Zapowiadana i zapoczątkowana kilka lat temu sukcesja biznesowa w firmie deweloperskiej Torus osiągnęła swój punkt kulminacyjny. Sławomir Gajewski, który pełnił funkcję prezesa zarządu od początku jej istnienia, czyli przez ponad dwie dekady, ustąpił ze stanowiska i wszedł do nowo powołanej rady nadzorczej spółki, skąd dalej, razem z innymi współwłaścicielami, będzie wspierać jej rozwój. Nowym prezesem został Przemysław Ryś, który od pewnego czasu zasiadał już w zarządzie Torusa i pełnił funkcję dyrektora operacyjnego, przygotowując się do przejęcia sterów w firmie. Zarząd został równolegle wzmocniony osobą Tomasza Pietrzkiewicza, dyrektora finansowego w spółce.
– Formuła, w której wykonawczo stoję na czele Torusa się wyczerpała. Już kilka lat temu stwierdziłem, że będę w stanie więcej dać firmie w innej konfiguracji i wspólnie w gronie właścicielskim zainicjowaliśmy proces sukcesji. Już po roku od pierwszych rozmów mieliśmy konkretny plan, który ogłosiliśmy zespołowi i zaczęliśmy go krok po kroku wdrażać w życie organizacji. Teraz nadszedł moment, by zwolnić gabinet… – mówi Sławomir Gajewski, były już prezes spółki Torus, przewodniczący rady nadzorczej. – Jest to od samego początku zamierzona, intencjonalna zmiana, która – jestem przekonany – w perspektywie przyniesie Torusowi wiele dobrego, pozwoli dalej zaskakiwać rynek i osiągać kolejne sukcesy. Przez wiele lat koncentrowaliśmy nasze działania w segmencie biurowym, ale sytuacja na rynku się zmieniła. Torus też transformuje, przygotowuje się do nowych wyzwań i inwestycji, a ja, choć już z innej pozycji, będę wspierać dalszy rozwój firmy wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie – dodaje.
– Biznes i sport mają wiele analogii. Sławek Gajewski to wielki gracz, znana postać na rynku nieruchomości i wieloletni kapitan torusowego zespołu. Choć mógłby dalej jeszcze grać i „prezesować” na wybitnym poziomie, zdecydował się przekazać kapitańską opaskę i to krótko po kolejnym sukcesie firmy, jakim była sprzedaż wynajętego w 100% biurowca Format w Gdańsku. Nie odchodzi jednak na emeryturę, nie żegna się ze światem nieruchomości, który tak dobrze zna i lubi. Teraz z innej perspektywy, bez konieczności zarządzania operacyjnego na co dzień będzie obserwować, motywować, doradzać i wspierać wykorzystując swój ogromny kapitał doświadczenia – mówi Przemysław Ryś, prezes spółki Torus. – Prawdziwym mistrzostwem tworzenia zespołu, rozwoju biznesu czy też kariery jest umiejętność odnalezienia się w nowej roli, adekwatnie do sytuacji, potrzeb i możliwości. Znany piłkarz Cristiano Ronaldo odchodził z Realu Madryt jako jeden z najlepszych w historii tego klubu i po zdobyciu kolejnych trofeów, co dla wielu było wtedy zaskoczeniem. Prezes Gajewski też nie bał się podjąć decyzji o zmianie, która dla otoczenia może być nie od razu zrozumiała, a jednak z perspektywy wnętrza organizacji wiemy, że jest to przemyślany i zaplanowany proces. To element projektowania ciągłości zespołu i organizacji – może nie tak powszechny na rynku, ale Torus zawsze lubił być o krok do przodu – dodaje.
Nowa forma struktury organizacyjnej firmy Torus z dwuosobowym zarządem oraz radą nadzorczą stanowi fundament do kolejnego, ważnego kroku w jej rozwoju. Jest to też odpowiedź na złożoność i dużą liczbę projektów, nad którymi aktualnie pracuje zespół.
– Obecnie finalizujemy komercjalizację Officyny i prowadzimy kolejne rozmowy z potencjalnymi najemcami biurowca Punkt, którego atrakcyjna lokalizacja, tuż przy dworcu Gdańsk Wrzeszcz, budzi spore zainteresowanie. Równolegle finalizujemy budowę obiektu magazynowego Gdynia City Logistics. Pozostajemy więc dalej aktywni na rynku nieruchomości komercyjnych, ale w najbliższym czasie zamierzamy znacznie poszerzyć portfolio naszych inwestycji – już za kilka miesięcy wejdziemy na rynek z nowymi, ciekawymi projektami. Te nowe wyzwania tym bardziej wymagają wzmacniania naszego zespołu i brania odpowiedzialności za przyszły wynik, dlatego dołączenie Tomka do zarządu jest częścią szerzej zakrojonej strategii – komentuje Przemysław Ryś.
Źródło: Torus / materiał prasowy