Ogólnopolska akcja liczenia bezdomnych

Z inicjatywy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w nocy z czwartku na piątek przeprowadzono ogólnopolską akcję liczenia bezdomnych. Określenie ich liczby ma pomóc gminom w podjęciu konkretnych działań związanych ze zjawiskiem bezdomności. Jak poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, sprawozdania z działań podejmowanych na rzecz bezdomnych, w tym z akcji liczenia – przesyłane będą do resortu do 26 kwietnia. Według biura prasowego MPiPS w badanie zaangażowano wszystkie dostępne służby, m.in. centra zarządzania kryzysowego, policję, straż gminną i miejską, pracowników ośrodków pomocy społecznej i placówek noclegowych dla bezdomnych. W trakcie badania konieczna była ścisła współpraca wszystkich służb, stała wymiana informacji odnośnie aktualnych map grupowania się bądź przebywania osób bezdomnych. Informacje o osobach bezdomnych były zbierane m.in. w ogrzewalniach, noclegowniach, schroniskach, domach dla osób bezdomnych, hostelach, szpitalch, hospicjach, zakłady karnych, aresztach śledczych, izbach wytrzeźwień, pogotowiach socjalnych oraz takich miejscach jak m.in. pustostany, altanki działkowe. W ankiecie przygotowanej przez MPiPS zawarte zostały konkretne pytania, m.in. o wiek, czas bycia osobą bezdomną, płeć, wykształcenie i źródła dochodów. „Z pewnością informacja, jaka liczba osób bezdomnych przebywa na terenie danej gminy, da gminom niezwykle cenną informacją, która będzie podstawą do podejmowania konkretnych już decyzji, np. decyzji o wybudowaniu noclegowni czy domu dla osób bezdomnych, prowadzenie odpowiedniej polityki mieszkaniowej itp. Informacja na temat osób bezdomnych na terenie gminy może dać podstawę do uwzględnienia problemu bezdomności w gminnych strategiach rozwiązywania problemów społecznych” – uważa MPiPS. Jak poinformowało biuro prasowe MPiPS, w 2010 roku liczba osób bezdomnych w całym kraju przekroczyła 43 tys. osób, a najwięcej odnotowano w województwie mazowieckim – 7555 osób. Badanie liczby osób bezdomnych przeprowadzane będzie systematycznie co dwa lata w miesiącach zimowych.

Koniec zmów cenowych

Resort budownictwa przygotował projekt przepisów, który ma przeciwdziałać zmowom cenowym w przetargach na zakup nieruchomości Skarbu Państwa i samorządów. Zgodnie z nim wadium ma być wyższe, a stający do pierwszego przetargu mają ryzykować utratą jego połowy. Zmiany zaproponowane przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej (MTBiGM), dotyczyłyby rozporządzenia z 2004 r., które reguluje zasady przeprowadzania przetargów na sprzedaż nieruchomości publicznych, czyli należących do samorządów lub Skarbu Państwa. Celem zmian jest eliminacja tzw. zmów przetargowych. Często się zdarza bowiem, że wszyscy uczestnicy pierwszego przetargu wstrzymują się od zaoferowania wyższej ceny, niż cena wywoławcza, po to, aby organizator musiał ogłosić drugi przetarg, na którym cena wywoławcza będzie niższa. Zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami cena wywoławcza w drugim przetargu może wynosić nawet i połowę wartości sprzedawanej nieruchomości. Z tego powodu resort zaproponował dwie zmiany. Pierwsza ma polegać na tym, że jeżeli żaden z uczestników przetargu nie zaoferuje wyższej ceny, niż cena wywoławcza, to organizator przetargu zatrzyma połowę wniesionego przez każdego z nich wadium. Słowem, stający do przetargu będzie ryzykować utratą połowy wadium. Druga zmiana zmierza do podwyższenia dopuszczalnej maksymalnej wysokości wadium z 20 proc. do 30 proc. ceny wywoławczej. Na proponowanych zmianach ucierpią też gazety. Aby obniżyć koszty ogłoszeń o przetargach, MTBiGM zaproponowało, by w prasie drukowanej były publikowane tylko zwięzłe informacje o ogłoszeniu przetargu. Natomiast pełna treść ogłoszenia o przetargu ma być publikowana jedynie w siedzibie właściwego urzędu oraz na jego stronach internetowych. Zdaniem ministerstwa nie wpłynie to na dostępność informacji o przetargach, bo już dziś zdecydowana większość zainteresowanych kupnem szuka informacji w internecie oraz na tablicach ogłoszeniowych w urzędach, a nie w gazetach. Nowelizacja rozporządzenia trafi pod obrady Rady Ministrów. Przed wejściem w życie musi zostać ogłoszona w Dzienniku Ustaw.

Gdzie najtańsze mieszkania?

Mieszkania o najniższych cenach to powszechnie poszukiwany towar na rynku nieruchomości. Już wiadomo, gdzie na koniec 2012 r. deweloperzy oferowali najtańsze mieszkania w skali całego miasta. Jak pokazały wyniki monitoringu, w każdym z analizowanych miast można już było znaleźć mieszkania w cenach poniżej 3 tys. zł/m kw. Jego wyniki potwierdziły również, iż w poszukiwaniu najbardziej atrakcyjnych cenowo ofert nie warto ograniczać się wyłącznie do dzielnic postrzeganych jako najtańsze. W niektórych przypadkach najtańsze w skali całego miasta mieszkania oferowane były w peryferyjnych lokalizacjach dzielnic, cieszących się generalną opinią jednych z droższych. Rynkiem o największej rozpiętości cenowej jest Warszawa. O ile w centrum bez problemu możemy znaleźć ceny przekraczające kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy zł za m kw., o tyle w peryferyjnych dzielnicach można znaleźć oferty mieszkań w cenach poniżej 5 tys. zł/m kw. Najtańsze mieszkania w końcówce ubiegłego roku oferowane były na terenie Białołęki. Można tam bowiem było znaleźć jedno mieszkanie w cenie 3 500 zł/m kw. W Krakowie, gdzie ceny nieruchomości należą także do bardzo wysokich, najmniej zapłacić można było za mieszkanie w Podgórzu. W ofercie działających tam deweloperów znajdowały się bowiem lokale w cenie nieznacznie poniżej 4 tys. zł/m kw. Co istotne, minimalna cena w Krakowie okazała się w analizowanym okresie najwyższa w gronie porównywanych miast. Tańszy m kw. mieszkania można było kupić nawet w stolicy. Tymczasem we Wrocławiu najniższa cena odnotowana została w uznawanej za atrakcyjną dzielnicy Krzyki. W Gdańsku po najtańsze oferty należało udać się do południowej części miasta. Jeden z działających w tamtym rejonie deweloperów zaproponował cenę nawet poniżej poziomu 3 tys. zł/m kw. Z kolei w Poznaniu najtańsze mieszkania zaoferował deweloper działający w Jeżycach. W Łodzi dzielnicą z najtańszym mieszkaniem okazało się Polesie, a w Katowicach najniższą cenę konkretnego lokalu odnotowano na terenie Zespołu dzielnic zachodnich. Pomimo atrakcyjnej ceny, kuszącej potencjalnych klientów, nierzadko okazuje się, iż najtańsze w skali miasta mieszkania nie zawsze szybko znajdują swoich nabywców. Niska cena wynika przecież z cech danej nieruchomości, których kupujący po głębszym zastanowieniu często nie są w stanie zaakceptować.

Decyzja RPP oznacza niższe raty leasingowe

Decyzja RPP to dobra informacja dla polskich firm – oznacza niższe raty leasingowe Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w lutym stopy procentowe o 0,25 pkt. proc. Główna, od 7 lutego, będzie wynosiła 3,75 proc. Taką decyzję z zadowoleniem przyjęły polskie instytucje finansowe, w tym firmy leasingowe. W związku z tym, leasingobiorcy, może jeszcze nie w lutym, ale już w marcu, skorzystają na kolejnej, czwartej z rzędu, obniżce stóp procentowych, i będą płacić niższe raty leasingowe. Warto podkreślić, że tańsze finansowanie obejmie zarówno klientów, którzy już korzystają z usług leasingodawców, jak i firm, które dopiero w marcu zdecydują się na sfinansowanie swoich inwestycji leasingiem. W tym zakresie na rynku panuje jednak dość duża różnorodność stosowanych rozwiązań. Niektórzy leasingodawcy podwyższają oprocentowanie swoim klientom, jeśli WIBOR rośnie, natomiast gdy WIBOR spada (tak jak w ostatnich miesiącach), to oprocentowanie nie jest już obniżane. Pozytywnym skutkiem kolejnej obniżki stóp procentowych powinno być także zwiększenie dostępności finansowania, jako efekt łagodniejszej oceny zdolności kredytowej potencjalnego leasingobiorcy. Wynika to z tego, że oprocentowanie leasingu wpływa bezpośrednio na wysokość opłat leasingowych. W konsekwencji im niższy łączny koszt leasingu, tym mniej klient musi ostatecznie zapłacić, ponieważ poziom ponoszonych opłat wpływa na zdolność kredytową. To też oznacza, że w „kasie” firmy pozostaje więcej funduszy na kolejne inwestycje. Stąd decyzję RPP odbieramy z zadowoleniem, ponieważ ułatwia ona zarówno udzielanie jak i uzyskanie finansowania, w tym leasingu. W kolejnych miesiącach oczekujemy utrzymania przez Radę Polityki Pieniężnej trendu łagodzenia polityki pieniężnej, która pozytywnie wpływa na spadek inflacji oraz produkcję i sprzedaż w naszym kraju.

PKP SA sprzeda kilkadziesiąt nieruchomości

PKP SA we Wrocławiu planują do końca bieżącego roku sprzedać kilkadziesiąt nieruchomości w województwie dolnośląskim. Ostatnio PKP SA sprzedały nieruchomość w centrum Wrocławia za 12,6 mln zł.  Jak poinformował w czwartek Bartłomiej Sarna, rzecznik prasowy dolnośląskiej PKP SA, w tym roku w ofercie PKP SA na Dolnym Śląsku pojawi się kilkadziesiąt nieruchomości z Wrocławia czy Legnicy. „Z pewnością dużym zainteresowaniem inwestorów będzie cieszyła się nieruchomość przy ul. Suchej w samym centrum Wrocławiu o powierzchni 1,26 ha. Jest ona położona w niezwykle atrakcyjnej i przeżywającej boom inwestycyjny okolicy, zlokalizowanej przy Dworcu Głównym PKP, PKS i węzła przesiadkowego komunikacji miejskiej” – mówił rzecznik. Dodał, że inwestor będzie mógł na działce wybudować kompleks hotelowo-biurowo-usługowy. Ponadto, w tegorocznej ofercie sprzedażowej we Wrocławiu znajdą się np. nieruchomości przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe wielorodzinne na wrocławskich Kuźnikach. Na sprzedaż zostanie wystawiona też m.in. prawie 1,5-hektarowa nieruchomość w Legnicy. „Położona w ścisłym centrum miasta w sąsiedztwie dworca kolejowego” – mówił Sarna. Kolej planuje także sprzedaż terenu o powierzchni 1,38 ha w Świebodzicach. Nieruchomość może być przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową bądź usługową. Niewątpliwym atutem tej lokalizacji jest bliskość trasy tranzytowej z Wałbrzycha do Strzegomia.
PKP nie chce ujawnić spodziewanych kwot z zysku. „Kwoty będziemy podawać dopiero w chwili ogłaszania przetargu” – mówił rzecznik.

Sieci na klientach

Skończył się program Rodzina na Swoim, trudno o kredyty na zakup mieszkań, a ludzie bojąc się kryzysu i czekając na dalszy spadek cen, odkładają decyzje o kupnie nieruchomości. Firmy, które budują mieszkania, robią wszystko, żeby sprzedawać ich jak najwięcej. Rusza fala promocji. Ronson oferuje dopłaty do kredytów dla tych osób, które będą zainteresowane kupnem mieszkania w Poznaniu. Spółka przez półtora roku będzie spłacała za nich odsetki. W ten weekend z promocją obejmującą ok. 200 mieszkań w sześciu projektach rusza JW. Construction. Deklaruje, że upusty będą sięgać nawet 76 tys. zł. Z wartymi kilka tysięcy złotych bonami na zakupy w jednej z sieci marketów budowlanych wróci też na rynek Atal. W lutym ma je zaoferować kupującym mieszkania w Łodzi, a wiosną w innych miastach. Jeszcze w tym miesiącu z własnym programem dofinansowania zakupu nowego mieszkania ma też ruszyć Robyg. Analityków taki wysyp promocji nie dziwi. – Spółki chcą w ten sposób zneutralizować spadek sprzedaży – ocenia Maciej Krefta, analityk Millennium DM. Według niego jedynym czynnikiem mogącym wzmocnić popyt są obecnie spadające stopy procentowe. – To jednak za mało, aby branży udało się w tym roku utrzymać sprzedaż na poziomie 2012 r. – twierdzi. Doniesienia o styczniowych wynikach deweloperów są zaskakująco dobre. Marvipol sprzedał np. 44 mieszkania w porównaniu z 26 przed rokiem, a Ronson 26 wobec 16 w styczniu 2012 r. Analitycy studzą jednak optymizm. – To nie musi być dobry prognostyk dla całego rynku. Oferta Ronsona plasuje się wyżej niż mieszkania popularne, które stanowią większość – wskazuje analityk z jednego z domów maklerskich. Także w Marvipolu sprzedaż napędzały lokale ze średniej i wyższej półki, przy stabilnych wynikach segmentu ekonomicznego. O tym, że 2013 r. będzie rokiem promocji mieszkań, jest przekonana Katarzyna Kuniewicz, dyrektor w firmie Reas monitorującej rynek. – Deweloperzy uruchamiają je zwykle wtedy, kiedy chcą wypromować konkretną inwestycję lub wspomóc sprzedaż, aby zrealizować założone plany – mówi Kuniewicz. Promocje to jednak też sposób na maskowanie obniżek cen. – Deweloperzy starają się unikać oficjalnego cięcia, żeby nie przyzwyczajać klientów do niższych poziomów cen – mówi Maciej Krefta.

Metr nieruchomości a pączki

Polacy mogą dziś zjeść ponad 96 milionów pączków, wydając na ten cel 145 mln zł. To tyle, ile kosztuje 458 dwupokojowych mieszkań w Warszawie, czy 971 „dwójek” w Katowicach. W wyniku spadku cen nieruchomości wzrosła „siła nabywcza” pączka względem mieszkania. Nie jest to jednak wynikiem wzrostu ceny pączków, ale spadku wartości mieszkań. Drożdżowy delikates kosztuje mniej więcej tyle samo, co przed rokiem, czyli przeważnie od 1,60 do 2,20 zł za sztukę. Z drugiej strony w hipermarketach pączka można mieć już za cenę kilkudziesięciu gorszy. Uśredniając te informacje można w dużym uproszczeniu przyjąć, że za przeciętnego pączka trzeba zapłacić 1,50 zł. Nie jest to wygórowana cena za szczęście przez cały rok. Jak bowiem wieść gminna niesie właśnie, taki los czeka osobę, która odda się w ten szczególny czwartek konsumpcji przynajmniej jednego drożdżowego przysmaku. Jak się jednak okazuje statystyczny Polak dba o pomyślność z nawiązką. Jak informuje Wikipedia, w trakcie tłustego czwartku zjadamy przeciętnie 2,5 pączka. Biorąc ponadto pod uwagę dane GUS o liczbie ludności (najświeższe pochodzą z 31 grudnia 2011 roku) można przyjąć, że dziś zostanie zjedzonych przynajmniej 96,3 milionów pączków. Na te drożdżowe delikatesy Polacy wydać dziś mogą więc aż 144,5 miliony złotych! Przed rokiem wydatki można było oszacować na 143 mln, a w 2011 roku 134 mln złotych. W tym samym czasie ceny mieszkań spadły o około 12 proc. Po raz drugi więc wzrosła siła nabywcza pączka względem mieszkania. W efekcie kwota wydana dziś na konsumpcję pączków wystarczyłaby na zakup od 458 mieszkań dwupokojowych w Warszawie do 971 „dwójek” w Katowicach. Rok temu byłoby to odpowiednio 406 i 883 mieszkań, a dwa lata temu 360 i 784 „dwójek”.

Co miesiąc niższa rata

Rada Polityki Pieniężnej znów obniżyła stopy procentowe. O ile w praktyce wzrośnie zdolność kredytowa, a o ile spadną raty? – Już czwarty miesiąc z rzędu Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe. To z pewnością powód do zadowolenia dla tych, którzy spłacają kredyty hipoteczne w złotych. Każda obniżka o 0,25 pkt proc. powoduje bowiem, że rata kredytu w wysokości 300 tys. zł na 30 lat spada o niecałe 50 zł. Teoretycznie więc dokonane już obniżki spowodowały spadek raty z 1847 zł do 1657 zł – wylicza Jarosław Sadowski, główny analityk firmy  Expander. W praktyce jednak u części kredytobiorców raty spadły jeszcze bardziej, a u części nadal pozostają wysokie. Większe spadki rat wynikają z tego, że oprocentowanie kredytów hipotecznych nie zależy bezpośrednio od stóp NBP, lecz od stawki WIBOR. Tymczasem WIBOR 3M spadł od końca sierpnia już o 1,2 pkt proc. Części kredytobiorców rata spadła więc o ok. 230 zł. – Spadek odczuła jednak tylko część kredytobiorców, gdyż banki z różną częstotliwością aktualizują oprocentowanie kredytów. Najczęściej robią to raz na trzy miesiące. Ci kredytobiorcy, których dotyczą takie zasady odczuli więc tylko część obniżek. Są jednak banki (np. klienci ING), którzy aktualizacje mają co miesiąc. Są również takie instytucje (jak np. BGŻ), gdzie zmiany oprocentowania są wykonywane tylko raz na 6 lub 12 miesięcy. W rezultacie część kredytobiorców może czekać na spadek wysokości raty jeszcze kilka miesięcy  – podkreśla Jarosław Sadowski. Dodaje, że niższe oprocentowanie kredytów wpływa nie tylko na spadek raty, ale także na wzrost zdolności kredytowej. Z wyliczeń Expandera wynika, ze gdyby banki nie zmieniały marż i nie zaostrzały polityki kredytowej, to spadek oprocentowania o 1,2 pkt proc. spowodowałby wzrost dostępnej kwoty kredytu o ok. 42 tys. zł (z 300 tys. zł do 342 tys. zł). – Część banków podwyższyło jednak marże. Dodatkowo z danych NBP wynika, że w ostatnich miesiącach 2012 r. banki zaostrzały politykę kredytową. Faktyczny wpływ niższych stóp na zdolność kredytową jest więc nieco mniejszy – zwraca uwagę  główny analityk Expandera.

Polska gospodarka potrzebuje tańszego pieniądza

Polska gospodarka potrzebuje dostępu do tańszego pieniądza, w związku z tym Rada Polityki Pieniężnej powinna dalej obniżać stopy procentowe – uważają ekonomiści. Ich zdaniem inflacja nie jest obecnie problemem, a tańszy kredyt pozwoli rozkręcić gospodarkę. W środę RPP zdecyduje o stopach procentowych Narodowego Banku Polskiego. Ekonomiści, z którymi rozmawiała PAP spodziewają się obniżki 25 punktów bazowych, czyli 0,25 proc. Stopy procentowe mają zarówno kluczowy wpływ na inflację, jak i kondycję gospodarki, która w Polsce w drugim półroczu 2012 r. wyraźnie spowolniła. GUS oszacował, że w ub. r. PKB wzrosło o 2 proc., podczas gdy rząd założył wzrost w wysokości 2,5 proc. Decyzje RPP przekładają się przede wszystkim na dostęp do pieniądza i koszt kredytu – im wyższe stopy tym trudniejszy dostęp do finansowania i droższe kredyty, ale i wyżej oprocentowane depozyty. Spadające stopy obniżają cenę pieniądza, powodują, że kredyt jest tańszy i bardziej dostępny, a to z kolei pobudza konsumpcję i inwestycje przedsiębiorstw. „Firmy mające dostęp do tańszego kredytu chętniej inwestują, bo dzięki taniemu finansowaniu zwrot z inwestycji nie musi być bardzo wysoki. Napędza się popyt oraz wzrost gospodarczy, co zwiększa zapotrzebowanie na ręce do pracy, spada bezrobocie. (…) Pracownicy chcieliby więcej zarabiać, więc pojawia się presja płacowa” – wyjaśniła główna ekonomista Raiffeisen Banku Marta Petka-Zagajewska. Ponieważ bezrobocie spada, pracownikom udaje się wywalczyć podwyżki. Wynikające z podwyżek pensji dodatkowe koszty firmy wliczają w ceny oferowanych przez siebie produktów. Ceny podnoszą też sprzedawcy, którzy zauważają, że konsumenci i tak są skłonni zapłacić więcej. Wzrost cen (inflacja) powoduje, że pracownicy oczekują podniesienia płac, które zrekompensowałoby im spadającą wartość pieniądza – w ten sposób nakręca się spirala inflacji. Zdaniem ekonomistów teraz zagrożenia inflacją nie ma i RPP może obniżać stopy procentowe. Petka-Zagajewska powiedziała, że walka z inflacją jest, co prawda celem nadrzędnym RPP, ale bank centralny w swoich zadaniach ma też wpisane, iż powinien dbać o wzrost gospodarczy – pod warunkiem, że realizacja tego celu nie będzie zagrażała inflacji.

Rynek nieruchomości komercyjnych w Polsce

Rynek biurowy w Polsce należy do grupy najmłodszych rynków w Europie. Na przestrzeni ostatnich 20 lat rynek biurowy w stolicy stał się największym i najbardziej rozwiniętym rynkiem biurowym w Polsce. W 2000 roku Warszawa mogła już poszczycić się powierzchnią biurową dobrej klasy. Podaż była wystarczająca na ówczesne potrzeby i w efekcie czynsze poszły znacznie w dół, zaś deweloperzy kusili potencjalnych najemców np. wakacjami czynszowymi (rent-free) oraz wykończeniem wnętrz (fit-out). Przez długi czas nieruchomości komercyjne powstawały wyłącznie w Warszawie. Rozwój rynku biurowego w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku, a następnie w innych większych miastach Polski rozpoczął się na dobre dopiero w minionej dekadzie, wraz z inwestycjami m.in. w sektorze BPO. Wskaźnik koniunktury w budownictwie w I kwartale 2013 r. ponownie spadł, co oznacza, że oceny branży budowlanej są gorsze od ocen gospodarki. Prognozy są natomiast mniej pesymistyczne od ocen obecnej sytuacji – podał w poniedziałek w komunikacie Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH.  Polska ma szybko rozwijającą się gospodarkę, duży rynek zbytu, rosnącą siłę nabywczą obywateli, coraz lepiej wykształcone społeczeństwo, a w dodatku jest od 01.05.2005 członkiem Unii Europejskiej, Wstąpienie do UE roku przyczyniło się do zmiany postrzegania Polski przez inwestorów. Wraz z rozwojem polskiej gospodarki następowała zmiana wizerunku kraju, zwłaszcza wśród zagranicznych inwestorów, którzy zaczęli postrzegać Polskę, jako atrakcyjną lokalizację z uwagi na dostępność dobrze wykształconej siły roboczej.Polska jest najbardziej atrakcyjnym krajem w Europie Środkowo – Wschodniej. Według Działu Badań i Analiz Emmerson, dzięki wzrostowi łącznej wartości inwestycji w nieruchomości do około 2,7 mld euro w 2012 r. udział Polski w wartości wszystkich transakcji w regionie przekroczył 70 proc.
W 2013 roku podaż nowoczesnej powierzchni biurowej w Warszawie dochodzi już niemal do 4 mln m kw., co stawia stolicę Polski w gronie dobrze rozwiniętych miast europejskich średniej wielkości, ale liczba ta wciąż nie wydaje się wystarczająca, biorąc pod uwagę wielkość kraju. Co roku najemców zmienia ok. 500 tysięcy m kw. powierzchni biurowej. To przyzwoity wynik, świadczący o dynamicznym rozwoju biznesu: jedne firmy zwiększają powierzchnię, inne przenoszą się do nowszych obiektów, jeszcze inne poszukują nowych lokalizacji. Kolejne nowe budynki biurowe uzyskują certyfikaty ekologiczne, które „zaświadczają” o najwyższym poziomie technologicznym inwestycji. Potencjalny najemca ma obecnie bardzo bogaty wybór nieruchomości w Warszawie: od najbardziej prestiżowych obiektów w ścisłym centrum do licznych budynków w biznesowych dzielnicach Powiśle, Mokotów i Woli. Po uruchomieniu centralnego fragmentu II linii metra Powiśle jak i Wola mają szansę stać się kolejnymi, prestiżowymi dzielnicami biznesowymi Warszawy.

Zmiany w kodeksie pracy

Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy oraz ustawy o związkach zawodowych – poinformowało Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie. Nowe przepisy realizują zapowiadane przez premiera Donalda Tuska w tzw. II expos, postulaty dotyczące zmian w organizacji czasu pracy. Ministerstwo sprawiedliwości USA wystąpiło z pozwem cywilnym przeciwko agencji ratingowej Standard & Poor’s, domagając się od niej 5 mld dolarów tytułem strat, jakie ponieśli z jej winy inwestorzy – poinformował we wtorek na konferencji prasowej szef resortu Eric Holder. Ministerstwo Finansów w czwartek, 7 lutego zaoferuje obligacje PS0418 oraz WZ0117 łącznie za 4,0-6,0 mld zł – poinformował resort we wtorkowym komunikacie. Według stanu na 31 stycznia 2013 r. z tytułu wykupu i obsługi złotowych SPW na krajowy rynek wypłynie kwota 87,8 mld zł, a z tytułu środków przekazanych OFE dodatkowo 10,6 mld zł – poinformowało Ministerstwo Finansów w komunikacie. Poziom długu krajowego na koniec stycznia 2013 r. wyniósł 535,5 mld zł wobec 526,1 mld zł na koniec 2012 roku – poinformowało we wtorek Ministerstwo Finansów w komunikacie. W wyniku konsolidacji zarządzania płynnością sektora publicznego na koniec stycznia zgromadzono środki w wysokości 29,2 mld zł, z czego w depozytach terminowych 25,7 mld zł oraz w depozytach typu O/N 3,5 mld zł – poinformowało Ministerstwo Finansów w piątkowym komunikacie. Według stanu na 31 stycznia 2013 r. wartość środków przekazywanych w lutym z budżetu z tytułu wykupu i obsługi SPW wynosi 2,2 mld zł, a transferów do OFE 0,8 mld zł – poinformowało Ministerstwo Finansów w komunikacie. Według danych na koniec stycznia, w 2013 roku do wykupu pozostaje dług o wartości nominalnej 82,4 mld zł – poinformowało w komunikacie Ministerstwo Finansów. Przychody z prywatyzacji po styczniu 2012 roku wyniosły 889,67 mln zł, a wpływy z dywidend 91,05 mln zł – podał resort skarbu w przysłanym PAP komunikacie. Spready kredytowe CDS polskich pięcioletnich obligacji skarbowych wyniosły w poniedziałek 91,40 punktów bazowych, wobec 90,38 punktów bazowych na koniec poprzedniego tygodnia. Kompromis w sprawie nowego wieloletniego budżetu UE „jest na horyzoncie”, ale musi być „rozsądny” – ocenił we wtorek prezydent Francji Francois Hollande w trakcie swojego wystąpienia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.

Wskaźniki makroekonomiczne w Polsce

Polska w grudniu 2012 roku nie wypełniała ani kryterium stabilności cen, ani kryterium stóp procentowych – wynika z lutowego numeru „Monitora konwergencji nominalnej”, opracowanego przez Ministerstwo Finansów. Wskaźnik zmienności kursu złotego ERV względem euro wzrósł w styczniu 2013 r. w ujęciu miesięcznym do 6,1 z 4,6 w grudniu 2012 r., a w ujęciu kwartalnym do 5,7 z 5,0 – wynika z lutowego numeru „Monitora konwergencji nominalnej”, opracowanego przez Ministerstwo Finansów. Sprzedaż detaliczna w Polsce w grudniu 2012 roku spadła o 0,7 proc. rdr po spadku o 2,7 proc. rdr w listopadzie, zaś w ujęciu miesięcznym wzrosła o 2,2 proc. – podał we wtorek Eurostat. Sprzedaż detaliczna w strefie euro w grudniu 2012 r. w ujęciu miesiąc do miesiąca spadła o 0,8 proc., a miesiąc wcześniej spadła o 0,1 proc., po korekcie – poinformował Eurostat, biuro statystyczne Unii Europejskiej, w komunikacie. Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze usług w Wielkiej Brytanii, przygotowywany przez Chartered Institute of Purchasing and Supply i Markit Economics, wyniósł w styczniu 2013 roku 51,5 pkt. wobec 48,9 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca – podano w wyliczeniach Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze usług strefy euro, przygotowywany przez Markit Economics, wyniósł w styczniu 2013 r. 48,6 pkt. wobec 47,8 pkt. w poprzednim miesiącu – podano końcowe wyliczenia. Indeks PMI composite w strefie euro, przygotowywany przez Markit Economics, wyniósł w styczniu 2013 r. 48,6 pkt. wobec 47,2 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca – podano końcowe wyliczenia.
Indeks PMI określający koniunkturę w sektorze usług Niemiec, przygotowywany przez Markit Economics, wyniósł w styczniu 2013 roku 55,7 pkt. wobec 52,0 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca – podano końcowe wyliczenia. Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze usług Francji, przygotowywany przez Markit Economics, wyniósł w styczniu 2012 roku 43,6 pkt. wobec 45,2 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca – podano końcowe wyliczenia. Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze usług Chin, wyniósł w styczniu 2013 roku 54,0 pkt. wobec 51,7 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca – podano w wyliczeniach HSBC Holdings i Markit Economics. Wskaźnik aktywności w usługach w USA spadł w styczniu i wyniósł 55,2 pkt. – podał Instytut Zarządzania Podażą (ISM). W USA wskaźnik optymizmu w gospodarce IBD/TIPP wzrósł w lutym do 47,3 pkt. wobec 46,5 pkt. przed miesiącem – opublikowały Investors Business Daily oraz TechnoMetrica Institute of Policy and Politics.

Jak kosztowny jest kredyt

W styczniu nastąpił gwałtowny wzrost barometru dla kredytów hipotecznych zaciągniętych w europejskiej walucie – W styczniu 2013 roku odczyt barometru dla kredytów hipotecznych w złotych wyniósł  550 punktów. To wynik o 7 punktów niższy w porównaniu z poprzednim miesiącem. Rada Polityki Pieniężnej już po raz trzeci obniżyła bowiem stopy procentowe (każdorazowo o 25 pkt bazowych). Ponadto słabe dane napływające z polskiej gospodarki wskazują, że na najbliższych posiedzeniach RPP może przegłosować kolejną obniżkę stóp procentowych. Te oczekiwania już od miesięcy wpływają na spadającą stopę WIBOR, wraz z którym obniża się oprocentowanie kredytów hipotecznych zaciągniętych w złotych oraz raty i salda tych zobowiązań. Ten efekt już od pół roku jest widoczny w odczytach. W styczniu nastąpił gwałtowny wzrost barometru dla kredytów hipotecznych zaciągniętych w europejskiej walucie  z 576 punktów w grudniu ubiegłego ub.r. do 608 punktów w styczniu br. Warto dodać, że taki odczyt jest najwyższy od początku istnienia barometru. Złożyły się na niego dwa czynniki. Pierwszym jest osłabiający się złoty. Pod koniec stycznia odczyt kursu euro do złotego wyniósł 4,17 zł wobec 4,07 zł w ostatnim miesiącu 2012 roku. I choć osłabienie złotego ma wpływ na wzrost średniego kosztu takiego kredytu, to jednak nie było czynnikiem decydującym w tym miesiącu. Ważny powód to wycofanie się Deutsche Banku z udzielania kredytów hipotecznych w tej walucie. Obecnie już tylko sześć banków oferuje modelowy kredyt w euro, więc wycofanie się jednego banku gwałtownie zaburzyło średni koszt takiego kredytu.

Co z bajką w Grodzisku

Holenderska spółka, która miała budować park rozrywki pod Warszawą, odpisuje 100 mln EUR i chce dochodzenia w sprawie nieprawidłowości w polskim oddziale, zawieszając jednocześnie jego zarząd. Tymczasem Adventure World Warsaw uspokaja. Royal Imtech taniał w poniedziałek na giełdzie w Amsterdamie nawet o 50 proc., najmocniej wśród wszystkich notowanych tam spółek. To skutek informacji o odpisie wartości polskich projektów i prawdopodobnej rezygnacji z dywidendy za 2012 rok. W wydanym rano komunikacie Royal Imtech podał, że uderzyły w niego „brak finansowania największego klienta w Polsce oraz możliwe nieprawidłowości dotyczące projektów Imtech w Polsce”. Holenderska spółka informuje, że nie jest w stanie przedstawić raportu finansowego za 2012 rok, dlatego jego publikacja planowana na 5 lutego nie odbędzie się. Na nieokreślony późniejszy termin przełożono również zwołane wcześniej na 3 kwietnia walne. Spółka spodziewa się, że nie wypłaci dywidendy za 2012 rok. – Odpis wysokości co najmniej 100 mln  EUR wiąże się z trzema projektami Adventure World Warsaw i jednym projektem dotyczącym bioelektrowni, także w Polsce. Łączna wartość tych projektów wynosiła 757 mln EUR – głosi komunikat. W lipcu ubiegłego roku Puls Biznesu informował, że Imtech będzie wykonawcą parku rozrywki Adventure World Warsaw.  Holendrzy ogłosili wówczas, że podpisali kontrakt z firmą Las Palm. Park rozrywki Adventure World Warsaw miał powstać w Grodzisku Mazowieckim. Podawano wówczas, że wartość kontraktu to 620 mln   EUR. – Kontrakt obejmuje generalne wykonawstwo, w tym całokształt konstrukcji oraz realizację wszystkich instalacji mechanicznych i elektrycznych, a także zarządzanie podwykonawcami mianowanymi – informował w lipcu 2012 roku Imtech. – Ze smutkiem przyjmujemy ostatnie informacje dotyczące wewnętrznych problemów spółek grupy kapitałowej Imtech obejmujących zawieszenie w obowiązkach członków zarządu Imtech Polska i doniesienia o postępowaniu w sprawie nieprawidłowości w tejże spółce. Nie powinno dziwić, że budowa parku rozrywki Adventure World Warsaw, która jest wymieniona w powołanej wyżej informacji prasowej, nie doprowadziła jeszcze do pozyskania długoterminowego finansowania projektowego. Pomimo tego, że park AWW cieszy się wsparciem organów administracji publicznej i jasnym jest, że budowa parku jest atrakcyjnym projektem inwestycyjnym, w którym dojdzie do wydania właściwych pozwoleń na budowę jeszcze w lutym 2013 roku, proces budowlany w fazie project development jest prowadzony przy użyciu finansowania pochodzącego od wspólników. Zważywszy, że faza project development winna zostać zakończona jeszcze w tym miesiącu, zarząd AWW jest przekonany, że długoterminowe finansowanie zostanie pozyskane nie później niż w drugim kwartale 2013 roku. W chwili obecnej sytuacji stało się jasne, że sytuacja spółek grupy Imtech nie pozostanie bez wpływu na budowę parku rozrywki AWW. Niemniej jednak, zarząd AWW pozostaje przekonanym, że spółka Imtech Polska będzie prawidłowo wykonywała obowiązki generalnego wykonawcy w związku z budową parku AWW i oferuje wszelkie niezbędne wsparcie w postępowaniu dotyczącym wyjaśnienia nieprawidłowości, które zostały ogłoszone w odniesieniu do spółki Imtech Polska – czytamy w oświadczeniu.

Czerwona Torebka przejmie Merlin.pl

Czerwona Torebka to dynamicznie rozwijająca się ogólnopolska sieć pasaży handlowych skupiających punkty usługowe i handlowe. Pasaże Czerwonej Torebki pełnią rolę centrów wygodnych zakupów. Oferta handlowa obiektów skierowana jest do konsumentów poszukujących dobrych jakościowo towarów i usług w atrakcyjnych cenach, dla których istotną cechą jest szybkość i wygoda zakupów w pobliżu miejsca zamieszkania. Niedawno spółka poinformowała, że w najbliższym czasie prowadzone będzie badanie due diligence przejmowanego podmiotu, a następnie zamierza wystąpić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o zgodę na koncentrację. „Zgodnie z wstępnymi ustaleniami akcjonariusze Merlin.pl, w zamian za posiadane akcje, które wniosą aportem do Czerwona Torebka S.A. otrzymają akcje w podwyższonym kapitale zakładowym spółki Czerwona Torebka S.A.”, głosi komunikat. Sklep Merlin.pl poprzez platformę dla handlu detalicznego Czerwona Torebka, zyska możliwość szybkiej rozbudowy sieci nawet do 4.500 punktów odbioru osobistego. Jak zapewnia firma, ma to sprawić, że Merlin  uniknie wysokich kosztów pozyskiwania atrakcyjnych lokali z rynku nieruchomości i wyraźnie zwiększy dotarcie do klientów detalicznych. Akcje Czerwonej Torebki drożeją rano na GPW o ponad 2 proc. Merlin.pl jest jednym z najstarszych polskich sklepów internetowych. Został założony w 1998 roku i od tego czasu istnieje nieprzerwanie. Swoją działalność rozpoczął jako księgarnia. Jednak w ciągu kolejnych lat rozszerzył asortyment o zabawki, elektronikę użytkową, drobne RTV i AGD, kosmetyki, odzież oraz artykuły sportowe. Urzeczywistnił w ten sposób koncepcję stworzenia wielobranżowego sklepu, kojarzonego z hobby i life stylem. Od lat znajduje się w czołówce sklepów o największej liczbie transakcji realizowanych wysyłkowo. Może pochwalić się ofertą blisko 320 tysięcy produktów, ponad 2 milionami zarejestrowanych Klientów oraz prawie 150 tysiącami realizowanych zamówień miesięcznie.

Polskie nieruchomości komercyjne

Polski rynek mimo dynamicznego rozwoju odstaje jeszcze od najbardziej rozwiniętych krajów kontynentu. Inwestorzy uważają, że ryzyko na rynku nieruchomości jest dość wysokie – mówi Konrad Heidinger, konsultant w dziale doradztwa i badań rynku CBRE.  Miniony rok był trudny dla europejskiego rynku nieruchomości komercyjnych przede wszystkim ze względu na zawirowania w strefie  euro i problemy gospodarcze większości krajów. Rok 2013 zaczął się nieznacznie lepiej dzięki oddaleniu widma rozpadu strefy euro i nieco lepszym wiadomościom płynącym z takich gospodarczych potęg jak Stany Zjednoczone czy Chiny. Według ekspertów CBRE, pozytywna dynamika polskiego PKB i znaczące inwestycje infrastrukturalne dały nam miejsce obok takich krajów jak Niemcy i Szwecja, które najlepiej poradziły sobie w 2012 r. Przekłada się to również na dobre wyniki i optymistyczne perspektywy dla polskiego rynku nieruchomości komercyjnych. — Poprawa nastrojów i stabilniejsza sytuacja finansowa strefy  euro odbija się na sytuacji Polski. Choć może to nie być bardzo widoczne, spodziewamy się, że optymizm gospodarczy będzie stopniowo wzrastał, szczególnie w drugiej połowie roku i później. Popyt ze strony najemców powierzchni logistycznych i biurowych utrzyma się na obecnym poziomie, a inwestorzy będą się nadal interesowali polskimi aktywami — przekonuje Colin Waddell, dyrektor zarządzający CBRE w Polsce. Gdy w całej Europie popyt na powierzchnie biurowe spadł o 7 proc., w Polsce wzrósł o 9 proc., zarówno dzięki aktywności najemców w stolicy,jak i w innych miastach, przede wszystkim w Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście. Przyczyniła się do tego w dużej mierze polityka oszczędności wdrażana przez międzynarodowe korporacje, które konsolidują działalność operacyjną, przenosząc ją na rozwijające się i tańsze rynki, takie jak Polska. Niewątpliwe pomaga nam to, że wciąż jesteśmy krajem na dorobku.

Spadły zagraniczne inwestycje na Białorusi

Zagraniczne inwestycje na Białorusi spadły w ubiegłym roku o 24 procent, przy czym zdecydowanym liderem była Rosja, na którą przypadła prawie połowa z nich – informuje w poniedziałek opozycyjny portal „Biełorusskij Partizan”. W 2012 r. zagraniczne firmy zainwestowały na Białorusi w realny sektor gospodarki (oprócz banków) 14,3 mld dol., czyli o 24,1 proc. mniej niż rok wcześniej – wynika z danych głównego urzędu statystycznego Biełstatu. Na Rosję przypadło 46,7 proc. wszystkich zagranicznych inwestycji na Białorusi. Kolejne miejsca zajęły Wielka Brytania (25,2 proc.), Cypr (6,4 proc.) oraz Austria (4 proc.). Jedną ze znaczących transakcji było wykupienie przez Rosjanina Dmitrija Gurinowicza pakietu akcji największego białoruskiego eksportera broni Biełtiecheksport, objętego sankcjami Unii Europejskiej. Część ekspertów uznała tę sprzedaż za próbę wyprowadzenia spółki spod unijnych sankcji. W ubiegłym roku zagraniczne przedsiębiorstwa inwestowały na Białorusi przede wszystkim w spółki handlowe (39,2 proc.), transportowe (27,8 proc.) oraz przemysłowe (24,4 proc.). Niezależna gazeta internetowa „Biełorusskije Nowosti” podkreśla, że spadek inwestycji należy wiązać z niemal całkowitym zamrożeniem w ubiegłym roku prywatyzacji. Choć w pierwszej połowie roku władze zapowiadały sprzedaż firm wartości 2,5 mld dol., prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył później, że Białoruś zrezygnowała z opracowania listy przedsiębiorstw do prywatyzacji. W rezultacie wpływy z prywatyzacji wyniosły tylko 1,8 mln dol. Prywatyzacja w latach 2011-2013 firm na sumę co najmniej 7,5 mld dolarów była warunkiem przyznania Białorusi w 2011 r. przez Fundusz Antykryzysowy Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (tworzonej przez Rosję, Kazachstan i Białoruś) 3 mld USD kredytu. W 2011 r. Mińsk zaczął spełniać wymóg prywatyzacji, sprzedając rosyjskiemu Gazpromowi połowę akcji przedsiębiorstwa przesyłu gazu Biełtransgaz za 2,5 mld USD. W zeszłym tygodniu Komitet Własności Państwowej zaproponował sprzedanie mniejszościowego pakietu akcji jednej z najważniejszych białoruskich firm, koncernu potasowego Biełaruśkalij, oraz zakładów przetwórstwa ropy Naftan. Na razie jest to jednak tylko postulat niezatwierdzony przez rząd.

Podsumowanie 2012 roku

Funkcjonowanie nowej ustawy deweloperskiej, zmiany w deregulacji rynku, koniec programu „Rodzina na Swoim” i Euro 2012 s to najważniejsze wydarzenia 2012 roku. Dla rynku nieruchomości zakończony miniony rok był czasem istotnych zmian prawnych. To także okres, w którym sfinalizowanych zostało wiele ważnych inwestycji. W ostatnich 12 miesiącach, bardzo często mówiło się o znacznym spowolnieniu gospodarczym, poważne problemy dotknęły branżę budowlaną. Koniec każdego roku to czas podsumowań, dlatego przedstawiamy zestawienie najważniejszych wydarzeń na rynku nieruchomości w 2012 r.
1. Do historii przeszedł program „Rodzina na Swoim”, który dużą popularnością cieszył się zwłaszcza w ostatnim kwartale 2012 r. Z danych Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że  w październiku 2012 r. w ramach tego programu podpisano ponad 5 tys umów. Dla porównania: w sierpniu 2012 r. podpisano 3665 umów, a we wrześniu 3790. Na wzrost zainteresowania wpływ miał  fakt, że perspektywa wejścia w życie nowego programu „Mieszkania dla Młodych” jest dosyć niepewna.
2. Wiele emocji w ubiegłym roku zapewnił temat deregulacji rynku w zakresie zawodów związanych z obsługą rynku nieruchomości. Wśród przedstawicieli rynku nieruchomości kontrowersje budził przede wszystkim fakt, że deregulacyjne plany resortu sprawiedliwości przewidują niemalże całkowitą rezygnację z wymogów stawianych  pośrednikom w obrocie nieruchomościami i zarządcom nieruchomości.
3. Pod koniec kwietnia 2012 r. weszła w życie ustawa deweloperska, która, celem zwiększenia ochrony nabywców, nałożyła na deweloperów nowe obowiązku. Wśród najważniejszych zmian jest wymóg tworzenia rachunków powierniczych, prospektów informacyjnych i obowiązek zawierania umów przedwstępnych w formie aktu notarialnego z nabywcą.
4. Najważniejszym wydarzeniem medialnym 2012 roku były organizowane przez Polskę i Ukrainę Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej. Choć sportowe emocje już opadły, rezultaty organizowania imprezy są widoczne do dziś. Efekty Euro 2012 można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej z nich zaliczyć należy te pozytywne: budowę nowych stadionów wraz z infrastrukturą wokół nich, powstanie setek kilometrów dróg, odremontowane dworce, kolejne lotniska, powstanie hoteli itd. Znajdują się też te negatywne, które szczególnie mocno odczuła branża budowlana. Kłopoty z utrzymywaniem płynności finansowej wykonawców sprawiły, że rosły ich zobowiązania wobec podwykonawców.
5. Pod znakiem zapytania jest przyszłość ogródków działkowych. Po tym jak 11 lipca Trybunał Konstytucyjny uznał ustawę o ogródkach działkowych za niezgodną z konstytucją, pod znakiem zapytania stanęła również przyszłość ogródków działkowych.

Źródło: KRN.pl

Informatycy najlepiej opłacani

W ubiegłym roku dobrze zarabiali też pracownicy branży telekomunikacyjnej. Najniżej opłacani byli pracownicy z sektora publicznego, oświaty, kultury i sztuki.  Przeciętne miesięczne wynagrodzenia tylko w tych trzech gałęziach gospodarki nieznacznie przekraczają połowę płac w sektorze IT. Należy podkreślić, że w niemal każdej branży odnotowano wzrost wynagrodzeń. W połowie stawki znaleźli się przedstawiciele sektora ubezpieczeń, bankowości, energetyki, handlu i transportu. Wobec 2011 r. nie wzrosła mediana wynagrodzeń w sektorze publicznym, a tylko bardzo nieznacznie zwiększyła się w nauce i szkolnictwie, transporcie i logistyce oraz handlu. Biorąc pod uwagę stolice polskich województw, najwyższe wynagrodzenia odnotowano tradycyjnie w Warszawie. Jak wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, w 2012 roku mediana wynagrodzeń brutto wyniosła w tym mieście 6 000 zł. Drugie w kolejności były Gdańsk i Wrocław, ale wynagrodzenia były już o 1 500 zł niższe niż w stolicy (4 500 zł w obu miastach).  – Mieszkaniec Białegostoku musiał pracować niemal dwa miesiące, by zarobić tyle, ile przeciętnie za miesiąc otrzymuje Warszawiak. Mediana wynagrodzeń brutto w 2012 roku w Białymstoku wyniosła 3 085 zł.  Co ciekawe, w tzw. Polsce powiatowej, czyli po wyłączeniu z analiz miast wojewódzkich, w 2012 roku najwyższe wynagrodzenia były w województwie pomorskim. Mediana wynagrodzeń brutto w tym województwie wyniosła 3 900 zł. Mitem jest więc to, że najlepiej zarabia się w województwie mazowieckim.

Inwestycje odmieniają łódzkie wsie

Około 27,5 mln zł ze środków unijnych przeznaczył w ostatnich latach samorząd województwa łódzkiego na projekty dotyczące odnowienia centrów wsi w regionie. W ramach projektów na wsiach pobudowano nowe parkingi, chodniki, ulice dostały nowe oświetlenie. W ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 możliwe jest wspieranie m.in. projektów dot. odnowy centrów wsi. Projekty dofinansowywane są ze środków unijnych w ramach osi III Odnowa i rozwój wsi, a także w ramach Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju. Dotąd w regionie łódzkim samorząd zawarł niemal 100 umów na odnowienie centrów wsi, w tym 72 w ramach osi Odnowa i rozwój wsi. Łącznie przeznaczono na dofinansowanie projektów mniej więcej 27,5 mln zł.
Rzeczniczka marszałka województwa łódzkiego Joanna Blewąska powiedziała, że najczęściej projekty dotyczyły remontów centralnych placów, budowie chodników, miejsc parkingowych, ale także miejsc przeznaczonych na rekreację czy obiektów użyteczności publicznej. Samorządy mogą nadal składać wnioski ws. dofinansowania do odpowiednich lokalnych grup działania, które wciąż jeszcze ogłaszają nabory w ramach Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju. Maksymalna możliwa kwota wsparcia to 80 proc. kosztów kwalifikowanych (dla gmin to kwota netto), nie więcej jednak niż 500 tys. zł na jedną miejscowość w całym okresie programowania w ramach jednej osi. Ze środków unijnych skorzystał m.in. Spycimierz na przebudowę trasy Bożego Ciała w tej miejscowości. Projekt o wartości ponad 1 mln zł otrzymał maksymalną kwotę dotacji – 500 tys. zł. Od ponad 200 lat w tej niewielkiej miejscowości całe rodziny układają przez kilka godzin przed Bożym Ciałem kwiecisty dywan, po którym przechodzi procesja. Każda z rodzin dekoruje pas drogi przed swoim domem. Od wielu lat do Spycimierza przyjeżdżają wierni i turyści z całej Polski, aby obejrzeć tę niecodzienną drogę. Ponad 200 tys. zł dofinansowania na budowę chodnika wzdłuż drogi gminnej Rozprza – Nowa Wieś wraz z oświetleniem oraz budową zatoki parkingowej przy cmentarzu otrzymała gmina Rozprza. Celem inwestycji, która kosztowała ponad 400 tys. zł jest polepszenie warunków dostępu do zabytkowego cmentarza w tej miejscowości.

Jaki był rok 2012 dla emerytur?

Rok 2012 był pod wieloma względami wyjątkowy dla naszych przyszłych świadczeń emerytalnych. Co przyniesie 2013? W maju ubiegłego roku Sejm znowelizował kilka ustaw regulujących warunki przechodzenia na emeryturę. Najważniejszą było wydłużenie wieku uprawniającego do świadczenia – do 67 lat – i zrównanie tego wieku dla kobiet i mężczyzn. Reformę rozłożono na wiele lat – nowy wiek emerytalny będzie obowiązywał mężczyzn od roku 2020, natomiast kobiety dopiero od roku 2040.  2012 rok był pierwszym pełnym rokiem z niższą składką (2,3 proc. wartości brutto wynagrodzenia wobec 7,3 proc. wcześniej) przekazywaną do OFE. W minionym roku fundusze emerytalne wypracowały też jeden z najlepszych wyników w historii ich działalności. Przeciętny zwrot z inwestycji wyniósł 16,2 proc., co przede wszystkim było pochodną bardzo dobrej koniunktury nie tylko na rynku akcji, ale także obligacji skarbowych. – Biorąc pod uwagę ubiegłoroczny wynik, powinniśmy się cieszyć, że od stycznia 2013 składka do OFE wzrosła do 2,8 proc. Po obniżeniu składki znaczenie świadczenia pochodzącego z funduszy emerytalnych istotnie spadło – mówi Maciej Rogala, ekspert od systemów emerytalnych i właściciel serwisu Emerytariusz.pl. W całej emeryturze wypłacanej z publicznego systemu wyniesie ono ok. 15-25 proc. Większa część przyszłej emerytury będzie zatem zależeć od stopy waloryzacji kont prowadzonych przez ZUS. Stopa waloryzacji konta emerytalnego w I filarze za 2012 r. nie będzie wysoka – prawdopodobnie będzie równa inflacji w roku 2012, czyli wyniesie ok. 3 proc. 1 stycznia ubiegłego roku weszły w życie nowe przepisy dotyczące III filara. Obok indywidualnych kont emerytalnych (IKE) oferowanych od 2004 roku, pojawił się nowy produkt – indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). – Oba konta mają wiele podobieństw, a główne różnice wynikają przede wszystkim z prawa do wpłat. W przypadku IKZE uprawnionymi do dokonania wpłaty są osoby osiągające dochód w roku poprzedzającym wpłatę, od którego zostały naliczone składki na ubezpieczenia emerytalne, natomiast w IKE może oszczędzać każdy, kto ukończył 18 rok życia lub nawet – po spełnieniu pewnych warunków – 16 rok – tłumaczy Maciej Rogala.  W obu produktach odmiennie określany jest również limit wpłat obowiązujący w danym roku. W IKE wynosi 300 proc. średniego wynagrodzenia przewidywanego na dany rok. W 2012 było to 10578 zł, a w 2013 jest to 11 139 zł. W IKZE natomiast brany jest pod uwagę dochód („ozusowany”) z roku poprzedzającego dokonanie wpłaty i wynosi on 4 proc. tego dochodu. W przypadku najlepiej zarabiających – opłacających składki emerytalne do 30-krotności wynagrodzenia średniego – w 2012 roku była to kwota 4030,80 zł, a w 2013 wzrosła do 4.231,20 zł.

Apartamenty w chmurach

Za rok zostanie oddany Cosmopolitan, nowoczesna, szklana nieruchomość inwestycyjna wieżowiec w centrum Warszawy. Ceny za metr kwadratowy mieszkań zaczynają się od 22 tys. zł. Już za około dwa miesiące klienci będą mogli oglądać pokazowe lokale, urządzone na ósmym piętrze 160-metrowego Cosmopolitana, który liczy w sumie czterdzieści cztery kondygnacje. Deweloper przedsięwzięcia, spółka Tacit Development Polska w sumie odda dwieście pięćdziesiąt dwa lokale o powierzchni miedzy pięćdziesiąt metrów a dwieście  i 299 miejsc w parkingu podziemnym. Sprzedaż mieszkań ruszyła w październiku ubiegłego roku. Najniższe stawki ofertowe zaczynają się od 22 tys. zł za mkw., a średnie oscylują na poziomie ok. 24 tys. zł za mkw. Wszystkie mieszkania będą gotowe pod klucz. Jedno miejsce w garaży (nieobowiązkowe) kosztuje 100 tys. zł za mkw. – Jeśli osoba kupująca mieszkanie zrezygnuje z garażu, otrzyma premię w wysokości ok. kilkudziesięciu tys. złotych. Jednocześnie sporo klientów chce kupić po dwa albo nawet trzy garaże – zapewnia Michał Borowski, prezes Tacit Development Polska. W wieży uruchomionych zostanie pięć wind, z czego cztery ekspresowe poruszać się będą z prędkością 5 metrów na sekundę. Dwie windy będą obsługiwać piętra od 32 do 43, dwie kolejne – pozostałe kondygnacje a piąta będzie windą techniczną. Mieszkańcy Cosmopolitana będą mogli skorzystać z fitness i business klubów znajdujących się na czwartym piętrze. Mimo dużej wysokości,  w każdym pokoju lub pomieszczeniu wieżowca, co najmniej jedno okno będzie można otworzyć lub uchylić. Ponadto deweloper planuje wzmocnić działanie systemu GSM wewnątrz budynku, tak by można rozmawiać przez telefon w windach czy w garażach, bez ryzyka utraty zasięgu.

Wielki powrót ulic handlowych

Rozwój sklepów przy reprezentacyjnych traktach, powrót deweloperów do dużych miast i specjalizacja obiektów handlowych – te tendencje zdominują rynek w 2013 r. Nowy Świat to wciąż najbardziej rozpoznawalny deptak handlowo-usługowy w Polsce.   Rosnąca konkurencja między deweloperami przy pogarszającej się sytuacji ekonomicznej będą wpływały na rynek centrów handlowych w przyszłym roku. Ponadto, zdaniem ekspertów CBRE, ważną rolę w nadchodzących miesiącach odegrają nowe zjawiska. Jednym z nich jest dość nieoczekiwany rozwój ulic handlowych. Dotychczas wszystkie próby stworzenia arterii przyciągających sieci handlowe kończyły się niepowodzeniem. Zdaniem ekspertów sytuacja na rynku centrów handlowych z ostatnich kilku lat m.in. ograniczenie niemal do zera podaży nowoczesnych obiektów handlowych w dużych miastach takich jak Warszawa spowodowało naturalne ożywienie zaniedbanych i zapomnianych obszarów. W 2011 r. w Warszawie nie oddano do użytku żadnego centrum handlowego, w tym roku przybyło zaledwie 10 tys. mkw. Niewielka ilość wolnej powierzchni w popularnych galeriach handlowych powoduje, że coraz więcej najemców rozgląda się za lokalami przy głównych, atrakcyjnych ulicach miast. — W Warszawie szczególnie szybko rozwijają się tereny południowego Śródmieścia w okolicach placu Trzech Krzyży i ulicy Mokotowskiej, jak również przecznice Marszałkowskiej (ulice Nowogrodzka, Żurawia, Wspólna, Hoża i Wilcza), które stają się skupiskiem barów, restauracji i butików (niekoniecznie sieciowych). Kolejnym impulsem do rozwoju centrum Warszawy w jego północnej części będzie uruchomienie drugiej linii metra. Wywoła to aktywność handlową wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej i przy jej przecznicach — mówi Karina Kreja, dyrektor w dziale badań rynku i doradztwa CBRE w Polsce.

Nieruchomości biurowe i handlowe w jednym

Inwestycje, łączące powierzchnię biurową i handlową są skomplikowane nie tylko na etapie planowania i budowy, ale także późniejszego zarządzania. Na wiele udogodnień mogą natomiast liczyć ich lokatorzy. W stolicy najpopularniejszymi kompleksami wielofunkcyjnymi są: CH Blue City z biurowcem Blue Office oraz CH Złote Tarasy z biurowcami Skylight i Lumen. — Ciekawymi inwestycjami tego typu są też: Karolkowa Business Park, Royal Wilanów, Rondo 1 i Atrium — wylicza Anna Radecka, senior partner w firmie Colliers International. W budowie jest także Plac Unii, w którym będzie 41 tys. mkw. biur. — Ponad 16 tys. mkw. przeznaczono tu natomiast na handel, usługi i rozrywkę — dodaje Marcin Kocerba, analityk z działu powierzchni biurowych w Cushman & Wakefield. Duże obiekty łączące funkcje działają także poza stolicą. W Krakowie prym wiedzie Bonarka City Center z kompleksem biurowym Bonarka 4 Business, a we Wrocławiu Sky Tower oraz Arkady Wrocławskie. Działalność w obiekcie wielofunkcyjnym opłaca się przede wszystkim najemcom handlowym. — Sąsiedztwo biur zapewnia sklepom i lokalom usługowym większą odwiedzalność, a to z kolei pozwala im poprawić obroty — wyjaśnia Anna Radecka. Na korzyści mogą liczyć także pracownicy firm ulokowanych w takich kompleksach. — Mają w zasięgu ręki market spożywczy, sklepy odzieżowe, lokale gastronomiczne i rekreacyjne. W czasie przerwy obiadowej mogą zrobić szybkie zakupy, a po skończeniu pracy pójść do kina. Oszczędzają w ten sposób czas — tłumaczy Anna Radecka. Co więcej, stawki najmu są tu porównywalne do obowiązujących w tradycyjnych biurowcach. — Lokatorzy nie będą obciążeni dodatkowymi kosztami utrzymania części handlowej. To, ile zapłacą za wynajem, jest uzależnione od lokalizacji, standardu powierzchni i aktualnej sytuacji rynkowej — wyjaśnia Ewelina Kałużna, dyrektor w dziale najmu powierzchni biurowych Jones Lang LaSalle. Jak wynika z jej obserwacji, miejsca w obiektach wielofunkcyjnych szukają najczęściej spółki z sektora handlowego, które oprócz prowadzenia sklepów potrzebują zaplecza dla pracowników administracji. Interesują się nimi także banki, firmy doradcze i rekrutacyjne, a także kancelarie prawne oraz podmioty z branży FMCG. — Ostatnią grupą są usługodawcy, czyli centra medyczne, biura serwisowe i przedszkola — dodaje Ewelina Kałużna.

NIK porówna wynagrodzenia kobiet i mężczyzn

Najwyższa Izba Kontroli porówna wynagrodzenia kobiet i mężczyzn w instytucjach samorządowych i rządowych. – Problem dyskryminacji w zarobkach ze względu na płeć się pojawia. Musimy sprawdzić, czy jest łamane prawo – mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK. Jak dodaje, będzie to pierwsza taka kontrola w Polsce i unikalna w skali Europy. Kontrola zostanie przeprowadzona na przełomie marca i kwietnia, na wniosek minister Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania. Poprzedzi ją panel ekspertów, dzięki któremu kontrolerzy NIK będą mogli lepiej przygotować się do zadania. – Mamy swoje doświadczenia, bo przecież instytucje rządowe i samorządowe, a zwłaszcza ich finanse, kontrolujemy. Kontrolerzy wiedzą, gdzie znaleźć potrzebne im dane, ale ta kontrola jest trudniejsza, bo wymaga bardzo dobrej metodologii, bardzo dobrego przygotowania parametrów: co dokładnie i jak będziemy porównywać – wyjaśnia Paweł Biedziak. – Temat wynagrodzenia kobiet i mężczyzn w instytucjach rządowych i samorządowych będziemy sprawdzać w Polsce po raz pierwszy. I, jak wynika z naszego researchu, temat ten jest bardzo rzadko i w ograniczonym zakresie podejmowany przez organa kontroli w Europie – przyznaje rzecznik NIK. Jak dodaje, Izba chce głównie sprawdzić, czy przestrzegany jest Kodeks pracy, a dokładnie zapis o zakazie dyskryminacji ze względu na płeć, jeżeli chodzi o wysokość wynagrodzenia. – Chcemy przyjrzeć się, czy na podobnych stanowiskach, przy podobnym wykształceniu i doświadczeniu, kobiety i mężczyźni są podobnie wynagradzani – wyjaśnia Biedziak. – Problem dyskryminacji w zarobkach ze względu na płeć się pojawia. Toczy się szeroka dyskusja, nie tylko w mediach, ale również na konferencjach, spotkaniach, sympozjach… A przecież jest jasny przepis Kodeksu pracy, że nie może być dyskryminacji pod względem płci, jeżeli chodzi o wynagrodzenie. Musimy więc sprawdzić, czy jest łamane prawo – zaznacza rzecznik NIK. NIK porówna wynagrodzenia kobiet i mężczyzn zatrudnionych w administracji rządowej, samorządowej, w spółkach skarbu państwa i w spółkach komunalnych. – Wiadomo, że NIK może ustawowo tylko w tym zakresie kontrolować. Przyjrzymy się temu, zobaczymy, jakie będą wyniki – mówi rzecznik Izby. Izba sprawdzi zarobki w prawdopodobnie w około 50-60 jednostkach na terenie całego kraju. – Myślę, że realnie możemy spodziewać się wyników kontroli jesienią – mówi Biedziak.

Szara strefa handlu paliwami rośnie

Jak wynika z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, sprzedaż oleju napędowego w ubiegłym roku zmalała o 8 proc., z czego aż 6 proc. to nielegalny obrót W przypadku benzyn było to o 4 proc. mniej. PKN Orlen mówi o spadkach rzędu odpowiednio 7 proc. i 5 proc. Częściowo jest to związane ze spadkiem PKB, co wpływa na coraz mniejszym popytem na paliwa. Dla porównania, wzrost miernika rozwoju gospodarczego w IV kwartale 2011 r. wynosił 4,6 proc., podczas gdy rok później – zaledwie -0,8-1,5 proc. Jednak koncerny paliwowe alarmują, że za gros tego spadku odpowiada nielegalny handel tymi produktami. – Jeśli resort finansów nie wprowadzi określonych narzędzi ograniczających ten proceder, w tym roku spadek sprzedaży diesla może przekroczyć nawet 10 proc. – twierdzi Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes PKN ds. finansowych. POPiHN mówi wręcz o groźbie zmniejszenia się rynku diesla nawet do 15 proc. – Ten problem w ciągu kilkunastu miesięcy znacząco się nasilił. Dziś dotyczy, nie tak jak kiedyś, niepłacenia akcyzy czy mieszania oleju opałowego z napędowym, ale wyłudzania VATu, co jest dużo trudniejsze do wykrycia – zaznacza Leszek Wieciech, dyrektor generalny POPiHN. Tymczasem Ministerstwo Finansów problem dotąd lekceważyło twierdząc, że w ogóle on nie istnieje. – Być może do tej pory nie zauważano tej kwestii, bo wzrósł VAT, a ceny paliw w ub.r. wyższe niż dzisiaj. Dlatego wpływy do budżetu zgadzały się mniej więcej z założeniami. Teraz, kiedy nie ma podwyżki podatków, a ceny na stacjach są stabilne, może pojawić się wyrwa w systemie finansowym – zauważa Wieciech. Jego zdaniem, uszczelnienie powinno objąć cały system, a nie tylko niektóre aspekty.

GUS podał dane z polskiej gospodarki

Stopa bezrobocia w grudniu wyniosła 13,4 proc. wobec 12,9 proc. w listopadzie – podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu grudnia 2012 r. wyniosła 2136,8 tys. osób. Z danych GUS na koniec grudnia 2012 roku wynika, że do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłosiło się 244,1 tys. osób poszukujących zatrudnienia, o 3,4 proc. mniej mdm i o 4,0 proc. więcej w ujęciu rocznym. Pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 35,7 tys. ofert pracy wobec 49,1 tys. w listopadzie i 35,1 tys. w grudniu 2011 roku – podał GUS w komunikacie. W końcu grudnia urzędy pracy dysponowały ofertami pracy dla 23,1 tys. osób. GUS podał także dane o sprzedaży detalicznej za grudzień. W ujęciu rok do roku sprzedaż spadła o 2,5 proc., a w ujęciu miesiąc do miesiąca wzrosła o 15,1 proc. Sprzedaż detaliczna realnie spadła w grudniu o 3,6 proc. rdr. Ekonomiści ankietowani szacowali, że sprzedaż detaliczna w grudniu wzrosła o 1,2 proc. rdr, a mdm wzrosła o 19,1 proc. – Bezrobocie w miesiącach zimowych może sięgnąć 14 procent – powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej wiceminister pracy Jacek Męcina. Styczeń, luty i być może marzec to według ministra miesiące, w których wzrost bezrobocia jest niemal pewny. – Ten wzrost jednak ma charakter sezonowy, a nie koniunkturalny – podkreśla minister. Dodaje, że w trzecim i w czwartym kwartale ubiegłego roku obserwowano pogorszenie wskaźników gospodarczych, co przełożyło się na rynek pracy. – Najcięższym miesiącem będzie jednak styczeń – uważa Jacek Męcina. Od marca zaś albo od kwietnia ruszą prace sezonowe w ogrodnictwie, rolnictwie, turystyce, gastronomii i być może w budownictwie. – Te branże powinny wpłynąć na wzrost zatrudnienia i od kwietnia na pewno zaobserwujemy spadek bezrobocia – uważa rozmówca IAR.
Minister przypomniał, że w grudniu uruchomione zostały programy pilotażowe mające zaktywizować bezrobotnych. Programy te obejmują Podkarpacie, Mazowsze i Dolny Śląsk. Rejestrujący się w urzędach pracy przekazani zostaną pod koniec lutego prywatnym agencjom zatrudniania. Agencje zaś otrzymają wynagrodzenie w dużej części za umieszczenie bezrobotnego na rynku pracy. – Trzeba jednak pamiętać, że rok 2013 będzie rokiem ciężkim – podkreśla minister Jacek Męcina.

Polska przyćmi liderów

14 tysięcy zapytań w 0,07 sekundy – to co najmniej dwa razy szybciej niż potentaci na światowym rynku. Polska chmura Oktawave rusza na podbój rynku wirtualnych serwerów, na których możemy trzymać swoje zasoby. Mają one zastąpić, jako bazy danych, dyski naszych komputerów. Polacy chcą konkurować z liderami z Amazon, Rackspace Cloud czy Windows Azure. Architekt chmury Oktawave Maciej Kuźniar zachwala, że jego produkt jest znacznie wygodniejszy, bo użytkownicy płacą za tę przestrzeń, którą rzeczywiście wykorzystujemy. Podaje przykład bloga, na którym wpis staje się nagle popularny po tym, jak poinformuje o nim któryś z dużych serwisów informacyjnych. Kilkaset tysięcy jednoczesnych odwiedzin może tego bloga zablokować. Chmura Oktawave będzie dokładać kolejne procesory, aby utrzymać stabilność strony. Po zakończeniu zwiększonej aktywności użytkowników, chmura przywróci zasoby do stanu początkowego. Konkurencyjna jest też cena, najtańsza instancja w chmurze, czyli odpowiednik klasycznego serwera kosztuje 6 groszy za godzinę. Maciej Kuźniar zastrzega, że na razie nie możemy konkurować z liderami światowymi pod względem zasobów. Ci mają biliony wirtualnych obiektów. Zapewnia jednak, że Oktawave pomieściłby nagrania Polskiego Radia z prawie 90 lat działalności. Pojemność Oktawave należy liczyć w petabajtach, pamięć operacyjną w terabajtach, a wszystko to obsługują tysiące procesorów. Wielką zaletą Oktawave jest to, że fizyczne jej zasoby znajdują się w Polsce. W związku z tym osoby czy firmy, które będą chciały skorzystać z jej usług, będą mieć na miejscu zaplecze techniczne. Oktawave zakłada jednak ekspansję na świat. Priorytetowe rynki to Niemcy, Czechy, Francja i Hiszpania. Szacuje się, że w tym roku wartość rynku wyniesie 150 miliardów dolarów. Jednocześnie do końca przyszłego roku 60 procent ruchu sieciowego będzie przechodzić przez chmury. Również Komisja Europejska traktuje inwestycje w tej dziedzinie priorytetowo i prognozuje, że do 2020 roku dzięki niej powstanie 2,5 miliona miejsc pracy.

Los nieruchomości w rękach banków

Nie będzie gwałtownego spadku liczby nowych mieszkań na sprzedaż. Los wielu osiedli w budowie będzie w rękach banków. – Dziś do kupienia jest ponad 54 tys. nowych mieszkań w sześciu największych miastach: w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Trójmieście i Łodzi. W całym 2012 r. deweloperzy wprowadzili tam na rynek ponad 35 tys. lokali. Tymczasem w sprzyjających warunkach udaje się sprzedać w ciągu roku ok. 30 tys. mieszkań – mówi Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy doradczej Reas. Jacek Bielecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich, zwraca uwagę, że nadwyżka mieszkań wprowadzonych na rynek powoli się kurczy, a deweloperzy rozpoczynają zdecydowanie mniej budów, niż gdy spieszyli się przed wejściem w życie ustawy deweloperskiej. Eksperci Reasa podkreślają jednak, że realny spadek oferty na rynku pierwotnym nie nastąpi szybko. Z ich szacunków wynika, że za rok na rynku nadal będzie 50 tys. lokali, za dwa lata – ok. 48 tys., a w 2015 roku – ok. 45 tys. Dziś najbardziej niepokojące jest to, że spośród wszystkich mieszkań, które deweloperzy zaplanowali do oddania w tym roku, aż 58 proc. nadal nie znalazło kupców. Katarzyna Kuniewicz, dyrektor działu badań i analizy rynku w firmie Reas, podkreśla, że liczba gotowych, niesprzedanych mieszkań będzie się systematycznie zwiększała. – W ostatnim kwartale 2012 roku, w porównaniu z poprzednim, wyraźnie rosła liczba lokali ukończonych, ale nie sprzedanych. W sześciu miastach łącznie – w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Trójmieście i Łodzi – o ponad 2,3 tys. lokali, czyli o 18 proc. W sumie teraz na rynku jest 15 tys. takich mieszkań. Najbardziej niebezpieczne jest jednak kupowanie lokali w bloku, gdzie deweloper sprzedał jedynie 20–30 proc. całej oferty, na resztę nie znalazł jeszcze chętnych, podczas gdy za kilka miesięcy osiedle ma być oddane. Nie tak dawno zbankrutowała firma, która miała 40 proc. lokali sprzedanych w danej inwestycji. Zdaniem ekspertów, jeśli do zakończenia budowy zostało kilka miesięcy, a firma znalazła chętnych na 65 proc. mieszkań, to inwestycja może zakończyć się powodzeniem. Najlepsza sytuacja – z punktu widzenia nabywcy – jest jednak wtedy, gdy deweloper znajdzie klientów na 80 proc. lokali i kończy budowę.  Zdaniem Jana Roberta Nowaka, dyrektora Departamentu Wycen i Analiz Rynku Nieruchomości w BRE Banku Hipotecznym, w obecnej sytuacji rynkowej trudno oczekiwać, aby banki rozdawały kredyty lekką ręką. – Podaż tak znacznie przewyższa popyt, że banki będą bardzo dokładnie prześwietlać deweloperów i współpracować z tymi, których osiedla dają nadzieję na sprzedaż. 
I nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Niewiarygodne, nieznane firmy nie dostaną kredytu – mówi dyrektor Nowak. Jeśli w kłopoty popadną te, z którymi banki współpracują od lat, wtedy sytuacja jest nieco inna. Bankom nie będzie zależało na kolekcjonowaniu rozgrzebanych osiedli, tylko będą podchodziły elastycznie do sytuacji. Np. jeśli deweloper wykaże, że za uzgodnioną kwotę nie jest w stanie sprzedać mieszkań, bo taki jest rynek, może bank kredytujący zgodzi się na obniżkę ceny.

Polska wypadła znowu dobrze

Kolejny ranking otoczenia biznesowego, w którym znowu dobrze wypadamy. Kraje z naszego regionu zostawiamy daleko w tyle. W opublikowanej przez Bloomberga tegorocznej edycji rankingu krajów, w których najlepiej prowadzić działalność biznesową, Polska awansowała aż o dwie pozycje i wskoczyła do pierwszej dwudziestki. W badaniu pod uwagę brano dane z jedenastu źródeł. Analitycy ocenili sto sześćdziesiąt jeden krajów w sześciu kategoriach, do których należą m.in.: koszt rozpoczęcia działalności, koszty pracy i materiałów czy koszty transportu. Pod uwagę brany jest poziom integracji gospodarczej, poziom konsumpcji, inflacja czy standardy księgowości. Można było zdobyć maksymalnie sto procent. Hongkong utrzymał pierwszą pozycję, oczko w górę skoczyły USA, a trzecia jest Japonia. — Polska wypadła bardzo dobrze. Wyprzedziliśmy wiele krajów zachodnich, a z krajów z naszego regionu jako pierwsze po Polsce pojawiają się Węgry — ale dopiero na trzydziestym pierwszym miejscu. Istotne są oczywiście kryteria, według których ranking był tworzony, i warto zauważyć, że Polska dosyć równo została oceniona we wszystkich kategoriach, w tym wysoko i w kategorii jakości rynku wewnętrznego — komentuje Kiejstut Żagun z KPMG. Ranking Bloomberga potwierdza dobre notowania Polski. W opublikowanym jesienią ubiegłego roku raporcie Banku Światowego „Doing Business 2013” Polska awansowała z sześćdziesiątej drugiej na pięćdziesiątą piątą  pozycję i była pod tym względem liderem.