Rozdawanie ubezpieczeń za bezcen może się skończyć karami. Chodzi tu o promocje, jakie stosują niektóre z towarzystw ubezpieczeniowych, które sprzedają produkty za przysłowiową złotówkę. Przykładowo, Generali oferuje przy wykupie OC, ubezpieczenia bagażu za jeden złoty, Allianz za taką samą kwotę dziennie proponuje polisę na mieszkanie na czas urlopu, a 4Life Direct zachęca starszych ludzi do wykupu polisy na życie „Moi bliscy”. Kosztuje ona znowu tylko złotówkę dziennie. Klienci chętnie sięgają po takie produkty, często traktując je jako bonus do kupowanego pakietu. Jednak konkurenci, którzy mają w ofercie podobne, choć znacznie droższe polisy, traktują to jako element wojny cenowej. Często, aby zatrzymać klientów, sami muszą redukować swoje ceny, co powoduje, że wpływy z tych produktów stają się nieadekwatne do ryzyka z nimi związanego. A to zaś może doprowadzić do takiej sytuacji, jaka kilka lat temu miała miejsce w polisach komunikacyjnych, że na tych ubezpieczeniach wiele firm ponosiło straty. Tej właśnie sytuacji chce uniknąć Komisja Nadzoru Finansowego. W liście rozesłanym do ubezpieczycieli, przewodniczący KNF, napisał, że „składka ubezpieczeniowa powinna być skalkulowana adekwatnie do ryzyka występującego w danym rodzaju ubezpieczenia, w oparciu o stosowne dane statystyczne odnoszące się do przedmiotowego ryzyka”. A jeśli jest inaczej, to firma łamie prawo. Towarzystwa zwracają uwagę, że tak tanie ubezpieczenia zazwyczaj są elementem całego pakietu, a ten jest tak skalkulowany, że ryzyko do ceny jest adekwatne. Obniżenie, nawet mocne, ceny jednego elementu pakietu traktują zaś jako chwyt marketingowy, który ma przyciągnąć do nich klientów.
Ubezpieczenia za złotówkę
Reply