To, że coraz więcej szkół wyższych jest zamykanych wynika nie tylko z niżu demograficznego. Okazuje się, że Państwo także ma w tym swój udział. W roku poprzednim cztery uczelnie wystąpiły do resortu nauki z wnioskiem o likwidację, a dwie z powodu braku płynności zmieniły właścicieli. Około 15 szkół wyższych zamknęło wiele swoich kierunków z powodu braku kandydatów. Dane te najczęściej dotyczą szkół prywatnych. Oczywiście, główną przyczyną kryzysu uczelnianego jest niż demograficzny. Mało kto jednak wie, że od siedmiu lat minister nauki nie wydał żadnego rozporządzenia umożliwiającego prywatnym szkołom ubieganie się o dotację z budżetu – mimo, że ma taki obowiązek. Kandydaci wybierają więc uczelnie publiczne, bo tylko tam mogą studiować bez opłat.
Źródło: Rzeczpospolita