Raport: Rynek nieruchomości hotelowych w 2021 roku nie miał lekko

bill-anastas-241386-unsplash
Rynek nieruchomości hotelowych w pierwszej połowie 2021 roku nie miał lekko. Pandemia koronawirusa mocno odbiła się na tym sektorze rynku nieruchomości. Hotelarze starali się przetrwać trudny okres, jednak pewna część z nich zmuszona była zamknąć swoje biznesy lub czasowo zawiesić działalność biznesową. Te hotele, które przetrwały, wyciągnęły lekcję na przyszłość.

Spis treści:
Hotele odczuły obecność wirusa COVID-19
Hotele ponownie otwarte
Kompleksowe hotele cieszą się powodzeniem wśród turystów
Czy nowe inwestycje hotelowe będą się pojawiać na mapie Polski?
Technologia kontra tradycja
Co czeka rynek hotelowy?

Pandemia wirusa COVID-19 wybuchła w Polsce w marcu 2020 roku, odbijając się wyraźnie na krajowej gospodarce. Jej skutki odczuły dotkliwie niektóre sektory rynku nieruchomości, w tym sektor hotelarski. Spowolnienie gospodarcze, czasowe zamknięcie granic państwa, ograniczenie swobody mieszkańców kraju – to wszystko negatywnie wpłynęło na branżę hotelarską. Pełny lockdown wprowadzony w ubiegłym roku na terenie całego kraju czasowo związał przedsiębiorcom działającym w branży hotelarskiej ręce. Obecnie starają się oni odnaleźć w nowej rzeczywistości, starając się dopasować ofertę swoich obiektów hotelowych do aktualnych wytycznych rządowych i oczekiwań ze strony gości hotelowych.

Hotele odczuły obecność wirusa COVID-19
Sektor hotelarski mocno odczuł wpływ pandemii koronawirusa. Rząd krótko po wybuchu pandemii w naszym kraju wprowadził szereg obostrzeń, a te długofalowe dotknęły hotelarzy. Obiekty komercyjne zostały zamknięte, imprezy i konferencje odwołane. Polacy mogli zapomnieć również o urlopach, gdyż rząd wprowadził czasowy pełny lockdown. Przez to wszystko właściciele hoteli musieli się mocno natrudzić, aby nie splajtować. Lockdown wpłynął też na postępy budowy obiektów, które miały zostać oddane do użytku w ciągu najbliższych 1-2 lat.

Hotele ponownie otwarte
Podczas pełnego lockdownu sytuacja hoteli była dramatyczna. Hotelarze momentalnie stracili bowiem źródło dochodu, zaś obiekt i pracowników dalej trzeba było utrzymać. Kraje europejskie nie były zbyt chętne do ponownego otwarcia hoteli. W Polsce natomiast hotele mogły wznowić swoją działalność w maju ubiegłego roku, oczywiście przy zachowaniu rygoru sanitarnego. Była to ważna dla sektora decyzja, ponieważ hotele mogły wznowić swoją działalność jeszcze przed rozpoczęciem sezonu urlopowego Polaków. Wprawdzie hotele nie mogły mieć pełnego obłożenia, to jednak obiekty wznowiły swoją działalność i na powrót zaczęły przynosić zyski.
Dzięki temu zarówno hotele sieciowe jak i te należące do prywatnych inwestorów mogły odrobić straty poniesione w okresie, kiedy nie mogły normalnie funkcjonować i musiały wstrzymać działalność. Jeszcze w ubiegłym roku nie wszyscy Polacy byli przekonani do wyjazdów na urlop. Niemniej obecny sezon urlopowy przedstawia się dużo lepiej.
Duże zainteresowanie ze strony turystów obiekty hotelowe zawdzięczają temu, że Polacy rzadziej niż przed wybuchem pandemii decydują się na spędzanie wakacji za granicą. Zdecydowanie więcej osób postanowiła spędzić tegoroczny urlop w kraju, co jest sytuacją korzystną dla polskich hotelarzy.

Kompleksowe hotele cieszą się powodzeniem wśród turystów
Dużym zainteresowaniem cieszą się obecnie hotele, które zapewniają urlopowiczom dostęp do prywatnej plaży. Wielu turystów poszukuje obiektów hotelowych, które na swoim terenie posiadają baseny kryte oraz otwarte. Dodatkową zaletą są wodne atrakcje jak zjeżdżalnie czy wodne bary. Hotele, które zapewniają animatorów dla swoich najmłodszych gości, nie mają większych problemów z zapełnianiem się turystami. Polacy zmęczeni zeszłorocznym lockdownem w bieżącym roku chętniej decydują się na nadmorski wypoczynek.
Sporym powodzeniem cieszą się także hotele zlokalizowane nad jeziorami czy w górach. Również w ich kierunku ruszyli w tym roku urlopowicze.
Osoby, które mimo wszystko obawiają się bliskości tłumów ludzi, zdecydowanie chętniej decydują się w tym roku na wynajęcie prywatnego apartamentu czy domku wczasowego. Takie rozwiązanie zapewnia im ograniczony kontakt z obcymi osobami i większe poczucie swobody oraz prywatności.

Czy nowe inwestycje hotelowe będą się pojawiać na mapie Polski?
Wybuch pandemii koronawirusa w naszym kraju dotkliwie odbił się nie tylko na funkcjonujących hotelach. Skutki pandemii odczuli także inwestorzy, których obiekty hotelowe były dopiero w budowie. Pełny lockdown odciął od realizacji inwestycji wykonawców, przez co wiele budów przesunęło się w czasie. Mimo wszystko inwestorzy starali się trzymać rękę na pulsie i wznawiali prace budowlane, gdy tylko było to możliwe. Oczywiście część inwestorów podjęła decyzję o odroczeniu budowy w czasie. Dotyczyło to głównie tych inwestorów, którzy nie mieli pewności co do tego, czy ich projekty hotelowe przetrwają trudny początek w branży. Niektórzy jeszcze na etapie budowy decydowali się na takie dostosowanie obiektów, aby mogły one pełnić inne funkcje, na przykład biurowe. Niemniej większość inwestycji będących w budowie wznowiło prace, gdy tylko była taka możliwość. O ile więc możemy mówić o czasowym zastoju w segmencie hotelarskim, to obecnie kolejne inwestycje są oddawane do użytku pierwszym hotelowym gościom.

Technologia kontra tradycja
Hotele, których oferta skierowana była typowo do prywatnych turystów, zdają się wychodzić z pandemii obronną ręką. Niemniej hotele, które swoją działalność dostosowały do klientów biznesowych, mają się nieco gorzej. Wiele firm wstrzymało się z organizacją kongresów i konferencji. Szkolenia, które miały odbywać się w hotelowych salach, przeniesione zostały do Internetu w formie webinarów. Część firm, po wypróbowaniu takiej formy prowadzenia szkoleń, zdecydowała się przy niej pozostać. W efekcie hotele biznesowe mają mniejsze obłożenie, a co za tym idzie, odnotowują gorsze przychody. Technologia, która okazała się tak pomocna w sektorze mieszkaniowym (wirtualne spacery, chat-y z doradcami nieruchomości itp.), okazała się szkodliwa dla branży hotelarskiej.

Co czeka rynek hotelowy?
Jaka przyszłość czeka sektor hotelowy? Niestety, jest to bardzo trudne do oszacowania. Obecnie trwa sezon wakacyjny i hotele robią wszystko, aby odrobić straty poniesione w okresie lockdownu. Niemniej można się spodziewać, że okres jesienno-zimowy przyniesie ze sobą kolejną falę zachorowań. Jeśli tak się stanie, to Polscy przedsiębiorcy muszą być przygotowani na możliwość pojawienia się kolejnych obostrzeń. Czy czeka nas kolejny lockdown? Eksperci są w tym temacie podzieleni. Póki co sytuacja w kraju nie wróciła do normy sprzed pandemii i nie zapowiada się, aby ten rok przyniósł w tym zakresie jakieś zmiany. Branża hotelarska w dalszym ciągu próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jedni przedsiębiorcy szybko dopasowali swoje oferty do bieżących potrzeb gości, innym proces ten zajmuje więcej czasu. Można się spodziewać, że w bieżącym roku hotele mogą liczyć na większą liczbę krajowych gości. Podobnie jak Polscy turyści, również Ci zagraniczni częściej decydują się na spędzenie urlopu w swoim kraju.
Jak będzie kształtowała się sytuacja w sektorze hotelarskim i czego możemy spodziewać się dla branży w przyszłym roku, będzie można szacować dopiero pod koniec 2021 r. Hotelarze mają jednak nadzieję, że sytuacja z ubiegłego roku już się nie powtórzy.

Redakcja
Komercja24.pl

Rynek handlowy próbuje złapać oddech

Agnieszka Kołat
Trwa ofensywa parków handlowych i centrów codziennych zakupów. Firma doradcza JLL podsumowała sytuację na rynku nieruchomości handlowych w Polsce na koniec pierwszego kwartału 2021 r.

Pomiędzy styczniem a marcem 2021 do użytku oddano blisko 93 000 mkw. powierzchni handlowej, co było wynikiem porównywalnym do zeszłorocznego. Struktura nowej podaży objęła tylko dwa wielkopowierzchniowe formaty:  sklepy wolnostojące (55% nowego metrażu) i parki handlowe (31%). Pozostałe 14% dotyczyło centrów codziennych zakupów. Największym obiektem oddanym do użytku był salon Agata Meble (11 000 mkw.) w Jeleniej Górze.

Aktywność deweloperów – koniec dominacji dużych obiektów?

W budowie pozostaje prawie 490 000 mkw. powierzchni handlowej we wszystkich formatach. Prognozowana struktura nowej podaży w 2021 roku odzwierciedla trend lokalności i wygodnych zakupów, który nasilił się podczas pandemii.

Pod względem powierzchni najmu wśród nowych obiektów w tym roku dominować będą parki handlowe, które mają odpowiadać za 36% całkowitej powierzchni planowanej do oddania oraz wielkoformatowe sklepy wolnostojące z 27% udziałem. Co ciekawe, po 18 – 19% przypadnie na nowe centra handlowe i centra codziennych zakupów. To znacząca zmiana, jako że dominującym formatem rozwijanym na polskim rynku były dotychczas centra handlowe,

wyjaśnia Joanna Tomczyk, Starszy Analityk Rynku, JLL

Popyt  – debiuty marek i nowe koncepty

Mimo zawirowań na rynku handlowym, które w oczywisty sposób wpłynęły na plany ekspansji większości marek, na otwarcie pierwszych sklepów w Polsce zdecydowało się trzech nowych, zagranicznych graczy. W łódzkiej Manufakturze rozpoczęła działalność DentalPro Clinic z Włoch, a marki meblowe – Duxiana ze Szwecji i Rolf Benz z Niemiec otworzyły swoje sklepy w salonach wyposażenia wnętrz w Krakowie i Warszawie.
Na rynku spożywczym obserwujemy stopniowy rozwój konceptu tzw. twardego dyskontu. Na polskim rynku obecne już są takie marki jak Supeco czy MERE oraz polski Vollmart, który zadebiutował właśnie w I kw. W ekspansji nie ustają także pozostali operatorzy spożywczy oraz najemcy z kategorii value retailers.

Ze względu na warunki rynkowe i wyzwania zarówno dla operatorów, jak i właścicieli obiektów handlowych, w polityce czynszowej coraz częściej pojawiają się elastyczne konstrukcje umów. Sprzyja to rozwojowi formatu typu pop-up. Sklepy tymczasowe to atrakcyjna propozycja dla rozwijających się marek, opcja sprzedaży nadwyżki towarów, ale także sposób na uzupełnienie niewynajętych przestrzeni w obiektach handlowych,  

wymienia Anna Wysocka, Dyrektor Działu Wynajmu Powierzchni Handlowych, JLL

Pomimo pandemii czynsze w parkach handlowych i centrach codziennych zakupów pozostają stabilne.

E-commerce a krajowe restrykcje

Jak podaje GUS, udział sprzedaży internetowej w sprzedaży detalicznej ogółem w Polsce spadł z 9,8% w styczniu do 8,6% w lutym, kiedy to otwarto centra handlowe dla kupujących. Spadek zaobserwowano w większości kategorii produktów, największy z nich dotyczył segmentu mody i obuwia. Wskaźniki e-commerce są skorelowane z terminami lockdownów.

Rynek inwestycyjny

Pomimo pandemii, łączna wartość transakcji inwestycyjnych w sektorze nieruchomości handlowych w pierwszym kwartale 2021 wyniosła ok. 190 mln euro, co dość nieoczekiwanie było drugim najsilniejszym otwarciem roku od ostatnich sześciu lat. Biorąc pod uwagę ograniczone funkcjonowanie dużych obiektów inwestorzy celują przede wszystkim w parki handlowe i centra codziennych zakupów, które od wielu miesięcy pozostają klasą produktów o największej płynności,

komentuje Agnieszka Kołat, Dyrektor Działu Rynków Kapitałowych Nieruchomości Handlowych, JLL

Największą transakcją pierwszego kwartału było kupno przez EPP czterech parków handlowych za 106 mln euro. Była to ostatnia transza większej umowy obejmującej dwanaście aktywów z Chariot Top Group podpisanej w 2018 roku. Ponadto, w analizowanym okresie debiutujący w Polsce fundusz private equity Henley Investments przejął Galerię Pestka w Poznaniu od Blackstone. Była to pierwsza od 2019 roku transakcja dotycząca dużego centrum handlowego (z pominięciem Galerii Północnej i Galerii Jurajskiej, których własność przeszła w ramach nabycia udziałów w GTC przez Optimę). Co ciekawe, ponad połowa aktywów handlowych, które były przedmiotem transakcji w I kw. to obiekty wycofującej się z Polski brytyjskiej sieci Tesco. Wydarzeniem wartym odnotowania w pierwszym kwartale jest również przejęcie przez grupę Salling biznesu operacyjnego Tesco Polska, obejmującego m. in. 301 sklepów, które będą dostosowywane do standardów Netto.

Mimo braku danych transakcyjnych za I kw. stopy kapitalizacji za najlepsze centra handlowe szacuje się na 5,25%, spodziewana jest też dalsza dekompresja. JLL szacuje, że stopy kapitalizacji za najlepsze parki handlowe pozostaną stabilne na poziomie około 6,80%.
Źródło: JLL.

Małe lokale handlowe przegrywają z dużymi galeriami

162Eksperci zwracają uwagę na dynamiczne zmiany, jakie dokonują się na rynku handlowym. Stale spadają ceny niezależnych lokali użytkowych. Wszystko przez rosnące zainteresowanie dużymi galeriami handlowymi.

To właśnie do nich najchętniej wybierają się kupujący. Sprzedającym zależy zatem, aby ich sklep był łatwo dostępny. Duży ruch pieszych kompensuje wysokie ceny powierzchni handlowych w galeriach handlowych.

Klienci wybierają galerie głównie ze względu na dużą zróżnicowanie sklepów oraz dostępność parkingu. Również dojazd komunikacją miejską jest do nich zazwyczaj ułatwiony.