Polacy zaciągają więcej kredytów na mieszkania na sprzedaż

Greendustry Zabłocie, Q3D GroupRynek kredytów mieszkaniowych zaskoczył w październiku 2024 roku wyraźnym ożywieniem. Jak wynika z danych BIK, banki przyjęły ponad 34,5 tysiąca wniosków kredytowych, co stanowi wzrost o ponad 21 proc. względem września. Ich łączna wartość wyniosła tym samym ponad 15 miliardów złotych, pomimo niewielkiego spadku średniej wnioskowanej kwoty kredytu – o 1 proc. Jest to pierwszy tak dobry wynik od miesięcy, który zbliża rynek niemal do poziomu obserwowanego podczas funkcjonowania programu „Bezpieczny Kredyt 2%”.

Za wzrost liczby wniosków odpowiadają nie tylko kalendarzowe uwarunkowania, takie jak 23 dni robocze w październiku, ale także czynniki makroekonomiczne – m.in. dwucyfrowe wzrosty wynagrodzeń (według GUS we wrześniu było to +10,3 proc. r./r.). W konsekwencji, na przestrzeni zaledwie 12 miesięcy, zdolność kredytowa Polaków poprawiła się o ponad 15 proc.

Trwała zmiana, czy chwilowy wzrost?

Choć październikowe dane budzą optymizm, trudno jeszcze mówić o trwałej poprawie sytuacji na rynku kredytów mieszkaniowych. Jak zauważa portal Rynekpierwotny.pl, średnia miesięczna liczba wniosków w 2024 roku wynosiła nieco poniżej 29 tysięcy, co wciąż odbiega od poziomu uznawanego za stabilny. – Pewne oznaki długoterminowych zmian można dostrzec w rosnących dochodach oraz korzystnych prognozach dla rynku nieruchomości. Dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń poprawia zdolność kredytową, a oczekiwane w 2025 roku obniżki stóp procentowych mogą dodatkowo zwiększyć dostępność kredytów. Obecnie jednak nadal trudno ocenić, czy październikowy wynik jest zapowiedzią trwałej odbudowy popytu, czy efektem sprzyjających okoliczności – mówi Bartłomiej Rzepa, członek zarządu spółki realizującej inwestycję Osiedle Symbioza.

Przyszłość rynku

Prognozy dla rynku kredytów mieszkaniowych są więc ostrożnie optymistyczne. Oczekiwane obniżki stóp procentowych w 2025 roku mogłyby znacznie zwiększyć dostępność kredytów i pobudzić popyt, jednak prezes NBP Adam Glapiński studzi nastroje i zapowiada, że „warunki do obniżki stóp pojawią się po opublikowaniu kolejnej projekcji inflacji w Polsce.” Ta jest natomiast planowana na marzec przyszłego roku – Obniżek stóp procentowych należy się spodziewać, ale kiedy one realnie nastąpią – ciężko wyrokować. Co istotne Europejski Bank Centralny rozpoczął już cykl obniżek stóp procentowych, które obecnie w strefie euro są 1,5% niższe niż w Polsce. Niemniej jednak, trwała poprawa sytuacji będzie zależeć od zbiegu wielu czynników, w tym polityki monetarnej, stabilności gospodarczej oraz działań rządu w zakresie wsparcia rynku mieszkaniowego – mówi Grzegorz Woźniak, prezes spółki Q3D Locum.

Październikowe dane o kredytach mieszkaniowych są obiecujące, jednak przyszłość rynku pozostaje niepewna. – W najbliższych miesiącach zobaczymy, czy optymistyczne prognozy dla rynku znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy może jednak październikowa hossa była niejako chwilowym zbiegiem korzystnych okoliczności– mówi Bartłomiej Rzepa.

materiał prasowy

Kredyty: W I połowie 2024 r. sądy załatwiły ponad 35 tys. spraw frankowych

frank-sady
W pierwszych sześciu miesiącach br. liczba załatwionych spraw frankowych w sądach okręgowych była o ponad 45% większa niż w analogicznym okresie 2023 roku. Według znawców tematu, wpływ na to miały m.in. takie kwestie, jak nowelizacja k.p.c. oraz rozstrzygnięcia TSUE. Jak podkreślają eksperci, większość sporów kończy się wyrokami, ale zawieranych jest też coraz więcej ugód. Jednak te ostatnie, choć stają się atrakcyjniejsze, nie do końca są korzystną opcją dla wszystkich frankowiczów. Eksperci zwracają uwagę na to, że pojawia się ryzyko zapłaty podatku. Nie brakuje również opinii, że postępowania będą kończyły się szybciej, a w najbliższych miesiącach może zostać załatwionych więcej spraw niż od stycznia do czerwca tego roku.

Z danych z 47 sądów okręgowych wynika, że w I połowie br. załatwiono w nich ok. 35,6 tys. spraw frankowych. To o 45,1% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków było ok. 24,5 tys. Jak komentuje mec. Mikołaj Majcher z Kancelarii MBM Legal, ten wzrost stanowi konsekwencję nowelizacji k.p.c. obowiązującej od połowy kwietnia 2023 roku. Wówczas wprowadzono wyłączną właściwość sądu miejsca zamieszkania kredytobiorcy. W opinii eksperta, istotne są też trzy rozstrzygnięcia TSUE z grudnia ub.r. W nich definitywnie zdecydowano m.in. o kwestii braku możliwości waloryzowania kapitału kredytu, braku podstaw do stosowania prawa zatrzymania czy też o terminie przedawnienia się roszczeń banku.

– Z moich obserwacji wynika, że większość spraw frankowych jest obecnie rozstrzygana wyrokami, ale coraz więcej kończy się też ugodami. Kredytobiorcy są skłonni do zawierania ich, zwłaszcza gdy banki zaczynają oferować bardziej korzystne warunki już po złożeniu pozwu. Widać wyraźnie, że kredytodawcy, chcąc minimalizować straty, coraz częściej też rezygnują z apelacji, co skraca czas trwania postępowań. Ugody te pozwalają na szybkie zakończenie sporu, co jest korzystne dla obu stron – komentuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.

Jak stwierdza radca prawny Agnieszka Dudek z Uniwersytetu WSB Merito, w ostatnim czasie możemy obserwować presję ze strony kredytobiorców na szybkie załatwienie sprawy. Nie chcą już oni czekać na prawomocne rozstrzygnięcie kilku lat. W związku ze wzrostem ilości spraw toczy się też dyskusja, jak usprawnić działanie sądów. Pojawiają się pytania, czy dobrym rozwiązaniem nie byłoby utworzenie odrębnego wydziału, w którym będą zawierane ugody pomiędzy kredytobiorcami a bankami.

– Presja szybkiego zakończenia postępowań jest, ale nie sądzę, żeby ona w jakiś szczególny sposób wzrosła w ostatnim czasie. Z pewnością sędziowie nabrali doświadczenia w prowadzeniu tego typu spraw. Ważne też jest to, że w ostatnich dwóch latach zwiększyła się ilość sędziów, którzy zajmują się takimi sporami. Ponadto część banków zrezygnowała z niemalże obowiązkowego poprzednio zaskarżania niekorzystnych dla siebie decyzji sądów pierwszej instancji. To też pomaga w skracaniu postępowań – analizuje ekonomista Marek Zuber.

Agnieszka Dudek podkreśla, że w większości sądów okręgowych czeka się od roku do kilku lat na wyrok I instancji. Dotyczy to zarówno sytuacji sprzed roku, jak i z tego roku. Natomiast w ostatnich miesiącach jest więcej ugód, więc sprawy, w których strony dochodzą do porozumienia i je podpisują, rozstrzygane są zdecydowanie szybciej. Z kolei mec. Goska dostrzega, że w 2024 roku sprawy frankowe są załatwiane szybciej niż w ub.r. Ekspert podkreśla, że ugoda nie do końca jest korzystna dla wszystkich, szczególnie dla tych frankowiczów, którzy mają duże nadpłaty. Pojawia się bowiem ryzyko, że będą musieli zapłacić podatek. Dzieje się tak, ponieważ banki w ugodzie nie uznają, że umowa jest nieważna i nie traktują zwrotu jako świadczenia nienależnego, tylko jako przychód kredytobiorcy.

– W bardzo małym stopniu proponowane przez banki porozumienia odzwierciedlają korzyści, jakie kredytobiorcy mogą uzyskać z prawomocnego orzeczenia. Z podejścia kredytobiorców decydujących się na zawarcie ugody z bankiem można wywnioskować, że większość z nich wyraża wolę na polubowne rozwiązanie sporu jedynie z uwagi na czas oczekiwania na rozstrzygnięcie ich sprawy – dodaje mec. Majcher.

Na czas trwania postępowania sądowego wpływa przede wszystkim obłożenie sądu i danego sędziego, a także organizacja pracy, co stwierdza adwokat Milena Mocarska z Kancelarii MBM Legal. I przekonuje, że chęć zakończenia sporu przez strony pozostaje bez znaczenia, ponieważ nie mają one wpływu na działanie sądu. Jak zauważa ekspertka, kredytobiorcy zależy na szybkim uregulowaniu jego sytuacji poprzez rozstrzygnięcie sprawy. Z kolei banki przeważnie grają na zwłokę. Jednak ten model zaczyna się odwracać.

– Banki do tej pory raczej starały się możliwie przedłużyć procesy. Obecnie to się zmienia i coraz więcej z nich dąży do szybszego załatwienia sprawy w drodze ugody. Takie podejście i pojawienie się lepszych propozycji ugodowych sprawi, że prawdopodobnie postępowania sądowe będą kończyły się szybciej – mówi Agnieszka Dudek z Uniwersytetu WSB Merito.

Natomiast ekspert z Kancelarii SubiGo spodziewa się w najbliższych miesiącach dalszego wzrostu liczby załatwianych spraw frankowych. Według niego, może być ich więcej niż w pierwszej połowie 2024 roku. To będzie wynikać z dalszych usprawnień w systemie sądownictwa oraz większej liczby sędziów specjalizujących się w tego typu sporach. Kluczowe będzie także dalsze szkolenie samych sędziów i pracowników sądowych, a także promowanie ugód i mediacji. Zmiana podejścia banków do szybszego rozwiązywania sporów również będzie miała znaczenie. W opinii mec. Adriana Goski, dalsze działania legislacyjne i organizacyjne mogą prowadzić do jeszcze większej poprawy sytuacji w zakresie rozstrzygania spraw frankowych.

(MN, Sierpień 2024 r.)

Źródło:
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Czy kredyt na mieszkanie opłaca się bardziej niż wynajem?

Warszawa_KONOPACKA_PROFIT-DevelopmentCzy kredyt na mieszkanie opłaca się bardziej niż wynajem? Rozpoczęcie studiów i opuszczenie domu rodzinnego to rewolucja nie tylko dla samego świeżo upieczonego studenta, ale i dla jego rodziców. Jednym z kluczowych elementów tej nowej rzeczywistości jest wybór odpowiedniego lokum w nowym mieście. Pierwszym wyborem zwykle bywa wynajem pokoju lub mieszkania, bo z pozoru stanowi tańszą opcję. Czy na pewno właśnie to się bardziej opłaca? Przyjrzyjmy się konkretnym liczbom.

Koszty studenckiego życia

Skrupulatne poszukiwanie optymalnego rozwiązania w kwestii zakwaterowania studenta jest naturalne. Koszty studenckiego życia są obecnie naprawdę spore. Według danych z października ubiegłego roku typowy student wydaje miesięcznie średnio 3867 zł. I mamy tu tendencje wzrostowe, bo sukcesywnie rosną koszty najmu, czesnego, żywności oraz mediów. W tym kontekście wybór odpowiednich – czyli komfortowych, ale i ekonomicznych – „czterech kątów” wydaje się największym wyzwaniem.

Wynająć czy kupić?

Zwykle pierwszą myślą, jaka przychodzi do głowy rodzicom studenta, jest wynajem pokoju lub mieszkania. Gdy dokładnie przeanalizujemy temat, okazuje się, że niekoniecznie to rozwiązanie okazuje się tańsze.

Gdy mowa o wynajmie, jedną z dostępnych opcji jest oczywiście akademik. Do wyboru mamy domy studenta przy uczelniach i prywatne. W tych pierwszych miejsca nierzadko są ograniczone, a komfort też bywa mniejszy. Natomiast te drugie bywają drogim rozwiązaniem – ceny są podobne jak w przypadku wynajmu kawalerki. Nic dziwnego, że coraz chętniej rozważaną opcją jest po prostu zakup mieszkania, nawet jeśli wiąże się on z zaciągnięciem kredytu.

– Rzeczywiście widzimy takie tendencje, że coraz częściej wśród klientów deweloperów znajdują się rodzice poszukujący małych mieszkań dla swoich dzieci, które rozpoczynają studia. Traktują to jako jednocześnie inwestycję finansową i w przyszłość pociechy. Widzą zalety takiego rozwiązania: unikają ryzyka nagłego rozwiązania umowy najmu, braku zwrotu kaucji czy niespodziewanego podwyższenia ceny. Do tego dochodzi swoboda urządzania wnętrza. Słowem, to po prostu komfort bycia u siebie – wyjaśnia Agnieszka Pachulska, dyrektorka warszawskiego oddziału PROFIT Development.

Swoboda i spokój z pewnością przemawiają za zakupem mieszkania. A jak mają się do tego koszty?

Liczby nie kłamią

Cenom wynajmu przyjrzyjmy się na przykładzie Warszawy, jako że pozostaje ona niekwestionowanym liderem w rankingu uniwersyteckich miejscowości, w ramach którego brane są pod uwagę kryteria takie jak prestiż uczelni, warunki kształcenia, potencjał naukowy, umiędzynarodowienie i innowacyjność.

Gdy przejrzymy ogłoszenia, możemy zauważyć, że za wynajem mieszkania o metrażu rzędu 25-30 mkw. w pobliżu centrum trzeba zapłacić miesięcznie, w zależności od standardu, od 2500 do 3500 zł, a zdarzają się nawet takie za 4000 zł miesięcznie. Jest to spójne z nowymi danymi, według których średnia miesięczna cena wynajmu kawalerki w Warszawie wynosi 2995 zł. Jak łatwo obliczyć, w ciągu 5 lat studiów przyniesie to koszty rzędu 200 000 zł.

A jak wyglądają ceny zakupu mieszkania na kredyt? Za warszawską małą kawalerkę w dobrej lokalizacji trzeba zapłacić ok. 500 000 zł. Przy wkładzie własnym 20%, zakładając kredyt na 25 lat, miesięczna rata wyniesie ok. 2800 zł, a ok. 2600 zł przy kredycie na 30 lat. Jak widać, wysokość raty kredytu może okazać się porównywalna lub nawet niższa niż koszt wynajmu. Do tego stanowi konkretną lokatę – nawet jeśli student po zakończeniu kształcenia nie pozostanie w danym mieście, mieszkanie może być wynajmowane i tym samym przynosić pasywny dochód lub też zostać sprzedane z zyskiem, bo jeśli wybierzemy atrakcyjną nieruchomość w dobrej lokalizacji, nie straci na wartości.

Rynek nieruchomości a potrzeby studenta

Warszawski rynek nieruchomości oferuje szeroki wachlarz ofert, jeśli chodzi o małe mieszkania. Wśród nich jedna wyróżnia się na tle innych. To Konopacka – unikatowa inwestycja PROFIT Development prowadzona w sercu Pragi-Północ. Nieruchomość składa się z dwóch części – zachowanej zabytkowej oficyny z drewnianą klatką schodową oraz nowego budynku. Właśnie to połączenie klasyki i historii stanowi o jej nietuzinkowości.

– Do użytku zostanie oddanych ok. 150 mieszkań o metrażu od 25 do 59 mkw. Przewidzieliśmy też praktyczne udogodnienia, jak monitoring, rowerownia i stacja naprawy rowerów, pralnia, komórki lokatorskie. Mniejsze metraże mieszkań oraz bliskość tętniącego życiem centrum miasta, lokali gastronomicznych, uczelni, ale i terenów zielonych, a także dobre skomunikowanie Pragi z innymi częściami miasta sprawiają, że Konopacka jest ofertą szczególnie ukierunkowaną właśnie na potrzeby studentów i singli rozwijających karierę zawodową – dodaje Agnieszka Pachulska.

Jak widać, rodzice, którzy chcą zapewnić dobre lokum swojemu studiującemu dziecku, mają do dyspozycji kilka rozwiązań, z których każde ma pewne wady i zalety. Przed podjęciem decyzji warto wnikliwie obliczyć koszty, wziąć pod uwagę potrzeby i możliwości. Analizujmy przy tym sytuację finansową i tę na rynku nieruchomości nie tracąc z oczu długofalowej perspektywy.

Autor: PROFIT Development.
Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K.

Umowy kredytowe – Polacy nie bardzo wiedzą, co podpisują

g-crescoli-365895-unsplash
Polacy wciąż nie bardzo rozumieją umowy kredytowe, które podpisują. Większość chce ich uproszenia. Blisko 80% osób zaciągających kredyty nie do końca rozumie treści zobowiązań. Do tego prawie 70% ankietowanych uważa, że instytucje finansowe powinny prościej formułować umowy kredytowe. Tego samego zdania są eksperci. Niepokoi ich fakt, że tylko co piąty kredytodawca w pełni rozumie podpisywany dokument. Jednocześnie znawcy tematu zauważają, że wina leży po stronie obecnych przepisów, które same w sobie są mocno skomplikowane i napisane skomplikowanym językiem. Do tego autorzy raportu dodają, że kwestia niejasnych umów poprawia się, szczególnie w sektorze bankowym, który od jakiegoś czasu inicjuje zmiany.

Jak pokazuje raport pt. „Jak Polacy czytają umowy finansowe? I czy je rozumieją?”, aż 77,3% osób zawierających kredyty twierdzi, że nie do końca rozumie wszystkie zapisy zawarte w umowie. Do tego 3,2% nie pamięta, czy warunki zaciągniętego zobowiązania są dla nich jasne. Tylko dla 19,5% osób zapisy zawartej umowy są w pełni klarowne. Raport został oparty na badaniu opinii publicznej, które było realizowane metodą CAWI wśród 917 dorosłych Polaków. W ankiecie wzięły udział wyłącznie osoby, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy zaciągnęły kredyt na mieszkanie, samochód lub inny podobny cel.

– Wyniki raportu wymagają głębszej analizy. Przede wszystkim, fakt, że jedynie co piąty kredytobiorca rozumie, co podpisuje, wskazuje na problem z edukacją finansową w Polsce – ocenia Szymon Goska, znawca rynku kredytowego z Kancelarii SubiGo. – Niezrozumienie warunków zobowiązania może prowadzić do poważnych konsekwencji finansowych, w tym nieoczekiwanych opłat, karnych odsetek, a nawet trudności w spłacie kredytu – alarmuje ekspert.

Zdaniem Szymona Goski, raport pokazuje, że większość kredytobiorców nie posiada wystarczającej wiedzy lub umiejętności, aby skutecznie interpretować skomplikowane dokumenty prawne. Problem może stanowić dla nich złożoność języka używanego w umowach kredytowych. Kolejnym utrudnieniem może być brak przejrzystości w komunikacji ze strony instytucji finansowych.

– Wiedza finansowa zdecydowanej części kredytobiorców jest niska. Wprawdzie czytają oni tego typu umowy, ale bez większego zrozumienia zapisów ich treści i nie dopytują o szczegóły. Nie mając wpływu na zapisy treści umowy kredytowej, niejako zmuszeni sytuacją, godzą się na wszystko – zauważa dr Andrzej Pietrasz, wykładowca z Zakładu Dydaktycznego Finansów i Rachunkowości Uniwersytetu WSB Merito.

Natomiast dr Michał Pienias z Uczelni Łazarskiego zwraca uwagę na złudne podejście części klientów do zawierania tego rodzaju zobowiązań. Wydaje im się, że od każdej zawartej umowy istnieje możliwość odstąpienia. Takie myślenie jest oczywiście błędne. Inną kwestią są pewne triki marketingowe stosowane przez banki, które mówią w swoich kampaniach reklamowych, że kredyty są tanie, a raty niskie i podają tym podobne informacje.

– Klientowi często wydaje się, że zaciągnięcie zobowiązań jest szybkie, piękne i przyjemne. Pod wpływem fascynacji zakupowych nie tylko nie biorą pod uwagę tego, jaką kwotę pożyczają, ale również nie zastanawiają się, czy będą w stanie ją spłacić. Później mogą mieć z tego powodu kłopoty – dodaje ekspert z Uczelni Łazarskiego.

Aż 69,9% uczestników sondażu uważa, że instytucje finansowe udzielające kredytów powinny w prostszy sposób formułować umowy dla swoich klientów. 12,9% ankietowanych temu zaprzecza, a 17,2% nie potrafi tego ocenić.

– Instytucje finansowe, edukacyjne oraz regulacyjne muszą podjąć kroki, aby poprawić świadomość ekonomiczną Polaków i umożliwić im odpowiednie przygotowanie do zarządzania swoimi zobowiązaniami. Nauka, uproszczenie języka umów oraz lepsze doradztwo mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa finansowego polskich konsumentów. Jednak uczciwie trzeba też powiedzieć, że tego typu kwestie poprawiają się na rynku, tylko nie tak szybko, jakbyśmy sobie tego życzyli – podkreśla ekspert z Kancelarii SubiGo.

W opinii dr. Andrzeja Pietrasza, prawo winno chronić obie strony transakcji i obecnie tak jest. Dowodem na to jest cały szereg regulacji prawnych i instytucji chroniących klienta m.in. systemu bankowego. Te instytucje już dawno poprawiły wytykane im niekorzystne dla klientów zapisy we wzorcach umów, a czasem wręcz niewłaściwe czy błędne – w dokumentach kredytowych.

– Dla osoby posiadającej minimalną wiedzę finansową, dociekliwość, w celu ochrony własnych interesów, a także poświęcenie stosownego czasu na analizę i zrozumienie treści zapisów umowy kredytowej zwykle nie stanowią żadnego problemu. Kłopot sprawia niewiedza, chociażby na poziomie relatywnie prostych pojęć, zawartych w tego typu umowach – podkreśla dr Pietrasz.

Z kolei według dr. Michała Pieniasa, skomplikowane zapisy wielu umów wynikają z obostrzeń prawnych. W ten sposób instytucje finansowe maksymalnie chronią swoje interesy. Inną sprawą jest sposób przekazywania informacji klientowi. To ważne, jak podchodzą do tej kwestii wyspecjalizowani doradcy klienta i czy potrafią to zrobić w jak najprostszy sposób. Do tego autorzy raportu zwracają uwagę na to, że dodatkowym problem są obecne przepisy, które już same w sobie są dość „ciężko” napisane. I często instytucje finansowe muszą je po prostu odwzorowywać.

– Umowa jest napisana według pewnego wzorca, językiem prawniczym, który powoduje, że w sposób naturalny zawiera pewne obostrzenia terminologiczne. Trudno to pogodzić z oczekiwaniami konsumentów, że dokumenty powinny być prostsze. Klient chciałby przeczytać możliwie łatwo napisany tekst. Natomiast to jest mało prawdopodobne, chociażby ze względu na pewną formułę tworzenia umów. Ważne jest więc, żeby pracownicy instytucji finansowych dobrze znali treści umów i w jak najprostszy sposób wyjaśniali je – podsumowuje ekspert z Uczelni Łazarskiego.

(MN, Sierpień 2024 r.)

Źródło:
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Mieszkanie na sprzedaż z oferty GK Murapol nawet przez 2 lata bez rat?

Gdańsk-Murapol Scarpa
Mieszkanie na sprzedaż z oferty GK Murapol nawet przez 2 lata bez rat? 

Wiele osób obawia się równoczesnej spłaty rat kredytu hipotecznego i czynszu za najem obecnego lokum. Z pomocą przychodzi Grupa Murapol, która w ramach aktualnej promocji oferuje klientom sfinansowanie rat kredytowych za dowolne mieszkanie ze swojej oferty przez okres nawet 2 lat.

W lipcowej ofercie Grupy Murapol znajdują się lokale w 22 inwestycjach na terenie 13 miast tj. Bielska-Białej, Bydgoszczy, Chorzowa, Gdańska, Gliwic, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Siewierza, Sosnowca, Torunia i Wrocławia. Klienci dewelopera nie powinni więc mieć problemu ze znalezieniem wymarzonego mieszkania, które będzie idealnie odpowiadało na ich potrzeby. By wziąć udział w akcji, wystarczy wypełnić formularz kontaktowy i umówić się na rozmowę z doradcą Grupy Murapol na temat możliwej do uzyskania premii na poczet rat kredytowych. Co ważne, wysokość premii będzie uzależniona od ceny wybranego lokalu i będzie ona wypłacana w kwartalnych transzach.

– W Grupie Murapol dokładamy wszelkich starań, by zapewnić naszym klientom możliwość zakupu wymarzonego mieszkania, stąd właśnie decyzja o promocji „Nawet 2 lata bez rat kredytowych”. Dla wielu gospodarstw domowych 2 lata bez obciążania domowego budżetu ratami kredytu hipotecznego to ogromna ulga. Mamy nadzieję, że takimi działaniami pozwolimy wielu osobom zrealizować marzenie o własnym mieszkaniu. Nasza obecna oferta jest bardzo rozbudowana, co daje spory wybór pod względem lokalizacji, układów i metraży, a także innych udogodnień. Zapewniamy, że każdy znajdzie u nas propozycję odpowiadającą jego indywidualnym preferencjom. Co ważne, pula obejmuje też lokale gotowe do odbioru – to kluczowa informacja dla wszystkich, którzy chcą odebrać klucze do mieszkania zaraz po zakupie, zająć się wykończeniem wnętrz i cieszyć się komfortem oraz wygodą we własnym M – mówi Łukasz Tekieli, dyrektor ds. sprzedaży w Grupie Murapol.

Z programu „Nawet 2 lata bez rat kredytowych za mieszkanie” będzie można skorzystać do końca lipca, dlatego warto już dziś wypełnić formularz i umówić się na spotkanie z doradcą dewelopera.

Źródło: Grupa Murapol / materiał prasowy

Raport Intrum EPR 2024: Integracja AI w wewnętrzne procesy firm staje się koniecznością, a nie wyborem

s-639-x
Sztuczna inteligencja i innowacje płatnicze przekształcają krajobraz biznesowy, a polskie firmy stają przed wyzwaniem adaptacji do szybko zmieniającej się rzeczywistości. Jak ujawnia najnowszy raport Intrum – European Payment Report 2024[1] – aż 93% przedsiębiorstw w Polsce testuje rozwiązania AI w ograniczonym zakresie, lecz do tej pory tylko 3% zdecydowało się na jej pełne wdrożenie.

Skąd tak niewielki odsetek? Badanie Intrum wskazuje, że firmy wiedzą, iż wykorzystanie AI w procesach płatniczych nie jest już kwestią wyboru, ale coraz szybciej staje się koniecznością, która może zdecydować o przyszłości, jednak mimo to brak pełnego zrozumienia działania tej technologii ogranicza zakres podejmowanych działań. Dodatkowym wyzwaniem jest też znalezienie wykwalifikowanej kadry pracowniczej. To sprawia, że z jednej strony przedsiębiorstwa próbują działać, jednak wciąż robią to w bardzo ograniczonym zakresie, co w ostatecznym rozrachunku może nie przynieść zamierzonego efektu. Czy polskie organizacje radzą sobie z dynamicznym rozwojem technologii płatniczych i sztucznej inteligencji oraz czy są gotowe na zmiany, które niosą ze sobą zarówno obietnice, jak i wyzwania?

Przyszłość płatności w rękach technologii?

W ostatnim czasie sztuczna inteligencja jest na ustach wszystkich i można śmiało powiedzieć, że ta technologia zostanie z nami na dobre. Dyskurs dotyczący AI w przestrzeni publicznej dotyczy głównie szeroko dostępnych dużych modeli językowych (np. ChatGPT, Google Gemini itp.). To jednak tylko pewien wycinek zastosowań, jakie można znaleźć dla algorytmów uczenia maszynowego, ponieważ sztuczna inteligencja może być równie szeroko wykorzystywana w biznesie, przy prowadzeniu firmy. W jaki sposób? Raport Intrum EPR 2024 wskazuje, że 46% badanych przedsiębiorstw wierzy, że AI znacznie zwiększy ich zdolność do zarządzania opóźnionymi płatnościami. Co więcej, 38% respondentów uważa, że może w ten sposób poprawić personalizację komunikacji z klientami, usprawnić sposób, w jaki oceniają zdolność kredytową (40%) czy analizować historyczne dane płatnicze w celu identyfikacji trendów (28%)[2].

– AI ma potencjał, aby nie tylko usprawnić procesy płatnicze, ale również zrewolucjonizować relacje z klientami. Identyfikacja anomalii w danych płatniczych i tworzenie spersonalizowanej komunikacji to tylko początek. Firmy, które zrozumieją i wykorzystają te możliwości, mogą znacząco poprawić swoją efektywność operacyjną, co ostatecznie może przełożyć się na zadowolenie klientów – komentuje Anna Hyżyk, ekspertka Intrum.

Źródło: Intrum – fragment raportu / materiał prasowy

Resort myśli o e-Sądzie dla frankowiczów

frank-sady
Ministerstwo Sprawiedliwości planuje utworzenie e-Sądu, który rozpatrywałby sprawy frankowiczów. Według ekspertów, wdrożenie takiego rozwiązania mogłoby przyczynić się do odciążenia sądów i przyspieszenia procesów. Nie brakuje też opinii, że zyskałyby na tym obie strony sporu, przy czym więcej korzyści odnieśliby kredytobiorcy. Niemniej znawcy tematu prognozują, że uruchomienie e-Sądu może zająć od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Stworzenie zupełnie nowej jednostki jest trudne, nie tylko formalnie, ale również organizacyjnie. Prawnicy dodają też, że efektywność i tempo prac będzie w głównej mierze zależeć od zaangażowania i zasobów przeznaczonych na ten cel. Jednak na razie resort nie chce wypowiadać się w kwestii szczegółów.

Jest potrzeba, ale brakuje szczegółów

W przestrzeni publicznej ostatnio coraz częściej mówi się o chęci przygotowania przez Ministerstwo Sprawiedliwości e-Sądu, który rozpatrywałby sprawy mieszkaniowe kredytów walutowych. Jednak zapytany o to resort nie chce jeszcze wypowiadać się w kwestii szczegółów. Jak stwierdza radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo, na rynku istnieje wyraźna potrzeba usprawnienia rozpatrywania spraw związanych z kredytami walutowymi. Tradycyjne sądy często borykają się z nadmiarem procesów, co prowadzi do znaczących opóźnień w rozstrzyganiu. Zdaniem eksperta, ww. rozwiązanie może przyczynić się do odciążenia sądów i przyspieszenia procesów.

– Co do zasadności takich działań, bez wątpienia należy stwierdzić słuszność kierunku. Przewlekłość postępowań sądowych w tzw. sprawach frankowych jest problemem wielopłaszczyznowym. Zarówno dotyczy to sektora finansowego, co pośrednio przekłada się na gospodarkę, ale również, a może przede wszystkim – wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli taki e-Sąd już powstanie, to wyspecjalizuje się we względnie wąskim obszarze na pograniczu prawa konsumenckiego i finansowego. Wiedzę warto będzie wykorzystać, dlatego – w mojej ocenie – rozszerzenie zakresu działania stanie się zasadne – komentuje dr Dariusz Kowalski, prawnik i ekonomista z Uniwersytetu SWPS.

Z kolei adwokat Jakub Bartosiak z kancelarii MBM Legal zaznacza, że sprawy kredytów w innych walutach są prowadzone w ten sam sposób, co frankowe. W związku z tym one od początku powinny być uwzględnione w nowym systemie, podobnie jak spory dotyczące kredytów złotowych, ale tych na razie nie ma jeszcze dużo. Według eksperta, włączenie ich od początku do tego systemu, w założeniu sprawnego i wydajnego, pomoże w przyszłości uniknąć zatorów w sądach.

– Odnośnie do samego pomysłu utworzenia e-Sądu, można odpowiedzieć – lepiej późno niż wcale. Ministerstwo powinno zaprezentować szczegółowy projekt, który przekona sceptyków, że jest on warty realizacji. Jeżeli ten tryb rozwiązywania sporów okaże się efektywny i przydatny w sprawach frankowych, można będzie rozważać rozszerzenie go na inne rodzaje procesów, w szczególności dotyczących zobowiązań pieniężnych. Natomiast w tej chwili dyskusja wydaje się przedwczesna – mówi dr hab. Piotr Tereszkiewicz, prof. UJ z Katedry Prawa Cywilnego UJ.

Z korzyściami i wyborem

Według mec. Adriana Goski, implementacja e-Sądu może mieć mieszane skutki dla frankowiczów i banków. Jest szansa na to, że ci pierwsi zyskają dzięki szybszemu rozstrzyganiu spraw. Jednakże digitalizacja procesu może również napotkać na kwestie techniczne lub proceduralne, które wpłyną na jakość rozstrzygnięć. Natomiast banki mogą obawiać się szybszego kończenia procesów przeciwko nim. Jednak w opinii dr. Kowalskiego, przyspieszenie spraw może być korzystne dla obu stron sporu. Ułatwi dochodzenie roszczeń kredytobiorcom, a bankom pozwoli na ograniczenie niepewności co do dalszej sytuacji. Ekspert zakłada, że więcej plusów będzie mimo wszystko po stronie kredytobiorców – obecnie przewlekłość postępowania dla wielu osób jest argumentem przeciwko wchodzeniu w spór prawny z sądem.

– Niezasadne jest budzenie nadmiernych oczekiwań po stronie frankowiczów. Potencjalne zyski i straty tego rozwiązania zależeć będą od tego, czy tryb elektroniczny będzie sprawnie funkcjonował. W idealnej sytuacji, a więc stworzenia dobrze i szybko działającego e-Sądu, zyskać mogą obie strony sporów, a co za tym idzie – cały rynek finansowy – analizuje dr hab. Piotr Tereszkiewicz, prof. UJ.

Rodzi się też pytanie, czy e-Sąd powinien być obligatoryjny dla wszystkich sporów frankowych. Zdaniem mec. Jakuba Bartosiaka, w okresie przejściowym, a więc kilku czy kilkunastu miesięcy, kredytobiorcom powinien być pozostawiony wybór. Zdarzają się osoby niekorzystające z Internetu czy mniej obyte z nowymi technologiami. Fizyczny kontakt z sądem jest dla nich ważnym elementem dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Jak przekonuje ekspert z MBM Legal, jeśli postępowania będą prowadzone sprawnie, to kredytobiorcy zaczną chętnie korzystać z tego rozwiązania.

– Można zasugerować przyjęcie koncepcji z prawa brytyjskiego, dotyczącej postępowania dla konsumentów przed Financial Ombusdman Service (FSO), czyli specjalnym organem do rozwiązywania sporów konsumenckich. Wybór trybu postępowania przez konsumenta jest wiążący dla przedsiębiorcy. Tryb elektroniczny powinien być fakultatywny dla konsumentów. W niektórych sprawach stany faktyczne są złożone i tryb stacjonarny będzie bardziej adekwatny, przynajmniej w początkowym okresie funkcjonowania e-Sądu – dodaje dr hab. Piotr Tereszkiewicz, prof. UJ.

Oczekiwanie w miesiącach lub latach

Finalizacja działań związanych z utworzeniem e-Sądu może być procesem długotrwałym, o czym przekonuje radca prawny Adrian Goska. Ekspert zwraca uwagę na konieczność przeprowadzenia niezbędnych prac legislacyjnych, testów technicznych, szkoleń dla personelu oraz zapewnienia bezpieczeństwa danych. To wszystko może zająć od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Efektywność i tempo prac będą zależeć od zaangażowania i zasobów przeznaczonych na ten cel przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Inni eksperci są podobnego zdania.

– Wprowadzenie takiego rozwiązania może zająć nawet rok lub dwa lata. Przepisy wymagają przyjęcia przez Sejm i Senat, a następnie podpisu prezydenta. Konieczne będzie m.in. przygotowanie infrastruktury. Można też wykorzystać istniejący e-Sąd, który funkcjonuje przy Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód albo przekształcić tzw. wydział frankowy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jednak w każdym przypadku wymaga to sporego nakładu czasu i rzetelnego przygotowania – twierdzi mec. Bartosiak.

Z kolei dr Kowalski zaznacza, że prawodawca ograniczony jest ramami ustrojowymi. Stworzenie zupełnie nowej jednostki może się okazać trudne nie tylko od strony formalnej, ale również – organizacyjnej. Może też wydłużyć proces implementowania zmian.

– Zawsze warto myśleć o usprawnieniu postępowania. Jeszcze przez kilka lat do sądów będzie trafiać bardzo dużo spraw kredytów walutowych. Nawet jeśli nowe rozwiązania wejdą w życie za rok lub dwa lata, to usprawnią wymiar sprawiedliwości, zwłaszcza że w kolejce czekają już kredytobiorcy złotowi. Pojawią się zapewne także inne masowe sprawy, które mogłyby być procedowane właśnie w ten sposób – podsumowuje ekspert z MBM Legal.

Źródło:
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Lawinowo rośnie liczba spraw frankowych wnoszonych do sądów

frank-sady (1)
Według danych z sądów okręgowych, w 2023 roku najwięcej spraw frankowych, bo przeszło 18 tysięcy, wpłynęło do SO w Warszawie. To jedyny sąd w Polsce, w którym rok do roku zmalała liczba pozwów. W pozostałych widać wzrosty, w tym w prawie połowie sądów są one aż trzycyfrowe. Eksperci komentujący te dane twierdzą, że powyższe różnice są spowodowane zmianami w kodeksie cywilnym i były one spodziewane. Przewidują też, że w tym roku liczba składanych pozwów powinna być zbliżona do odnotowanej w ubiegłym roku. I dodają, że do SO w Warszawie będzie wpływać coraz mniej spraw. Odwrotnie będzie w pozostałych jednostkach w kraju. Tym samym zaobserwowany trend będzie kontynuowany.

Jak wynika z analizy danych pochodzących ze wszystkich sądów okręgowych w Polsce, w 2023 roku najwięcej spraw frankowych wpłynęło do Sądu Okręgowego w Warszawie – 18 071. To o 30,9% mniej niż w 2022 roku, kiedy tego typu pozwów złożono 26 141. To jedyny sąd, który odnotował rdr. spadek liczby składanych takich spraw. Dalej w zestawieniu widać SO w Poznaniu – 7 093 (rok wcześniej – 4 080, +73,8% rdr.), Warszawa-Praga w Warszawie – 6 933 (2 958, +134,4% rdr.), SO w Gdańsku – 6 732 (4 870, +38,2% rdr.), SO we Wrocławiu – 4 583 (2 026, +126,2% rdr.), SO w Krakowie – 4 413 (2 022, +118,2% rdr.) i SO w Szczecinie – 4 115 (2 304, +78,6% rdr.). Natomiast na końcu rankingu są sądy okręgowe w takich miastach, jak Przemyśl – 116 (rok wcześniej – 104, +11,5% rdr.), Łomża – 125 (60, +108,3% rdr.) oraz Sieradz – 264 (153, +72,5% rdr.).

– Spadek liczby spraw frankowych w Sądzie Okręgowym w Warszawie, przy jednoczesnym wzroście w innych sądach okręgowych, był w mojej opinii spodziewanym efektem wprowadzonych zmian w Kodeksie Postępowania Cywilnego. Miały one na celu decentralizację i równomierniejsze rozłożenie obciążenia sprawami po całym kraju. Taka tendencja jest w pełni zgodna z założeniami – komentuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.

Do tego widać, że w prawie połowie sądów okręgowych wzrosty rdr. są aż trzycyfrowe. Największy z nich jest w SO w Tarnobrzegu – o 555,9% (2022 rok – 118 spraw, 2023 rok – 774). Dalej widzimy Zamość – 204,5% (odpowiednio 89 i 271), Opole – 181,9% (414 i 1167), Krosno – 164,7% (102 i 270), a także Radom – 158,7% (264 i 683).

– To nie są duże miasta. Wzrosty w nich mogą więc oznaczać, że wnoszenie pozwów było barierą dla konsumentów. W wielu przypadkach można zapewne mówić o pierwszych doświadczeniach związanych z postępowaniami sądowymi i wynikającą z tego niepewnością. Natomiast taką skalę wpływu pozwów traktowałabym jako poważne wyzwanie organizacyjne dla sądów. To zapewne przełoży się na różne utrudnienia, w tym odleglejsze terminy rozpraw – zauważa dr hab. Edyta Rutkowska-Tomaszewska z -Uniwersytetu Wrocławskiego.

Jak stwierdza adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal, zmiana dotycząca właściwości miejscowej ma bardzo duży wpływ na obłożenie poszczególnych sądów. Potwierdzeniem tego są przytoczone statystyki. Widoczne jest, że sprawy, które wcześniej były kierowane do SO w Warszawie, zaczęły trafiać do innych miejscowości. Ekspert podkreśla, że pozwy te rozłożone są na liczne miasta. Zatem przy dobrej organizacji pracy nie powinno to być problemem dla poszczególnych sądów.

– Gdyby nie niekorzystne dla frankowiczów ruchy kursu CHF/PLN, sprawa nigdy nie zostałaby uruchomiona, bo kredytobiorcy odnosiliby z tego tytułu korzyści. W tym zakładzie z rynkiem zmiana kursu okazała się jednak dla frankowiczów niekorzystna. W związku z tym wystosowują oni roszczenia i oczekują wymazania z umów ryzyka kursowego i przeniesienia go w całości na banki. Prowadzi to do nieproporcjonalnego oraz bezzasadnego wzbogacenia się kredytobiorców kosztem banków, ich akcjonariuszy i klientów – uważa dr Michał Pronobis, ekonomista z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku.

Zdaniem Adriana Goski, w obliczu rosnącej presji, banki mogą zaoferować korzystniejsze propozycje ugodowe. Jednak ekspert nie spodziewa się, aby do takich przypadków dochodziło na szeroką skalę. Masowa akcja ugodowa mogłaby przekroczyć możliwości finansowe banków, związane z wypłatą nadpłaconych środków. Ekspert z Kancelarii SubiGo przewiduje, że banki będą kontynuować strategię wydłużania postępowań sądowych i proponowania umiarkowanych ugód. To pozwoli zarządzać ryzykiem finansowym i rozłożyć ewentualne wypłaty w czasie.

– Gros kredytobiorców w Polsce to złotówkowicze, którzy spłacają swoje raty w sposób standardowy, a więc kapitał plus odsetki. Frankowicze stawiają się wobec nich niejako w uprzywilejowanej pozycji. A trzeba pamiętać, że byli zwykle średnio lepiej usytuowani niż pozostali kredytobiorcy. Przez długi czas, aby dostać kredyt frankowy w Polsce, należało spełnić wyższe wymogi dochodowe. Dziś ta lepiej uposażona grupa próbuje wykorzystać sytuację i najlepiej całkowicie pozbyć się obciążeń wynikających z zaciągniętych zobowiązań – mówi dr Pronobis.

Z kolei dr hab. Edyta Rutkowska-Tomaszewska zwraca uwagę na możliwą strategię banków. Mogą one wnosić przeciwko frankowiczom sprawy o wynagrodzenie z tytułu korzystania z kapitału w wyniku unieważnienia umowy z powodu zawartych w niej klauzul abuzywnych. Pozwy mogą traktować jako pewnego rodzaju straszaki, aby zniechęcić kolejne osoby do wstępowania na drogę sądową. Ekspertka ma jednak nadzieję, że kredytodawcy nie zdecydują się na taki krok. I dodaje, że nie każdy spór musi kończyć się w sądzie. Są różne sposoby ugodowego rozwiązania problemów na rynku finansowym. Bankom powinno zależeć na takim podejściu do tematu, chcąc odbudować zaufanie i dowodząc, że są instytucjami społecznie odpowiedzialnymi i dążącymi do minimalizowania ryzyka braku zgodności z prawem ochrony konsumenta.

– Trend, który wywołała zmiana dotycząca właściwości miejscowej, będzie kontynuowany w tym roku. Liczba spraw wnoszonych do Sądu Okręgowego w Warszawie będzie maleć, natomiast w przypadku innych sądów jeszcze przez jakiś czas będzie wzrastać lub utrzymywać się na podobnym poziomie – stwierdza adwokat Jakub Bartosiak.

Ponadto mecenas Goska dodaje, że nadal ponad połowa frankowiczów nie podjęła żadnych kroków prawnych w związku ze swoimi kredytami. Można więc oczekiwać, że liczba pozwów frankowych będzie nadal rosnąć. Wiele osób wciąż czeka na rozwój sytuacji lub zbiera informacje, co oznacza, że potencjał do zwiększenia liczby spraw jest znaczny. I to skumuluje się w sądach w całej Polsce. Do tego ekspert z Kancelarii MBM Legal dodaje, że w 2024 roku spodziewa się wpływu nowych spraw frankowych do sądów okręgowych na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Jednak wzrost czy spadek rdr. o 10% nie będzie żadnym zaskoczeniem.

Źródło: © MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kredyt na OZE w Banku Pocztowym

Baner_Biuro Prasowe_1200x600px-kredyt OZE_3-01-2024 #1
Wraz z początkiem 2024 r. Bank Pocztowy wprowadził nowy produkt – Kredyt na OZE.

Z oferty Banku mogą skorzystać Wspólnoty i Spółdzielnie Mieszkaniowe, które ubiegają się o dofinansowanie przedsięwzięć związanych z odnawialnymi źródłami energii grantem OZE, oferowanym w ramach Programu TERMO, realizowanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK).

Grant OZE wynosi aż 50% wartości kosztów netto przedsięwzięcia. Minimalna kwota kredytu oferowanego przez Bank Pocztowy wynosi 10 tys. zł. Wprowadzenie nowego produktu jest zgodne ze strategią Banku Pocztowego na lata 2023-2026, która zakłada m. in. aktywną obecność Banku w sektorze usług finansowych dla mieszkalnictwa.

– Naszym celem jest wspieranie innowacyjnych rozwiązań energetycznych, a umożliwienie skorzystania z tego typu kredytu to nasz wkład w rozwój zrównoważonych społeczności. Zdajemy sobie sprawę, że inwestycja w termomodernizację budynku lub instalację OZE, zwłaszcza dla Spółdzielni lub Wspólnot Mieszkaniowych, to często duży wydatek. Dlatego Bank Pocztowy, jako jeden z niewielu banków na rynku, oferuje kredyt dla Spółdzielni i Wspólnot Mieszkaniowych w dowolnej wysokości, jednak nie niższej niż 10 tys. zł, z długim okresem kredytowania – aż 240 miesięcy. Zdolność kredytowa będzie liczona od wysokości kwoty kredytu po spłacie jego części środkami z grantu OZE, co w wielu przypadkach wyeliminuje konieczność podnoszenia stawki Funduszu Remontowego. Liczymy, że nasza współpraca ze Wspólnotami i Spółdzielniami Mieszkaniowymi przyczyni się nie tylko do poprawy efektywności energetycznej, ale także do zwiększenia komfortu mieszkańców i ograniczenia wpływu na środowisko. Wprowadzenie nowego produktu jest także zgodne z realizowaną przez bank strategią na lata 2023 – 2026 – komentuje Paweł Andrzejczyk, Dyrektor Departamentu Bankowości Instytucjonalnej Banku Pocztowego.

Źródło: Bank Pocztowy S.A.

Kredyty hipoteczne: Branża pośrednictwa finansowego w III kw. 2023 roku

rawpixel-670711-unsplashRynek kredytów hipotecznych, po wielu słabszych miesiącach wyraźnie odżył w III kwartale 2023 roku. Według danych pośredników zrzeszonych w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF), w III kwartale bieżącego roku, łączna wartość sprzedanych hipotek wyniosła ponad 8 180 mln zł, co w porównaniu do analogicznego okresu z zeszłego roku stanowi wzrost o prawie 3 mld zł.

Na taki stan rzeczy miało wpływ kilka czynników, ale główny z nich to start rządowego programu „Bezpieczny Kredyt 2%”. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku kredytów gotówkowych, gdzie w stosunku do drugiego kwartału 2023 roku odnotowano spadek. W przypadku kredytów dla firm III kwartał zakończył się nieznacznie lepiej niż poprzedni, co wskazuje, że problemy, z którymi borykają się przedsiębiorcy wciąż występują.

– Klienci niezmienne cenią sobie wygodę i bezpieczeństwo korzystania z usług pośredników finansowych – zauważa Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego oraz Prezes Zarządu Notus Finanse.

Te słowa potwierdza wynik firm zrzeszonych w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego. Po wielu słabszych miesiącach, rynek kredytów hipotecznych wyraźnie odżył. W III kwartale sprzedano kredyty hipoteczne o łącznej wartości ponad 8 180 mln zł.

– Głównym stymulantem był program „Bezpieczny Kredyt 2%”, który wykreował bardzo duży popyt wśród klientów, którzy masowo ruszyli ze składaniem wniosków kredytowych. Efektem tego były i są w dalszym ciągu problemy procesowo–techniczne w bankach, niemniej jednak już w III kwartale zaczęły się większe zamknięcia. Dzięki temu, znacznie wzrósł udział pośredników w uruchomionych kredytach, bo aż o 30%
w stosunku do II kwartału oraz aż o 57% w stosunku do ubiegłego roku
mówi Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego oraz Prezes Zarządu Notus Finanse.

Źródło: ZFPF (fragment raportu).

Frankowicze nie wierzą w ugody. W sądach znowu wzrosła liczba pozwów

frank-sady
Według danych uzyskanych z 47 sądów okręgowych, od stycznia do końca września br. wpłynęło do nich o ponad 30% więcej spraw frankowych niż w analogicznym okresie ub.r. Zdecydowanie najwięcej pozwów zostało złożonych w SO w Warszawie, choć w tym przypadku widzimy spadek rdr. o blisko 35%. W pozostałych sądach odnotowano same wzrosty, niekiedy nawet trzycyfrowe. Przykładowo, w Sądzie Okręgowym w Zamościu skok rdr. wyniósł blisko 193%, w Krośnie – przeszło 171%, a w SO Warszawa-Praga w Warszawie – niespełna 171% rdr. W ocenie znawców tematu, główną przyczyną ww. sytuacji jest zmiana przepisów dotycząca właściwości sądu miejsca zamieszkania konsumenta. Natomiast ogólnie eksperci prognozują, że w skali kraju będziemy obserwować dalszy wzrost liczby tego typu sporów.

Kolejne tysiące pozwów

Jak wynika z danych udostępnionych przez 47 sądów okręgowych, w ciągu trzech kwartałów br. wpłynęło do nich prawie 59 tys. spraw frankowych. To o ponad 30% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było ich blisko 45 tys. Radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo stwierdza, że liczba pozwów złożonych w tym roku i skala wzrostu rdr. nie są zaskoczeniem. To oczekiwany trend wynikający z coraz większej świadomości frankowiczów o możliwościach, jakie daje im obecne prawo, zwłaszcza po wyroku TSUE. Ponadto sukcesy w sądach poszczególnych kredytobiorców inspirują innych do podjęcia podobnych kroków.

– Klienci banków są zdeterminowani przede wszystkim z powodu stałego wzrostu rat. Obecnie na skutek zwiększonego oprocentowania oraz kursów walut płacone raty są historycznie najwyższe. Dla przykładu, przy kredycie frankowym na 330 tys. zł rata wzrosła z 1500 zł do 2700 zł. Niemniej to samo dotyczy innych walut – euro, dolara i jena. Niedogodności wynikające z długiego oczekiwania na wynik procesu dla wielu osób są mniej istotne niż spłacanie przez kolejne lata wysokich rat kredytu. I stąd m.in. wynika ww. wzrost – komentuje Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

Według Adriana Goski, wyraźny wzrost liczby spraw frankowych sugeruje, że frankowicze zyskują na sile i pewności w starciu z bankami. Ta zmiana dynamiki może prowadzić do strategicznej reorientacji w bankach. One muszą teraz bardziej liczyć się z możliwością przegranej w sądzie i długotrwałego obciążenia finansowego, związanego z procesami sądowymi. Ekspert zwraca uwagę na rosnącą determinację frankowiczów i ich gotowość do dochodzenia zarówno unieważnienia umów, jak i roszczeń o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. W obliczu tej sytuacji banki mogą odczuwać presję, aby rozważyć bardziej korzystne ugodowe rozwiązanie konfliktów.

Trzycyfrowe wzrosty

Analizując dane z poszczególnych sądów okręgowych, w ciągu trzech pierwszych kwartałów br. najwięcej spraw frankowych wpłynęło do SO w Warszawie – ponad 13 tys. (rok wcześniej – przeszło 20 tysięcy, spadek rdr. o blisko 35%). To jedyny sąd okręgowy, który w porównywanym okresie odnotował rdr. spadek liczby składanych pozwów z tego zakresu. Jak informuje sędzia Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie, za przyczynę tego uznawana jest regulacja dotycząca wyłącznej właściwości sądu miejsca zamieszkania konsumenta, zgodnie z art. 18 ustawy z dnia 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw.

– Faktycznie spadek liczby składanych spraw w SO w Warszawie wynika z nowych regulacji, które rozłożyły sprawy bardziej równomiernie po całym kraju. Oczekuję, że dzięki temu tempo rozpatrywania sporów w tzw. warszawskim wydziale frankowym będzie wyższe – zaznacza Adrian Goska.

Na kolejnych miejscach widać Sąd Okręgowy w Poznaniu – przeszło 6 tys. (rok wcześniej – niecałe 3 tysiące, wzrost rdr. o ponad 128%) oraz Gdańsku – niespełna 5 tys. (blisko 3 tysiące, zwyżka o 35% rdr.). Dalej widzimy SO Warszawa-Praga w Warszawie – ponad 4 tys. (analogiczny okres 2022 roku – niecałe 2 tys. i plus niespełna 171% rdr.), Szczecinie – blisko 3 tys. (niecałe 2 tys. i plus ponad 80% rdr.), Krakowie – niespełna 3 tys. (ponad tysiąc, plus ponad 100% rdr.) i we Wrocławiu – niecałe 3 tys. (ponad tysiąc, plus blisko 90% rdr.). Natomiast na końcu zestawienia są SO w Łomży – 69 (rok wcześniej – 42, plus ponad 64% rdr.), Przemyślu – 116 (67, plus przeszło 73% rdr.) oraz Zamościu – 161 (55, plus blisko 193% rdr.). Jeśli weźmiemy pod uwagę dane procentowe, to najwyższy wzrost rdr. odnotowano właśnie w SO w Zamościu. Następne są SO w Krośnie – ponad 171% rdr. (ostatnio – 171, poprzednio – 63), Warszawa-Praga w Warszawie oraz w Opolu – blisko 160% rdr. (br. – ponad 670, ub.r. – prawie 260).

– Spore wzrosty liczby pozwów w wielu sądach okręgowych mogą wpłynąć na wydłużenie czasu oczekiwania na wyroki. Dodatkowa ilość spraw może prowadzić do większego obciążenia sądów. Niemniej każdy rozpoczęty spór sądowy działa na niekorzyść banków, które są zmuszone do ponoszenia dodatkowych kosztów prawnych i zakładania kolejnych rezerw – stwierdza radca prawny z Kancelarii SubiGo.

Frankowicze paraliżują sądy

Według Arkadiusza Szcześniaka, o liczbie składanych pozwów decyduje szereg czynników, w tym jakość ugód proponowanych przez banki. Ekspert podkreśla, że cały portfel kredytów frankowych maleje z roku na roku, co może istotnie wpłynąć na ilość nowych spraw. W ubiegłym roku czynnych umów było ok. 343 tys. Szacuje się, że w sądach jest 140-150 tys. spraw. Zostaje więc na rynku ok. 200 tys. umów, które mogą trafić do sędziów. Liczba osób, które spłaciły i pozwały kredytodawcę, jest trudna do ustalenia. Banki nie prezentują takich statystyk.

– Na wykresach, z których korzystam, widać, że od 2019 roku jest stały wzrost liczby spraw frankowych w naszym sądzie. Trudno przewidzieć, kiedy to się skończy, ale nie należy spodziewać się zmiany trendu w krótkim czasie. Wprawdzie poprawia się sytuacja z załatwialnością, ale większy wpływ pozwów powoduje dalsze zatory. Przykładowo, nasz wydział był projektowany na ok. 2,5 tys. spraw, a mamy ich ponad 4 tys. Nikt nie zakładał, że nastąpi taki wzrost w niedługim okresie – zaznacza SSO Piotr Maziarz, przewodniczący I Wydziału Cywilnego w Sądu Okręgowego w Krakowie.

Z kolei Adrian Goska dostrzega, że banki rzadko składają atrakcyjne propozycje ugód przed rozpoczęciem procesu sądowego. Najkorzystniejsze oferty ugodowe pojawiają się zazwyczaj po zainicjowaniu działań prawnych i uzyskaniu pozytywnego wyroku w pierwszej instancji. Z tego powodu ekspert zaleca aktywną postawę i dochodzenie swoich praw w sądzie. To stwarza najlepszą okazję do uzyskania rzeczywiście satysfakcjonującej ugody. Radca prawny z Kancelarii SubiGo prognozuje również wzrost liczby pozwów w nadchodzących miesiącach. Zdecydowanie rośnie świadomość kredytobiorców, a dodatkowo jest coraz więcej korzystnych wyroków dla nich. To zachęca kolejne osoby do podejmowania podobnych kroków.

– Dalsze zwiększenie wpływu spraw frankowych jeszcze bardziej utrudni rozpoznawanie pozostałych sporów cywilnych, a już dziś jest z tym problem. W kolejce czekają pilne i naprawdę ważne sprawy społeczne, np. o renty z tytułu różnych zdarzeń czynów niedozwolonych, w szczególności wypadków komunikacyjnych. Dlatego uważam, że trzeba wprowadzać zmiany organizacyjne. Od kilku miesięcy pracujemy nad uruchomieniem sekcji, która będzie rozpoznawać tylko sprawy dotyczące umów związanych z oznaczeniem kwoty kredytu w walucie obcej. Takie odseparowanie powinno przynieść pozytywny efekt – podsumowuje sędzia Piotr Maziarz.

Źródło: © MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

Co się dzieje na rynku kredytów hipotecznych?

analiza
Rynek kredytów hipotecznych w obliczu zmian? Rok 2023 jeszcze się nie skończył, ale już teraz możemy go zaliczyć do jednych z bardziej dynamicznych w historii kredytów hipotecznych w Polsce. Chociaż zeszły trudno było zaliczyć do udanych, to według danych Związku Firm Pośrednictwa Finansowego w obecnym doszło do znacznego ożywienia. W drugim kwartale bieżącego roku sprzedano hipoteki o wartości 6,3 mld zł. To daje imponujący wzrost o ponad 47% w porównaniu z wynikami z zeszłego kwartału. Jakie czynniki spowodowały ożywienie, czego oczekują kredytobiorcy i jaka przyszłość czeka kredyty hipoteczne? Ekspert Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF) dzieli się spostrzeżeniami na temat obecnej sytuacji oraz prognoz na przyszły rok.

Co wpłynęło na zmiany na rynku?

Początek 2023 roku przyniósł dobre wieści dla osób starających się o kredyty hipoteczne. Urząd Komisji Nadzoru Finansowego złagodził warunki oceny zdolności kredytowej oraz wskazał, że najniższy, minimalny poziom bufora (2,5 punktu procentowego) powinien być stosowany dla kredytów z tymczasowo stałą stopą procentową. Dla wielu Polaków oznaczało to wzrost ich zdolności kredytowej, co w połączeniu z zaprzestaniem podnoszenia stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego przez RPP przyczyniło się do zwiększania popytu na hipoteki. Od początku lipca 2023 roku można też składać wnioski o kredyty hipoteczne w ramach rządowego programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc”. Jak podało w oficjalnym komunikacie prasowym Biuro Informacji Kredytowej[1], aż cztery na dziesięć udzielonych w sierpniu kredytów mieszkaniowych udzielono właśnie w ramach tego programu. Rolę wspomnianych czynników jako kluczowych w kształtowaniu sytuacji na rynku hipotek potwierdza również ekspert Związku Firm Pośrednictwa Finansowego:

– Największe zmiany na rynku kredytów hipotecznych w 2023 roku, to obniżenie bufora ostrożnościowego dotyczącego liczenia zdolności kredytowej przez Komisję Nadzoru Finansowego oraz wprowadzenie oferty Bezpieczny Kredyt 2 proc. Te dwie zmiany najbardziej przyczyniły się do wzrostu sprzedaży kredytów hipotecznych na rynku. Nie bez znaczenia jest również fakt spadku stóp procentowych. Zwiększony popyt z kolei spowodował znaczny wzrost cen nieruchomości w ostatnim czasie – tłumaczy Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Ożywienie potwierdzają też dane ZFPF. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim kwartale 2023 roku wartość sprzedaży kredytów hipotecznych będącą udziałem firm członkowskich wzrosła. W pierwszym trymestrze odnotowano wzrost o 15% w porównaniu do analogicznego okresu w zeszłym roku, a w drugim zanotowano wynik aż o 47% wyższy kw./kw.

Kredytobiorcy pod presją czasu

Zainicjowanie nowego programu rządowego oraz związana z tym większa dostępność oferty kredytów hipotecznych wpłynęły na zwiększony popyt ze strony osób zainteresowanych kupnem mieszkania. Równolegle wzrosły ceny nieruchomości. Jak wynika z raportu jednej z firm zrzeszonych w ZFPF[2], ceny mieszkań wzrosły przeciętnie o 2% we wrześniu, a licząc od stycznia – aż 11%. Wśród 17 badanych miast, w tym Warszawy, Krakowa, Wrocławia czy Łodzi, nie ma ani jednego, w którym przeciętna cena byłaby niższa niż w styczniu. Co to oznacza w praktyce? To, że potencjalni nabywcy muszą liczyć się z tym, że w kolejnych miesiącach cena ich wymarzonej nieruchomości może drastycznie wzrosnąć, a tym samym przekroczyć ich dostępny budżet. Nie mówiąc o sytuacjach, w których wolne mieszkania szybko znikają z rynku, gdyż popyt jest tak silny, że nie nadąża za nim podaż. Kupujący znaleźli się więc pod presją czasu. Ich sytuacji nie ułatwia także konieczność szybkiego znalezienia odpowiedniego finansowania – dopasowanego do możliwości i jednocześnie najkorzystniejszego, co zauważa ekspert ZFPF:

– Obecnie kredytobiorcy wybierają najlepszą dla siebie ofertę wśród wielu dostępnych na rynku, co nie jest łatwym zadaniem. Równie kłopotliwe bywa sprostanie wielu wymaganiom stawianym przez banki. Muszą również znaleźć nieruchomość, którą chcą nabyć. Doświadczeni eksperci są w stanie podpowiedzieć, gdzie szukać mieszkań i domów, ponieważ współpracują z deweloperami i agencjami nieruchomości. Są również w stanie, w jednym miejscu, porównać dostępne na rynku oferty, wyjaśnić czym się różnią, podpowiedzieć rozwiązania ułatwiające wybór najlepszej z nich, a finalnie przeprowadzić sprawnie klienta przez proces kredytowy. W ostatnich miesiącach dużym wyzwaniem dla Klientów jest również długi czas oczekiwania w bankach na podjęcie decyzji kredytowej i uruchomienie kredytu. Tu również eksperci pośredników służą swoją podpowiedzią, ponieważ wiedzą z doświadczenia, jak wygląda w tym zakresie sytuacja w poszczególnych bankach – wyjaśnia Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Jaka przyszłość czeka hipoteki?

Eksperci są zgodni, że popyt na kredyty hipoteczne w najbliższych miesiącach nie zmaleje. Spadek poziomu WIBOR-u, dezinflacja i wzrosty realnych wynagrodzeń znacząco napędziły koniunkturę, a wzięciem hipotek zainteresowani byli nie tylko beneficjenci rządowego programu, ale też inni Polacy, którym wzrosła zdolność kredytowa. Jednocześnie obawę tych pierwszych może wzbudzać to, że wartość udzielonych kredytów preferencyjnych w ramach programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” już ponad dwukrotnie przekroczyła plan na 2023 roku. W dokumencie zapisanym w Ocenie Skutków Regulacji, jaki został dołączony do projektu rządowej ustawy, spodziewano się udzielenia kredytów o łącznej wartości 3,2 mld złotych do końca bieżącego roku, a tymczasem według informacji z 12 października[3] ta liczba wynosi już 6,9 mld złotych. Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki wyborów, kwestią niejasną na ten moment pozostaje to, czy nowy rząd uwzględni zmiany w ustawie i dofinansowanie programu z dodatkowego budżetu. Jak tę sytuację ocenia ekspert ZFPF?

– W najbliższych miesiącach pośrednicy będą mierzyć się z niesłabnącą popularnością oferty „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” i wszystkimi wyzwaniami, jakie z niej wynikają, a które dotyczą współpracy z poszczególnymi bankami. Jeśli zaś chodzi o szerszą perspektywę, to należy liczyć się z ograniczeniami wynikającymi z limitów  założonych dla tego programu rządowego w 2024 roku. Wtedy okaże się na ile popyt na inne oferty kredytowe (poza tym programem), pozwoli pośrednikom na osiągnięcie wzrostu wolumenów sprzedażowych w kredytach hipotecznych – komentuje Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.  – Możemy mieć nadzieję, że gospodarka ma już najgorsze za sobą, inflacja będzie nadal się obniżać, a popyt wewnętrzny wzrośnie. Zwiększy to zainteresowanie przedsiębiorców finansowaniem kredytami w bankach, a przeciętny „Kowalski” będzie bardziej skłonny na finansowanie konsumpcji w większym stopniu przy udziale kredytów, pożyczek gotówkowych, limitów w rachunkach czy kartach kredytowych.

To sprawi, że pośrednicy bardziej zaznaczą swoją obecność na rynku w tych kategoriach produktowych i znajdą klientów zarówno wśród przedsiębiorców, jak i konsumentów. Pozwoli to na zrekompensowanie ewentualnych spadków przychodów ze sprzedaży kredytów hipotecznych po wstrzymaniu sprzedaży tych z programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” z uwagi na limity.

Sytuacja polityczno-gospodarcza i niepewność związana z dostępnością funduszy może wzbudzać wśród kredytobiorców wiele wątpliwości. Mogą być zdeterminowani, aby podjąć decyzje zakupowe i złożyć wszystkie wymagane dokumenty jeszcze w obecnym roku. Taki pośpiech niestety wiąże się z ryzykiem wyboru niewłaściwej nieruchomości czy złożenia błędnych wniosków.

[1] https://media.bik.pl/informacje-prasowe/820560/newsletter-kredytowy-bik-najnowsze-dane-o-sprzedazy-kredytow-w-polsce-2023-09-26
[2] https://expander.pl/raport-expandera-i-rentier-io-ceny-mieszkan-pazdziernik-i-iii-kw-2023/
[3]  https://heritagere.pl/analizy/bezpieczny-kredyt-2-dwukrotnie-przekroczyl-plan/356

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Rynek kredytów hipotecznych zwiększa dynamikę wzrostu

Bez tytułu
Rynek kredytów hipotecznych pędzi w górę. Branża pośrednictwa finansowego w II kw. 2023 roku. Dynamika wzrostów sprzedaży na rynku kredytów mieszkaniowych, którą odnotowano już  w pierwszych miesiącach 2023 roku, wciąż nie słabnie. Według danych pośredników zrzeszonych  w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF), w drugim kwartale bieżącego roku sprzedano hipotek o wartości 6 310,35 mln złotych, co daje imponujący wzrost o ponad 47% w porównaniu z wynikami z zeszłego kwartału. 

W sektorze gotówkowym również nastąpiło znaczące odbicie. Eksperci ZFPF w pierwszym kwartale tego roku pośredniczyli w udzieleniu kredytów gotówkowych o wartości przekraczającej 555 mln zł, co stanowi wzrost o 21% w porównaniu z poprzednim analizowanym okresem. W przypadku kredytów firmowych obserwujemy stabilną sytuację: udzielono ich na łączną sumę 512,42 mln zł, co oznacza wzrost o ponad 7,41 mln zł w porównaniu z ostatnim kwartałem ubiegłego roku.  Wzrosty we wszystkich kategoriach produktów oferowanych przez firmy zrzeszone w organizacji potwierdzają zainteresowanie Polaków usługami pośredników finansowych.

Hossa na rynku hipotek  

Wartość sprzedaży kredytów hipotecznych będącą udziałem firm członkowskich ZFPF zwiększyła się do poziomu ponad 6 310 mln złotych. Oznacza to skok aż 47-procentowy skok w porównaniu do pierwszego kwartału bieżącego roku. Dane najlepiej świadczą o tym, że usługi pośredników finansowych cieszą się zainteresowaniem Polaków. A sytuacja na rynku nieruchomości pozostaje dynamiczna, na co wpływ w tym okresie miały m.in. zmienne procedury udzielania kredytów oraz nadchodzący program rządowy “Bezpieczny Kredyt 2 proc” (który wystartował w lipcu 2023 roku), rosnąca inflacja i związane z tym koszty życia, wysokie stopy procentowe i niepewności w gospodarce. Dlatego Polacy chcą lokować kwoty w pewne środki jak zakup nieruchomości. A przy tym preferują wsparcie wykwalifikowanych ekspertów, którzy pomogą im w tym procesie i rozwieją wszelkie wątpliwości. Ożywienie sektora hipotek jest też rezultatem poprawy zdolności kredytowej, na którą ma wpływ złagodzenie wymagań zgodnie z zaleceniami Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. Innym ważnym czynnikiem jest wzrost realnych wynagrodzeń, który napędza popyt na zakup i inwestycje w nieruchomości. Eksperci ZFPF tak komentują sytuację na rynku:

– Rok 2023 upływa pod znakiem ożywienia na rynku kredytów hipotecznych w Polsce. W pierwszym kwartale odnotowaliśmy wzrost o 15% w porównaniu do okresu ostatniego trymestru poprzedniego roku. Natomiast dane za drugi kwartał 2023 r. okazały się jeszcze lepsze. Wartość kredytów hipotecznych udzielonych przez spółki zrzeszone w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego w tym okresie wyniosła 6 310,35 mln złotych, co oznacza wzrost o ponad 47% kw./kw. Nasze wyniki potwierdzają nie tylko rosnącą popularność kredytów hipotecznych wśród Polaków, ale także duże zainteresowanie usługami oraz zaufanie do kompetencji pośredników finansowych. Wiedza, doświadczenie, sprawne złożenie wniosku i wynikające z tego poczucie bezpieczeństwa to cenne korzyści, jakie klienci mogą otrzymać we współpracy z ekspertem finansowym.  Co do przyszłych prognoz, to spodziewamy się dalszych wzrostów sprzedaży hipotek w kolejnym kwartale z racji uruchomienia w lipcu programu „Bezpieczny Kredyt 2% – komentuje Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego oraz Prezes Zarządu Notus Finanse.

– Drugi kwartał przyniósł wzrost aż o 47% wartości kredytów udzielonych przez pośredników zrzeszonych w ZFPF. Odbicie na rynku zaczęło się więc jeszcze, zanim zaczął działać program „Bezpieczny kredyt 2%”. Jest to głównie zasługa złagodzenia Rekomendacji S, która poprawiła dostępność kredytów hipotecznych. Duże znaczenie miała z pewnością również zapowiedź uruchomienia programu dopłat. Osoby, które nie spełniały warunków programu, chciały dokonać zakupu, zanim nowy popyt podwyższy ceny. Trzeci kwartał przyniesie jeszcze wyższe wartości udzielanych kredytów, ponieważ pośrednicy zostali zasypani wnioskami o preferencyjne kredyty. Eksperci pomagali porównać dostępne kwoty kredytu w poszczególnych bankach czy informowali o różnicach w poszczególnych ofertach. Z kolei obecnie kluczowa jest wiedza o tym, w którym banku taki kredyt można uzyskać najszybciej. Trudno jednak przewidzieć, jaki będzie wynik trzeciego kwartału, ponieważ bardzo dużo zależy od tego, ile ze złożonych wniosków banki zdążą rozpatrzyć do końca września – mówi Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisor.

Firmy skłaniają się ku kredytom 

W segmencie kredytów dla firm w drugim kwartale bieżącego roku również odnotowano wzrost. Eksperci finansowi zrzeszeni w ZFPF udzielili kredytów firmowych o wartości ponad 512 mln zł., czyli przeszło o 7,41 mln złotych więcej niż w I kw. bieżącego roku. Jak sytuację w sektorze tych produktów komentują eksperci?

– Kolejny kwartał obserwujemy lekką poprawę wyników w sprzedaży kredytów dla firm. Ciężko mówić w tym przypadku o jakimś przełomie, ale ponad 512 mln sprzedanych tych produktów finansowych jest sygnałem, że zainteresowanie klientów nie słabnie. Spadająca powoli inflacja oraz korekty stóp procentowych powinny w najbliższym okresie stanowić dodatkową zachętę dla właścicieli firm do śmielszego spojrzenia w stronę kredytów – komentuje Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

– Drugi kwartał z rzędu rosną wartości udzielonych kredytów firmowych. Jest to jedyny segment, w którym wartość kredytów jest już wyższa niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. W tym przypadku wzrost wynika prawdopodobnie z poprawy nastrojów. Zmiana nadal dotyczy jednak głównie finansowania krótkoterminowego. Wysokie stopy procentowe wciąż mocno ograniczały popularność kredytów inwestycyjnych – zaznacza Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

Wraca popyt na kredyty gotówkowe 

Drugi kwartał 2023 roku przyniósł odbicie na rynku kredytów gotówkowych. Łączna wartość sprzedaży produktów finansowych przez ekspertów ZFPF w tym okresie wyniosła blisko 556 mln zł. Oznacza to wzrost o ponad 21% w porównaniu do poprzedniego kwartału. Co spowodowało ożywienie w tym segmencie?

– Zapowiadane przez banki zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów gotówkowych na szczęście nie przełożyło się dostępność tych produktów dla klientów. Dzięki licznym promocjom cenowym przygotowanym przez banki w drugim kwartale 2023 sprzedaż tej kategorii produktów wzrosła kwartał do kwartału o blisko 100 mln złotych. Tak duży przyrost sprzedaży na pewno cieszy i pozwala na optymistyczne prognozy dotyczących kolejnych miesięcy. Liczymy, że ożywienie rynku hipotecznego, znajdzie swoje odzwierciedlenie również na rynku kredytów gotówkowych i powrócimy do poziomów sprzedaży generowanych, chociażby w drugim kwartale 2022 r., gdy sprzedaż kwartalna sięgała ponad 660 mln – zauważa Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

– Nareszcie pojawiło się odbicie w segmencie pożyczek gotówkowych. Ich wartość wzrosła o 21% kw./kw. Stoi za tym głównie poprawa nastrojów konsumentów. Wzrost popytu na kredyt szczególnie było widać w segmencie klientów o wyższych dochodach, którzy pożyczają wysokie kwoty. W dłuższym okresie znaczenie ma też inflacja i wzrost wynagrodzeń. Rosnące ceny powodują, że zakup danego produktu czy usługi wymaga pożyczenia wyższej kwoty niż w przeszłości. Wyższe wynagrodzenia powodują, że ta większa kwota kredytu staje się dostępna – komentuje Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

ZFPF: Branża pośrednictwa finansowego w II kw. 2023 roku

zfpf2
Rynek kredytów hipotecznych pędzi w górę. Branża pośrednictwa finansowego w II kw. 2023 roku. Dynamika wzrostów sprzedaży na rynku kredytów mieszkaniowych, którą odnotowano już  w pierwszych miesiącach 2023 roku, wciąż nie słabnie. Według danych pośredników zrzeszonych  w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF), w drugim kwartale bieżącego roku sprzedano hipotek o wartości 6 310,35 mln złotych, co daje imponujący wzrost o ponad 47% w porównaniu z wynikami z zeszłego kwartału.  W sektorze gotówkowym również nastąpiło znaczące odbicie.

Eksperci ZFPF w pierwszym kwartale tego roku pośredniczyli w udzieleniu kredytów gotówkowych o wartości przekraczającej 555 mln zł, co stanowi wzrost o 21% w porównaniu z poprzednim analizowanym okresem. W przypadku kredytów firmowych obserwujemy stabilną sytuację: udzielono ich na łączną sumę 512,42 mln zł, co oznacza wzrost o ponad 7,41 mln zł w porównaniu z ostatnim kwartałem ubiegłego roku.  Wzrosty we wszystkich kategoriach produktów oferowanych przez firmy zrzeszone w organizacji potwierdzają zainteresowanie Polaków usługami pośredników finansowych.

Hossa na rynku hipotek  

Wartość sprzedaży kredytów hipotecznych będącą udziałem firm członkowskich ZFPF zwiększyła się do poziomu ponad 6 310 mln złotych. Oznacza to skok aż 47-procentowy skok w porównaniu do pierwszego kwartału bieżącego roku. Dane najlepiej świadczą o tym, że usługi pośredników finansowych cieszą się zainteresowaniem Polaków. A sytuacja na rynku nieruchomości pozostaje dynamiczna, na co wpływ w tym okresie miały m.in. zmienne procedury udzielania kredytów oraz nadchodzący program rządowy “Bezpieczny Kredyt 2 proc” (który wystartował w lipcu 2023 roku), rosnąca inflacja i związane z tym koszty życia, wysokie stopy procentowe i niepewności w gospodarce. Dlatego Polacy chcą lokować kwoty w pewne środki jak zakup nieruchomości. A przy tym preferują wsparcie wykwalifikowanych ekspertów, którzy pomogą im w tym procesie i rozwieją wszelkie wątpliwości. Ożywienie sektora hipotek jest też rezultatem poprawy zdolności kredytowej, na którą ma wpływ złagodzenie wymagań zgodnie z zaleceniami Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. Innym ważnym czynnikiem jest wzrost realnych wynagrodzeń, który napędza popyt na zakup i inwestycje w nieruchomości. Eksperci ZFPF tak komentują sytuację na rynku:

– Rok 2023 upływa pod znakiem ożywienia na rynku kredytów hipotecznych w Polsce. W pierwszym kwartale odnotowaliśmy wzrost o 15% w porównaniu do okresu ostatniego trymestru poprzedniego roku. Natomiast dane za drugi kwartał 2023 r. okazały się jeszcze lepsze. Wartość kredytów hipotecznych udzielonych przez spółki zrzeszone w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego w tym okresie wyniosła 6 310,35 mln złotych, co oznacza wzrost o ponad 47% kw./kw. Nasze wyniki potwierdzają nie tylko rosnącą popularność kredytów hipotecznych wśród Polaków, ale także duże zainteresowanie usługami oraz zaufanie do kompetencji pośredników finansowych. Wiedza, doświadczenie, sprawne złożenie wniosku i wynikające z tego poczucie bezpieczeństwa to cenne korzyści, jakie klienci mogą otrzymać we współpracy z ekspertem finansowym.  Co do przyszłych prognoz, to spodziewamy się dalszych wzrostów sprzedaży hipotek w kolejnym kwartale z racji uruchomienia w lipcu programu „Bezpieczny Kredyt 2% – komentuje Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego oraz Prezes Zarządu Notus Finanse.

– Drugi kwartał przyniósł aż o 47% wartości kredytów udzielonych przez pośredników zrzeszonych w ZFPF. Odbicie na rynku zaczęło się więc jeszcze, zanim zaczął działać program „Bezpieczny kredyt 2%”. Jest to głównie zasługa złagodzenia Rekomendacji S, która poprawiła dostępność kredytów hipotecznych. Duże znaczenie miała z pewnością również zapowiedź uruchomienia programu dopłat. Osoby, które nie spełniały warunków programu, chciały dokonać zakupu, zanim nowy popyt podwyższy ceny. Trzeci kwartał przyniesie jeszcze wyższe wartości udzielanych kredytów, ponieważ pośrednicy zostali zasypani wnioskami o preferencyjne kredyty. Eksperci pomagali porównać dostępne kwoty kredytu w poszczególnych bankach czy informowali o różnicach w poszczególnych ofertach. Z kolei obecnie kluczowa jest wiedza o tym, w którym banku taki kredyt można uzyskać najszybciej. Trudno jednak przewidzieć, jaki będzie wynik trzeci kwartału, ponieważ bardzo dużo zależy od tego, ile ze złożonych wniosków banki zdążą rozpatrzyć do końca września – mówi Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisor.

Firmy skłaniają się ku kredytom 

W segmencie kredytów dla firm w drugim kwartale bieżącego roku również odnotowano wzrost. Eksperci finansowi zrzeszeni w ZFPF udzielili kredytów firmowych o wartości ponad 512 mln zł., czyli przeszło o 7,41 mln złotych więcej niż w I kw. bieżącego roku. Jak sytuację w sektorze tych produktów komentują eksperci?

 Kolejny kwartał obserwujemy lekką poprawę wyników w sprzedaży kredytów dla firm. Ciężko mówić w tym przypadku o jakimś przełomie, ale ponad 512 mln sprzedanych tych produktów finansowych jest sygnałem, że zainteresowanie klientów nie słabnie. Spadająca powoli inflacja oraz korekty stóp procentowych powinny w najbliższym okresie stanowić dodatkową zachętę dla właścicieli firm do śmielszego spojrzenia w stronę kredytów – komentuje Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

– Drugi kwartał z rzędu rosną wartości udzielonych kredytów firmowych. Jest to jedyny segment, w którym wartość kredytów jest już wyższa niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. W tym przypadku wzrost również wynika prawdopodobnie z poprawy nastrojów. Zmiana nadal dotyczy jednak głównie finansowania krótkoterminowego. Wysokie stopy procentowe wciąż mocno ograniczały popularność kredytów inwestycyjnych – zaznacza Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

Wraca popyt na kredyty gotówkowe 

Drugi kwartał 2023 roku przyniósł odbicie na rynku kredytów gotówkowych. Łączna wartość sprzedaży produktów finansowych przez ekspertów ZFPF w tym okresie wyniosła blisko 556 mln zł. Oznacza to wzrost o ponad 21% w porównaniu do poprzedniego kwartału. Co spowodowało ożywienie w tym segmencie?

– Zapowiadane przez banki zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów gotówkowych na szczęście nie przełożyło się dostępność tych produktów dla klientów. Dzięki licznym promocjom cenowym przygotowanym przez banki w drugim kwartale 2023 sprzedaż tej kategorii produktów wzrosła kwartał do kwartału o blisko 100 mln złotych. Tak duży przyrost sprzedaży na pewno cieszy i pozwala na optymistyczne prognozy dotyczących kolejnych miesięcy. Liczymy, że ożywienie rynku hipotecznego, znajdzie swoje odzwierciedlenie również na rynku kredytów gotówkowych i powrócimy do poziomów sprzedaży generowanych chociażby w drugim kwartale 2022 r., gdy sprzedaż kwartalna sięgała ponad 660 mln – zauważa Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

– Nareszcie pojawiło się odbicie w segmencie pożyczek gotówkowych. Ich wartość wzrosła o 21% kw./kw. Stoi za tym głównie poprawa nastrojów konsumentów. Wzrost popytu na kredyt szczególnie było widać w segmencie klientów o wyższych dochodach, którzy pożyczają wysokie kwoty. W dłuższym okresie znaczenie ma też inflacja i wzrost wynagrodzeń. Rosnące ceny powodują, że zakup danego produktu czy usługi wymaga pożyczenia wyższej kwoty niż w przeszłości. Wyższe wynagrodzenia powodują, że ta większa kwota kredytu staje się dostępna – komentuje Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Eksperci alarmują, że sprawami frankowymi zajmuje się zbyt mała ilość orzeczników

frank-sady

Jak wynika z danych pozyskanych ze wszystkich sądów okręgowych w Polsce, na początku czerwca br. było w nich ok. 590 sędziów zajmujących się sprawami frankowymi. Zdaniem ekspertów, potrzeba ich zdecydowanie więcej. Niektórzy mówią nawet o dwukrotnie większej liczbie. Analizując zebrane dane, eksperci szacują, że statystycznie na jednego sędziego przypada ok. 220 spraw frankowych, ale w części przypadków może ich być kilkakrotnie więcej. Z zebranych danych wynika również, że nie wszyscy prezesi sądów okręgowych wnioskowali do Ministra Sprawiedliwości o utworzenie dodatkowych etatów. Ale zdarzały się też negatywne odpowiedzi na tego typu wnioski. Z kolei z samych sądów docierają informacje, że może nastąpić wzrost wpływu spraw cywilnych drugoinstancyjnych.

Sądy potrzebują wzmocnienia

Z danych uzyskanych z 47 sądów okręgowych wynika, że na początku czerwca br. było w nich ok. 590 sędziów orzekających w sprawach frankowych. Jak podkreśla radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo, to zdecydowanie za mało. Przy tak ogromnym, wręcz lawinowym w ostatnim czasie, napływie pozwów powstają poważne zatory. Ekspert jednocześnie zaznacza, że do sądów okręgowych trafia 95% spraw frankowych. Trzeba zatem pilnie zwiększać w nich obsady sędziów. Za 2-3 lata będzie już za późno na takie działania. Tego typu sprawy mogą całkowicie sparaliżować wymiar sprawiedliwości i średni czas trwania procesu może wydłużyć się do kilkunastu lat – ostrzega ekspert.

Według mojej wiedzy, ok. 130 tys. spraw frankowych już się toczy w sądach. I można powiedzieć wprost, że liczba sędziów orzekających w tego typu sprawach na pewno nie jest wystarczająca. W przeszłości pojawiały się informacje, że w najbardziej obciążonym sądzie w Warszawie średni referat sędziego wynosi ponad 1600 spraw. Takie proste matematyczne zestawienie liczb nie oddaje jednak istoty sprawy. Wzmocnienie obsady kadrowej nie musi być wcale radykalne, szczególnie że delegacje czy awanse sędziowskie są bardzo długim procesem – komentuje dr Paweł Blajer, adwokat, ekonomista i wykładowca na Uczelni WSB Merito Warszawa.

Jak zaznacza Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, przy ok. 130 tys. spraw w sądach, na jednego sędziego przypada statystycznie ok. 220 z nich. Zdaniem eksperta, mówiąc o tej wartości, można stwierdzić, że nie jest to dużo. Jednak sytuacja w poszczególnych miastach wygląda różnie. Są sądy, w których ta liczba jest nawet kilkukrotnie wyższa. Do tego należy wskazać, że zdarza się, iż sprawa w I instancji trwa nawet kilka lat.

Niedoszacowana liczba sędziów w sądach okręgowych sprawia, że tempo orzekania znacząco spadło. I my jako prawnicy to widzimy. Na wyrok w I instancji w całej Polsce trzeba czekać średnio 1,5 roku. W przypadku wybranych sądów czy sędziów trwa to znacznie dłużej, bo nawet 2-3 lata. Natomiast kolejnym wyzwaniem będą apelacje. Już obserwuje się znacząco większy wpływ niż w latach ubiegłych – o ok. 40%. I tu również powstają zatory, a oczekiwanie na wyrok to średnio kolejny rok – informuje radca prawny Adrian Goska.

Analizując dane z poszczególnych Sądów Okręgowych, widzimy, że zazwyczaj jest w nich po kilkoro lub kilkanaścioro sędziów zajmujących się sprawami frankowymi. Natomiast co najmniej 30 jest ich w pięciu sądach okręgowych (Poznań – 42, Łódź – 33, Warszawa-Praga – 32, Warszawa – 31, Gdańsk – 30). Jak podkreśla Arkadiusz Szcześniak, w środowisku frankowiczów i prawników dostrzega się potrzebę szkoleń dla sędziów zajmujących się tymi kwestiami po raz pierwszy. Należy im to zapewnić w każdym sądzie. Trudno oszacować, ilu powinno być orzekających w konkretnym okręgu, gdyż obecnie sprawy trafiają zgodnie z miejscem zamieszkania kredytobiorcy.

Ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie właściwości wyłącznej w sprawach frankowych, co oznacza dociążenie sądów spoza Warszawy. Ministerstwo Sprawiedliwości powinno jednocześnie przedsięwziąć czynności zmierzające do natychmiastowego wzmocnienia kadr sądów okręgowych, zarówno obsady sędziowskiej, jak i personelu pomocniczego, bo to, co obecnie obserwujemy, zmierza w naprawdę złym kierunku – dodaje ekspert z SubiGo.

Sytuacja sama „wymusi” dodatkowe etaty

Z zebranych danych również wynika, że część prezesów sądów okręgowych nie wnioskowała w ciągu ostatnich 6-12 miesięcy o dodatkowe etaty sędziowskie do Ministra Sprawiedliwości. Niekiedy wpływ na to ma oczekiwanie na rozstrzygnięcie konkursu na wolne stanowisko czy stanowiska sędziowskie w danym sądzie. W niektórych przypadkach nie zdecydowano się na ten ruch, bo etat został przyznany. Ewentualnie wskaźnik opanowania wpływu spraw ogółem w Sądach Okręgowych na 1 etat sędziowski kształtuje się na poziomie średniej krajowej. Z kolei jednostki, które wystąpiły o dodatkowe etaty, zwracają uwagę na duże obciążenie pracą sędziów orzekających w wydziale. I co ważniejsze, zdarzały się odpowiedzi negatywne na takie wnioski.

Nie znamy przyczyn odmowy zwiększenia liczby etatów. Mamy nadzieję, że w takich przypadkach decydują kwestie merytoryczne, niewynikające z innych przesłanek. Od paru lat popieramy postulaty zwiększenia liczby etatów, a także wsparcia techniczno-organizacyjnego sędziów. Apelujemy równocześnie do wszystkich stron o współdziałanie w celu poprawy warunków pracy sędziów, a tym samym sprawniejszego procedowania spraw – dodaje prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

Z wybranych sądów okręgowych docierają też informacje o potrzebie wzmocnienia kadry orzeczniczej. Wynika ona z trudnej sytuacji w pionie cywilnym pierwszoinstancyjnym, dużego wpływu spraw oraz nowelizacji z 1 lipca 2023 roku przepisów kpc, co może spowodować znaczny wzrost wpływu spraw cywilnych drugoinstancyjnych.

Do tej pory incydentalnie zdarzało się, iż sprawy były zakończone po I instancji. W tym zakresie nie będzie więc istotnej zmiany. Za to mogą pojawić się trudności w orzekaniu w I instancji, jeżeli nie zapewni się szkoleń dla sędziów rozpatrujących po raz pierwszy tego typu sprawy – podkreśla Arkadiusz Szcześniak.

Z kolei dr Blajer zwraca uwagę na niedawny, historyczny i raczej ostateczny wyrok TSUE w sprawach frankowych, który przynosi odpowiedź praktycznie na każde zagadnienie prawne. Powoduje to, że postępowanie sądowe nie jest już tak złożonym procesem, jak w czasach pierwszych spraw frankowych. Jak podkreśla ekspert, banki po wyroku TSUE zintensyfikowały akcje zawierania ugód, co powinno przełożyć się na zmniejszenie liczby spraw frankowych w sądach, nawet jak pozwy będą składane. Według eksperta, sądy nie będą wnioskować o utworzenie dodatkowych etatów w najbliższym czasie. Szybciej pojawią się nowe rozwiązania, także na bazie obecnego prawa, które ułatwią rozpoznanie zwiększonego napływu spraw.

Przypuszczam, że w niedalekiej przyszłości sytuacja wymusi na prezesach sądów okręgowych bardziej zdecydowaną reakcję, wobec coraz większego niezadowolenia stron procesów, związaną z szybkością rozpoznawania ich spraw. Po tym, jak wzrośnie liczba skarg na opieszałość sądów oraz wytyków w aktach sędziów, sami orzekający wymuszą bardziej stanowcze kroki na osobach zarządzających wymiarem sprawiedliwości. Uważam też, że racjonalne byłoby dwukrotne zwiększenie liczby samych sędziów. To realnie pomogłoby rozładować obecne zatory, ale jednoczenie, patrząc na dotychczasową praktykę resortu, należy chyba stwierdzić, że nie jest to zbyt realny scenariusz – podsumowuje radca prawny z kancelarii SubiGo.

Źródło:
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

IOŚ-PIB: Od 2 sierpnia wszyscy Polacy żyją na kredyt

fabian-blank-78637-unsplash
Jak wynika z szacunków Global Footprint Network, 8 miliardów ludzi zużywa znacznie więcej zasobów, niż Ziemia jest w stanie w naturalny sposób odnowić i emituje znacznie więcej odpadów, niż może wchłonąć. Szacuje się, że na obecnym poziomie konsumpcji zużywamy ekwiwalent 1,7 zasobów planety1. W tym roku Dzień Przeciążenia Ziemi (zwany też Dniem Długu Ekologicznego) przypada na 2 sierpnia, podczas gdy przeszło 30 lat temu wypadał „dopiero” 19 grudnia.

Czym właściwie jest Dzień Przeciążenia Ziemi? Jest to data, w której zapotrzebowanie i zużycie przez ludzkość surowców naturalnych przekracza zdolność ich dostarczenia lub odtworzenia w ciągu roku przez Ziemię i wylicza się go, dzieląc ogół zasobów naturalnych biosfery przez światowy ślad ekologiczny, a następnie mnożąc przez liczbę dni w roku. W ten sposób wiemy, że światowa konsumpcja jest na poziomie wynoszącym aż 1,7 zasobów planety. Jak podaje Eurostat, Polacy nie odbiegają znacząco od średniej unijnej. Z raportu „Konsumenci a gospodarka obiegu zamkniętego” wynika, że kupujemy dużo za dużo, nie licząc się z kosztami ekologicznymi. W konsekwencji, Dzień Długu Ekologicznego dla Polski przypadł już 2 maja! W maju, prócz Polski, Krajowy Dzień Długu Ekologicznego wypadł także m.in. w Niemczech, Francji oraz Japonii2. Czy faktycznie konsumpcja na tak dużą skalę jest konieczna?

Czym jest konsumpcja?

Termin konsumpcjonizm pochodzi od łacińskiego słowa „consumptio” oznaczającego „spożycie” i jest pojęciem określającym postawę człowieka, polegającą na nadmiernym i nieusprawiedliwionym zdobywaniu dóbr materialnych oraz usług, przy jednoczesnym ignorowaniu kosztów społecznych, ekologicznych i indywidualnych. Taka konsumpcja zaspokaja potrzeby wtórne, do których zaliczamy pragnienia związane m.in. z pożądaniem władzy, prestiżu, dominacji, wpływów i wyższej pozycji społecznej. Często sprowadza się ona do stylu życia, który nastawiony jest w głównej mierze na konsumowanie i posiadanie.

– Człowiek, wytwarzając produkty, wpływa na środowisko – bezpośrednio i pośrednio – na wiele sposobów: zaczynając od zużywania zasobów, takich jak woda, minerały, gleba, po emisje zanieczyszczeń do wody, gleby, powietrza oraz zakłócenie struktur i procesów przyrodniczych. Uświadomienie sobie tych wszystkich konsekwencji związanych z konsumpcją jednego produktu powinno skłaniać do nabywania dóbr rzeczywiście potrzebnych oraz tych, których wytworzenie jest możliwie neutralne dla środowiska – komentuje dr inż. Krystian Szczepański, Dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego, realizującego projekt Klimada 2.0.

Marnotrawstwo odbija się nie tylko na domowym budżecie, ale ma swoje konsekwencje ekonomiczne, społeczne i ekologiczne wykraczające poza wymiar indywidualny.

– W Polsce w każdej sekundzie przez cały rok wyrzucanych do kosza jest blisko 153 kilogramów żywności w całym łańcuchu żywnościowym, a aż 92 kg w polskich domach. To tak jakby każdego dnia, przez cały rok, w każdej sekundzie Polacy tylko w swoich domach wyrzucali 184 bochenki chleba – komentuje Robert Łaba z Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego, który w ramach projektu PROM dokonał badania dot. strat i marnotrawstwa żywności w Polsce.

Produkcja żywności stanowi znaczące obciążenie dla środowiska, między innymi poprzez nakłady wody i energii, które są marnotrawione wraz z wyrzuconą żywnością. Wyrzucenie do kosza 1 kg wieprzowiny wiąże się ze zmarnowaniem ok. 6 000 litrów wody użytej do jej wyprodukowania, a 1 kg wyrzuconego chleba to 1 600 litrów wody.

Co możemy zrobić jako konsumenci?

Zmiana sposobu myślenia i naszych przyzwyczajeń wymaga wysiłku, jednak dla naszej planety jest to niezwykle istotne. Coraz większą popularnością cieszy się idea „zero waste”, co dosłownie oznacza „zero odpadów”. Jej najważniejszą zasadą jest 5R:

1. Refuse – Odmawiaj

2. Reduce – Redukuj

3. Reuse – Użyj ponownie

4. Recycle – Przetwarzaj i przerabiaj

5. Rot – Kompostuj

Życie według zasad 5R ma na celu zmniejszenie ilości odpadów wytwarzanych przez gospodarstwa domowe, ograniczenie konsumpcji, zmniejszenie liczby nieprzemyślanych zakupów i marnowania żywności. Konsekwentne wdrożenie wszystkich 5 zasad do codziennego życia nie jest łatwe. Wymaga od nas zmiany przyzwyczajeń oraz rezygnacji z wielu udogodnień, z których korzystamy każdego dnia. Dlatego wielu stosuje zasadę „less waste”, czyli stopniowo ogranicza wytwarzanie odpadów. Już sama redukcja ilości produkowanych odpadów pozytywnie wpłynie na stan środowiska naturalnego i zmniejszy ilość zanieczyszczeń. Obecnie zaledwie 43% z nas decyduje się na naprawę popsutej elektroniki i 37% na serwis sprzętu AGD. Optymizmem napawa jednak fakt, że coraz częściej decydujemy się przekazywać niepotrzebne nam sprzęty innym osobom. Danie produktom drugiego życia bądź ich zakup z drugiej ręki, realnie przyczynia się do zmniejszenia wpływu naszych decyzji zakupowych na środowisko. Większość zasad „less waste” jest bardzo prostych do wprowadzenia, a ich stosowanie wcale nie musi negatywnie wpłynąć na jakość naszego życia. Warto zacząć choćby od drobnych kroczków, przemyślanych i odpowiedzialnych zakupów a one z pewnością pozytywnie wpłyną na kondycję naszej planety.

1 https://www.earthovershoot.org/what-we-do/footprint.html

2 https://data.footprintnetwork.org/?_ga=2.268253646.1554435466.1690804361-1448263075.1690804289#/

Źródło: Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy.

Rynek kredytów hipotecznych notuje ożywienie

okulary
Pierwsze miesiące 2023 roku przyniosły znaczące zmiany na rynku kredytów mieszkaniowych. Chociaż Polacy wciąż muszą radzić sobie z wysoką inflacją i tym samym rosnącymi kosztami życia oraz ograniczoną podażą mieszkań, to wartość sprzedaży kredytów hipotecznych udzielonych przy wsparciu pośredników zrzeszonych w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF) w I kw. 2023 r., w porównaniu do IV kw. roku poprzedniego wzrosła o przeszło 570 mln zł. Także w przypadku kredytów firmowych sytuacja jest korzystniejsza niż w poprzednio analizowanym okresie. Dzięki ekspertom ZFPF udzielono takich kredytów na łączną kwotę przekraczającą 505 mln zł, co oznacza wzrost o ponad 115 mln zł w porównaniu z ostatnim kwartałem poprzedniego roku.

Spis treści:
(Ponowny) wzrost zainteresowania hipotekami
Firmy chętniej sięgają po kredyty
Sezonowy spadek sprzedaży kredytów gotówkowych

Jedynym rodzajem produktu, w którym zanotowano spadek w skali kwartału, są kredyty gotówkowe, co jest związane z konkretnym sezonem – po tradycyjnym zadłużaniu się na Święta w IV kw., na początku roku przychodzi zaciskanie pasa, co również dotyczy podejmowania nowych zobowiązań. Eksperci ZFPF w I kwartale br. pośredniczyli
w udzieleniu kredytów gotówkowych o wartości przeszło 457 mln zł, co stanowi wynik o 21% niższy niż w poprzednim analizowanym okresie.

(Ponowny) wzrost zainteresowania hipotekami

Wartość sprzedaży kredytów hipotecznych będącą udziałem firm członkowskich ZFPF poszła w górę do poziomu ponad 4 289 mln zł, co stanowi wzrost o 15% w porównaniu do ostatniego kwartału ubiegłego roku. Kilka czynników miało wpływ na ożywienie zainteresowania tymi produktami wśród Polaków. Jedną z ważniejszych jest decyzja Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, który zezwolił bankom na złagodzenie wytycznych tzw. rekomendacji S dotyczącej kryteriów oceny zdolności kredytowej osób starających się środki na zakup mieszkania. Urząd zatwierdził powrót bufora do poziomu 2,5 p.p., jednocześnie wskazując, że banki powinny go różnicować w zależności od głównych typów kredytów. Innym powodem stojącym za wzrostem sprzedaży tych usług przez pośredników finansowych ZFPF jest spadek wskaźnika WIBOR. Od września 2022 r. wartość stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej nie uległa zmianie. Wpłynęło to na spadek wskaźnika WIBOR, który determinuje koszty kredytów ze zmiennym oprocentowaniem. W I kw. 2023 r. wskaźnik WIBOR spadł poniżej 7% i utrzymuje się na tym poziomie. W rezultacie raty kredytów obniżyły się nawet o kilka procent.

– Pierwszy kwartał 2023 r. był początkiem ożywienia na rynku kredytów hipotecznych. Wartość sprzedaży hipotek udzielonych z pomocą ekspertów finansowych ZFPF wzrosła o 15% w porównaniu z IV kw. 2022 r. Przyczyną tej poprawy była zgodna KNF na obniżenie przez banki tzw. bufora bezpieczeństwa, co przełożyło się na wzrost dostępności kredytów hipotecznych. Kolejne kwartały zapewne przyniosą jeszcze większe wzrosty dzięki programowi „Bezpieczny kredyt 2%”. Osoby zainteresowane takim preferencyjnym kredytem prawdopodobnie chętnie skorzystają z pomocy ekspertów finansowych. Pomogą oni klientom porównać dostępne kwoty oraz różnice w ofertach takiego kredytu w poszczególnych bankach. Warto wiedzieć, że ustawa określa tylko wysokość dopłaty, która jest taka sama niezależnie od banku. Jednak odsetki naliczane przez bank, prowizje, opłaty czy koszty ubezpieczeń są różne w poszczególnych bankach komentuje Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

– W styczniu 2023 roku rynek kredytów hipotecznych osiągnął najniższy poziom od wielu lat, wynoszący 2 mld zł. W lutym, pomimo niewielkiego wzrostu wolumenu, nastąpiła długo oczekiwana zmiana rekomendacji KNF, która obniżyła bufor ostrożnościowy o połowę, do 2,5 p.p. Ta zmiana przyczyniła się do wzrostu sprzedaży kredytów hipotecznych udzielonych przez pośredników ZFPF o 65% w stosunku do stycznia, co zauważyliśmy już w marcu. Jeżeli chodzi o podsumowanie całego rynku, pierwszy kwartał zakończył się wynikiem 7,5 miliarda uruchomionych hipotek na rynku i rozpoczął proces zwiększenia dostępności kredytów hipotecznych dla klientów. Obecnie możemy zauważyć, że rynek hipoteczny wrócił do wysokiej aktywności. Ogromne zainteresowanie rządowym programem „Bezpieczny Kredyt 2%”, połączone z ograniczoną liczbą nieruchomości na rynku, powoduje, że klienci wręcz śpieszą się do oddziałów pośredników finansowych, aby zarezerwować swoje miejsce w kolejce po kredyt. Niemniej okres wakacyjny oraz ograniczona przepustowość banków wydłużają czas oczekiwania na decyzje kredytowe. Z perspektywy klienta, który ma ograniczony wybór nieruchomości i czasu na finalizację transakcji, współpraca z rekomendowanym ekspertem kredytowym jest najbardziej rozsądnym wyborem. Oferowane przez nas usługi oraz wiedza zwiększają szanse na pomyślne sfinansowanie zakupu – mówi Dariusz Lewandowski, Członek Zarządu Notus Finanse.

Firmy chętniej sięgają po kredyty

Kredyty firmowe udzielone przy wsparciu ekspertów ZFPF w I kw. 2023 r. to druga kategoria produktowa, która zaliczyła wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału. Wartość sprzedaży tzw. „firmówek” wyniosła ponad 505 mln zł, co stanowi wzrost aż o przeszło 29%. Jednakże, porównując te dane sprzedażowe do wyników z analogicznego okresu z poprzedniego roku, odnotowujemy spadek o blisko 81 mln zł. Jak tę sytuację komentują eksperci ZFPF?

– W pierwszym kwartale 2023 r. zauważamy wyraźne ożywienie sprzedaży po słabym drugim półroczu 2022 r. W porównaniu do poprzedniego IV kw. minionego roku, wolumen uruchomionych kredytów dla firm zrzeszonych w ZFPF tym okresie wzrósł przeszło o 115 mln zł (z poziomu 389 mln zł do 505 mln zł). Ten znaczący skok jest powiązany z rosnącym zapotrzebowaniem klientów firmowych na finansowanie, które ma zaspokoić ich bieżące potrzeby. Takie zachowanie wskazuje, że właściciele firm mogą mieć coraz większe problemy z utrzymaniem płynności finansowej, co może być sygnałem dla gospodarki na kolejne miesiące. Oczekujemy jednak, że pomimo braku widocznych oznak poprawy gospodarczej, wzrastających kosztach pracy oraz nadal utrzymującej się wysokiej inflacji kondycja firm nie będzie ulegała pogorszeniu, a nadchodzące miesiące przyniosą dalszy wzrost wolumenów – komentuje Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

Sezonowy spadek sprzedaży kredytów gotówkowych

Łączna wartość kredytów gotówkowych udzielonych przy wsparciu ekspertów ZFPF w I kw. 2023 r. wyniosła 457,78 mln zł. Stanowi to spadek o 21% w porównaniu do wyników z ostatniego kwartału 2022 r. Dlaczego akurat w tym segmencie produktów zanotowano niższe wyniki?

– Początek roku tradycyjnie jest okresem o mniejszej sprzedaży kredytów gotówkowych. W tym czasie klienci są mniej skłonni do zaciągania nowych zobowiązań, co powoduje spadek liczby wniosków kredytowych. Ten trend można również zauważyć w wynikach firm zrzeszonych w ZFPF. Wynik osiągnięty w I kw. 2023 roku (457,78 mln zł) był o ponad 123 mln zł niższy niż wolumen osiągnięty w IV kw. 2022 r. (581 mln zł). Jeszcze większą różnicę w wolumenie obserwujemy, gdy porównamy I kw. 2022 r. do pierwszych trzech miesięcy roku 2023. Tutaj różnice sięgają ponad 40% wolumenu (649 mln zł w IV kw. 2022 r.), co jest wynikiem wzrostu kosztów życia związanych z inflacją oraz negatywnego wpływu wojny na Ukrainie na nastroje konsumenckie i gospodarkę – zauważa Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

– Pożyczki gotówkowe, to jedyny segment, w którym wyniki w I kw. były słabsze niż w IV kw. 2022 r. To efekt niskiego popytu oraz spadającej dostępności. W przypadku popytu jest to efekt sezonowy. Jeśli chodzi o niższą dostępność, to odpowiadają za to rosnące koszty życia oraz zmiany w przepisach regulujących ten rynek – komentuje Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Cele pożyczkowe Polaków – często jest to remont nieruchomości

P. Siwiec_Mat. prasowy

Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, w lutym 2023 br. firmy pożyczkowe udzieliły łącznie 243,7 tys. nowych pożyczek o wartości 713 mln zł. W porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku, wartość pożyczek wzrosła o 11,8%, mimo że w ujęciu liczbowym było ich o 4,3% mniej.

Średnia wartość nowo udzielonej pożyczki pozabankowej w lutym 2023 roku wyniosła 2 584 zł i była o 12,4% wyższa od średniej wartości pożyczki udzielonej w lutym 2022 roku. Najwyższe dynamiki odnotowały pożyczki z przedziału 2-3 tys. zł. Mniejszym zainteresowaniem cieszyły się niskokwotowe z przedziału do 500 zł. W ujęciu liczbowym było ich mniej o 26,3%, a w wartościowym odnotowano spadek o 9,6%.

Remont domu lub mieszkania zalicza się do najbardziej popularnych celów pożyczkowych Polaków. Wydatki z tym związane są zazwyczaj stosunkowo wysokie, dlatego nawet relatywnie dobrze zarabiające osoby mogą mieć trudności z odłożeniem wystarczającej ilości gotówki. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia czasu, ponieważ w wielu przypadkach z remontem nie można zbyt długo zwlekać. Odświeżenie ścian w mieszkaniu czy położenie tapety pozwalającej zmienić aranżację salonu lub sypialni zazwyczaj nie wymagają dużych nakładów pieniężnych i z tego typu pracami większość z nas poradzi sobie samodzielnie. Raz na kilka lat konieczny bywa jednak generalny remont obejmujący nie tylko malowanie ścian, ale również wymianę zniszczonych podłóg, mebli kuchennych lub płytek w łazience.

Trudno jednoznacznie określić, jak wysoką kwotę trzeba wydać na remont mieszkania, ponieważ całkowity koszt takiego przedsięwzięcia zależy od kilku czynników. Wśród nich wymienić można wielkość nieruchomości, zakres planowanych prac, jakość wykorzystanych materiałów przekładającą się na ich cenę, a wreszcie – koszt robocizny. Całkowity koszt generalnego remontu mieszkania o powierzchni 54 m2 z salonem, dwiema sypialniami, oddzielną kuchnią, łazienką i przedpokojem, może wynieść nawet ok. 100 tys. zł. Warto jednak wspomnieć, że wybierając nieco tańsze materiały i wykonując część prac samodzielnie, można ten koszt obniżyć nawet o połowę – mówi Piotr Siwiec, prezes AIQLabs, właściciela marek SuperGrosz i „Kupuj Teraz – zapłać później”.

Osoby marzące o własnym domu jednorodzinnym zazwyczaj mają do wyboru dwa rozwiązania – zakup działki budowlanej i postawienie na niej nowego budynku lub kupno nieruchomości z rynku wtórnego. Ta druga opcja bywa rozwiązaniem tańszym, zwłaszcza jeśli budynek wymaga generalnego remontu. Jeszcze przed sfinalizowaniem transakcji warto więc zastanowić się, czy będzie ona korzystna, należy też sprawdzić, w jakim stanie jest konstrukcja nośna budynku oraz dach, a także zweryfikować, czy ściany są popękane i uszkodzone lub zagrzybione. Generalny remont nieruchomości to duży wydatek, wiele jednak zależy od tego, jak duży jest zakres planowanych prac. Wymiana instalacji, położenie nowych podłóg, zakup nowego sprzętu AGD oraz mebli na wymiar do kuchni wiąże się z konkretnymi kosztami. Dlatego warto odpowiednio wcześniej zacząć gromadzić na ten cel fundusze i poszukać ekipy remontowej, która świadczy usługi na najwyższym poziomie.

Ponadto, należy również sprawdzić cennik usług remontowych i zweryfikować, czy posiadane oszczędności wystarczą na pokrycie wszystkich kosztów. Jeśli zajdzie taka konieczność, korzystnym rozwiązaniem będzie szybka pożyczka, dzięki której z łatwością pozyskamy dodatkowe fundusze na planowany od dawna remont mieszkania w bloku lub starego domu. Takie rozwiązanie może okazać się także korzystne w sytuacji, kiedy wymiany wymagają jedynie meble – wówczas szybka pożyczka w wysokości do kilkunastu tysięcy powinna pokryć koszt zakupu.

Skorzystanie z taniej oferty fachowców nie przykładających się do pracy zazwyczaj niesie za sobą konieczność poprawiania fuszerki, co w ostatecznym rozrachunku zwyczajnie się nie opłaca. Warto też zastanowić się, czy części prac nie można wykonać samodzielnie – pomalowanie ścian czy położenie paneli podłogowych nie należy do najtrudniejszych zadań, a wykonanie ich bez fachowca realnie obniży koszty remontu.

Źródło: AIQLABS Sp. z o.o.

Kredyt hipoteczny w 2023 roku – co warto wiedzieć przed podpisaniem umowy z bankiem?

tierra-mallorca-NpTbVOkkom8-unsplash

Jak wynika z danych AMRON-SARFiN[1], od lipca do września 2022 r. udzielono „tylko” 21 218 kredytów hipotecznych. W porównaniu do analogicznego okresu z zeszłego roku to spadek wynoszący aż blisko 70%. Potwierdzają to dane Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF). Wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF w III kw. 2022 r. była niższa o 42% w stosunku do sytuacji z poprzedniego kwartału i wyniosła trochę ponad 5 mld zł.

Spis treści:
Zacznij od zadbania o zdolność kredytową
Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?
Oprocentowanie – stałe czy zmienne?
Jak wysoki musi być wkład własny?
Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Czy to znaczy, że Polacy nie chcą realizować marzenia o kupnie własnego domu czy mieszkania na kredyt? Chcą i to w dobie wysokiej inflacji i wysokich stóp procentowych. Czynniki te jednak zaostrzyły politykę banków dotyczącą przyznawania kredytów mieszkaniowych, które „obawiają się” niewypłacalnych klientów. Do tego należy dodać nowe zasady wyliczania zdolności kredytowej, które obowiązują od zeszłego roku. To wszystko sprawia, że o kredyt hipoteczny jest trudniej. Dlatego eksperci ZFPF podpowiadają „abecadło” przyszłego kredytobiorcy – o czym trzeba wiedzieć, od czego zacząć, rozpoczynając drogę starania się o kredyt mieszkaniowy.

Zacznij od zadbania o zdolność kredytową

Zdolność kredytowa to jeden z najważniejszych elementów, który wpływa na decyzję banku o tym, czy udzieli kredytu. Dlatego pierwszym krokiem, który powinniśmy zrobić, chcąc zaciągnąć kredyt hipoteczny, powinno być przyjrzenie się własnej zdolności kredytowej. Określa ona prawdopodobieństwo, z jakim będziemy w stanie wywiązać się z zaciągniętego zobowiązania – spłacać raty w terminie – biorąc pod uwagę uzyskiwane dochody i ponoszone wydatki, które czekają nas każdego miesiąca. Pod tą kategorię podpadają również aktualnie spłacane inne zobowiązania. Warto wiedzieć, że każdy bank ma swój indywidualny „algorytm”, według którego ocenia zdolność kredytową swoich klientów. Dlatego zdarza się, że potencjalny kredytobiorca np. w trzech kolejnych bankach będzie mógł liczyć na udzielenie finansowania, a w czwartym już nie. Jednak, jeżeli chodzi o kwestię zdolności kredytowej, to są „pewniki”, które banki biorą pod uwagę.

– To, ile pieniędzy wpływa stale na nasze konto, i ile wydajemy każdego miesiąca, ma duży wpływ na to, jak zostanie oceniona nasza zdolność kredytowa. Istotne jest także udokumentowanie naszego wynagrodzenia. Bank nie weźmie pod uwagę środków, które wpływają na nasze konto bez odpowiedniego potwierdzenia. Nie bez znaczenia jest również sama forma zatrudnienia. Osoby posiadające umową o pracę na czas nieokreślony prawdopodobnie będą miały zdecydowanie większe szanse na otrzymanie finansowania niż osoby pracujące w oparciu o umowę cywilno-prawną (np. na zlecenie), ale i tacy klienci nie są z góry wyłączeni ze starania się o kredyt – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse. Niekiedy banki wymagają, aby osoba starająca się o kredyt miała określony staż pracy w danym miejscu. W przypadku bezterminowych umów o pracę wynosi on najczęściej 3 miesiące. Kredytodawca sprawdzi również nasze dochody z ostatnich 6, 12 lub 24 miesięcy – w zależności od konkretnej sytuacji. Jeszcze inne zasady dotyczą osób, które prowadzą własną działalność gospodarczej. Bank przyjrzy się kondycji finansowej firmy.

O ile nie zawsze możemy mieć wpływ na wysokość otrzymywanych dochodów, to na nasze wydatki już tak.

– Staranie się o kredyt warto zaplanować w czasie i jeżeli to możliwe (i nie będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami), warto zadbać o wcześniejszą spłatę krótkoterminowych kredytów czy pożyczek. Zmniejszymy w ten sposób ogólną sumę miesięcznych wydatków i jednocześnie poprawimy naszą zdolność kredytową.  Sprawdźmy koniecznie, czy przypadkiem nie zalegamy ze zapłatą jakiś rachunków czy rat za zakupy. Jeżeli tak, to nadróbmy zaległości. Znajdowanie się na liście dłużników lub negatywna historia kredytowa zazwyczaj przekreślają szanse na kredyt – radzi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?

Kredyt hipoteczny to zazwyczaj zobowiązanie na wiele lat. W związku z tym decyzja o zaciągnięciu zobowiązania powinna być dobrze przemyślana i przeanalizowana. Jeżeli uważamy, że nie jesteśmy w stanie „udźwignąć” kwoty raty przyszłego zobowiązania w pojedynkę lub nasza zdolność kredytowa nie pozwoli nam na otrzymanie całości środków z kredytu, istnieje możliwość starania się o kredyt z drugą osobą i warto wiedzieć, że nie jest ona zarezerwowana wyłącznie dla małżeństw czy niesformalizowanych związków. Współkredytobiorca zwiększa nasze szanse na kredyt, ale tylko pod pewnymi warunkami.

– Największą zaletą zaciągania kredytu z drugą osobą jest zwiększenie szans na otrzymanie pieniędzy z banku, ale pod warunkiem, że obu kredytobiorców może wykazać się łącznie odpowiednią zdolnością kredytową. Warto wiedzieć, że pod umową kredytową podpisują się dwie osoby i na obu leży obowiązek spłaty całości zobowiązania. Należy również zwrócić uwagę na wiek współkredytobiorcy, bo już osoby powyżej 40. roku życia mogą liczyć się ze skróceniem dostępnego okresu kredytowania. Co ważne – nie musimy być spokrewnieni z osobą, z którą bierzemy kredyt, może to być kompletnie „obcy” nam człowiek, ale jeśli nie wchodzi w skład naszego gospodarstwa domowego, bank przyjmie wyższe koszty utrzymania. Najistotniejsza jest sytuacja finansowa drugiego wnioskodawcy – tłumaczy Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Z racji tego, że nasze szanse na kredyt rosną, w przypadku zaciągnięcia go wspólnie z drugą osobą (jak zostało zaznaczone – przy spełnieniu odpowiednich warunków), rośnie także wysokość dostępnej kwoty kredytu. Dodatkowo wzrasta nasza wiarygodność kredytowa w oczach banku i maleje ryzyko problemów ze spłatą kredytu. Z perspektywy kredytodawcy, wszelkie zdarzenia, które mogłyby przeszkodzić w terminowej spłacie, są ograniczone, kiedy obowiązek spłaty kredytu spoczywa na dwóch osobach, a nie jednej. W czasach, gdy nasza zdolność kredytowa zmniejszyła się w głównej mierze przez wysokie stopy procentowe, warto rozważyć kwestię zaciągnięcia kredytu z drugą osobą.

Oprocentowanie – stałe czy zmienne?

Jednym z pytań, na które powinny odpowiedzieć sobie osoby planujące zaciągnięcie kredytu hipotecznego jest to, jakie oprocentowanie wybrać – stałe czy zmienne. Dzięki nowelizacji Rekomendacji S wydawanej przez Komisję Nadzoru Finansowego od lipca 2021 r. każdy bank musi posiadać w swojej ofercie kredyt hipoteczny z czasowo stałym oprocentowaniem.

Wysokość rat takiego kredytu pozostaje niezmienna przez okres najczęściej 5 lat, ale na rynku są nawet oferty na max. 10 lat. Należy pamiętać wtedy o tym, że rata stała obowiązuje przez 5 pierwszych lat, po tym okresie oprocentowanie zostanie dostosowane do obowiązujących wtedy stóp procentowych, czyli rata, tak jak w przypadku oprocentowania zmiennego, może wzrosnąć lub zmaleć. Kredytobiorca ma również prawo zdecydować, czy chce pozostać przy oprocentowaniu stałym (bank zaproponuje nową wysokość stawki), czy przejść na oprocentowanie zmienne.

Jeżeli decydujemy się na kredyt z oprocentowaniem zmiennym, warto wiedzieć, że wysokość raty jest uzależniona od marży banku oraz stawki WIBOR, na którą duży wpływ ma poziom stopy referencyjnej. Dlatego w przypadku kredytu mieszkaniowego ze zmiennym oprocentowaniem możemy mieć poczucie mniejszej kontroli nad naszym budżetem ze względu na częstsze wahania wysokości raty.

– Decyzja o wyborze oprocentowania kredytu zależy do indywidualnych preferencji kredytobiorcy, a najważniejszym jest zestawienie korzyści i ryzyko płynących z danego rozwiązania. Jeżeli nie posiadamy odpowiedniej wiedzy w tym obszarze, możemy skorzystać z pomocy pośrednika finansowego, który dostarczy nam niezbędnych informacji i pomoże zidentyfikować nasze potrzeby. Przed podjęciem decyzji należy wziąć pod uwagę czynniki, które mogą negatywnie wpływać na stabilność naszego domowego budżetu – podpowiada Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Jak wysoki musi być wkład własny?

Kolejną kwestią, którą musimy rozważyć, planując sięgnąć po kredyt hipoteczny, jest wysokość wkładu własnego. Obowiązująca stawka to 20% wartości całej inwestycji, jednak na rynku znajdziemy oferty z minimalnym wkładem wynoszącym 10%. Przy tych ostatnich trzeba dokładnie zapoznać się z warunkami, bo być może bank będzie chciał zrekompensować niski wkład własny jakimś dodatkowym ubezpieczeniem, by zabezpieczyć spłatę kredytu.

– Komisja Nadzoru Finansowego rekomenduje, by wkład własny wynosił 20%, więc w większości banków właśnie tyle on wynosi. Warto jednak pamiętać, że wkładem własnym musi być gotówka, która powinna zostać wniesiona najpóźniej w momencie uruchomienia kredytu. Rekomendacja S nie pozwala, by w wkładem własnym była inna nieruchomość z wyjątkiem nieruchomości, na której realizowana jest budowa domu na kredyt – mówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Zaciągnięcie zobowiązania finansowego, szczególnie takiego jak kredyt mieszkaniowy, to poważna decyzja, która powinna zostać poprzedzona analizą zdolności kredytowej. Posiadasz stabilna pracę, pozytywną historia kredytową w Biurze Informacji Kredytowej budowaną przez kilka lat, poprzez terminową spłatę zobowiązań kredytowych oraz nie masz zaległości w regulowaniu rachunków, a mimo to bank odmawia udzielenia kredytu? Zgadza się, to częsty scenariusz. Wspomniane wyżej okoliczności to tylko przykład kilku zmiennych jakie są analizowane podczas procesu wydawania decyzji kredytowej. Jeśli czujemy, że nasza wiedza na temat finansów wymaga pogłębienia, warto umówić się na spotkanie z pośrednikiem finansowym, który pomoże nam określić nasze szanse na kredyt, podpowie, w jaki sposób zapanować nad zobowiązaniami, a także wyjaśni wszelkie nurtujące nas pytania.

– Chociaż podwyżki stóp procentowych i rekomendacja KNF, która zmieniła zasady wyliczania zdolności kredytowej sprawiły, że III kwartał 2022 r. przyniósł spory spadek wartości udzielonych kredytów hipotecznych, z pomocą ekspertów ZFPF (42% w porównaniu z poprzednio analizowanym okresem) to jednak można dostrzec pozytywne aspekty. Aż 74% kredytów hipotecznych (pod względem wartości), których udzielono w tym okresie, było przyznanych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF. To pokazuje, że wiedza ekspertów jest bardzo pożądana przez konsumentów, którzy cenią sobie doświadczonych specjalistów – zaznacza Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

 

[1] AMRON-SARFiN[1]: „Zapaść na rynku kredytów hipotecznych”

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Marzec wita kilkoma ciekawymi zmianami dla potencjalnych kredytobiorców

notes

Przez ostatni rok, od ostatniej Rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego, banki przy wyliczaniu zdolności kredytowej musiały zakładać bufor w postaci dodatkowych 5 punktów procentowych, aby zatwierdzić, że klienci są w stanie spłacać przyszły kredyt. W połowie lutego tego roku KNF wystosował informację, że istnieje możliwość obniżenia tego buforu do poziomu minimalnego 2.5%. Konsekwencją tych działań jest podwyższenie zdolności kredytowej klientów, w zależności od banku, nawet o 30%.

Zauważalny jest wzrost zainteresowania kredytami hipotecznymi w porównaniu do IV kwartału 2022 roku. Może on wynikać z wielu czynników; zakładamy, że jest to konsekwencja powolnego spadku WIBORu, który od listopada 2022 roku spadł o 0,82% oraz przyzwyczajenia się klientów do aktualnej sytuacji na rynku.

Warto zwrócić uwagę na rosnące oprocentowanie oferowanych przez banki kredytów ze stałym oprocentowaniem, które mogą być konsekwencją najnowszego odczytu inflacji. W lutym mogliśmy uzyskać kredyt na poziomie nawet około 7.50%, a dzisiaj trudno znaleźć bank, który ma w ofercie mniej niż 8% na stałym oprocentowaniu.

W tym momencie mamy więcej nowych informacji na temat zapowiadanego programu „Bezpieczny Kredyt 2%”. W lutym br. pojawił się pierwszy projekt ustawy, który daje nadzieje na lepsze warunki kredytowe dla potencjalnych kredytobiorców. Program ma wspomóc osoby, które do tej pory nigdy nie były właścicielami nieruchomości. Maksymalna kwota kredytu wynosi na ten moment 500.000 PLN dla jednego kredytobiorcy, a 600.000 PLN dla małżeństwa lub związku wychowującego dziecko. Program dopłat będzie trwał 10 lat. Jeśli wejdzie w życie – rata dla kredytu w wysokości 300.000 PLN spadnie z poziomu 2200 PLN do około 1300 PLN. Będzie to miało pozytywny wpływ na ilość osób szukających wymarzonej nieruchomości. Ustawa docelowo ma wejść w życie 1 lipca br., natomiast szacujemy, że banki będą potrzebowały kilku miesięcy na dostosowanie swoich procedur, aby zaproponować nowe warunki.

W dniach 7-8 marca br. czeka nas kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rynek prognozuje, że zmiany nie wystąpią. Jednakże warto zwrócić uwagę, o ile podniosłyby się raty, gdyby stopy procentowe wzrosły o 0.5 p.p. lub o 1 p.p.. Dziś, przy kredycie w wysokości 300.000 PLN rata wynosi około 2200 PLN miesięcznie przy 30-letnim okresie kredytowania. Jeśli oprocentowanie wzrośnie o 0.5% – rata wzrasta o około 105 PLN. W przypadku wzrostu o 1 punkt procentowy – różnica wynosi około 212 PLN.

Autor: Mateusz Rożyński, ekspert kredytowy Lendi.

Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy w Santander Bank Polska

fabian-blank-78637-unsplash

Gwarantowany Kredyt Mieszkaniowy zmienia się w Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy (RKM). Główne zmiany to wyższe limity cen nieruchomości finansowanych kredytem, a także możliwość skorzystania ze spłaty rodzinnej przez osoby, które mają wkład własny. Zmienią się też cele, na które można przeznaczyć kredyt.

Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy mogą otrzymać single, pary, małżeństwa, a także rodziny z dziećmi. Jednym z warunków otrzymania kredytu w przypadku singli, par i małżeństw z jednym dzieckiem jest nieposiadanie innych nieruchomości. Rodziny wychowujące dwójkę lub więcej dzieci mogą być właścicielami lokum o określonym w ustawie metrażu. Natomiast w przypadku minimum dwójki dzieci oraz jednej nieruchomości mieszkalnej w momencie wnioskowania o kredyt, wkład własny wynosi maksymalnie 10%.

– Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy odpowiada na potrzeby naszych klientów, którzy chcą kupić pierwsze mieszkanie lub, w przypadku rodzin z co najmniej dwójką dzieci, planują zakup nowego mieszkania. Program umożliwia otrzymanie kredytu przez osoby, które nie mają wkładu własnego niezbędnego do standardowego kredytu hipotecznego. Klienci, którzy spełnią warunki wskazane w ustawie, mogą skorzystać dodatkowo ze spłaty rodzinnej, umożliwiającej wcześniejszą spłatę kapitału, w przypadku powiększenia rodziny o kolejne dziecko w okresie kredytowania. Teraz ta możliwość jest dostępna także dla kredytobiorców, którzy mają wkład własny w wysokości 20% lub nawet 30%. Dzięki temu więcej osób będzie mogło skorzystać ze wsparcia i stać się właścicielami swojego lokum – mówi Tycjan Bielecki, Tribe Leader ESG & Home Solutions z Santander Bank Polska.

Źródło: Santander Bank Polska.

Kredyt hipoteczny na zakup nieruchomości? Tak, ale rozsądnie…

fabian-blank-78637-unsplashZ danych AMRON-SARFiN[1] wynika, że od lipca do września 2022 r. udzielono „tylko” 21 218 kredytów hipotecznych. W porównaniu do analogicznego okresu z zeszłego roku to spadek wynoszący aż blisko 70%. Potwierdzają to dane Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF). Wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF w III kw. 2022 r. była niższa o 42% w stosunku do sytuacji z poprzedniego kwartału i wyniosła trochę ponad 5 mld zł.

Spis treści:
Zacznij od zadbania o zdolność kredytową
Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?
Oprocentowanie – stałe czy zmienne?
Jak wysoki musi być wkład własny?
Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Czy to znaczy, że Polacy nie chcą realizować marzenia o kupnie własnego domu czy mieszkania na kredyt? Chcą i to w dobie wysokiej inflacji i wysokich stóp procentowych. Czynniki te jednak zaostrzyły politykę banków dotyczącą przyznawania kredytów mieszkaniowych, które „obawiają się” niewypłacalnych klientów. Do tego należy dodać nowe zasady wyliczania zdolności kredytowej, które obowiązują od zeszłego roku. To wszystko sprawia, że o kredyt hipoteczny jest trudniej. Dlatego eksperci ZFPF podpowiadają „abecadło” przyszłego kredytobiorcy – o czym trzeba wiedzieć, od czego zacząć, rozpoczynając drogę starania się o kredyt mieszkaniowy.

Zacznij od zadbania o zdolność kredytową

Zdolność kredytowa to jeden z najważniejszych elementów, który wpływa na decyzję banku o tym, czy udzieli kredytu. Dlatego pierwszym krokiem, który powinniśmy zrobić, chcąc zaciągnąć kredyt hipoteczny, powinno być przyjrzenie się własnej zdolności kredytowej. Określa ona prawdopodobieństwo, z jakim będziemy w stanie wywiązać się z zaciągniętego zobowiązania – spłacać raty w terminie – biorąc pod uwagę uzyskiwane dochody i ponoszone wydatki, które czekają nas każdego miesiąca. Pod tą kategorię podpadają również aktualnie spłacane inne zobowiązania. Warto wiedzieć, że każdy bank ma swój indywidualny „algorytm”, według którego ocenia zdolność kredytową swoich klientów. Dlatego zdarza się, że potencjalny kredytobiorca np. w trzech kolejnych bankach będzie mógł liczyć na udzielenie finansowania, a w czwartym już nie. Jednak, jeżeli chodzi o kwestię zdolności kredytowej, to są „pewniki”, które banki biorą pod uwagę.

– To, ile pieniędzy wpływa stale na nasze konto, i ile wydajemy każdego miesiąca, ma duży wpływ na to, jak zostanie oceniona nasza zdolność kredytowa. Istotne jest także udokumentowanie naszego wynagrodzenia. Bank nie weźmie pod uwagę środków, które wpływają na nasze konto bez odpowiedniego potwierdzenia. Nie bez znaczenia jest również sama forma zatrudnienia. Osoby posiadające umową o pracę na czas nieokreślony prawdopodobnie będą miały zdecydowanie większe szanse na otrzymanie finansowania niż osoby pracujące w oparciu o umowę cywilno-prawną (np. na zlecenie), ale i tacy klienci nie są z góry wyłączeni ze starania się o kredyt – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse. Niekiedy banki wymagają, aby osoba starająca się o kredyt miała określony staż pracy w danym miejscu. W przypadku bezterminowych umów o pracę wynosi on najczęściej 3 miesiące. Kredytodawca sprawdzi również nasze dochody z ostatnich 6, 12 lub 24 miesięcy – w zależności od konkretnej sytuacji. Jeszcze inne zasady dotyczą osób, które prowadzą własną działalność gospodarczej. Bank przyjrzy się kondycji finansowej firmy.

O ile nie zawsze możemy mieć wpływ na wysokość otrzymywanych dochodów, to na nasze wydatki już tak. – Staranie się o kredyt warto zaplanować w czasie i jeżeli to możliwe (i nie będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami), warto zadbać o wcześniejszą spłatę krótkoterminowych kredytów czy pożyczek. Zmniejszymy w ten sposób ogólną sumę miesięcznych wydatków i jednocześnie poprawimy naszą zdolność kredytową.  Sprawdźmy koniecznie, czy przypadkiem nie zalegamy ze zapłatą jakiś rachunków czy rat za zakupy. Jeżeli tak, to nadróbmy zaległości. Znajdowanie się na liście dłużników lub negatywna historia kredytowa zazwyczaj przekreślają szanse na kredyt – radzi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?

Kredyt hipoteczny to zazwyczaj zobowiązanie na wiele lat. W związku z tym decyzja o zaciągnięciu zobowiązania powinna być dobrze przemyślana i przeanalizowana. Jeżeli uważamy, że nie jesteśmy w stanie „udźwignąć” kwoty raty przyszłego zobowiązania w pojedynkę lub nasza zdolność kredytowa nie pozwoli nam na otrzymanie całości środków z kredytu, istnieje możliwość starania się o kredyt z drugą osobą i warto wiedzieć, że nie jest ona zarezerwowana wyłącznie dla małżeństw czy niesformalizowanych związków. Współkredytobiorca zwiększa nasze szanse na kredyt, ale tylko pod pewnymi warunkami.

– Największą zaletą zaciągania kredytu z drugą osobą jest zwiększenie szans na otrzymanie pieniędzy z banku, ale pod warunkiem, że obu kredytobiorców może wykazać się łącznie odpowiednią zdolnością kredytową. Warto wiedzieć, że pod umową kredytową podpisują się dwie osoby i na obu leży obowiązek spłaty całości zobowiązania. Należy również zwrócić uwagę na wiek współkredytobiorcy, bo już osoby powyżej 40. roku życia mogą liczyć się ze skróceniem dostępnego okresu kredytowania. Co ważne – nie musimy być spokrewnieni z osobą, z którą bierzemy kredyt, może to być kompletnie „obcy” nam człowiek, ale jeśli nie wchodzi w skład naszego gospodarstwa domowego, bank przyjmie wyższe koszty utrzymania. Najistotniejsza jest sytuacja finansowa drugiego wnioskodawcy – tłumaczy Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Z racji tego, że nasze szanse na kredyt rosną, w przypadku zaciągnięcia go wspólnie z drugą osobą (jak zostało zaznaczone – przy spełnieniu odpowiednich warunków), rośnie także wysokość dostępnej kwoty kredytu. Dodatkowo wzrasta nasza wiarygodność kredytowa w oczach banku i maleje ryzyko problemów ze spłatą kredytu. Z perspektywy kredytodawcy, wszelkie zdarzenia, które mogłyby przeszkodzić w terminowej spłacie, są ograniczone, kiedy obowiązek spłaty kredytu spoczywa na dwóch osobach, a nie jednej. W czasach, gdy nasza zdolność kredytowa zmniejszyła się w głównej mierze przez wysokie stopy procentowe, warto rozważyć kwestię zaciągnięcia kredytu z drugą osobą.

Oprocentowanie – stałe czy zmienne?

Jednym z pytań, na które powinny odpowiedzieć sobie osoby planujące zaciągnięcie kredytu hipotecznego jest to, jakie oprocentowanie wybrać – stałe czy zmienne. Dzięki nowelizacji Rekomendacji S wydawanej przez Komisję Nadzoru Finansowego od lipca 2021 r. każdy bank musi posiadać w swojej ofercie kredyt hipoteczny z czasowo stałym oprocentowaniem.

Wysokość rat takiego kredytu pozostaje niezmienna przez okres najczęściej 5 lat, ale na rynku są nawet oferty na max. 10 lat. Należy pamiętać wtedy o tym, że rata stała obowiązuje przez 5 pierwszych lat, po tym okresie oprocentowanie zostanie dostosowane do obowiązujących wtedy stóp procentowych, czyli rata, tak jak w przypadku oprocentowania zmiennego, może wzrosnąć lub zmaleć. Kredytobiorca ma również prawo zdecydować, czy chce pozostać przy oprocentowaniu stałym (bank zaproponuje nową wysokość stawki), czy przejść na oprocentowanie zmienne.

Jeżeli decydujemy się na kredyt z oprocentowaniem zmiennym, warto wiedzieć, że wysokość raty jest uzależniona od marży banku oraz stawki WIBOR, na którą duży wpływ ma poziom stopy referencyjnej. Dlatego w przypadku kredytu mieszkaniowego ze zmiennym oprocentowaniem możemy mieć poczucie mniejszej kontroli nad naszym budżetem ze względu na częstsze wahania wysokości raty.

– Decyzja o wyborze oprocentowania kredytu zależy do indywidualnych preferencji kredytobiorcy, a najważniejszym jest zestawienie korzyści i ryzyko płynących z danego rozwiązania. Jeżeli nie posiadamy odpowiedniej wiedzy w tym obszarze, możemy skorzystać z pomocy pośrednika finansowego, który dostarczy nam niezbędnych informacji i pomoże zidentyfikować nasze potrzeby. Przed podjęciem decyzji należy wziąć pod uwagę czynniki, które mogą negatywnie wpływać na stabilność naszego domowego budżetu – podpowiada Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Jak wysoki musi być wkład własny?

Kolejną kwestią, którą musimy rozważyć, planując sięgnąć po kredyt hipoteczny, jest wysokość wkładu własnego. Obowiązująca stawka to 20% wartości całej inwestycji, jednak na rynku znajdziemy oferty z minimalnym wkładem wynoszącym 10%. Przy tych ostatnich trzeba dokładnie zapoznać się z warunkami, bo być może bank będzie chciał zrekompensować niski wkład własny jakimś dodatkowym ubezpieczeniem, by zabezpieczyć spłatę kredytu.

– Komisja Nadzoru Finansowego rekomenduje, by wkład własny wynosił 20%, więc w większości banków właśnie tyle on wynosi. Warto jednak pamiętać, że wkładem własnym musi być gotówka, która powinna zostać wniesiona najpóźniej w momencie uruchomienia kredytu. Rekomendacja S nie pozwala, by w wkładem własnym była inna nieruchomość z wyjątkiem nieruchomości, na której realizowana jest budowa domu na kredyt – mówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Zaciągnięcie zobowiązania finansowego, szczególnie takiego jak kredyt mieszkaniowy, to poważna decyzja, która powinna zostać poprzedzona analizą zdolności kredytowej. Posiadasz stabilna pracę, pozytywną historia kredytową w Biurze Informacji Kredytowej budowaną przez kilka lat, poprzez terminową spłatę zobowiązań kredytowych oraz nie masz zaległości w regulowaniu rachunków, a mimo to bank odmawia udzielenia kredytu? Zgadza się, to częsty scenariusz. Wspomniane wyżej okoliczności to tylko przykład kilku zmiennych jakie są analizowane podczas procesu wydawania decyzji kredytowej. Jeśli czujemy, że nasza wiedza na temat finansów wymaga pogłębienia, warto umówić się na spotkanie
z pośrednikiem finansowym, który pomoże nam określić nasze szanse na kredyt, podpowie, w jaki sposób zapanować nad zobowiązaniami, a także wyjaśni wszelkie nurtujące nas pytania.

– Chociaż podwyżki stóp procentowych i rekomendacja KNF, która zmieniła zasady wyliczania zdolności kredytowej sprawiły, że III kwartał 2022 r. przyniósł spory spadek wartości udzielonych kredytów hipotecznych, z pomocą ekspertów ZFPF (42% w porównaniu z poprzednio analizowanym okresem) to jednak można dostrzec pozytywne aspekty. Aż 74% kredytów hipotecznych (pod względem wartości), których udzielono w tym okresie, było przyznanych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF. To pokazuje, że wiedza ekspertów jest bardzo pożądana przez konsumentów, którzy cenią sobie doświadczonych specjalistów – zaznacza Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

 

[1] AMRON-SARFiN[1]: „Zapaść na rynku kredytów hipotecznych”

Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Sposoby na obniżenie rat kredytów hipotecznych

P. Siwiec_Mat. prasowyBudowa domu, kupno mieszkania czy wymiana samochodu na nowy to czynności, na które z reguły wiele osób pobiera stosunkowo wysokie sumy z banku w postaci kredytu hipotecznego. Pod tym względem rok 2022 nie był zbyt przychylny. Zarówno dla osób, których celem było pobranie długoterminowej pożyczki z banku, jak i dla tych, którzy już wcześniej wzięli kredyt i borykają się z jego spłatą.

Spis treści:
Co wpływa na niższe raty?
Obniżenie raty przez kredytobiorcę

Trudna sytuacja w kraju, wysoka inflacja oraz wojna w Ukrainie wpłynęły na podwyżkę stóp procentowych, a te z kolei były przyczyną nagłych wzrostów poszczególnych rat wielu kredytobiorców. Wspomniane wzrosty były szczególnie dotkliwe w przypadku zmiennego oprocentowania, realnie odbijając się na domowych budżetach znacznej części społeczeństwa.

W tym roku planowana jest swoista rewolucja w kredytach hipotecznych, warunkach ich pobierania oraz podstawowych wskaźnikach, mających wpływ na całokształt pobieranej pożyczki. Trzeba jednak cierpliwie czekać na poszczególne decyzje. Kluczem do poprawy sytuacji ekonomicznej jest spadek inflacji, który mógłby wiązać się z obniżką stóp procentowych, obecnie znajdujących się na rekordowych poziomach – mówi Piotr Siwiec, prezes AIQLabs, właściciela marek SuperGrosz i „Kupuj Teraz – zapłać później”.

Co wpływa na niższe raty?

WIBOR to skrót od Warsaw Interbank Offered Rate. Wpływa on na różnorodne operacje finansowe na polskim rynku i jest głównym czynnikiem, od którego zależy wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych. W toku dużych zmian w 2023 roku, WIBOR ma zastąpić inny wskaźnik, który według najnowszych prognoz pozwoli na obniżenie rat kredytu, a co za tym idzie wpłynie na spore oszczędności każdego kredytobiorcy. W perspektywie krótkofalowej, mało prawdopodobnym scenariuszem jest natomiast spadek wartości stóp procentowych. Jeśli jednak nastąpi, to obniży się także oprocentowanie pobranych pożyczek. W związku z tym, kredytobiorca otrzyma nowy, bardziej przystępny harmonogram spłat.

Obniżenie raty przez kredytobiorcę

Kredytobiorca, oczekujący obniżenia raty kredytu, ma do wykorzystania kilka kluczowych narzędzi. W pierwszej kolejności może refinansować kredyt hipoteczny. Jest to nic innego, jak próba przeniesienia kredytu do innego banku, z którym można wynegocjować lepsze warunki od dotychczasowych. Warto jednak wiedzieć, że nowy bank może żądać prowizji za udzielenie zobowiązania, a macierzysty opłaty za przedterminową spłatę kredytu hipotecznego. Innym rozwiązaniem jest wcześniejsza spłata zobowiązania hipotecznego. Niezależnie od kwoty i warunków, kredytobiorca może w dowolnym momencie, na przykład w sytuacji nagłego napływu wolnych środków pieniężnych, całkowicie lub częściowo dokonać spłaty kredytu hipotecznego. Może także wówczas odzyskać środki za odsetki i inne koszty, przypadające na okres, o który umowa została skrócona. Restrukturyzacja kredytu hipotecznego opiera się natomiast na złożeniu wniosku do banku w trakcie trwania umowy. Powodem może być chwilowa utrata pracy, powiększenie się rodziny lub zmniejszenie dochodów, przez co rata może stać się rujnująca dla domowego budżetu. Można wówczas poprosić bank o zmianę warunków spłaty zobowiązania lub nawet czasowe zawieszenie spłat kredytu. Warto również pamiętać o rządowym wsparciu w postaci bardzo popularnych wakacji kredytowych. W 2023 roku istnieje możliwość zawieszenia spłaty raty w jednym miesiącu w każdym z czterech kwartałów. Wakacje kredytowe dotyczą zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej kredytu. Terminy na spłatę rat zostają przedłużone bez żadnych dodatkowych odsetek.

W zależności od zaistniałej sytuacji, w której aktualnie znalazł się kredytobiorca, zawsze warto szukać rozwiązań, które mogą pomóc, nawet krótkotrwale rozwiązać kwestię wysokich rat. Każda metoda jest właściwa, jeśli poprawia kondycję psychiczną osoby zadłużonej i odciąża już znacznie naciągnięty, domowy budżet.

Źródło: AIQLABS Sp. z o.o.

Kredyty hipoteczne w strefie euro – co trzeba wiedzieć?

g-crescoli-365895-unsplashPodwyżki stóp przez Europejski Bank Centralny (EBC) doprowadziły do gwałtownego zaostrzenia warunków finansowania, co spowodowało znaczne spowolnienie wzrostu liczby kredytów. Skok dotyczył w szczególności oprocentowania kredytów hipotecznych w całej strefie euro od początku 2022 roku, po historycznie niskim poziomie w 2021 (Wykres 1). W Niemczech i Włoszech stopy procentowe wzrosły od stycznia 2022 roku o odpowiednio 215 i 189 pkt bazowych, podczas gdy Francja i Hiszpania odnotowały bardziej umiarkowany wzrost (odpowiednio o 93 i 148 pkt bazowe) – wynika z analiz Allianz Trade.

Ostatnie tendencje związane z kredytami sugerują, że mieszkańcy strefy euro zakładają szybki powrót niższego oprocentowania. W czasach niskich stóp procentowych gospodarstwa domowe zgodnie wybierały kredyty hipoteczne o stałej stopie procentowej, lecz dziś w niektórych krajach wzrósł udział nowych kredytów o zmiennym oprocentowaniu, ponieważ kredytobiorcy wolą nie „blokować” się wysokimi stopami procentowymi (Wykres 2). Jest to szczególnie widoczne we Włoszech, gdzie gospodarstwa domowe są bardzo wrażliwe na wciąż rosnące oprocentowanie kredytów hipotecznych. Francuscy kredytobiorcy nadal zaciągają kredyty hipoteczne o stałym (i niższym) oprocentowaniu, zarówno ze względu na ograniczenia krajowe, dzięki którym banki mają ograniczoną możliwość przenoszenia podwyżek stóp procentowych na kredytobiorców, jak i ze względu na rynek kredytów hipotecznych nastawiony na stałe stopy procentowe.

Strukturalne przejście na stałe stopy procentowe, które nastąpiło w latach 2010-ych, pomoże częściowo zamortyzować wpływ wzrostu stóp procentowych na ceny domów. Dlatego też w opinii Allianz Trade nieunikniona wydaje się szeroko zakrojona korekta cen domów w Europie, choć będzie miała różną skalę1. Allianz Trade przewiduje, że w ciągu najbliższych dwóch lat łączny spadek realnych cen domów wyniesie -3% w Hiszpanii i we Włoszech, -5% we Francji i -8% w Niemczech, w porównaniu z -15% w ciągu zaledwie jednego roku w USA2. Rządowe środki wsparcia kierowane są głównie do gospodarstw domowych, które w przeszłości nie podpisały umów o kredytach hipotecznych ze stałym oprocentowaniem, ale te środki tylko opóźnią skutki. Im dłużej stopy procentowe będą się utrzymywać na wysokim poziomie, tym większe będzie zagrożenie dla stabilności spłat kredytów hipotecznych.

Poniżej Allianz Trade obliczył wymagany spadek nominalnych cen domów, który zrekompensowałby wzrost stóp procentowych, aby utrzymać całkowity koszt zakupu domu na tym samym poziomie (Tabela 1). Oczywiście jest to ćwiczenie teoretyczne, w którym zakładamy doskonałe dostosowanie równowagi podaży i popytu; w praktyce, spadek ceny domu nie powoduje obniżenia raty kredytu hipotecznego, a raczej zmniejsza korzyści z wymuszonej sprzedaży.

1 Istnieją inne elementy wpływające na głębokość korekty cen domów, które nie zostały uwzględnione w niniejszej analizie, takie jak ograniczona po bańce kredytowej podaż nowych domów w Hiszpanii lub we Włoszech oraz prężność ich rynku przed kryzysem (np. niemiecki indeks cen domów (HPI) wzrósł w latach 2014-2021 o ponad +50% w ujęciu realnym, podczas gdy włoski HPI spadł o 10%). Zobacz nasz pełny raport tutaj: House of Cards? Perspectives on Eurozone housing market [Domek z Kart? Perspektywy rynku mieszkaniowego w strefie euro].

2Zob. raport: US housing market: The first victim of the Fed [Rynek mieszkaniowy USA: Pierwsza ofiara działań Banku Rezerw Federalnych].


Źródła: Refinitiv, Dział Analiz Allianz.

Sądy w 2022 r. przyjęły ponad 60 tys. spraw – teraz frankowicze ostrzej ruszą do boju

jakub.bartosiak
Według oficjalnych statystyk, w ub.r. do sądów wpłynęło ponad 60 tys. spraw frankowych, czyli o ok. 9% więcej niż rok wcześniej. Choć ich liczba rośnie, to nieco wolniej niż wcześniej. Spowolnienie dynamiki wzrostu jest jednak uzasadnione. Z każdym rokiem maleje bowiem liczba takich kredytów. Nie wszyscy też wiedzą, że można pozwać bank za już spłacone zobowiązanie. Natomiast nawet ten niewielki wzrost może spowolnić działanie i tak obciążonych sądów. Widać też, że wzrosła aktywność banków w składaniu pozwów, co z jednej strony zwiększyło liczbę nowych spraw, z drugiej zaś wstrzymało decyzję części osób o wystąpieniu z pozwem. Mimo tego kredytobiorcy obserwują rynek i orzecznictwo, skąd ostatnio płyną wyjątkowo dobre dla nich informacje. Dlatego ten rok może być bardziej dynamiczny niż poprzedni. I taki stan potrwa jeszcze przez kilka następnych lat.

Spis treści:
Dalszy wzrost
Różnice między sądami
Aktywność banków

Dalszy wzrost

Frankowicze nie odpuszczają bankom. Świadczą o tym dane z sądów okręgowych, do których w ub.r. wpłynęło ponad 63 tys. spraw, czyli o ok. 9% więcej niż w 2021 roku. Sam wzrost wskazuje na to, że wiedza o wadliwości umów dotyczących kredytów frankowych dociera do kolejnych kredytobiorców. Oznacza też, że następne kilkadziesiąt tysięcy osób zdecydowało się na złożenie pozwu.

Jeszcze nie tak dawno, wielu ekspertów zapowiadało lawinę pozwów. Z tej perspektywy wykazany wzrost może wydawać się niewielki. Jednak wzrost na poziomie blisko 10% nie powinien budzić zaskoczenia. Z każdym rokiem liczba aktywnych kredytów zmniejsza się, a nie wszyscy wiedzą o tym, że do sądu można skierować także sprawy dotyczące już spłaconych zobowiązań.

Według różnych szacunków, liczba wszystkich kredytów walutowych, udzielonych w latach 2002-2012, wynosiła ok. 800-900 tys. Można więc spodziewać się powolnego ustabilizowania wpływu nowych spraw, a w perspektywie kilku dalszych lat – stopniowego spadku ich liczby w sądach. Natomiast w najbliższym czasie na chwilowe zwiększenie zainteresowania sprawami może wpłynąć najnowsza opinia rzecznika TSUE. Wynika z niej, że w wypadku umowy kredytu hipotecznego uznanej za nieważną z powodu nieuczciwych warunków bank nie może dochodzić od konsumenta wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Oznacza to, że kredytodawca nie ma prawa do świadczeń dodatkowych, ale może przysługiwać ono kredytobiorcy. Przewiduje się, że ostateczny wyrok TSUE w tej sprawie zapadnie w drugiej połowie tego roku.

Natomiast już teraz kredytobiorcy, którzy – z daleko posuniętej ostrożności – dotychczas wstrzymywali się ze złożeniem pozwu, mogą podjąć takie działanie. W związku ze spadkiem ryzyka związanego z ewentualnym dochodzeniem świadczeń przez bank, należy przewidywać, że w najbliższych miesiącach liczba spraw w sądach szybko wzrośnie, co będzie widać po bieżących statystykach. Kolejny skok nastąpi po wydaniu wyroku TSUE, a następny – po również oczekiwanym w tym roku wyroku Sądu Najwyższego w sprawach korzystania z kapitału czy prawa zatrzymania.

Jeszcze przez 3-4 lata sądy będą zmagały się z dużą liczbą tego typu postępowań. Później ich liczba będzie spać, z uwagi na mniejszy wpływ nowych spraw. Oczywiście, wpływ ponad 63 tys. pozwów w 2022 roku oznaczać będzie także kolejne spowolnienie tempa orzekania.

Różnice między sądami

Niestety, szybkość działania wymiaru sprawiedliwości – nie tylko w sprawach frankowych – pozostawia wiele do życzenia. Stworzenie w Warszawie specjalnego wydziału rozpoznającego sprawy kredytów walutowych pomogło jedynie na krótko, ponieważ korzystne orzeczenia dla kredytobiorców zachęciły kolejnych kredytobiorców do wnoszenia spraw. Wpłynęło ich bardzo dużo i nawet powoływanie nowych sędziów i rozbudowywanie wydziału nie pomaga. Niemniej należy docenić jednolitość orzecznictwa uzyskaną dzięki temu rozwiązaniu. Widoczne są także różnice w tempie prac poszczególnych sędziów.

W ub.r. do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło najwięcej spraw frankowych, bo ponad 26 tysięcy, co stanowi przeszło 41% wszystkich wniesionych pozwów w tego typu sprawach w Polsce. Rok wcześniej odnotowano wpływ na poziomie blisko 26 tys. Dla porównania można wskazać, że w SO w Gdańsku wpływ w 2022 roku wyniósł blisko 5 tys. (rok wcześniej – ponad 4 tys.). I to był drugi najwyższy wynik w kraju. Na trzecim miejscu jest SO Warszawa Praga w Warszawie – blisko 3 tys. (2,1 tys.). Najmniej spraw frankowych odnotowano w Łomży – 60 (poprzednio 56), Zamościu – 89 (74), a także w Krośnie – 102 (84).

Większość banków ma siedzibę na terenie Warszawy, dlatego ten Sąd Okręgowy jest właściwy dla spraw z ich udziałem. Niestety, m.in wskutek ogromnej liczby spraw, czas oczekiwania na ich rozstrzygnięcie faktycznie jest bardzo długi. Trwa średnio 3-4 lata w pierwszej instancji i kolejny rok lub półtora roku – w instancji odwoławczej.

Z kolei mniejsza liczba spraw w sądach w Krośnie, Zamościu czy Łomży wynika z faktu, że są to niewielkie ośrodki, a więc mniej jest także samych kredytobiorców. Część spraw (o wartości do 75 tys. zł, a więc dotyczących miejscowości, w których nieruchomości były tańsze) prowadzona jest ponadto w sądach rejonowych, które nie zostały ujęte w przywoływanych statystykach.

Aktywność banków

W ostatnim roku można było zauważyć także rosnącą aktywność banków w składaniu pozwów przeciwko kredytobiorcom, co znalazło odzwierciedlenie w statystykach. W 2022 roku w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w Warszawie było 805 takich pozwów, a rok wcześniej 457. W Krakowie można wskazać odpowiednio 375 i 225, w Słupsku – 49 i 18, we Włocławku – 32 i 15, w Sieradzu – 30 i 11, w Łomży 12 i 2, a w Tarnobrzegu – 12 i 0.

To pokazuje, że banki szukają sposobu na uratowanie zysków. Nadal próbują także zniechęcić bardziej ostrożnych kredytobiorców do wnoszenia pozwów. Czasami jest to szokujące, np. gdy pomimo spłacenia całego kredytu, bank występuje przeciwko byłym kredytobiorcom o ponowny zwrot spłaconego kapitału. Służy to oczywiście odstraszeniu od wnoszenia pozwów. Dotychczas sądy jednoznacznie oddalały takie roszczenia. Nie ma bowiem żadnych podstaw do zasądzania na rzecz banków tzw. „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału”, co potwierdza opinia rzecznika TSUE z dnia 16 lutego br. Warto także dodać, że głośny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 10 lutego br. dotyczył jedynie waloryzacji o wskaźnik inflacji, a nie dodatkowego wynagrodzenia banku. Biorąc pod uwagę powyższe, można przewidywać, że praktyka banków dotycząca pozywania kredytobiorców ulegnie zmianie.

W przestrzeni publicznej nie brakuje też opinii, że banki składają pozwy przeciwko kredytobiorcom, aby ograniczyć skalę składanych pozwów przez frankowiczów. Z obserwacji wynika, że w żaden sposób nie wpływa to na ostateczne decyzje kredytobiorców w zakresie składania pozwów. Te pozwy są zwyczajnie nieskuteczne. Można się wręcz zastanowić, czy – biorąc pod uwagę wysokość opłaty sądowej uiszczanej przez banki, wynoszącej zwykle kilkadziesiąt tysięcy złotych – nie jest to działanie na ich niekorzyść i szkodę akcjonariuszy.

Autorem komentarza jest adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal.

Kredyt hipoteczny bez żalu?

fabian-blank-78637-unsplashJak wynika z danych AMRON-SARFiN[1], od lipca do września 2022 r. udzielono „tylko” 21 218 kredytów hipotecznych. W porównaniu do analogicznego okresu z zeszłego roku to spadek wynoszący aż blisko 70%. Potwierdzają to dane Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF). Wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF w III kw. 2022 r. była niższa o 42% w stosunku do sytuacji z poprzedniego kwartału i wyniosła trochę ponad 5 mld zł.

Spis treści:
Zacznij od zadbania o zdolność kredytową
Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?
Oprocentowanie – stałe czy zmienne?
Jak wysoki musi być wkład własny?
Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Czy to znaczy, że Polacy nie chcą realizować marzenia o kupnie własnego domu czy mieszkania na kredyt? Chcą i to w dobie wysokiej inflacji i wysokich stóp procentowych. Czynniki te jednak zaostrzyły politykę banków dotyczącą przyznawania kredytów mieszkaniowych, które „obawiają się” niewypłacalnych klientów. Do tego należy dodać nowe zasady wyliczania zdolności kredytowej, które obowiązują od zeszłego roku. To wszystko sprawia, że o kredyt hipoteczny jest trudniej. Dlatego eksperci ZFPF podpowiadają „abecadło” przyszłego kredytobiorcy – o czym trzeba wiedzieć, od czego zacząć, rozpoczynając drogę starania się o kredyt mieszkaniowy.

Zacznij od zadbania o zdolność kredytową

Zdolność kredytowa to jeden z najważniejszych elementów, który wpływa na decyzję banku o tym, czy udzieli kredytu. Dlatego pierwszym krokiem, który powinniśmy zrobić, chcąc zaciągnąć kredyt hipoteczny, powinno być przyjrzenie się własnej zdolności kredytowej. Określa ona prawdopodobieństwo, z jakim będziemy w stanie wywiązać się z zaciągniętego zobowiązania – spłacać raty w terminie – biorąc pod uwagę uzyskiwane dochody i ponoszone wydatki, które czekają nas każdego miesiąca. Pod tą kategorię podpadają również aktualnie spłacane inne zobowiązania. Warto wiedzieć, że każdy bank ma swój indywidualny „algorytm”, według którego ocenia zdolność kredytową swoich klientów. Dlatego zdarza się, że potencjalny kredytobiorca np. w trzech kolejnych bankach będzie mógł liczyć na udzielenie finansowania, a w czwartym już nie. Jednak, jeżeli chodzi o kwestię zdolności kredytowej, to są „pewniki”, które banki biorą pod uwagę.

– To, ile pieniędzy wpływa stale na nasze konto, i ile wydajemy każdego miesiąca, ma duży wpływ na to, jak zostanie oceniona nasza zdolność kredytowa. Istotne jest także udokumentowanie naszego wynagrodzenia. Bank nie weźmie pod uwagę środków, które wpływają na nasze konto bez odpowiedniego potwierdzenia. Nie bez znaczenia jest również sama forma zatrudnienia. Osoby posiadające umową o pracę na czas nieokreślony prawdopodobnie będą miały zdecydowanie większe szanse na otrzymanie finansowania niż osoby pracujące w oparciu o umowę cywilno-prawną (np. na zlecenie), ale i tacy klienci nie są z góry wyłączeni ze starania się o kredyt – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse. Niekiedy banki wymagają, aby osoba starająca się o kredyt miała określony staż pracy w danym miejscu. W przypadku bezterminowych umów o pracę wynosi on najczęściej 3 miesiące. Kredytodawca sprawdzi również nasze dochody z ostatnich 6, 12 lub 24 miesięcy – w zależności od konkretnej sytuacji. Jeszcze inne zasady dotyczą osób, które prowadzą własną działalność gospodarczej. Bank przyjrzy się kondycji finansowej firmy.

O ile nie zawsze możemy mieć wpływ na wysokość otrzymywanych dochodów, to na nasze wydatki już tak. – Staranie się o kredyt warto zaplanować w czasie i jeżeli to możliwe (i nie będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami), warto zadbać o wcześniejszą spłatę krótkoterminowych kredytów czy pożyczek. Zmniejszymy w ten sposób ogólną sumę miesięcznych wydatków i jednocześnie poprawimy naszą zdolność kredytową.  Sprawdźmy koniecznie, czy przypadkiem nie zalegamy ze zapłatą jakiś rachunków czy rat za zakupy. Jeżeli tak, to nadróbmy zaległości. Znajdowanie się na liście dłużników lub negatywna historia kredytowa zazwyczaj przekreślają szanse na kredyt – radzi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?

Kredyt hipoteczny to zazwyczaj zobowiązanie na wiele lat. W związku z tym decyzja o zaciągnięciu zobowiązania powinna być dobrze przemyślana i przeanalizowana. Jeżeli uważamy, że nie jesteśmy w stanie „udźwignąć” kwoty raty przyszłego zobowiązania w pojedynkę lub nasza zdolność kredytowa nie pozwoli nam na otrzymanie całości środków z kredytu, istnieje możliwość starania się o kredyt z drugą osobą i warto wiedzieć, że nie jest ona zarezerwowana wyłącznie dla małżeństw czy niesformalizowanych związków. Współkredytobiorca zwiększa nasze szanse na kredyt, ale tylko pod pewnymi warunkami.

– Największą zaletą zaciągania kredytu z drugą osobą jest zwiększenie szans na otrzymanie pieniędzy z banku, ale pod warunkiem, że obu kredytobiorców może wykazać się łącznie odpowiednią zdolnością kredytową. Warto wiedzieć, że pod umową kredytową podpisują się dwie osoby i na obu leży obowiązek spłaty całości zobowiązania. Należy również zwrócić uwagę na wiek współkredytobiorcy, bo już osoby powyżej 40. roku życia mogą liczyć się ze skróceniem dostępnego okresu kredytowania. Co ważne – nie musimy być spokrewnieni z osobą, z którą bierzemy kredyt, może to być kompletnie „obcy” nam człowiek, ale jeśli nie wchodzi w skład naszego gospodarstwa domowego, bank przyjmie wyższe koszty utrzymania. Najistotniejsza jest sytuacja finansowa drugiego wnioskodawcy – tłumaczy Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Z racji tego, że nasze szanse na kredyt rosną, w przypadku zaciągnięcia go wspólnie z drugą osobą (jak zostało zaznaczone – przy spełnieniu odpowiednich warunków), rośnie także wysokość dostępnej kwoty kredytu. Dodatkowo wzrasta nasza wiarygodność kredytowa w oczach banku i maleje ryzyko problemów ze spłatą kredytu. Z perspektywy kredytodawcy, wszelkie zdarzenia, które mogłyby przeszkodzić w terminowej spłacie, są ograniczone, kiedy obowiązek spłaty kredytu spoczywa na dwóch osobach, a nie jednej. W czasach, gdy nasza zdolność kredytowa zmniejszyła się w głównej mierze przez wysokie stopy procentowe, warto rozważyć kwestię zaciągnięcia kredytu z drugą osobą.

Oprocentowanie – stałe czy zmienne?

Jednym z pytań, na które powinny odpowiedzieć sobie osoby planujące zaciągnięcie kredytu hipotecznego jest to, jakie oprocentowanie wybrać – stałe czy zmienne. Dzięki nowelizacji Rekomendacji S wydawanej przez Komisję Nadzoru Finansowego od lipca 2021 r. każdy bank musi posiadać w swojej ofercie kredyt hipoteczny z czasowo stałym oprocentowaniem.

Wysokość rat takiego kredytu pozostaje niezmienna przez okres najczęściej 5 lat, ale na rynku są nawet oferty na max. 10 lat. Należy pamiętać wtedy o tym, że rata stała obowiązuje przez 5 pierwszych lat, po tym okresie oprocentowanie zostanie dostosowane do obowiązujących wtedy stóp procentowych, czyli rata, tak jak w przypadku oprocentowania zmiennego, może wzrosnąć lub zmaleć. Kredytobiorca ma również prawo zdecydować, czy chce pozostać przy oprocentowaniu stałym (bank zaproponuje nową wysokość stawki), czy przejść na oprocentowanie zmienne.

Jeżeli decydujemy się na kredyt z oprocentowaniem zmiennym, warto wiedzieć, że wysokość raty jest uzależniona od marży banku oraz stawki WIBOR, na którą duży wpływ ma poziom stopy referencyjnej. Dlatego w przypadku kredytu mieszkaniowego ze zmiennym oprocentowaniem możemy mieć poczucie mniejszej kontroli nad naszym budżetem ze względu na częstsze wahania wysokości raty.

– Decyzja o wyborze oprocentowania kredytu zależy do indywidualnych preferencji kredytobiorcy, a najważniejszym jest zestawienie korzyści i ryzyko płynących z danego rozwiązania. Jeżeli nie posiadamy odpowiedniej wiedzy w tym obszarze, możemy skorzystać z pomocy pośrednika finansowego, który dostarczy nam niezbędnych informacji i pomoże zidentyfikować nasze potrzeby. Przed podjęciem decyzji należy wziąć pod uwagę czynniki, które mogą negatywnie wpływać na stabilność naszego domowego budżetu – podpowiada Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Jak wysoki musi być wkład własny?

Kolejną kwestią, którą musimy rozważyć, planując sięgnąć po kredyt hipoteczny, jest wysokość wkładu własnego. Obowiązująca stawka to 20% wartości całej inwestycji, jednak na rynku znajdziemy oferty z minimalnym wkładem wynoszącym 10%. Przy tych ostatnich trzeba dokładnie zapoznać się z warunkami, bo być może bank będzie chciał zrekompensować niski wkład własny jakimś dodatkowym ubezpieczeniem, by zabezpieczyć spłatę kredytu.

– Komisja Nadzoru Finansowego rekomenduje, by wkład własny wynosił 20%, więc w większości banków właśnie tyle on wynosi. Warto jednak pamiętać, że wkładem własnym musi być gotówka, która powinna zostać wniesiona najpóźniej w momencie uruchomienia kredytu. Rekomendacja S nie pozwala, by w wkładem własnym była inna nieruchomość z wyjątkiem nieruchomości, na której realizowana jest budowa domu na kredyt – mówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Zaciągnięcie zobowiązania finansowego, szczególnie takiego jak kredyt mieszkaniowy, to poważna decyzja, która powinna zostać poprzedzona analizą zdolności kredytowej. Posiadasz stabilna pracę, pozytywną historia kredytową w Biurze Informacji Kredytowej budowaną przez kilka lat, poprzez terminową spłatę zobowiązań kredytowych oraz nie masz zaległości w regulowaniu rachunków, a mimo to bank odmawia udzielenia kredytu? Zgadza się, to częsty scenariusz. Wspomniane wyżej okoliczności to tylko przykład kilku zmiennych jakie są analizowane podczas procesu wydawania decyzji kredytowej. Jeśli czujemy, że nasza wiedza na temat finansów wymaga pogłębienia, warto umówić się na spotkanie
z pośrednikiem finansowym, który pomoże nam określić nasze szanse na kredyt, podpowie, w jaki sposób zapanować nad zobowiązaniami, a także wyjaśni wszelkie nurtujące nas pytania.

– Chociaż podwyżki stóp procentowych i rekomendacja KNF, która zmieniła zasady wyliczania zdolności kredytowej sprawiły, że III kwartał 2022 r. przyniósł spory spadek wartości udzielonych kredytów hipotecznych, z pomocą ekspertów ZFPF (42% w porównaniu z poprzednio analizowanym okresem) to jednak można dostrzec pozytywne aspekty. Aż 74% kredytów hipotecznych (pod względem wartości), których udzielono w tym okresie, było przyznanych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF. To pokazuje, że wiedza ekspertów jest bardzo pożądana przez konsumentów, którzy cenią sobie doświadczonych specjalistów – zaznacza Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

 

[1] AMRON-SARFiN[1]: „Zapaść na rynku kredytów hipotecznych”

 

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Deweloperzy świadomi możliwych podwyżek cen za materiały, o kredyty hipoteczne ciężko

adeolu-eletu-38649-unsplash
Kończący się 2022 rok nie był łatwym rokiem dla kredytobiorców. 11 podwyżek stóp procentowych na przestrzeni roku[1], a także galopująca inflacja, która doszła już do poziomu 17,9% zdecydowanie pogorszyły sytuację finansową Polaków. Spadek siły nabywczej przełożył się na ograniczony dostęp do kredytów mieszkaniowych. Wprowadzenie przez banki nowych zasad wyliczania zdolności kredytowej narzuconych przez KNF również uniemożliwiło wielu osobom realizacji marzenia o posiadaniu własnego M. „Nowa” polityka banków i podwyżki, które dotknęły kredytobiorców, zaczęły wpływać negatywnie na branżę budowlaną – to system naczyń połączonych.

Spis treści:
Tak drogo jeszcze nie było – na przestrzeni roku RPP podniosła stopy procentowe już 11 razy
Zmiany w sposobie wyliczania zdolności kredytowej zatrzymały Polaków na drodze do sięgnięcia po kredyt
Czy inflacja wpłynęła na zdolność kredytową i stała się kolejnym problemem kredytobiorcy?
Na ratunek branży budowlanej?

Deweloperzy coraz głośniej mówią o tym, że jeżeli będą ich czekać kolejne podwyżki materiałów budowlanych i kredyty hipotecznie nie staną się bardziej dostępne dla „Kowalskiego”, branżę czeka kryzys, który tylko pogłębi impas związany ze zbyt małą liczbą mieszkań występujący w naszym kraju. 7 listopada dziesięć organizacji z branży budowlanej i działających na rynku mieszkaniowym wystosowało wspólny apel, w którym proponują rządowi pięć pomysłów na uzdrowienie sytuacji występującej na rynku nieruchomości i sektorze budownictwa.

Tak drogo jeszcze nie było – na przestrzeni roku RPP podniosła stopy procentowe już 11 razy

Do jesieni 2021 r. mieliśmy do czynienia ze stosunkowo tanimi kredytami hipotecznymi, a to za sprawą rekordowo niskich stóp procentowych. Wszystko zmieniło się we wrześniu ubiegłego roku, gdy Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podniesieniu stóp procentowych. Celem była walka z rosnącą w szybkim tempie inflacją – podnoszenie stóp procentowych miało za zadanie wyhamować wzrost cen.

Przez długi okres stopa referencyjna utrzymywała się na poziomie 1,5%, pandemia Covid-19 spowodowała, że była ona nawet niższa, dochodząc nawet do 0,1%. Ten poziom był wynikiem kryzysu gospodarczego, powiązanego z pandemią i jej „konsekwencjami”, m.in. spadkiem popytu na niektóre usługi. Podwyżki stopy referencyjnej, która w dużej mierze odpowiada za wysokość spłacanej co miesiąc raty przed kredytobiorcę, a więc odpowiada pośrednio za koszt kredytu, zaczęły się w październiku ubiegłego roku z poziomu 0,1% na 0,5%, miały miejsc regularne i w styczniu 2022 r. stopa referencyjna wynosiła już 2,25%, a w maju – 5,25%. W sumie wysokość stóp procentowych była zmieniania na niekorzyść kredytobiorców 11 razy. W listopadzie Rada Polityki Pieniężnej ustaliła, że stopy procentowe pozostaną na tym samym poziomie co we wrześniu (6,75%), zaznaczając jednak, że dalsze decyzje Rady w tym przypadku będą uzależnione od dalszych wydarzeń geopolitycznych (m.in. chodzi o wpływ na gospodarkę wojny w Ukrainie) i sytuacji makroekonomicznej w naszym kraju.

W celu zobrazowania, jak bolesny dla konsumentów był wzrost rat kredytu hipotecznego, weźmy pod uwagę na przykład lipiec tego roku, gdy stopa procentowa wynosiła 6,5%. Rata kredytu hipotecznego na 400 tys. zł, w zależności od okresu kredytowania czy wysokości marży mogła powiększyć się nawet dwukrotnie: z 1785 do 3593 zł[2]. Dziś przy wyższej stopie procentowej wynoszącej 6,75% kwota ta wzrosłaby jeszcze bardziej. Spłata kredytu hipotecznego stała się wyzwaniem dla wielu kredytobiorców, bo ich budżety domowe nie były gotowe na takie podwyżki. Podwyżki stóp procentowych wpływające na wysokość raty, wpłynęły negatywnie na zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców.

Zmiany w sposobie wyliczania zdolności kredytowej zatrzymały Polaków na drodze do sięgnięcia po kredyt

Podwyżki stóp procentowych to nie wszystkie „problemy”, z którymi musieli mierzyć się kredytobiorcy w 2022 r. Wielu osobom na drodze do realizacji marzenia o posiadaniu własnych czterech kątów stanęła rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, która zmieniła zasady wyliczania zdolności kredytowej. Banki miały czas na wprowadzenie zmian do końca marca 2022 roku. Główna i najważniejsza zmiana dotyczyła tego, że przy wyliczaniu zdolności kredytowej klientów, banki muszą brać pod uwagę zmianę poziomu stopy procentowej o nie mniej niż 5 pp., a nie jak wcześniej 2,5 pp. Dodatkowo, podczas procesu analizowania zdolności kredytowej mają przyjmować wyższe koszty utrzymania gospodarstwa domowego, niż wcześniej.

Nowelizacja zasad była naturalną konsekwencją kilkukrotnego podniesienia stóp procentowych w całym 2022 r. Głównym celem wprowadzenia rekomendacji przez KNF było poprawienie poziomu bezpieczeństwa udzielania kredytów mieszkaniowych. Rekomendacja KNF ma chronić konsumentów – dzięki bardziej rygorystycznej polityce przyznawania kredytów przez banki, zmniejsza się ryzyko, że kredytobiorcy nie wezmą na siebie zobowiązania, którego nie będą w stanie spłacić, a także banki – ograniczone zostaje ryzyko, że kredyt zostanie przyznany osobom, które nie będą w stanie go spłacać już od samego początku. Nie da się jednak ukryć, że wprowadzone zmiany dodatkowo ograniczyły dostępność kredytów mieszkaniowych.

– W tym roku doszło do gwałtownego ograniczenia dostępności kredytów hipotecznych. Wprowadzenie w życie rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego zbiegło się ze wzrostem stóp procentowych. W rezultacie wartość kredytów hipotecznych udzielonych w całej Polsce w październiku br. była aż o 74% niższa niż przed rokiem[3]. To efekt m. in. tego, że osoby o przeciętnych i niższych dochodach mają niewielką szansę na uzyskanie kredytu hipotecznego. Tym samy są zmuszeni odłożyć marzenie o własnym domu czy mieszkaniu – tłumaczy Adrian Jarosz, Prezes Zarządu Expander Advisors, Prezes Zarządu ZFPF.

Czy inflacja wpłynęła na zdolność kredytową i stała się kolejnym problemem kredytobiorcy?

Sytuację potencjalnych kredytobiorców, a także osób, które spłacają już zobowiązanie (w najgorszej sytuacji są ci, którzy zdecydowali się na kredyt ze zmiennym oprocentowaniem) skomplikowała także inflacja. W tym roku mieliśmy do czynienia ze wzrostem cen, których nie obserwowaliśmy od przeszło dwóch dekad. W październiku tego roku 2022 inflacja w Polsce wyniosła 17,9%.

W jaki sposób inflacja wpływa negatywnie na sytuację potencjalnych kredytobiorców? Mechanizm jest prosty. Podwyżki cen i wyższe koszty życia zmniejszyły siłę nabywczą Polaków. Jeśli wynagrodzenie rośnie w wolniejszym tempie niż rachunki to, zostaje nam mniej pieniędzy w portfelu. To z kolei pogarsza zdolność kredytową. W rezultacie wielu konsumentów nie spełnia kryteriów banków dotyczących przyznawania kredytów hipotecznych, które, jak wspomniano, w 2022 r. zostały dodatkowo zaostrzone.  Ale „prawdziwe” problemy mają te osoby, które spłacają kolejne raty kredytu. Już przy wzroście stóp procentowych było to niemałym wyzwaniem, a galopująca inflacja sprawiła, że wiele osób rezygnuje świadomie z zapłaty mniej priorytetowych rachunków na rzecz terminowej spłaty kredytu.

Inflacja wpłynęła również na branżę budowlaną. Według analizy przeprowadzonej przez Grupę PSB – ceny materiałów budowalnych w październiku 2022 r. wzrosły średnio o 22%, porównując z analogicznym okresem w 2021 r. Przyczyny upatruje się we wzroście kosztów energii i transportu, które dotykają coraz więcej sektorów i branż. Wzrost cen materiałów budowlanych wpłynie na wzrost cen nowych nieruchomości. Jeżeli istotne podwyżki będą mieć miejsce w kolejnych miesiącach, spadnie popyt na mieszkania od deweloperów. A należy pamiętać, że i tak on został zachwiany z powodu, ograniczenia dostępności kredytów hipotecznych. Z danych BIK wynika, że we wrześniu liczba wypłaconych kredytów hipotecznych spadła o 70% w stosunku do poprzedniego roku[4]. Nieustanie duża grupa Polaków jest zainteresowania sfinansowanie zakupu mieszkania właśnie poprzez kredyt. Aby przystosować się do nowych warunków, deweloperzy ograniczą liczbę inwestycji. Już teraz spadek licznie powstających nowych mieszkań jest zauważalny. Uderza on w osoby, które stać na zakup nowego lokum (czy to na kredyt, czy za gotówkę).

Branża budowlana coraz głośniej mówi o tym, że jeżeli zła sytuacja na rynku będzie utrzymywać się w przyszłym roku, firmy będą musiały podjąć kolejne kroki. W grę wchodzą zwolnienia pracowników, a nawet w niektórych przypadkach upadłość.

Na ratunek branży budowlanej? 

Związek Firm Pośrednictwa Finansowego wraz z najważniejszymi organizacjami działającymi na rynku mieszkaniowym i w branży budowalnej[5] wystosowali apel, w którym podpowiadają rządowi jak poprawić sytuację na rynku mieszkaniowym i wyhamować proces stopniowego ograniczania produkcji i zatrudnienia pracowników w sektorze budownictwa.

Wśród pięciu przedstawionych punktów, dwa są związane bezpośrednio z sytuacją konsumentów – wsparcie konsumentów w tym, aby mieli większe szanse na uzyskanie kredytu hipotecznego, poprawi kondycję branży budowlanej. Jednym z nich jest apel o pomoc dla młodych rodziców, wzorem obowiązujących w przeszłości programów „Rodzina na Swoim”, czy „Mieszkanie dla Młodych”. Sygnatariusze uważają, że podjęcie działań ułatwiających nabycie mieszkań młodym rodzinom jest niezbędne dla „uzdrowienia” rynku mieszkaniowego. Zaproponowano także wprowadzenie kredytów o stałej (np. 2%) stopie procentowej. Drugim punktem jest złagodzenie rekomendacji KNF przy udzielaniu kredytów hipotecznych ze stałą stopą procentową. Organizacje proponują odstąpienie od zalecenia KNF, dla dobra zarówno konsumentów, jak i usługodawców, tłumacząc, że decyzja, aby w procesie oceny zdolności kredytowej wszystkie banki przyjmowały minimalną zmianę poziomu stopy procentowej o 5 p.p., została wprowadzona zbyt późno tj. wtedy, gdy stopy procentowe znajdowały się już na historycznie wysokim poziomie. W ich rozumieniu niezrozumiała jest także decyzja o doliczaniu wskazanego współczynnika, zakładającego wzrost stóp procentowych, do kredytów z okresową stałą stopą.

– Wprowadzenie preferencyjnego kredytu o obniżonym oprocentowaniu i złagodzenie rekomendacji KNF przy udzielaniu kredytów hipotecznych ze stałą procentową, to kluczowe działania, które należy podjąć, by przywrócić możliwość nabycia pierwszego w życiu mieszkania. Obecnie młodzi są zmuszeni mieszkać z rodzicami i odkładać decyzję np. o powiększeniu rodziny. Postulujemy znaczące złagodzenie zalecenia KNF, aby w procesie oceny zdolności kredytowej banki przyjmowały tym mniejszy bufor, im dłuższy jest okres obowiązywania stałego oprocentowania – komentuje Adrian Jarosz, Prezes Zarządu Expander Advisors, Prezes Zarządu ZFPF.

 

[1] Licząc od października 2021.
[2] Kredyt na 25 lat, marża 2,2 proc., WIBOR 6M. Wyliczenia własne po podwyżce stóp procentowych z lipca 2022 r.
[3] Newsletter kredytowy BIK – listopad 2022.
[4] Dane o sprzedaży kredytów w Polsce. Newsletter kredytowy BIK – 3 kw. 2022 r.
[5] APPLiA Polska, związek producentów AGD, Hutnicza Izba Przemysłowo Handlowa, Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli, Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego, Polskie Stowarzyszenie Dekarzy, Polska Unia Ceramiczna, Polski Związek Firm Deweloperskich, Stowarzyszenie Producentów Cementu oraz POiD, Związek Polskie Okna i Drzwi.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Branża pośrednictwa finansowego w III kw. 2022 r. w obliczu inflacji i wysokich stóp procentowych

wartosc_kredytow_hipotecznych_sprzedanych_przez_zfpf_w_ii_kw_2022_r_i_iii_kw_2022_r_
Branża pośrednictwa finansowego w III kw. 2022 r. w obliczu inflacji i wysokich stóp procentowych. Galopująca inflacja, rekordowo wysokie stopy procentowe, a także nowe zasady wyliczania zdolności kredytowej przez banki „nakazane” przez KNF skutecznie ograniczyły dostępność kredytów hipotecznych.

Spis treści:
Kredyty coraz mniej dostępne
Kredyty gotówkowe „receptą” na brak możliwości zaciągnięcie kredytu hipotecznego?
Niewielki wzrost na rynku kredytów firmowych. Stała tendencja czy chwilowa zwyżka?

Wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF w III kw. 2022 r. była niższa o 42% w stosunku do sytuacji z poprzedniego kwartału i wyniosła trochę ponad 5 mld zł1. Jednak, co warto odnotować, blisko 3/4 wartości przyznawanych kredytów mieszkaniowych było udzielanych przy wsparciu ekspertów firm członkowskich ZFPF. To pokazuje, że Polacy coraz bardziej doceniają możliwość skonsultowania swoich decyzji dotyczących zewnętrznego finansowania z doświadczonym specjalistą. Natomiast lepiej sytuacja wygląda w przypadku kredytów gotówkowych, bo tych pośrednicy ZFPF pomogli udzielić w poprzednim kwartale na kwotę ponad 600 mln zł. Jest to więc spadek o 9% względem wcześniejszego kwartału2. Jedyną kategorią produktową, w której pośrednicy ZFPF odnotowali wzrost, są kredyty firmowe. W minionym kwartale wartość kredytów dla firm udzielonych przy ich wsparciu wyniosła blisko 484 mln zł, czyli o 3% więcej niż w ubiegłym kwartale3.

Kredyty coraz mniej dostępne

W III kwartale 2022 r. wartość kredytów hipotecznych udzielonych przy wsparciu ekspertów ZFPF wyniosła 5 209,54 mln zł, czyli mniej o 42% w stosunku do poprzednio analizowanego kwartału, gdzie suma wypłaconych kredytów wynosiła 9 102,72 mln zł. Spadek ten jest spowodowany wydarzeniami, które wpłynęły na mniejszą dostępność kredytów mieszkaniowych dla klientów banków, co z kolei wpłynęło na wyniki sprzedażowe branży pośrednictwa finansowego. We wrześniu mieliśmy do czynienia ze wzrostem głównej stopy procentowej do poziomu 6,75%, co skutkowało zmniejszeniem popytu na kredyty. III kwartał br. to także okres wyliczania zdolności kredytowej już według nowych zasad ustanowionych przez KNF, zmiany zaowocowały gwałtownym ograniczeniem dostępności kredytów hipotecznych, gdyż zdolność kredytowa potencjalnych kredytobiorców często nie pozwalała im na zaciągnięcie zobowiązania. Zdolność kredytową konsumentów pogorszyła także rosnąca inflacja – niektórym w ogóle uniemożliwiła staranie się o otrzymanie środków na zakupów nowego domu czy mieszkania. Paradoksalnie te wszystkie czynniki spowodowały również wzrost popularności usług ekspertów finansowych: blisko 3/4 kredytów mieszkaniowych zaciągniętych w poprzednim kwartale, było udzielonych przy wsparciu ekspertów z firm członkowskich ZFPF. W obliczu zmian zasad, na podstawie których banki przyznają kredyty, ciągłej zmiany stóp procentowych i niepewności gospodarczej Polacy chcą sięgać po finansowanie, ale z pomocą doświadczonych specjalistów, którzy wesprą ich w tym procesie i wyjaśnią wszelkie zawiłości. Ta tendencja nie tylko utrzymuje się już od dłuższego czasu, ale przybiera na sile – w II kwartale udział pośredników ZFPF w udzielaniu kredytów mieszkaniowych w całym rynku kredytów hipotecznych wyniósł 67%.

– Kolejne podwyżki stóp procentowych oraz rekomendacja KNF zmieniająca zasady wyliczania zdolności kredytowej na niekorzyść potencjalnych kredytobiorców, sprawiły, że III kwartał przyniósł bardzo zauważalny spadek wartości kredytów hipotecznych udzielonych z pomocą ekspertów finansowych ZFPF – 42% w porównaniu z poprzednio analizowanym okresem. Z drugiej strony, III kwartał to czas rekordowej popularności usług pośredników finansowych. Aż 74% kredytów hipotecznych (pod względem wartości) udzielonych w tym okresie, przyznano przy wsparciu firm członkowskich ZFPF. Warto zaznaczyć, że przed podwyżkami stóp procentowych standardem był udział na poziomie ok. 50%. Przyczyną tak ogromnego wzrostu udziału w rynku jest coraz gorsza dostępność kredytów mieszkaniowych dla „Kowalskiego”. W rezultacie bardzo cenna stała się wiedza ekspertów finansowych, którzy mogą podpowiedzieć m.in. jak poprawić zdolność kredytową – mówi Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, Prezes Zarządu Expander Advisors.

1 Wynik za II i III kw. 2022 r. w obszarze kredytów hipotecznych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Credipass (dawniej Gold Finance), mFinanse, Phinance (która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.).

2 Wynik za II i III kw. 2022 r. w obszarze kredytów gotówkowych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Credipass (dawniej Gold Finance), mFinanse, Phinance (która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.).

3 Wynik za II i III kw. 2022 r. w obszarze kredytów firmowych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Credipass (dawniej Gold Finance), mFinanse, Phinance (która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.).

– Na pewno jest to trudny moment dla naszej branży. W rejestrze KNF jest obecnie zarejestrowanych 7 tysięcy agentów pośrednika kredytu hipotecznego, a we wrześniu zostało udzielonych 6,6 tyś. kredytów mieszkaniowych. Oznacza to, że jeden ekspert pomaga w udzieleniu miesięcznie średnio tylko 0,7 zobowiązania na kupno nieruchomości.– mówi Dariusz Lewandowski, Członek Zarządu Notus Finanse i dodaje: – Popyt na kredyty hipoteczne nie zmalał. Wielu klientów chce zaciągnąć zobowiązanie na własną nieruchomość lub zmienić warunki obecnego kredytu. Zwłaszcza, że alternatywą dla wysokich rat jest równie wysoki koszt najmu. Zwlekanie z decyzją o zaciągnięciu zobowiązania może skutkować koniecznością zakupu nieruchomości po znacznie wyższej cenie w przyszłości, ze względu na brak podaży po stronie deweloperskiej. Wielokrotnie dochodzi również do absurdalnych sytuacji, kiedy klient chcący zrefinansować swoje regularnie spłacane zobowiązanie na rozwiązanie z niższą marżą lub stałym oprocentowaniem, nie może dokonać zmiany ze względu na brak zdolności kredytowej. To co na pewno cieszy, to zrozumienie tego problemu przez regulatora rynku oraz otwartość do merytorycznej dyskusji. W mojej ocenie obecnie przechodzimy przez najtrudniejszy okres od początku powstania branży, która jest dziś niezbędna dla funkcjonowania rynku. Pytaniem otwartym jest jak długo ten stan będzie się utrzymywał? – mówi Dariusz Lewandowski, Członek Zarządu Notus Finanse.

Kredyty gotówkowe „receptą” na brak możliwości zaciągnięcie kredytu hipotecznego?

Łączna wartość kredytów gotówkowych udzielonych przy wsparciu ekspertów ZFPF w III kwartale 2022 r. wyniosła 604,61 mln zł. To znacznie mniejszy spadek w ujęciu kwartalnym (o 9%) niż w przypadku kredytów hipotecznych (o 42%). Powodów tego zjawiska należy upatrywać w fakcie, że pożyczki gotówkowe nie były ograniczone rekomendacją KNF, dotyczącą nowych zasad wyliczania zdolności kredytowej.

– Pomimo podwyżek stóp procentowych, sprzedaż pożyczek gotówkowych będąca udziałem pośredników ZFPF w III kwartale spadła w znacznie mniejszym stopniu niż w przypadku kredytów hipotecznych. W sumie w ciągu trzech kwartałów, wartość pożyczek była nawet nieco wyższa niż przed rokiem w analogicznym okresie. W odróżnieniu od kredytów mieszkaniowych, tutaj dostępność nie została dodatkowo ograniczona przez rekomendację KNF. Można też podejrzewać, że w niektórych przypadkach kredyty gotówkowe zastąpiły kredyty hipoteczne przeznaczane np. na remont czy wykończenie lokalu, ponieważ kredytobiorcom dużo łatwiej było uzyskać finansowanie – komentuje Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, Prezes Zarządu Expander Advisors.

– Niestety, mimo optymistycznych prognoz z I połowy tego roku, sytuacja na rynku kredytów gotówkowych w III kwartale nie należała do najlepszych. Sprzedaż w tym segmencie będąca udziałem firm członkowskich ZFPF spadła o ponad 9%. (z poziomu 667 mln w II kw. do 604 mln w III kw.). Rosnąca inflacja oraz wysokie stopy procentowe wpływają negatywnie na decyzje zakupowe klientów. Stale rosnące koszty życia w znacznym stopniu weryfikują możliwości finansowe konsumentów i tym samym wpływają negatywnie na sprzedaż nowych kredytów. Liczymy, że święta Bożego Narodzenia, które tradycyjnie są okresem zwiększonej konsumpcji, przyczynią się do wzrostów sprzedaży w IV kwartale i pozwolą pośrednikom finansowym na zamknięcie 2022 roku w dobrych nastrojach – zaznacza Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

Niewielki wzrost na rynku kredytów firmowych. Stała tendencja czy chwilowa zwyżka?

Kredyty firmowe udzielone przy wsparciu ekspertów ZFPF w III kwartale 2022 roku to jedyna kategoria produktowa, która zaliczyła wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału, a także w ujęciu rocznym. Wartość sprzedaży tzw. „firmówek” wyniosła blisko 484 mln zł, co stanowi niewielki wzrost o 2% w stosunku do analogicznego okresu w minionym roku1, a także 3% w stosunku do II kw. 2022 roku. Co wpłynęło na tę sytuację?

– Pożyczki dla firm to jedyna kategoria sprzedażowa, której sytuacja III kwartale 2022 r. okazała się lepsza niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wzrost wynika przede wszystkim z dużej popularności kredytów obrotowych dla firm. Wciąż słaby pozostawał natomiast popyt na kredyty inwestycyjne, w przypadku których ogromne znaczenie odgrywa wysoki poziom stóp procentowych – komentuje Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, Prezes Zarządu Expander Advisors.

1 Wynik za III kw. 2021 r. w obszarze kredytów firmowych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Gold Finance (teraz Credipass), mFinanse, a także firmy Open Finance. Wynik nie uwzględnia danych firmy Phinance, która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.

– Od kilku kwartałów jesteśmy świadkami coraz wyraźniejszego ograniczenia popytu ze strony firm na zaciąganie nowych kredytów. Co prawda III kwartał 2022 r. zakończył się delikatnie lepszym wynikiem od poprzednio analizowanego okresu (484 mln w III kw. vs 470 mln w II kw.), ale trudno dopatrywać się w tym wyniku jakiegoś stałego, pozytywnego trendu. Słabnąca kondycja firm wynikająca ze spadku zamówień, wzrostu kosztów funkcjonowania na rynku oraz rosnących kosztach kredytowania, nie sprzyja podejmowaniu decyzji o nowych inwestycjach, szczególnie tych realizowanych na kredyt. Tym samym trudno liczyć na wzrosty sprzedaży, w produktach które mają właśnie pomagać firmom w finansowaniu ich rozwoju. Wyhamowanie inflacji, spadek wysokiego poziomu stóp procentowych oraz poprawa nastrojów społecznych dzięki zakończeniu działań wojennych w Ukrainie, wpłynęłaby na pewno stymulujące na działalność firm, ale w najbliższej przyszłości trudno liczyć na tego typu rozwój sytuacji – zauważa Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego.

Zapowiedź KNF obniżenia buforu służącego do obliczania zdolności kredytowej – co oznacza dla kredytobiorców?

Jakub Łapaj1_Gdynia
Co dla kredytobiorców oznacza zapowiedź KNF obniżenia buforu służącego do obliczania zdolności kredytowej?

W kwietniu 2022 KNF narzucił na banki obowiązek stosowania dodatkowego buforu 5% dodawanego przy liczeniu zdolności kredytowej. Należy zaznaczyć, że poprzednio ten bufor ustalony był na poziomie 2,5%. Narzucenie wyższego wskaźnika miało na celu określić, czy dany kredytobiorca poradzi sobie ze wzrostem raty po ewentualnych podwyżkach stóp procentowych. Zmiana ta poskutkowała drastycznym spadkiem zdolności kredytowej, u wszystkich kredytobiorców, z dnia na dzień.

Przykład:

Zmianę pokażemy na przykładzie kredytobiorcy zatrudnionego w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony; będącego singlem bez dzieci, posiadającego dochód na poziomie 5000 zł netto..

Przed kwietniem 2022 roku jego zdolność kredytowa wahała się w przedziale 370-400 tysięcy złotych. Obecnie, zgodnie z rekomendacją KNF, bank licząc zdolność zakłada stopy procentowe na poziomie ponad 12%; czyli WIBOR na poziomie ok. 7,2% plus 5% narzuconego odgórnie buforu – na wypadek gdyby stopy procentowe wzrosły. Zatem ten klient, po wejściu w życie rekomendacji z kwietnia br. posiada już zdolność na kwotę 260-280 tysięcy złotych – czyli o około 100 tysięcy złotych mniejszą.

Z tego powodu wielu kredytobiorców musiało odłożyć plany o zakupie własnego mieszkania lub budowie domu. To z kolei przełożyło się na znaczny spadek sprzedaży kredytów hipotecznych od drugiego kwartału 2022 roku, w porównaniu poprzedniego, 2021 roku.

Zmiana, którą wstępnie zapowiedział 16 grudnia br. prezes KNF ma dotyczyć przede wszystkim kredytów ze stałą stopą procentową. Im dłuższy będzie okres jego obowiązywania, tym niższy bufor będzie stosował bank przy liczeniu zdolności kredytowej. I tak, przy 5-letniej stopie stałej bufor wynosiłby 2,5%, co oznacza powrót do sytuacji sprzed wprowadzenia rekomendacji. Można zatem założyć, że przy okresie stałej stopy przez 7 lub 10 lat, stosowany bufor będzie niższy. Należy tutaj zaznaczyć, że obecnie na rynku istnieje niewiele ofert ze stałą stopą na czas dłuższy niż 5 lat.

Póki co KNF nie podał w jakim stopniu lub czy w ogóle zmiany będą dotyczyły kredytów hipotecznych ze stopą zmienną.

Możemy prognozować, że powyższa zmiana poskutkuje powrotem do zdolności zbliżonej do okresu przed wejściem w życie rekomendacji.

Niektóre banki, w obliczu drastycznego spadku sprzedaży kredytów hipotecznych, nie czekając na obniżenie bufora, wprowadziły szereg zmian w metodyce liczenia zdolności kredytowej. Dotyczą one między innymi przyjmowania do dochodu świadczenia 500+, czy bardziej liberalnego sposobu określania dochodu, wynikającego z prowadzonej działalności gospodarczej.

Zapowiedziana zmiana spowoduje zwiększenie dostępności kredytów hipotecznych na polskim rynku. Pod kątem procedur będzie to dla kredytobiorcy dodatkowe utrudnienie (w jednym banku mogą pojawić się 3 różne warianty zdolności kredytowej – w zależności od rodzaju stopy oprocentowania oraz okresu kredytowania). W takiej sytuacji jeszcze bardziej powinna zwiększyć się rola eksperta finansowego, który odpowiednio przeprowadzi wywiad z klientem, określi możliwości i pomoże w doborze najlepszego sposobu finansowania.

Autorzy: Jakub Kucharek i Jakub Łapaj, eksperci kredytowi Lendi.

Część banków zapowiedziała wprowadzenie wskaźnika WIRON zamiast WIBOR dla nowych kredytów

Bez tytułu
Część banków zapowiedziała wprowadzenie wskaźnika WIRON zamiast WIBOR dla nowych kredytów. Zmiana ma zostać wprowadzona w styczniu 2023 roku.

Od stycznia część banków zapowiedziała wprowadzenie wskaźnika WIRON zamiast WIBOR dla nowych kredytów. Analitycy REDNET Consulting, we współpracy z serwisem tabelaofert.pl dokonali analizy, jak ta zmiana wpłynie na rynek kredytowy.

Jeśli banki nie zmieniłyby swojej prowizji to wprowadzenie nowego wskaźnika obniżyłoby raty kredytowe i podniosłoby zdolność kredytową nowych klientów.

Analitycy dokonali symulacji, jak zmieniłaby się rata kredytowa dla przeciętnego mieszkania dwupokojowego w głównych miastach w Polsce po zastąpienie wskaźnika WIBOR nowym wskaźnikiem referencyjnym WIRON, dla przykładowej marży banku 1,5%.

– Jeśli banki utrzymają marżę na obecnym poziomie, to rata kredytowa dla przeciętnego mieszkania dwupokojowego zmniejszy się o około 10%, co nieco poprawi sytuację kredytobiorców. Jednak wzrost zdolności kredytowej obliczanej przez banki będzie nieco niższy, bowiem należy brać pod uwagę również obostrzenia rekomendacji KNF. Niemniej jednak powinno to spowodować nieznaczny wzrost akcji kredytowej, zwłaszcza, że rosną również wynagrodzenia – prognozuje Robert Chojnacki, założyciel serwisu tabelaofert.pl

Źródło: REDNET Consulting, tabelaofert.pl.