Co Rosja robi ze swoim złotem inwestycyjnym?

michal_teklinski_goldsaver_1
Rosja, jeden z największych producentów złota na świecie, wykorzystuje swoje zasoby do pozyskiwania waluty obcej i obchodzenia w ten sposób nałożonych na ten kraj sankcji. Wedle najnowszych ustaleń, w ramach procederu “gotówka za złoto”, z Rosji do Turcji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich trafił kruszec o wartości 725 mln dolarów.

Rynek metali szlachetnych obiegły w ostatnim czasie informacje o tym, w jaki sposób Rosja robi użytek ze swoich pokaźnych zasobów złota, gdy zewsząd obarczona jest różnego typu sankcjami, nałożonymi po agresji na Ukrainę.

– Amerykańska firma Sayari, zajmująca się wywiadem gospodarczym, opublikowała raport pokazujący, jak Rosja wykorzystuje złoto, aby pozyskiwać obce waluty, które są jej potrzebne do handlu, czyli dolary i euro. Okazuje, że Rosjanie kupują walutę za kruszec od Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a także Hongkongu, obchodząc w ten sposób sankcje i uzyskując jakąkolwiek płynność finansową. Według raportu, Rosja w zeszłym roku w ten sposób wyeksportowała złoto o wartości przeszło 700 mln dolarów – wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Gotówka za złoto

Z raportu Sayari wynika, że Rosja dzięki procederowi wymiany złota na gotówkę poprzez kraje jak ZEA czy Turcja, prawdopodobnie nie wypadnie zupełnie ze światowego rynku finansowego. Wcześniej – na skutek nałożonych sankcji – jej dostęp do zachodniej waluty został zablokowany, Rosja miała też problem ze znalezieniem rynków chętnych na przyjęcie jej złota. Królewski kruszec pierwotnie był drugim najcenniejszym towarem eksportowym tego kraju, a Rosja – szóstym co do wielkości eksporterem złota na świecie.

Jak wyliczają autorzy opracowania, ponad 82 mln dolarów zostało wysłanych z podmiotów w Turcji i Dubaju do rosyjskich banków Lanta Bank i Vitabank. Dokumentacja handlowa wskazuje, że te dwie instytucje finansowe otrzymały w I kwartale 2023 roku łącznie 21 dostaw różnych walut obcych od czterech partnerów handlowych. Przede wszystkim były to dolary amerykańskie i euro, a także, w mniejszych ilościach, dirhamy Zjednoczonych Emiratów Arabskich i chińskie renminbi.

– W tym samym czasie, w którym do Rosji trafiły te pieniądze, w przeciwnym kierunku, do tych samych podmiotów, powędrowało rosyjskie złoto o wartości około 725 mln dolarów. Ten proceder, jak podkreślają w raporcie przedstawiciele Sayari, dostarcza bezpośrednich dowodów na nieustającą zdolność Rosji do pozyskiwania walut obcych poprzez eksport złota – dodaje Michał Tekliński.

Wedle danych na koniec czwartego kwartału 2023 roku, rosyjskie rezerwy złota wynoszą ponad 2 332,74 ton, a roczne wydobycie kruszcu przez Rosję to około 330 ton. Plasuje to ten kraj na drugim miejscu wśród największych producentów złota na świecie.

Nowe złoża w Jakucji i w Czechach

W ostatnim czasie rosyjska spółka Alrosa, specjalizująca się w wydobyciu diamentów, ogłosiła odkrycie złóż złota w Jakucji, w dwóch obszarach podziemnych: Borosku-Unguochtach i Ułachan-Chaptasynnach.

– Szukając diamentów, znaleziono złoto. Jeszcze nie wiadomo, ile dokładnie, ale według pierwszych szacunków, kruszcu blisko powierzchni ziemi jest niewiele, bo zaledwie około jednej tony. Natomiast bardzo prawdopodobne, że wchodząc w głąb, tego złota będzie dużo więcej. Na razie Alrosa nie podaje dokładnych danych na ten temat. Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższej przyszłości te złoża będą eksploatowane. Wydobycie może ruszyć już w 2025 roku – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Mówiąc o nowych złożach, warto wspomnieć też, że w Czechach, w regionie Szumawa, słynącym historycznie z tego, że było tam sporo złota, wedle najnowszych analiz jest dostępne złoże, zawierające ponad 120 ton czystego kruszcu.

– Podobno trzy firmy po cichu próbują uzyskać koncesję na wydobycie kruszcu, czemu sprzeciwiają się mieszkańcy, którzy nie chcą, by na terenie ich pięknego i chętnie odwiedzanego przez turystów regionu rozpoczęło się wydobycie na potężną skalę. 120 ton to naprawdę bardzo duże złoża. Zobaczymy zatem, czy lokalne władze będą w stanie oprzeć się pokusie wydobycia tego drogocennego kruszcu ze złotonośnych terenów – dodaje Michał Tekliński.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Widoczne są spore wahania na rynku złota inwestycyjnego

hafner-zloto-2
Decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej odnośnie obniżki stóp procentowych, eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie i presja republikańskich senatorów na Joe Bidena w sprawie wzmocnienia ochrony na granicy z Meksykiem – te trzy czynniki mocno wpłynęły w ostatnich dniach na cenę złota.

Na przestrzeni minionego tygodnia na rynku złota obserwowaliśmy znaczne wahania kursu królewskiego kruszcu. W ciągu ostatnich kilku dni cena najpierw potrafiła wzrosnąć nawet o 30 dolarów za uncję, w oczekiwaniu na decyzję Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku odnośnie potencjalnej obniżki stóp procentowych w USA, potem notując korektę, by ostatecznie zakończyć tydzień na lekkim plusie.

– Rynki nie spodziewały się, że obniżka nastąpi już w styczniu, ale istotny dla analityków był komunikat po posiedzeniu FOMC odnośnie dalszych ruchów Rezerwy Federalnej w przyszłości, czyli już w marcu. A zarówno sam komunikat, jak i dane napływające z amerykańskiej gospodarki wskazują, że perspektywa obniżki stóp raczej się oddala – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Szanse na obniżkę stóp spadają

Jeszcze do niedawna rynki szacowały, że szansa na obniżenie stóp procentowych w marcu wynosi blisko 50 procent. Obecnie (stan na poniedziałek 5 lutego godz. 10) – wedle CME FedWatch Tool – to już zaledwie 15 procent.

– To efekt m.in. tego, że dane dotyczące rynku pracy w USA znów były lepsze niż estymacje analityków, na co z kolei zareagował dolar, zyskując na wartości, więc złoto zanurkowało. Potem doszło jednak do odbicia kursu, bowiem Stany Zjednoczone pod koniec ubiegłego tygodnia postanowiły odpowiedzieć na atak na amerykańską bazę na granicy jordańsko-syryjskiej. To może zwiastować eskalację konfliktu i coraz większe napięcia na Bliskim Wschodzie, z całą pewnością wpływając też na cenę kruszcu w najbliższych tygodniach i miesiącach. Tu naprawdę sporo może się dziać – prognozuje Tekliński.

Joe Biden pod presją

Na notowania złota w znacznym stopniu oddziaływać może też sytuacja wewnętrzna w Stanach Zjednoczonych.

– I nie chodzi tylko o wybory prezydenckie, które oczywiście zawsze mają duży wpływ także na cenę kruszcu. W Europie ekscytujemy się przede wszystkim bardzo prawdopodobnym pojedynkiem Donalda Trumpa z Joe Bidenem, natomiast sytuacja wewnętrzna w USA jest dużo bardziej skomplikowana. Coraz głośniej, zwłaszcza w stanach graniczących z Meksykiem, mówi się o potrzebie wzmocnienia ochrony południowej granicy i zwiększenia przez administrację prezydenta Bidena nakładów na ten cel – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Mocno nalegają na to gubernator Teksasu i kilku innych republikańskich senatorów.

– To przekłada się także na politykę światową, bo ci sami senatorowie, którzy naciskają na Joe Bidena w sprawie zwiększenia środków finansowych na ochronę granicy z Meksykiem, zablokowali kolejną decyzję o wsparciu Ukrainy w kwestii uzbrojenia. To wszystko nie pozostaje bez wpływu także na cenę złota. Warto więc śledzić sytuację, która może rozwijać się bardzo dynamicznie – dodaje Michał Tekliński z Goldsaver.pl

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

mat.prasowy

Gdzie jest polskie złoto inwestycyjne i jaką cenę kruszcu prognozuje JP Morgan?

michal_teklinski_goldsaver_1
Gdzie jest polskie złoto inwestycyjne i jaką cenę kruszcu prognozuje JP Morgan? Skarbiec NBP, Bank Anglii, a od 2023 roku także nowojorski Bank Rezerwy Federalnej – w tych trzech miejscach Narodowy Bank Polski przechowuje złoto, którego rezerwy to już blisko 360 ton. Z kolei amerykański JP Morgan prognozuje, że na koniec 2024 roku cena królewskiego kruszcu może osiągnąć nawet 2300 dolarów za uncję.

W minionym tygodniu, w przeciwieństwie do poprzedniego, złoto zachowywało się dość stabilnie – wahania kursu nie przekraczały 10 dolarów, a cena konsolidowała się w przedziale 2020-2030 USD za uncję.

Kiedy FED obniży stopy?

Rynek z kolei spoglądał w kierunku Stanów Zjednoczonych, w oczekiwaniu na nowe dane dotyczące wzrostu amerykańskiej gospodarki w ostatnim kwartale 2023 roku.

– Wall Street zakładało, że ten wzrost powinien wynieść około 2 procent. Pierwszy odczyt, podany przez amerykańskie Biuro Analiz Ekonomicznych, wyniósł 3,3 proc., czyli dużo więcej niż wstępna wycena rynkowa. Co prawda w tym tygodniu nie wpłynęło to bezpośrednio na cenę złota, natomiast z całą pewnością będzie miało wpływ na decyzję FED-u o ewentualnej obniżce stóp procentowych – wskazuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl

Pewne jest, że nie dojdzie do niej w styczniu. Wcześniej pod uwagę brano scenariusz pierwszej tegorocznej obniżki w marcu, natomiast obecnie – wedle CME FedWatch Tool – szanse na to wynoszą nieco ponad 50 procent, a na utrzymanie ich na obecnym poziomie – 48,5%. Z kolei prawdopodobieństwo obniżki w maju o 25 punktów bazowych to już 48,9%. Nieco mniej, bo 39,5% wynosi szansa na obniżkę o 50 punktów bazowych, a prawdopodobieństwo tego, że stopy pozostaną bez zmian to tylko 10,8 procent.

– Ostateczna decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej z pewnością mocno odbije się na rynku złota. Obniżenie stóp procentowych powinno oczywiście pozytywnie wpłynąć na cenę królewskiego kruszcu, ale zanosi się na to, że ta perspektywa może nieco odsunąć się w czasie. Nie zmienia to jednak faktu, że FED w tym roku z pewnością stopy procentowe będzie obniżał, więc w dalszym horyzoncie czasowym zadziała to na korzyść kursu złota wyrażonego w amerykańskim dolarze – wyjaśnia Michał Tekliński.

JP Morgan stawia na rekord, a NBP zdradza, gdzie trzyma złoto

Swoje prognozy odnośnie ceny kruszcu opublikował w minionym tygodniu JP Morgan, czyli jeden z największych banków inwestycyjnych świata.

– JP Morgan rzeczywiście zakłada, że polityka FED-u, który obawiając się recesji będzie obniżał stopy procentowe, przełoży się na kurs złota. Jednak zdaniem amerykańskich bankierów na cenę kruszcu, zwłaszcza w drugiej połowie roku, wpłyną najprawdopodobniej głównie napięcia geopolityczne na całym świecie – nie tylko w Ukrainie, ale i na Bliskim Wschodzie, a także pokaźne zakupy złota przez banki centralne – mówi ekspert Goldsaver.pl

Jak prognozują amerykański bankierzy, kurs złota na koniec 2024 roku może wynosić nawet 2300 USD/oz, czyli znacznie więcej niż na koniec ubiegłego roku. Wszystko wskazuje zatem na to, że kruszec kolejny raz pobije historyczny rekord, jeśli chodzi o cenę za jedną uncję. W ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się także, gdzie tak naprawdę znajduje się złoto, które kupił Narodowy Bank Polski.

– Znajduje się ono w trzech miejscach. Trochę w skarbcu w Polsce, trochę w Wielkiej Brytanii, ale o tym wiedzieliśmy już wcześniej, bo kilka lat temu NBP ściągał część naszych rezerw złota właśnie z londyńskiego Banku Anglii, gdzie kiedyś składowane były całe polskie zasoby. Ale ostatnie nasze zakupy, dokonane przede wszystkim w zeszłym roku, znajdują się w USA, a konkretnie w siedzibie amerykańskiej Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku – wylicza Michał Tekliński.

Jak w ostatnim raporcie poinformował Narodowy Bank Polski, do końca grudnia 2023 roku miał on w swoim posiadaniu przeszło 11,53 miliona uncji złota (czyli ponad 358 ton), których wartość wynosiła niemal 93,6 miliarda złotych. Oznacza to, że w ciągu ubiegłego roku NBP zwiększył swoje rezerwy złota o 4,18 mln uncji (około 130 ton), a wartość posiadanych przez bank rezerw wzrosła o prawie 35 mld złotych.

– Obecnie rezerwy złota, wynoszące niespełna 360 ton kruszcu i warte 23,8 mld USD, stanowią 12,3 procent wszystkich oficjalnych aktywów rezerwowych będących w posiadaniu Narodowego Banku Polskiego, o łącznej wartości blisko 194 mld dolarów. NBP deklaruje, że dąży do poziomu 20 procent, ale nie zamierza się z tym specjalnie śpieszyć – dodaje Michał Tekliński.

Jak informuje Narodowy Bank Polski, rezerwy złota gromadzone są w sztabach spełniających międzynarodowe standardy czystości London Good Delivery. Każda ze sztab ma zbliżoną masę (około 12,5 kg), zawiera co najmniej 99,5% czystego złota, w widocznym miejscu zaznaczona jest jej próba, oznakowanie rafinera i rok produkcji. Każda ze sztab NBP jest także jednoznacznie identyfikowalna.

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl

Czy koszty wydobycia złota inwestycyjnego przełożą się na wzrost cen produktów z tego kruszcu?

Adam Stroniawski_ Mennica Skarbowa
Czy koszty wydobycia złota inwestycyjnego przełożą się na wzrost cen produktów z tego kruszcu?

Polski rynek złota w roku 2024 prawdopodobnie nie osiągnie rekordowej sprzedaży złota, ale mogą paść kolejne rekordy cen produktów z tego kruszcu. Coraz droższe staje się jego wydobycie. W grudniu 2023 złoto notowało najwyższą cenę w historii, a obecnie kosztuje ponad 2020 USD za uncję. Dlaczego oraz w jaki sposób czynniki te mogą wpłynąć na wzrost ceny złota oraz kiedy powrócimy
w Polsce do rekordowej sprzedaży kruszcu? W aktualnym krajobrazie ekonomicznym, gdzie ryzyka inflacyjne, niepewność geopolityczna i zmienność rynków finansowych stają się nieodłącznym elementem, pytanie o ewentualny wzrost cen złota oraz popyt na złoto budzi zainteresowanie zarówno inwestorów, jak i obserwatorów rynku – analizuje Adam Stroniawski, Dyr. Zarządzający ds. Sprzedaży w Mennicy Skarbowej.

W ostatnich 50-ciu latach cena złota wzrosła ponad 40-krotnie. Należy podkreślić, że nie jest to koniec wzrostu cen złota. W okresie średnioterminowym oczekujemy ceny wyższej o około 4%. Dlaczego? Otóż, drastycznie rosną koszty wydobycia złota takie jak: płace, opłaty za energię, benzynę, materiały wybuchowe i inne materiały potrzebne do wydobycia złota. Od dawna nie odkryto na świecie żadnych nowych znaczących złóż tego kruszcu. W wielu kopalniach kopie się coraz głębiej, co również przyczynia się do zwiększenia kosztów. Od lat wydobycie złota utrzymuje się na podobnym poziomie około 3500 ton rocznie. W kopalni odkrywkowej wydobywa się średnio około 1,5 grama złota na tonę przesianego kruszywa, natomiast
w kopalniach podziemnych trochę więcej – jest to średnio 8 gramów na tonę. Niektóre analizy mówią, że do 2050 roku obecnie odkryte złoża zostaną wyeksploatowane. Jeśli zatem nie zostaną odkryte nowe pokłady kruszcu, możemy domniemywać, iż popyt oraz cena w perspektywie długoterminowej mogą znacznie wzrosnąć.

Obecna sytuacja geopolityczna jest trudna, ale raczej nie powinna mieć większego wpływu na cenę i popyt złota w Europie, także w Polsce. Również nie powinny przyczynić się do tego obniżki stóp procentowych. Jedynie eskalacja konfliktu za naszą wschodnią granicą oraz wzrost napięć na Bliskim Wschodzie może to zmienić, czego oczywiście nie życzę nikomu.

Przewidujemy wzrost cen złota, natomiast nie przewidujemy znaczącego wzrostu sprzedaży. W ubiegłym roku w Polsce sprzedało się o 40-50 % mniej produktów inwestycyjnych z tego kruszcu, niż w roku 2022.
W Niemczech ten spadek był jeszcze wyższy i wyniósł ponad 70%. Pierwszy raz od kilku lat prawdopodobnie nie zanotujemy w Polsce rekordu sprzedaży złota. Natomiast, co należy podkreślić, produkty inwestycyjne ze złota stały się bardziej popularne wśród Polaków, niż miało to miejsce na przykład 10 lat temu. Aktualnie wystarczy mieć kilkaset złotych, by zainwestować w swoją pierwszą 1-gramową sztabkę. Znam osoby, które wybierają złoto jako zabezpieczenie spokojnej emerytury i systematycznie kumulują ten kruszec, który w ich przypadku jest składką ZUS-owską. W okresie długoterminowym trudno stracić na takiej inwestycji.

Analizując sytuacje na rynkach złota należy pamiętać, że wszelkie prognozy na rok 2024 są obarczone dozą niepewności. Dynamicznie zmieniające się środowisko już wielokrotnie udowadniało nam, że niektórych sytuacji przewidzieć nie sposób, dlatego należy pamiętać o racjonalnym dywersyfikowaniu portfela oszczędności.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Jak wybory w USA i polityka FED wpłyną na cenę złota w 2024 roku?

michal_teklinski_goldsaver_1
W ubiegłym tygodniu złoto zanurkowało o ponad 50 dolarów za uncję, by potem odbić w górę. To efekt m.in. danych gospodarczych, które napłynęły z USA i ich potencjalnego wpływu na decyzje amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W najbliższych miesiącach na cenę kruszcu mocno oddziaływać będą także nadchodzące wybory prezydenckie za oceanem.

To był bardzo burzliwy tydzień na rynku złota. Królewski kruszec rozpoczął go w poniedziałek 15 stycznia z ceną przekraczają 2050 dolarów za uncję, by w środę spaść do poziomu 2000 dolarów, tracąc zatem na wartości około 2,5%, a piątek zakończyć na poziomie niespełna 2030 USD/oz.

Dlaczego tak się stało i co będzie wpływać na cenę kruszcu w najbliższym czasie? Jak wskazuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, o kształtowanie się kursu najcenniejszego z metali szlachetnych zdecydować może kilka wydarzeń.

– 2024 to rok wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. A w latach wyborczych w USA proces wyłaniania kandydatów i potem przebieg samych wyborów zawsze wpływa na rynki finansowe i cenę złota. Bardzo duże szanse na wybór w listopadzie ma Donald Trump, który w ubiegłym tygodniu, w pierwszych, zamkniętych prawyborach Partii Republikańskiej, zdobył ponad 50% wszystkich głosów. To historyczny sukces, bo wcześniej nikomu nie udało się przekroczyć w pierwszych prawyborach tej granicy. Wiele zatem wskazuje na to, że Trump ponownie stanie w szranki z Joe Bidenem. Na przeszkodzie w starcie mogą mu jednak stanąć wciąż ciążące na nim cztery oskarżenia – komentuje Michał Tekliński.

Trump i sztuczna inteligencja na tapecie w Davos

Od tematu wyborów w USA i potencjalnej ponownej prezydentury Donalda Trumpa nie dało się uciec także w trakcie corocznego forum ekonomicznego w Davos.

– Okazuje się, że amerykańscy biznesmeni i liderzy nie boją ewentualnego zwycięstwa Trumpa w wyborach, bo w ich ocenie nic wielkiego się nie stanie, jeśli znów zostanie on prezydentem USA. Trochę większe obawy mają politycy w Europie, co wynika z nieco innego podejścia do obu systemów politycznych – zaznacza ekspert Goldsaver.pl.

W Davos każdego roku publikowany jest także raport dotyczący światowych zagrożeń w najbliższych latach.

– W tym roku ponad 11 tys. uczestników tego badania ze 113 krajów, czyli 66% wskazało, że największymi wyzwaniami, z którymi globalna gospodarka zmierzy się w najbliższym czasie, będą przede wszystkim wydarzenia związane z ochroną środowiska. To właśnie w tym obszarze możemy spodziewać się największych zagrożeń i tzw. czarnych łabędzi, które mogą zmienić sytuację na świecie – prognozuje Michał Tekliński.

Drugim najczęściej wskazywanym przez respondentów punktem (zyskał ponad 50% głosów) był rozwój technologiczny, w tym w szczególności rozwój sztucznej inteligencji. Dopiero na trzecim miejscu, z wynikiem poniżej 50%, uplasowały się konflikty zbrojne. Zdaniem ankietowanych, należy przede wszystkim stawiać na rozwiązania i rozmowy pokojowe, które są największym gwarantem dla stabilności gospodarczej i spokoju na świecie.

FED poczeka z obniżkami stóp?

Na cenę złota zawsze mocno wpływa także polityka amerykańskiego FED-u.

– Decyzje Rezerwy Federalnej mają fundamentalne znaczenie dla królewskiego kruszcu. Widzieliśmy to jak na dłoni w ubiegłym tygodniu. Tak mocny spadek złota na wartości to efekt publikacji wyników badania koniunktury gospodarczej w USA w grudniu 2023 roku. Sprzedaż detaliczna wzrosła znacznie bardziej niż spodziewali się analitycy, a to z kolei skłoniło wielu graczy na rynku do konkluzji, że sytuacja gospodarcza jest całkiem niezła. W związku z tym FED wcale nie musi – wbrew wcześniejszym oczekiwaniom – obniżać stóp procentowych już w marcu, żeby uniknąć recesji – tłumaczy Michał Tekliński.

Jeśli dane gospodarcze nadal będą potwierdzały stosunkowo dobry stan amerykańskiej gospodarki, obniżki stóp mogą zatem przesunąć się w czasie.

– FED zakłada trzy takie obniżki w 2024 roku, a rynek i analitycy mówią nawet o pięciu czy sześciu. Warto zatem uważnie śledzić dane finansowe ze Stanów Zjednoczonych, bo to one najprawdopodobniej będą newralgicznym punktem, jeśli chodzi nie tylko o cenę złota, ale ogólnie o sytuację na rynkach finansowych w najbliższym roku – konkluduje ekspert Goldsaver.pl.

Autor: Michał Tekliński, Goldenmark.

Jaki będzie 2024 rok na rynku złota inwestycyjnego? Trzy czynniki mocno wpłyną na cenę kruszcu

michal_teklinski_goldsaver_1
Jaki będzie 2024 rok na rynku złota inwestycyjnego? Trzy czynniki mocno wpłyną na cenę kruszcu. Rok 2023 przyniósł 13-procentowy wzrost ceny złota wyrażonej w dolarze amerykańskim i był pod tym względem najlepszym od 2020 roku. A od początku 2024 roku kurs kruszcu utrzymuje się na poziomie powyżej 2 tys. USD za uncję. Czego możemy spodziewać się w kolejnych miesiącach?

Cena złota kształtowana jest przez popyt na bezpieczne aktywa, który z kolei jest zależny od tego, co będzie się działo w gospodarkach, na rynkach finansowych i w polityce. Rok 2024 zapowiada się pod tym względem dość intensywnie. Czekają nas wybory w wielu krajach, w tym w USA i w Rosji, a także na Tajwanie, który również znajduje się w centrum zainteresowania.

– Obecnie w dalszym ciągu najbardziej palącymi problemami są wojna w Ukrainie, napięcia na linii USA-Chiny oraz pozostająca na podwyższonym poziomie inflacja. Dlatego wielu analityków i ekspertów obstaje przy tym, że trend wzrostowy dla cen złota będzie się nadal utrzymywał – tłumaczy Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Rok 2024 przyniesie najpewniej kontynuację wielu trendów zapoczątkowanych w latach ubiegłych, co oznacza, że możemy liczyć na sporą dozę nieprzewidywalności.

– Gospodarkę światową, jak i polską, czeka wiele wyzwań, choć w przypadku naszego kraju istnieje także spora szansa na to, że – podobnie jak w ostatnich dekadach – najgorsze nas ominie. Polska w dalszym ciągu radzi sobie dość dobrze na tle innych – dodaje Tekliński.

Trzy czynniki, które będą wpływać na cenę złota w 2024 roku

Zdaniem ekspertów rynku królewskiego kruszcu, pierwszym z czynników, które będą napędzały wzrost ceny złota w najbliższych miesiącach jest popyt ze strony banków centralnych.

– Jeśli chodzi o zakupy złota przez banki centralne, zeszły rok najprawdopodobniej był jeszcze lepszy niż rekordowy do tej pory 2022. Po trzech kwartałach ubiegłego roku zakupy były większe już o 14%, a gdy pojawią się wyniki za czwarty kwartał, ten rezultat powinien okazać się jeszcze korzystniejszy. Nic nie wskazuje na to, żeby banki centralne zamierzały przestać kupować złoto, głównie przez wzgląd na niepokoje na całym świecie i wciąż niepewną sytuację gospodarczą – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Już w zeszłym roku 1/4 banków centralnych na świecie deklarowała, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy planuje zakupić złoto, a 2/3 z nich, że będą prowadziły politykę zwiększania swoich rezerw. Liderem zapewne znowu będą Chiny, które w zeszłym roku kupiły przeszło 225 ton. Polska również była wśród zakupowych liderów.

Kolejny czynnik wpływający na cenę złota to polityka FED, czyli banku centralnego Stanów Zjednoczonych, w kwestii stóp procentowych. 

– Wiemy, że cykl podwyżek zakończył się, a FED zapowiedział już, że w najbliższym czasie możemy spodziewać się obniżek – w 2024 roku prawdopodobnie trzech, a w przyszłym prawdopodobnie czterech. Oznacza to, że amerykański bank centralny uznał, iż sytuacja z inflacją jest opanowana i trzeba zadbać o gospodarkę, żeby nie wpadła w recesję. Obniżanie stóp procentowych zmniejszy atrakcyjność innych walorów względem złota, a to z kolei może przyczynić się do wzrostu jego ceny – wyjaśnia Michał Tekliński.

Trzecim z czynników wpływających na sytuację na rynku królewskiego kruszcu jest tzw. czynnik styczniowy. To ważny miesiąc z punktu widzenia światowego popytu, bo wtedy rozpoczyna się nowy rok w Chinach.

– A to oznacza bardzo duże zainteresowanie złotem ze strony obywateli – celebrując nowy rok Chińczycy kupują kruszec jako prezenty czy pamiątki. Bank ludowy Chin również cały czas kupuje złoto, więc globalny popyt rośnie. Mamy do czynienia także z tym, że ETF-y, które w zeszłym roku nie były specjalnie aktywne, jeśli chodzi o zakupy kruszcu, pod koniec 2023 zaczęły zakładać długie pozycje na złoto. Należy się zatem spodziewać, że w 2024 roku ETF-y będą mocniej wpływały na popyt niż w roku ubiegłym – prognozuje ekspert rynku złota z Goldsaver.pl

Zdaniem analityków banku ING, średnia cena złota w 2024 roku wyniesie 2 031 USD, zaś średnia w samym czwartym kwartale wzrośnie do 2 100 USD za uncję. Zespół analityczny banku Wells Fargo idzie dalej i prognozuje 2 200 USD za uncję.

Autor: Michał Tekliński, Ekspert rynku złota z Goldsaver.pl.

Eksperci rynku złota wytypowali produkty, które w 2023 roku cieszyły się największą popularnością wśród Polaków

marta_debska_goldsaver_1 (1)
Jednouncjowa sztabka, Australijski Kangur, a może inna moneta z tzw. wielkiej szóstki? Eksperci rynku złota wytypowali produkty, które w 2023 roku cieszyły się największą popularnością wśród Polaków.

Znawcy branży metali szlachetnych nie mają wątpliwości: bestsellerem 2023 roku w Polsce bezapelacyjnie była jednouncjowa sztabka złota. To zdecydowanie najpopularniejszy produkt na rodzimym rynku już od wielu lat, a na jego popularność wpływa kilka czynników.

– Po pierwsze sztabka o wadze 1 uncji ma bardzo korzystną cenę w przeliczeniu na 1 gram, korzystniejszą niż przy mniejszych sztabkach. Po drugie, łatwo sprawdzić jej aktualną wartość, spoglądając na wykres, który jest kwotowany właśnie dla 1 uncji. A po trzecie, bez problemu można ją kupić i równie bezproblemowo sprzedać wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Nie tylko jedna uncja

Na rynku złota dużą popularnością cieszą się także sztabki o wadze mniejszej niż 1 uncja, mimo że cena złota w przeliczeniu na 1 gram jest nieco mniej korzystna niż przy popularnej “jednouncjówce”.

– Małe sztabki świetnie sprawdzają się jako prezenty. Gdy ktoś chce komuś sprezentować sztabkę złota, niekoniecznie będzie to od razu 1 uncja. W zależności od okazji i zasobności portfela, na prezent kupowane są sztabki 1-, 2-, 5- oraz 10-gramowe – mówi Marta Dębska, ekspertka rynku złota, Goldsaver.pl.

To także bardzo dobre rozwiązanie dla tych, którzy chcą uzyskać dużą podzielność złota.

– Dla większości inwestorów uncja to wygodny sposób przechowywania majątku. Istnieje jednak pewna grupa nabywców, która preferuje posiadanie swojego złota w mniejszych sztabkach. Sztabki o niższej wadze są też bardziej dostępne dla szerokiej rzeszy klientów. Sztabka ważąca 1 gram kosztuje bowiem tylko nieco ponad 300 zł – dodaje Dębska.

Nie zapominajmy o monetach

Mówiąc o bestsellerach na rynku złota, nie można zapomnieć także o monetach, takich jak choćby Australijski Kangur. To od wielu lat najchętniej wybierana przez polskich klientów złota moneta.

–  Zresztą cieszy się ona wielką popularnością nie tylko w naszym kraju, ale w zasadzie na całym świecie. Do tzw. wielkiej szóstki, czyli najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych monet w skali globalnej należą także: Krugerrand, Liść Klonowy, Wiedeńscy Filharmonicy, Amerykański Orzeł i Britannia – wylicza Michał Tekliński.

Monety te dostępne są także w mniejszych wersjach: 1/2, 1/4 czy 1/10 uncji. Jednak, podobnie jak w przypadku sztabek, cena złota w mniejszym produkcie jest nieco mniej korzystna. Większość kupowanych złotych monet to te o wadze pełnej uncji, czyli 31,1 gramów.

Rewolucja na polskim rynku złota

W 2023 roku głośnym echem na polskim rynku złota odbiła się także premiera sklepu internetowego Goldsaver.pl. To innowacyjne w naszym kraju rozwiązanie, które pozwala na zakup 1 uncji królewskiego kruszcu “po kawałku”, samodzielnie decydując o wysokości i częstotliwości zakupów, a następnie odebranie jej w fizycznej postaci.

– To opcja szczególnie atrakcyjna dla tych, którzy chcieliby kupować sztabki o wadze 1 uncji, a nie mogą sobie pozwolić na wydanie jednorazowo kwoty odpowiadającej jej wartości, czyli aktualnie ponad 8 tys. złotych. Przy okazji, Goldsaver rozwiewa jeden z najpopularniejszych mitów, jakoby złoto było tylko dla bogaczy – podkreśla Marta Dębska.

Sklep internetowy Goldsaver.pl wystartował w kwietniu 2023 roku i w ciągu kilku miesięcy zyskał pokaźną rzeszę klientów. W grudniu ubiegłego roku liczba zarejestrowanych użytkowników Goldsavera przekroczyła 30 tys. użytkowników.

Źródło: Goldsaver.pl.

Jak w 2024 roku zadbać o własny portfel i wygodnie oszczędzać?

marta_debska_goldsaver_1
Tylko od 4 do 8 proc. osób, które podejmują postanowienia noworoczne, kończy je z sukcesem. Z drugiej strony – przełom roku to dobry czas, by przyjrzeć się swoim finansom i zastanowić, jak zadbać o oszczędności w kolejnych 12 miesiącach. Eksperci radzą, by postawić na ambitne, ale jednocześnie osiągalne cele i wybierać rozwiązania, które pomagają w regularnym odkładaniu nadwyżek budżetowych.

2023 – przede wszystkim ze względu na inflację i wysokie stopy procentowe – nie był łatwym rokiem dla naszych finansów. Jak wynika z raportu Intrum „European Consumer Payment Report 2023”, 64 proc. konsumentów przyznaje, że po opłaceniu najbardziej pilnych rachunków, w portfelu zostaje im mniej gotówki niż rok temu, a ponad 1/3 konsumentów, że pożycza pieniądze, by opłacić rachunki. Co więcej, 42 proc. ankietowanych jest przekonanych, że ich sytuacja finansowa nie ulegnie poprawie w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Chcąc zmienić ten stan rzeczy, wiele osób podejmuje postanowienia noworoczne, które mają pozwolić na zaoszczędzenie „kilku groszy”. Takie postanowienia, by nie zostały porzucone po kilku tygodniach, przede wszystkim powinny być istotne i ambitne, ale jednocześnie osiągalne. Muszą też być konkretne, mierzalne i określone w czasie. Warto też drogę do osiągnięcia konkretnego celu podzielić na mniejsze etapy i zastanowić się nad tym, co jest potrzebne do osiągnięcia danego etapu, a także jakie możemy napotkać przeszkody.

– Wśród typowych noworocznych postanowień związanych z finansami, bardzo często pojawia się pozbycie się długów lub ich unikanie, kontrolowanie wydatków czy zwiększenie dochodów, zarówno przez zmianę pracy, jak i przez zwiększenie swoich kwalifikacji – mówi Marta Dębska, ekspertka rynku złota, Goldsaver.pl. – Z drugiej strony mamy też postanowienia dotyczące budowy poduszki finansowej lub rozpoczęcia regularnego inwestowania czy oszczędzania.

Jak zadbać o swoje finanse w nowym roku?

Regularne oszczędzanie realizować można na wiele sposobów, np. odkładając do symbolicznej skarbonki, a później wpłacając większe kwoty na lokaty bankowej.

– Lokaty uchodzą za jedną z bezpieczniejszych form lokowania pieniędzy. Ryzyko jest tu bardzo niskie, ponieważ sam produkt jest bardzo prosty – my pożyczamy bankowi pieniądze, a bank deklaruje nam określone oprocentowanie w określonym czasie. Nad wszystkim czuwa Komisja Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który gwarantuje wypłatę 100 proc. depozytów o wartości do 100 tys. euro w przypadku bankructwa banku – wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Nadwyżki finansowe można inwestować także w obligacje Skarbu Państwa, które przypominają nieco lokaty bankowe. Z tą różnicą, że pieniądze pożyczamy państwu, nie bankowi. W Polsce dostępne są obligacje stałoprocentowe, zmiennoprocentowe, a także indeksowane inflacją, a więc ich stopa zwrotu będzie uwzględniać inflację – nawet, jeśli ta wzrośnie. Można także skorzystać z rozwiązań typu IKE, IKZE, a teraz także OIPE, choć te rozwiązania determinują cel – będą to oszczędności przeznaczone na emeryturę.

– Dla osób chcących oszczędzać na emeryturę, IKE, IKZE czy OIPE to świetne rozwiązania – szczególnie z uwagi na ulgi podatkowe. Dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia podatkowego, ale także większej elastyczności – gdyż zebrane w ten sposób oszczędności można przeznaczyć na dowolny cel – może być złoto, które od tysiącleci jest nośnikiem wartości, a dziś szczególnie chętnie używane jest jako sposób ochrony oszczędności przed inflacją – zaznacza Marta Dębska.

Jak wygodnie oszczędzać w złocie?

Złoto można kupić w formie fizycznej – sztabek i monet. Ale można w nie zainwestować również na inne sposoby, np. poprzez fundusze ETF oparte o ten kruszec czy fundusze akcji spółek wydobywczych. Złoto fizyczne można teraz kupić także za pomocą sklepu internetowego Goldsaver.pl. W Goldsaverze uncję kupujesz „po kawałku”, bez wydawania jednorazowo większej kwoty. A po uzbieraniu 31,1 g, odbierasz fizyczną sztabkę złota.

– To bardzo wygodne rozwiązanie, które świetnie sprawdza się jako sposób na regularne oszczędzanie. Tym, co w szczególności może wspierać postanowienia noworoczne jest fakt, że w Goldsaverze można ustawić sobie zlecenie stałe. Wówczas automatycznie każdego miesiąca kupujemy złoto, uśredniamy sobie cenę zakupu, a dodatkowo, za zlecenie stałe otrzymujemy 0,5% rabatu – tłumaczy Marta Dębska.

Oszczędzanie w ten sposób to zatem postanowienie istotne i ambitne, ale jednocześnie realne – każdy może oszczędzać w swoim tempie, bez deklarowania częstotliwości zakupów czy kwot (minimalny zakup to 50 złotych). To także mierzalny cel – w każdej chwili możemy sprawdzić, ile złota udało nam się już zgromadzić. A na końcu odbieramy swoją fizyczną sztabkę, którą możemy spieniężyć w dowolnym momencie, przeznaczając pieniądze na dowolny cel.

Źródło: Goldsaver.pl.

Złoto inwestycyjne coraz bliżej rekordu

Michal-Teklinski-Goldenmark
Cena uncji złota w minionym tygodniu kontynuowała cykl wzrostowy, wykonując we wtorek spory skok z okolicy 2 015 USD do 2 040 USD, gdzie pozostawała do końca tygodnia. W polskim złotym cena kruszcu przekroczyła już poziom 8 100 PLN za uncję.

Cena złota znajduje się obecnie na najwyższych poziomach w tym roku, ale także jest bliska historycznych maksimów z 2020 roku i – zgodnie z przewidywaniami – ma szansę te historyczne maksima przebić jeszcze w tym roku.

Wśród głównych przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia się słabnącego dolara amerykańskiego i niższą rentowność obligacji skarbowych USA, do czego przyczynia się amerykański bank centralny, który prawdopodobnie właśnie zakończył cykl podwyżek stóp procentowych.

Historycznie popyt na złoto, szczególnie w formie biżuterii – ta jednak stanowi ok. połowy całego popytu na złoto – w okresie świąt i końca roku, a potem także chińskiego nowego roku, znacząco wzrasta.

Kolejnym istotnym czynnikiem umacniającym złoto jest utrzymujący się, wysoki popyt na złoto ze strony banków centralnych. W trzecim kwartale banki centralne zakupiły 337,1 tony złota. To mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, jednak pierwsza połowa roku była pod tym względem mocniejsza niż pierwsza połowa 2022.

FED prawdopodobnie zakończył cykl podwyżek

Zarówno publikowany dwa tygodnie temu protokół z listopadowego posiedzenia FED, jak i wypowiedzi medialne poszczególnych urzędników dają mocny sygnał do tego, by przypuszczać, że cykl podwyżek stóp procentowych dobiegł końca. I choć wciąż mocna pozostaje narracja o konieczności pozostawienia stóp wyżej na dłużej, a także o trzymaniu ręki na pulsie i obserwowaniu rozwoju wydarzeń, jest pewne, że od początku roku rynek będzie już wyceniał prawdopodobieństwo nie podwyżki, a obniżki stóp procentowych.

Taką obniżkę możemy zobaczyć już w pierwszym kwartale. Dla złota będzie to dobra wiadomość, chociażby ze względu na spadek atrakcyjności aktywów opartych o  procentowanie.

Bliski Wschód

Rozpoczęte w piątek 24 listopada zawieszenie broni połączone z wymianą 50 izraelskich zakładników na 150 palestyńskich skazańców, jeszcze w czwartek wieczorem zdawało się mieć szansę na przedłużenie. Przedstawiciele Kataru, który obok Egiptu i USA uczestniczył jako pośrednik w rozmowach pokojowych, wyrażali duży optymizm w tym względzie.

W piątek rano z terytorium Strefy Gazy wystrzelona została rakieta w kierunku Izraela. Pocisk został przechwycony przez system obrony antyrakietowej. W związku z powyższym strona izraelska zdecydowała się nie przedłużać zwieszenia broni. Wznowione zostały ostrzały Strefy Gazy.

Inflacja w Polsce w dół, ale z mniejszą dynamiką

Wstępny, szybki szacunek GUS dotyczący inflacji w listopadzie pokazał, że mamy kolejny, dziewiąty miesiąc spadku, jednak dynamika dezinflacji znacząco spadła. W listopadzie ceny rosły w tempie 6,5 proc. w skali roku. W październiku było to 6,6 proc. Co więcej, względem poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 0,7 proc. Jest też wielce prawdopodobne, że dynamika dezinflacji nie będzie już tak duża jak dotychczas, a ceny będą rosły wolniej, ale dłużej.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie na plusie

Michal-Teklinski-Goldenmark
Złoto inwestycyjne ponownie na plusie. Po chwilowych spadkach na początku listopada, złoto w minionym tygodniu odzyskała większość straty, ocierając się w piątek o poziom 1 990 USD za uncję. Umocnienie kruszcu nie był widoczne w polskim złoty z uwagi na umocnienie się rodzimej waluty względem dolara amerykańskiego.

Główną przyczyną umocnienia się złota był odczyt inflacji za październik. Po tym, jak w sierpniu i wrześniu inflacja utrzymywała się na niezmienionym poziomie 3,7 proc., październik przyniósł całkiem spory spadek do 3,2 proc.

W kontekście ostatnich komunikatów płynących z FED, tak znaczący spadek inflacji niemalże przypieczętował kwestię stóp procentowych – najprawdopodobniej nie zobaczymy kolejnej podwyżki.

Oczekiwania wobec luźniejszej polityki FED zaowocowały osłabieniem dolara i obniżeniem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. W górę zaś poszło złoto i akcje. Umocniła się względem dolara również polska złotówka, czego efektem była kompensacja wyceny złota w rodzimej walucie – tydzień zaczęliśmy na poziomie 8 040 PLN za uncję i mniej więcej na podobnym poziomie go zakończyliśmy.

Warto zwrócić uwagę na znaczenie niepokojów geopolitycznych w kontekście złota. Sytuacja, w której dolar się osłabia, a złoto i akcje idą w górę świadczy o tym, że obecne umocnienie kruszcu nie jest spowodowane wzrostem obaw o geopolitykę, a właśnie kwestią polityki FED. Obawy geopolityczne zostały już ujęte w cenie złota w październiku, a obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie – na dzień dzisiejszy – nie wskazuje na znaczący wzrost ryzyka. Co oczywiście nie wyklucza ewentualności nagłych zmian tego stanu rzeczy np. poprzez włączenie się w konflikt Hezbollahu czy zablokowanie Zatoki Perskiej przez Iran.

Zdaniem wielu ekspertów atak Hamasu na Izrael mógł mieć na celu wymuszenie konieczności podzielenia wsparcia pomiędzy Ukrainę a Izrael. Na niekorzyść dalszej eskalacji konfliktu przemawia zatem argument, że gdyby Iran zaangażował się w ten konflikt, będzie zmuszony on ograniczyć swoje wsparcie dla Rosji, co sprawi, że cała operacja minie się z celem.

FED

Według CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w grudniu wynosi już zaledwie 0,3 proc., a po Nowym Roku pojawia się 4,1-procentowe prawdopodobieństwo obniżki. Z każdym kolejnym miesiącem prawdopodobieństwo obniżki staje się coraz większe, a w maju przekracza ono prawdopodobieństwo, że stopy pozostaną bez zmian. I jeśli w najbliższych miesiącach nic się nie wydarzy (np. na Bliskim Wschodzie), wiosną zapewne zobaczymy w USA niższe stopy.

NBP

GUS opublikował odczyt inflacji za październik, która wyniosła 6,6 proc. (spadek z 8,2 proc. we wrześniu), a nie 6,5, jak wskazał we wstępnym odczycie. Jednocześnie inflacja bazowa spadła z 8,4 do 8 proc. Wolniejsze tempo spadku inflacji bazowej od konsumenckiej to niezbyt pozytywny sygnał sugerujący, że tempo spadku inflacji w ogólnym rozrachunku będzie raczej słabsze.

Październikowy spadek jest zresztą w dużej mierze sponsorowany przez przedwyborczą promocję paliwową. Ceny paliw spadły o 14,4 proc. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrastały w tempie 8 proc., wyrobów tytoniowych 10,1 proc., łączność 9  proc., edukacja 10,5 proc., restauracje i hotele 11,1 proc., energia cieplna 24,1 proc.

Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

W Europie zanotowano najniższy poziom zakupów złota inwestycyjnego od 2008 r.

Jaroslaw_Z_Mennica Skarbowa (1)
Jak wynika z raportu Światowej Rady Złota w Europie w minionym kwartale tego roku zanotowano najniższy poziom zakupów złota inwestycyjnego od 2008r. To efekt z jednej strony wciąż wysokiej inflacji, a z drugiej strony podnoszenia przez banki średniego poziomu oprocentowania lokat oraz produktów oszczędnościowych, szczególnie na początku tego roku. W Europie Środkowo- Wschodniej spadek w zakresie sprzedaży złota inwestycyjnego wyniósł prawie 40%. Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego, również zanotowała spadek sprzedaży produktów z tego kruszcu porównywalny do tego obserwowanego w tej części Europy. Zarząd spółki patrzy jednak optymistycznie na kolejne kwartały w zakresie generowanej sprzedaży i rentowności.

Zgodnie z analizami Światowej Rady Złota wyraźny wzrost w zakresie sprzedaży produktów inwestycyjnych ze złota zanotowano jedynie w Chinach, Turcji oraz Indiach. Inwestycje w sztabki i monety inwestycyjne w Indiach osiągnęły 55 ton – najwyższy poziom w trzecim kwartale od 2015 roku. Popyt na sztabki i monety w Turcji już teraz przekroczył poprzedni całoroczny rekord ustanowiony w 2020 roku. Utrzymał się na bardzo wysokim poziomie w III kwartale i wyniósł 30 ton, 40% powyżej pięcioletniej średniej. W Chinach kwartalny popyt na złote sztabki i monety był na poziomie 82 ton, najwyższym od 1 kwartału 2021 roku. Ekonomiczna i geopolityczna niepewność, a także rozczarowująca zyskowność innych aktywów, spowodowały wzrost popytu o 16% rok do roku .

Natomiast w Europie zanotowano najniższy poziom sprzedaży produktów inwestycyjnych z tego kruszcu od 2008 r. To efekt wciąż wysokiej inflacji i podnoszenia przez banki średniego poziomu oprocentowania lokat oraz produktów oszczędnościowych, a także konieczności spłacania przez kredytobiorców wyższych rat kredytów hipotecznych. Najwyższy spadek zanotowały Niemcy, bo aż 73% w porównaniu do roku ubiegłego. Mniejszy popyt za złoto widoczny jest również w Polsce. Mennica Skarbowa to jedna z dwóch spółek handlujących złotym kruszcem, które publikują kwartalne wyniki finansowe.

„Zanotowaliśmy podobny spadek sprzedaży jak inne podmioty na rynku europejskim, po znakomitym roku 2022 i 2021. Wtedy sytuacja związana z Covidem oraz rozpoczęciem wojny na Ukrainie wygenerowała ogromny wzrost sprzedaży i w efekcie rekordy sprzedaży złota na polskim rynku. Teraz Polacy kupują mniej produktów z tego kruszcu, bo mieliśmy wysoko oprocentowane produkty oszczędnościowe w bankach, wysokie raty kredytów hipotecznych, a także wzrost cen wielu produktów czy usług. Świadomi dekoniunktury na naszym rynku poświęciliśmy ten czas na wzmocnienie spółki. Uruchomiliśmy nowy sklep online, rozpoczęliśmy sprzedaż złota i srebra na różnych platformach w tym w Empiku i na Allegro oraz zainwestowaliśmy duże środki w kampanie marketingowe wspierane przez naszego ambasadora, czyli znanego sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka. W moim odczuciu, mimo strat i spadku sprzedaży zanotowanych także w trzecim kwartale tego roku, wzmocniliśmy naszą kondycję oraz pozycję na rynku, co przyniesie nam profity w kolejnych okresach sprawozdawczych.”- komentuje Jarosław Żołędowski Prezes Zarządu Mennicy Skarbowej.

W trzecim kwartale 2023 roku Mennica Skarbowa wygenerowała 179,4 mln zł przychodów w porównaniu do 280,4 mln zł w trzecim kwartale 2022 wygenerowanego w roku ubiegłym. Strata netto za 3 kwartały wyniosła 4 mln zł, w porównaniu do zysku na poziomie 5,2 mln zł zanotowanego w roku ubiegłym. Warto natomiast zauważyć, że spółka posiada na rachunkach wysoki poziom gotówki dzięki zyskom zanotowanym w latach ubiegłych, a także wysokie stany magazynowe produktów inwestycyjnych ze złota oraz srebra, warte ok. 76,8 mln zł.

Pomimo korekty w popycie na złoto Zarząd Spółki podejmuje wszelkie możliwe działania, celem których jest poprawa wyników finansowych. Są to m.in. rozpoczęte w II kwartale br. intensywne działania marketingowe, rozpoznawanie nowych partnerstw biznesowych m.in. z sektorem bankowym oraz unowocześnienie sklepu internetowego. Zarząd Spółki ocenia, że takie działania przyniosły w latach ubiegłych i przyniosą w kolejnych okresach zamierzony skutek, jakim jest utrzymanie pozycji lidera polskiego rynku złota. Dowodem tego są publicznie dostępne sprawozdania finansowe podmiotów konkurencyjnych, z których wynika, iż Mennica Skarbowa S.A. osiągnęła największy w branży w Polsce przychód i zysk w roku 2022.

Źródło: Mennica Skarbowa S.A.

Złoto inwestycyjne z chwilową zadyszką, ale dobrymi perspektywami

Michal-Teklinski-Goldenmark
Cena złota w ubiegłym tygodniu kontynuowała spadki, zbliżając się do poziomu 1 950 USD za uncję. Wśród głównych przyczyn wymienić można brak dalszej eskalacji w konflikcie Izrael-Hamas, ale także zaostrzenie postawy FED.

Poziom 2 000 USD jeszcze przez chwilę zaobserwować mogliśmy w piątek 3 listopada, kiedy w mediach pojawiły się informacje o rozpoczęciu operacji lądowej w Strefie Gazy. Operacja ta jednak okazała się mieć bardzo ograniczoną i ostrożną formę i – póki co – nie towarzyszyło jej zwiększone ryzyko rozlania się konfliktu poza samą Gazę.

Niemniej jednak brytyjska firma badawcza Capital Economics opublikowała raport, w którym prognozuje wpływ tego konfliktu na sytuację rynkową w bazowym scenariuszu, który zakłada konflikt nie rozleje się na sąsiednie kraje i nie spowoduje wzrostu cen surowców energetycznych.

Analitycy Capital Economics spodziewają się, że konflikt Izrael-Hamas powstrzyma FED przed obniżkami stóp procentowych w 2024 roku oraz wywinduje cenę złota do poziomu 2 100 USD do końca przyszłego roku.

Polska idzie w złoto

20 proc. rezerw w złocie – taki cel przyjął sobie NBP w związku z „niespokojnymi czasami”. Aktualnie polskie rezerwy złota wynoszą 333,7 ton kruszcu i stanowią ok. 10 proc. polskich rezerw walutowych. W III kwartale roku największymi nabywcami złota był Ludowy Bank Chin, który zwiększył swoje rezerwy o 78 ton, a potem właśnie Narodowy Bank Polski, który zakupił 57 ton.

Zwiększenie udziału złota odbywa się m.in. poprzez redukcję posiadanych rezerw dewizowych w dolarze i euro, co przyznał ostatnio Adam Glapiński. Ale było to także zauważalne w opublikowanych 7 listopada danych o oficjalnym stanie rezerw walutowych.

Opozycja chce Trybunału Stanu dla Glapińskiego

Sytuacja po wyborach w Polsce stała się skomplikowana. Nowy Rząd wciąż nie został sformowany, ale opozycja już od dawna deklaruje chęć „rozliczenia rządów PiS” m.in. w grę wchodzi postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, a w efekcie jego usunięcia ze stanowiska.

Trwająca obecnie kadencja Adama Glapińskiego zakończy się 21 czerwca 2028 roku. Oznacza to, że jeszcze przez ponad cztery lata będzie on piastował swoje stanowisko. Opozycja zarzuca prezesowi zniszczenie niezależności Narodowego Banku Polskiego. Ewentualne postawienie prezesa przed Trybunałem Stanu i jego odwołanie, może okazać się prawdziwym trzęsieniem ziemi dla rynków.

FED nieprzekonany

Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku (odpowiednik RPP) pozostawił w listopadzie stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Jednak już tydzień później Jerome Powell podczas forum Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie powiedział, że choć on i inni członkowie Rezerwy Federalnej są zadowoleni ze spadku tempa inflacji, to jednak nie jest przekonany, czy aby na pewno FED zrobił wystarczająco dużo, by obniżyć inflację.

Automatycznie otworzyło to spekulacje na temat potencjalnej, kolejnej podwyżki stóp procentowych, co przełożyło się na spadki głównych indeksów na Wall Street. Warto przypomnieć, że seria 11 podwyżek stóp procentowych od niemal zera, do 5,25-5,5 proc., była najbardziej agresywnym cyklem podwyżek od początku lat 80. ubiegłego wieku.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Postawa FED wydłuża trend boczny na złocie inwestycyjnym

michal-teklinski-goldenmark (1)
Postawa FED wydłuża trend boczny na złocie inwestycyjnym. Złoto nie ma za sobą najlepszego tygodnia, a to głównie za sprawą FED, którego jastrzębie zapowiedzi wpłynęły na umocnienie się dolara oraz na wzrost rentowności amerykańskich obligacji.

Niepewna sytuacja inflacyjna przekłada się na zmienność w obszarze oczekiwań wobec złota. Choć wydawało się, że znajdujemy się w momencie potencjalnego przełamania trendu bocznego, sytuacja zmieniła się w ubiegłym tygodniu, po ogłoszeniu przez FED planu utrzymania wyższych stóp procentowych przez dłuższy czas.

Sprawiło to, że cena złota w dalszym ciągu znajduje się pod presją, i to pomimo czwartkowego osłabienia się dolara. Również ceny grudniowych kontraktów terminowych na złoto wskazują, że w dalszym ciągu nie możemy liczyć na przełamanie trendu bocznego.

FED z jeszcze jedną podwyżką

Wg. CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo podwyżki w listopadzie czy grudniu nadal wyceniana jest stosunkowo nisko (17,2 i 30,9 proc.). W wywiadzie dla CNBC Neel Kashkari, prezes FED w Minneapolis, zasygnalizował, że FED nie zakończył cyklu podwyżek. Z jego słów wynika, że jeszcze jedna podwyżka stóp procentowych jest dość prawdopodobna, a niewykluczone są dwie.

Zdaniem Gary’ego Wagnera, analityka technicznego współpracującego z Kitco News, FED popełnił błąd zwlekając z podjęciem działań w 2021 roku, a stopy procentowe podniósł dopiero w marcu 2022 roku po tym, jak inflacja przekroczyła poziom 8 proc. Rezerwa federalna posiłkowała się przy tym fałszywym przekonaniem, że inflacja jest przejściowa i nie wymaga działań.
Jego zdaniem FED rzeczywiście będzie teraz zwlekał zarówno z zakończeniem cyklu podwyżek, jak i z ewentualnymi obniżkami, co dla złota oznaczałoby przedłużający się czas poruszania się w trendzie bocznym – przynajmniej w dolarze amerykańskim.

Czy w Polsce mamy już deflację?

Narodowy Bank Polski kontynuuje swoją kampanię informacyjną, którą zapoczątkowały bannery na siedzibie głównej o treści: „GLÓWNE PRZYCZYNY INFLACJI: 1. Agresja rosyjska na Ukrainę 2. Pandemia i jej skutki” oraz „DZIĘKI NBP POLSKA JEST NA DOBREJ DRODZE, już od 4 miesięcy ceny prawie się nie zmieniły!”.

Najnowszą odsłoną tej kampanii informacyjnej jest spot, w którym starszy pan robi zakupy w sklepie, a następnie mówi:

– Zauważyłem, że znowu zostało mi więcej. Ceny już prawie nie rosną, a niektóre produkty są nawet tańsze niż kilka miesięcy temu.

Warto przy tej okazji przypomnieć – spadająca inflacja nie oznacza spadających cen, a jedynie spadające tempo wzrostu cen. Skoro zatem NBP twierdzi, że ceny niektórych produktów są niższe, to należałoby sprawdzić, czy nie wkraczamy na terytorium inflacji ujemnej, czyli deflacji.

Przeczą temu wyniki najnowszej ankiety, którą bank centralny przeprowadził wśród makroekonomistów banków, instytucji finansowych i ośrodków badawczych. Średnioroczna inflacja w 2023 wyniesie 11,9 proc., w 2024 – 6,3 proc., a w 2025 r. 4,8 proc. Względem poprzedniej edycji ankiety widzimy niewielki spadek w tym roku i przyszłym, jednak w w 2025 roku prognoza ta jest nieco wyższa. Poprzednie wyniki to: 12,4 proc. w 2023 roku, 6,9 proc. w 2024 i 4,4 proc. w 2025 roku.

Zaktualizowane zostały także prognozy dotyczące aktywności gospodarczej. W 2023 roku wzrost PKB wyniesie 0,4 proc., w 2024 r. – 2,5 proc., a w 2025 r. 3 proc. Są to nieco niższe prognozy względem poprzedniej edycji ankiety, gdzie wzrost wynosił odpowiednio 0,9, 2,7 i 3,3 proc.

Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Gospodarka: Złoto inwestycyjne z perspektywami na wzrosty

michal-teklinski-goldenmark (1)
Kluczowym wydarzeniem ubiegłego tygodnia było posiedzenie Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) – amerykańskiego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej. I nie było tu dużego zaskoczenia – stopy procentowe pozostały na obecnym poziomie, w przedziale 5,25-5,5 proc.

Złoto kwotowane w dolarze amerykańskim rozpoczęło i zakończyło tydzień na podobnym poziomie, choć przy okazji ogłoszenia decyzji FED nastąpił krótki pik w górę, a następnie w dół – pierwszy z powodu osłabienia dolara, drugi z powodu powrotu do umacniania się, który to trend trwa już od połowy lipca. Warto zwrócić uwagę, że choć kwotowane w dolarze złoto porusza się w obrębie trendu bocznego, niepostrzeżenie, od połowy sierpnia, zaczyna rysować się dyskretny trend wzrostowy.

Jeśli o polskiego złotego chodzi, wrześniowa decyzja o obniżce stóp procentowych znacząco zdeprecjonowało naszą walutę względem chociażby dolara amerykańskiego, co znalazło odzwierciedlenie w cenach złota. Podczas, gdy w okresie wakacyjnym cena kruszcu nie wychodziła poza przedział 7 700-7 900 PLN za uncję, wrześniowa decyzja RPP dała impuls do ponownego przebicia się przez pułap 8 000 PLN.

Jednak w środę ujrzeliśmy lokalny szczyt na poziomie 8 440 PLN, a w kolejnych godzinach i dniach uncja taniała, zbliżając się do 8 300 w czwartek i odzyskując nieco rezonu w piątek.

W FED bez zmian

Amerykańscy bankierzy postanowili wstrzymać się z decyzją dotyczącą stóp procentowych, co zasadniczo wpisuje się w oczekiwania rynków. Niemniej z uwagi na wypowiedzi Jerome Powella, znów do czynienia mamy z określeniem „pauza jastrzębia”, a więc stopy pozostały bez zmian, ale retoryka wskazuje na możliwe przyszłe podwyżki.

Ostatnia podwyżka stóp procentowych FED o 25 punktów bazowych miała miejsce w lipcu. Wg. CME FedWatch Tool szanse na podwyżkę o 25 pb w listopadzie wynoszą 26,3 proc., a w grudniu 38,4 proc. (6,7 proc., że podwyżka wyniesie 50 pb). Raczej nie wydaje się, aby FED zdecydował się w tym roku na obniżkę stóp procentowych. Z kolei obniżka stóp spodziewana jest najwcześniej w marcu (9,7 proc.) i w każdym kolejnym miesiącu szansa na taką decyzje jest coraz wyższa.

Warto dodać, że rentowność amerykańskich obligacji osiągnęła szczytowy poziom, co w połączeniu z osłabionym zainteresowaniem ryzykownymi aktywami spowodowało wyprzedaże na Wall Street. Dow Jones na zamknięciu zniżkował o 1,08 proc., S&P500 1,64 proc. zaś Nasdaq Composite 1,82 proc.

Oskarżycielski palec skierowany przeciwko NBP

Kwestia działań RPP wobec inflacji budzi kontrowersje. Decyzja o ostrym cięciu stóp procentowych stawia nas w pewnym odosobnieniu na tle innych państw europejskich, również tych o niższej inflacji. Teraz pojawił się dodatkowo zarzut mówiąc wprost, że NBP nie tylko walczy nieskutecznie z inflacją, ale także bezpośrednio przyczynił się do wzrostu cen, choć – jak przez długi czas utrzymywali bankierzy – inflacja miała wzrastać tylko i wyłącznie z powodów zewnętrznych, na które bank miał nie mieć wpływu.

Ekonomiści banku Credit Agricole przeprowadzili analizę, której celem było ustalenie przyczyn wzrostu cen żywności, która w największym stopniu drożała w krajach Europy Środkow-Wschodniej oraz krajach bałtyckich. Rzeczywiście na kształtowanie się cen wpływać miała ekspozycja na import żywności z Rosji i Białorusi, poziom cen wyjściowych w połączeniu z poziomem zamożności danego kraju, ale także osłabienie nominalnego efektywnego kursu walutowego.

To właśnie osłabienie nominalnego efektywnego kursu walutowego ma przekładać się na ok. 1/5 wzrostu cen żywności w Polsce. Zaś tym, co deprecjacji doprowadziło, miało być zbyt długie zwlekanie z podjęciem decyzji o podniesieniu stóp procentowych i dysparytet stóp procentowych względem głównych banków centralnych. Mówiąc prościej: gdyby RPP zaczęła podnosić stopy procentowe wcześniej, inflacja cen żywności byłaby ok. 1/5 niższa.
Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Cena złota inwestycyjnego w PLN kontynuuje wzrosty

michal-teklinski-goldenmark (1)
Wśród najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia należy wymienić publikację danych dotyczących inflacji w USA. Na horyzoncie coraz wyraźniej majaczy koniec cyklu podwyżek FED, z czym wiążą się pewne nadzieje dla złota.

Złoto notowane w dolarze amerykańskim znajduje się w lekkim trendzie spadkowym, którego początek sięga wiosny. Trend ten ściśle związany jest z działaniami FED i podnoszeniem stóp procentowych, i przełamany zostanie zapewne w momencie, gdy amerykański bank centralny zakończy cykl podwyżek, co nastąpić może jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego.

Krótkoterminowo cena złota fluktuuje w odpowiedzi na nastroje wokół inflacji i stóp procentowych. Miniony tydzień rozpoczął się spadkami przed publikacją danych o inflacji, jednak, kiedy już je poznaliśmy, kruszec zaczął być wyceniany nieco wyżej. Ostatecznie poziom cen z początku i z końca tygodnia był względnie podobny.

Jeśli chodzi o złotówkowe notowania, kontynuowany jest trend wzrostowy zapoczątkowany w połowie sierpnia i wzmocniony we wrześniu drastyczną obniżką stóp procentowych. Cena uncji złota w polskim złotym przekraczała w minionym tygodniu poziom 8 300, co jest pokłosiem osłabienia się polskiej waluty, zarówno mierzonej wskaźnikiem PLN_Index, jak i względem dolara amerykańskiego (USDPLN).

Co zrobi FED?

Odczyt inflacji CPI za sierpień wskazał wzrost o 3,7 proc. r/r, nieco powyżej oczekiwanych 3,6 proc. Zgodnie z oczekiwaniami spadła inflacja bazowa, z 4,7 proc. w lipcu, do 4,3 w sierpniu.

Amerykański Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC – odpowiednik RPP) spotka się już w dniach 19-20 września, aby podjąć kolejną decyzję w sprawie stóp procentowych. Jeszcze do niedawna zakładano, że do końca roku spodziewać się możemy jednej podwyżki o 25 punktów bazowych.

Aktualnie CME FedWatch Tool wskazuje 97-procentowe prawdopodobieństwo, że we wrześniu stopy pozostaną bez zmian. Szanse na podwyżkę o 25 pb w listopadzie i grudniu, które jeszcze dwa tygodnie temu wynosiły 57,1 i 56,1 proc., wynoszą obecnie 32,5 w listopadzie oraz 36,2 proc. w grudniu. Począwszy od maja prawdopodobieństwo, że FED zacznie obniżać stopy procentowe wyceniane jest na wyższe niż na to, że je podwyższy.

W tym tygodniu stopy procentowe o 25 pb podniósł Europejski Bank Centralny, dając tym samym do zrozumienia, że walka z inflacją jeszcze się nie skończyła. Aktualnie sopa refinansowa w strefie euro wynosi 4,5 proc., stopa kredytu 4,75 proc., a depozytowa 4 proc.

NBP

Nie milkną echa krytyki pod adresem Narodowego Banku Polskiego w związku z drastyczną obniżką stóp procentowych we wrześniu. Przypomnijmy: Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o cięciu stóp procentowych o 75 punktów bazowych, co prawdopodobnie miało być kondensacją trzech kolejnych obniżek o 25 punktów bazowych, a co za tym idzie – pewną obligacją do tego, że w kolejnych trzech miesiącach stopy pozostaną bez zmian i będziemy obserwowali, co dzieje się z inflacją. Czy tak będzie? Okaże się.

Pewnym jest, że obniżka wpłynęła na siłę złotego, notowania indeksów WIG20 i mWIG40, które do tej pory jeszcze nie odrobiły strat. sWIG80 przeszedł przez tę sytuację względnie bezproblemowo.

Ujawnione zostały z kolei kolejne zakupy złota przez NBP. Wiadomo, że Polskie rezerwy kruszcu wynoszą już ponad 300 ton (314,4 tony na koniec sierpnia), co oznacza, że w kolejnych dwóch kadencjach Adama Glapińskiego zostały potrojone. I jest to niewątpliwy pozytyw – złoto, zarówno w portfelu indywidualnym, jak i w rezerwach walutowych kraju, pełni funkcję stabilizującą i zabezpieczającą.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Rajd złota inwestycyjnego trwa, choć zakłócają go dane z USA

michal-teklinski-goldenmark (1)
Dobra passa złota trwa, choć lekkim zgrzytem okazał się ubiegłotygodniowy raport PCE amerykańskiego Biura Analiz Ekonomicznych. W czwartek dolar umocnił się zatem nieco, kosztem królewskiego kruszcu.

Cena złota na początku tygodnia oscylowała wokół 1 915 USD oraz 7 920 PLN, i w kolejnych dniach kontynuowała wzrosty. Szczytowy moment dla notowań dolarowych przypadł na środę. Wówczas uncja wyceniana była na ok 1 946 dolarów amerykańskich. W czwartek po południu, po publikacji PCE nastąpił lekki spadek w okolicę 1 940 USD i w piątek cena krążyła wokół tego poziomu.

Jeśli chodzi o złotówkowe notowania, czwartkowe umocnienie dolara amerykańskiego spowodowały osłabienie się złotego, co finalnie przełożyło się na dalszy wzrost ceny żółtego kruszcu, notowanego w rodzimej walucie. Tym samym przekroczona została psychologiczna bariera 8 000 złotych za uncję.

Inflacja w USA, FED i dolar

Indeks PCE obrazuje wydatki na konsumpcję osobistą. Jest również preferowanym przez FED punktem odniesienia. Odczyt za lipiec wykazał wzrost z 4,1 do 4,2 proc. W skali roku, co było największym wzrostem w ciągu ostatniego półrocza. Co istotne – zwiększone wydatki nie szły w parze z wzrostem wynagrodzeń, jednocześnie stopa oszczędności obywateli spadła o 3,5 proc.

Raport PCE potwierdził, że inflacja nie odpuści tak łatwo i będzie obecna z amerykańskimi konsumentami dłużej. To z kolei oznacza, że FED może pozostać jeszcze przez jakiś czas jastrzębi. Według Fedwatch CME Tool prawdopodobieństwo, że stopy procentowe pozostaną bez zmian we wrześniu wynosi obecnie 89 proc., jednak w listopadzie i grudniu wzrosło ono odpowiednio z 50,1 do 57,1 proc. oraz z 49,5 do 56,1 proc.

Automatycznie pod znakiem zapytania staje kwestia tego, kiedy tak naprawdę nastąpią obniżki stóp procentowych. Będzie to kluczowa kwestia z punktu widzenia cen złota.

Inflacja w sierpniu jednak nie jednocyfrowa

Wstępny odczyt GUS za sierpień wyniósł 10,1 proc., a więc ostatecznie nie był jednocyfrowy, co w teorii rodzi pytanie o zapowiadaną obniżkę stóp procentowych we wrześniu. Ale tylko w teorii. Bo w praktyce przedstawiciele NBP zapowiadali, że jeśli inflacja będzie dwucyfrowa „nieznacznie”, obniżka we wrześniu również będzie możliwa. Zapowiedzi te od początku budziły kontrowersje, zwłaszcza w świetle tego, o ile ostrożniej do tematu podchodzi chociażby FED.

W Polsce sytuacja z inflacją jest skomplikowana i wiąże się bezpośrednio z wyborami. Z punktu widzenia ekipy rządzącej dobrze by było, gdyby sytuacja była na tyle dobra, by nie było konieczności podejmowania drastycznych kroków (zacieśniania polityki pieniężnej). Podwyżki rat kredytów są bardziej widoczne i odczuwalne, niż długotrwałe, powolne drenowanie portfeli Polaków przez inflację.

Opozycja, której na rękę jest, by przed wyborami podjęto owe drastyczne kroki, przedstawia sytuację zupełnie odwrotnie. Piłka jednak jest po stronie banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej, która z definicji ma podejmować decyzje w sposób niezależny i apolityczny. I podejmuje decyzje kontrowersyjne.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Szansa dla złota inwestycyjnego – FED prawdopodobnie skończył z podwyżkami

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto w minionym tygodniu taniało w oczekiwaniu na odczyt inflacji w USA. Odczyt się wydarzył i nie był on ani szczególnie pozytywny, ale też szczególnie negatywny. Inflacja nieznacznie wzrosła (efekt bazy), ale mniej niż zakładały prognozy.

Inflacja w lipcu przyspieszyła do 3,2 proc. względem 3 proc. w czerwcu i prognozowanych 3,3 proc. W związku z brakiem szokujących niespodzianek, nie uświadczyliśmy także rewolucji w obecnym trendzie, jeżeli chodzi o dolara. W dalszym ciągu nieznacznie umacnia się, a co za tym idzie – złoto kontynuuje lekki trend spadkowy.

Kwotowane w dolarze rozpoczęło tydzień w okolicy 1 945 USD, a zakończyło na ok. 1 915 USD. W polskim złotym również cena obsuwała się w dół, zaczynając od 7 840 PLN w poniedziałek, a kończąc tydzień na ok. 7 750 PLN.

Jednak może to oznaczać, że we wrześniu FED nie podniesie stóp procentowych i zakończy obecny cykl. A to z kolei będzie oznaczało, że pomału będziemy zbliżać się do obniżek, które możemy zobaczyć w pierwszej połowie 2024 roku. Wtedy także złoto otrzyma swoją szansę na większe odbicie i – zgodnie z prognozami, o których pisaliśmy w poprzednim komentarzu – wytyczenie nowych, historycznych rekordów.

Popyt w I półroczu był mocny

Światowa Rada Złota zaktualizowała dane dotyczące popytu na złoto w II kwartale, a zarazem całym pierwszym półroczu. Tym, co jest szczególnie interesujące, są dane dotyczące popytu ze strony banków centralnych – jak wiemy, w zeszłym roku znajdował się on na rekordowym poziomie.

W pierwszym półroczu banki centralne kupiły łącznie 386,9 ton złota, jednak 284 tony w pierwszym kwartale, zaś 102,9 w drugim. Z polskiego punktu widzenia interesujące jest to, że liderem zakupów w tym drugim kwartale byliśmy właśnie my – Narodowy Bank Polski kupił w II kwartale 48,1 t złota. Następne w kolejności były Chiny – 45,1 t, Czechy, 6,06 t, Rosja – 311 t oraz Skingapur – 2,94 t. Według najnowszych szacunków, aktualne rezerwy złota Polski wynoszą ok. 300 ton.

Nie brakowało także sprzedających. Wśród nich prym wiodła Turcja, która pozbyła się 132,23 t, Kazachstan – 18,5 t oraz Uzbekistan 4,04 t.

W całym pierwszym półroczu mocny pozostał popyt inwestycyjny, który w skali globalnej wyniósł 532 tony. Co warto podkreślić, popyt ze strony inwestorów zarówno w pierwszym, jak i w drugim kwartale, był stosunkowo wyrównany – 275,9 t z lekkim spadkiem do 256,1 t., co w obliczu trendu bocznego na notowaniach przemawia na korzyść złota.

Brak jedności w RPP

Wiele wskazuje na to, że obniżka stóp procentowych we wrześniu jest realna. Wskazuje na to chociażby wstępny odczyt w za lipiec na poziomie 10,8 proc. A zdaniem Departamentu Analiz Makroekonomiczny banku Pekao, już w sierpniu możemy zobaczyć inflację jednocyfrową.

Oznacza to, że prawdopodobieństwo obniżki o 25 punktów bazowych we wrześniu jest coraz bardziej realne. Problem w tym, że zdanie na temat zasadności takiego posunięcia są podzielone nawet w obrębie samej Rady Polityki Pieniężnej. Troje członków Rady (Joanna Tyrowicz, Ludwik Kotecki, Przemysław Litwiniuk), którzy w początkowej fazie inflacji słusznie – jak się okazuje po czasie – zdiagnozowali sytuację i optowali za podwyżkami stóp procentowych, gdy bank centralny komunikował, że inflacja jest przejściowa i niezależna od NBP, obecnie uważają, że obniżka stóp na jesień będzie błędem.

Spadki poziomu inflacji w największym stopniu dotyczą inflacji konsumenckiej, uwzględniającej ceny żywności i energii, które zmieniają się najszybciej. Jeśli chodzi o inflację bazową, która jest bardziej miarodajna przy prognozowaniu długoterminowych prognoz, spada ona w wolniejszym tempie. Jeśli spojrzymy chociażby na FED czy Europejski Bank Centralny, przejawiają one dużo większą ostrożność, przy dużo niższym poziomie inflacji niż ten, który obserwujemy nad Wisłą. Wisienką na torcie niech będzie fakt, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o 800 plus, które to świadczenie niewątpliwie będzie czynnikiem proinflacyjnym.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

FED w przededniu ostatnich podwyżek stóp, złoto inwestycyjne czeka na swój moment

michal-teklinski-goldenmark (1)

Rynki oczekują na lipcową podwyżkę stóp procentowych w USA. FedWatch CME ocenia prawdopodobieństwo podwyżki na 91,8 proc. Złoto nadal w odwrocie, choć słabość naszej rodzimej waluty sprawia, że złotówkowe notowania kruszcu idą w górę.

Spis treści:
Rzut sytuacyjny na półrocze
NBP (przesadnie) optymistycznie

W poniedziałek złoto odrabiało część strat wracając w okolice 1 930 USD za uncję, jednak pod koniec tygodnia wróciła na poziom niższy o 15 USD. Jednak w polskiej walucie tydzień był raczej wzrostowy. Początek na poziomie 7 800 PLN, w szczytowym momencie, w czwartek 7 920 i w piątek znów lekko w dół.

Był to efekt umocnienia się dolara względem złotego. Co ciekawe, US Dollar Index był w tendencji spadkowej. Wzrost ceny złota w PLN i osłabienie złotego względem dolara było następstwem znacznego spadku PLN Index. Na złotego osłabiająco działa zarówno perspektywa podwyżek stóp procentowych w USA, jak i działania Rady Polityki Pieniężnej, o czym za chwilę.

Rzut sytuacyjny na półrocze

W swoim raporcie Mid-year outlook 2003 Światowa Rada Złota nakreśla obecny stan złota w kontekście kondycji rynków i gospodarek. To, co wiemy na pewno to to, że banki centralne krajów rozwiniętych zbliżają się do zakończenia swoich cykli podwyżek stóp procentowych. Prognozy wskazują na łagodny spadek gospodarki USA i powolny wzrost na rynkach rozwiniętych. Uwzględniając opóźnienie pomiędzy polityką pieniężną, a wynikami gospodarczymi, inwestorzy obawiają się, że twarde lądowanie tak naprawdę dopiero może nadejść.

Złoto cieszy się sporą popularnością jako forma zabezpieczenia. W dalszym ciągu kupują banki centralne, dla których złoto pełni funkcję stabilizującą. Pomimo oznak spadku inflacji, połączenie niestabilności giełdowej i ryzyko wystąpienia zdarzeń takich jak kryzys geopolityczny czy finansowy, złoto, jak i inne aktywa odgrywające istotną rolę w strategiach zabezpieczających, będzie pozostawało w centrum zainteresowania.

Zdaniem Światowej Rady Złota kurs królewskiego kruszcu może w drugim półroczu nadal znajdować się pod presją wynikającą z optymistycznych oczekiwań względem inflacji i gospodarki. To jednak może być dobra okazja do zabezpieczenia się przed ewentualnymi czarnymi scenariuszami, co robią chociażby banki centralne i część inwestorów.

NBP (przesadnie) optymistycznie

W czwartek Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie 6,75 proc. Według najnowszej projekcji inflacyjnej, średni wzrost cen w 2023 roku wyniesie 11,9 proc. W przyszłym roku ma ona wynieść już 5,3 proc., zaś w 2025 roku już 3,6 proc. Zdaniem części członków RPP realizacja tej projekcji tworzy przestrzeń do potencjalnych obniżek stóp procentowych w tym roku.

Swoją opinię przedstawili ekonomiści mBank Research na Twitterze: „Byłoby dość zaskakujące, gdyby realizacja tej projekcji inflacyjnej była podstawą do obniżek stóp procentowych w tym roku. Inflacja w 2025 roku średnio 3,6% (poprzednio 3,5%). Nawet nie jesteśmy w przedziale dopuszczalnych wahań wokół celu”. Przypominamy – cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z możliwością odchyłu o 1 punkt procentowy w górę lub w dół.

Z kolei zdaniem analityków PKO Banku Polskiego, przyszłoroczna inflacja wg projekcji NBP jest niedoszacowana. Ich zdaniem tempo wzrostu cen będzie wyższe przede wszystkim z uwagi na wzrost wynagrodzeń.

Co stanie się, gdy RPP obniży stopy procentowe i pomyli się w swoich prognozach? Zapewne spadek inflacji będzie wolniejszy i dużo bardziej rozciągnięty w czasie. Co się stanie, jeśli RPP nie obniży stóp procentowych? Nie będzie niższych rat kredytów przed wyborami parlamentarnymi.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne zalicza kolejny słabszy tydzień, ale prognozy nadal wskazują wzrost

Grupa Selena

Złoto inwestycyjne zalicza kolejny słabszy tydzień, ale prognozy nadal wskazują wzrost. Złoto ma za sobą kolejny tydzień spadków, niebezpiecznie balansując w okolicach 1 900 USD za uncję. Wszystko za sprawą jednoznacznie jastrzębich zapowiedzi bankierów centralnych z FED czy EBC.

Patrząc z perspektywy kończącego się właśnie półrocza, złoto znajduje się mniej więcej w połowie stawki pomiędzy dołkami z lutego i marca (ok. 1 815 USD), a szczytem z początku maja (ponad 2 040 USD), i wygląda na to, że jeszcze przez jakiś czas może tanieć lub przynajmniej poruszać się w trendzie bocznym.

Tym, co uspokaja wszystkich, są dane makro z USA. PKB w pierwszym kwartale wyniosło 2 proc. wobec prognozowanych 1,3 proc. Konsumpcja prywatna 4,2 proc. wobec oczekiwanych 3,8 proc. Wydawać by się mogło, że – pomimo wolnego tempa spadku inflacji – amerykańska gospodarka trzyma się nieźle, można potraktować ją jeszcze jedną lub dwiema podwyżkami stóp procentowych, a w 2024 roku zacząć obniżki, a co za tym idzie – powrót do normalności.

Nie brakuje jednak głosów sugerujących, że to, co widzimy, niekoniecznie musi w 100 procentach oddawać rzeczywisty stan rzeczy. Wśród nich znajdują się chociażby Robert Kiyosaki czy prof. Steve Hanke. Ale krytyki nie szczędzi też Michael Maharrey, autor książek i jeden z redaktorów serwisu Petera Schiffa, który pisze wprost – dane ekonomiczne nie są tak mocne, jak twierdzą nagłówki. Wzrost sprzedaży detalicznej przy rosnących cenach wcale nie musi oznaczać wzrostu – w ujęciu ilościowym może ona być płaska. Wzrost zatrudnienia niekoniecznie musi oznaczać, że więcej ludzi ma pracę. Może też oznaczać, że więcej osób podejmuje więcej niż jedną pracę, by powiązać koniec z końcem.

Z uwagi na obecną sytuację bank ABN Amro zaktualizował swoją prognozę dla cen złota obniżając ją nieco. W dalszym ciągu jednak mamy 2 000 USD do końca 2023 roku i 2 200 w przyszłym. Zdaniem ekonomistki banku Georgette Boele, FED dokona w tym roku jeszcze jednej lub dwóch podwyżek stóp procentowych, zaś w kolejnym roku zacznie obniżać stopy. Wówczas złoto otrzyma znaczny impuls do wzrostu.

FED z dwiema podwyżkami

W tym tygodniu w portugalskiej Sintrze miał miejsce kongres na temat polityki monetarnej organizowany przez Europejski Bank Centralny. Prezes EBC Christine Legarde zapowiedziała, że podwyżka stóp procentowych w lipcu jest prawdopodobna, jak również potwierdziła, że istnieje możliwość wystąpienia recesji w strefie euro w tym roku.

Przewodniczący FED Jerome Powell potwierdził to, co już wiedzieliśmy po ostatnim posiedzeniu FED – tempo spadku inflacji jest zbyt wolne i możemy spodziewać się jednej lub dwóch podwyżek o 25 pkt. bazowych w tym roku. CME FedWatch Tool ocenia prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w lipcu na aż 80 proc.

W Polsce stopy pójdą w dół

Podczas, gdy banki centralne USA czy EBC zaostrzają swoją politykę, NBP już teraz zapowiada, że możliwe będą obniżki na jesień. Przesłanką do tego ma być dobre tempo spadku inflacji konsumenckiej (5 proc. w ciągu 3 miesięcy), zaś warunkiem – osiągnięcie poziomu 10 proc. W tej chwili, po szybkim odczycie Głównego Urzędu Statystycznego za czerwiec, jesteśmy na poziomie 11,5%. Obniżka stóp procentowych byłaby to dobra wiadomość dla kredytobiorców, którzy w dalszym ciągu muszą płacić wyższe raty. Z drugiej jednak strony, może się okazać, że wysoka inflacja pozostanie z nami dłużej.

Wg. agencji ratingowej S&P Rada Polityki Pieniężnej dokona w 2023 roku jednej obniżki stóp o 25 punktów bazowych, kolejnych zaś możemy spodziewać się w 2024 roku. Agencja podwyższyła także swoją dotychczasową prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski w 2023 roku o 0,2 punktu procentowego, do poziomu 1,1 proc., jednak na kolejny rok obniżyła o 0,2, do poziomu 3,2 proc.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Polskie rezerwy złota inwestycyjnego idą w górę

michal-teklinski-goldenmark (1)

Miniony tydzień nie przyniósł złotu znaczących zmian. Choć pojawiły się krótkotrwałe perturbacje, ostatecznie w skali tygodnia nie dało się zaobserwować znaczących zmian w kursie.

Spis treści:
Czy FED podniesie stopy?
Polska zbroi się w złoto

W czasie dużej niestabilności i w otoczeniu wielu niewiadomych, często bywa tak, że ceny aktywów wahają się, a inwestorzy zwlekają z podejmowaniem decyzji. Taka sytuacja dotyczy złota w tym roku wyjątkowo często. Fundamenty oraz prognozy analityków wskazują na potencjał wzrostowy. Podobnie dane makro. Są jednak rzeczy, o których nie wiemy, a które również mogą wpływać na rynek np. to, jak Rosjanie próbują łatać swoją dziurę budżetową czy innymi słowy – jaka jest skala wyprzedaży rosyjskiego złota?

Najnowsze prognozy analityków Commerzbanku mówią o tym, że złoto osiągnie rekordowe poziomy. Przyczynić się ma do tego podniesienie przez FED stóp procentowych w czerwcu, a także kontynuacja zakupów złota przez banki centralne.

Czy FED podniesie stopy?

Jedną z największych niewiadomych, które rozstrzygną się już w tym tygodniu, jest kwestia stóp procentowych FED. Aktualnie pozytywne prognozy dla inflacji oraz niejednoznaczne dane makro sugerują przewagę po stronie tych, którzy spodziewają się, że bank centralny nie podniesie stóp procentowych. Co jednak nie oznacza, że cykl podwyżek jest zakończony.

Bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się scenariusz, w którym stopy w czerwcu pozostaną bez zmian, jednak pójdą w górę w lipcu. Co w praktyce będzie oznaczało, że czeka nas kolejny miesiąc nerwowego oczekiwania, niepewności i braku zdecydowanych ruchów na kluczowych aktywach. Oznacza to także – być może – dalsze niezdecydowanie na złocie, co nie ucieszy spekulantów, ale powinno być odbierane neutralnie przez ludzi pragnących budować w złocie zabezpieczenie.

Polska zbroi się w złoto

Czerwcowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie przyniosło zmian – stopy procentowe pozostaną przez kolejny miesiąc na niezmienionym poziomie. Pojawiły się jednak pewne sugestie świadczące o możliwości obniżki w ciągu najbliższego półrocza, co z pewnością zadowoli kredytobiorców.

Problemem jest inflacja bazowa, która zwalnia w dużo wolniejszym tempie niż inflacja konsumencka. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który przyjrzał się polskiej gospodarce, wydał kilka rekomendacji, wśród których pojawiły się m.in. gotowość banku centralnego do podniesienia stóp procentowych, gdyby inflacja bazowa nie zmierzała w pożądanym kierunku.

MFW rekomenduje także ograniczanie wydatków budżetowych i wygaszanie tarczy energetycznej – a więc coś, co nie jest znakiem rozpoznawczym obecnej ekipy rządzącej, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów. Pojawiły się także zalecenia dotyczące wakacji kredytowych – powinny się skończyć.

Zdaniem MFW perspektywy dla polskiej gospodarki po spowolnieniu w tym roku, w średnim terminie są korzystne, jednak będzie to wymagało podjęcia przez rząd i bank centralnych pewnych działań w kontekście wyżej wymienionych problemów.

W maju Narodowy Bank Polski po raz drugi w tym roku zwiększył swoje rezerwy złota. Ostatni zakup opiewał na 19,9 ton, co oznacza, że Polska posiada obecnie 263,4 tony złota. Zwiększenie rezerw złota obecnie wpisuje się w ogólną tendencję. W ubiegłym roku padł rekord, jeśli chodzi o złoto zakupione przez banki centralne, co niewątpliwie miało związek z ogólnie podniesionym poziomem światowej inflacji oraz wojną w Ukrainie. Najnowsza ankieta przeprowadzona przez Światową Radę Złota mówi, że banki centralne planują dalsze zwiększanie swoich rezerw.

W kontekście Polski warto wspomnieć o tym, że kończy działalność platforma WealthSeed umożliwiająca inwestowanie pasywne m.in. w fundusze ETF oraz podobna usługa Aion Bank. Jako alternatywę, szczególnie dla drobnych inwestorów, którzy cenili sobie wygodę, warto rozważyć zakupy złota fizycznego poprzez sklep Goldsaver.pl.


Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Goldenmark: Złoto inwestycyjne zakończyło tydzień na plusie, odrabiając część straty

michal-teklinski-goldenmark (1)

Tym, co w największym stopniu wspierało złoto w ostatnich dniach, była bez wątpienia słabość dolara amerykańskiego. Złożyło się na to zarówno zamieszanie wokół limitu zadłużenia USA, jak i występujące naprzemiennie, sprzeczne sygnały dotyczącego tego, jaką decyzję względem stóp procentowych podejmie FED już 13-14 czerwca 2023 roku.

Spis treści:
Stopy procentowe w USA wielką niewiadomą
Inflacja w Polsce znów zaskakuje

Warto zaznaczyć, że cena złota wzrastała w ubiegłym tygodniu zarówno w dolarze amerykańskim, jak i w polskim złotym. Na koniec maja uncja królewskiego kruszcu wyceniana była na 8 320 PLN i prawie 1 960 USD. I jeśli chodzi o notowania dolarowe, w dalszym ciągu jest to cena bliższa tegorocznych maksimów niż poziomu minimalnego z okolic lutego i marca.

Stopy procentowe w USA wielką niewiadomą

13 czerwca poznamy – kluczowy dla decyzji o stopach procentowych – odczyt inflacji za maj. Przypomnijmy: inflacja CPI w kwietniu wyniosła 4,9 proc. wobec 5,0 proc. w marcu. Tempo spadku dynamiki wzrostu cen oceniane jest jako zbyt wolne. Jednocześnie wiele pozytywnych odczytów makroekonomicznych oraz obawy o stabilność amerykańskiego systemu bankowego mogą mieć istotne znaczenie przy podejmowaniu decyzji.

Nie mniej ważną pozostaje kwestia niewypłacalności USA i podniesienia limitu zadłużenia. W nocy z czwartku na piątek Senat przegłosował ustawę, na mocy której limit zadłużenia został podniesiony do stycznia 2025 roku i nie wpłynie na wydatki na obronność oraz na środki przeznaczone na pomoc Ukrainie.

Oznacza to, że Stanom Zjednoczonym udało się uniknąć niewypłacalności, jednak z drugiej strony jest to sygnał, że dług publiczny będzie wzrastał nadal, a na początku przyszłego roku temat powróci na tapet. Tu nie bez znaczenia będzie sytuacja na froncie ukraińskim, w tym powodzenie wyczekiwanej, ukraińskiej kontrofensywy, nasilające się działania kontr-putinowskich wojsk na terenie Rosji oraz sytuacja rosyjskiej gospodarki, która z dnia na dzień jest coraz gorsza.

Inflacja w Polsce znów zaskakuje

Wstępny odczyt inflacji konsumenckiej GUS wyniósł w maju 13 proc. wobec 14,7 proc. w kwietniu. To bardzo pozytywny sygnał, choć należy zaznaczyć, że tempo spadku inflacji bazowej (bez cen energii i żywności) jest dużo niższe, i że w dalszym ciągu ceny rosną. Warto też odnieść się do sytuacji za oceanem, gdzie przy inflacji rzędu 4,9 proc. nie wiadomo, jaką decyzję podejmie bank centralny, a u nas przy inflacji na poziomie 13 proc. mówi się już o obniżkach.

Wszystko zależy od tego, co będzie się działo z inflacją i koniunkturą – mówi Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej. Obniżka stóp procentowych może nastąpić w IV kwartale 2023 roku, ale będzie to możliwe tylko wtedy, gdy inflacja będzie opanowana i będzie zmierzała w kierunku celu inflacyjnego NBP, który – przypomnijmy – wynosi 2,5 proc. z odchyleniem o jeden punkt procentowy w górę lub w dół.

W walce z wysokim poziomem inflacji w Polsce, nie sprzyjają zbliżające się wybory i nabierający tempa wyścig na obietnice. Oznacza to, że najbliższe miesiące będą pełne sprzecznych i niepewnych informacji dla rynków, co nie sprzyja ustabilizowaniu sytuacji.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Czy niższa cena złota inwestycyjnego jest potencjalną okazją?

michal-teklinski-goldenmark (1)

Złoto w minionym tygodniu słabło na fali umacniania się amerykańskiego dolara. To przede wszystkim efekt pozytywnych danych makroekonomicznych i prawdopodobnego zakończenia lub przerwy w podwyżkach stóp procentowych w USA.

Spis treści:
Jastrzębie głosy w FED
Inflacja w Polsce spada powoli

Po zapoczątkowanej w marcu fali wzrostowej, która w kwietniu zwolniła nieco tempo, w połowie maja złoto zaczęło tracić impet. Zbiega się to z wieloma pozytywnymi informacjami gospodarczymi, które pozwalają snuć przypuszczenia, że FED zakończy lub przynajmniej zrobi przerwę w cyklu podwyżek stóp procentowych, dając tym samym rynkom nieco wytchnienia.

Jak zwykle w takich sytuacjach, dolar staje się bardziej pożądanym aktywem, szczególnie dla dużych, zinstytucjonalizowanych inwestorów, którzy czekają na rynkowe okazje. Mocniejszy dolar to tańsze złoto, co z kolei w obecnej sytuacji może jawić się jako okazja do zakupów i uzupełnienia portfela o królewski kruszec.

Już w kwietniu prognozy analityków TD Securities zakładały, że w drugim kwartale możliwa jest korekta spowodowana tym, że część inwestorów zechce zrealizować swoje zyski. I taką sytuację istotnie obserwujemy. Nowy szczyt, na który czeka TD Securities to 2 150 USD za uncję. Tę cenę złoto osiągnąć ma pod koniec roku.

Z kolei australijski bank ANZ przewiduje nieco ostrożniej – wedle analityków tego banku, do końca roku kurs złota osiągnie 2 100 USD za uncję, a do końca przyszłego 2 200 USD.

Jastrzębie głosy w FED

Choć rynki przyjmują za pewnik, że stopy procentowe nie zostaną podniesione, w FED nie brakuje jastrzębich głosów. O konieczności dalszego zaostrzania polityki pieniężnej mówił m.in. Neel Kashkari, przewodniczący FED z Minneapolis.

W ostatnich dniach w podobnym tonie wypowiedziała się Lorie Logan z oddziału FED w Dallas. Zasugerowała ona, że dotychczasowe dane dotyczące inflacji nie uzasadniają pominięcia podwyżki w czerwcu.

Również Philip Jefferson, członek Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej podkreśla, że inflacja jest zbyt wysoka. Choć zaznacza on także konieczność obserwacji wpływu podwyżek na gospodarkę.

Według CME FedWatch Tool szanse na podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych w czerwcu wynoszą obecnie 38 proc. Posiedzenie odbędzie się w dniach 13-14 czerwca.

Inflacja w Polsce spada powoli

Inflacja CPI (konsumencka) w Polsce w kwietniu wyniosła 14,7 proc. względem 16,1 proc. w marcu. Nieco gorzej wygląda sytuacja z inflacją bazową (bez cen żywności i energii), o której ostatnio mówi się sporo – ta w kwietniu wyniosła 12,2 proc. względem 12,3 proc. miesiąc wcześniej.

Zdaniem ekonomistów NBP to właśnie ta druga lepiej obrazuje dynamikę wzrostu cen, gdyż nie uwzględnia chociażby sezonowych zmian cen żywności. Powolne tempo spadku inflacji bazowej (również na tle innych europejskich krajów) przekłada się na fakt, że nie widać – na razie – perspektyw na obniżki stóp procentowych, co stanowiłoby duże odciążenie dla kredytobiorców.

Osobną sprawą są zbliżające się wybory i obietnice wyborcze, jak chociażby budzący kontrowersję pomysł waloryzacji 500+ do 800+. Choć NBP utrzymuje, że głównymi przyczynami inflacji są agresja rosyjska w Ukrainie oraz pandemia i jej skutki, wiele ostrzeżeń dotyczących inflacji pojawiało się jeszcze przed wybuchem wojny, właśnie w związku z wprowadzaniem na rynek pieniądza w postaci świadczeń socjalnych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

NBP ponownie kupuje złoto inwestycyjne, a kurs kruszcu trzyma się mocno

michal-teklinski-goldenmark (1)

Polskie rezerwy złota, po ostatnich zakupach NBP, to już 243,5 tony. Królewski metal, mimo niewielkich spadków w ubiegłym tygodniu, w dalszym ciągu wyraźnie kontynuuje trend wzrostowy, zapoczątkowany w marcu. W niepewnym otoczeniu ekonomicznym rośnie rola kruszcu jako „bezpiecznej przystani”.

Spis treści:
Mocny początek roku dla złota
FED zmieni kurs?
W Polsce rośnie liczba upadłości konsumenckich

Złoto rozpoczęło miniony tydzień na poziomie 2 015 USD za uncję, osiągając w środę pułap nawet 2 045 USD. W czwartek nastąpił spadek będący efektem publikacji pozytywnego odczytu inflacji za kwiecień w USA. Jednocześnie umocnił się nieco dolar amerykański.

W rodzimej walucie notowania kruszcu odzwierciedlały notowania dolarowe – na początku tygodnia uncja wyceniana była na 8 370 PLN, w szczytowym momencie otarła się o 8 460 PLN i w końcówce tygodnia spadła poniżej ceny z początku tygodnia.

Mocny początek roku dla złota

Najnowsza publikacja Światowej Rady Złota podaje, że w I kwartale roku globalny popyt na złoto utrzymuje się na wysokim poziomie – 1 081 ton. Jest to ilość o 13 proc. większa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, w którym doszło do inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.

W dalszym ciągu na wysokim poziomie utrzymuje się popyt generowany przez indywidualnych inwestorów – ponad 200 ton. Przy czym nieco mniej złota zakupili Europejczycy, a nieco więcej Amerykanie, dla których dużo bardziej odczuwalne było chociażby bankructwo Silicon Valley Bank i panika bankowa.

Warto wspomnieć, że na wysokim poziomie pozostaje także popyt ze strony banków centralnych, który wyniósł 228,4 tony. Największych zakupów dokonały: Singapur – 69 ton, Chiny – oficjalnie 58 ton, Turcja – 30 ton oraz Indie – 7 ton. Choć raport za pierwszy kwartał tego nie obejmuje, warto wspomnieć, że NBP zakupił w kwietniu 15 ton. Tym samym bank zwiększył polskie rezerwy złota do poziomu 243,5 ton.

FED zmieni kurs?

Inflacja w USA w kwietniu wyniosła 4,9 proc. wobec oczekiwanych 5 proc. oraz 5 proc. w marcu. Oznacza to, że ostatnia podwyżka stóp procentowych o 25 pb. może być ostatnią w ogóle, a jeszcze w tym roku (mówi się o wrześniu) możemy zobaczyć pierwsze obniżki. Wiele jednak zależy od tego, jak będzie wyglądała inflacja w najbliższych miesiącach.

W sytuacji, gdy tempo wzrostu cen nie będzie zbliżało się w okolice celu inflacyjnego wynoszącego 2 proc. lub proces ten będzie zbyt powolny, FED może zdecydować się na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Wśród bankierów nie brakuje jastrzębich głosów – to chociażby Neel Kashkari, przewodniczący FED z Minneapolis, który uważa, że polityka pieniężna powinna pozostać zaostrzona przez dłuższy czas.

W Polsce rośnie liczba upadłości konsumenckich

Inflacja konsumencka w kwietniu wg wstępnych danych GUS wyniosła 14,7 proc. wobec 16,1 proc. w marcu oraz konsensusu zakładającego tempo wzrostu cen na poziomie 15 proc. Choć jest to spadek, niepokoi utrzymująca się na nieproporcjonalnie wysokim poziomie inflacja bazowa (bez cen energii i żywności), która w dalszym ciągu mieści się w przedziale 12,3-12,4 proc. NBP ósmy miesiąc z rzędu utrzymał w maju stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna wynosi 6,75 proc.

Tymczasem Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej opublikował dane za pierwszy kwartał roku, które wykazują wzrost upadłości konsumenckich wśród Polaków. W ciągu pierwszego kwartału bankructwo ogłosiło 5352 osoby, co stanowi 1/3 całego roku ubiegłego, wskazując tym samym na trend wzrostowy. Jest to efekt zarówno utrzymującej się na wysokim poziomie inflacji, jak i wyższych stóp procentowych, przekładających się na wyższe raty kredytów.

 

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Mennica Skarbowa: Wraca sezonowość sprzedaży złota inwestycyjnego

rozne zloto na dłoni

Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych, wygenerowała I kwartale 2023 roku 175,1 mln zł przychodów, natomiast w I kwartale 2022 r.

Spółka osiągnęła przychód na poziomie 369,4 mln zł. Wysoka wartość sprzedaży w I kwartale roku ubiegłego była głównie wynikiem zdarzeń jednorazowych takich jak wybuch wojny w Ukrainie, czy trwająca pandemia COVID-19 w wariancie Omikron, które powodowały ponadnormatywne zainteresowanie lokowania kapitału w bezpiecznie aktywa, tj. złoto. Zarząd Spółki spodziewa się powrotu sezonowości, która występowała przed pandemią, kiedy większość sprzedaży realizowana była w drugim półroczu. Podobna sytuacja jest obserwowana w prawie całej Europie, która zanotowała spadki sprzedaży złota w I kwartale tego roku. Porównując jednak przychody Mennicy Skarbowej z I kwartału 2023 r. do I kwartału 2019 r., czyli okresu przed pandemicznego, które wyniosły 51 mln zł, można dostrzec efekty stałej, sukcesywnej pracy Spółki nad zwiększeniem sprzedaży poprzez rozszerzenie kanałów sprzedaży oraz dostępności produktów.

Pierwszy kwartał 2023 roku charakteryzował się w Europie dawno niewidzianym spadkiem popytu na złoto fizyczne w postaci sztabek i monet bulionowych. Choć globalny popyt wzrósł rok do roku o 5%, był to przede wszystkim efekt zakupów w Azji południowo-wschodniej i na Bliskim Wschodzie. W Stanach Zjednoczonych, na skutek marcowego upadku banku Silicon Valley kwartalny popyt wzrósł rok do roku o 4 proc., tymczasem rynek europejski odnotował w tym czasie spadek popytu na poziomie 53% r/r. Najważniejszy europejski rynek – czyli Niemcy, zakończył pierwszy kwartał z wynikiem -73% rok do roku. Ze sprzedażą na poziomie 12,6 t. Niemcy zanotowali najniższy kwartalny wynik od 2010 roku, czyli odkąd Światowa Rada Złota publikuje szczegółowe dane.

„ Najwięksi europejscy dealerzy potwierdzają te dane z poziomu swojej sprzedaży hurtowej i detalicznej, jednocześnie wskazując trend, który obserwujemy także w Polsce – znaczny wzrost skupów złota z rynku wtórnego. Jest to niewątpliwie skutek wysokich notowań kruszcu oraz poziomu stóp procentowych, zachęcających obecnie do lokowania kapitału na lokatach. Mimo tego, że zanotowaliśmy spadek sprzedaży w porównaniu do roku ubiegłego to warto zauważyć, że jednak Spółka utrzymała wysoki poziom marży brutto na sprzedaży na poziomie ok. 4,6% oraz w dalszej mierze kontrolowała wysokość kosztów operacyjnych. W kolejnych kwartałach zamierzamy zwiększać swoje wyniki, głównie ze względu na rozbudowę sieci dystrybucji, zarówno detalicznej, jak i on-line. Z naszych analiz wynika także, że wracamy do sezonowości obserwowanej 3-4 lata temu kiedy generowaliśmy lepszą sprzedaż w II półroczu. Złoto nadal jest popularne w Polsce, a my wypracowaliśmy taką pozycję na rynku, która pozwala nam z optymizmem patrzeć na kolejne kwartały a nawet lata w zakresie sprzedaży złota.”- komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.

Zysk Spółki ze sprzedaży w I kwartale osiągnął poziom 3,2 mln zł w porównaniu do 18,4 mln zł w I kwartale 2022 r. Spadek wynikał głównie z zmniejszenia wartości uzyskanych przychodów. Zysk na działalności operacyjnej wyniósł 3,2 mln zł wobec 18,4 mln zł w I kwartale 2022 roku.

Przychody finansowe w wysokości 1,6 mln zł wynikały głównie z różnic kursowych księgowanych według średniego kursu NBP. Zarząd Spółki zaznacza, że Spółka stosuje na bieżąco zabezpieczenia kursu oraz hedging i nie prowadzi spekulacji w zakresie cen złota i euro. Wskazane zjawiska są typowymi warunkami gospodarczymi dla prowadzonej działalności, w przypadku której zdecydowana większość zakupów dokonywana jest w euro. Koszty finansowe w wysokości 0,8 mln zł w I kwartale 2023 roku wynikały głównie z odsetek od kredytów wykorzystywanych przez Spółkę do finansowania bieżącej działalności handlowej.

Przygotowanie do wzrostu sprzedaży w kolejnych okresach, szczególnie w drugim półroczu, spowodował przyjęcie polityki wysokiego zatowarowania, m.in. w celu płynnej realizacji sprzedaży towarów „od ręki”, co w wpłynęło na wzrost aktywów obrotowych Spółki. Stan towarów na koniec I kwartału 2023 roku wyniósł 95,9 mln zł, co oznacza wzrost o 19% w porównaniu do końca 2022 r. Wysoki stan towarów był wypadkową dwóch czynników. Część towarów stanowiły zamówienia Klientów, które zostały odebrane po zakończeniu kwartału. Drugą część stanowiły towary zgromadzone na poczet sprzedaży w kolejnym kwartale. Zaspokojenie ogromnego popytu, jaki wciąż panuje na rynku złota, wymaga bowiem zgromadzenia towaru w celu płynnej realizacji sprzedaży.

Poziom zobowiązań krótkoterminowych Emitenta zwiększył się z 98,1 mln zł na koniec 2022 roku do 111,7 mln zł na koniec I kwartału 2023 roku. Wzrost ten to pochodna zwiększenia poziomu zobowiązań handlowych wynikających z wysokiej liczby i wartości zamówień oraz wzrostu wartości kredytów przeznaczonych na zwiększenie zatowarowania w tym okresie.

Warty podkreślenia jest fakt, iż ostatnie trzy lata 2020-2022 stymulowane były przez czas pandemii oraz wojny na Ukrainie dlatego też okres ten charakteryzował się ponadnormatywnym popytem na złoto. Bazując na historycznych trendach w branży metali szlachetnych Zarząd Emitenta szacuje, iż kolejne lata będą charakteryzować się sezonowością sprzedaży jednak już na wyższych poziomach obrotów niż miało to miejsce w latach przed rokiem 2020. Jednakże utrzymująca się wyższa marża brutto na sprzedaży pozwoli na generowanie zadowalających dochodów pomimo mniejszego popytu na rynku.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Rewolucja na rynku złota – Goldsaver sprzedaje sztabki „po kawałku”

ibrahim-rifath-789914-unsplash

Stać Cię na złoto – pod tym hasłem wrocławska firma Goldenmark, czołowy dostawca metali szlachetnych w Polsce, uruchomiła sklep internetowy Goldsaver. To innowacyjne w naszym kraju rozwiązanie, dzięki któremu sztabkę fizycznego kruszcu można kupić „po kawałku”, samemu decydując o kwocie i częstotliwości zakupów.

Goldsaver.pl to pierwszy w Polsce sklep internetowy, w którym każdy, kto chce chronić oszczędności i lokować swój kapitał w metalach szlachetnych, może prosto, szybko i wygodnie, za pomocą kilku kliknięć, kupić fizyczną, jednouncjową sztabkę złota. Nie musi przy tym wydawać jednorazowo dużej kwoty – wedle aktualnego kursu, chcąc kupić sztabkę o takiej zawartości kruszcu u dostawcy złota, trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu około 9 000 złotych. W Goldsaverze jest inaczej.

Klient kupuje tyle złota, ile chce i kiedy chce, w zależności od swoich potrzeb i możliwości. Każda wpłata to natychmiastowy zakup kruszcu po aktualnej cenie rynkowej, a po zgromadzeniu jednej uncji klient może odebrać fizyczne złoto w dogodny dla siebie sposób – w jednym z 24 salonów Goldenmark w największych polskich miastach, u kuriera, a nawet w paczkomacie. W każdej chwili można także odsprzedać kruszec w naszym sklepie internetowym wyjaśnia Wojciech Kaźmierczak, prezes zarządu spółki Goldsaver.

Źródło: Goldsaver.

Ekspert Grupy Goldenmark o aktualnej sytuacji na rynku metali szlachetnych

michal-teklinski-goldenmark (1)

Ubiegły tydzień złoto rozpoczęło na poziomie powyżej 2 000 dolarów za uncję, a zakończyło już poniżej tego pułapu. To krótkoterminowe wahanie kurs kruszcu spowodowane jest rozdarciem FED.

Spis treści:
W drodze do 2 100 USD/oz
W Polsce cena złota pozostaje płaska

W obecnej sytuacji krótkoterminowo cena złota może podlegać wahaniom wynikającym z sytuacji, w której obecnie znajduje się FED – amerykański bank centralny stara się delikatnie lawirować pomiędzy odzyskaniem kontroli nad inflacją a zachowaniem stabilności amerykańskiej gospodarki. Stąd każdy, najdrobniejszy sygnał, każda wypowiedź, wpływa na kurs dolara amerykańskiego, co bezpośrednio przekłada się na zachowanie złota.

W przypadku minionego tygodnia impulsem, który odcisnął swoje piętno na rynku mogła być chociażby wypowiedź Johna Williamsa – szefa FED w Nowym Jorku, w której dał do zrozumienia, że istnieje ciągle przestrzeń do bezpiecznych działań w celu obniżenia inflacji, czyli do potencjalnego podniesienia stóp procentowych.

CME FedWatch Tool wykazuje obecnie 83-procentowe prawdopodobieństwo, że w maju stopy procentowe zostaną podniesione o kolejne 25 punktów bazowych, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się nieco mniej oczywiste. Dane makroekonomiczne oraz brak alarmujących doniesień z sektora bankowego dały jastrzębiom nieco wiatru w żagle, jednak nie wiadomo, na jak długo tego wiatru wystarczy. Przypomnijmy jednak, że całkiem niedawno rozważane były dużo większe podwyżki.

W drodze do 2 100 USD/oz

W średnim terminie, zdaniem chociażby analityków TD Securities, kurs złota zmierzać będzie ku 2 100 USD za uncję. Jednak w tzw. międzyczasie (czyli w II kwartale) możliwa jest korekta spowodowana tym, że część inwestorów może zechcieć zrealizować zyski i zmodyfikować portfel.

Za większym prawdopodobieństwem wzrostu przemawia fakt, że spośród czterech możliwych scenariuszy, tylko jeden jest optymistyczny dla gospodarki i rynków, a pesymistyczny dla złota – ten, w którym FED okiełzna inflację i zachowa gospodarkę. Dwa scenariusze mniej optymistyczne, bardziej realistyczne mówią, że albo wystąpią turbulencje w gospodarce, albo inflacja nadal będzie poza kontrolą.

Czwarty scenariusz to scenariusz pesymistyczny i jego zwolennikiem jest chociażby Peter Schiff, który w niedawnym wywiadzie dla NTD News wieszczył, iż Ameryka stoi nad przepaścią. Scenariusz ten zakłada, że FED poniesie klęskę i straci wiarygodność na każdym polu – i gospodarki, i walki z inflacją. W tle mamy dodatkowo wątek dedolaryzacji i wyprzedaży amerykańskich obligacji przez Chiny.

Tutaj złoto znacząco przyspieszyłoby swój marsz w kierunku 10 tys. USD, jednak jest to scenariusz równie skrajny i mniej prawdopodobny, jak scenariusz pozytywny. Zresztą, Peter Schiff słynie z dość radykalnych poglądów dotyczących stanu amerykańskiej gospodarki.

W Polsce cena złota pozostaje płaska

Złoty się umacnia, więc cena kruszcu w rodzimej walucie pozostaje płaska, z lekką tendencją spadkową w ubiegłym tygodniu. Jest to okoliczność sprzyjająca dla tych, którzy pragną zasoby złota powiększyć.

Nie brakuje u nas niepokojów. Jednym z nich jest chociażby inflacja bazowa. Choć wskaźnik CPI maleje, inflacja bazowa (nieuwzględniająca m.in. cen energii, paliw i żywności) nadal rośnie i – niestety – zmierza ku wytyczeniu nowego rekordu. CPI, czyli główny wskaźnik inflacji konsumenckiej, spadł w marcu do 16,1 proc. względem 18,2 proc. w lutym.

Jednak inflacja bazowa wyniosła 12,3 proc., a więc wzrosła w porównaniu do lutego o 0,3%. Oznacza to, że choć NBP chwali się sukcesami, nasze portfele w dalszym ciągu (w zależności od składu naszego koszyka) mogą być bezlitośnie drenowane.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne z rekordowymi wynikami?

michal-teklinski-goldenmark (1)

Trwający obecnie cykl wzrostowy złota zapoczątkowany został w listopadzie ubiegłego roku. Po korekcie w lutym i na początku marca, w kwietniu królewski metal ponownie przekroczył poziom 2 000 dolarów, osiągając pod koniec ubiegłego tygodnia 2 040 USD za uncję.

Spis treści:
FED skłania się ku zakończeniu podwyżek
Prognozy MFW mniej optymistyczne
Nastroje w Polsce nieco lepsze od globalnych

Nieco inaczej sytuacja wygląda w polskim złotym, ponieważ wzrost ceny złota był konsekwencją drastycznego osłabienia dolara – również względem złotówki. W praktyce oznacza to, że choć złoto mocno podrożało, zbliżając się do swojego rekordu wszechczasów wynoszącego 2 078,80 USD, w polskim złotym kruszec w ubiegłym tygodniu nawet nieznacznie staniał. W poniedziałek wielkanocny cena uncji wahała się w przedziale 8 460-8 600 PLN, podczas gdy w piątek było to już 8 560-8 540 PLN.

Z punktu widzenia polskiego inwestora jest to sytuacja korzystna, gdyż wzrost ceny w USD może napędzać globalny popyt na złoto, a więc jego cenę, podczas gdy w złotówkach płacimy mniej, co potraktować można jak swego rodzaju dyskont.

FED skłania się ku zakończeniu podwyżek

Przyczyną gwałtownego osłabienia dolara (US Dollar Index najniżej od roku) był opublikowany w środę zaskakująco dobry odczyt inflacji konsumenckiej za marzec. Inflacja w USA wyniosła 5 proc. i była najniższa od maja 2021 roku. W świetle ostatnich wątpliwości dotyczących dalszych poczynań FED-u, taki odczyt inflacji jest czynnikiem przemawiającym na korzyść rychłego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Nastrój ten dodatkowo podbił wskaźnik cen dóbr produkcyjnych PPI – spadł on do poziomu najniższego od prawie trzech lat.

W tej sytuacji dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej mogłoby stanowić jedynie niepotrzebne ryzyko dla rozchwianego już systemu bankowego, a także dla gospodarki. Z opublikowanych protokołów z ostatniego posiedzenia FED-u wynika, że pauza w podwyżkach lub zakończenie cyklu, były brane już pod uwagę. Dobry odczyt inflacji może przypieczętować tę decyzję.

Prognozy MFW mniej optymistyczne

W miniony wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował najnowsze prognozy dla światowej gospodarki. Są one nieznacznie mniej optymistyczne niż te z początku roku, do czego przyczyniła się przede wszystkim inflacja spadająca w tempie wolniejszym od oczekiwanego. W roku 2023 globalny wzrost PKB ma spaść do 2,8 proc. względem 3,4 proc. w 2022 roku oraz oczekiwań na poziomie 2,9 proc. Globalna inflacja w tym roku ma wynieść średnio 7 proc. wobec 8,7 proc. w minionym roku.

Kluczowymi czynnikami ryzyka dla gospodarki pozostają skumulowane skutki pandemii COVID-19, rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale także utrzymujący się na wysokim poziomie dług publiczny.

Nastroje w Polsce nieco lepsze od globalnych

Firma EY Polska opublikowała wyniki swoich badań przeprowadzonych wśród prezesów firm w obliczu spowolnienia gospodarczego. Wyniki dla Polski są nieco bardziej optymistyczne w zestawieniu z wynikami globalnymi, jednak w dalszym ciągu widoczne są w nich spore obawy. Aż czterech na dziesięciu ankietowanych prezesów uważa, że spowolnienie globalnej gospodarki będzie silne.

Wśród przyczyn najczęściej wskazywana była niepewność polityczna (28 proc.), ekonomiczne i dyplomatyczne relacje z Chinami (21 proc.) oraz wojna w Ukrainie, trwające problemy wynikające z pandemii COVID-19 i restrykcyjne przepisy (po 17 proc.). Niepewność polityczna wskazywana była w Polsce częściej niż w innych krajach, co wiąże się z faktem, iż rok 2023 jest rokiem wyborczym, a właściwie początkiem trzyletniego cyklu wyborczego (2023 – wybory parlamentarne, 2024 – samorządowe i europarlament, 2025 – prezydenckie).

W obliczu powyższych problemów, 40 proc. ankietowanych zadeklarowało rekonfigurację łańcuchów dostaw. Również 40 proc. wskazało na relokację aktywów operacyjnych, zaś jedna trzecia wycofuje się z niektórych rynków zagranicznych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne w marcu br. pokazało swoją wartość

michal-teklinski-goldenmark (1)

Prawie 8 proc. w dolarze amerykańskim i ponad 5,5 proc. w polskim złotym – tyle w marcu zyskał królewski kruszec. Wzrost ceny złota to przede wszystkim efekt kryzysu bankowego, zapoczątkowanego przez kłopoty Silicon Valley Bank.

Spis treści:
Z bankowych szaf wypadają trupy
FED zmienia postawę
Polska wciąż boryka się w wysoką inflacją

Mówiąc o prognozach dla złota na rok 2023, wszyscy obawialiśmy się, że FED wprowadzi gospodarkę amerykańską w recesję. Wciąż jeszcze nie jesteśmy w tym punkcie, a królewski metal już puka od spodu w poziom 2 000 USD.

W raporcie „Rynek złota 2022” średnia z ponad 50 prognoz dla cen złota w 2023 wyniosła 2 180 USD za uncję. Już – albo dopiero – w marcu, cena ta osiągnęła 2 000 USD. Można więc przypuszczać, że albo prognozy ekspertów co do cen złota są mocno optymistyczne, albo ich wizja najbliższych kilku miesięcy dla gospodarki jest bardzo pesymistyczna.

Z bankowych szaf wypadają trupy

Tajemnicą poliszynela jest, że – kolokwialnie mówiąc – w bankowych szafach poukrywane są trupy. Nie wiemy, w których szafach ani ile tych trupów jest. W marcu, zupełnie nieoczekiwanie, kilka z nich jednak wypadło.

Trafiło na system bankowy, który ujawnił pewną podatność wynikającą z wydarzeń ostatnich lat – pandemii, dodruków pieniądza, emisji obligacji skarbowych, a później również inflacji i działań banków centralnych.

W marcu upadły banki Silicon Valley Bank (trzecia największa upadłość banku w historii po Lehman Brothers i Washington Mutual w 2008 roku) i Signature Bank. Credit Suisse po krótkiej i burzliwej batalii zostanie ostatecznie wykupiony przez UBS. Deutsche Bank – tu sytuacja jest rozwojowa.

Marzec i kryzys bankowy pokazał jeszcze jedno – warto mieć złoto. Nerwowe ruchy, wycofywanie depozytów i tzw. run na banki to okazja do tego, żeby podejmować nerwowe, nieprzemyślane kroki, a dodatkowo jest to paliwo dla kryzysu – ostatecznym powodem upadku SVB i Signature było właśnie paniczne wycofywanie depozytów.

FED zmienia postawę

Jeszcze na początku miesiąca amerykańska Rezerwa Federalna zajmowała mocno jastrzębie stanowisko. Dane makro były niezłe, z kolei postępy w walce z inflacją – nieco rozczarowujące.

To, co wydarzyło się z bankami, nie jest wyłącznie efektem podnoszenia stóp procentowych. To także spadek, który pozostawiła nam pandemia, programy luzowania ilościowego, lockdowny i pakowanie się w bardzo bezpieczne obligacje skarbowe, które ostatecznie, w zaistniałej sytuacji, okazały się być gwoździem do trumny banków.

Z uwagi na ryzyko w sektorze bankowym FED nie powinien zaostrzać polityki pieniężnej w sposób drastyczny. W marcu doszło do podwyżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Prawdopodobnie dojdzie do jeszcze jednej, w takim samym wymiarze, a później “wait and see”. Nie oznacza to końca kryzysu bankowego ani miękkiego lądowania dla gospodarki, ale ryzyko dłuższego okresu podwyższonej inflacji.

Polska wciąż boryka się w wysoką inflacją

Odczyt inflacji za luty wyniósł 18,4 proc, czyli najwięcej od grudnia 1996 roku. To dużo zważywszy również, że RPP nie przewiduje raczej dalszego zaostrzania polityki pieniężnej. Jak podał w szybkim szacunku GUS, w marcu ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 16,2%, a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,1%. To może oznaczać, że szczyt inflacji mamy za sobą, ale spadek jest słabszy niż prognozowali ekonomiści.

Polski i europejski sektor bankowy na tle amerykańskiego wydają się być nieco bardziej odporne na różnego rodzaju perturbacje. Nie oznacza to, że są całkowicie bezpieczne. Dla niektórych banków obecnych na naszym rynku problemem jest ciągle niezakończona sprawa kredytów frankowych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie ociera się o 2 000 USD

michal-teklinski-goldenmark (1)

Złoto inwestycyjne rozpoczęło ubiegły tydzień od skutecznego ataku na 2 000 USD za uncję, przebijając ten poziom pierwszy raz od marca 2022 roku. Przed środowym posiedzeniem FED-u dolar przez chwilę umacniał się, a rynki żyły w dużej niepewności.

Spis treści:
FED przed coraz trudniejszym zadaniem
Oszczędności Polaków topnieją

W miniony wtorek kruszec zszedł do poziomu 1 940 USD, na którym przebywał do momentu wygłoszenia przemówienia przez przewodniczącego FED-u Jerome’a Powella. Od tego momentu złoto ponownie wróciło do trendu wzrostowego, osiągając na moment pułap 2 000 USD/oz w czwartek po południu. Nowy tydzień królewski metal zaczął w okolicach 1 970 dolarów za uncję.

W polskim złotym wykres wygląda podobnie z tą różnicą, że od ogłoszenia FED-u na znaczeniu rosła także relacja złoty-dolar. Dolar osłabiał się względem złota, ale też złotego, więc odbicie w czwartek nie było aż tak spektakularne.

FED przed coraz trudniejszym zadaniem

Zadanie FED-u było trudne – zwalczyć inflację nie wywołując przy tym kryzysu. Wszystko wskazuje na to, że na razie sytuacja inflacyjna daleka jest od ideału, a brak kryzysu też nie jest pewny. W związku z tym zadanie FED-u staje się jeszcze trudniejsze, bo gzyms, po którym lawiruje, robi się coraz cieńszy.

Dlatego w środę rynki wstrzymały oddech, mnożyły się scenariusze na temat tego, jakie decyzje podejmie Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC, odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej) zarówno w kwestii bieżących działań, jak i przyszłości.

FED podniósł stopy o 25 punktów bazowych, jednak to, co wydarzy się w przyszłości pozostaje wielką zagadką. Sugestia przedstawicieli komitetu wskazuje na możliwość dokonania jeszcze jednej podwyżki, ale na dobrą sprawę będzie to uzależnione od najbliższych wydarzeń. Warto wspomnieć, że gdy FED jedną ręką zacieśnia politykę pieniężną, drugą wypuszcza na rynek 300 mld dolarów, by ratować płynność w sektorze bankowym. Nie brzmi to jak przepis na sukces.

Wiadomo, że wysokie stopy procentowe mogą pomóc stłumić inflację. Jednocześnie są one problemem np. dla sektora bankowego i dla rynku długu. I to problemem, który narasta – niezależnie od tego, czy stopy wynosiły 4,50-4,75 czy 4,75-5 proc., kapitał się kurczy.

Zbankrutowały Silicon Valley Bank i Signature Bank, które okazały się najmniej odporne. Credit Suisse zmagał się z problemami, których natura nie jest do końca poznana i jeszcze przez długi czas na jaw wychodzić będą nowe fakty. Nie pomogła pożyczka z banku centralnego i ostatecznie dojdzie do przejęcia przez UBS.

Przy okazji wyszło na jaw, że zarówno Credit Suisse, jak i UBS są przedmiotem śledztwa prokuratury federalnej USA w sprawie pomaganiu rosyjskim oligarchom w omijaniu sankcji. Obrazuje to, że problemy banków mają zróżnicowaną naturę i na dobrą sprawę nie wiemy, co jeszcze wydarzy się w najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach.

Oszczędności Polaków topnieją

W odniesieniu do światowej zawieruchy, sytuacja w Polsce wydaje się względnie spokojna. Choć to tylko pozory. Kluczową informacją okazać się może to, czy w lutym mieliśmy szczyt inflacyjny, czy nie. Jeśli inflacja w marcu okaże się niższa, będziemy mogli mieć nadzieję, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jeśli będzie wyższa niż w lutym (18,4 proc.), będzie to oznaczało, że albo prognozy są mylne, albo dynamika aktualnych zdarzeń ma na nas większy wpływ niż sądzimy.

Tym, co budzi niepokój, są topniejące oszczędności Polaków. Według raportu „Oszczędzanie Polaków w inflacji” Krajowego Rejestru Długów, aż 70 proc. Polaków uważa, że obecnie odkładanie jakichkolwiek pieniędzy jest trudne, a aż 40 proc. musiała ze swoich oszczędności skorzystać w ostatnim czasie.

Warto mieć na uwadze, że gdy nawet inflacja zacznie spadać, nie będzie to oznaczało spadku cen, a jedynie spadek tempa ich wzrostu. Taniej już było.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie umacnia swoją pozycję rynkową

michal-teklinski-goldenmark (1)
W poniedziałek, w dniu 20 marca rano, złoto przebiło psychologiczną barierę 2000 dolarów za uncję. Umacnianie się królewskiego metalu to efekt napiętej sytuacji w sektorze bankowym.

Od 8 marca, kiedy złoto zanotowało najniższą cenę w tym miesiącu (1 810 USD/oz), kruszec podrożał już zatem o prawie 200 dolarów za uncję. Z kolei w rodzimej walucie, 31,1 gramów (czyli 1 uncja) królewskiego metalu w Dzień Kobiet wyceniane było na 8 050 zł, a aktualna cena (wedle stanu na 20 marca, godz. 9) to 8 868 PLN/oz.

Nagły wzrost zainteresowania złotem to pokłosie upadku Silicon Valley Bank – 16. największego banku w USA – a także upadku nieco mniejszego Signature Bank i kłopotów Credit Suisse, który ostatecznie otrzymał od Szwajcarskiego Banku Narodowego pożyczkę w wysokości 50 mld franków, a w niedzielę 19 marca poinformowano, że bank zostanie przejęty przez innego giganta bankowego ze Szwajcarii, czyli UBS.

Sektor bankowy wykazał słabość w związku z działaniami banków centralnych, w szczególności amerykańskiego FED-u. W dobie pandemii emitowano amerykańskie obligacje skarbowe na niespotykaną skalę, zaś banki chętnie je kupowały jako bezpieczne aktywo. Obecnie, w dobie rosnących stóp procentowych, cena tych obligacji spada, co nie jest problemem do czasu, gdy bank nie potrzebuje pozbyć się obligacji dla pozyskania funduszy.

Do takiego ruchu zmuszony został Silicon Valley Bank, co w następstwie wywołało panikę wśród inwestorów i depozytariuszy. Trzecia największa upadłość banku w historii po Lehman Brothers i Washington Mutual spowodowała wzrost obaw o wystąpienie efektu domina, które podsycane były rosnącymi obawami o kondycję Credit Suisse. Po tym, jak największy inwestor – Saudi National Bank – wykluczył udzielenie pomocy finansowej, bank stanął na krawędzi. Z pomocą przyszedł bank centralny Szwajcarii i lokalny konkurent.

Nie oznacza to jednak końca historii. Panika i wycofywanie depozytów oraz sprzedaż akcji to najgorsze, co może teraz nastąpić, jednak prawda jest taka, że najbliższe tygodnie i miesiące mogą przynieść sporo niepewności.

Co zrobi FED?

Nie ulega wątpliwości, że osłabiony system bankowy może źle znosić dalsze zacieśnianie polityki. FED może zostać zmuszony do zmiany swoich planów względem polityki pieniężnej, które – po ostatnich wystąpieniach przedstawicieli banku – wydawały się mocno „jastrzębie”.

Aktualnie rynki spodziewają się, że na kolejnej sesji, która odbędzie się już w tym tygodniu, stopy procentowe zostaną podniesione o 25 punktów bazowych, a nie o 50, jak można było zakładać. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się także, że w tym roku dojdzie do obniżki. Na to nałożyć należy jednak jeszcze kwestię inflacji, która do tej pory dla FED-u zdawała się mieć wyższy priorytet.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.