Mamy oficjalnie wiosnę. To tradycyjnie okres, w którym rozpoczynamy remonty, przeróbki naszych czterech kątów czy budowę wymarzonego domu. Podczas takich prac warto rozważyć opcje, dzięki którym będziemy płacić mniejsze koszty utrzymania i jednocześnie będziemy mogli zadbać o środowisko. Energooszczędny piec, nowe szczelne okna, panele słoneczne na dachu – dzięki tym rozwiązaniom w skali roku możemy zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych i jednocześnie być eco-friendly. Jeżeli nie możemy zainwestować w nie od ręki, nic straconego! Na rynku dostępne są eko-pożyczki i eko-kredyty. Już nie tylko Rząd, ale i banki wpierają konsumentów, dla których ważne są losy naszej Planety. Co należy wiedzieć przed staraniem się o środki na eko-zmiany? Na te pytania odpowiadają eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).
Spis treści:
Eko-pożyczka – o co w tym chodzi?
Fotowoltaika, czyli energia ze słońca
Ekologiczne cztery kąty
Energooszczędny dom przyjazny dla środowiska
O tym pamiętaj przed złożeniem wniosku o eko-pożyczkę
Eko-pożyczka – o co w tym chodzi?
Jak podaje PAS (Polski Alarm Smogowy) wciąż blisko 3 miliony domów jednorodzinnych w naszym kraju ogrzewanych jest za pomocą urządzeń niespełniających wymogów uchwał antysmogowych. Z kolei według Europejskiej Agencji Środowiska aż 29 na 100 najbardziej zanieczyszczonych ośrodków miejskich na starym kontynencie, znajduje się właśnie w naszym kraju. Niejako w odpowiedzi na te problemy w lutym Rząd zatwierdził Politykę Energetyczną Polski do 2040 roku. Strategia opiera się na programach dotyczących niskoemisyjnej i zasobooszczędnej gospodarki, elektromobilności czy termomodernizacji. W ramach pomocy finansowej oferuje dotacje i pożyczki. Ale do walki z zanieczyszczeniem powietrza włączył się nie tylko Rząd, oferując m.in. dopłaty za wymianę starych pieców na nowe. Również coraz więcej banków do swojej oferty wprowadza tzw. eko-pożyczki i „zielone kredyty”. Od niedawna korzystać z nich mogą nie tylko przedsiębiorcy, ale i osoby fizyczne – każdy „Kowalski”.
Jak wyjaśnia Michał Krajkowski, ekspert ZFPF, Notus, eko-pożyczka oferowana przez coraz większą liczbę instytucji, to rodzaj produktu bankowego, przy którego wsparciu można realizować inwestycje zmierzające do zapewnienia naszemu domowi (rzadziej mieszkaniu) niezależności energetycznej oraz rozwiązania, dzięki którym nasze cztery kąty będą bardziej przyjazne dla środowiska.
– Podobnie jak w przypadku innych kredytów mieszkaniowych musimy posiadać określony wkład własny (od 10 do 20 proc.) i zdolność kredytową. Również okres spłaty takiego kredytu nie różni się od innych kredytów mieszkaniowych i może wynieść nawet do 30 lat. Eko-kredyty są nieco tańsze niż inne kredyty mieszkaniowe, ale inwestycja musi spełniać określone kryteria energetyczne. Za uzyskane środki można m.in.: sfinansować zakup i instalację kolektorów słonecznych, paneli lub ogniw fotowoltaicznych, piecówcentralnego ogrzewania, (ale z pominięciem kotłów węglowych), pomp ciepła, okien, drzwi i materiałów do ocieplenia domu. Banki proponują jeden produkt, dzięki któremu sfinansujemy wszystkie wymienione cele lub pożyczki dedykowane konkretnym przedsięwzięciom – komentuje Michał Krajkowski, ekspert ZFPF, Notus.
Przyjrzyjmy się zatem dokładniej temu, na co pozwala eko-pożyczka.
Fotowoltaika, czyli energia ze słońca
O panelach fotowoltaicznych słyszał chyba już każdy, ponieważ w ostatnich latach stały się bardzo popularne. To sposób wytwarzania prądu z wykorzystaniem promieni słonecznych. Zasada jest prosta – im więcej słońca, tym więcej energii. To system wytwarzający energię elektryczną w sposób bezpieczny i nieszkodliwy dla środowiska.
Warto zainwestować w fotowoltaikę, zwłaszcza, że ceny prądu, jak co roku, tradycyjnie idą w górę. Taki stan rzeczy potwierdza opłata mocowa, która zaczęła obowiązywać od stycznia tego roku. Ma ona zapewnić bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju, dlatego zakłada finansowanie utrzymywania rezerw energii przez elektrownie węglowe, a także dopłatę do rynku mocy, która w 2021 r. wynosi od 1,87 zł do 10,46 zł[1], w zależności od zużycia prądu w gospodarstwie domowym. Co najważniejsze w tym kontekście, właściciele instalacji fotowoltaicznych mogą uniknąć opłaty mocowej. Nie można jednak ukrywać, że decydując się na instalację fotowoltaiczną, na początku musimy wyłożyć dość sporą sumę pieniędzy, jednak jest to inwestycja, która zwróci się w ciągu kilku pierwszych lat. Dlatego, jeśli ktoś nie ma środków umożliwiających instalację paneli fotowoltaicznych ,,w tym momencie’’, warto rozważyć eko-pożyczkę na ten cel.
– Zielone pożyczki na fotowoltaikę pod kilkoma aspektami są oferowane na atrakcyjniejszych warunkach niż standardowe pożyczki czy kredyty gotówkowe. Co więcej, niektóre banki całkowicie rezygnują z prowizji lub zwracają ją po spełnieniu przez klienta określonych warunków, np. po przedstawieniu faktur za zakup paneli fotowoltaicznych. Co ważne, banki pomagają sfinansować nie tylko samą inwestycję (w co wlicza się zarówno zakup, jak i montaż instalacji), ale i jej ubezpieczenie – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
Ekologiczne cztery kąty
Na rynku znajdziemy również banki, które w swojej ofercie posiadają także eko-pożyczki umożliwiające sfinansowanie takich zmian w naszym domu czy mieszkaniu, dzięki którym stanie się bardziej „eko” i tańszy w utrzymaniu. Może to być np. zakup nowych okien i drzwi, które pozwolą na ograniczenie utraty ciepła (a tym samym na płacenie mniejszych kosztów za ogrzewanie), wymiana oświetlenia na LED-owe lub zakupienie i montaż instalacji polegającej na odzyskiwaniu wody deszczowej, dzięki której można oszczędzić na rachunkach za wodę.
Szczególnie warto zainteresować się tym ostatnim rozwiązaniem, ponieważ coraz częściej mówi się o problemie hydrologicznym naszego kraju. Jak podają dane GUS, przeciętny Polak w ciągu doby zużywa średnio ok. 100 l wody dziennie. Instalacje do gromadzenia deszczówki pozwalają ograniczyć zużycie wody bieżącej. Taka woda z powodzeniem może zostać wykorzystana, chociażby, podlania kwiatów czy mycia samochodu.
Energooszczędny dom przyjazny dla środowiska
O to, by nasz dom był „eko” i nie wpływał negatywnie na środowisko najlepiej zadbać już na etapie jego projektowania, a potem budowy. Wprowadzenie zielonych rozwiązań już na samym początku spowoduje, że wcześniej będziemy mogli liczyć na oszczędności w postaci, chociażby mniejszych rachunków za prąd. Odpowiednio wybudowany dom to gwarancja oszczędności, dlatego warto zainwestować w dobre jakościowo materiały, np. te służące termomodernizacji domu. Ich zakup sfinansujemy także przy wsparciu eko-pożyczki albo dedykowanego produktu, jakim jest kredyt na dom energooszczędny oferowany przez wybrane banki. Należy jednak wiedzieć, że aby starać się o środki z tego tytułu, budowany dom powinien spełniać określone warunki techniczne. Kluczowym parametrem jest jego zapotrzebowanie energetyczne, które opisuje wskaźnik EUco, czyli wskaźnik jednostkowego zapotrzebowania na energię użytkową do celów ogrzewania oraz wentylacji domu.
O tym pamiętaj przed złożeniem wniosku o eko-pożyczkę
– Pod pewnymi względami eko-pożyczka niczym nie różni się od „standardowego” produktu tego rodzaju. W praktyce oznacza to, że bank przed udzieleniem finansowania sprawdzi zdolność kredytową wnioskodawcy, a ten musi spełnić inne warunki, by otrzymać środki, które występują wtedy, kiedy staramy się np. o pożyczkę czy kredyt gotówkowy – podpowiada Michał Krajkowski, ekspert ZFPF, Notus.
Istnieje możliwość uzyskania finansowania na preferencyjnych warunkach, czyli z niższym oprocentowaniem i bez prowizji. W tym celu należy przedstawić dowód zakupu lub montażu eko-instalacji lub materiałów budowlanych w postaci faktury VAT. Sprawdźmy dokładnie wymagania banku, w którym będziemy starać się o środki. Cześć kredytodawców bowiem wymaga przedstawienia dowodu zakupy w okresie 3 miesięcy od momentu uzyskania środków, ale są też tacy, którzy uwzględniają faktury wystawione na 30 dni przed zaciągnięciem zobowiązania.
Uwaga: eko-pożyczka to nie eko-kredyt!
Śledząc oferty banków czy czytając informacje np. na temat budowy eko-domu, oprócz eko-pożyczek natkniemy się również na eko-kredyty. – Oba produkty pozwolą sfinansować nam „zielone” inwestycje, ale nie należy ich mylić. Przede wszystkim w tym przypadku występują te różnice, które mamy przy „tradycyjnej” pożyczce i kredycie. Kwestie związane z tymi pierwszymi reguluje Kodeks Cywilny. Z kolei funkcjonowanie kredytów reguluje Prawo Bankowe – wyjaśnia Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
Niewiele osób o tym wie, ale w pewnym sensie eko-kredytem jest również kredyt hipoteczny. W tym rozumieniu jest to standardowy kredyt mieszkaniowy, dzięki któremu sfinansujemy budowę domu przyjaznemu środowisku. To budynek, który np. może pochwalić się „zielonym” certyfikatem, poświadczającym m.in., że został wykonany z eko-materiałów lub zostały w nim zainstalowane energooszczędne rozwiązania. – Jeżeli więc planujemy budowę domu na kredyt, warto zapytać w banku docelowo o eko-kredyt hipoteczny, bo możliwe, że uzyskamy bardziej preferencyjne warunki niż w przypadku „zwykłego” kredytu mieszkaniowego. W ten sposób banki chcą zachęcić klientów do bardziej proekologicznej postawy lub wypromować konkretny produkt – dodaje Leszek Zięba.
Mimo, że z roku na rok eko-pożyczek i ,,zielonych kredytów’’ w ofercie banków przybywa i stają się one coraz popularniejsze wśród klientów, to wciąż stanowią jednak pewną nowość. Nie są to również tak znane czy poszukiwane produkty jak np. wspomniany kredyt hipoteczny czy gotówkowy, dlatego może zdarzyć się, że nie wszystkie informacje na ich temat znajdziemy w Internecie, nie wszystkie rozwiązania będą opisane w wystarczający sposób. Dlatego starając się o eko-kredyt, warto skorzystać z pomocy pośrednika finansowego. Taki ekspert, który zna oferty większości kredytodawców działających na naszym rynku, pomoże nam zrozumieć różnice pomiędzy poszczególnymi produktami, wstępnie przeanalizuje naszą zdalność kredytową, dzięki czemu będziemy wiedzieć, w którym banku mamy największe szanse na przyznanie finansowania.
[1] Urząd Regulacji Energetyki: https://www.ure.gov.pl/pl/energia-elektryczna/ceny-wskazniki/9165,Stawki-oplaty-mocowej.html.
Źródło: ZFPF.