362 305 www.iwanski.com.pl foto.iwanski@yahoo.com photo.iwanski@yahoo.com

photo: Dariusz Iwanski

Postępy w robotyce, sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowym sprawiają, że wchodzimy w nową erę automatyzacji procesów przemysłowych. Pytanie, czy polskiej produkcji bliżej dziś do nowoczesnych rozwiązań z Zachodu i pełnej automatyzacji procesów w fabrykach, czy jednak wciąż traktujemy automatyzację jak „plaster” na bieżące problemy.

Spis treści:
Kiedy klasyczna automatyzacja nie wystarcza …
Sztuczna inteligencja – moda czy konieczność?
Czego potrzebuje polski przemysł?

Systemy klasycznej automatyki, oparte o algorytmy deterministyczne, są w stanie rozwiązywać określone problemy tylko do pewnego momentu. Bez użycia sztucznej inteligencji dochodzi się więc do punktu, w którym dalsza automatyzacja nie przyniesie spodziewanych korzyści. W przypadku produkcji wysokonakładowej, o dużym stopniu powtarzalności, klasyczne podejście do automatyzacji procesów sprawdza się znakomicie. Nadal istnieją również obszary, w których sprawność rąk ludzkich czy umiejętność reagowania na nietypowe sytuacje, są niezastąpione. Gdy jednak stajemy w obliczu wysokiej zmienności produkcji i niskich nakładów, wówczas klasyczna automatyzacja nie zdaje egzaminu.

Kiedy klasyczna automatyzacja nie wystarcza …
… tam pojawia się pole do działania dla sztucznej inteligencji. Istnieje uzasadniona obawa, że jeśli przedsiębiorstwa produkcyjne w Europie nie będą wdrażać inteligentnych rozwiązań, to przegrają konkurencyjnie z Chinami, gdzie produkcja jest tańsza, z uwagi na niższe koszty pracy. Powinniśmy więc, skupić się na podnoszeniu efektywności produkcji, ale również na jej pozostałych aspektach. – Dochodzi tutaj także czynnik związany z elastycznością produkcji, czyli jej planowaniem, dostosowywaniem jej do aktualnych potrzeb, zarządzaniem łańcuchami dostaw, zasobami w fabrykach, a także scenariuszami – czyli co się stanie gdy klient zamówi, albo nie zamówi dany produkt. – wylicza Paweł Szczerkowski, dyrektor zarządzający w firmie Fitech. – Moim zdaniem fabryki, które potrafią robić to optymalnie, będą wygrywać na rynku. – dodaje.

Sztuczna inteligencja – moda czy konieczność?
Sztuczna inteligencja to bez wątpienia technologia, która obecnie znajduje szerokie zastosowanie. Jak jest postrzegana przez zakłady produkcyjne? – Nasi klienci rozpatrują ją przez pryzmat funkcjonalności, tego co dzięki jej wykorzystaniu mogą uzyskać. Niekoniecznie chcą i muszą przy tym wiedzieć, na jakiej zasadzie działa dane rozwiązanie. Ważne, że rozwiązuje ich problemy. – zauważa ekspert z Fitech. Zdaniem Pawła Szczerkowskiego dziś wszystkie urządzenia powinny być inteligentne. Ten trend jest coraz bardziej widoczny.

Czego potrzebuje polski przemysł?
Z danych statystycznych wynika, że poziom robotyzacji polskiego przemysłu jest 2-3 krotnie mniejszy niż naszych południowych sąsiadów i 8 razy mniejszy niż w przemyśle niemieckim, nie mówiąc o liderach jakimi były i są Korea i Japonia. Niemniej trzeba pamiętać, że na polski przemysł składają się podmioty o rożnej dojrzałości i zapleczu kapitałowym. Część fabryk wyrosła od podstaw na naszym rodzimym rynku. Niektóre wyewoluowały z firm rzemieślniczych. Obok nich powstają oddziały międzynarodowych koncernów z dojrzałą strategią produkcji. – Myślę, że potrzeba automatyzacji przebiła się już do ogólnej świadomości i jest postrzegana jako nieodzowne narzędzie do rozwoju biznesu. – stwierdza Paweł Szczerkowski. Takie podejście od lat funkcjonuje w fabrykach, które były lokowane w Polsce przez światowych potentatów – inwestycje greenfieldowe spowodowały konieczność zakupu sprzętu i automatyzacji. Przez ten proces przechodzą obecnie duże zakłady i fabryki produkcyjne, które istnieją na polskim rynku od wielu lat. Niemniej w automatyzację inwestują także prywatne, mniejsze zakłady – na miarę własnych potrzeb i możliwości. Automatyzacja jest więc faktem. Otwartym pozostaje pytanie – czy w dostatecznym wymiarze?

 

Źródło: Fitech.

Raport nt przyszłych zmian w miejscach zatrudnienia

Pedzińska Sylwia_Colliers_com_1Jak wynika z najnowszego raportu CEE Office Real Estate Compass opublikowanego przez Colliers International oraz międzynarodową kancelarię CMS, 1/3 osób ankietowanych (specjalistów rynku nieruchomości w Europie Środkowej i Wschodniej) jest zdania, że w ciągu najbliższych 2-3 lat zmieni się ich miejsce zatrudnienia.

„CEE Office Real Estate Compass: Czy Twoje miejsce pracy jest gotowe na millenialsów” jest drugą edycją raportu, który przy współpracy przygotowała firma Colliers International oraz kancelaria CMS. Raport skupiał się wokół tematu dokonujących się w środowisku pracy zmian. Weryfikacji poddano pracowników z Europy Środkowej i Wschodniej. W ramach regionu badanie objęło Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię oraz Bułgarię.

Jak wynika z raportu, dla 3/4 osób ankietowanych najważniejszym czynnikiem, który decyduje o wyborze pracodawcy jest możliwość zachowania zdrowej równowagi pomiędzy życiem prywatnym a pracą.

 

W raporcie znalazła się również informacja nt tego, jak będzie wyglądała praca w przedsiębiorstwach w przyszłości.
W kolejnych latach coraz więcej firm będzie inwestować w sztuczną inteligencję oraz automatyzację powtarzających się procesów w celu zwiększenia konkurencyjności. Co ważne, praca oparta na relacjach interpersonalnych nadal będzie odgrywać kluczową rolę mimo, że można spodziewać się zmiany modelu pracy zakładającego przypisanie pracownika do jednego, konkretnego biurka. Praca w przyszłości będzie wymagała od pracowników bardziej holistycznego spojrzenia, analizy i wyciągania wniosków, a także tworzenia kreatywnych rozwiązań. Przestrzeń biurowa powinna więc stymulować kreatywną pracę i dzielenie się wiedzą” – komentuje Sylwia Pędzińska, senior partner, dyrektor Działu Workplace Innovation w Colliers International.