Złoto inwestycyjne z rekordowymi wynikami?

michal-teklinski-goldenmark (1)

Trwający obecnie cykl wzrostowy złota zapoczątkowany został w listopadzie ubiegłego roku. Po korekcie w lutym i na początku marca, w kwietniu królewski metal ponownie przekroczył poziom 2 000 dolarów, osiągając pod koniec ubiegłego tygodnia 2 040 USD za uncję.

Spis treści:
FED skłania się ku zakończeniu podwyżek
Prognozy MFW mniej optymistyczne
Nastroje w Polsce nieco lepsze od globalnych

Nieco inaczej sytuacja wygląda w polskim złotym, ponieważ wzrost ceny złota był konsekwencją drastycznego osłabienia dolara – również względem złotówki. W praktyce oznacza to, że choć złoto mocno podrożało, zbliżając się do swojego rekordu wszechczasów wynoszącego 2 078,80 USD, w polskim złotym kruszec w ubiegłym tygodniu nawet nieznacznie staniał. W poniedziałek wielkanocny cena uncji wahała się w przedziale 8 460-8 600 PLN, podczas gdy w piątek było to już 8 560-8 540 PLN.

Z punktu widzenia polskiego inwestora jest to sytuacja korzystna, gdyż wzrost ceny w USD może napędzać globalny popyt na złoto, a więc jego cenę, podczas gdy w złotówkach płacimy mniej, co potraktować można jak swego rodzaju dyskont.

FED skłania się ku zakończeniu podwyżek

Przyczyną gwałtownego osłabienia dolara (US Dollar Index najniżej od roku) był opublikowany w środę zaskakująco dobry odczyt inflacji konsumenckiej za marzec. Inflacja w USA wyniosła 5 proc. i była najniższa od maja 2021 roku. W świetle ostatnich wątpliwości dotyczących dalszych poczynań FED-u, taki odczyt inflacji jest czynnikiem przemawiającym na korzyść rychłego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Nastrój ten dodatkowo podbił wskaźnik cen dóbr produkcyjnych PPI – spadł on do poziomu najniższego od prawie trzech lat.

W tej sytuacji dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej mogłoby stanowić jedynie niepotrzebne ryzyko dla rozchwianego już systemu bankowego, a także dla gospodarki. Z opublikowanych protokołów z ostatniego posiedzenia FED-u wynika, że pauza w podwyżkach lub zakończenie cyklu, były brane już pod uwagę. Dobry odczyt inflacji może przypieczętować tę decyzję.

Prognozy MFW mniej optymistyczne

W miniony wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował najnowsze prognozy dla światowej gospodarki. Są one nieznacznie mniej optymistyczne niż te z początku roku, do czego przyczyniła się przede wszystkim inflacja spadająca w tempie wolniejszym od oczekiwanego. W roku 2023 globalny wzrost PKB ma spaść do 2,8 proc. względem 3,4 proc. w 2022 roku oraz oczekiwań na poziomie 2,9 proc. Globalna inflacja w tym roku ma wynieść średnio 7 proc. wobec 8,7 proc. w minionym roku.

Kluczowymi czynnikami ryzyka dla gospodarki pozostają skumulowane skutki pandemii COVID-19, rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale także utrzymujący się na wysokim poziomie dług publiczny.

Nastroje w Polsce nieco lepsze od globalnych

Firma EY Polska opublikowała wyniki swoich badań przeprowadzonych wśród prezesów firm w obliczu spowolnienia gospodarczego. Wyniki dla Polski są nieco bardziej optymistyczne w zestawieniu z wynikami globalnymi, jednak w dalszym ciągu widoczne są w nich spore obawy. Aż czterech na dziesięciu ankietowanych prezesów uważa, że spowolnienie globalnej gospodarki będzie silne.

Wśród przyczyn najczęściej wskazywana była niepewność polityczna (28 proc.), ekonomiczne i dyplomatyczne relacje z Chinami (21 proc.) oraz wojna w Ukrainie, trwające problemy wynikające z pandemii COVID-19 i restrykcyjne przepisy (po 17 proc.). Niepewność polityczna wskazywana była w Polsce częściej niż w innych krajach, co wiąże się z faktem, iż rok 2023 jest rokiem wyborczym, a właściwie początkiem trzyletniego cyklu wyborczego (2023 – wybory parlamentarne, 2024 – samorządowe i europarlament, 2025 – prezydenckie).

W obliczu powyższych problemów, 40 proc. ankietowanych zadeklarowało rekonfigurację łańcuchów dostaw. Również 40 proc. wskazało na relokację aktywów operacyjnych, zaś jedna trzecia wycofuje się z niektórych rynków zagranicznych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne w marcu br. pokazało swoją wartość

michal-teklinski-goldenmark (1)

Prawie 8 proc. w dolarze amerykańskim i ponad 5,5 proc. w polskim złotym – tyle w marcu zyskał królewski kruszec. Wzrost ceny złota to przede wszystkim efekt kryzysu bankowego, zapoczątkowanego przez kłopoty Silicon Valley Bank.

Spis treści:
Z bankowych szaf wypadają trupy
FED zmienia postawę
Polska wciąż boryka się w wysoką inflacją

Mówiąc o prognozach dla złota na rok 2023, wszyscy obawialiśmy się, że FED wprowadzi gospodarkę amerykańską w recesję. Wciąż jeszcze nie jesteśmy w tym punkcie, a królewski metal już puka od spodu w poziom 2 000 USD.

W raporcie „Rynek złota 2022” średnia z ponad 50 prognoz dla cen złota w 2023 wyniosła 2 180 USD za uncję. Już – albo dopiero – w marcu, cena ta osiągnęła 2 000 USD. Można więc przypuszczać, że albo prognozy ekspertów co do cen złota są mocno optymistyczne, albo ich wizja najbliższych kilku miesięcy dla gospodarki jest bardzo pesymistyczna.

Z bankowych szaf wypadają trupy

Tajemnicą poliszynela jest, że – kolokwialnie mówiąc – w bankowych szafach poukrywane są trupy. Nie wiemy, w których szafach ani ile tych trupów jest. W marcu, zupełnie nieoczekiwanie, kilka z nich jednak wypadło.

Trafiło na system bankowy, który ujawnił pewną podatność wynikającą z wydarzeń ostatnich lat – pandemii, dodruków pieniądza, emisji obligacji skarbowych, a później również inflacji i działań banków centralnych.

W marcu upadły banki Silicon Valley Bank (trzecia największa upadłość banku w historii po Lehman Brothers i Washington Mutual w 2008 roku) i Signature Bank. Credit Suisse po krótkiej i burzliwej batalii zostanie ostatecznie wykupiony przez UBS. Deutsche Bank – tu sytuacja jest rozwojowa.

Marzec i kryzys bankowy pokazał jeszcze jedno – warto mieć złoto. Nerwowe ruchy, wycofywanie depozytów i tzw. run na banki to okazja do tego, żeby podejmować nerwowe, nieprzemyślane kroki, a dodatkowo jest to paliwo dla kryzysu – ostatecznym powodem upadku SVB i Signature było właśnie paniczne wycofywanie depozytów.

FED zmienia postawę

Jeszcze na początku miesiąca amerykańska Rezerwa Federalna zajmowała mocno jastrzębie stanowisko. Dane makro były niezłe, z kolei postępy w walce z inflacją – nieco rozczarowujące.

To, co wydarzyło się z bankami, nie jest wyłącznie efektem podnoszenia stóp procentowych. To także spadek, który pozostawiła nam pandemia, programy luzowania ilościowego, lockdowny i pakowanie się w bardzo bezpieczne obligacje skarbowe, które ostatecznie, w zaistniałej sytuacji, okazały się być gwoździem do trumny banków.

Z uwagi na ryzyko w sektorze bankowym FED nie powinien zaostrzać polityki pieniężnej w sposób drastyczny. W marcu doszło do podwyżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Prawdopodobnie dojdzie do jeszcze jednej, w takim samym wymiarze, a później “wait and see”. Nie oznacza to końca kryzysu bankowego ani miękkiego lądowania dla gospodarki, ale ryzyko dłuższego okresu podwyższonej inflacji.

Polska wciąż boryka się w wysoką inflacją

Odczyt inflacji za luty wyniósł 18,4 proc, czyli najwięcej od grudnia 1996 roku. To dużo zważywszy również, że RPP nie przewiduje raczej dalszego zaostrzania polityki pieniężnej. Jak podał w szybkim szacunku GUS, w marcu ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 16,2%, a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,1%. To może oznaczać, że szczyt inflacji mamy za sobą, ale spadek jest słabszy niż prognozowali ekonomiści.

Polski i europejski sektor bankowy na tle amerykańskiego wydają się być nieco bardziej odporne na różnego rodzaju perturbacje. Nie oznacza to, że są całkowicie bezpieczne. Dla niektórych banków obecnych na naszym rynku problemem jest ciągle niezakończona sprawa kredytów frankowych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie ociera się o 2 000 USD

michal-teklinski-goldenmark (1)

Złoto inwestycyjne rozpoczęło ubiegły tydzień od skutecznego ataku na 2 000 USD za uncję, przebijając ten poziom pierwszy raz od marca 2022 roku. Przed środowym posiedzeniem FED-u dolar przez chwilę umacniał się, a rynki żyły w dużej niepewności.

Spis treści:
FED przed coraz trudniejszym zadaniem
Oszczędności Polaków topnieją

W miniony wtorek kruszec zszedł do poziomu 1 940 USD, na którym przebywał do momentu wygłoszenia przemówienia przez przewodniczącego FED-u Jerome’a Powella. Od tego momentu złoto ponownie wróciło do trendu wzrostowego, osiągając na moment pułap 2 000 USD/oz w czwartek po południu. Nowy tydzień królewski metal zaczął w okolicach 1 970 dolarów za uncję.

W polskim złotym wykres wygląda podobnie z tą różnicą, że od ogłoszenia FED-u na znaczeniu rosła także relacja złoty-dolar. Dolar osłabiał się względem złota, ale też złotego, więc odbicie w czwartek nie było aż tak spektakularne.

FED przed coraz trudniejszym zadaniem

Zadanie FED-u było trudne – zwalczyć inflację nie wywołując przy tym kryzysu. Wszystko wskazuje na to, że na razie sytuacja inflacyjna daleka jest od ideału, a brak kryzysu też nie jest pewny. W związku z tym zadanie FED-u staje się jeszcze trudniejsze, bo gzyms, po którym lawiruje, robi się coraz cieńszy.

Dlatego w środę rynki wstrzymały oddech, mnożyły się scenariusze na temat tego, jakie decyzje podejmie Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC, odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej) zarówno w kwestii bieżących działań, jak i przyszłości.

FED podniósł stopy o 25 punktów bazowych, jednak to, co wydarzy się w przyszłości pozostaje wielką zagadką. Sugestia przedstawicieli komitetu wskazuje na możliwość dokonania jeszcze jednej podwyżki, ale na dobrą sprawę będzie to uzależnione od najbliższych wydarzeń. Warto wspomnieć, że gdy FED jedną ręką zacieśnia politykę pieniężną, drugą wypuszcza na rynek 300 mld dolarów, by ratować płynność w sektorze bankowym. Nie brzmi to jak przepis na sukces.

Wiadomo, że wysokie stopy procentowe mogą pomóc stłumić inflację. Jednocześnie są one problemem np. dla sektora bankowego i dla rynku długu. I to problemem, który narasta – niezależnie od tego, czy stopy wynosiły 4,50-4,75 czy 4,75-5 proc., kapitał się kurczy.

Zbankrutowały Silicon Valley Bank i Signature Bank, które okazały się najmniej odporne. Credit Suisse zmagał się z problemami, których natura nie jest do końca poznana i jeszcze przez długi czas na jaw wychodzić będą nowe fakty. Nie pomogła pożyczka z banku centralnego i ostatecznie dojdzie do przejęcia przez UBS.

Przy okazji wyszło na jaw, że zarówno Credit Suisse, jak i UBS są przedmiotem śledztwa prokuratury federalnej USA w sprawie pomaganiu rosyjskim oligarchom w omijaniu sankcji. Obrazuje to, że problemy banków mają zróżnicowaną naturę i na dobrą sprawę nie wiemy, co jeszcze wydarzy się w najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach.

Oszczędności Polaków topnieją

W odniesieniu do światowej zawieruchy, sytuacja w Polsce wydaje się względnie spokojna. Choć to tylko pozory. Kluczową informacją okazać się może to, czy w lutym mieliśmy szczyt inflacyjny, czy nie. Jeśli inflacja w marcu okaże się niższa, będziemy mogli mieć nadzieję, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jeśli będzie wyższa niż w lutym (18,4 proc.), będzie to oznaczało, że albo prognozy są mylne, albo dynamika aktualnych zdarzeń ma na nas większy wpływ niż sądzimy.

Tym, co budzi niepokój, są topniejące oszczędności Polaków. Według raportu „Oszczędzanie Polaków w inflacji” Krajowego Rejestru Długów, aż 70 proc. Polaków uważa, że obecnie odkładanie jakichkolwiek pieniędzy jest trudne, a aż 40 proc. musiała ze swoich oszczędności skorzystać w ostatnim czasie.

Warto mieć na uwadze, że gdy nawet inflacja zacznie spadać, nie będzie to oznaczało spadku cen, a jedynie spadek tempa ich wzrostu. Taniej już było.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie umacnia swoją pozycję rynkową

michal-teklinski-goldenmark (1)
W poniedziałek, w dniu 20 marca rano, złoto przebiło psychologiczną barierę 2000 dolarów za uncję. Umacnianie się królewskiego metalu to efekt napiętej sytuacji w sektorze bankowym.

Od 8 marca, kiedy złoto zanotowało najniższą cenę w tym miesiącu (1 810 USD/oz), kruszec podrożał już zatem o prawie 200 dolarów za uncję. Z kolei w rodzimej walucie, 31,1 gramów (czyli 1 uncja) królewskiego metalu w Dzień Kobiet wyceniane było na 8 050 zł, a aktualna cena (wedle stanu na 20 marca, godz. 9) to 8 868 PLN/oz.

Nagły wzrost zainteresowania złotem to pokłosie upadku Silicon Valley Bank – 16. największego banku w USA – a także upadku nieco mniejszego Signature Bank i kłopotów Credit Suisse, który ostatecznie otrzymał od Szwajcarskiego Banku Narodowego pożyczkę w wysokości 50 mld franków, a w niedzielę 19 marca poinformowano, że bank zostanie przejęty przez innego giganta bankowego ze Szwajcarii, czyli UBS.

Sektor bankowy wykazał słabość w związku z działaniami banków centralnych, w szczególności amerykańskiego FED-u. W dobie pandemii emitowano amerykańskie obligacje skarbowe na niespotykaną skalę, zaś banki chętnie je kupowały jako bezpieczne aktywo. Obecnie, w dobie rosnących stóp procentowych, cena tych obligacji spada, co nie jest problemem do czasu, gdy bank nie potrzebuje pozbyć się obligacji dla pozyskania funduszy.

Do takiego ruchu zmuszony został Silicon Valley Bank, co w następstwie wywołało panikę wśród inwestorów i depozytariuszy. Trzecia największa upadłość banku w historii po Lehman Brothers i Washington Mutual spowodowała wzrost obaw o wystąpienie efektu domina, które podsycane były rosnącymi obawami o kondycję Credit Suisse. Po tym, jak największy inwestor – Saudi National Bank – wykluczył udzielenie pomocy finansowej, bank stanął na krawędzi. Z pomocą przyszedł bank centralny Szwajcarii i lokalny konkurent.

Nie oznacza to jednak końca historii. Panika i wycofywanie depozytów oraz sprzedaż akcji to najgorsze, co może teraz nastąpić, jednak prawda jest taka, że najbliższe tygodnie i miesiące mogą przynieść sporo niepewności.

Co zrobi FED?

Nie ulega wątpliwości, że osłabiony system bankowy może źle znosić dalsze zacieśnianie polityki. FED może zostać zmuszony do zmiany swoich planów względem polityki pieniężnej, które – po ostatnich wystąpieniach przedstawicieli banku – wydawały się mocno „jastrzębie”.

Aktualnie rynki spodziewają się, że na kolejnej sesji, która odbędzie się już w tym tygodniu, stopy procentowe zostaną podniesione o 25 punktów bazowych, a nie o 50, jak można było zakładać. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się także, że w tym roku dojdzie do obniżki. Na to nałożyć należy jednak jeszcze kwestię inflacji, która do tej pory dla FED-u zdawała się mieć wyższy priorytet.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne umacnia się po upadku Silicon Valley Bank

michal-teklinski-goldenmark (1)To był burzliwy tydzień. Otworzyły go jastrzębie wypowiedzi Jerome’a Powella, które przełożyły się na umocnienie dolara i osłabienie złota oraz rynków akcyjnych. Zwrot nastąpił, gdy wyszły na jaw poważne problemy największego banku start-upów w Dolinie Krzemowej.

Po lutowej korekcie marzec zaczął się dla złota podwyżkami, których kulminacyjnym momentem okazał się poniedziałek 6 marca. Uncja złota wyceniana wówczas była na 1 855 USD. We wtorek, po przemówieniu przewodniczącego FED Jerome Powella, dolar się umocnił, a cena złota powróciła w okolice 1 815 USD.

Wypowiedzi przewodniczącego FED były raczej jastrzębie. Obserwatorzy rynku oceniają, że bank będzie podnosił stopy procentowe jeszcze przynajmniej trzy razy, do poziomu 5,5 czy nawet 6 proc., wprowadzając przy tym amerykańską gospodarkę w lekką recesję. Przyczyną takiego stanu rzeczy są silniejsze od oczekiwań dane gospodarcze oraz wyższy od oczekiwań odczyt inflacji za styczeń.

Spadki niemal od razu widoczne były na Wall Street i pogłębiły się jeszcze w czwartek po spadkach Silicon Valley Bank – największego pożyczkodawcy w Dolinie Krzemowej, nazywanego bankiem start-upów. Cena złota zaczęła z kolei od czwartku piąć się w górę, osiągając w poniedziałek 13 marca pułap 1880 dolarów za uncję.

Upadek „banku start-upów”

W ubiegłą środę Silicon Valley Bank ogłosił, że podejmuje nadzwyczajne i natychmiastowe kroki w celu podreperowania swoich finansów. Bank ujawnił, że sprzedał swoje najbardziej płynne i łatwo zbywalne aktywa o wartości 21 mld USD, pożyczył 15 mld USD i zorganizował awaryjną sprzedaż swoich akcji.

Wywołało to reakcję lawinową i wycofanie pieniędzy również przez innych inwestorów, a także pieniędzy klientów banku, a więc firm technologicznych, z depozytów. Akcje SVB zanotowały największy jednodniowy spadek w historii – 60 proc. Na fali paniki traciły także inne banki. Cztery największe amerykańskie banki, m.in. JP Morgan i Wells Fargo, straciły łącznie ponad 50 mln USD wartości.

Koniec tygodnia przyniósł informację o upadku Silicon Valley Bank, który był 16. co do wielkości amerykańskim bankiem oraz strategicznie ważną instytucją finansową dla sektora technologicznego. Upadłość SVB to największa zapaść bankowa w USA od kryzysu finansowego w 2008 roku. Nie wiadomo jeszcze, jakie będą konsekwencje tego wydarzenia.

Założony w 1983 roku Silicon Valley Bank to stosunkowo mały bank w porównaniu z największymi bankami inwestycyjnymi z Wall Street. Jednak z uwagi na swoją specyfikę oraz zasięg wśród start-upów, jest określany jako najważniejszy partner finansowy innowacyjnej gospodarki.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Luty na rynku złota inwestycyjnego pod znakiem korekty

michal-teklinski-goldenmark (1)Po styczniowych wzrostach luty przyniósł złotu sporą korektę. W ciągu minionego miesiąca wycena królewskiego kruszcu spadła o ponad 100 dolarów za uncję. Podobnie sytuacja wyglądała w polskiej walucie.

Spis treści:
Rynki patrzą, co zrobi FED
Strategiczna rola złota

Na początku lutego uncja złota wyceniana była na 1 950 dolarów, a na koniec – na 1 827, z kolei w polskiej walucie, na przestrzeni miesiąca cena metalu spadła z 8 347 do 8 126 złotych. Motorem kształtowania cen złota w głównej mierze pozostaje dolar amerykański.

Rynki patrzą, co zrobi FED

Styczeń upłynął pod znakiem oczekiwania na powolne łagodzenie polityki pieniężnej. Przemawiały za tym pozytywne odczyty inflacji oraz negatywne dane gospodarcze. Luty przyniósł pewien zwrot – odczyty makroekonomiczne były gorsze, za to inflacja rozczarowała.

Kluczowe są tu komunikaty ze strony FED i oczekiwania rynków co do dalszych decyzji w sprawie stóp procentowych – gdy ryzyko ze strony inflacji wydaje się wyższe, amerykańska Rezerwa Federalna przyjmuje bardziej „jastrzębią” postawę.

Wpływa to na umocnienie się dolara kosztem złota, ale także rynków akcyjnych. Najważniejsze indeksy na Wall Street – S&P500 (minus 2,5 proc.), Dow Jones (ponad 4 proc. na minusie) i Nasdaq (ponad 1 proc.) – również mają za sobą niezbyt udany miesiąc.

Strategiczna rola złota

W wywiadzie dla Mexico Business News Juan Carlos Artigasa, kierownik działu badawczego Światowej Rady Złota podkreśla strategiczną rolę złota wynikającą z jego dwoistej natury. Z jednej strony złoto pozostaje aktywem służącym inwestowaniu lub lokowaniu i ochronie majątku.

Z drugiej – to dobro konsumpcyjne wykorzystywane w dużej mierze w branży biżuteryjnej, a także w wielu gałęziach przemysłu i technologii. Regularne raporty przedstawiające strukturę popytu na rynku złota obrazują, jak te dwa aspekty równoważą się w zależności od sytuacji.

Artigasa kreśli trzy potencjalne scenariusze na najbliższą przyszłość: krótkotrwała, płytka recesja, głębsza recesja lub „miękkie lądowanie”, a więc sytuacja, w której bankom centralnym (w szczególności chodzi o FED) uda się wcelować idealnie pomiędzy sprowadzenie inflacji w okolice celu (2 proc.) a niewprowadzenie gospodarki w recesję.

Ten trzeci scenariusz wydaje się najmniej prawdopodobny, jednak stwarza on najlepsze warunki dla złota w kontekście konsumpcyjnym (biżuteria, elektronika). W dwóch pozostałych scenariuszach lokacyjna rola złota odegra istotniejszą funkcję.

Obecnie znajdujemy się w momencie, gdy określenie najbardziej prawdopodobnego scenariusza jest jeszcze niełatwym zadaniem. Stąd też dolar jako najpłynniejsze aktywo, jawi się jako najatrakcyjniejsza forma krótkotrwałego przechowywania wartości – w każdym momencie można podjąć decyzję, w jakim aktywie można go ulokować.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Dolar znów umacnia się kosztem złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto w minionym tygodniu traciło zarówno w dolarze amerykańskim, jak i w polskim złotym. Cena kruszcu jest obecnie nieznacznie niższa niż na początku roku. Pomimo ostatnich spadków, aktualne prognozy dla królewskiego metalu nadal są optymistyczne.

Spis treści:
FED znów “jastrzębi”
W NBP bez zmian

Problemem dla ceny złota jest tradycyjnie dolar amerykański, który umocnił się po publikacji dobrych danych makroekonomicznych wskazujących na możliwość dalszych podwyżek stóp procentowych, a także po rozczarowujących odczytach inflacji za styczeń.

Jest to pewna zmiana w stosunku do tego, jak sytuacja wyglądała jeszcze kilka tygodni temu, kiedy negatywne dane otwierały perspektywę nawet do obniżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. To pokazuje, że na dobrą sprawę trudno przewidzieć, jak do końca zachowa się amerykańska gospodarka, a co za tym idzie – dolar i złoto.

Pomimo ostatnich spadków, które trwają niemal od początku lutego, aktualne prognozy dla złota pozostają optymistyczne. Bloomberg Intelligence zakłada w razie recesji cenę na poziomie 2 000 USD, podobnie jak Bank of America, HSBC Securities – 2 005 USD, zaś UBS – 2 050 USD.

Średnia z ponad 50 prognoz, zebranych przez nas w raporcie podsumowującym rynek złota w 2022 roku, który wkrótce zostanie opublikowany, wynosi 2 180 USD za uncję. Wskazuje to, iż wielu analityków i ekonomistów dostrzega spore ryzyko w działaniach FED i innych banków centralnych.

FED znów “jastrzębi”

Rozczarowujący odczyt inflacji za styczeń oraz nieoczekiwanie dobre dane makroekonomiczne, świadczące o dużej odporności amerykańskiej gospodarki, spowodowały, że „jastrzębie” głosy w FED znów zyskały na sile. Aktualnie stopy procentowe w USA znajdują się na poziomie 4,5-5,75 proc., jednak obecnie mówi się o tym, że sięgną nawet 6 proc. To oznacza mocniejszego dolara i tańsze złoto – oczywiście do czasu.

Potencjalne zaostrzenie polityki banku centralnego zaowocowało sporymi przecenami na Wall Street. Traciły najważniejsze indeksy – Dow Jones Industrial Average zakończył 1,02 proc. na minusie, S&P500 stracił 1,05 proc., zaś Nasdaq Composite aż 1,69 proc. Na fali obaw o wzrost kosztu pieniądza tanieje także ropa naftowa, i to pomimo gróźb ze strony Rosji i potencjalnym ograniczeniu eksportu do zachodnich portów.

W NBP bez zmian

Podczas swojego wystąpienia na Światowym Kongresie Kopernikańskim w Toruniu Adam Glapiński zapowiedział, że inflacja znajdzie się na „dobrym poziomie” dopiero w 2025 roku. Jednak już na koniec tego roku możemy spodziewać się inflacji jednocyfrowej, zaś obniżki stop procentowych zobaczymy nie wcześniej niż w przyszłym. Glapiński przyznał także, że wpływ pandemii (czyt. dodruku pieniądza) na inflację był wyższy niż sądzono.

RPP utrzymuje stopy procentowe na poziomie 6,75 proc. od października ubiegłego roku. Ostatni, wstępny odczyt inflacji dotyczy stycznia, kiedy to ceny wzrosły o 17,7 proc. r/r, względem 16,5 proc. w grudniu. Według prognoz w lutym ceny będą rosły w tempie 19 proc.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne tanieje, a inflacja ponownie straszy

michal-teklinski-goldenmark (1)W ubiegłym tygodniu dolar umocnił się kosztem złota, co spowodowało, że cena za uncję królewskiego kruszcu spadła poniżej 1850 dolarów. Wpłynęły na to m.in. rozczarowujące dane o styczniowej inflacji w USA.

Złoto kontynuuje serię spadkową, zapoczątkowaną w połowie stycznia. W poniedziałek 13 lutego uncja złota wyceniana była na 1 855-1 860 USD, w piątek 17 lutego było to 25-30 USD mniej, a nowy tydzień królewski metal także zaczął na poziomie poniżej 1850 USD/oz.

To efekt m.in. odczytu inflacji w USA, która w styczniu wyniosła 6,4 proc. wobec 6,5 proc. w grudniu i rynkowego konsensusu na poziomie 6,2 proc. Inflacja w USA spada, ale nie tak szybko, jak tego oczekują ekonomiści. A to niewątpliwie przełożyć się może na przyszłe decyzje FED.

W lutym amerykański bank centralny podwyższył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. O ile prognozy zakładały, że w obecnym cyklu dojdzie jeszcze do dwóch podwyżek, łącznie o 50-75 pb., a jeszcze przed końcem roku ewentualne obniżki, pojawiają się głosy, jak ten Loretty Mester, szefowej oddziału FED z Cleveland, że konieczne jest dalsze agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej. Jej zdaniem styczniowy odczyt inflacji to przekonujący argument za tym, by w już w marcu podnieść stopy o 50 pb.

Dolar umacniał się, również względem złotego. Cena złota w PLN obniżyła się w ubiegłym tygodniu z poziomu 8 340 do 8 180 złotych za uncję. To pozytywna informacja dla wszystkich tych, którzy ciągle jeszcze planują zwiększyć swoje zapasy złota. Przypomnijmy – z ankiety LBMA przeprowadzonej wśród 30 analityków branżowych wychodzi, że średnia cena złota w 2023 roku ma wynieść 1 859,9 USD. I są to – na tle innych prognoz – założenia dość ostrożne.

 

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Mocny początek 2023 roku dla złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto zamknęło styczeń z ceną w okolicach 1 928 dolarów za uncję, czyli o ponad 90 dolarów wyższą niż na otwarcie 2023 roku. Na dynamiczny wzrost kursu wpłynęło przede wszystkim osłabienie dolara oraz napięta sytuacja wokół działań amerykańskiego banku centralnego.

Złoto rozpoczęło nowy rok na poziomie 1 837 USD/oz i kontynuowało trend wzrostowy zapoczątkowany jeszcze w listopadzie. W samym styczniu zyskało ponad 90 dolarów, a od listopada – prawie 300 USD. Umacnianie się złota skorelowane jest z osłabiającym się dolarem, który z kolei zależny jest od działań amerykańskiego banku centralnego. A ten stara się lawirować pomiędzy efektywnym zwalczaniem inflacji i ochroną gospodarki przed recesją.

Podczas, gdy wielu inwestorów obawia się, że w FED wyższy priorytet ma inflacja niż gospodarka, kolejne podwyżki stóp procentowych są coraz niższe: po czterech podwyżkach o 75 punktów bazowych, w grudniu stopy zostały podniesione o 50 pb., zaś lutowa podwyżka – zgodnie z oczekiwaniami rynku, wyniosła zaledwie 25 pb., co najprawdopodobniej było efektem negatywnych danych z gospodarki.

Również w polskiej walucie złoto zanotowało mocny miesiąc. Na początku roku kruszec wyceniany był na 7 995 złotych za uncję. Styczeń zamknął w okolicach 8 361 zł, zyskując tym samym ponad 360 złotych na uncji. W odniesieniu do lutego ubiegłego roku, kiedy cena złota w złotówce wytyczyła nowy rekord (9 198 zł), w dalszym ciągu istnieje spora przestrzeń do wzrostu.

Prognozy LBMA na 2023 rok

W ostatnim czasie swoje prognozy dotyczące cen złota w 2023 roku opublikowało LBMA, czyli Stowarzyszenie Londyńskiego Rynku Kruszców. Jest to ankieta przeprowadzona wśród 30 analityków i ekspertów z rynku złota m.in. z takich firm jak Metals Focus, PAMP, HSBC Securities, UBS czy Heraeus Metals.

Badania LBMA cieszą się opinią dużo bardziej urealnionych niż niektóre sensacyjne prognozy. W ciągu ostatnich 13 lat aż 7 razy rzeczywista cena przewyższyła średnią cenę prognoz, raz była równa, a 5 razy była niższa.

Średnia ze wszystkich prognoz na 2023 rok wyniosła 1 859,90 USD, czyli o ponad 59 dolarów więcej niż wyniosła średnia cena w 2022 roku. Jako główne czynniki wpływające na kurs złota w 2023 roku analitycy najczęściej wskazywali dolara amerykańskiego i politykę pieniężną FED, inflację oraz czynniki geopolityczne.

Najbardziej odważna prognoza, autorstwa Petera Fertiga z Quantitative Commodity Research, zakłada ceną 2 025 USD/oz, z kolei najbardziej „niedźwiedzi” w swoich przewidywaniach był Marcus Garvey z Macquarie Bank, który prognozuje 1 594 dolarów za uncję królewskiego metalu.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne od początku roku zyskało już 100 USD/oz

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Złoto inwestycyjne od początku roku zyskało już 100 USD/oz. 1 945 USD – na tyle uncję złota wyceniała giełda w minioną środę, a obecnie cena kruszcu jest o 100 dolarów wyższa niż na początku stycznia. Zdaniem analityków, królewski metal przełamuje konsolidację trwającą od 2020 roku i jest jeszcze czas, by „wsiąść do złotego pociągu”.

Spis treści:
Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”
NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

W poniedziałek 30 stycznia rano uncja złota wyceniana była na 1923 dolarów za uncję, co oznacza, że od pierwszego notowania w 2023 roku cena królewskiego kruszcu wzrosła o równe 100 USD. A od listopada, kiedy kurs wynosił 1 650 USD/oz, złoto zyskało prawie 300 dolarów. To największy, jednorazowy skok od 2020 roku, kiedy na fali pandemii COVID-19, lockdownów i kolejnych obostrzeń złoto zanotowało swoją najwyższą, rekordową cenę w dolarze amerykańskim.

Umacniający się kurs królewskiego metalu to kolejny argument za tym, że rok 2023 będzie dla złota świetnym rokiem, a także – najprawdopodobniej – będzie to pierwszy z kilku naprawdę dobrych lat dla kruszcu. Oczywiście dobry dla tych, którzy na ten kruszec stawiają, albowiem zgodnie z zasadą, że złoto ma się dobrze, gdy wszystko inne ma się źle, w gospodarce i na rynkach finansowych spodziewamy się burzliwych czasów.

Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”

Dla wszystkich, którzy jeszcze nie zdążyli „wsiąść do złotego pociągu” i uważają, że złoto jest drogie, również mamy dobre wieści. W wywiadzie dla KitcoNews Carley Garner, współzałożycielka domu maklerskiego DeCarley Trading powiedziała, że złoto przebije w tym roku 2 100 USD, a kolejnym punktem oporu będzie poziom 2 600 USD, co stanowiłoby przedłużenie długoterminowej linii trendu z 2016 roku. Jednak cena złota nie osiągnie takiego poziomu z dnia na dzień. Garner powiedziała, że byłaby zaskoczona, gdyby złoto nie odnotowało w tym czasie żadnej korekty.

Podobnie uważa Peter Schiff, prezes Euro Pacific Capital. Wyraził on przekonanie, że ostatnie wzrosty, jak i liczne przesłanki fundamentalne (inflacja, recesja) świadczą o tym, że złoto przełamuje właśnie konsolidację, w której trwa od dwóch lat i rok 2023 będzie mocno wzrostowy, jednak niepozbawiony krótkoterminowych fluktuacji – wszak wejście na szczyt wymaga chwili oddechu.

NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

Jak poinformował Narodowy Banki Polski, mamy 228 ton kruszcu, którego wartość na dziś wynosi 58 mld złotych, z czego 125,7 ton zostało zakupione w latach 2018-2019. Dzięki różnicom kursowym Polska „zyskała” w 2022 roku 4,5 mld złotych, co jest bardzo dobrą wiadomością. Gorszą są niezrealizowane zapowiedzi prezesa NBP, który w październiku 2021 roku, gdy został wybrany na kolejną kadencję, zapowiadał, że zamierza kupić kolejne 100 ton złota.

W trzeciej dekadzie 2022 banki centralne na całym świecie kupiły rekordową ilość 399,3 ton złota. Polska ze swoimi rezerwami znajduje się obecnie na 24. miejscu. Wyprzedza nas Tajlandia z rezerwami na poziomie 244,2 ton oraz Austria z 280 tonami złota. W czołówce od lat znajdują się Stany Zjednoczone z oficjalnymi rezerwami w wysokości 8 133,5 ton oraz Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi w swoich skarbcach przetrzymują 3 355,1 ton złota.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Na horyzoncie kolejne wzrosty cen złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto obecnie utrzymuje się poniżej poziomu 1900 dolarów uncję. Królewski kruszec wciąż jednak ma mocne fundamenty, by jego cena rosła, co potwierdzają kolejne prognozy. Podobnie wygląda sytuacja srebra.

Spis treści:
„Bycza” prognoza dla srebra
Rosja oficjalnie sprzedaje złoto

Główny ekonomista firmy Degussa Thorsten Polleit w rozmowie z Kitco News przedstawił stanowisko, że widzi dla królewskiego metalu potencjał do wzrostu w 2023 roku do poziomu 2 200 USD, przy średniej cenie 2 000 USD za uncję. Polleit powołuje się na argumenty o inflacji i zdławieniu gospodarki przez banki centralne.

Inflacja w skali globalnej pozostaje zagrożeniem dla konsumentów, a jednocześnie zaostrzanie polityki pieniężnej zmniejsza globalną podaż pieniądza i płynność w światowej gospodarce. Złoto w 2023 roku będzie nadal się umacniać, ponieważ inwestorzy będą chcieli zabezpieczyć swój majątek przed rosnącą niepewnością gospodarczą.

„Bycza” prognoza dla srebra

Polleit przedstawił także prognozę dla srebra. W 2023 roku ma ono osiągnąć maksymalny poziom 29 USD przy średniej cenie 26 USD. Jest to również bardzo „bycza” prognoza zważywszy, iż średnia cena srebra w 2022 roku wyniosła 21,72 USD, a średnia cena prognozowana na 2023 rok w ramach ankiety LBMA, gdzie przepytano 30 analityków rynków metali szlachetnych, to 23,65 USD.

Srebro jako metal na dużo większą skalę wykorzystywany w przemyśle, obrywa rykoszetem wskutek spowolnienia gospodarczego. Mając jednak na uwadze znaczenie srebra dla wielu gałęzi przemysłu, które współcześnie dynamicznie się rozwijają (np. fotowoltaika), można przyjąć, że większe wzrosty prędzej czy później nadejdą.

Rosja oficjalnie sprzedaje złoto

W styczniu deficyt budżetowy Rosji wzrósł do 1,76 bln rubli (25 mld USD) i był to najwyższy deficyt w styczniu od 25 lat. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest spadek o 46 proc. wpływów podatkowych z handlu ropą i gazem, a także wzrost wydatków o 59 proc. w związku z prowadzoną od roku „specjalną operacją wojskową” w Ukrainie.

Wobec powyższego, Rosja zdecydowała się sprzedać 3,6 tony złota ze swoich rezerw wynoszących oficjalnie 2 298,5 tony, a także 2,3 mld chińskich juanów, aby pokryć część deficytu.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Z USA płyną niepokojące wieści dotyczące złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)Cena królewskiego kruszcu utrzymuje się na wysokim poziomie. Kurs złota napędzały ostatnio informacje, które napłynęły ze Stanów Zjednoczonych, a także dane makroekonomiczne, które na nowo wzbudziły obawy o recesję.

Złoto przez niemal cały ubiegły tydzień pozostawało powyżej pułapu 1 900 USD za uncję, a w czwartek i piątek kurs oscylował wokół 1930 dolarów. To poziom, jaki po raz ostatni obserwowaliśmy w marcu i kwietniu ubiegłego roku. Nowy tydzień królewski metal również rozpoczął na poziomie przekraczającym 1920 dolarów za 31,1 g kruszcu. W polskiej walucie złoto w czwartek osiągnęło poziom 8 420 zł za uncję – w takiej cenie widzieliśmy kruszec ostatnio na początku października.

Mocna końcówka tygodnia to najpewniej zasługa niezbyt pozytywnych wieści z USA. W miniony czwartek sekretarz skarbu Janet Yellen poinformowała Kongres o tym, że zadłużenie osiągnęło poziom krytyczny, w związku z czym uruchomione zostaną „środki nadzwyczajne”. Analitycy Wells Fargo przewidują, że ewentualna niewypłacalność amerykańskiego Skarbu Państwa mogłaby wystąpić pomiędzy początkiem lipca a początkiem września.

Historycznie pod pojęciem „środki nadzwyczajne” krył się zabieg polegający na ustawowym zwiększeniu limitu zadłużenia, co sprawiało, że poziom przestaje być krytyczny. Czy będzie tak i tym razem? Zapewne wkrótce się przekonamy. Realizują się jednak obawy z początku prezydentury Joe Bidena o zwiększenie zadłużenia, na które dodatkowo nałożyła się globalna sytuacja.

Coraz większe obawy o recesję

Opublikowano także szereg rozczarowujących danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki, które na nowo wzbudziły obawy o recesję. Pomimo spadającej inflacji, w grudniu odnotowano także spadek sprzedaży detalicznej – aż o 1,1 proc. względem listopada. Warto podkreślić, że grudzień jest miesiącem, w którym – w związku z bożonarodzeniowym szaleństwem zakupowym – przeważnie sprzedaż detaliczna rosła.

Spadła także produkcja przemysłowa – w grudniu aż o 0,7 proc. względem listopada, przy konsensusie zakładającym 0,1 proc. Znalazło to także odzwierciedlenie w notowaniach najważniejszych indeksów giełdowych. Tracił S&P500, Nasdaq Composite, a także Dow Jones Industrial Average. Rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych spadła do poziomu najniższego od czterech miesięcy.

Widmo światowej recesji odcisnęło piętno także na parkietach europejskich. W czwartek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych królowały spadki i wyprzedaże. Tracił indeks WIG20, a także – w nieco mniejszym stopniu – mWIG40 i sWIG80. Podobnie sytuacja wyglądała na niemieckim DAX, francuskim CAC40 i brytyjskim FTSE250.

Inflacja oraz kondycja światowej gospodarki były także jednymi z głównych tematów Forum Ekonomicznego w Davos, podczas którego spotkało się kilkudziesięciu przywódców państw, ministrów finansów i szefów banków centralnych. Nie brakowało głosów zapowiadających, że walka z inflacją nie obędzie się bez konsekwencji dla gospodarek poszczególnych państw, co właściwie już dziś możemy obserwować.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

 

Złoto inwestycyjne pnie się w górę – od 1 stycznia zyskało już 100 USD/oz

michal-teklinski-goldenmark (1)
1 945 USD – na tyle uncję złota wyceniała giełda w minioną środę, a obecnie cena kruszcu jest o 100 dolarów wyższa niż na początku stycznia. Zdaniem analityków, królewski metal przełamuje konsolidację trwającą od 2020 roku i jest jeszcze czas, by „wsiąść do złotego pociągu”.

Spis treści:
Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”
NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

W poniedziałek 30 stycznia rano uncja złota wyceniana była na 1923 dolarów za uncję, co oznacza, że od pierwszego notowania w 2023 roku cena królewskiego kruszcu wzrosła o równe 100 USD. A od listopada, kiedy kurs wynosił 1 650 USD/oz, złoto zyskało prawie 300 dolarów. To największy, jednorazowy skok od 2020 roku, kiedy na fali pandemii COVID-19, lockdownów i kolejnych obostrzeń złoto zanotowało swoją najwyższą, rekordową cenę w dolarze amerykańskim.

Umacniający się kurs królewskiego metalu to kolejny argument za tym, że rok 2023 będzie dla złota świetnym rokiem, a także – najprawdopodobniej – będzie to pierwszy z kilku naprawdę dobrych lat dla kruszcu. Oczywiście dobry dla tych, którzy na ten kruszec stawiają, albowiem zgodnie z zasadą, że złoto ma się dobrze, gdy wszystko inne ma się źle, w gospodarce i na rynkach finansowych spodziewamy się burzliwych czasów.

Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”

Dla wszystkich, którzy jeszcze nie zdążyli „wsiąść do złotego pociągu” i uważają, że złoto jest drogie, również mamy dobre wieści. W wywiadzie dla KitcoNews Carley Garner, współzałożycielka domu maklerskiego DeCarley Trading powiedziała, że złoto przebije w tym roku 2 100 USD, a kolejnym punktem oporu będzie poziom 2 600 USD, co stanowiłoby przedłużenie długoterminowej linii trendu z 2016 roku. Jednak cena złota nie osiągnie takiego poziomu z dnia na dzień. Garner powiedziała, że byłaby zaskoczona, gdyby złoto nie odnotowało w tym czasie żadnej korekty.

Podobnie uważa Peter Schiff, prezes Euro Pacific Capital. Wyraził on przekonanie, że ostatnie wzrosty, jak i liczne przesłanki fundamentalne (inflacja, recesja) świadczą o tym, że złoto przełamuje właśnie konsolidację, w której trwa od dwóch lat i rok 2023 będzie mocno wzrostowy, jednak niepozbawiony krótkoterminowych fluktuacji – wszak wejście na szczyt wymaga chwili oddechu.

NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

Jak poinformował Narodowy Banki Polski, mamy 228 ton kruszcu, którego wartość na dziś wynosi 58 mld złotych, z czego 125,7 ton zostało zakupione w latach 2018-2019. Dzięki różnicom kursowym Polska „zyskała” w 2022 roku 4,5 mld złotych, co jest bardzo dobrą wiadomością. Gorszą są niezrealizowane zapowiedzi prezesa NBP, który w październiku 2021 roku, gdy został wybrany na kolejną kadencję, zapowiadał, że zamierza kupić kolejne 100 ton złota.

W trzeciej dekadzie 2022 banki centralne na całym świecie kupiły rekordową ilość 399,3 ton złota. Polska ze swoimi rezerwami znajduje się obecnie na 24. miejscu. Wyprzedza nas Tajlandia z rezerwami na poziomie 244,2 ton oraz Austria z 280 tonami złota. W czołówce od lat znajdują się Stany Zjednoczone z oficjalnymi rezerwami w wysokości 8 133,5 ton oraz Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi w swoich skarbcach przetrzymują 3 355,1 ton złota.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

W jaki sposób bezpiecznie kupić złoto inwestycyjne?

michal-teklinski-goldenmark (1)Widmo recesji sprawia, że coraz więcej osób poszukuje bezpiecznych aktywów, w których można ulokować oszczędności. Dużym zainteresowaniem cieszy się zwłaszcza złoto fizyczne w postaci sztabek i monet – decydując się na zakup królewskiego kruszcu, warto pamiętać o kilka podstawowych zasadach.

W naszych materiałach edukacyjnych od lat przekonujemy, że o przyszłości i bezpieczeństwie finansowym warto myśleć zawsze, nie tylko w chwilach kryzysowych, gdy na świecie szaleje inflacja, a za rogiem czai się recesja. Zawsze namawiamy do tego, by zakup złota dokonywany był na chłodno, nie pod wpływem emocji i bieżących wydarzeń.

Decyzję o ulokowaniu kapitału w złocie, ale też i w innych instrumentach inwestycyjnych, warto podejmować na podstawie szerszej analizy, a nie tylko na bazie jednego wskaźnika. Natomiast, bez dwóch zdań, złoto powszechnie i nie bez kozery uznawane jest za bezpieczną przystań, która pozwala zabezpieczyć majątek i przetrwać gospodarczy sztorm.

Bezpieczne kupowanie złota – najważniejsze zasady

Złoto fizyczne w postaci sztabek lub monet to strategiczny i długoterminowy rodzaj aktywa, stabilizujący portfel i przenoszący wartość pieniądza w czasie. Decydując się na zakup kruszcu, warto kierować się kilkoma zasadami, dzięki którym ta forma lokowania oszczędności przyniesie maksimum korzyści i pozwoli bezpiecznie zainwestować zgromadzony kapitał.

Lokuj systematycznie. Królewski kruszec to towar notowany na giełdzie. Jego kurs zmienia się nieustannie, a na jego cenę wpływa szereg czynników, takich jak sytuacja gospodarcza czy niepokoje geopolityczne. Ponieważ jednak złoto jest typową lokatą długoterminową, śledzenie kursu i polowanie na okazje może w ostatecznym rozrachunku okazać się nieefektywne. Zwłaszcza, że nie znamy ceny, po której w przyszłości będziemy chcieli spieniężyć kruszec.

W przypadku złota świetnie sprawdza się strategia uśredniania kosztów dolara, która polega na inwestowaniu regularnie tej samej (lub podobnej) kwoty pieniędzy. W zależności od tego, czy cena danego aktywa jest niższa czy wyższa, umożliwia to zakup większej lub mniejszej jego ilości. Ostatecznie cena uśrednia się, co w przypadku rynku złota i długiej perspektywy daje duże szanse na uzyskanie lepszych rezultatów.

Złoto to inwestycja długoterminowa i sytuacja, w której nabywamy sztabkę tylko po to, żeby po chwili ją odsprzedać, raczej się nie zdarza. Zysk i ryzyko tworzą nierozłączną parę – im większy potencjalny zysk, tym większe potencjalne ryzyko. Istnieje na rynku wiele rozwiązań dla mniej cierpliwych inwestorów, jednak przeważnie wiążą się one z wyższym ryzykiem. Złoto jest dla osób, dla których bezpieczeństwo ma wyższy priorytet niż perspektywa czasowa.

Pamiętaj o dywersyfikacji. Lokowanie kapitału, podobnie jak inwestowanie, wiąże się z ryzykiem, a przechowywanie oszczędności w „jednym koszyku” naraża nas na duże straty w przypadku spadku ceny konkretnego aktywa. Dywersyfikacja polega na lokowaniu oszczędności w różnych klasach aktywów. Dzięki temu nasz majątek jest mniej wrażliwy na wahania rynku.

Bessa raczej nie zagości na wszystkich rynkach jednocześnie. W najgorszym wypadku będziemy tracić tylko na części portfela. Zdywersyfikowany portfel powinien zawierać aktywa, których stopy zwrotu historycznie nie poruszały się w tych samych kierunkach. Najlepiej, gdy występowała między nimi korelacja odwrotna. Dzięki temu, jeśli część portfela traci, reszta powinna zarabiać.

W procesie budowy portfela inwestycyjnego, należy pamiętać również o dywersyfikacji wewnątrz każdego rodzaju aktywów, a także o rozdrobnieniu. W dobrze zdywersyfikowanym portfelu żadne aktywo nie powinno stanowić jego znaczącej części. Trudniej zbalansować stratę wynikającą ze spadku jednej spółki, której udział w portfelu stanowi połowę, niż takiej, której udział wynosi 10 proc.

Sięgaj po markowe produkty. Kupując złote sztabki najlepiej wybierać produkty z mennic posiadających akredytację LBMA, czyli Londyńskiego Stowarzyszenia Kruszców. Daje to pewność, że kupujesz kruszec w odpowiedniej wadze, odpowiedniej czystości, a przy tym unikniesz ewentualnych problemów przy późniejszej odsprzedaży.

Podobną zasadą warto kierować się przy zakupie monet bulionowych. Australijski Kangur, Krugerrand, Amerykański Orzeł, Liść Klonowy czy Filharmonicy Wiedeńscy to marki znane i cenione na całym świecie. To także gwarancja odpowiedniej wagi i próby kruszcu, co sprawia, że są chętnie odkupowane.

Kupowanie złota „z drugiej ręki”, czyli od osób fizycznych to niewielkie, ale jednak ryzyko natrafienia na falsyfikat. Zdecydowana większość osób jest uczciwa, ale wystarczy jedna nieuczciwa, by stracić pieniądze. Jeśli nie masz pewności, że odróżnisz oryginalną monetę bulionową od podróbki oraz że zdołasz zweryfikować certyfikat sztabki, ogranicz się do dużych dostawców.

Wybierz wiarygodnego dostawcę. Postaw na firmę, która dysponuje siecią stacjonarnych punktów z szeroką ofertą produktów dostępnych w bezpośredniej sprzedaży i może pochwalić co najmniej kilkoma latami działalności w branży. Najgorsze, co można zrobić, to znaleźć najtańszą ofertę w internecie, na portalu aukcyjnym czy nawet w tradycyjnej placówce, która powstała na przykład dwa miesiące wcześniej.

Ważne jest też sprawdzenie autentyczności szlachetnego metalu. Jest kilka „domowych” sposobów weryfikacji, ale kto chce mieć całkowitą pewność, powinien zdać się na profesjonalistów. Kluczową rolę odgrywa tutaj wiarygodny partner, a konkretnie odpowiednio przeszkoleni pracownicy, mający dostęp do takich narzędzi jak waga magnetyczna czy spektrometr.

Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Prognozy dla złota inwestycyjnego na 2023 rok są optymistyczne

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto przebiło poziom 1 900 dolarów za uncję. Prognozy międzynarodowych analityków obiecują jednak znacznie więcej. Najodważniejsze predykcje mówią o cenie nawet 5 000 USD/oz w 2023 roku.

Spis treści:
Obiecujące prognozy dla ceny złota
Co może wpłynąć na wzrost kursu?

W ubiegłym tygodniu cena złota przekroczyła psychologiczną barierę 1 900 USD za uncję. Tym samym kruszec wrócił do poziomu cen z kwietnia ubiegłego roku. Również w naszej rodzimej walucie królewski metal znacznie zyskał od początku stycznia, jednak z uwagi na umacniającą się złotówkę, wzrosty te, w perspektywie 2-3 miesięcy wydają się mniej wyraziste niż w przypadku ceny w dolarze amerykańskim.

Obiecujące prognozy dla ceny złota

Wiele wskazuje na to, że to dopiero początek wzrostowej tendencji. Jeff Clark, analityk rynku metali szlachetnych oraz rynków finansowych, zebrał prognozy dotyczące ceny złota w 2023 roku od ludzi z branży, jak również i spoza niej.

Najniższe prognozy przedstawili analitycy różnych banków komercyjnych. Średnio obstawiali oni 1 831 USD za uncję (najwięcej 2 150 USD). Ceny złota poniżej 2 000 USD oczekuje także Heraeus Precious Metals. Według niemieckiego producenta złotych sztabek maksimum, jakie złoto osiągnie w tym roku, to 1 920 USD za uncję.

Na drugim biegunie znalazł się szef firmy analitycznej All Star Charts JC Parets, którego zdaniem złoto osiągnie w tym roku 5 000 USD. Znany ze swoich przychylnych poglądów względem złota Frank Holmes z U.S. Global Investors celuje nieco niżej – 4 000 USD, ale w ciągu trzech lat. Za to Juerg Kiener, dyrektor zarządzający Swiss Asia Capital, typuje w 2023 roku kurs pomiędzy 2 500 a 4 000 USD.

Odcinając najbardziej skrajne przewidywania, pozostaje nam ostrożny i wyważony środek stawki, gdzie znaleźli się chociażby David Brady ze Sprott Money, Ronald Stoeferie z Incrementum AG czy Eric Strand, dyrektor generalny funduszu ETF AuAG ESG Gold Mining. Wszyscy oni przewidują, że w 2023 roku cena złota wyniesie 2 100-2 425 USD za uncję, a więc i tak znacznie powyżej poziomu 1 825 USD, na którym złoto zakończyło ubiegły rok.

Co może wpłynąć na wzrost kursu?

Jeśli chodzi o argumenty uzasadniające predykcje, to dobrze znany repertuar: inflacja, recesja, stopy procentowe czy dolar. Przewija się obawa, że – w skali globalnej – inflacji nie uda się zwalczyć tak szybko, zaś podwyżki stóp procentowych przełożą się wyłącznie na wystąpienie większej lub mniejszej recesji. Dlatego wiele banków centralnych już w 2023 roku może zacząć obniżać stopy procentowe.

Niewykluczone jest też, o czym pisze na swoim blogu słynny inwestor Marc Faber, że jeszcze w 2023 roku banki centralne, poza łagodzeniem polityki pieniężnej, sięgną po dodruk pieniądza (QE). Po wielu latach luźnej polityki monetarnej nagłe zacieśnianie stwarza ogromne ryzyko systemowe dla rynkowej płynności.

Jeff Clark zwraca uwagę na rynki akcji. S&P500 stracił w 2022 roku 19,4 proc., zaś Nasdaq 33,1 proc. Straty te zostaną oczywiście w bliższej lub dalszej przyszłości odrobione, jednak utrzymująca się wysoka inflacja i ewentualna recesja mogą stanowić zagrożenie dla rynków akcyjnych.

Tu warto zwrócić uwagę na fakt, że podczas 10 największych krachów na indeksie S&P500 (średnia -32,2 proc.), złoto tylko raz odnotowało znaczące straty (-46 proc.), a dwa razy straty nieznaczne, nie przekraczające 8,1 proc. W pozostałych przypadkach złoto notowało wzrosty średnio 19,4 proc. Ostatecznym argumentem przemawiającym na korzyść złota (i powyższych predykcji) są zakupy banków centralnych, które w III kwartale 2022 były rekordowo wysokie – największe od 1967 roku.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne z mocnym startem w 2023 roku – cena za uncję najwyższa od ponad pół roku

michal-teklinski-goldenmark (1)
Pierwszy tydzień 2023 roku przyniósł złotu wzrosty. Cena kruszcu przekroczyła poziom 1 860 USD za uncję, osiągając tym samym najwyższą cenę od czerwca zeszłego roku. Początek nowego tygodnia to dalsze umacnianie się żółtego metalu.

Spis treści:
FED nadal „jastrzębi”
W NBP bez zmian

Złoto przez dużą część 2022 roku znajdowało się pod silną presją dolara amerykańskiego, który umacniał się na fali obaw związanych z rosnącą inflacją i ryzykiem recesji. Inwestorzy uciekali do dolara jako do tymczasowego środka zabezpieczającego w obliczu słabnących rynków finansowych.

Swój szczyt dolar osiągnął we wrześniu, inflacja w czerwcu. FED dopiero pod koniec roku zaczął łagodzić podwyżki stóp procentowych. Z kolei złoto swój dołek w 2022 roku zaliczyło w okolicach drugiej połowy września i od początku listopada odrabia ono stratę.

Wiele wskazuje na to, że inwestorzy zaczną się teraz rozglądać za bezpiecznymi aktywami, w których można ulokować zgromadzone, ciągle przecież podgryzane przez inflację dolary. Jedną z opcji, w świetle wszystkich czynników ryzyka i niepewności, jest złoto. I wzrosty w końcówce roku świadczą o tym, że kruszec ten jest już intensywnie kupowany.

FED nadal „jastrzębi”

W ubiegłą środę opublikowane zostały „minutki” z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC). Choć projekcje gospodarcze nie są aż tak słabe, jak te sprzed miesiąca, prognozy w dalszym ciągu wskazują znaczące spowolnienie, a inflacja w dalszym ciągu znajduje się na nieakceptowalnym poziomie.

Członkowie FOMC zachowują postawę ostrożną i – na razie – nie biorą pod uwagę możliwości łagodzenia polityki pieniężnej. Restrykcyjna polityka ma zostać utrzymana tak długo, aż inflacja nie znajdzie się na trwałej ścieżce spadkowej, zmierzającej do celu inflacyjnego, czyli 2 proc. (w listopadzie była ona na poziomie 7,1 proc.).

Zdaniem prezesa FED z Minneapolis Neela Kashkari, w celu skutecznego zwalczania inflacji Rezerwa Federalna powinna w dalszym ciągu podnosić stopy procentowe, jednak w możliwie minimalnym zakresie, by nie szkodzić gospodarce.

W NBP bez zmian

Rada Polityki Pieniężnej spotkała się na początku roku i po raz czwarty zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na poziomie 6,75 procent Według wielu analiz i komentarzy, mogą ona takie zostać przez dłuższy okres.

Sprzyja temu wstępny odczyt inflacji GUS za grudzień. W ostatnim miesiącu roku 2022 ceny rosły w tempie 16,6 proc. To mniej niż zakładał konsensus (17,3), a także mniej niż wynosił listopadowy odczyt inflacji (17,5 proc.). Czy jednak oznacza to, że weszliśmy na trwałą ścieżkę spadku inflacji? Na ten moment byłoby to wysoce ryzykowne stwierdzenie.

Zdaniem mBank Research, w kolejnych dwóch miesiącach obserwować będziemy raczej wzrost, który zmierzać będzie w kierunku 20 proc. w lutym. Na początku roku zaczną rosnąć ceny energii, podniesiona zostanie płaca minimalna i wprowadzone zostaną zmiany w tarczy antyinflacyjnej.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

2022 rekordowym rokiem na polskim rynku złota

michal-teklinski-goldenmark (1)
Wedle wstępnych szacunków Goldenmark, w całym 2022 roku Polacy kupili ponad 18 ton złota. To o blisko 4 tony więcej niż w 2021 roku i niemal dwukrotnie więcej niż w roku 2020.

Spis treści:
Cena królewskiego kruszcu w grudniu tradycyjnie w górę
Banki centralne kupują najwięcej złota od ponad 50 lat

W pierwszym półroczu 2022 roku popyt na złoto w Polsce wyniósł około 8 ton kruszcu. Druga połowa bieżącego roku pod względem zapotrzebowania na żółty metal okazała się jeszcze lepsza. Szacujemy, że sprzedaż złota w naszym kraju przekroczyła w całym ubiegłym roku nawet 18 ton. Dla porównania: w 2021 roku Polacy kupili 14,2 tony złota, w 2020 roku – 9,3 tony, a w 2019 roku – 5 ton.

Te dane wskazują, że polski rynek złota dynamicznie się rozwija i nic nie wskazuje, by w kolejnych latach ten trend miał się odmienić. Zainteresowanie kruszcem z roku na rok rośnie, ponieważ sprzyja temu niepewna sytuacja ekonomiczna i geopolityczna, a także najwyższa od lat inflacja. Wzrasta także zaufanie Polaków do złota jako narzędzia dywersyfikacji portfela oszczędności.

Cena królewskiego kruszcu w grudniu tradycyjnie w górę

W ciągu ostatniej dekady tylko raz zdarzyło się, że końcówka roku nie przyniosła wzrostów cen złota – dokładnie 10 lat temu, grudzień 2012 roku przyniósł spadki. Jednak rok 2022 wpisał się w trend „rajdu świętego Mikołaja”. Cena złota w dolarze amerykańskim powoli, acz sukcesywnie pnie się w górę, kończąc miniony rok na poziomie ponad 1823 USD za uncję.

Grudzień, podobnie jak kilka ostatnich miesięcy, upłynął pod znakiem walki z szalejącą inflacją. W przypadku USA tempo wzrostu inflacji sukcesywnie zmniejsza się z miesiąca na miesiąc, od szczytu w czerwcu, kiedy osiągnęła poziom 9,1 proc., do listopada, kiedy to odczyt wyniósł 7,1 proc. FED zachowuje jednak daleko idącą powściągliwość – w grudniu podwyżka stóp po raz pierwszy w tym cyklu nie wyniosła 75, a 50 punktów bazowych.

Ostrożność w podejmowaniu przez FED decyzji wynika z faktu, że na jednej szali leży inflacja i portfele konsumentów, na drugiej zaś gospodarka i rynek pracy, a więc pośrednio również portfele konsumentów. Zbyt duże skupienie na jednym aspekcie sprawi, że ten drugi ucierpi. Patrząc jednak na notowania najważniejszych indeksów giełdowych na Wall Street – S&P500, Dow Jones Industrial Average i Nasdaq Composite – można odnieść wrażenie, że inwestorzy już wiedzą lub przeczuwają, że jeśli nie uda się „mieć ciastka i zjeść ciastka”, FED pójdzie w recesję.

Nieco inaczej sytuacja prezentuje się w Polsce. Grudzień był trzecim miesiącem z rzędu, gdy bank centralny zdecydował się na niepodnoszenie stóp procentowych, pomimo rosnącego wskaźnika inflacji. Dopiero odczyt za listopad przyniósł pewne znamiona stabilizacji, choć wielu ekspertów podkreśla, że szczyt inflacji dopiero przed nami. Wydawać by się mogło, że w przypadku NBP wyższym priorytetem cieszy się dobro gospodarki i rynku pracy.

Banki centralne kupują najwięcej złota od ponad 50 lat

W trzecim kwartale 2022 roku banki centralne zakupiły prawie 400 ton złota, co było absolutnie rekordowym wynikiem. Jednak to nie wszystko. Zdaniem Światowej Rady Złota, zakupy banków centralnych są większe niż oficjalnie deklaracje złożone w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.

Zdaniem analityków rynkowych banki centralne kupują obecnie najwięcej złota od 1967 roku, kiedy to europejskie banki centralne zakupiły ogromne ilości złota od Stanów Zjednoczonych. Krajami, które w największym stopniu miałyby zafałszowywać ten obraz, poprzez podawanie niepełnych danych, są Rosja i Chiny.

Chiny już od dawna słyną z tego, że ich oficjalne rezerwy złota nie do końca zgadzają się ze stanem rzeczywistym. Wielokrotnie zdarzało się tak, że bez ogłaszania zakupów chiński bank centralnych aktualizował swoje zasoby ujawniając przyrost setek ton złota zakupionych w długim okresie. Aktualne zasoby złota Chin wynoszą na koniec trzeciego kwartału 1 946,31 ton, i są to szóste pod względem wielkości rezerwy złota na świecie.

W przypadku Rosji sprawa ściśle wiąże się z agresją przeciwko Ukrainie i sankcjami. Oficjalne rezerwy na koniec trzeciego kwartału 2022 roku wynoszą 2 298,53 tony. Duża część tych rezerw zgromadzona była w latach poprzedzających inwazję na Ukrainę. Złoto to jest przechowywane w skarbcach na terenie Federacji Rosyjskiej, więc – w przeciwieństwie do innych rezerw – nie mogą zostać zamrożone w ramach sankcji. Sprzedając złoto Chińczykom, Rosja może pozyskiwać fundusze zarówno do zasilania swojej machiny wojennej, jak i do obrony kursu rubla.

Złoto, poza węglowodorami, to jeden z najcenniejszych zasobów naturalnych Rosji. Rocznie w Rosji wydobywa się ok. 300 ton kruszcu. Aktualnie w amerykańskim Kongresie procedowana jest Ustawa o obronie, która obejmuje nowe sankcje mające na celu m.in. rosyjskie złoto. Na mocy tej ustawy sankcjami objęte mają być amerykańskie podmioty, które świadomie dokonują transakcji lub transportu złota z zasobów rosyjskiego banku centralnego.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Prognozy dotyczące cen złota są coraz odważniejsze

michal-teklinski-goldenmark (1)
W przyszłym roku będziemy mieć do czynienia z recesją – tego spodziewają się rynki. Nie ma jednak konsensusu co do skali tego zjawiska. Inwestorzy analizują różne scenariusze, a prognozy dotyczące cen złota są coraz odważniejsze. Najnowsze zakładają nawet 4000 dolarów za uncję kruszcu.

Ostatnie dni przed świętami Bożego Narodzenia przyniosły złotu bardzo dużą zmienność nastrojów. W ubiegły wtorek cena za uncję wzrosła z 1 790 do prawie 1 820 USD. W czwartek rano opublikowano jednak, lepszy od oczekiwanego, odczyt PKB za trzeci kwartał w USA.

Amerykańska gospodarka urosła w tym okresie o 3,2 proc. zamiast 2,9 proc. Co więcej, liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła również mniej niż zakładano. To spowodowało, że złoto znów wróciło w okolice 1 785-1 790 USD/oz.

W czwartek doszło również do kolejnych przecen głównych indeksów na Wall Street. Na rynkach narasta niepewność, ponieważ tzw. miękkie lądowanie, a więc scenariusz, w którym udaje się okiełznać inflację wyrządzając jak najmniej szkód gospodarce, wydaje się nierealny.

Uczestnicy rynku raczej spodziewają się, że FED wywoła recesję. Dobre dane za trzeci kwartał mogą stanowić dla Rezerwy Federalnej sygnał, że pomimo bardzo dynamicznego cyklu podwyżek stóp procentowych, gospodarka okazała się być wyjątkowo odporna i ręka na „drążku pilota” poczuje się pewniej, mniej ostrożnie.

Grono „złotych byków” powiększa się

Inwestorzy muszą wybiegać w przyszłość i analizować ryzyko oraz prawdopodobieństwo wystąpienia różnych scenariuszy. Spadki, a więc wymiana akcji na dolary, na wieść o dobrym kwartale w gospodarce, świadczą o tym, jak duża jest niejednoznaczność obecnej sytuacji.

Zwłaszcza, że na USA świat się nie kończy. Światową gospodarkę tworzy wiele państw. Problem w tym, że wiele z nich jest mocno uzależniona do gospodarki amerykańskiej, dolara, stóp procentowych FED i rentowności amerykańskich obligacji. Te już zmierzają w stronę nieuchronnej, choć niekoniecznie bardzo głębokiej, recesji.

Z tego też względu Juerg Kiener, dyrektor zarządzający i inwestycyjny Swiss Asia Capital, dołączył do grona „złotych byków”, prognozując cenę kruszcu w przedziale od 2 500 do nawet 4 000 USD już w 2023 roku. Powołał się przy tym na fakt, że w trzecim kwartale 2022 roku banki centralne kupiły 400 ton złota, bijąc poprzedni rekord, który wynosił 241 ton.

Przypomnijmy, że mocne wzrosty królewskiego kruszcu widzą na horyzoncie także analitycy Saxo Banku, którzy w swoich „szokujących prognozach” przewidują, że w 2023 roku cena uncji złota najpierw bez wysiłku pokona podwójny wierzchołek w okolicy 2075 dolarów, a następnie osiągnie poziom co najmniej 3000 dolarów.

Światowa Rada Złota rozważa z kolei trzy scenariusze dla cen złota, z których dwa są pozytywne, a jeden negatywny (najmniej prawdopodobny). Ten najbardziej prawdopodobny przewiduje łagodną recesję, która jednak – w połączeniu z ryzykiem geopolitycznym – będzie stanowiła pozytywny czynnik dla cen złota.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Optymistyczne prognozy dla złota inwestycyjnego na 2023 rok

cena-zlota-5-9-grudnia-2022
Światowa Rada Złota opublikowała prognozy na przyszły rok, a jako najbardziej prawdopodobny scenariusz wskazano ten, w którym ceny kruszcu będą rosnąć. Jeszcze bardziej optymistyczni są analitycy Saxo Banku, którzy przewidują, że uncja złota może w 2023 roku przebić poziom 3000 dolarów.

Spis treści:
Trzy scenariusze Światowej Rady Złota
Szokujące prognozy Saxo Banku

W ubiegłym tygodniu złoto umacniało się wraz ze słabnącym dolarem i perspektywami zwolnienia tempa podwyżek stóp procentowych przez FED. We wtorek 13 grudnia poznamy odczyt listopadowej inflacji CPI w USA. W tym też dniu rozpocznie się dwudniowe spotkanie Rezerwy Federalnej, które zakończy się ogłoszeniem decyzji w sprawie stóp procentowych. Większość analityków spodziewa się, że podwyżka będzie niższa niż dotychczas, co będzie zwiastowało łagodzenie polityki.

Również w dalszym horyzoncie czasowym kurs królewskiego kruszcu – zgodnie z przewidywaniami ekspertów – powinien rosnąć. W swoim najnowszym raporcie Gold Outlook 2023 „Globalna gospodarka na rozdrożu”, Światowa Rada Złota przedstawia prognozy na 2023 rok. To, co wydarzy się w przyszłym roku, będzie bezpośrednim pokłosiem wszystkiego tego, co obserwujemy teraz.

Dwa lata pandemii i wojna w Ukrainie spowodowały, że banki centralne na całym świecie zmuszone są podejmować wysiłki w celu okiełznania inflacji. Aktualnie znajdujemy się w momencie, gdy choćby w USA dostrzegalne są pierwsze sygnały świadczące o sukcesie tych działań. Z drugiej strony – mamy państwa, w których inflacja wciąż wzrasta.

Jednocześnie podnoszenie stóp procentowych samo w sobie stanowi czynnik ryzyka. Ekonomista dr Nouriel Roubini, któremu z powodu pesymistycznych wizji na stałe przyklejono łatkę „Doktor Zagłada”, zauważa, że w ciągu ostatnich dwóch dekad globalny dług wzrósł prawie dwukrotnie. W tym czasie koszt pieniądza był rekordowo niski. Rosnące stopy procentowe tworzą potężny czynnik ryzyka masowych niewypłacalności i efektu domina.

Trzy scenariusze Światowej Rady Złota

Światowa Rada Złota jako najbardziej prawdopodobny scenariusz przewiduje łagodną recesję, która jednak – w połączeniu z ryzykiem geopolitycznym – będzie stanowiła pozytywny czynnik dla cen złota. Złotu zaszkodzić może jednak presja na surowce spowodowana spowolnieniem gospodarczym, którą zaobserwować możemy na początku roku. W późniejszym okresie jednak czynniki fundamentalne powinny wpływać pozytywnie na złoto.

Światowa Rada Złota wzięła również pod rozwagę scenariusz „miękkiego lądowania”, a więc jednoczesnego pokonania inflacji bez wywoływania recesji. Taki scenariusz byłby najmniej korzystny dla złota, jednak biorąc pod uwagę historię, wydaje się on najmniej prawdopodobny.

W scenariuszu najgorszym, a więc takim, że wzrost inflacji nie zostaje zatrzymany, a działania banków doprowadzają do ostrzejszej recesji, skutki gospodarcze będą znacznie poważniejsze, czekałby nas wzrost bezrobocia i stagflacja. Historycznie złoto w okresach stagflacji oraz poważniejszych recesji radziło sobie szczególnie dobrze, spełniając się w swojej roli strategicznego zabezpieczenia.

Szokujące prognozy Saxo Banku

Najnowszą odsłonę swoich „szokujących prognoz” zaprezentowali kilka dni temu analitycy Saxo Banku, którzy przewidują, że w 2023 roku cena uncji złota najpierw bez wysiłku pokona podwójny wierzchołek w okolicy 2075 dolarów, a następnie osiągnie poziom co najmniej 3000 dolarów. Wsparcie dla tej „najtwardszej z walut” ma pochodzić z trzech kierunków.

Pierwszy to nasilająca się mentalność gospodarki wojennej, opierającej się na samowystarczalności i minimalizowaniu rezerw walutowych na rzecz królewskiego kruszcu. Drugi z aspektów to masowe inwestycje w nowe priorytety bezpieczeństwa narodowego, w tym źródła energii, transformację energetyczną i łańcuchy dostaw. Trzeci z czynników sprzyjających złotu to z kolei rosnąca globalna płynność, gdy decydenci polityczni podejmą działania mające na celu uniknięcie klęski na rynkach instrumentów dłużnych, w miarę utrzymywania się łagodnej recesji.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Sytuacja na rynku metali szlachetnych i prognoza na 2023 rok

michal-teklinski-goldenmark (1)

Miniony tydzień przyniósł duży ruch na wartości dolara amerykańskiego i złota. Najpierw – po ogłoszeniu inflacji w USA – rynek zareagował entuzjazmem, a cena królewskiego kruszcu poszybowała w górę. Optymistyczne nastroje szybko ostudził jednak przewodniczący amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

Spis treści:
„Ostatnia okazja na zakup złota w takiej cenie”

Inflacja w Polsce odpuszcza?

W ubiegły wtorek złoto przebiło poziom 1 800 USD za uncję, osiągając na moment nawet ponad 1 820 USD. Była to reakcja na publikację listopadowego odczytu inflacji, która w USA wyniosła 7,1 proc. wobec 7,7 proc. w październiku. To już piąty miesiąc z rzędu, kiedy tempo wzrostu cen w Stanach Zjednoczonych spada.

Z kolei w minioną środę FED podniósł stopy procentowe o 50 punktów bazowych, co odzwierciedlało oczekiwania rynków. W swoim wystąpieniu przewodniczący Jerome Powell zaznaczył jednak, że wysiłki w celu zbicia inflacji w okolice celu inflacyjnego (2 proc.) będą w kontynuowane, a poluźnienie polityki stanie się możliwe dopiero wówczas, gdy spadkowy trend inflacji zostanie ostatecznie potwierdzony.

W 2022 roku, od marca, FED podniósł stopy procentowe już o 4,25 proc., co było najbardziej agresywnym cyklem podwyżek od 1981 roku. Inwestorzy przekonani są, że szczyt inflacji został już osiągnięty, jednak komunikat po posiedzeniu ostudził nieco ich zapał. W czwartek dolar znów umocnił się, wywierając presję na złoto, które powróciło w okolice 1 780 USD.

„Ostatnia okazja na zakup złota w takiej cenie”

Strateg surowcowy RBC Capital Market Christopher Louney w rozmowie z Kitco News podkreślił, że tak naprawdę może to być ostatnia okazja do zakupu złota w takich cenach. Analitycy RBC prognozują, że w pierwszym kwartale przyszłego roku średnia cena złota wyniesie 1 890 USD.

W niedawno opublikowanych „szokujących prognozach” analitycy Saxo Bank mówią, że z powodu inflacji i zagrożenia recesją/stagflacją w przyszłym roku zobaczymy złoto na poziomie 2 075 USD, a w perspektywie 12-18 miesięcy będzie ono zmierzało w stronę nawet 3 000 USD. „Szokujące prognozy” Saxo Banku słyną z tego, że są one przeważnie nieco przejaskrawione i kładą nacisk na pewne zjawiska skrajne. Argumentem przemawiającym na korzyść złota są jednak na pewno rosnące zakupy banków centralnych.

Zwraca uwagę fakt, że w trzecim kwartale 2022 roku banki centralne na całym świecie kupiły 399,3 tony złota. Był to pod tym względem najsilniejszy kwartał od dekady. Wcześniejszy rekord padł również w trzecim kwartale 2018 roku. Wówczas banki centralne zakupiły 240,5 tony, a więc nieco ponad połowę z tego, co zakupiły w tym roku. To istotny sygnał.

Inflacja w Polsce odpuszcza?

W Polsce GUS opublikował finalny odczyt inflacji w listopadzie, który minimalnie różni się na niekorzyść od wstępnego szacunku – ceny rosły w tempie 17,5 proc. zamiast 17,4. Niemniej, względem odczytu na poziomie 17,9 proc. w październiku, jest to zauważalny spadek. To także znacznie lepszy odczyt niż zakładały prognozy (18 proc.).

Choć ostatni kwartał roku 2022 obył się bez podwyżek stóp procentowych i pojawiły się spekulacje na temat ewentualnego zakończenia cyklu podwyżek, wielu ekonomistów przestrzega przed optymizmem. Tempo wzrostu cen w dalszym ciągu jest rekordowo wysokie, a jeden miesiąc spadku jeszcze niczego nie przesądza.

Jak wynika z prognoz NBP, szczyt inflacji spodziewany jest na początek roku 2023. Sam Adam Glapiński przestrzegał przed mówieniem o końcu cyklu podwyżek. Warto odnieść to do ostrożnej postawy, jaką prezentuje FED w obliczu pięciu miesięcy spadku inflacji.

Dobry odczyt w listopadzie nie przesądza jeszcze o tym, że tempo wzrostu cen w Polsce trwale zwolni. Brak podwyżek stóp procentowych w ciągu trzech ostatnich miesięcy roku również nie musi oznaczać, że sytuacja zmierza jednoznacznie ku lepszemu. Na stole w dalszym ciągu są czarne scenariusze.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Upadek FTX i niższa inflacja w USA – czy to czas dla złota?

Źródło: Goldenmark / materiał prasowy

Źródło: Goldenmark / materiał prasowy

Bankructwo giełdy kryptowalutowej FTX otwiera nowe perspektywy dla złota, o czym wspomniał m.in. słynny Michael Burry, który w przeszłości rzadko interesował się królewskim kruszcem. Na notowania metalu wpływa też hamująca inflacja w Stanach Zjednoczonych.

Złoto w ubiegłym tygodniu wyznaczyło trzymiesięczne maksimum po tym, jak w Przewodowie w województwie lubelskim doszło do eksplozji i śmierci dwóch obywateli polskich. Cena królewskiego kruszcu poszybowała we wtorek 15 listopada do poziomu 1779 dolarów za uncję.

Jednym z istotnych czynników, wpływających na notowania złota, jest niższy odczyt inflacji w USA za październik. Oznacza to, że FED najprawdopodobniej zacznie łagodzić nieco swoją politykę względem stóp procentowych.

Mocny wpływ na złoto najprawdopodobniej wywrze także upadek trzeciej największej giełdy kryptowalutowej FTX. Zdaniem wielu ekspertów i komentatorów, jest to sytuacja, którą można określić jako „kryptowalutowy Lehman Brothers”. Skutki, jakie to bankructwo odciśnie na całej branży kryptowalut mogą być olbrzymie, łącznie z tym, że niektórzy okrzyknęli już „koniec kryptomarzenia”.

Burry: to dobry grunt dla złota

Głos na Twitterze zabrał Michael Burry, zarządzający funduszem Scion Asset Management, w Polsce kojarzony przede wszystkim z filmem „Big Short”. To właśnie Burry był jednym z głównych bohaterów hollywoodzkiego hitu. Jako jeden z pierwszych wykrył kryzys w 2008 roku, zarabiając dla Scion miliony dolarów. W 2019 roku zarobił również miliony na zakupie akcji GameStop, na długo przed akcją zorganizowaną przez inwestorów-partyzantów z forum Reddit.

Burry w przeszłości rzadko interesował się złotem. Teraz jednak, w obliczu upadku FTX, napisał, że jest to dobry grunt dla złota. Swój tweet usunął wkrótce później, co jest zresztą jego znakiem rozpoznawczym.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne z ponad 8-procentowym wzrostem

michal-teklinski-goldenmark (1)
FED, dolar i inflacja w USA – te trzy czynniki najmocniej wpływały na kurs złota w listopadzie. To był dobry miesiąc dla żółtego metalu, którego cena – kwotowana w USD – wzrosła o 8,3 procent.

Spis treści:
Kolejny krach na rynku kryptowalut
Złoto w polskiej walucie bez drastycznych wahań

Przez cały listopad rynki w napięciu obserwowały najdrobniejsze gesty ze strony pracowników amerykańskiego FED-u. I choć przez większą część miesiąca wszyscy spodziewali się, że FED zacznie łagodzić tempo podwyżek stóp procentowych, dopiero wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella 30 listopada dało pewność, że na grudniowym posiedzeniu zobaczymy podwyżkę mniejszą niż 75 punktów bazowych.

Oznacza to, że choć inflacja pozostaje problemem numer jeden, nie będzie ona zwalczana za wszelką cenę, co z kolei daje szansę na oddech gospodarce. Na giełdach pojawiła się zieleń, inwestorzy sięgnęli do bardziej ryzykownych aktywów. Zgodnie z oczekiwaniami, ma to być również szansa dla złota, które przez długi czas tłumione było przez silnego dolara, do którego uciekał kapitał.

13 grudnia poznamy listopadowy odczyt inflacji CPI w USA, jednak październikowy zaskoczył na plus – 7,7 proc. wobec prognozowanych 8 proc. i 8,2 proc. we wrześniu. W listopadzie spodziewany jest spadek poniżej poziomu 7 proc., czemu sprzyjać mają niższe ceny ropy i gazu.

Kolejny krach na rynku kryptowalut

Istotnym wydarzeniem w listopadzie, z punktu widzenia złota, był upadek giełdy kryptowalutowej FTX. Wyceniana w szczytowym momencie na 32 mld USD giełda zbankrutowała w listopadzie, a środki wielu klientów przepadły bez śladu. Tylko 50 największym wierzycielom FTX jest winien 3,1 mld dolarów.

Nie jest to pierwsza giełda kryptowalutowa, która bankrutuje lub po prostu znika bez śladu. Takie sytuacje miały już miejsce wielokrotnie na tym rynku. FTX była jednak dużą giełdą, a jej założyciel Sam Bankman-Fried – prawdziwą gwiazdą, która obecnie mierzy się z problemami prawnymi.

Legendarny manager funduszu Scion Asset Management dr Michael Burry skomentował sprawę na Twitterze pisząc, że jest do dobry grunt dla złota. Krypotwaluty, zwłaszcza Bitcoin, od początku swojej błyskotliwej kariery po 2008 roku, porównywane były do złota. Sam Bitcoin wielokrotnie nazywany był „nowym złotem”, głównie z powodu jego ograniczonej podaży. Kryptowaluty stały się jednak szybko przedmiotem handlu spekulacyjnego, a na samym Bitcoinie pojawiały się bańki – w 2017 i 2021 roku.

Bitcoin i inne kryptowaluty przez lata budziły wiele kontrowersji. W zamyśle Bitcoin powstał jako odpowiedź na kryzys z 2008 roku i druk pieniądza przez FED. Przez lata pozwolił wielu młodym ludziom zarobić duże pieniądze. Jednak z wielu uczynił także bankrutów. Patrząc na całokształt trudno znaleźć jeszcze jakiekolwiek argumenty za tym, żeby Bitcoin mógł pod jakimkolwiek względem być zestawiany w jednej linii ze złotem.

Złoto w polskiej walucie bez drastycznych wahań

Cena złota w polskim złotym od marca porusza się w przedziale 7 800-8 400. Nie widzimy tych wzrostów, które w listopadzie można było zaobserwować w dolarze amerykańskim, ale też nie widzieliśmy aż tak drastycznych spadków, które w dolarze występowały na przestrzeni od kwietnia do października. W pewien sposób to, co dzieje się w parze USDPLN, kompensuje ruchy złota w dolarze amerykańskim (złoto w USD podrożało, ale sam USD względem PLN osłabił się).

Może to oznaczać, że w dłuższej perspektywie wzrosty cen złota w dolarze amerykańskim nie będą aż tak widoczne w polskiej walucie. Ale poza samą relacją USDPLN istotną rolę odegra także inflacja i działania RPP.

Listopad był drugim z rzędu miesiącem, kiedy RPP nie podjęła żadnych działań – stopy pozostały na niezmienionym poziomie. Wstępny odczyt inflacji za listopad wyniósł 17,4 proc. wobec oczekiwanych 18 proc. i 17,9 proc. w październiku.

Oznacza to, że zadziałały czynniki antyinflacyjne, jak np. spadek konsumpcji. Na ten moment trudno jeszcze wyrokować, czy widzimy realne odwrócenie tendencji, czy jedynie anomalię. Oceny działań RPP oraz oczekiwania względem inflacji w przyszłym roku są mocno podzielone.

W rozmowie z Bloombergiem, Ireneusz Dąbrowski z RPP zapowiedział, że w 2023 roku możliwe są wręcz pierwsze obniżki stóp procentowych. Zatem w tej chwili na stole mamy pełne spektrum możliwych scenariuszy.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne z dużym potencjałem do wzrostów

michal-teklinski-goldenmark (1)Recesja staje się scenariuszem bazowym, a FED zdaje się łagodzić swoją politykę dotyczącą podwyżek stóp procentowych. Sytuacja rynkowa skłania ku temu, by uważnie przyglądać się królewskiemu kruszcowi.

Spis treści:
Złoto inwestycyjne idzie w górę
Cena złota w polskiej walucie znów pobije rekord?

Złoto inwestycyjne idzie w górę

W ubiegłym tygodniu złoto zyskiwało w dolarze amerykańskim i nieco traciło w polskiej walucie. Kluczowym czynnikiem wpływającymi obecnie na cenę żółtego metalu jest to, co zrobi amerykańska Rezerwa Federalna w obliczu inflacji i recesji. Przez długi czas FED podnosił stopy procentowe z dynamiką, jakiej nie obserwowaliśmy od lat 80. ubiegłego wieku.

W ciągu ostatniego roku US Dollar Index zyskał 10 proc., zaś sam dolar amerykański – bardziej pewny niż akcje i ekstremalnie płynny – w świetle wszechobecnej niepewności stał się bezpieczną przystanią. Ale moment przełomu coraz wyraźniej majaczy na horyzoncie. Z protokołu ostatniego posiedzenia FED wynika, że jest poparcie dla zwolnienia tempa podwyżek stóp procentowych.

Inflacja w końcu zaczęła zwalniać, jednak gospodarka niewątpliwie też. Widać to z danych makroekonomicznych, ale widać to także na Wall Street. Indeks PMI composite (przemysł i usługi) spadł w listopadzie z 48,2 do 46,2 pkt. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w listopadzie wzrasta.

Mamy więc potencjalną recesję, łagodzenie tempa podwyżek stóp procentowych, a więc teoretycznie słabnącego dolara oraz sytuację w Europie i w Polsce – my z inflacją wciąż mamy duży problem, ale niektóre dane makro również napawają niepokojem. Otoczenie rynkowe przejawia zatem wszelkie znamiona sytuacji, w której warto czujnie przyglądać się żółtemu kruszcowi.

Cena złota w polskiej walucie znów pobije rekord?

W polskiej Radzie Polityki Pieniężnej większość mają ci, którzy są przekonani o słuszności decyzji, które zapadły w listopadzie i październiku (utrzymanie stóp procentowych na obecnym poziomie). Wiceprezes NBP Marta Kightley stwierdziła, że o ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, pod koniec przyszłego roku inflacja spadnie poniżej 10 proc. Zdaniem członka RPP Cezarego Kochalskiego, w 2023 roku możemy spodziewać się silnych procesów dezinflacyjnych, a obecny poziom stóp jest w tym scenariuszu właściwy.

Inne stanowisko reprezentują ekonomiści przepytani przez „Rzeczpospolitą” i „Parkiet”. Większość z 43 przebadanych ekspertów ekonomicznych uważa, że RPP popełnia błąd wstrzymując cykl podwyżek (33 z 43). 34 zgodziło się z tezą, że w grudniu RPP powinna wznowić cykl zacieśniania polityki pieniężnej.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zaleca bankom światowym kurs restrykcyjny i kontrolę inflacji, nawet kosztem spowolnienia. Główny ekonomista OECD Alvaro Santos Pereira powiedział w wywiadzie dla Blooomberg News, że kontrola inflacji musi być najwyższym priorytetem, gdyż w przeciwnym razie dojść może do spirali płacowo-cenowej, jaką obserwowaliśmy w latach 70. lub większej.

Jeśli zatem RPP jest w błędzie, a inflacja w dalszym ciągu będzie rosła, będzie to oznaczało również osłabianie się złotego względem dolara, a co za tym idzie, kolejny czynnik wzrostowy dla cen złota – tym razem w naszej rodzimej walucie.

W marcu 2022 roku, tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, cena złota wyrażona w polskim złotym osiągnęła rekord wszechczasów. Jeżeli spełnią się wszystkie gorsze scenariusze, które są obecnie na stole, kolejny rekord wszechczasów zobaczymy już w przyszłym roku.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne szykuje nam niespodziankę na koniec roku?

michal-teklinski-goldenmark (1)

Spodziewane przez inwestorów złagodzenie polityki przez amerykańską Rezerwę Federalną oznaczałoby szansę dla złota i umocnienie się kruszcu. A historycznie przełom roku to zazwyczaj czas, gdy żółty metal notuje wzrosty.

Spis treści:
Łagodniejszy FED to szansa dla złota
Kluczowa decyzja RPP, EBC podnosi stopy

Wraz z pojawiającymi się spekulacjami na temat zmiany polityki FOMC (czyli Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku), cena złota w ubiegłym tygodniu rosła, osiągając w środę 26 października pułap ponad 1 664 dolarów za uncję.

Na umacnianie się kruszcu wpływ miał także słabnący dolar, co było efektem spadku rentowności amerykańskich obligacji skarbowych oraz uruchomienia przez chińskie banki akcji sprzedaży dolarów w celu umocnienia juana.

Co prawda na koniec października kurs kruszcu spadł do poziomu 1 633 USD/oz, ale początek listopada ponownie przyniósł wzrost ceny żółtego metalu.

Łagodniejszy FED to szansa dla złota

Podwyżka stóp procentowych FED w listopadzie w wysokości 75 pb. jest niemal pewna. Jednak obawy o recesję, pomimo jastrzębich zapowiedzi, zmuszają członków FOMC do rewizji swoich decyzji. Inwestorzy liczą na to, że grudniowa podwyżka będzie jednak nieco łagodniejsza i zamknie się w 50 punktach bazowych.

Działania FED w walce z inflacją zagrażają nie tylko gospodarce amerykańskiej. Odciskają obecnie duże piętno na światowym rynku długu. Tanieją obligacje skarbowe, rośnie ich rentowność oraz koszt obsługi długu. 21 września rentowność polskich obligacji 10-letnich przekroczyła 9 proc., jednak, wraz z pojawianiem się spekulacji na temat możliwego złagodzenia polityki FED, spadła w okolice 8 proc., co w dalszym ciągu jest jednak wartością niepokojącą – ostatni raz tego rzędu wartości widzieliśmy w 2002 roku.

Złagodzenie polityki przez FED w grudniu oznaczałoby szansę dla złota i umocnienie na koniec roku. Historycznie przełom roku przynosił dla złota wzrosty. W ciągu ostatniej dekady, tylko ostatnie dwa lata przyniosły spadek cen złota na przełomie roku, co wiązało się z faktem, że w 2020 roku osiągnęło historyczne maksimum, a wraz z uspakajaniem się sytuacji pandemicznej, jego cena stabilizowała się. W tym roku pojawiły się jednak dwa istotne wyzwania: wojna w Ukrainie i inflacja.

Kluczowa decyzja RPP, EBC podnosi stopy

Na rodzimym gruncie walki z inflacją szef NBP Adam Glapiński wyjaśniał na konferencji prasowej, że obecna przerwa w zacieśnianiu polityki monetarnej wynika z obawy o zatrudnienie. Jednocześnie inflacja na poziomie 17,2 proc. we wrześniu, z potencjalnym ryzykiem dalszego wzrostu w październiku i listopadzie, zmuszają do postawienia pytania – co będzie w listopadzie? Bowiem już 9 listopada członkowie Rady Polityki Pieniężnej spotkają się, by zdecydować o stopach procentowych.

Na listopad zapowiadana była także nowa projekcja NBP i raport o inflacji, który miał pomóc w ocenie skutków dotychczasowego zacieśniania polityki pieniężnej. Będzie to więc prawdopodobnie jedno z ważniejszych spotkań RPP w tym półroczu i zaważy ono na najbliższej przyszłości zarówno kredytobiorców, jak i konsumentów, którzy już teraz zmuszeni są do zaciskania pasa.

Europejski Bank Centralny dokonał drugiej z rzędu podwyżki stóp procentowych o 75 pb. Aktualnie stopy procentowe w strefie euro są na poziomie najwyższym od 2008 roku. Bank zapowiedział także dalsze zacieśnianie polityki, a także zaostrzanie warunków przyznawania preferencyjnych pożyczek TLTRO III, które wprowadzone zostały w okresie pandemii COVID-19. Inflacja w strefie euro we wrześniu wyniosła 10 proc.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Goldenmark: Banki centralne kupują rekordowo dużo kruszcu

michal-teklinski-goldenmark (1)

Jak wynika z najnowszych danych Światowej Rady Złota, w trzecim kwartale 2022 roku banki centralne kupiły niemal 400 ton królewskiego kruszcu, czyli ponad 4 razy więcej niż rok wcześniej. Znacząco wzrósł także popyt na fizyczne złoto w postaci sztabek i monet.

Spis treści:
Banki centralne rekordowo zainteresowane złotem
Najlepszy miesiąc w historii Perth Mint

Złoto zamknęło październik na poziomie 1 633 USD, czyli 67 dolarów poniżej poziomu, na jakim go otwierało – 1 700 USD. Na cenę złota w największym stopniu oddziaływały posunięcia amerykańskiej Rezerwy Federalnej i wysokość stóp procentowych w USA.

Kolejne podwyżki stóp przez FED wpływały na wzrost rentowności amerykańskich obligacji oraz umacnianie się dolara.

Przy czym październik był miesiącem, w którym z powodu danych makro, motywem przewodnim stał się „FED pivot”, czyli ewentualny zwrot w polityce FED-u. Chodzi o moment, w którym stopy procentowe osiągną swój szczyt – przynajmniej na pewien czas – by ewentualnie później, w miarę potrzeb, mogły być obniżane.

Banki centralne rekordowo zainteresowane złotem

Jastrzębi FED oznacza słabsze złoto. Jednak wszystko wskazuje na to, że ci, którzy stawiają na złoty kruszec, są prawie pewni, że sytuacja prędzej czy później odmieni się.

W podsumowaniu trzeciego kwartału 2022 roku, Światowa Rada Złota wskazuje, że zainteresowanie złotem jest obecnie rekordowo duże. Banki centralne w ciągu trzech miesięcy kupiły prawie 400 ton złota, czyli ponad cztery razy więcej niż rok wcześniej. Jest to także prawdopodobnie jeden z rekordowych kwartałów pod tym względem w ostatnich dekadach.

Światowy popyt inwestycyjny na złoto teoretycznie spadł z 232,8 do 123,8 ton. Jednak obraz ten zafałszowują złote ETF-y. Napływy do funduszy spadły do -227,3 ton netto, co oznacza, że nastawieni spekulacyjnie inwestorzy wyzbywają się „papierowego złota”. Jeśli jednak chodzi o złoto fizyczne w postaci sztabek i monet, popyt rok do roku wzrósł o 36 proc. z 258,9 do 351,1 ton.

Warto podkreślić fakt, że wzrosty te wyjątkowo nie są udziałem Dalekiego Wschodu. Chińczycy kupili zaledwie o 6 proc. więcej sztabek i monet niż rok temu. Największa dynamika panowała w Turcji (64 proc. r/r, do 26 ton) oraz w Europie (28 proc.), gdzie wolumen sprzedaży wyniósł 72 tony i wyprzedził sprzedaż w Chinach (70 ton).

Najlepszy miesiąc w historii Perth Mint

Australijska mennica Perth Mint ogłosiła, że w październiku sprzedała 183 102 uncji złota w postaci monet i sztabek, ogłaszając tym samym rekord sprzedaży. Była to ilość stanowiąca 250 proc. średniej długoterminowej i 206 proc. sprzedaży z ostatnich 12 miesięcy. Jak podkreśla Neil Vance, główny menedżer produktu, był to najlepszy miesiąc w historii Perth Mint, a popyt był niesamowicie silny ze strony zwłaszcza klientów z USA i Niemiec.

Te dane pokazują, jak bardzo inwestorzy i posiadacze kapitału obawiają się inflacji, skutków działań banków centralnych, wojny w Ukrainie i konsekwencji, z jakimi się ona wiąże. Taniejące (jeszcze przez jakiś czas) złoto, dla wielu z nich wydaje się być receptą na te problemy. Choć cena złota w dolarze amerykańskim traci w tym roku najwięcej, w polskim złotym, euro i funcie brytyjskim straty nie są aż tak dotkliwe, co obrazuje słabość tych walut. Problemem, który narasta, zaczyna być dostępność złotych i srebrnych sztabek i monet u dealerów w Europie, ale także w Polsce.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Umocnienie złota efektem wyborów do Kongresu i hamującej inflacji w USA

michal-teklinski-goldenmark (1)

Ostateczny wynik wyborów połówkowych w USA może mieć długofalowo ogromny wpływ na dolara, a więc i na złoto. Spodziewana „czerwona fala” jednak nie nadeszła, zaskoczył także odczyt inflacji, która w Stanach Zjednoczonych zaczyna hamować.

Na fali wyborów do Senatu i Izby Reprezentantów w USA, cena złota skoczyła w górę, kończąc ubiegły tydzień na poziomie 1 767 dolarów za uncję. W dłuższej perspektywie, wyniki Midterms 2022 – zgodnie z przewidywaniami ekspertów – miały wywrzeć znaczący wpływ na dolara.

Analitycy banku inwestycyjnego Morgan Stanley prognozowali, że zwycięstwo Republikanów oznaczać będzie utrudnienia dla planów wydatkowych administracji Joe Bidena, a w efekcie zahamowanie inflacji bez potrzeby dalszego podwyższania stóp procentowych. Byłoby to dobre dla złota i dla rynków akcji. Z kolei zwycięstwo Demokratów oznaczałoby kontynuowanie obecnego kursu, zwiększone wydatki i wysokie stopy procentowe.

Choć liczenie głosów jeszcze się nie zakończyło, wiadomo już, że nie było spodziewanego “czerwonego tsunami”, które zapowiadały sondaże i zakłady bukmacherskie. Demokraci zdobyli już co najmniej 50 miejsc w Senacie, a więc połowę. W Izbie Reprezentantów przewagę zyskali Republikanie, jednak wciąż brakuje im kilku mandatów do tego, by osiągnąć większość wynoszącą 218.

Wynik ten – choć dla Demokratów lepszy niż zakładano – oznacza, że na dobrą sprawę rządzenie może stać się trudniejsze dla obu stron. Szczególnie w kwestiach spornych, jak federalny pułap zadłużenia w 2023 roku. W przeszłości tego rodzaju sytuacje prowadziły do paraliżu decyzyjnego.

Inflacja CPI w październiku w USA wyniosła 7,7 proc. wobec 8,3 proc. we wrześniu i oczekiwań na poziomie 8 proc. To duża i pozytywna niespodzianka, która oznacza, że być może FED pivot jest bliższy niż nam się wydaje.

Powrót standardu złota?

Tymczasem na fali walki z inflacją i dyskusji o tym, czy inflację skuteczniej zwalczyć można poprzez podwyższanie stóp procentowych przez FED, czy przez ograniczanie wydatków rządowych, wraca temat standardu złota.

Alex Mooney, członek Partii Republikańskiej i kongresmen stanu Wirginia Zachodnia, przedstawił 10 października projekt ustawy o przywróceniu standardu złota (HR 9157, „Gold Standard Restoration Act”), w którym przeczytać możemy, że „dolar stracił więcej niż 30 proc. swojej siły nabywczej od 2000 roku i 97 proc. siły nabywczej od wprowadzenia Ustawy o Rezerwie Federalnej z 1913 roku”. Dalej czytamy, że amerykańska gospodarka potrzebuje stabilnego dolara, stałych kursów walutowych i podaży pieniądza kontrolowanej przez rynek, a nie rząd.

Ustawa o przywróceniu standardu złota zawiera ustalenia dotyczące szkód, jakie FED wyrządził Amerykanom, szczególnie od czasu, gdy Richard Nixon „tymczasowo” zawiesił wsparcie amerykańskiego systemu monetarnego w złocie w 1971 roku. Wzywa także FED i Departament Skarbu USA do publicznego ujawnienia całego posiadanego złota oraz wszystkich transakcji związanych ze złotem w ciągu ostatnich 60 lat.

Jak wyjaśnia Stefan Gleason, prezes Sound Money Defence League, organizacji wspierającej ludzi takich jak Mooney, „powrót do wymienialności złota powstrzymałby problem inflacji, powstrzymałby rozwój marnotrawnego i nieefektywnego rządu”.

 

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Czy Polska pobije ubiegłoroczny rekord sprzedaży złota?

rozne male sztabki

Czy Polska pobije ubiegłoroczny rekord sprzedaży złota? Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych, wygenerowała w trzecim kwartale 2022 roku 280,4 mln zł przychodów.

Tym samym Spółka przekroczyła poziom sprzedaży uzyskany w analogicznym okresie 2021 roku, który wynosił 224,5 mln zł. Jednocześnie w skali trzech kwartałów tego roku poziom przychodów wzrósł z poziomu 651 mln zł z 2021 roku do 879 mln zł w 2022 roku. Narastająco zysk netto za trzy pierwsze kwartały 2022r wyniósł 24,4 mln zł co stanowi wzrost o 60,5% w stosunku do 15,2 mln zł zysku netto wygenerowanego w analogicznym okresie 2021 roku. Spółka nadal obserwuje wśród Polaków zwiększony popyt na złoto inwestycyjne szczególnie o mniejszej gramaturze. Polska pobije ubiegłoroczny rekord sprzedaży tego kruszcu na poziomie 14 ton w skali całego kraju.

Trzeci kwartał to okres wakacyjny i w tym czasie historycznie każdego roku notujemy mniejszą sprzedaż. Tym razem jednak znacząco przekroczyliśmy poziom przychodów z ubiegłego roku. Na pewno to efekt zwiększającej się popularności na złoto inwestycyjne w Polsce. Jednak przede wszystkim wpłynęła na to wysoka inflacja i trwająca nadal wojna na Ukrainie. W takich momentach tym bardziej złoto jest traktowane jako bezpieczna przystań dla naszych środków pieniężnych, szczególnie w momencie kiedy trudno znaleźć inne długoterminowe cele inwestycyjne. Na lokatach bankowych można tylko stracić, a coraz trudniej też o kupno mieszkania czy działki budowlanej. Inny jest też próg wejścia. W złoto, aktywo bardzo łatwozbywalne na całym świecie, można już zainwestować kilka tysięcy złotych. Popyt na złoto jest na bardzo wysokim poziomie i bywają dni kiedy w naszych oddziałach obserwujemy kolejki. Inflacja ma być jeszcze wyższa, państwa drukują ogromne ilości pieniędzy, które mają pomóc gospodarkom zmierzyć się z wysokimi cenami gazu czy ropy. W takich okolicznościach sprzedaż złota inwestycyjnego będzie rosła. Jestem przekonany, że w skali całego kraju pobijemy ubiegłoroczny rekord sprzedaży tego kruszcu, który wyniósł jak szacujemy 14 ton”.– komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.

Polacy coraz bardziej zainteresowani złotem inwestycyjnym

michal-teklinski-goldenmark (1)

Na rodzimym rynku można zaobserwować wzmożone zainteresowanie królewskim kruszcem, podobnie jak ma to miejsce choćby w Wielkiej Brytanii czy innych europejskich krajach.

Spis treści:
Poziom oszczędności Polaków najniższy od 2014 roku
Inflacja rośnie, zainteresowanie złotem też

Cena złota wyrażona w dolarze amerykańskim osiągnęła w ubiegłym tygodniu poziom zbliżony do tegorocznego minimum. Tym samym znajduje się ona w okolicach z początku pandemii COVID-19. Nieco inaczej wygląda sytuacja złota kwotowanego w polskiej walucie.

Kurs królewskiego kruszcu od kwietnia porusza się w korytarzu 8 000 – 8 400 złotych za uncję, co jest mniej więcej połową stawki pomiędzy historycznym rekordem z marca – 9 200 PLN a tegorocznym minimum z początku roku – 7 200 PLN. Obrazuje to skalę słabości naszej rodzimej waluty względem umacniającego się dolara.

Inflacja rośnie, zainteresowanie złotem też

W związku z rozczarowującymi danymi o inflacji we wrześniu, podniesienie stóp procentowych przez FED w listopadzie wydaje się niemal pewne. Rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych wzrasta i znajduje się obecnie na poziomie najwyższym od 2008 roku.

Stopy procentowe w USA wywierają presję także na polskie obligacje skarbowe. Rentowność polskich 10-letnich obligacji zbliża się już do poziomu 9 proc., a ich cena spada coraz bardziej. Zauważalny staje się też spadek zainteresowania detalicznymi obligacjami skarbowymi w naszym kraju, co świadczyć może o wzroście niepokoju o kondycję polskiego złotego, a także politykę skłóconej obecnie RPP wobec rosnącej inflacji.

Najlepiej oprocentowane lokaty bankowe oferują obecnie maksymalnie 8-8,2 proc., co sprawia, że przegrywają z inflacją. Do niedawna obserwowany był wzmożony wzrost zainteresowania obligacjami skarbowymi indeksowanymi inflacją, jednak teraz się to zmienia. Polacy zwrócili się mocniej w stronę inwestowania w złoto – na rodzimym rynku zaobserwować można wzmożone zainteresowanie kruszcem, podobnie jak ma to miejsce choćby w Wielkiej Brytanii czy innych europejskich krajach.

Poziom oszczędności Polaków najniższy od 2014 roku

Inflacja we wrześniu wyniosła w Polsce 17,2 proc., a mimo to stopy procentowe w październiku nie zostały podniesione. RPP tłumaczy ten ruch argumentem, że dalsze podwyżki nie przyniosą rezultatu, a mogą zaszkodzić m.in. przez wzrost kosztu obsługi długu. Z drugiej strony WIBOR wzrósł nawet bez podwyżki stóp procentowych. Portfele Polaków są zatem drenowane z jednej strony przez drastycznie rosnące ceny dóbr konsumpcyjnych, z drugiej przez rosnące raty kredytów.

Europejski Bank Centralny opublikował dane, które mówią, że na koniec czerwca oszczędności Polaków wynosiły 98,7 proc. PKB, podczas gdy jeszcze rok wcześniej było to 110 proc. Wszystko za sprawą inflacji, która w tym okresie wzrosła z poziomu 4,4 proc. do 15,5 proc. Jednocześnie wynagrodzenia rosły w tempie wolniejszym, wobec czego wielu Polaków zaczęło wydawać oszczędności na bieżącą konsumpcję.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Słaby funt, wysoka inflacja i dziura budżetowa sprawiły, że obywatele Wielkiej Brytanii szturmują firmy oferujące złote sztabki i monety

michal-teklinski-goldenmark (1)

Ogromny wzrost popytu na kruszec potwierdzają także ostatnie dane finansowe opublikowane przez brytyjską Mennicę Królewską.

Zysk brutto The Royal Mint, która przeżywa oblężenie w związku z ogromnym popytem na złoto w Wielkiej Brytanii, w ostatnim roku finansowym (zakończonym 31 marca 2022 r.) wyniósł 18 mln funtów, co oznacza wzrost o niespełna 6 mln funtów w stosunku do poprzedniego okresu. Jak podaje mennica, blisko 87 proc. całkowitych przychodów (które przekroczyły 1,4 mld funtów) stanowiły metale szlachetne.

Brytyjczycy kupują złoto w obawie o rosnącą inflację i stabilność swojej waluty. Liz Truss, która zastąpiła na stanowisku premiera Borisa Johnsona, boryka się z coraz większymi problemami w związku ze zmianami podatkowymi oraz dziurą budżetową. Nieco ponad miesiąc urzędowania Liz Truss kończy się rekordowo niskim poparciem dla prawicy oraz otwartą wrogością wśród jej kolegów z Partii Konserwatywnej.

Inflacja nie odpuszcza

Złoto, które w ostatnich tygodniach odrobiło część strat w świetle perspektyw na wolniejsze tempo podwyżek stóp procentowych w USA, zakończyło ubiegły tydzień na minusie. Warto zauważyć, że spadki miały jednak miejsce tylko w piątek i poniedziałek. Od wtorku notowania w USD poruszały się w trendzie bocznym, meandrując wokół poziomu 1 670 USD za uncję.

W miniony czwartek opublikowane zostały dane o inflacji w USA. Wprawdzie ceny we wrześniu rosły wolniej niż w sierpniu (spadek z 8,3 do 8,2 proc.), jednak rynek oczekiwał większego spadku (8,1 proc.). Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC), restrykcyjna polityka będzie utrzymywana tak długo, jak długo będzie to konieczne, do przywrócenia inflacji w okolice celu wynoszącego 2 proc.

Oznacza to, że w listopadzie najprawdopodobniej dojdzie do kolejnej podwyżki stóp procentowych (najpewniej o 75 punktów bazowych.). Rynki finansowe mocno liczyły na „FED pivot” – zwrot w polityce banku centralnego. Rozczarowujące dane inflacyjne przełożyły się na to, że parkiet Wall Street na moment pokrył się czerwienią.

W Narodowym Banku Polskim również zawrzało. Po tym, jak w październiku RPP zdecydowała się pozostawić stopy na niezmienionym poziomie, pomimo zaskakującego negatywnie wstępnego szacunku GUS dotyczącego inflacji we wrześniu (17,2 proc.), dwoje członków RPP zabrało głos.

Zarzucają oni nieprawidłowości w pracy RPP twierdząc, że mają ograniczone możliwości kontaktu z analitykami, a posiedzenia są zbyt krótkie. NBP nie pozostał dłużny – zagroził możliwością złożenia zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Najbliższe posiedzenie RPP zaplanowane jest na 9 listopada.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Polski rynek złota ponownie idzie na rekord

Popyt na złoto w Polsce

Zgodnie ze wstępnymi szacunkami, popyt na złoto w Polsce w całym 2022 roku może wynieść około 16 ton. Jeśli prognozy ekspertów potwierdzą się, rodzimy rynek królewskiego kruszcu kolejny rok z rzędu pobije rekord pod względem wolumenu sprzedaży.

W ubiegłym tygodniu amerykański FED podniósł główną stopę procentową do przedziału 3-3,25, by zwalczać najwyższą od 40 lat inflację. Umacniający się w dalszym ciągu dolar amerykański tym razem pozostał jednak bez wpływu na cenę złota, która w minionym tygodniu znajdowała się w przedziale między 1650 a 1680 dolarów za uncję. Umocnienie dolara wpłynęło jednak negatywnie na polskiego złotego, co zaowocowało powrotem ceny królewskiego kruszcu w rodzimej walucie na poziom powyżej 8000 – 8120 złotych za uncję.

Na razie trudno jednoznacznie stwierdzić, czy brak reakcji złota po podwyżce stóp procentowych w USA oznacza przełamanie trendu spadkowego. Zwłaszcza że w minionym tygodniu miały miejsce jeszcze dwa istotne wydarzenia. Władimir Putin ogłosił „częściową mobilizację” w Rosji, podano także daty fikcyjnych referendów o przyłączeniu do Federacji Rosyjskiej okupowanych części Ukrainy. Oba te wydarzenia stanowią pewien czynnik ryzyka, zwiększający poziom niepokoju geopolitycznego, mogący przekładać się na kurs kruszcu.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.