Inwestowanie w nieruchomości sposobem na lokowanie kapitału

Symbio City
Czy inwestowanie w nieruchomości wciąż jest dobrym sposobem na lokowanie kapitału?

Inwestowanie w nieruchomości to od kilku lat jedna z najpopularniejszych form lokowania wolnego kapitału przez inwestorów. Pomimo wciąż rosnącej inflacji oraz wzrostu cen mieszkań w całej Polsce, osób poszukujących lokum pod inwestycje jest wiele. Czy zakup mieszkania w obecnych czasach nadal jest bezpiecznym, stałym i opłacalnym źródłem dochodu? Rynek nieruchomości nadal jest i zapewne długo pozostanie atrakcyjnym miejscem ulokowania kapitału – w różnej formie, niezależnie od obecnie panujących okoliczności. Jej opłacalność uzależniona jest jednak od wielu czynników m.in. dokładnej analizy, potencjału miejsca, sposobu finansowania, a przede wszystkim przeznaczenia lokalu.

Źródło: Profbud.

Niski poziom wiedzy i duża ostrożność w działaniu, czyli inwestycyjny portret Polaka

adeolu-eletu-38649-unsplash
Grupa Assay, spółka zajmująca się inwestycjami w przyszłość polskich start-upów, postanowiła przyjrzeć się zachowaniom Polaków związanym z oszczędzaniem i inwestowaniem. Z badania wyłonił się aktualny i szczegółowy obraz inwestycyjnych zwyczajów mieszkańców Polski.

Jak wynika z badania „ASSAY INDEX”, przeprowadzonego na zlecenie Grupy Assay przez Maison&Partners, 44% Polaków nie posiada żadnych oszczędności. Pozostali odłożyli średnio 29688 zł. Tylko 6% – z grupy 56% posiadających oszczędności Polaków – zgromadziło powyżej 100 tys. zł.
Większość oszczędzających trzyma wolne środki w banku – na koncie bieżącym (39%), oszczędnościowym (34%) lub lokacie terminowej (19%), mimo że przynoszą one realne straty w obecnej sytuacji niskich stóp procentowych i wysokiej inflacji. Co czwarty Polak przechowuje pieniądze w domu.
Jednocześnie tylko 16 proc. osób przyznaje, że aktywnie inwestuje posiadane oszczędności, zaś 61 proc. nigdy nie inwestowało i nie posiada żadnych produktów inwestycyjnych.

Badanie Assay Index zrealizowano przez ogólnopolski panel badawczy Ariadna na reprezentatywnej ogólnopolskiej kwotowo-losowej próbie 1124 Polaków. Próba została dobrana tak, aby odzwierciedlała strukturę populacji dorosłych Polaków według płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania, co umożliwia ekstrapolację wyników badania na całą populację Polaków. Dodatkowo zostało zrealizowane osobne badanie na grupie 678 inwestorów (aktualnie inwestujących i potencjalnych).

Co zrobić, aby zaoszczędzone pieniądze nie straciły na wartości? Wehikuł Inwestycyjny ciekawą opcją

Paulina Alaw
W obliczu rosnącej inflacji, która w maju br. sięgnęła już blisko 5%, warto zastanowić się, co zrobić, aby zaoszczędzone pieniądze nie straciły na wartości.

Spis treści:
Rynek najmu post-COVID
Wehikuł Inwestycyjny
Kawalerka vs Wehikuł w liczbach

Jedną z inwestycji, po którą wciąż chętnie sięgają Polacy są nieruchomości. Mimo rosnących cen mieszkań, nadal jest to najbezpieczniejsza i najpewniejsza forma lokaty kapitału. Ponadto na rynku pojawił się nowy produkt mający przyspieszyć zwrot z takiej inwestycji – tzw. Wehikuł Inwestycyjny.

Dziś trzymając gotówkę na koncie lub lokacie oprocentowanej na 0,5% patrzymy tylko jak z dnia na dzień nasze oszczędności topnieją. Wciąż trwający kryzys wywołany pandemią COVID-19 nie zachęca też do ryzykownej gry na giełdzie. Inwestycja w złoto czy sztukę wiąże się zaś z długoterminowym zamrożeniem środków finansowych. Nic dziwnego, że nieustającym powodzeniem cieszy się rynek nieruchomości na wynajem. Pozwala bowiem nie tylko zabezpieczyć pieniądze przed inflacją, ale zapewnia także stały pasywny dochód z inwestycji.

Rynek najmu post-COVID
Pandemia, a wraz nią trend wyłącznie pracy i nauki zdalnej, powoli się kończą. Coraz więcej osób wraca więc z rodzinnych miejscowości do metropolii, co sprawia, że rynek najmu znów ruszył. Nie jest on jednak taki sam, jak przed COVID-19.

Ludzie zaczęli przywiązywać znacznie większą wagę do bezpieczeństwa i higieny. Wcześniej całkiem dobrze funkcjonował najem na pokoje, jednak teraz wolimy mieszkać w mniejszych, ale niezależnych lokalach, niż dzielić z kimś łazienkę czy kuchnię – tłumaczy Paulina Alaw, agentka nieruchomości.

Nowe oczekiwania najemców nie oznaczają jednak, że inwestować należy tylko w kawalerki. Rozwiązaniem wydają się być Wehikuły Inwestycyjne, które gwarantują taki sam komfort najemcy, a większy zysk pasywny.

Wehikuł Inwestycyjny
Wehikuły Inwestycyjne (inaczej określane dwupakiem) są ciekawą i nową na rynku formą zagospodarowania nieruchomości. Polega ona na podzieleniu jednego większego mieszkania na dwa lub trzy mniejsze lokale. Każdy z nich jest niezależny (posiada oddzielne wejście, własną łazienkę oraz kuchnię) i w pełni wyposażony. W ten sposób w jednym mieszkaniu można ulokować 2-3 najemców i dzięki temu pobierać kilka czynszów, co pozwala na szybszy zwrot z inwestycji.

Utarło się, że jedno mieszkanie to tylko jeden lokal na wynajem. Tymczasem z jednej inwestycji można czerpać podwójny, a nawet potrójny zysk. Trzeba jednak wiedzieć jak to zrobić – mówi Konrad Durnakowski z firmy HB Premium. Kluczowy jest wybór mieszkania, które można odpowiednio dostosować i zaaranżować, aby każdy z wyodrębnionych lokali spełniał oczekiwania najemców – dodaje.

Kawalerka vs Wehikuł w liczbach
Na warszawskim Mokotowie ceny kawalerek na rynku młodym wtórnym (czyli wybudowane po 2017 r.) zaczynają się od 15 000 zł/m2. Za 35-metrowe mieszkanie, wykończone w standardzie podwyższonym, zapłacilibyśmy więc około 525 000 zł. Całkowita opłata za wynajem pojedynczego mieszkania w tej okolicy wynosi 2 700 – 3 000 zł, z czego kosztem dla wynajmującego jest czynsz administracyjny w wysokości ok. 500 zł. Inwestor może więc liczyć na zysk rzędu 2 300 zł miesięcznie. Takie mieszkanie zwróci się zatem mniej więcej po 20 latach.

Przy większym metrażu w tej samej dzielnicy ceny kształtują się na poziomie 14 000 zł/m2. Przyjmując do wyliczeń najniższą cenę, 45-metrowe mieszkanie wraz z wykończeniem w wyższym standardzie będzie warte 630 000 zł. Przy zamianie tej nieruchomości w dwulokalowy Wehikuł Inwestycyjny, za każde lokum można pobrać 1 900 – 2 000 zł. Po odjęciu czynszu wynoszącego ok. 600 zł inwestor zyskuje więc sumarycznie ok. 3 300 zł miesięcznie. Ta inwestycja, choć droższa, zwróci się już po 15 latach.

Nieruchomości inwestycyjnych można szukać samemu, jednak jest to angażujący proces, który wymaga wiedzy i doświadczenia. Rozpoczynając przygodę w tej branży łatwo o bardzo kosztowne błędy, jednak na rynku są firmy oferujące gotowe produkty inwestycyjne z gwarancją pasywnego zysku.


Źródło: HB Premium.

Rekordy sprzedaży złota w wielu krajach – złoto wciąż popularnym celem inwestycyjnym

MS Prezes Small 2
Zainteresowanie złotem na światowych rynkach jest obecnie ogromne. W Niemczech w 2020 roku sprzedano go najwięcej w historii – 163 tony, czyli o ponad 20 ton więcej niż w rekordowym 2011 roku.  Z kolei w USA popyt na złoto w 2020 roku okazał się trzykrotnie wyższy w porównaniu z 2019 rokiem i ukształtował się na poziomie 66,4 tony. Rekordy padły też w Turcji – tam sprzedano 121 ton, i w Kanadzie – 7,6 tony. Podaż stara się nadążyć za popytem. Rafinerie, przetwarzające złoty kruszec, pracują pełna parą. Tempa nie zwalniają centra logistyczne, również to we Frankfurcie – największe w Unii Europejskiej – które niedawno zmagało się z falą zachorowań COVID-19. Samoloty ze złotymi sztabkami latają rzadziej, ale konwoje z cennym ładunkiem mkną autostradami – tak złoto jest transportowane m.in. do Polski. Kruszec stał się popularną alternatywą do inwestowania, także nad Wisłą.

Jeszcze kilka lat temu trzymanie pieniędzy na bankowej lokacie, wydawało się najbardziej optymalnym sposobem oszczędzania – bezpiecznym i dającym zysk. A jak jest teraz? Przy obniżonych z powodu pandemii koronawirusa stopach procentowych wydaje się mało prawdopodobne, by zgromadzone na terminowych depozytach środki nie traciły na wartości. Co więcej, w mediach coraz częściej można usłyszeć, że ten lub inny bank rozważa wprowadzenie ujemnego oprocentowania. Jakie są więc obecnie alternatywy dla lokat? Co dziś jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem?

„Złoto w 2020 roku biło rekordy popularności i sprzedaży w wielu krajach na świecie, także w Polsce. W naszym kraju szacujemy, że w minionym roku Polacy kupili 8 ton złota inwestycyjnego, czyli prawie 2 razy więcej niż w poprzednich latach. W 2021 r. trend wzrostu sprzedaży kruszcu się utrzymuje, mimo korekty na cenach. Skonfrontowani z pandemiczną rzeczywistością, w której lokaty bankowe przestały dawać poczucie bezpieczeństwa, dziś szukamy alternatywnych sposobów oszczędzania. Najbardziej oczywisty stanowi inwestycja w  nieruchomości. Na tym rynku od kilkunastu miesięcy widać zwyżki spowodowane tanimi i coraz łatwiej dostępnymi kredytami hipotecznymi. Popyt zaczyna jednak przerastać podaż. W Gdańsku mieszkania dwupokojowe, czyli najpopularniejszy wśród kupujących metraż, zostały niemal wyprzedane. Z kolei na koniec czwartego kwartału 2020 r. w Warszawie dostępnych było ponad 14,3 tys. lokali, czyli o 12,1 proc. mniej niż rok wcześniej. Eksperci podkreślają, że w najbliższym czasie sytuacja raczej nie ulegnie zmianie”- komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej SA.

Skoro na rynku jest deficyt nieruchomości, może warto rozważyć inwestowanie w akcje giełdowe czy obligacje korporacyjne? Na GPW, po ubiegłorocznych spadkach, mamy obecnie do czynienia z powolnymi zwyżkami. Rynki coraz lepiej radzą sobie w obliczu kolejnych fal pandemii – indeksy największych światowych giełd zachęcają dziś większą stabilnością niż rok temu. Warto jednak być ostrożnym i pamiętać, że nadal gdzieś w powietrzu wisi widmo krachu – już nie tego, spowodowanego bezpośrednio COVID-19, a tego, jak podkreślają analitycy, wywołanego przez „powracającą” do życia gospodarkę, czyli przede wszystkim ryzyko wysokiej inflacji, która mogłoby doprowadzić do odpływu kapitału z giełdy. Granie na giełdzie to rozrywka dla inwestorów o silnych nerwach, a więc słaba alternatywa dla lokat bankowych.

To może Bitcoin? Elektroniczny pieniądz w 2020 roku podrożał o ponad 300%, a wielu twierdzi, że kolejne 12 miesięcy będzie jeszcze bardziej gorące. Grono zainteresowanych – potencjalnych krypto-milionerów – cały czas rośnie. Warto jednak pamiętać, że – według niektórych ekspertów – kryptowaluty to rynek bardzo ryzykowny, niemal w takim samym stopniu jak hazard. Jego cena tego samego dnia może zmienić się o 180 stopni – o godzinie 10 rano może wynosić 15 000 USD, by o 6 wieczorem spaść do zera. Warto też wspomnieć, że Komisja Nadzoru Finansowego na początku roku wydała komunikat, w którym ostrzega, że inwestycja w kryptowaluty i kryptoaktywa wiąże się z wysokim ryzykiem a sam rynek jest nieregulowany.

Złoto przez inwestorów postrzegane jest jako polisa ubezpieczeniowa, „bezpieczna przystań” przed inflacją. Chroni pieniądze przed utratą wartości, a chwilowe spadki jego ceny są „nadrabiane” w długim horyzoncie czasowym. Mówi się, że złoto wyceniane w walutach papierowych zyskuje na wartości średnio kilka procent rocznie. Przyjmuje się, że 10 lat to także najlepszy okres inwestycji w złoto. A jak teoria przekłada się na pandemiczną praktykę?

„Złoto to długoterminowa inwestycja. Nasi klienci rozumieją, że mimo utrzymującej się obecnie niskiej ceny, w odległym horyzoncie czasowym kruszec utrzyma swoją wartość. Dlatego zainteresowanie złotem, a tym samym sprzedaż, także w 2021 r., jest cały czas na wysokim poziomie, Należy też pamiętać, że większość czynników, które napędzały ubiegłoroczne rekordowe notowania nadal występuje, w tym przede wszystkim presja inflacyjna. W najbliższym czasie można się więc potencjalnie spodziewać ponownego wzrostu cen złota, który spowoduje kolejne zwyżki i efekt kuli śnieżnej – większość polskich inwestorów bowiem kupuje złoto, gdy jego cena zaczyna rosnąć, najczęściej dokonując zakupów „na korekcie”, czyli po wyjściu kursu z chwilowego dołka.” – dodaje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.
Źródło: Mennica Skarbowa.

Dobre miejsce na inwestycje? Zapraszamy do Polski

19Z raportu firmy doradczej Ernst&Young wynika, że w Europie Środkowo-Wschodniej Polska oceniana jest jako najlepsze miejsce do inwestowania. Dotyczy to funduszy takich jak Venture Capital i Private Equity. Polska zajęła ponadto 36 miejsce w rankingu najatrakcyjniejszych inwestycyjnie miejsc dla funduszy PE oraz VC. Tym samym wyprzedziła wszystkie inne państwa regionu.

Jeśli chodzi o wielkość Polskiej gospodarki, to nasz kraj znalazł się na 20 miejscu w rankingu krajów z całego świata.

Emeryt sam zapłaci za opiekę – kontrowersyjna decyzja Ministerstwa

116Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej podjęło decyzję, że emeryci mają z własnych oszczędności płacić za pobyt w domach opieki społecznej (DPS). Ma to na celu odciążenie funduszy samorządów, które muszą dopłacać coraz większe sumy na ten cel.

Ponadto gminy będą również uprawnione do docierania do krewnych seniorów, aby to oni finansowali ich pobyt w DPS.

Dodatkowo Ministerstwo proponuje, aby to sami seniorzy pokrywali opłaty za pobyt w domach opieki. Finansować mieli by go nie tylko ze swoich rent czy emerytur, ale również innych majątków, jak np. nieruchomości.

Pomysł został pozytywnie przyjęty przez lokalne samorządy.