Bank Pocztowy: spada poczucie bezpieczeństwa Polaków w sieci

olloweb-solutions-520914-unsplashMimo spadku poczucia bezpieczeństwa, bankowość internetowa wciąż pozostaje obszarem, w którym respondenci czują się najbardziej bezpieczni – wynika z drugiej fali badań przeprowadzonych przez SW Research na zlecenie Banku Pocztowego. Na drugim miejscu pod względem czynności uznawanych za bezpieczne uplasowały się zakupy online (72% wskazań), które wyprzedziły przeglądanie stron internetowych (67%). Badanie ujawnia, że najmniej bezpieczne według respondentów są rozmowy telefoniczne oraz wymiana SMS-ów z nieznajomymi. Wśród metod oszustw finansowych najczęściej rozpoznawaną pozostaje „metoda na wnuczka”, znana aż 89% badanych, zarówno wśród osób dojrzałych, jak i ich dzieci powyżej 40. roku życia. Badanie jest częścią programu edukacyjno-społecznego „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”, podczas którego eksperci Banku Pocztowego we współpracy z Komendą Stołeczną Policji prowadzą bezpłatne webinary i konferencje zwiększające wiedzę Polaków nt. cyberzagrożeń oraz sposobów na to, by nie paść ofiarą oszustów.

Badanie zostało przeprowadzone przez SW Research Agencję Badań Rynku i Opinii, na zlecenie Banku Pocztowego, w ramach programu „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”, którego celem jest edukacja w zakresie cyberbezpieczeństwa oraz świadomego poruszania się w świecie finansów. W ramach badania przeprowadzono 1018 ankiet z reprezentatywnymi grupami osób w wieku 60+ (501 ankiet) oraz ich dzieci w wieku 40+ (517 ankiet). Fala II badań zrealizowanych na zlecenie Banku Pocztowego (Fala I badania zrealizowano we wrześniu 2023 roku) ukazuje stan wiedzy społeczeństwa nt. metod wykorzystywanych przez cyberoszustów oraz przedstawiają doświadczenia ankietowanych z tym związane.

Polacy wciąż uważają bankowość internetową za najbezpieczniejszą formę aktywności online, mimo spadku zaufania o 7% względem roku ubiegłego (Fala I: 81%; Fala II: 74%). Na drugim miejscu uplasowały się zakupy online, które wskazało 72% respondentów. Co ciekawe, przeglądanie stron internetowych, które wcześniej zajmowało 2 miejsce, zanotowało 10-punktowy spadek (67%), co pokazuje rosnące obawy użytkowników w tym zakresie. Jeśli chodzi o różnice między grupami wiekowymi z danych wynika, że wśród osób 40+ pod względem bezpieczeństwa na pierwszym miejscu znajduje się robienie zakupów online (Fala I: 80%; Fala II: 76%), podczas gdy popularność pozostałych odpowiedzi jest zasadniczo taka sama we wszystkich grupach oraz w średniej. Zdecydowanie najniższy poziom zaufania dotyczy rozmów telefonicznych i wysyłania wiadomości SMS do osób nieznajomych. Tylko 35% badanych uważa rozmowy telefoniczne za bezpieczne, a pisanie SMS-ów z osobami nieznajomymi jest bezpieczne jedynie w opinii 27% respondentów.

– Przeprowadzone już po raz drugi na nasze zlecenie badania potwierdzają, że Polacy są coraz bardziej świadomi zagrożeń w sieci. Fakt ten potwierdza zasadność i coraz większą efektywność realizowanych w sektorze bankowym działań edukacyjnych, takich właśnie jak program Banku Pocztowego „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”. Jednocześnie rosnące różnice w poziomie wiedzy między pokoleniami pokazują, że edukacja cyfrowa musi być kontynuowana, wciąż wymaga wzmocnienia oraz poszukiwania optymalnych sposobów dotarcia z przekazem, szczególnie do osób dojrzałych po 60 roku życia – mówi Radosław Kazimierski, Dyrektor Departamentu Marketingu i PR Banku Pocztowego.

Program edukacyjno-społeczny „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”, rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku. Jego głównym celem jest edukacja z zakresu cyberbezpieczeństwa oraz świadomego poruszania się w świecie finansów. W ramach programu prowadzone są m.in. webinary edukacyjne, które można obejrzeć na kanale YouTube Banku Pocztowego oraz na specjalnie przygotowanej stronie www.pocztowy.pl/cyberdojrzali, zawierającej najważniejsze informacje z zakresu bezpieczeństwa w sieci.

Źródło: Bank Pocztowy S.A. [fragment artykułu]
materiał prasowy

Simplicity: 5 największych problemów firm z sektora bankowego, o których jeszcze nie wiedzą

mat.-pras.-5-problemow-firm-z-sektora-bankowego-1
Systemy bankowe są nieustannie wystawione na ryzyko związane z atakami cybernetycznymi. Cyberprzestępcy wykorzystują nowoczesne technologie do próby uzyskania dostępu do zasobów finansowych instytucji. Wiele informacji na temat największych zagrożeń dla sektora bankowego dostarcza raport Cyfrowa Twierdza1 przygotowany przez Centrum Procesów Bankowych i Informacji oraz raport Cyberzagrożenia w sektorze finansowym 20222 przygotowany przez Komisję Nadzoru Finansowego. Czego mogą się spodziewać przedstawiciele sektora bankowego i jak mogą chronić się przez zautomatyzowanymi atakami? Oto 5 największych problemów, z jakimi przyjdzie się zmierzyć.

Ataki hakerskie na klientów banków

Według raportu Cyberzagrożenia w sektorze finansowym 2022 w 2022 roku najczęściej stosowaną metodą kradzieży środków finansowych użytkowników był phishing realizowany przy użyciu SMS-ów. Oszuści podszywali się pod znane banki w celu wyłudzenia loginów i haseł użytkowników oraz danych do ich kart płatniczych. W tym przypadku na celownik cyberprzestępcy wzięli pojedynczych użytkowników. Nierzadko jednak ich metody mają na celu sparaliżowanie pracy całego systemu bankowego.

Cyberprzestępcy polują także na słabe punkty mniejszych dostawców usług IT, próbując w ten sposób zyskać dostęp do sieci dużych banków. Aby temu zapobiec, Unia Europejska uchwaliła rozporządzenie DORA akcentujące problem ryzyka podmiotów trzecich współpracujących z instytucjami finansowymi.

Żądanie okupu w sieci

Za najniebezpieczniejszy rodzaj cyberataków uznaje się ransomware czyli rodzaj złośliwego oprogramowania blokującego dostęp do danych lub systemu komputerowego. Cyberprzestępcy szyfrują dane, a następnie żądają okupu w zamian za przywrócenie dostępu do plików. Według firmy badawczej Gartner w ciągu ostatnich 2 lat 73% firm doświadczyło prób ataku tego typu, a aż 63% z tych firm stwierdziło, że napastnicy mieli dostęp do ich zasobów co najmniej 6 miesięcy przed wykryciem ataku.

– W takich przypadkach istotne jest posiadanie rozwiązań umożliwiających automatyzację reagowania na incydenty bezpieczeństwa. W Simplicity implementujemy u naszych klientów zestaw zróżnicowanych mechanizmów, urządzeń i praktyk, których zadaniem jest minimalizowanie ryzyka oraz ochrona wrażliwych zasobów. Przykładem takiego rozwiązania jest Next Generation Firewall (NGFW) łączący tradycyjne funkcje firewalla z dodatkowymi funkcjami takimi jak filtracja treści, głęboka inspekcja (deep packet inspection) , detekcja i zapobieganie intruzom (IDS/IPS), kontrola aplikacji oraz analiza ruchu sieciowego. Zapewnia to skuteczną ochronę sieci przed współczesnymi zagrożeniami – wyjaśnia Magda Frątczak, Director of Sales & Presales w Simplicity sp. z o.o.

Luki w zabezpieczeniach chmury

Raport Cyfrowa Twierdza podaje luki w zabezpieczeniach chmury jako jedno z największych zagrożeń bezpieczeństwa cyfrowego banków. Rozwiązania chmurowe znacznie usprawniają procesy operacyjne, jednak migracja danych wiąże się z ryzykiem, zwłaszcza w przypadku nieprawidłowej konfiguracji narzędzi bezpieczeństwa. Szczególnie wrażliwymi obszarami w zakresie bezpieczeństwa usług chmurowych jest ochrona danych, profesjonalne zarządzanie środowiskiem chmurowym oraz zgodność z przepisami i regulacjami.

– W Simplicity dbamy o dane przechowywanie zarówno lokalnie, jak i w chmurze publicznej czy hybrydowej. Projektujemy i wdrażamy kompleksowe systemy bezpieczeństwa usług i danych w chmurze wykorzystując Cloud Access Security Broker – nowoczesny broker zabezpieczeń uzupełniający funkcjonujące już zapory bezpieczeństwa, takie jak wspomniane wcześniej NGFW, systemy ochrony przed wyciekami informacji DLP, systemy kontroli tożsamości jako usługi IDaaS, zapory sieciowe aplikacji i inne. Uwagi wymagają również tak popularne rozwiązania jak Microsoft Office 365, dlatego wielokrotnie pomagaliśmy zabezpieczać takie usługi, a także tworzyć adekwatne polityki bezpieczeństwa oraz konfigurować płatne plany usługi Microsoft Defender – wyjaśnia ekspertka Simplicity sp. z o.o.

Zbyt niski budżet na działania związane z cyberbezpieczeństwem

Raport Cyfrowa Twierdza za jedno z potencjalnych w sektorze bankowym zagrożeń wymienia nieadekwatny do potrzeb i ekspozycji na ryzyko budżet na cyberbezpieczeństwo. Wiele wskazuje na to, że przedstawiciele sektora bankowego muszą poszerzyć swoją świadomość na temat budowania bezpiecznego ekosystemu bankowego odpornego na zagrożenia cybernetyczne.

Utrata reputacji instytucji finansowych

Nawet najdrobniejsze działania prowadzone przez cyberprzestępców sukcesywnie obniżają reputację banków. Raport Cyberzagrożenia w sektorze finansowym 2022 omawia fałszywe reklamy inwestycyjne wykorzystujące wizerunek wiarygodnych instytucji finansowych do wykradania danych użytkowników. Ważnym działaniem ze strony banków powinno więc być stałe prowadzenie kampanii uświadamiających klientów na temat manipulacji, jakich dopuszczają się cyberprzestępcy oraz środków bezpieczeństwa, które można podjąć w przypadku podejrzenia oszustwa.

1 https://bank.pl/wp-content/uploads/2023/12/Raport-Cyfrowa-Twierdza.pdf
2 https://cebrf.knf.gov.pl/images/Cyberzagroenia_w_sektorze_finansowym_2022.pdf

Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K.
materiał prasowy

Bank Pocztowy: Zbliżeniowe płatności mobilne coraz bardziej popularne

Joanna Moskalik_BP_www
Płatności mobilne diametralnie zmieniły sposób, w jaki konsumenci dokonują codziennych transakcji. Jak podkreśla Joanna Moskalik, Dyrektor Departamentu Produktów Detalicznych i Usług Płatniczych Banku Pocztowego – wzrost zainteresowania tymi płatnościami wynika m.in. z ich wygody oraz powszechnej sieci akceptacji płatności zbliżeniowych na rynku usług finansowych. Tylko w pierwszej połowie 2024 roku klienci Banku Pocztowego dokonali 24 miliony transakcji bezgotówkowych w tym około 3 mln płatności mobilnych, co pokazuje, jak szybko użytkownicy adaptują się do innowacyjnych rozwiązań płatniczych. Jednak, czy komfort użytkowania idzie w parze z bezpieczeństwem- analizuje Joanna Moskalik.

Żyjemy w czasach, w których telefon to już nie tylko narzędzie do komunikacji, a zegarek stał się czymś więcej niż przedmiotem wskazującym godzinę. Inteligentne urządzenia mobilne, bo o nich mowa, poza zapewnieniem łączności ze światem zewnętrznym, pełnią coraz częściej funkcję cyfrowych portfeli, dzięki możliwości dokonywania za ich pośrednictwem płatności mobilnych. Pozwalają szybko i wygodnie zapłacić w każdym miejscu akceptującym płatności zbliżeniowe.

Na czym polegają zbliżeniowe płatności mobilne?

Zbliżeniowe płatności mobilne to nic innego jak transakcje realizowane przy pomocy urządzenia mobilnego np. smartfonu, czy zegarka. Do ich realizacji wykorzystywana jest technologia NFC (Near Field Communications – Komunikacja Bliskiego Zasięgu). Telefony
i zegarki posiadające taką funkcjonalność pełnią rolę cyfrowych portfeli. Aby móc z nich korzystać należy dodać do dedykowanej aplikacji dostawcy kartę płatniczą – bezpośrednio z jej poziomu lub przy wykorzystaniu aplikacji mobilnej Banku. Cyfrowe portfele umożliwiają stokenizowanie kilkiu kart – tokenizacja to właśnie zarejestrowanie karty płatniczej w portfelu cyfrowym. Karta płatnicza przyjmuje wtedy postać tokenu tj. wirtualnego numeru.

Czy tokenizacja karty jest bezpieczna?

To właśnie dzięki tokenizacji dane naszej karty płatniczej są bezpieczne. Żaden
z portfeli cyfrowych nie przechowuje numeru karty w pamięci urządzenia. Dane te nie są również udostępniane sprzedawcom podczas realizacji płatności mobilnej. Do tych celów używany jest jedynie wirtualny numer karty czyli token. Żadne złośliwe oprogramowanie, czy wirus nie będzie zatem w stanie przechwycić danych naszej karty. Dzięki prezentowaniu numeru karty w formie niejawnej, dodatkowo maskowanej, osoba nieuprawniona nie jest w stanie go pozyskać, ani podejrzeć. To samo tyczy się pozostałych danych karty – daty jej ważności oraz kod CVC. Ważnym aspektem stanowiącym o bezpieczeństwie tego rozwiązania jest również metoda uwierzytelnienia transakcji. Do realizacji większości płatności mobilnych PIN do karty nie jest wykorzystywany (wymagany przy zbliżeniowych wypłatach gotówki z bankomatu), zastępuje go metoda uwierzytelnienia stosowana na urządzeniu mobilnym. Minimalizowane jest więc ryzyko przechwycenia również kodu PIN przy jednoczesnym odpowiednim zabezpieczeniu możliwości dokonania mobilnej transakcji zbliżeniowej. Sposób potwierdzenia płatności dokonanej przy użyciu portfela cyfrowego zależy od jego dostawcy: dla Google Pay w urządzeniach z systemem Android jest to kod, odcisk palca (Touch ID) lub skan twarzy (Face ID), dla Apple Pay w urządzeniach z systemem iOS jest to uwierzytelnienie biometryczne, takie jak odcisk palca lub skan twarzy, dla Garmin Pay w zegarkach marki Garmin jest to czterocyfrowy kod zabezpieczający. Kod ten jest wymagany, jeśli poprawny kod nie został wprowadzany przez dłuższy czas niż 24 godziny poprzedzające transakcję lub gdy zegarek został zdjęty z nadgarstka i doszło do przerwania funkcji monitorowania tętna, a dla Xiaomi Pay w urządzeniach marki Xiaomi jest to sześciocyfrowy kod zabezpieczający, który należy wprowadzić raz na 24 godziny lub po zdjęciu opaski/zegarka Xiaomi.

Dzięki tokenowi – wirtualnej postaci naszej karty płatniczej w portfelu cyfrowym, w przypadku kradzieży lub zagubienia urządzenia nie ma potrzeby zastrzegania plastikowego odpowiednika, wystarczy kontakt z infolinią Banku w celu prewencyjnego zastrzeżenia samego tokenu bez konieczności wymiany karty.

Autorka: Joanna Moskalik, Dyrektor Departamentu Produktów Detalicznych i Usług Płatniczych Banku Pocztowego. Menadżer z ponad 20- letnim doświadczeniem w bankowości, ekspert w zakresie produktów detalicznych (karty, konta, depozyty), obsługi klientów oraz zarządzania procesami.

Źródło: Bank Pocztowy S.A.

Umowy kredytowe – Polacy nie bardzo wiedzą, co podpisują

g-crescoli-365895-unsplash
Polacy wciąż nie bardzo rozumieją umowy kredytowe, które podpisują. Większość chce ich uproszenia. Blisko 80% osób zaciągających kredyty nie do końca rozumie treści zobowiązań. Do tego prawie 70% ankietowanych uważa, że instytucje finansowe powinny prościej formułować umowy kredytowe. Tego samego zdania są eksperci. Niepokoi ich fakt, że tylko co piąty kredytodawca w pełni rozumie podpisywany dokument. Jednocześnie znawcy tematu zauważają, że wina leży po stronie obecnych przepisów, które same w sobie są mocno skomplikowane i napisane skomplikowanym językiem. Do tego autorzy raportu dodają, że kwestia niejasnych umów poprawia się, szczególnie w sektorze bankowym, który od jakiegoś czasu inicjuje zmiany.

Jak pokazuje raport pt. „Jak Polacy czytają umowy finansowe? I czy je rozumieją?”, aż 77,3% osób zawierających kredyty twierdzi, że nie do końca rozumie wszystkie zapisy zawarte w umowie. Do tego 3,2% nie pamięta, czy warunki zaciągniętego zobowiązania są dla nich jasne. Tylko dla 19,5% osób zapisy zawartej umowy są w pełni klarowne. Raport został oparty na badaniu opinii publicznej, które było realizowane metodą CAWI wśród 917 dorosłych Polaków. W ankiecie wzięły udział wyłącznie osoby, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy zaciągnęły kredyt na mieszkanie, samochód lub inny podobny cel.

– Wyniki raportu wymagają głębszej analizy. Przede wszystkim, fakt, że jedynie co piąty kredytobiorca rozumie, co podpisuje, wskazuje na problem z edukacją finansową w Polsce – ocenia Szymon Goska, znawca rynku kredytowego z Kancelarii SubiGo. – Niezrozumienie warunków zobowiązania może prowadzić do poważnych konsekwencji finansowych, w tym nieoczekiwanych opłat, karnych odsetek, a nawet trudności w spłacie kredytu – alarmuje ekspert.

Zdaniem Szymona Goski, raport pokazuje, że większość kredytobiorców nie posiada wystarczającej wiedzy lub umiejętności, aby skutecznie interpretować skomplikowane dokumenty prawne. Problem może stanowić dla nich złożoność języka używanego w umowach kredytowych. Kolejnym utrudnieniem może być brak przejrzystości w komunikacji ze strony instytucji finansowych.

– Wiedza finansowa zdecydowanej części kredytobiorców jest niska. Wprawdzie czytają oni tego typu umowy, ale bez większego zrozumienia zapisów ich treści i nie dopytują o szczegóły. Nie mając wpływu na zapisy treści umowy kredytowej, niejako zmuszeni sytuacją, godzą się na wszystko – zauważa dr Andrzej Pietrasz, wykładowca z Zakładu Dydaktycznego Finansów i Rachunkowości Uniwersytetu WSB Merito.

Natomiast dr Michał Pienias z Uczelni Łazarskiego zwraca uwagę na złudne podejście części klientów do zawierania tego rodzaju zobowiązań. Wydaje im się, że od każdej zawartej umowy istnieje możliwość odstąpienia. Takie myślenie jest oczywiście błędne. Inną kwestią są pewne triki marketingowe stosowane przez banki, które mówią w swoich kampaniach reklamowych, że kredyty są tanie, a raty niskie i podają tym podobne informacje.

– Klientowi często wydaje się, że zaciągnięcie zobowiązań jest szybkie, piękne i przyjemne. Pod wpływem fascynacji zakupowych nie tylko nie biorą pod uwagę tego, jaką kwotę pożyczają, ale również nie zastanawiają się, czy będą w stanie ją spłacić. Później mogą mieć z tego powodu kłopoty – dodaje ekspert z Uczelni Łazarskiego.

Aż 69,9% uczestników sondażu uważa, że instytucje finansowe udzielające kredytów powinny w prostszy sposób formułować umowy dla swoich klientów. 12,9% ankietowanych temu zaprzecza, a 17,2% nie potrafi tego ocenić.

– Instytucje finansowe, edukacyjne oraz regulacyjne muszą podjąć kroki, aby poprawić świadomość ekonomiczną Polaków i umożliwić im odpowiednie przygotowanie do zarządzania swoimi zobowiązaniami. Nauka, uproszczenie języka umów oraz lepsze doradztwo mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa finansowego polskich konsumentów. Jednak uczciwie trzeba też powiedzieć, że tego typu kwestie poprawiają się na rynku, tylko nie tak szybko, jakbyśmy sobie tego życzyli – podkreśla ekspert z Kancelarii SubiGo.

W opinii dr. Andrzeja Pietrasza, prawo winno chronić obie strony transakcji i obecnie tak jest. Dowodem na to jest cały szereg regulacji prawnych i instytucji chroniących klienta m.in. systemu bankowego. Te instytucje już dawno poprawiły wytykane im niekorzystne dla klientów zapisy we wzorcach umów, a czasem wręcz niewłaściwe czy błędne – w dokumentach kredytowych.

– Dla osoby posiadającej minimalną wiedzę finansową, dociekliwość, w celu ochrony własnych interesów, a także poświęcenie stosownego czasu na analizę i zrozumienie treści zapisów umowy kredytowej zwykle nie stanowią żadnego problemu. Kłopot sprawia niewiedza, chociażby na poziomie relatywnie prostych pojęć, zawartych w tego typu umowach – podkreśla dr Pietrasz.

Z kolei według dr. Michała Pieniasa, skomplikowane zapisy wielu umów wynikają z obostrzeń prawnych. W ten sposób instytucje finansowe maksymalnie chronią swoje interesy. Inną sprawą jest sposób przekazywania informacji klientowi. To ważne, jak podchodzą do tej kwestii wyspecjalizowani doradcy klienta i czy potrafią to zrobić w jak najprostszy sposób. Do tego autorzy raportu zwracają uwagę na to, że dodatkowym problem są obecne przepisy, które już same w sobie są dość „ciężko” napisane. I często instytucje finansowe muszą je po prostu odwzorowywać.

– Umowa jest napisana według pewnego wzorca, językiem prawniczym, który powoduje, że w sposób naturalny zawiera pewne obostrzenia terminologiczne. Trudno to pogodzić z oczekiwaniami konsumentów, że dokumenty powinny być prostsze. Klient chciałby przeczytać możliwie łatwo napisany tekst. Natomiast to jest mało prawdopodobne, chociażby ze względu na pewną formułę tworzenia umów. Ważne jest więc, żeby pracownicy instytucji finansowych dobrze znali treści umów i w jak najprostszy sposób wyjaśniali je – podsumowuje ekspert z Uczelni Łazarskiego.

(MN, Sierpień 2024 r.)

Źródło:
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Santander Bank Polska udostępnił klientom firmowym kalkulator emisyjności

helloquence-61189-unsplash
antander Bank Polska udostępnił klientom firmowym kalkulator emisyjności.

Bezpłatny kalkulator śladu węglowego dla firm (niezależnie od skali działalności) pozwala oszacować i wygenerować raport emisji CO2. Dodatkowo, umożliwia też użytkownikowi zidentyfikowanie sposobu na zredukowanie śladu węglowego przedsiębiorstwa.

Zgodnie z dyrektywą dotyczącą sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD) w pierwszej kolejności duże spółki, a w kolejnych latach również MŚP będą zobowiązane do raportowania kwestii dot. zrównoważonego rozwoju, w tym swojego wpływu na klimat i poziomu emisji CO2. Jednocześnie presja w łańcuchu dostaw ze strony największych firm, które wymagają od swoich dostawców mierzenia emisyjność sprawia, że w praktyce również podmioty, które formalnie nie mają takiego obowiązku będą potrzebowały mierzyć swój ślad węglowy.

Kalkulator śladu węglowego udostępniony przez Santander Bank Polska jest narzędziem udostępnionym klientom firmowym niezależnie od branży, w jakiej prowadzą swoją działalność i wielkości przedsiębiorstwa. Kalkulator umożliwia obliczenie emisji CO2 związanych z działalnością firmy w Zakresie 1 tzn. emisji bezpośrednich powstałych w wyniku spalania paliw w instalacjach i pojazdach oraz Zakresie 2, czyli w wyniku wytwarzania energii czy ciepła, które zużywa firma. Po uzupełnieniu danych dotyczących emisji, można wygenerować raport estymujący ślad węglowy firmy. Klienci firmowi, którzy chcieliby skorzystać z kalkulatora mogą skontaktować się ze swoim opiekunem biznesowym w Santander Bank Polska.

– W przeciwieństwie do dużych korporacji i rozwiniętych firm, mniejsze i średnie przedsiębiorstwa często nie dysponują wystarczającymi zasobami kadrowymi i finansowymi, żeby samodzielnie policzyć swoją emisyjność. Jako bank odpowiedzialny społecznie, od lat wspieramy firmy w zielonej transformacji i dążeniu do zeroemisyjności. Wspólnie z ekspertami Fundacji Climate Strategies Poland przygotowaliśmy narzędzie, które stanowi konkretne wsparcie w tych procesach. Dzięki bezpłatnemu kalkulatorowi śladu węglowego będziemy w stanie pomagać firmom w redukcji emisji, działaniu w bardziej zrównoważony sposób oraz spełnieniu wymogów dotyczących raportowania niefinansowego – wyjaśnia Lech Gałkowski, Członek Zarządu Santander Bank Polska kierujący Pionem Bankowości Biznesowej i Korporacyjnej.

Źródło: Grupa Santander Bank Polska S.A.

Polacy zbyt rzadko czytają w całości umowy kredytowe

srodki-umowa
43,1% Polaków zaciągających kredyty w instytucjach finansowych dokładnie czyta całą umowę przed jej zawarciem. 19,7% przyznaje, że robi to dość pobieżnie. Łącznie 18,6% badanych daje jeszcze dokument do przeczytania znajomemu lub prawnikowi. Za to aż 17,3% ankietowanych w ogóle nie zapoznaje się z treścią swojego zobowiązania. Tak wynika z najnowszego badania opinii publicznej. Zdaniem ekspertów, świadomość ekonomiczna Polaków rośnie i tego typu trend, jak złożenie podpisu bez czytania umowy, będzie maleć. Inną kwestią jest to, że sporo Polaków ma duże zaufanie do banków. Do tego autorzy badania wskazują, że sektor bankowy zapewne widział jakiś problem, ponieważ od jakiegoś czasu sam zaczął inicjować działania, żeby umowy były prostsze. Nie jest to łatwy proces, ale zachodzi on. Natomiast trudniej jest z parabankami.

Z najnowszego badania wynika, że 17,3% Polaków zaciągających kredyty w instytucjach finansowych (bankach i parabankach) podpisuje umowy praktycznie bez żadnego czytania. Te osoby właściwie zupełnie nie sprawdzają treści dokumentu. Akceptują to, co dostają do podpisu od pracowników instytucji finansowych. Tak wykazało badanie UCE RESEARCH.

Złożenie podpisu bez przeczytania może oznaczać, że dana osoba darzy bank ufnością, bo przecież powszechnie mówi się, że jest to instytucja zaufania publicznego. Może być też tak, że konsument nie widzi sensu zapoznawania się z treścią umowy, myśląc, że i tak nie ma szansy niczego zmienić. Ewentualnie zakłada, że może nie spłacić zadłużenia – komentuje wyniki dr Andrzej Pietrasz, wykładowca z Zakładu Dydaktycznego Finansów i Rachunkowości Uniwersytetu WSB Merito.

Ekspert podkreśla też, że takie postawy są niestety coraz częściej spotykane wśród przedstawicieli generacji Z, czyli osób urodzonych po 1995 roku. Szukają oni rozwiązań w ustawie o kredycie konsumenckim.

Rośnie popularność tzw. sankcji kredytu darmowego, czyli udowadniania, że bank nie grał fair. W ten sposób konsumenci próbują, coraz mniej skutecznie, uchylać się od spłat, przynajmniej odsetek. Oczywiście jest to dość niebezpiecznym zjawiskiem – alarmuje dr Pietrasz.

Z badania wiadomo również, że 19,7% ankietowanych czyta dokumenty kredytowe dość pobieżnie, analizując tylko wybrane fragmenty lub wątki. Zdaniem Szymona Goski, eksperta rynku kredytowego w Polsce z Kancelarii SubiGo, jest to niepokojącym wynikiem. Takie działanie może prowadzić do nieprzyjemnych niespodzianek, gdy nieznane szczegóły umowy wpłyną na zdolność do spłaty kredytu.

Ten wynik świadczy o pewnym poziomie zaufania do instytucji finansowych lub o braku świadomości ryzyka. Dobrze byłoby, aby więcej osób podchodziło do tego bardziej skrupulatnie. Taka sytuacja wskazuje na konieczność dalszej edukacji konsumentów w zakresie czytania i rozumienia umów kredytowych. Dzięki temu można by zwiększyć liczbę osób, które dokładnie analizują swoje zobowiązania finansowe – ocenia Szymon Goska.

Jak stwierdza dr Mariusz Bołoz, wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie, przyczyn zniechęcających kredytobiorców do czytania całej umowy może być wiele. Wśród nich może być stres i trudność skupienia uwagi przy podpisywaniu, mała kwota kredytu czy też duże zaufanie do banku. Najważniejszy powód może jednak dotyczyć samego dokumentu, przede wszystkim jego długości oraz skomplikowanego języka. W wielu przypadkach, nawet przy dobrych chęciach, kredytobiorca nie jest w stanie zrozumieć całej treści podpisywanej umowy, co zniechęca go do jej czytania.

Osoby zaciągające zobowiązanie finansowe podlegają regule autorytetu. Dla nich pracownicy banków mają nie tylko odpowiednie kompetencje, ale też odpowiednią postawę względem klienta. Jednak głośne wydarzenia z ostatnich lat, w których Polacy tracili duże środki pieniężne z powodu działań tzw. parabanków i tym podobnych podmiotów, powinny uświadamiać rodaków, że niedoczytanie umowy nie zwalnia klienta z odpowiedzialności za zaciągnięte zobowiązanie finansowe – podkreśla dr Michał Pienias z Uczelni Łazarskiego.

Z kolei ekspert z Kancelarii SubiGo zaznacza, że chociaż prawo konsumenckie w Polsce oferuje pewną ochronę, nie zwalnia to konsumentów z obowiązku dokładnego zapoznania się z dokumentami przed ich podpisaniem. Rezygnacja z tego może wynikać z presji czasu, braku zrozumienia skomplikowanego języka prawniczego lub po prostu zaufania do doradców kredytowych.

Zmiany prawa w Polsce zwiększające poziom ochrony klientów na rynku kredytów konsumpcyjnych, jak choćby ustawa o kredycie konsumenckim, a także hipotecznych, w tym ustawa o kredycie hipotecznym, obowiązują od wielu lat. Zdążyły już przebić się do świadomości wielu kredytobiorców, przez co nie czują oni potrzeby dodatkowej weryfikacji umowy kredytowej – dodaje dr Mariusz Bołoz.

Sondaż wykazał również, że dokładnie czyta tego typu umowy 43,1% kredytobiorców. Jak ocenia dr Bołoz, to raczej mały odsetek, ale większy, niż wskazywały wyniki podobnych badań w poprzednich latach. W opinii eksperta z Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie, świadczy on o pozytywnym trendzie.

Jeżeli badani odpowiedzieli szczerze, to analizowany wynik można uznać za niezły. Kredytobiorcy poznają treść umowy, ale czy czytają ze zrozumieniem? Czy jej zapisy są tak samo interpretowane przez obie strony? To już zupełnie inna kwestia – zwraca uwagę ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.

Według raportu, 8,2% kredytobiorców oprócz tego, że czyta umowy kredytowe w całości, to i tak daje je jeszcze do przeczytania komuś zaufanemu. – Możemy domniemywać, że zaufane osoby, do których zwracają się kredytobiorcy, mają większą od nich wiedzę ekonomiczną. Mogą być to też prawnicy, w tym członkowie rodziny – mówi dr Michał Pienias.

Natomiast 10,4% respondentów zapoznaje się z treścią umowy kredytowej i daje ją jeszcze do analizy prawnikowi.

Zlecenie sprawdzenia umowy kredytowej rozważa się tylko w przypadku części kredytów, wieloletnich, na duże kwoty, np. mieszkaniowych. Raczej nie zdarza się, aby osoba zaciągająca zobowiązanie na kilka lub kilkanaście tysięcy złotych zastanawiała się nad zweryfikowaniem umowy przez profesjonalistę. Analiza prawna umowy jest usługą płatną – mówi dr Mariusz Bołoz z Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie.

Do tego autorzy badania, podsumowując, dostrzegają, że sektor bankowy zapewne widział problem z czytaniem umów przez konsumentów, ponieważ od jakiegoś czasu sam zaczął inicjować działania, żeby tego typu dokumenty były prostsze i łatwiejsze w odbiorze. To oczywiście finalnie będzie na plus dla klientów. Natomiast trudniej jest z parabankami.

(MN, Lipiec 2024 r.)
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Santander Bank Polska znacząco zwiększył liczba walut

okulary
W Santander Bank Polska znacząco zwiększyła się liczba walut, w jakich można otworzyć Konto24 walutowe. Zmiany dotyczą także kart wydawanych do kont w złotych z funkcją wielowalutowości i Kantoru Santander. Dzięki rozszerzeniu wielowalutowości klienci mogą w wygodny sposób zarządzać swoimi pieniędzmi podczas zagranicznych podróży czy zakupów w walutach obcych.

Rozszerzona oferta Santander Bank Polska obejmuje możliwość otwarcia kont w aplikacji mobilnej oraz przez bankowość internetową aż w dwunastu różnych walutach obcych: EUR (euro), USD (dolar amerykański), GBP (funt brytyjski), CHF (frank szwajcarski), NOK (korona norweska), SEK (korona szwedzka), DKK (korona duńska), CZK (korona czeska), JPY (jen japoński), HUF (forint węgierski), AUD (dolar australijski) i CAD (dolar kanadyjski). Konta można także otwierać w dowolnej placówce banku.

Wszystkie dwanaście walut jest obsługiwane w Kantorze Santander, co umożliwia zasilenie wybranych kont zgodnie z potrzebami klientów. Kantor Santander dostępny jest 7 dni w tygodniu, przez 24 godziny na dobę.

Klienci mogą też połączyć karty do konta w złotówkach (dotyczy to karty Dopasowanej, Visa Select, Visa Private Banking) z kontem walutowym w aż 8 walutach EUR, USD, GBP oraz tu nowość: CHF, NOK, SEK, DKK lub CZK. Dzięki czemu będą mogli płacić z tych rachunków jedną kartą, bez prowizji za przewalutowanie.

Dla nowo otwartych kont w: CZK, SEK, NOK, DKK, JPY, CAD, AUD, HUF, bank nie prowadzi obsługi kasowej.

Źródło: Santander Bank Polska.

Frankowicze ruszyli do sądu przeciwko Skarbowi Państwa

frank-sady
Przed warszawskim sądem rozpoczął się proces grupowy przeciwko Skarbowi Państwa, który zainicjowała grupa ok. 400 osób. Pozywający zarzucają rządzącym zbyt słabą kontrolę nad sektorem finansowym. Chcą także ustalenia odpowiedzialności nadzoru i ówczesnych władz. Według prawników, ewentualna wygrana stworzyłaby precedens i umożliwiłaby zmiany prawne, a także uzyskanie odszkodowań. Może też zmusić instytucje państwowe do bardziej rygorystycznego nadzoru nad rynkiem. Jednak jak podkreślają eksperci, przed frankowiczami długa i ciężka batalia, bo sprawa nie jest prosta. Muszą oni udowodnić, że nadzór finansowy oraz władze, znając ryzyko związane z tego typu kredytami, zaniedbały obowiązki. Kluczowym elementem będzie zebranie dowodów na to, że rząd miał pełną wiedzę o ryzykach i nie podjął odpowiednich działań. Do tego eksperci dodają, że jeżeli frankowicze wygrają proces, to późniejsze odszkodowania będą ciążyły nie na konkretnych osobach, tylko na Skarbie Państwa, czyli na wszystkich Polakach.

Sąd Okręgowy w Warszawie niedawno otworzył proces grupowy frankowiczów przeciwko Skarbowi Państwa. Obecnie w skład grupy pozywającej wchodzi ok. 400 osób, ale kolejni kredytobiorcy mają 3 miesiące na przyłączenie się do niego. Ten pozew nie dotyczy odszkodowań, ale ustalenia odpowiedzialności nadzoru ówczesnych władz państwowych za zbyt słabą kontrolę nad sektorem finansowym.

– Ochrona konsumenta w czasie masowej sprzedaży kredytów frankowych praktycznie nie istniała. Nadzór i władze państwowe w żaden sposób nie chroniły obywateli przed ryzykiem – mówi radca prawny Radosław Górski, pełnomocnik frankowiczów. – Stawiam tezę, że było to co najmniej rażące niedbalstwo rządu oraz osób odpowiedzialnych za nadzór finansowy i ochronę konsumentów – dodaje mec. Górski.

Z informacji dostępnych w mediach wynika, że do pozwu mogą przystąpić osoby, które zawarły umowę kredytu we franku szwajcarskim w okresie od 08.02.2006 r. do 30.11.2008 r. Wygrany proces o ustalenie odpowiedzialności Skarbu Państwa otworzy im drogę do zawarcia ewentualnej ugody lub rozpoczęcia kolejnego – o odszkodowanie bądź zadośćuczynienie.

– Stroną procesu jest Skarb Państwa. Nie ma znaczenia, jaka partia czy partie sprawowały wówczas władzę. Premier, minister finansów czy przewodniczący KNF to funkcje publiczne, a nie partyjne – komentuje adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal. – Jeśli sąd ustali odpowiedzialność Skarbu Państwa, a w kolejnych procesach zasądzi na rzecz kredytobiorców odszkodowania, to uiszczać je będzie Skarb Państwa, a nie konkretna osoba – uzupełnia ekspert.

Zdaniem mec. Radosława Górskiego, jest prawdopodobne, że mogliśmy mieć do czynienia z umyślnym działaniem, mającym na celu ułatwienie sprzedaży kredytów frankowych w Polsce i celowym wprowadzaniem w błąd konsumentów. Rekomendacja S z 2006 roku, która w założeniu miała chronić konsumenta, w praktyce błędnie informowała, wskazując na stabilność kursu franka szwajcarskiego.

– Nikt, kto miał jakąkolwiek wiedzę na temat skali ryzyka zmian kursowych, nie mógł przypuszczać, że założenia rekomendacji S z 2006 roku mogły realnie uchronić jakiegokolwiek konsumenta przed ryzykiem związanym z kredytami frankowymi. Natomiast w tamtym czasie masowa sprzedaż kredytów w tej walucie była w interesie wszystkich – twierdzi mec. Radosław Górski.

Z kolei w opinii mec. Jakuba Bartosiaka, trudno wskazać na działania skierowane do kredytobiorców, informujące o określonych rozwiązaniach finansowych. O ile nie dziwi to, że nie podejmowały ich banki, o tyle można było tego oczekiwać od organów publicznych. W efekcie działania KNF były spóźnione, a wielu niekorzystnych zjawisk nie dostrzeżono lub zauważono je za późno. Tak było nie tylko w sytuacji samych frankowiczów, ale również np. w przypadku afer Amber Gold, GetBack czy sprzedaży polisolokat.

– Pozew grupowy koncentruje się na odpowiedzialności za szkodę, ale zwracamy uwagę na ekonomiczne i społeczne skutki, jakie wywołała sprzedaż kredytów frankowych. Wśród nich należy wymienić bankructwa kredytobiorców, licytacje ich majątków, stres w związku z niepewnością co do wysokości raty, problemy i konflikty wywołane zadłużeniem, depresje oraz – w skrajnych przypadkach – myśli i próby samobójcze – podkreśla pełnomocnik frankowiczów.

Sprawa jest skomplikowana, choć – według niektórych ekspertów – w latach boomu na kredyty frankowe było to w interesie wszystkich. Władza mogła ogłosić sukces. Polacy mieli dostęp do taniego i – ich zdaniem – bezpiecznego kredytu. Cieszyło to też konsumentów, rosła ich zdolność kredytowa. Banki mogły sprzedawać i generować zyski. Pracownicy banków i pośrednicy zaś zarabiali na prowizjach.

– Osoby rozważające przystąpienie do tego procesu muszą zrozumieć zarówno potencjalne korzyści, jak i koszty. Wiąże się to z formalnościami, takimi jak złożenie dokumentów potwierdzających ich status kredytobiorców frankowych oraz spełnienie terminów proceduralnych. Proces ten może wymagać przedstawienia umowy, dokumentów potwierdzających warunki kredytu oraz dowodów na poniesione straty finansowe – informuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.

Koszty przystąpienia do procesu grupowego mogą obejmować opłaty sądowe, które są zwykle niższe niż w przypadku indywidualnych spraw sądowych oraz koszty związane z reprezentacją prawną. Przystąpienie do procesu grupowego może też przynieść kilka wymiernych korzyści.

– Jeżeli sąd uzna odpowiedzialność Skarbu Państwa, możliwe jest uzyskanie odszkodowań za poniesione straty finansowe. Dodatkowo sukces w takiej sprawie może stworzyć precedens, który zwiększy ochronę konsumentów w przyszłości i zmusi instytucje państwowe do bardziej rygorystycznego nadzoru nad rynkiem finansowym – zaznacza mec. Adrian Goska.

Droga do ustalenia odpowiedzialności Skarbu Państwa będzie długa. Frankowicze muszą udowodnić, że nadzór finansowy oraz władze, znając ryzyko związane z kredytami frankowymi, zaniedbały swoje obowiązki w zakresie ostrzegania konsumentów i działań interwencyjnych. Kluczowym elementem będzie zebranie dowodów świadczących o tym, że władze miały pełną wiedzę o ryzykach i nie podjęły odpowiednich działań.

– To nie jest proces o zapłatę. Korzystny dla kredytobiorców wyrok otworzy dopiero możliwość dochodzenia odszkodowania od Skarbu Państwa. Dla osób, które są już w sporze z bankiem i najprawdopodobniej odzyskają nadpłacone środki w odrębnym procesie, nie będzie to zatem istotna zmiana. Ustalenie odpowiedzialności Skarbu Państwa może natomiast być rozwiązaniem dla klientów upadłego Getin Banku – wyjaśnia ekspert z Kancelarii MBM Legal.

Do powyższego mec. Adrian Goska dodaje, że jeśli frankowicze wygrają proces, skutki mogą być daleko idące. Odpowiedzialność może spocząć na instytucjach państwowych, takich jak nadzór finansowy i rząd, które będą musiały zrekompensować poszkodowanym ich straty. Ponadto wygrana może prowadzić do zmian legislacyjnych i zwiększenia nadzoru nad instytucjami finansowymi, co w dłuższej perspektywie może poprawić ochronę konsumentów.

(MN, Czerwiec 2024 r.)
Źródło: © MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Santander Bank Polska został najwyżej oceniony w dziesiątej edycji konkursu „Gwiazdy Bankowości” Dziennika Gazety Prawnej i PwC

ben-rosett-10614-unsplash
Santander Bank Polska został najwyżej oceniony w dziesiątej edycji konkursu „Gwiazdy Bankowości” Dziennika Gazety Prawnej i PwC.

Bank został najwyżej oceniony w dziesiątej edycji konkursu „Gwiazdy Bankowości” Dziennika Gazety Prawnej i PwC. Nagroda główna jest wyróżnieniem za całokształt i wynikiem punktacji w 4 kategoriach oraz niezależnej oceny jury.

Santander Bank Polska znalazł się w tym roku na podium w trzech z czterech kategorii, jakie były brane pod uwagę w ocenie. Zajął drugie miejsce w kategorii „Gwiazda relacji z klientem”, w której punktacja zależy od ocen wystawianych właśnie przez klientów oraz „Gwiazda finansów”, która w syntetyczny sposób opisuje kondycję finansową banków. Bank został także wysoko oceniony w kategorii „Gwiazda ESG”, w której zajął trzecie miejsce. Suma 73,8 punktów zdobytych we wszystkich kategoriach zapewniła Santander Bank Polska pierwsze miejsce.

 

materiał prasowy

„ZŁOTY BANK” dla Santander Bank Polska

ben-rosett-10614-unsplash
Po raz trzeci Santander Bank Polska zdobył tytuł „Złoty Bank” za najlepszą wielokanałową jakość obsługi. Kredyt gotówkowy znalazł się na 2. miejscu, a konto osobiste na 3. w kategoriach produktowych „Złoty Bankier”. Kanały social media banku zajęły 2. miejsce.

To trzecie zwycięstwo Santander Bank Polska w najważniejszej kategorii rankingu „Złoty Bankier 2024”. Badanie przeprowadził Minds & Roses na zlecenie Bankier.pl i Puls Biznesu. Bank co roku od 6 lat zajmuje miejsce na podium rankingu w kategorii głównej tj. wielokanałowa jakość obsługi.

Trzeci „Złoty Bank” to dla nas ogromne wyróżnienie. Niezmiennie od 6 lat jesteśmy w gronie liderów rankingu wielokanałowej jakości. To potwierdza, że wysoka jakość wpisała się w DNA banku i stanowi kierunkowskaz do wszystkich działań. Ale wciąż stawiamy sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. W tym roku wprowadziliśmy nową strategię „Pomagamy Osiągać Więcej”. Jej trzy kluczowe filary to Total Doświadczenie, Total Digitalizacja i Total Odpowiedzialność. Jeszcze mocniej koncentrujemy się na budowaniu najlepszych doświadczeń klientów i pracowników. Chcemy być bankiem pierwszego wyboru i wzbudzać pozytywne emocje. Nasze ambicje są wysokie, a cele niezmienne – być najlepszą otwartą platformą usług finansowych, która działa odpowiedzialnie, ciesząc się lojalnością i zaufaniem klientów, pracowników, akcjonariuszy i społeczności – powiedział Michał Gajewski, prezes zarządu Santander Bank Polska.

Kredyt gotówkowy Santander Bank Polska zajął 2. miejsce, a konto Santander 3. miejsce w kategoriach produktowych. Kanały social media banku zajęły 2. miejsce wśród badanych banków.

Źródło: Santander Bank Polska.

Pożyczka online stanowi odpowiedź na brak poduszki finansowej

M. Fila_Mat. prasowy (1)
W życiu każdego z nas może nadejść moment, w którym z dnia na dzień potrzebna będzie większa ilość gotówki. Jeśli ktoś zadbał o to, aby dysponować poduszką finansową na czarną godzinę, problem rozwiązuje się sam. W trudniejszej sytuacji są osoby bez oszczędności, które mają kredyty w bankach lub zaległości w spłatach rat, a więc są pozbawione zdolności kredytowej.

Pożyczki internetowe to bardzo często optymalny sposób na sfinansowanie nieprzewidzianych wydatków, jak na przykład pokrycie kosztów naprawy samochodu czy sprzętu AGD lub też pozyskanie środków pieniężnych na planowany już od dawna remont mieszkania. Tego typu zobowiązania zazwyczaj zaciągane są na kilkaset złotych, jednak niektóre firmy są skłonne pożyczyć swoim stałym klientom nieco większe sumy. Jedną z największych zalet tego rozwiązania jest niewątpliwie krótki czas oczekiwania na wydanie decyzji i na finansowe wsparcie. Pożyczka przez Internet jest szczególnie korzystna dla osób, które potrzebują zastrzyku gotówki w bardzo krótkim czasie. Proces jej pozyskiwania ogranicza się z reguły do wypełnienia wniosku dostępnego na stronie pożyczkodawcy. W razie jakichkolwiek wątpliwości związanych z uzupełnieniem formularza, można skorzystać z infolinii lub poprosić o pomoc konsultantów na czacie.

Weryfikacja klienta może odbywać się na kilka sposobów, jednak w przypadku pożyczek udzielanych przez Internet osoba wnioskująca o dofinansowanie swoich wydatków najczęściej proszona jest o wykonanie przelewu na niewielką kwotę ze swojego konta bankowego. Weryfikacja tożsamości może odbyć się też za pomocą danych udostępnianych w trakcie logowania do platformy online konta bankowego. Ta metoda jest nie tylko bardzo szybka, ale też bezpieczna, ponieważ wykorzystuje zaawansowane narzędzie szyfrujące SSL. Oczywiście wypełnienie wniosku i pomyślna weryfikacja pożyczkobiorcy to nie wszystko – musi on jeszcze spełniać określone warunki, a więc być obywatelem RP i mieć więcej niż 21 lat. Firmy udzielające pożyczek mogą też sprawdzić historię kredytową osoby składającej wniosek i sprawdzić ją w Biurach Informacji Gospodarczej i Biurze Informacji Kredytowej.

Pożyczki przez Internet często wybierane są przez osoby o stałych dochodach, które po prostu mają chwilowe problemy ze sfinansowaniem nieprzewidzianych wydatków. Warto też mieć świadomość, że działalność firm pożyczkowych regulują odpowiednie przepisy prawne. Obowiązek rzetelnego i przejrzystego przedstawiania kosztów tego typu zobowiązań sprawia, że osoby wnioskujące o pożyczkę mogą w łatwy sposób określić, czy będą w stanie wywiązywać się ze zobowiązania.

Rzetelne pożyczki internetowe nie mają ukrytych kosztów. Decydując się na takie rozwiązanie, można liczyć na krótki czas oczekiwania bez zbędnych formalności, a także ustalić liczbę dogodnych do spłaty rat. Jest to niezwykle istotne, ponieważ daje klientowi możliwość dostosowania kwoty oraz długości spłaty udzielonej pożyczki do indywidualnych preferencji, a co za tym idzie, spłata nie musi wiązać się z cyklicznymi, wysokimi kosztami i dodatkowymi wyrzeczeniami – mówi Marta Fila, członek zarządu AIQLabs, właściciela marek SuperGrosz i „Kupuj Teraz – zapłać później”.

Szybka pożyczka przez Internet to rozwiązanie dla osób chcących jak najszybciej otrzymać środki pieniężne na konto. W przypadku kredytów w banku proces weryfikacji, badanie zdolności kredytowej czy inne formalności mogą w znacznym stopniu wydłużyć czas oczekiwania na zastrzyk gotówki, a nierzadko klient jest zobowiązany do podania celu, na jaki zostaną one wykorzystane. Pożyczki ratalne przez Internet są ponadto bezpieczne i łatwe do spłaty, regulowanie comiesięcznych rat nie powinno stanowić znacznego obciążenia dla domowego budżetu.

Źródło: AIQLABS Sp. z o.o.

Lawinowo rośnie liczba spraw frankowych wnoszonych do sądów

frank-sady (1)
Według danych z sądów okręgowych, w 2023 roku najwięcej spraw frankowych, bo przeszło 18 tysięcy, wpłynęło do SO w Warszawie. To jedyny sąd w Polsce, w którym rok do roku zmalała liczba pozwów. W pozostałych widać wzrosty, w tym w prawie połowie sądów są one aż trzycyfrowe. Eksperci komentujący te dane twierdzą, że powyższe różnice są spowodowane zmianami w kodeksie cywilnym i były one spodziewane. Przewidują też, że w tym roku liczba składanych pozwów powinna być zbliżona do odnotowanej w ubiegłym roku. I dodają, że do SO w Warszawie będzie wpływać coraz mniej spraw. Odwrotnie będzie w pozostałych jednostkach w kraju. Tym samym zaobserwowany trend będzie kontynuowany.

Jak wynika z analizy danych pochodzących ze wszystkich sądów okręgowych w Polsce, w 2023 roku najwięcej spraw frankowych wpłynęło do Sądu Okręgowego w Warszawie – 18 071. To o 30,9% mniej niż w 2022 roku, kiedy tego typu pozwów złożono 26 141. To jedyny sąd, który odnotował rdr. spadek liczby składanych takich spraw. Dalej w zestawieniu widać SO w Poznaniu – 7 093 (rok wcześniej – 4 080, +73,8% rdr.), Warszawa-Praga w Warszawie – 6 933 (2 958, +134,4% rdr.), SO w Gdańsku – 6 732 (4 870, +38,2% rdr.), SO we Wrocławiu – 4 583 (2 026, +126,2% rdr.), SO w Krakowie – 4 413 (2 022, +118,2% rdr.) i SO w Szczecinie – 4 115 (2 304, +78,6% rdr.). Natomiast na końcu rankingu są sądy okręgowe w takich miastach, jak Przemyśl – 116 (rok wcześniej – 104, +11,5% rdr.), Łomża – 125 (60, +108,3% rdr.) oraz Sieradz – 264 (153, +72,5% rdr.).

– Spadek liczby spraw frankowych w Sądzie Okręgowym w Warszawie, przy jednoczesnym wzroście w innych sądach okręgowych, był w mojej opinii spodziewanym efektem wprowadzonych zmian w Kodeksie Postępowania Cywilnego. Miały one na celu decentralizację i równomierniejsze rozłożenie obciążenia sprawami po całym kraju. Taka tendencja jest w pełni zgodna z założeniami – komentuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.

Do tego widać, że w prawie połowie sądów okręgowych wzrosty rdr. są aż trzycyfrowe. Największy z nich jest w SO w Tarnobrzegu – o 555,9% (2022 rok – 118 spraw, 2023 rok – 774). Dalej widzimy Zamość – 204,5% (odpowiednio 89 i 271), Opole – 181,9% (414 i 1167), Krosno – 164,7% (102 i 270), a także Radom – 158,7% (264 i 683).

– To nie są duże miasta. Wzrosty w nich mogą więc oznaczać, że wnoszenie pozwów było barierą dla konsumentów. W wielu przypadkach można zapewne mówić o pierwszych doświadczeniach związanych z postępowaniami sądowymi i wynikającą z tego niepewnością. Natomiast taką skalę wpływu pozwów traktowałabym jako poważne wyzwanie organizacyjne dla sądów. To zapewne przełoży się na różne utrudnienia, w tym odleglejsze terminy rozpraw – zauważa dr hab. Edyta Rutkowska-Tomaszewska z -Uniwersytetu Wrocławskiego.

Jak stwierdza adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal, zmiana dotycząca właściwości miejscowej ma bardzo duży wpływ na obłożenie poszczególnych sądów. Potwierdzeniem tego są przytoczone statystyki. Widoczne jest, że sprawy, które wcześniej były kierowane do SO w Warszawie, zaczęły trafiać do innych miejscowości. Ekspert podkreśla, że pozwy te rozłożone są na liczne miasta. Zatem przy dobrej organizacji pracy nie powinno to być problemem dla poszczególnych sądów.

– Gdyby nie niekorzystne dla frankowiczów ruchy kursu CHF/PLN, sprawa nigdy nie zostałaby uruchomiona, bo kredytobiorcy odnosiliby z tego tytułu korzyści. W tym zakładzie z rynkiem zmiana kursu okazała się jednak dla frankowiczów niekorzystna. W związku z tym wystosowują oni roszczenia i oczekują wymazania z umów ryzyka kursowego i przeniesienia go w całości na banki. Prowadzi to do nieproporcjonalnego oraz bezzasadnego wzbogacenia się kredytobiorców kosztem banków, ich akcjonariuszy i klientów – uważa dr Michał Pronobis, ekonomista z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku.

Zdaniem Adriana Goski, w obliczu rosnącej presji, banki mogą zaoferować korzystniejsze propozycje ugodowe. Jednak ekspert nie spodziewa się, aby do takich przypadków dochodziło na szeroką skalę. Masowa akcja ugodowa mogłaby przekroczyć możliwości finansowe banków, związane z wypłatą nadpłaconych środków. Ekspert z Kancelarii SubiGo przewiduje, że banki będą kontynuować strategię wydłużania postępowań sądowych i proponowania umiarkowanych ugód. To pozwoli zarządzać ryzykiem finansowym i rozłożyć ewentualne wypłaty w czasie.

– Gros kredytobiorców w Polsce to złotówkowicze, którzy spłacają swoje raty w sposób standardowy, a więc kapitał plus odsetki. Frankowicze stawiają się wobec nich niejako w uprzywilejowanej pozycji. A trzeba pamiętać, że byli zwykle średnio lepiej usytuowani niż pozostali kredytobiorcy. Przez długi czas, aby dostać kredyt frankowy w Polsce, należało spełnić wyższe wymogi dochodowe. Dziś ta lepiej uposażona grupa próbuje wykorzystać sytuację i najlepiej całkowicie pozbyć się obciążeń wynikających z zaciągniętych zobowiązań – mówi dr Pronobis.

Z kolei dr hab. Edyta Rutkowska-Tomaszewska zwraca uwagę na możliwą strategię banków. Mogą one wnosić przeciwko frankowiczom sprawy o wynagrodzenie z tytułu korzystania z kapitału w wyniku unieważnienia umowy z powodu zawartych w niej klauzul abuzywnych. Pozwy mogą traktować jako pewnego rodzaju straszaki, aby zniechęcić kolejne osoby do wstępowania na drogę sądową. Ekspertka ma jednak nadzieję, że kredytodawcy nie zdecydują się na taki krok. I dodaje, że nie każdy spór musi kończyć się w sądzie. Są różne sposoby ugodowego rozwiązania problemów na rynku finansowym. Bankom powinno zależeć na takim podejściu do tematu, chcąc odbudować zaufanie i dowodząc, że są instytucjami społecznie odpowiedzialnymi i dążącymi do minimalizowania ryzyka braku zgodności z prawem ochrony konsumenta.

– Trend, który wywołała zmiana dotycząca właściwości miejscowej, będzie kontynuowany w tym roku. Liczba spraw wnoszonych do Sądu Okręgowego w Warszawie będzie maleć, natomiast w przypadku innych sądów jeszcze przez jakiś czas będzie wzrastać lub utrzymywać się na podobnym poziomie – stwierdza adwokat Jakub Bartosiak.

Ponadto mecenas Goska dodaje, że nadal ponad połowa frankowiczów nie podjęła żadnych kroków prawnych w związku ze swoimi kredytami. Można więc oczekiwać, że liczba pozwów frankowych będzie nadal rosnąć. Wiele osób wciąż czeka na rozwój sytuacji lub zbiera informacje, co oznacza, że potencjał do zwiększenia liczby spraw jest znaczny. I to skumuluje się w sądach w całej Polsce. Do tego ekspert z Kancelarii MBM Legal dodaje, że w 2024 roku spodziewa się wpływu nowych spraw frankowych do sądów okręgowych na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Jednak wzrost czy spadek rdr. o 10% nie będzie żadnym zaskoczeniem.

Źródło: © MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Santander Bank Polska na podium w 7 kategoriach rankingu Instytucja Roku

ben-rosett-10614-unsplash
Santander Bank Polska na podium w 7 kategoriach rankingu Instytucja Roku.

Santander Bank Polska został uznany za najlepszy bank dla firm, bank z najlepszą obsługą w kanałach zdalnych i w placówkach oraz z najlepszą bankowością osobistą. Doceniono również bankowość internetową i prywatną oraz proces otwarcia konta w oddziale. Indywidualne wyróżnienia „Najlepsza placówka bankowa” przyznano 34 placówkom.

W rankingu Instytucja Roku banki oceniane są kompleksowo, w 10 kategoriach i 4 segmentach klientów: detalicznym, zamożnym, private banking oraz firmowym. Weryfikowany jest nie tylko poziom obsługi klienta i oferta produktowa, ale też płynność i przyjazność procesów obsługowych i zakupowych, zarówno w oddziałach jak i w kanałach zdalnych.

„Pozycja lidera w rankingu Instytucja Roku to docenienie codziennej pracy wszystkich naszych zespołów i konsekwencji w budowaniu najlepszych doświadczeń naszych klientów. Wyjątkowe doświadczenie klienta i pracownika, dynamiczna digitalizacja oraz zrównoważony rozwój, stanowią filary naszej nowej strategii. Niezmienne dbamy o to, aby nasze rozwiązania były proste, wygodne i zawsze dopasowane do potrzeb klientów. Upraszczamy i digitalizujemy procesy, by zdalny dostęp do finansów przez naszą aplikację i bankowość elektroniczną był jeszcze bardziej intuicyjny. Rekordowa liczba 41 statuetek i docenienie w tak wielu strategicznych dla nas obszarach to wspaniałe potwierdzenie, że we wszystkich ważnych dla klientów aspektach rozwijamy się i podejmujemy dobre decyzje, a nasi doradcy oraz zespoły wsparcia całego banku słuchają i podążają za głosem naszych klientów” – mówi Magdalena Proga-Stępień, członkini zarządu Santander Bank Polska.

Źródło: Santander Bank Polska.

Innowacje się przyjmują – Klienci Banku Pocztowego coraz chętniej korzystają z BLIKA

J_Moskalik_BP
Prawie 10 milionów transakcji BLIK o wartości ponad 934 mln zł dokonali klienci Banku Pocztowego od IV kwartału 2020 r. Natomiast od czasu wprowadzenia w sierpniu 2023 r. Przelewu na telefon BLIK w Banku Pocztowym, konsumenci wykonali aż 3 miliony płatności mobilnych BLIK, z czego już 18% stanowiły właśnie Przelewy na telefon. Joanna Moskalik, Dyrektor Departamentu Produktów Detalicznych i Usług Płatniczych Banku Pocztowego zauważa, że liczba klientów korzystających z możliwości szybkiego dokonywania transakcji, takich jak BLIK dynamicznie wzrasta i ten trend zostanie utrzymany, ponieważ popularność płatności mobilnych stale rośnie, przekładając się na zmianę preferencji konsumenckich.

BLIK, czyli polski standard płatniczy umożliwiający szybkie i bezpieczne dokonywanie płatności mobilnych, od 2020 roku cieszy się rosnącym zainteresowaniem wśród klientów Banku Pocztowego. Od czasu wprowadzenia BLIKA w Banku Pocztowym klienci wykonali prawie 10 milionów tego typu płatności. Kontynuując rozwijanie oferty usług finansowych oraz dostępu do nowoczesnych narzędzi płatniczych, Bank Pocztowy w sierpniu 2023 roku wykonał kolejny krok wdrażając „Przelew na telefon BLIK”. Przez pół roku od jego wdrożenia klienci skorzystali z niego ponad 500 000 razy.

– Liczba klientów korzystających z możliwości szybkiego dokonywania transakcji, takich jak BLIK dynamicznie wzrasta i będzie wzrastać, ponieważ popularność płatności mobilnych stale rośnie i przyczynia się do zmiany preferencji konsumenckich. Od 2020 roku, czyli momentu wprowadzenia usługi do oferty Banku, do końca 2023 roku odnotowaliśmy prawie 10 milionów płatności BLIK. Znaczący wzrost liczby transakcji dokonywanych za pomocą BLIKA (od 1,3 mln w 2021 r. do 5 mln w 2023 r.), świadczy o rosnącym zaufaniu klientów do tego wygodnego i bezpiecznego rozwiązania płatniczego. Co więcej, tylko przez pół roku, od sierpnia do grudnia 2023 r., klienci Banku Pocztowego dokonali ponad 3 mln transakcji mobilnych BLIK, z czego 18% stanowiły przelewy na telefon – informuje Joanna Moskalik, Dyrektor Departamentu Produktów Detalicznych i Usług Płatniczych Banku Pocztowego.

Źródło: Bank Pocztowy S.A.

BNP Paribas Faktoring: Faktoring odrabia straty, mimo spadku obrotów

BNP Paribas Faktoring_Mat. prasowy (1)
Polska branża faktoringowa zakończyła 2023 rok nieznacznym spadkiem obrotów na poziomie 2,3%. Jest on jednak mniejszy niż na koniec trzeciego kwartału, gdy wyniósł 3,3%. Rynek w ostatnim kwartale zaczął nieznacznie odrabiać straty. Firmy zrzeszone w Polskim Związku Faktorów wykupiły wierzytelności na łączną kwotę 450 mld zł.

Polski Związek Faktorów skupia przeważającą część podmiotów świadczących usługi faktoringowe. Obecnie zrzesza 24 członków: pięć banków komercyjnych i 19 wyspecjalizowanych firm, udzielających finansowania w ramach umów faktoringu. Członkowie PZF obsłużyli w analizowanym okresie 26,3 tys. firm – o 6% więcej niż rok temu – które przedstawiły do wykupu 26,8 mln faktur – o 12% więcej niż przed rokiem. Dane wskazują, że zarówno liczba klientów korzystających z faktoringu, jak i liczba faktur, jakie przedstawiają do finansowania, rośnie systematycznie.

Członkowie Polskiego Związku Faktorów współpracowali w ubiegłym roku z ponad 26 tys. firm. Największą ich część stanowiły przedsiębiorstwa małe i średnie. Natomiast w ujęciu sektorowym pod względem struktury obrotów, niezmiennie prym wiodły firmy produkcyjne i dystrybucyjne. Z danych wynika także, że mimo systematycznie rosnącej liczby faktur przekazywanych do obsługi, ich wartość spada.

Będąc częścią wiodącej grupy bankowej w Unii Europejskiej, specjalizujemy się w faktoringu międzynarodowym, głównie z przejęciem ryzyka niewypłacalności odbiorców. Specjalizacja ta znajduje potwierdzenie w statystykach, ponieważ BNP Paribas Faktoring w ubiegłym roku osiągnął największy na rynku obrót w ramach faktoringu międzynarodowego, stanowiący 22% udziału w całym sektorze – mówi Katarzyna Chmielecka, koordynatorka ds. marketingu i komunikacji w BNP Paribas Faktoring

Źródło: BNP Paribas Faktoring (fragment raportu).

Polskie banki są wzorem dojrzałości technologicznej

Aaron Kalvani
W ciągu ostatnich kilku lat sztuczna inteligencja wywarła ogromny wpływ na sektor finansowy, a w szczególności bankowość. Banki w Polsce, dzięki otwartości i sprawnej implementacji AI, stanowią obecnie dla innych sektorów punkt odniesienia pod względem dojrzałości technologicznej i innowacyjności. Branża nie zwalnia tempa w tym zakresie. Wraz rosnącym znaczeniem gromadzenia, przetwarzania i segmentacji danych, na popularności zyskują również technologie bazujące na inteligentnym przetwarzaniu dokumentów i zaawansowanych modelach uczenia maszynowego.

Rozwiązania na miarę sukcesu

Choć branża finansowa nie należy do tych, w których wdrażanie innowacji przebiega najłatwiej, polski sektor bankowy wciąż wiedzie w tym obszarze prym. Główne wyzwanie stanowi szybki przepływ dużego wolumenu danych, których odpowiednie zabezpieczenie stanowi nadrzędny priorytet. Chronione muszą być nie tylko wrażliwe dane klientów, ale także tzw. dark data.

Sztuczna inteligencja odgrywa dziś kluczową rolę w strukturyzacji, kategoryzacji i udostępnianiu tych danych do analizy, badania zgodności, a także oceny ryzyka. Innowacyjne rozwiązania oparte na uczeniu maszynowym, połączona z technologią IDP (ang. Intelligent Document Processing) i zintegrowane z innymi aplikacjami finansowymi, m.in. ERP, CRM, BI i SCM, za pomocą interfejsów API REST są obecnie niezbędne do oceny dokładności dokumentów, workflow, algorytmów i wzmocnienia tak istotnego czynnika, jakim jest bezpieczeństwo. Co więcej, optymalizacja czasochłonnych procesów, takich jak analiza danych klientów, ocena zdolności kredytowej lub kwalifikacji do udzielenia pożyczki, są jednymi z gwarantów sukcesu tego rodzaju biznesu.

Jednak bezpieczeństwo dotyczy nie tylko działań w czasie rzeczywistym, ale także procesów tworzenia kopii zapasowych, które muszą być wdrożone w celu odpowiedniego zabezpieczenia danych, uniknięcia strat finansowych i zminimalizowania potencjalnych przestojów operacyjnych. Jedynie znajomość konkretnych przepisów i współpraca z wyspecjalizowanymi podmiotami gwarantują odpowiednie przygotowanie do takich wyzwań. Z tego względu, dzięki świadomym praktykom i szybkiemu wdrażaniu odpowiednich kroków, polski sektor bankowy stał się punktem odniesienia dla innych instytucji, w tym zagranicznych, w kwestii wykorzystania technologii, a także mapowania jej potencjału i zastosowania w przyszłości.

Wieloletnia współpraca Iron Mountain z bankami w Polsce podkreśla połączenie innowacji technologicznych wraz z umiejętnością przewidywania. Wdrażając zaawansowane technologie, takie jak InSight Content Manager – wspierające zarządzanie metadanymi i workflow dzięki sztucznej inteligencji – oraz dostosowując swoje strategie do sprawności operacyjnej, banki torują sobie drogę do tzw. odporności biznesowej w szybko zmieniającym się krajobrazie finansowym. Otwartość na innowacyjne rozwiązania sprawia, że sektor bankowy w Polsce pozostaje elastyczny, odporny i strategicznie przygotowany na przyszłość – mówi Aaron Kalvani, Global AI Specialist & Business Transformation Leader.

Transformacja cyfrowa jako podejście zorientowane na przyszłość

Jak wynika z publikacji pt. „2023 Banking Trends: A Perspective From Iron Mountain”, zeszłoroczne okoliczności gospodarcze nie były w pełni sprzyjające wdrażaniu innowacji. Nadmierna ostrożność stwarzała ryzyko pozostania w tyle, wobec czego banki nie rezygnowały z przemyślanego rozwoju. Poziom cyfryzacji polskiego sektora bankowego nadal przekracza średnią światową, a aż 6 polskich banków znajduje się obecnie wśród globalnych cyfrowych liderów. Cyfryzacja pozwala im zmniejszyć zależność od dokumentów papierowych, co oczywiście prowadzi do większej przejrzystości, ale także do znacznych oszczędności kosztów i zwiększonej wydajności. Według badania przeprowadzonego przez PMR, 81% ankietowanych instytucji finansowych korzysta z rozwiązań chmurowych, a 46% zasobów firmy jest stale przechowywanych w chmurze. Oparta na niej technologia IDP zapewnia zautomatyzowany workflow i wyodrębnia cenne informacje z niestandardowych dokumentów przy użyciu uczenia maszynowego i dużych modeli językowych (LLM). Zmniejsza to nakład pracy ręcznej i ułatwia podejmowanie świadomych decyzji poprzez wydobywanie cennych informacji nawet z obszernych zbiorów danych bez konieczności udziału człowieka. W połączeniu z generatywną sztuczną inteligencją uzupełnia metadane o odpowiedni kontekst. Należy przy tym pamiętać, że wszelkie działania muszą być bezpieczne i spójne ze strategicznym zaangażowaniem banków w bezpieczeństwo danych i zgodność z przepisami, czyli tzw. compliance.

Źródło: Iron Mountain Polska.

Czy sztuczna inteligencja wyprze pracowników z sektora finansowego?

Magdalena Miąsek - Zastępca Dyrektora Departamentu Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Banku Pocztowym
Sektor finansowy, z uwagi m.in. na wysoki poziom informatyzacji oraz otwartość na nowe technologie i rozwiązania, od dawna korzysta z dobrodziejstw jakie daje sztuczna inteligencja. Wykorzystanie AI usprawnia procesy, równocześnie generując potrzebę nowych kompetencji niezbędnych do efektywnego tworzenia, używania i utrzymywania sztucznej inteligencji. W bankach możliwości wykorzystania nowej technologii jest wiele – poczynając od obsługi klientów, gdzie chatboty już wspierają proces udzielania odpowiedzi, przez marketing i wsparcie w tworzeniu kampanii, po IT umożliwiając usprawnienie m.in. testowania oprogramowania. Sztuczna inteligencja znalazła szerokie zastosowanie w sektorze finansowym, przynosząc liczne korzyści w zakresie efektywności operacyjnej, analizy danych, obsługi klienta i zarządzania ryzykiem. Czy dalszy dynamiczny rozwój AI może ograniczyć zatrudnienie w sektorze bankowym – komentuje Magdalena Miąsek – Zastępca Dyrektora Departamentu Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Banku Pocztowym.

W ostatnich latach sektor finansowy, w tym banki, znacząco zintensyfikował swoje wysiłki w zakresie implementacji sztucznej inteligencji w codziennej pracy. To zaawansowane narzędzie przynosi liczne korzyści, poprawiając efektywność, precyzję i innowacyjność w obszarach kluczowych dla instytucji finansowych. Zakres stosowania sztucznej inteligencji niewątpliwie będzie rósł, co nie zmienia faktu, że zadania realizowane ze wsparciem nowej technologii nadal będą wymagały ludzkiej kreatywności, innowacyjności, nadzoru czy podejmowania decyzji.

Wykorzystanie sztucznej inteligencji przez pracowników zwiększa efektywność ich działania i satysfakcję z realizowanych zadań. Żeby jednak zaistniała synergia kompetencji człowieka i potencjału narzędzi AI, niezbędne jest wsparcie pracowników przez działy HR i menadżerów, zarówno w nabywaniu nowych umiejętności, jak i sprawnym przejściu przez zmianę. Czy AI ograniczy miejsca pracy? Sztuczna inteligencja wygeneruje potrzebę pozyskania nowych kompetencji dla organizacji, natomiast konkretne działania podjęte przez instytucje finansowe, regulacje, a także adaptacyjność pracowników, będą miał odzwierciedlenie w zatrudnieniu. Potrzeba nabywania innowacyjnych kompetencji, szczególnie w zakresie etycznego, bezpiecznego i odpowiedzialnego korzystania z narzędzi AI, a także kompetencji twórczych i umożliwiających realizację zadań trudnych do zautomatyzowania, przesuwa perspektywę „utrzymania” stanowiska pracy w kierunku „nabywania nowych kwalifikacji” do odnalezienia, zarówno pracownika jak i całej organizacji, się w rzeczywistości z AI.

Sztuczna inteligencja, usprawniając i automatyzując procesy, uwalnia czas na kreatywne i strategiczne działania, kreując jednocześnie kompetencje, których obecnie nie ma na rynku lub stanowią ograniczony zasób. Sektor finansowy wielokrotnie udowodnił, że potrafi właściwie przeprowadzić proces zmian i nieustająco rozwija pracowników. Branża ma możliwość nabywania nowych kompetencji rozwijając pracowników, pozyskując te kompetencje z rynku, a także – w celu ich wykształcenia – współpracując z uczelniami. Synergia zastosowania wszystkich rozwiązań pozwoli z jednej strony wykorzystać potencjał pracowników, ich kwalifikacji, doświadczenia i znajomości firmy, z drugiej pozyskać szybko umiejętności, których w organizacji brakuje. W dłuższym horyzoncie czasowym pozwoli przygotować młode pokolenie do efektywnego wykorzystywania nowych narzędzi. Decyzja co do wyboru sposobu pozyskania nowych kompetencji będzie zależała od potrzeb i celów konkretnej organizacji.

Wpływ sztucznej inteligencji na branżę finansową będzie ewoluował w miarę rozwoju technologii, co moim zdaniem oznacza, że największe korzyści niesie synergia wynikająca z połączenia potencjału człowieka i etycznego wykorzystywanych narzędzi AI. Jednocześnie mając w pamięci liczbę wyjątkowych zmian, które zaadaptowaliśmy na przestrzeni jedynie ostatnich miesięcy – poczynając od transformacji wywołanej pandemią, aż po tą związaną z sytuacją makroekonomiczną – niewątpliwie także zmianę kreowaną przez sztuczną inteligencję wcielimy w życie z powodzeniem. Osoby otwarte na wyjątkowe możliwości, chcące odnaleźć się w nowej rzeczywistości, osiągną rynkową przewagę konkurencyjną zabezpieczając swoją przyszłość.

Autorka: Magdalena Miąsek – Zastępca Dyrektora Departamentu Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Banku Pocztowym S.A. Posiada wieloletnie doświadczenie zawodowe na stanowiskach menedżerskich w obszarze zasobów ludzkich w instytucjach finansowych, w szczególności w bankowości. Specjalizuje się w kształtowaniu polityki personalnej oraz świadczeniach płacowych i pozapłacowych, kontrolingu HR oraz zarządzaniu projektami HR wspierającymi biznes.

Źródło: Bank Pocztowy S.A.

Santander Bank Polska wprowadza nowe narzędzie do zdalnego podpisywania dokumentów korporacyjnych

olloweb-solutions-520914-unsplash
Santander Bank Polska wprowadza nowe narzędzie do zdalnego podpisywania dokumentów korporacyjnych. SignHub umożliwia szybkie i bezpieczne załatwianie formalności bankowych przy wykorzystaniu Kwalifikowanego Podpisu Elektronicznego.

Wprowadzenie SignHub to kolejne z działań Santander Bank Polska zmierzające do pełnej digitalizacji procesu obiegu i podpisywania dokumentów elektronicznych w banku. Rozwiązanie jest odpowiedzią na potrzeby klientów korporacyjnych banku, którzy często oczekują szybkiej, zdalnej, ale również bezpiecznej obsługi swoich dokumentów, niezależnie od miejsca na świecie, w którym się znajdują. Nowe rozwiązanie jest nie tylko wygodne, ale promuje również ideę bankowości paperless i przyczynia się do ograniczenia wpływu działalności banku na środowisko.

– Podpisywanie umów w SignHub to rozwiązanie, które przynosi klientom korporacyjnym Santander Bank Polska wiele korzyści. Jedną z nich jest znacząca oszczędność czasu. Dzięki SignHub podpisywanie dokumentów kwalifikowanym podpisem elektronicznym zajmuje dosłownie kilka minut. Opracowując nasze rozwiązania, które ułatwiają klientom prowadzenie biznesu, chcemy jednocześnie tworzyć je w sposób odpowiedzialny, z poszanowaniem dla środowiska. Tym bardziej cieszę się, że od teraz klienci korporacyjni będą mogli korzystać z SignHub, który powstał w zgodzie z ideą paperless – mówi Adriana Kluczek, liderka zespołu optymalizacji i digitalizacji procesów dla klientów korporacyjnych w Santander Bank Polska.

Źródło: Santander Bank Polska.

Od roku 2024 rozszerzy się oferta poręczeń i gwarancji spłaty kredytów, limitów faktoringowych i leasingowych

Monika Sokołowska Menadżer Banku Pocztowego 2
W nowym roku firmy otrzymają szansę na wygodne zabezpieczenia transakcji finansowych. Od stycznia rozszerzy się oferta poręczeń i gwarancji spłaty kredytów, limitów faktoringowych i leasingowych dla klientów biznesowych. Wsparcie przy udziale BGK obejmie gwarancje de minimis, gwarancje Biznesmax Plus, gwarancje Ekomax, gwarancje InvestEU oraz gwarancje dla sektora rolnego. Monika Sokołowska, ekspertka z Banku Pocztowego zauważa, iż jest to krok w dobrą stronę, który z pewnością odciążający finanse firm oraz zwiększające możliwości inwestycyjne. Wskazuje również z jakich funduszy mogą skorzystać polskie firmy oraz pośrednicy ramowi w 2024 roku.

W obecnej perspektywie, w której Polska jest już po raz czwarty beneficjentem Funduszy Europejskich (w tym na lata 2021-2027), firmy mogą sięgać po środki z różnych funduszy unijnych: Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego+, Funduszu Spójności, Europejskiego Funduszu Morskiego, Rybackiego i Akwakultury, Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. Ze środków unijnych mogą korzystać wszystkie podmioty gospodarcze, niezależnie od sektora czy wielkości, w tym również start-upy i fintechy.

Aktualnie fundusze/programy dużą uwagę poświęcają wzmocnieniu innowacyjności, w tym automatyzacji, zwiększeniu potencjału i kompetencji w zakresie badań i rozwoju, innowacji i cyfryzacji oraz zielonej transformacji (OZE, efektywność energetyczna). Pomoc ukierunkowana jest w stronę wielu sektorów, w tym rynku mieszkaniowego. Podmioty tego rynku mogą skorzystać z wielu korzystnych rozwiązań, w tym kredytów z premią termomodernizacyjną czy remontową. Dodatkowo, nowością roku 2023 jest oferta grantów OZE dla właścicieli lub zarządców budynków wielorodzinnych na przedsięwzięcia zakupu, montażu lub modernizacji instalacji OZE. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Bank Pocztowy planuje z początkiem 2024 roku wprowadzenie do oferty kredytu na finansowanie inwestycji w odnawialne źródła energii przy jednoczesnym wykorzystaniu Grantu OZE.

Firmy nie muszą się ograniczać i mogą skorzystać jednocześnie z wielu programów wsparcia. O wartości pomocy publicznej udzielonej podmiotowi decyduje wielkość firmy. Pomoc ta jest niezwykle ważna w kontekście funduszy europejskich, które podlegają jej zasadom.
Nad przejrzystością i wykorzystaniem środków dla danej firmy czuwa system SUDOP (zarządzany przez UOKiK), w którym po numerze NIP można sprawdzić poziom wykorzystania przez daną firmę wysokości pomocy publicznej.

Fundusze unijne a perspektywa banków

Z perspektywy banków na duże uznanie zasługuje wsparcie Banku Gospodarstwa Krajowego, polegające na udostępnieniu narzędzi do zabezpieczenia finansowania w postaci poręczeń i gwarancji spłaty kredytów, limitów faktoringowych i leasingowych. Oferta produktów gwarancyjno-poręczeniowych daje firmom szansę na wygodne i pewne zabezpieczenia transakcji finansowych bez obciążania finansów firmy. Aktualnie firmy mogą wybierać z koszyka możliwości oferty gwarancyjnej, która od roku 2024 będzie jeszcze szersza i obejmować będzie m.in.: gwarancje de minimis, gwarancje Biznesmax Plus, gwarancje Ekomax, gwarancje InvestEU oraz gwarancje dla sektora rolnego. Wartością dodaną dla firm jest również to, że do końca roku od żadnej z gwarancji nie jest pobierana prowizja, są więc one całkowicie bezpłatne dla kredytobiorcy.

Podkreślić należy, że w tym roku obchodzimy Jubileusz 10-lecia gwarancji de minimis, co świadczy o tym, iż gwarancja na dobre zakorzeniła się w rynku finansowanym i w systemie zabezpieczeń, z których chętnie korzystają przedsiębiorcy. Popularność tego produktu potwierdzają wyniki, które wskazują, że do 30 listopada 2023 roku z gwarancji skorzystało w sumie ponad 267 tys. przedsiębiorców. Wartość zabezpieczonej akcji kredytowej wyniosła 303 mld zł, w tym wartość udzielonych gwarancji stanowi ponad 200 mld zł. Co ważne, z perspektywy przedsiębiorców, niezależnie od sytuacji gospodarczej czy geopolitycznej gwarancje oferowane są nieprzerwanie przez ponad dekadę oraz coraz szerzej wykorzystane zarówno przez duże, jak i mniejsze podmioty.

Autorka: Monika Sokołowska, ekspertka ds. produktów kredytowych dla segmentu MSP oraz mieszkalnictwa – w branży bankowej od ponad 15 lat, z Bankiem Pocztowym związana od 2012 roku. Na swoim koncie posiada wiele wdrożonych z sukcesem projektów branży bankowej.

Źródło: Bank Pocztowy S.A.

Santander Bank Polska po raz kolejny zdobył nagrodę „Best of the Best”

biznesman
Raport roczny Santander Bank Polska po raz kolejny zdobył nagrodę „Best of the Best”. Santander Bank Polska otrzymał także nagrodę specjalną za najlepszy raport zrównoważonego rozwoju.

Konkurs „The Best Annual Report” organizowany jest co roku przez Instytut Rachunkowości i Podatków. Promuje raporty roczne o największej wartości użytkowej dla akcjonariuszy i inwestorów oraz dobre praktyki w sprawozdawczości finansowej spółek publicznych.

Najwyższe standardy sprawozdawczości są podstawą przyjętego przez nas modelu pracy, który doceniają inwestorzy oraz inni odbiorcy Raportu Rocznego Banku i Grupy Kapitałowej Santander Bank Polska. Od kilku lat nasz bank znajduje się w gronie laureatów konkursu „The Best Annual Report”, a po raz drugi zostaliśmy nagrodzeni prestiżową nagrodą „Best of the best”. Jesteśmy dumni z faktu, że co roku znajdujemy się wśród najlepszych. Nasza sprawozdawczość finansowa, tak samo jak wiele innych obszarów działalności naszego banku, jest oceniana jako wzór do naśladowania dla innych uczestników rynku – komentuje Wojtek Skalski, dyrektor Obszaru Rachunkowości Finansowej.

W tej edycji Santander Bank Polska otrzymał wyróżnienia w dwóch kategoriach – nagrodę „Best of the Best” za raport roczny 2022 w kategorii banków i instytucji finansowych oraz nagrodę specjalną za najlepszy raport ESG.

Strategia odpowiedzianej bankowości jest integralnym elementem naszej strategii biznesowej. Już od 10 lat podsumowujemy swoje działania w formie raportów zrównoważonego rozwoju. Wierzymy, że przejrzysta informacja w tym zakresie jest kluczowa dla wiarygodności instytucji finansowych. Cieszymy się, że nasz sposób raportowania został doceniony również przez GPW. Jako jeden z największych banków w Polsce widzimy, że coraz więcej firm uwzględnia czynniki ESG w swojej działalności. Dlatego zachęcamy do dalszego rozwijania strategii zrównoważonego rozwoju i dzielenia się swoimi praktykami w raportach dodaje Beata Kubida, manager Zespołu Zrównoważonego Rozwoju i ESG.

Źródło: Santander Bank Polska.

Bank Pocztowy: 81% badanych czuje się bezpiecznie lub bardzo bezpiecznie korzystając z bankowości elektronicznej

Radosław Kazimierski1_BP_www
Aż 81% badanych czuje się bezpiecznie lub bardzo bezpiecznie korzystając z bankowości elektronicznej – wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez SW Research na zlecenie Banku Pocztowego. Zdaniem ankietowanych, rozmowy telefoniczne i pisanie SMS-ów z osobami nieznajomymi są postrzegane jako zdecydowanie najmniej bezpieczne. Respondenci badania wskazali, że jeśli padliby ofiarą przestępstwa finansowego – w pierwszej kolejności skontaktowaliby się ze swoim bankiem (39% osób) lub Policją (32% badanych). Ankietowani uważają także, że to oni sami mają największe możliwości do prowadzenia skutecznych działań ochronnych przed oszustwami finansowymi.

Badanie zostało przeprowadzone przez SW Research Agencję Badań Rynku i Opinii, na zlecenie Banku Pocztowego, w ramach programu „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”, którego celem jest edukacja osób dojrzałych w zakresie cyberbezpieczeństwa oraz świadomego poruszania się w świecie finansów. W ramach badania przeprowadzono 1011 ankiet z reprezentatywnymi grupami osób w wieku 60+ lat (507 ankiet) oraz ich dzieci w wieku 40+ lat (507 ankiet). Zrealizowane badania ukazują stan wiedzy społeczeństwa o metodach wykorzystywanych przez cyberoszustów, przedstawiają doświadczenia ankietowanych z tym związane, a także sprawdzają jakie kroki podejmują osoby powyżej 60 roku życia oraz ich dzieci w celu uniknięcia stania się jedną z ofiar cyberprzestępców.

Jak wynika z przeprowadzonych badań, respondenci najbezpieczniej czują się podczas korzystania z bankowości internetowej (aż 81% badanych czuje się bezpiecznie lub bardzo bezpiecznie) oraz przeglądania stron internetowych i wysyłania/odbierania maili (po 77%).
Co ciekawe, jeśli chodzi o różnice między grupami wiekowymi u osób w wieku 40+ na pierwsze miejsce jeśli chodzi o bezpieczeństwo wysuwa się robienie zakupów online (aż 80% z nich czuje się wtedy bezpiecznie lub bardzo bezpiecznie), popularność pozostałych odpowiedzi jest właściwie taka sama pomiędzy grupami i średnią.

Jako zdecydowanie najmniej bezpieczne postrzegane są natomiast rozmowy telefoniczne i pisanie SMS-ów z osobami nieznajomymi (odpowiednio 38% i 33% respondentów czuje się w tej sytuacji bezpiecznie lub bardzo bezpiecznie, a aż 24% i 28% czuje się w tych sytuacjach niebezpiecznie lub bardzo niebezpiecznie).

Największa grupa respondentów deklaruje, że po padnięciu ofiarą przestępstwa finansowego w pierwszej kolejności skontaktowałaby się ze swoim bankiem (39% wszystkich, 42% osób w wieku 60+, 36% osób w wieku 40+), podczas gdy drugą najbardziej popularną opcją jest stawianie na pierwszym miejscu kontaktu z policją (32% wszystkich respondentów, 31% osób w wieku 60+, 32% osób w wieku 40+). Najniżej rangowana była odpowiedź o szukaniu pomocy w internecie.

– Pracownicy Banków często są pierwszymi osobami, do których dzwoni oszukany przez cyberprzestępców klient. Przeszkoleni doradcy pomagają klientom np. gdy osoba w trakcie kontaktu z przestępcą zainstalowała zdalny pulpit na swoim urządzeniu. Wówczas następuje niezwłoczne zablokowanie dostępu do bankowości internetowej oraz karty płatniczej (jeżeli klient przekazał oszustom dane karty oraz dokumentu tożsamości). Następnie, pracownik banku podejmuje próbę zablokowania zleceń przelewów oraz podejmuje kontakt z bankiem – odbiorcą przelewu w celu zablokowania środków. Kolejno, prosi klienta o odinstalowanie oprogramowania do obsługi pulpitu zdalnego, zmianę danych logowania oraz przeskanowanie urządzenia programem antywirusowym. Ponadto sugeruje zgłoszenie sprawy na Policję lub
w uzasadnionych przypadkach sam dokonuje takiego zgłoszenia – informuje Radosław Kazimierski, Dyrektor Departamentu Marketingu i PR Banku Pocztowego i dodaje: – Dobrym prognostykiem dla banków jest fakt, iż respondenci badania doceniają dbałość
o bezpieczeństwo bankowych witryn. 81% ankietowanych wskazało bowiem, że najbezpieczniej czują się podczas korzystania z bankowości internetowej.

Respondenci byli niezwykle zgodni w kwestii wskazania, kto ma największe możliwości do prowadzenia skutecznych działań ochronnych przed oszustwami finansowymi: w obu grupach najczęściej – bo w aż 30% przypadków (31% wśród osób w wieku 60+ i 29% wśród osób w wieku 40+) – na pierwszym miejscu stawiana była odpowiedź „Ja sam/a”. Drugą najczęściej wybieraną na pierwszej pozycji odpowiedzią były organy ścigania np. policja (w 23% wszystkich przypadków, w tym przez 24% osób w wieku 60+ i 22% osób w wieku 40+). Najmniejszą popularnością cieszyły się odpowiedzi „rodzina/bliscy”, którą na pierwszym miejscu postawiło zaledwie 3% respondentów (w tym 1% osób w wieku 60+ i 5% osób w wieku 40+), oraz „linie telefoniczne wsparcia”, które na pierwszym miejscu ustawił zaledwie 1% respondentów. Wyniki badań z jednej strony wskazują, że Polacy są świadomi jak wiele w zakresie bezpieczeństwa finansowego zależy od nich samych – ich świadomości zagrożeń oraz czujności, by nie paść ofiarą przestępców. Jednocześnie badania potwierdziły, że nadal nie są powszechnie praktykowane rozmowy międzypokoleniowe o bezpieczeństwie, które mogą odgrywać bardzo ważną rolę prewencyjną. Z drugiej strony, mimo świadomości społeczeństwa w tym zakresie, z danych Policji przedstawianych podczas webinarów w programie Banku Pocztowego „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta” – wynika, iż liczba przestępstw i oszustw opartych o manipulacje wciąż wzrasta. Dlatego olbrzymią rolę w działaniach ochronnych przed oszustwami finansowymi odgrywa edukacja, w tym wymiana informacji między bliskimi, mająca na celu wzajemną ochronę przed zagrożeniami – na co właśnie stawia nowy program edukacyjno-społeczny Banku Pocztowego.

Najbliższy, zaplanowany w programie „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta” webinar odbędzie się już w środę 4 października br. o g. 11:00. Podczas spotkania Marcin Karczewski – ekspert z Wydziału Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Warszawie poprowadzi prezentację „Bezpieczny konsument”, podczas której opowie m. in. jak chronić swoje dane, na co należy zwrócić uwagę przy zawieraniu umów oraz jak nie paść ofiarą oszustów w trakcie popularnych, bezpłatnych pokazów sprzętów AGD czy sprzętu medycznego.

Źródło: Bank Pocztowy S.A.

Santander Bank Polska rozpoczyna pilotaż obsługi bankomatów i wpłatomatów przez zewnętrznych operatorów

analiza
Santander Bank Polska podnosi jakość usług i rozpoczyna pilotaż obsługi bankomatów i wpłatomatów przez zewnętrznych operatorów – Euronet i ITCARD.

Dbałość o satysfakcję klientów i najlepsze doświadczenia z codziennego bankowania są dla nas kluczowe. Najwyższą jakość chcemy dostarczać w zakresie wszystkich naszych usług i w każdym miejscu, w którym klient się z nami kontaktuje. Podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu strategicznej współpracy z naszymi partnerami, dzięki której będziemy mogli zapewnić naszym klientom niezawodne, zaawansowane technologicznie, wygodniejsze bankomaty i wpłatomaty, obsługiwane przez doświadczonych profesjonalistów jeszcze szybciej i sprawniej. W efekcie nasi klienci zyskają szerszy dostęp do wpłat w urządzeniach samoobsługowych. To dla nas kolejny ważny krok w doskonaleniu obsługi klientów – mówi Magdalena Proga-Stępień, Członek Zarządu w Santander Bank Polska.

Obecnie bank rozpoczyna pilotaż rozwiązania – we wrześniu do Euronetu trafiły 2 maszyny. Migracja sieci blisko 1400 bankomatów i wpłatomatów rozpocznie się po zakończeniu pilotażu i potrwa do września przyszłego roku. Docelowo do Euronetu trafi około 1100 bankomatów, tj. 80% dotychczasowej sieci banku, do ITCARD 20%. Maszyny będą oznakowane podwójnie – obok logo Santander pojawi się odpowiednio logo sieci Euronet lub ITCARD – Planet Cash.

Dla klientów Santander Bank Polska bankomaty (oznaczone podwójnie tj. logotypem banku oraz Euronet lub Planet Cash) nadal będą bezpłatne, traktowane jak sieć własna. Klienci banku będą mogli korzystać z dodatkowych usług w bankomatach Euronet. Nie zmienią się zasady korzystania z pozostałych bankomatów Euronet i Planet Cash (ITCARD) – opłaty będą pobierane zgodnie z taryfą prowizji i opłat.

Z przyjemnością rozpoczynamy współpracę z Santander Bank Polska. Jesteśmy zobowiązani zapewnić najwyższe standardy obsługi zarówno bankowi, jak i jego klientom. Dzięki wysokiej specjalizacji oraz skali sieci jesteśmy w stanie obniżyć koszty obsługi dla banku przy jednoczesnej gwarancji jakości – powiedział Marek Szafirski, Dyrektor Zarządzający dla Instytucji Finansowych w Euronet EFT.

Cieszymy się z możliwości rozpoczęcia współpracy z Santander Bank Polska. Jest to kolejny bank, który wybrał ITCARD na dostawcę usług bankomatowych. Potwierdza to, że realizowana przez nas strategia wsparcia banków w procesie automatyzacji i digitalizacji obsługi gotówki jest słuszna, a dostarczane przez nas usługi są na najwyższym poziomie – powiedział Jarosław Chrzanowski, Prezes Zarządu ITCARD.

Umowy zakładają także sukcesywną modernizację sieci. Bankomaty znajdujące się przy oddziałach banku będą zastępowane recyklerami, tj. urządzeniami, które umożliwiają wpłaty i wypłaty.

Źródło: Santander Bank Polska.

Nowi klienci w Banku Pocztowym dzięki nowoczesnym rozwiązaniom IT

Bank Pocztowy z zewnatrz
Nowi klienci pojawiają się w Banku Pocztowym dzięki nowoczesnym rozwiązaniom IT.

Bank Pocztowy zanotował prawie 10-krotny wzrost konwersji od pierwszego kontaktu z Klientem do sprzedaży produktów i usług w pierwszym pełnym miesiącu po wdrożeniu CRM w chmurze obliczeniowej. Nowoczesne technologie pomagają w Banku Pocztowym zwiększyć liczbę nowych klientów oraz sprzedaż nowych produktów. W nowym systemie liczba rejestrowanych zgłoszeń od klientów wzrosła o 36,8%, w porównaniu do średniego miesięcznego wyniku w 2022 roku, a wiadomości od nowych klientów stanowiły 97,8 % zgłoszeń. Zarząd Banku jest przekonany, że w średnioterminowej perspektywie wdrożenie systemu Dynamics CRM przełoży się dynamiczny wzrost liczby klientów oraz sprzedaży produktów. Partnerem wspierającym wdrożenie systemu CRM firmy Microsoft jest PwC Polska.

Bank Pocztowy w ubiegłym roku wdrożył system CRM. Jest on oparty o rozwiązanie Microsoft w chmurze obliczeniowej i pozwala skutecznie zarządzać zgłoszeniami od aktualnych oraz potencjalnych klientów Banku. Wprowadzenie nowoczesnej technologii umożliwiło klientom łatwiejsze złożenie wniosku o kredyt lub założenie konta (poprzez formularze na stronie internetowej Banku oraz porównywarki współpracujące z Bankiem). Liczba pozyskiwanych tą drogą kontaktów do klientów na koniec 2022 roku przekroczyła 18 tys. obsłużonych zgłoszeń. W większości (97,8%) były to zgłoszenia od klientów nowych, którzy dotąd nie korzystali z oferty Banku Pocztowego.

Bank Pocztowy podjął decyzję o objęciu CRM-em 100% sieci sprzedaży tak, aby każdy konsultant i doradca mógł w pełni korzystać z nowoczesnych narzędzi. Już w pierwszym miesiącu po wdrożeniu nowatorskich możliwości liczba rejestrowanych zgłoszeń wzrosła o 36,8%, w porównaniu do średniego miesięcznego wyniku w 2022 roku. Wprowadzona chmura obliczeniowa CRM daje podstawę do budowania przewagi konkurencyjnej na bardzo wymagającym rynku usług bankowych. Dzięki wdrożonemu systemowi możemy w maksymalnie krótkim czasie przygotowywać najlepsze rozwiązania dla klientów oraz zaproponować ofertę dopasowaną do ich indywidualnych potrzeb. Jesteśmy przekonani, że w średnioterminowej perspektywie wprowadzenie systemu CRM jeszcze bardziej przełoży się na dynamiczny wzrost liczby klientów oraz sprzedaży produktów. Zachęceni sukcesem kolejnego etapu odważnie patrzymy w przyszłość i planujemy dalszy rozwój, który ma nas doprowadzić do pełnej migracji klientów i procesów do nowego CRM z wykorzystaniem funkcjonalności „klient 360” i automatyzacji dużej części działań – mówi Michał Leski, Wiceprezes Zarządu Banku Pocztowego.

Źródło: Bank Pocztowy.

Bank Pocztowy uzyskał zysk netto za I półrocze 2023 r. w wysokości 106,5 mln zł

Slupinski Jakub_Prezes BP_aktualne
Bank Pocztowy uzyskał zysk netto za I półrocze 2023 r. w wysokości 106,5 mln zł.

Bank Pocztowy w pierwszym półroczu 2023 r. wypracował wynik finansowy netto na poziomie 106,5 mln złotych, w porównaniu do 49,3 mln złotych wygenerowanych w analogicznym okresie roku 2022. Jest to najwyższy wynik w historii Banku Pocztowego odnotowany po półroczu, jak również w ujęciu całorocznym. Bank uzyskał wskaźnik zwrotu z kapitału (ROE netto) na poziomie 51,5%. Takie wyniki Banku są efektem przede wszystkim dwóch czynników – wzrostu wyniku odsetkowego, który nastąpił na skutek wzrostu stóp procentowych oraz zakończonego z sukcesem Planu Naprawy, który pozwolił na obniżenie kosztów, a także umożliwił wprowadzenie usprawnień technologicznych oraz uatrakcyjnienie oferty w zakresie wybranych produktów i usług bankowych. W najbliższym czasie Zarząd Banku planuje skoncentrować się na wdrażaniu nowej strategii na lata 2023-2026, która pozwoli na dynamiczny rozwój Banku. Po uzyskaniu zgody KNF na zaliczenie wyniku finansowego II kwartału 2023 r. do kapitału podstawowego Tier 1, wszystkie miary kapitałowe będą znajdować się na bezpiecznych poziomach wynikających z Planu Naprawy.

Wynik finansowy netto Banku Pocztowego wyniósł w I półroczu 2023 r. 106,5 mln zł i był wyższy o 57,2 mln zł w porównaniu do 2022 r. Jest to najwyższy wynik w historii Banku Pocztowego odnotowany po półroczu, jak również w ujęciu całorocznym. Miało to przełożenie na wysoką wartość wskaźnika zwrotu z kapitału – ROE netto – który osiągnął rekordowe  51,5%. Należy podkreślić, iż w omawianym okresie Bank odnotował wzrost wyniku odsetkowego, który nastąpił na skutek wzrostu stóp procentowych. Tak dobre wyniki finansowe Banku to także efekt zakończonego z sukcesem w ubiegłym roku Planu Naprawy, który pozwolił na obniżenie kosztów, a także umożliwił wprowadzenie usprawnień technologicznych oraz uatrakcyjnienie oferty w zakresie wybranych produktów i usług bankowych. Nie bez znaczenia był także fakt, że Bank nie posiada w swoim portfelu walutowych kredytów hipotecznych, dzięki czemu nie musi mierzyć się z istotnym problemem sektora bankowego – ponoszenia ryzyka prawnego związanego z kredytami frankowymi.

– Istotny wpływ na rekordowe w historii Banku Pocztowego wyniki miał oczywiście wysoki poziom referencyjnych stóp procentowych – co jest wspólne dla całego sektora finansowego. W naszym przypadku nie możemy natomiast zapominać także o ogromnej pracy, jaką organizacja wykonała przy okazji wdrażania Planu Naprawy, który na stałe wprowadził mechanizmy poprawiające naszą efektywność oraz rentowność. Warto też zauważyć konsekwentne uatrakcyjnianie naszej oferty produktowej i nowe funkcjonalności bankowości internetowej i mobilnej. Obecnie koncentrujemy się na realizacji nowej strategii, która pozwoli Bankowi Pocztowemu na dalszy rozwój, oparty o atuty jakie przynosi bliska współpraca z Pocztą Polską – mówi Jakub Słupiński, Prezes Zarządu Banku Pocztowego.

mat.pras.

Banki tylko w pół roku zawarły 70 tys. ugód z frankowiczami

frank-ugoda
Jak informuje Związek Banków Polskich, do końca II kwartału br. banki zawarły ok. 70 tys. ugód z frankowiczami. Co trzecia z nich nastąpiła w okresie trzech pierwszych miesięcy br. Eksperci prognozują, że w nadchodzących miesiącach dojdzie do tysięcy kolejnych takich porozumień. Ale nie brakuje też opinii, że bankom jest coraz ciężej przekonać frankowiczów do polubownego rozwiązania, bo proponowane ugody wciąż nie spełniają ich oczekiwań. Ponadto w przestrzeni publicznej mówi się o tym, że kredytobiorcy po czerwcowym wyroku TSUE coraz chętniej sondują u prawników, czy istnieje możliwość rozwiązania już zawartej ugody. ZBP zastrzega, że podważanie takich porozumień nie ma i nie może mieć masowego charakteru. Z kolei prawnicy dodają, że teoretycznie jest to możliwe, ale z reguły to skomplikowany i kosztowny proces, który nie w każdym przypadku doprowadzi do oczekiwanego rezultatu.

Banki zawierają coraz więcej ugód

Według danych pozyskanych ze Związku Banków Polskich (ZBP), do końca drugiego kwartału br. zostało zawartych (według wstępnych szacunków) ok. 70 tys. ugód banków z frankowiczami. Blisko 20 tys. z nich podpisano w okresie trzech pierwszych miesięcy tego roku. Jak podkreśla dr Tadeusz Białek, prezes ZBP, ugody zaproponowane przez przewodniczącego KNF są oferowane od ok. dwóch lat. A ten okres był trudny dla banków. Wzrost stóp procentowych w sposób oczywisty wyhamował dynamikę zawierania ugód, zwłaszcza w drugim półroczu 2022 roku.

– Istotnie banki znacząco polepszyły ofertę ugód i podpisują ich coraz więcej. Jednakże nadal zdecydowana większość z nich nie jest tak dobra, jak rozstrzygnięcia na drodze sądowej. Banki zachęcają klientów znaczącym obniżaniem salda i rozłożeniem pozostałej części długu zamienionego już na kredyt złotowy na raty ze stałym oprocentowaniem. Jednocześnie straszą przy tym, że korzystny wyrok nie jest pewny, a postępowanie sądowe może trwać latami – komentuje Adrian Goska, radca prawny z Kancelarii SubiGo.

Z kolei jak podkreśla adwokat Milena Mocarska z Kancelarii MBM Legal, kredytobiorcy niezwykle rzadko przegrywają sprawy w I instancji. A jeśli już dojdzie do takiej sytuacji, to przysługuje jeszcze apelacja i skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. Wobec tego ewentualny niekorzystny wyrok w I instancji nie zamyka sprawy. Ekspertka też dodaje, że żadne roszczenia banku, w szczególności związane z wynagrodzeniem za korzystanie z kapitału, nie są uzasadnione. Przesądził o tym TSUE w czerwcowym orzeczeniu.

– Z naszych obserwacji wynika, że większość frankowiczów, którzy zamierzali pójść do sądu, już to zrobiła. Według ostrożnych szacunków, co najmniej 1/3 klientów z aktywnymi umowami w ogóle nie planuje takiego rozstrzygnięcia. Decydują o tym różne czynniki, przede wszystkim koszty czy niechęć do sądzenia się przez lata. Potencjalnie więc jest to grupa najbardziej zainteresowana ugodami. Aczkolwiek widzimy zwiększanie się dynamiki zawierania ugód sądowych, co wcześniej było rzadkością – dodaje dr Białek.

ZBP widzi szansę na utrzymanie dynamiki

Do końca roku istnieje szansa na zawarcie kilku tysięcy ugód banków z frankowiczami, co prognozuje Adrian Goska. Według radcy prawnego z Kancelarii SubiGo, może to być efekt obaw niektórych kredytobiorców o czas trwania postępowania sądowego, który jest dość długi. Inni wolą mieć sprawę zamkniętą już teraz. Ekspert zaznacza, że podpisanie ugody z bankiem zamyka drogę do jakichkolwiek roszczeń odszkodowawczych, w tym o korzystanie z kapitału frankowicza o czym orzekł TSUE w czerwcu br.

– Patrząc na statystyki dotyczące ugód, liczę na utrzymanie dynamiki ich zawierania. I to przy ostrożnych szacunkach, bo docelowo jest to potencjalnie większy wolumen. Istota ugody pozostaje bez zmian, tzn. kredyt jest potraktowany jakby od początku był udzielony jako złotowy. Takie rozwiązanie jest o tyle wartością, że całkowicie eliminuje z umowy ryzyko kursowe – od początku jej obowiązywania, a nie od momentu zawarcia ugody – podkreśla prezes ZBP.

Według Mileny Mocarskiej, ugoda na korzystnych warunkach może być naprawdę dobrym rozwiązaniem pod warunkiem, że uwzględnia interesy i ustępstwa każdej ze stron. Zdaniem ekspertki, kredytobiorca nie powinien jednak poddawać się presji banku, godzić się na każde warunki, by tylko zakończyć spór. Coraz częściej w sprawach, w których jest już pozew w sądzie, a nawet nieprawomocny wyrok, banki próbują namówić klientów do ugody. Robią to z pominięciem pełnomocnika i sądu, co oczywiście nie powinno mieć miejsca.

– Mimo pewnego optymizmu, bankom coraz trudniej jest przekonać frankowiczów do podpisywania ugód, przede wszystkim ze względu na wysokie stopy procentowe. Kolejnym powodem jest rosnąca świadomość kredytobiorców. Oni zdają sobie sprawę z tego, że proponowane im warunki nie są dla nich opłacalne. Każdy, kto rozważa podpisanie ugody, powinien dokładnie przeanalizować propozycję banku i zastanowić się, czy sprawa sądowa, choć czasochłonna, nie jest dla niego korzystniejsza. Trzeba wziąć pod uwagę potencjalny zwrot nadpłaconych rat, opłat dodatkowych, a w późniejszym czasie również możliwe dochodzenie odszkodowania od banku – stwierdza radca prawny Adrian Goska.

Frankowicze chcą podważać zawarte ugody?

Oprócz dylematu w kwestii zawierania samych ugód na rynku pojawił się dodatkowy problem. Dr Białek zwraca uwagę na agresywny marketing niektórych kancelarii prawnych. One próbują tworzyć fałszywą narrację. Przekonują o rzekomo masowym zainteresowaniu podważaniem zawartych ugód. Natomiast z danych, które związek zbiera z banków, wynika, że takie przypadki mają charakter jednostkowy. Prezes ZBP podkreśla, że negowanie ugody zawartej przed sądem polubownym przy KNF wymaga oddzielnego postępowania. Kodeks postępowania cywilnego nie przewiduje podważenia takiego porozumienia z przyczyn merytorycznych, czyli w sytuacji, w której jedna ze stron nie zgadza się na przyjęte rozwiązanie kompromisowe, bo się rozmyśliła. Kwestionowanie możliwe jest tylko ze względów formalnych.

– Frankowicze po czerwcowym wyroku TSUE faktycznie coraz częściej przychodzą do kancelarii prawnych i dopytują o możliwość ewent. podważenia już zawartej ugody. Mówiąc wprost, dopiero badają grunt, czy mogliby coś jeszcze zyskać i czy w ogóle ten manewr jest możliwy. Jednak w sporej części uchylenie się od skutków prawnych złożonego oświadczenia w zakresie zawartej ugody jest dość trudne, tym bardziej że zawiera ona szereg informacji o skutkach oraz o pełnej świadomości jej podpisania. Z punktu widzenia kredytobiorcy, ugody zawierane ponad rok temu są o wiele gorsze niż te, które bank proponuje dziś. Klienci dostrzegli to i zaczynają studiować takie porozumienia. Jest oczywiście zbyt późno, aby cokolwiek negocjować. Jednak nie jest też tak, że tego typu ugód w ogóle nie da się podważyć, szczególnie tych zawieranych rok czy dwa lata temu – przekonuje radca prawny z Kancelarii SubiGo.

W ocenie Mileny Mocarskiej, uchylenie się od skutków ugody jest bardzo trudne. Wymagałoby to stwierdzenia, że ugoda była nieważna, np. z uwagi na klauzule niedozwolone. O ile takich klauzul można się doszukać w ugodach zawieranych kilka lat temu, o tyle prawdopodobieństwo takiej sytuacji w porozumieniach zawieranych w ostatnim czasie jest raczej znikoma. Inną możliwością jest powołanie się na błąd w zakresie faktów istotnych z punktu widzenia zawarcia takiego porozumienia. Zdaniem ekspertki, każdy przypadek trzeba przeanalizować i ocenić indywidualnie.

– Chcąc podważyć ugodę, trzeba byłoby udowodnić ważne uchybienia w procesie jej zawarcia albo wykazać niedoinformowanie o konsekwencjach jej podpisania. Uczestniczyłem w pracach nad wzorcem ugód. Wówczas jedną z najbardziej fundamentalnych kwestii było właściwe ułożenie obowiązków informacyjnych związanych z treścią porozumień. To stanowiło chyba najbardziej czasochłonną część tych ustaleń. Podważanie zawartych ugód nie ma i nie może mieć masowego charakteru – podsumowuje prezes Związku Banków Polskich.

Źródło: MondayNews Polska Sp. z o.o.

„Bezpieczny Kredyt 2%” – eksperci ZFPF radzą, jak się na niego przygotować

helloquence-61189-unsplash

Czy w najbliższych miesiącach więcej osób spełni swoje marzenie o posiadaniu nowego M. na własność? Ma w tym pomóc rządowy program „Pierwsze Mieszkanie”. Składa się z dwóch kluczowych elementów: „Konta Mieszkaniowego” i „Bezpiecznego Kredytu 2%”, z którego będzie można skorzystać już od początku lipca. Jakie są jego główne założenia? Kto może skorzystać z dopłat i zaciągnąć kredyt mieszkaniowy na preferencyjnych warunkach? Na czym one polegają w praktyce? Odpowiadają eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Bezpieczny Kredyt 2% – o co w tym chodzi?

Rozwiązanie „Bezpieczny Kredyt 2%”, które należy do programu „Pierwsze Mieszkanie”, pozwala na otrzymanie kredytu hipotecznego na preferencyjnych warunkach. Środki będzie można wykorzystać na zakup pierwszego mieszkania czy domu (zarówno z rynku pierwotnego, jak i wtórnego), także jego budowę – w tym zakup działki budowlanej oraz wykończenie.

– Wspomniane preferencyjne warunki polegają na tym, że przez pierwsze 10 lat spłaty kredytu stopa procentowa będzie obniżona do 2%. Do tego będzie trzeba doliczyć również marżę banku oraz prowizję, jeżeli w danym przypadku będzie obowiązywać i trzeba być świadomym tych „dodatkowych” kosztów, bo sama nazwa projektu może być myląca. Resztę kwoty będzie dopłacać Państwo przez wspomniane 10 lat. Dopłaty będą finansowane ze środków Rządowego Funduszu Mieszkaniowego, utworzonego
w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego. Jak można przeczytać w oficjalnych źródłach, dopłata będzie stanowiła różnicę między średnim oprocentowaniem nowo udzielanych kredytów mieszkaniowych o okresowo stałej stopie procentowej (stopa stała w okresie 5 lat), skorygowanym o współczynnik odzwierciedlający składnik marży banku (w projekcie założono 0,9 średniego oprocentowania), a oprocentowaniem kredytu wynoszącym 2% (oprocentowanie podstawowe)1. Po 10 latach, gdy dopłaty się skończą, bezpieczny Kredyt 2% będzie oprocentowany stopą zmienną, chyba, że kredytobiorca wynegocjuje z bankiem inne warunki – komentuje Agnieszka Łuczak, ekspert ZFPF, Lendi.

W okresie objętym dopłatami kredyt będzie spłacany w ratach malejących. Po okresie 10 lat spłata kredytu będzie odbywać się w ratach równych, chyba że kredytobiorca złoży wniosek o zachowanie dotychczasowego sposobu spłaty.

Jak spłata kredytu zaciąganego w ramach „Bezpieczny Kredyt 2%” będzie wyglądać w praktyce?

– Przeprowadziliśmy symulację dla kredytu mieszkaniowego zaciąganego na 25 lat o wartości 300 tys. zł, zakładając, że kredytobiorca ma wkład własny o wysokości od 150 do 200 tys. zł. Gdybyśmy dziś chcieli wziąć taki kredyt z ratą malejącą, to na warunkach rynkowych rata miesięczna wyniosłaby około 3100 zł. Z dopłatą w ramach programu rządowego jest to trochę powyżej 1700 zł, więc ta dopłata jest znaczna – zostaje 1400 zł w kieszeni. Po 10 latach ta rata wzrosłaby około 40-50 zł, gdybyśmy nie nadpłacali kredytu, tylko spłacali go zgodnie z harmonogramem. Nadpłaty są oczywiście dopuszczalne – zaznacza Hubert Reszka, ekspert ZFPF, Credipass.

Według rządzących, już 7 z największych banków w Polsce zadeklarowało swoje uczestnictwo w programie „Bezpieczny Kredyt 2%”. Banki, które chcą do niego przystąpić, muszą mieć podpisaną umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.

Warto również wiedzieć, że maksymalna wysokość kredytu, o jaki można się ubiegać w ramach programu „Bezpieczny Kredyt 2%” wynosi 500 tys. zł w przypadku tzw. singli i 600 tys. zł w przypadku małżeństw lub rodziców z co najmniej jednym, wspólnym dzieckiem.

Dobrą informacją dla osób zainteresowanych rządowym wsparciem jest to, że nie ma ograniczeń, jeśli chodzi o powierzchnię lokalu i cenę za mkw. mieszkania (domu), które chcemy nabyć. Trzeba się jednak ich spodziewać w przypadku wysokości środków, które można uzyskać na dokończenie rozpoczętej już budowy.

Dla kogo z kredyt z dopłatą?

Ważnym kryterium jest wiek. Z „Bezpiecznego Kredytu 2%” będą mogły skorzystać osoby, które w momencie składania wniosku kredytowego nie przekraczają 45. roku życia. Jeżeli chodzi o małżeństwo lub parę wychowującą przynajmniej jedno dziecko, ten warunek musi spełnić jeden z współkredytobiorców.

Preferencyjny kredyt 2% jest kierowany do osób, które chcą kupić pierwsze mieszkanie w życiu i nie spłacają innego kredytu hipotecznego. Dlatego trzeba pamiętać również o następujących kryteriach. Kredytobiorca (czy dwóch współkredytobiorców w przypadku małżeństwa/pary) oraz osoby, które wchodzą w skład danego gospodarstwa domowego, nie mogą posiadać prawa własności do lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego. Mamy tutaj wyjątki. Jeden z nich to sytuacja, w której wspomniane prawo dotyczy nie więcej niż 50% udziału w nieruchomości, zostało ono odziedziczone,
a potencjalny kredytobiorca (kredytobiorcy) nie zamieszkuje/-ą w nieruchomości. Osoby zainteresowane skorzystaniem z rządowego programu nie mogą również posiadać prawa spółdzielczego do mieszkania lub domu. I w tym przypadku istnieje podobny wyjątek, który został opisany powyżej.

Co ważne, w momencie składania wniosku o „Bezpieczny Kredyt 2%”, potencjalny kredytobiorca, nie może być stroną umowy o kredyt hipoteczny, która została zawarta w ciągu ostatnich 36 miesięcy. Ta zasada nie obowiązuje, gdy umowa kredytu została rozwiązana z przyczyny odstąpienia od umowy deweloperskiej.

– Kredytobiorca musi posiadać również odpowiednią zdolność kredytową, aby otrzymać kredyt na preferencyjnych warunkach. Będzie ją oceniać bank, który będzie udzielać finansowania. Nastąpi to po pozytywnej weryfikacji i spełnieniu kryteriów ustawowych oraz wewnętrznych zasad konkretnego banku – zaznacza Agnieszka Łuczak, ekspert ZFPF, Lendi.

Co istotne, 19 czerwca Komisja Nadzoru Finansowego zmieniła Rekomendację S dotyczącą zasad obliczania zdolności kredytowej – wprowadzono w niej nowe wytyczne, które pozwalają bankom brać pod uwagę rządowe programy i dopłaty Państwa podczas oceny zdolności kredytowej potencjalnych klientów. Dzięki wprowadzonym zmianom zdolność kredytowa przy zaciąganiu „Bezpiecznego Kredytu 2%” będzie wyższa niż w przypadku „standardowej” oferty banków, co oznacza, kredyt hipoteczny stanie się bardziej dostępny. – Nowelizacja rekomendacji KNF-u to dobra wiadomość dla osób, które planują skorzystać z programu Pierwsze Mieszkanie. Banki na jej podstawie będą korzystniej oceniać osoby starające się o kredyt z rządową dopłatą – dodaje Agnieszka Łuczak, ekspert ZFPF, Lendi.

Jak wkład własny?

Staranie się o kredyt hipoteczny w ramach „Bezpiecznego Kredytu 2%” wymaga wniesienia wkładu własnego. Jego wysokość jest określana przez bank udzielający kredytu. Jednak w przypadku korzystania z rządowego programu, wkład własny nie może wynieść więcej niż 200 000 zł.

Jest też i dobra informacja – aby starać się o finansowanie w ramach wspominanego wsparcia, nie trzeba posiadać środków na wkład własny. Staranie się o kredyt na preferencyjnych warunkach można połączyć z udziałem z innym rządowym programem „Mieszkanie bez wkładu własnego” i w ten sposób uzyskać potrzebny wkład własny. W sytuacji, gdy brakuje wkładu własnego lub jest on niewystarczający, istnieje również możliwość skorzystania z gwarancji udzielonych przez Bank Gospodarstwa Krajowego

Czy warto skorzystać z rządowego wsparcia?

Posiadanie czterech kątów na własność jest potrzebą wielu, szczególnie młodych Polaków. Jednak w ostatnim miesiącach sfinansowanie zakupu nowego mieszkania czy budowy domu na kredyt było utrudnione, ponieważ znacznie pogorszyła się nasza zdolność kredytowa. Za to zjawisko oczywiście odpowiadają wielokrotne podwyżki stóp procentowych i rekordowo wysoka inflacja.

Dlatego program „Pierwsze Mieszkanie” wraz z jego głównym elementem – „Bezpieczny Kredyt 2%” daje możliwość zakupu mieszkania czy budowy domu tym osobom, które bez preferencyjnych warunków nie miałyby na to szansy. Warto z niego skorzystać szczególnie w tym roku, kiedy rządzący nie planują wprowadzić limitów dotyczących ilości kredytów. Jednak jak zaznaczają eksperci ZFPF, do tego procesu trzeba się odpowiednio przygotować i przeanalizować wiele czynników.

– Przy staraniu się o „Bezpieczny Kredyt 2%” ważną kwestią jest ocena zdolności kredytowej i spełnienie wymogów polityki kredytowej wybranych banków. Nie można jednak zapominać, o tym, że również ważnym tematem w całym procesie starania się o środki jest sama nieruchomość. Bank weryfikuje jej wycenę. Jest ona zlecana przez rzeczoznawcę. Dokonuje on oszacowania wartości nieruchomości, co przez potencjalnych kredytobiorców może być mylone z ustalaniem ceny nieruchomości – komentuje Hubert Reszka, ekspert ZFPF, Credipass i podkreśla, że przed skorzystaniem z rządowego wsparcia trzeba wziąć również pod uwagę inne fakty.

– Specjalna dopłata będzie obowiązywać przez 10 lat i wiąże się z wieloma ograniczeniami w tym okresie. W rzeczywistości, przez ten czas musimy zamieszkiwać w tej nieruchomości; nie możemy jej sprzedać, wynająć, prowadzić w niej działalności gospodarczej, ani zmienić jej przeznaczenia. Jeśli zależy nam na własnym spokoju i bezpieczeństwie finansowym, to rekomendujemy najpierw dokładnie ocenić swoje możliwości kredytowe i zapoznać się z wszystkimi wymogami programu, najlepiej z pomocą niezależnego pośrednika finansowego – zaznacza Hubert Reszka, ekspert ZFPF, Credipass.

Nie brakuje głosów mówiących o tym, że „Bezpieczny Kredyt 2%” jest szansą nie tylko dla konsumentów, ale również dla banków, które także dotkliwie odczuły podwyżki stóp procentowych. Rządowy program może również pomóc branży budowlanej (i deweloperom), która boryka się z konsekwencjami aktualnej sytuacji na rynku kredytowym oraz wysokiej inflacji. Czy tak się stanie, pokażą najbliższe miesiące. Optymistyczne szacunki mówią o tym, że z końca kredyt hipoteczny w ramach „Bezpiecznego Kredytu 2%” może zaciągnąć nawet 30 tys. osób.

1 Źródło: https://rf.gov.pl/bezpieczny-kredyt-2/

Autor: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego.

„Bank blisko Ciebie i Twoich potrzeb” nowa Strategia Banku Pocztowego na lata 2023-2026

Slupinski Jakub_www

Nowa strategia Banku Pocztowego na lata 2023-2026 pn. „Bank blisko Ciebie i Twoich potrzeb” oparta jest na sześciu priorytetach, koncentrując się na finansowaniu konsumpcyjnym klientów detalicznych z wykorzystaniem nowego procesu kredytowego i wejścia na rynek e-commerce oraz selektywnej obsłudze klientów segmentu instytucjonalnego, ze szczególnym naciskiem na mieszkalnictwo.

Bank mocno stawia na bliską współpracę z Pocztą Polską, odpowiedzialną politykę ryzyka oraz dalszą modernizację technologiczną. Wysoki priorytet nadany jest także kwestiom bezpieczeństwa klientów. Strategia przewiduje, że w każdym roku jej obowiązywania Bank Pocztowy osiągnie wysokie zyski netto – ponad 100 mln zł. Dzięki temu będzie dynamicznie zwiększać kapitały własne, doprowadzając do ich niemal czterokrotnego wzrostu w perspektywie strategii – ponad 1,2 mld zł na koniec 2026 r. W tym czasie blisko dwukrotnie wzrośnie wartość wskaźnika Tier I.

– Nowa strategia wyraża nasze ambicje, ale także realne możliwości rozwoju z uwzględnieniem aktualnych uwarunkowań rynkowych. Widzimy, że możemy dynamicznie rozwijać się na rynku detalicznym, także w zakresie udzielania kredytów gotówkowych, zdobywając nowych klientów między innymi dzięki jeszcze bliższej współpracy z Pocztą Polską. Wdrożymy bardzo ciekawą ofertę dla podmiotów z rynku e-commerce, która ułatwi nie tylko finansowanie zakupów, ale także samą dostawę towarów. Będziemy także rozwijać portfolio produktów dla sektora mieszkalnictwa. Ponadto Bank będzie nadal odważnie, ale co dla mnie szczególnie ważne – także odpowiedzialnie – inwestował w nowe technologie, między innymi w rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję. Warto podkreślić, że wszystkim zmianom będzie towarzyszyć stabilność finansowa Banku. Zakładamy, że w każdym roku realizacji nowej Strategii osiągniemy zysk netto przekraczający 100 milionów złotych, a do 2026 roku zdecydowanie, bo aż czterokrotnie, zwiększymy kapitały własne. Jestem przekonany, że wdrożenie nowej Strategii i nowych mechanizmów działania pozwoli Bankowi Pocztowemu na zwiększenie udziału w rynku i dalszy dynamiczny rozwój – mówi Jakub Słupiński, Prezes Zarządu Banku Pocztowego.

Źródło: Bank Pocztowy.

Biznes: Tydzień Przedsiębiorców w Santander Bank Polska

biznesman
W dniu 21 czerwca był Dzień Przedsiębiorcy. W Santander Bank Polska święto firm będzie trwało cały tydzień. Z tej okazji bank na każdy dzień przygotował specjalne oferty.

Aby docenić osoby prowadzące swoje firmy, Santander Bank Polska na każdy dzień, od 19 do 25 czerwca, przygotował niespodzianki i oferty specjalne.

Bank zaoferował już lokaty dla firm ze stałym oprocentowaniem 4% i terminale POS nawet do 12 miesięcy bez abonamentu. 21 czerwca przedsiębiorcy będą mogli dostać zwrot 10% wydatku na paliwo, opłaconego kartą debetową do konta firmowego – maksymalnie 50 zł.
Dzień Przedsiębiorcy, czyli święto wszystkich właścicieli małych i dużych firm, w tym roku jest obchodzony po raz ósmy. W 2016 roku Sejm RP ustanowił Dzień Przedsiębiorcy, który od 2020 roku jest uroczyście obchodzony.

Źródło: Santander Bank Polska.

W bazach jest mniej zadłużonych Polaków niż rok temu, jednak rośnie średni dług

ibrahim-rifath-789914-unsplash

Na koniec I kw. br. w trzech różnych rejestrach rdr. nieznacznie ubyło dłużników – od 0,1% do 3,1%. Ostatnio było ich od prawie 1,5 mln do blisko 2,7 mln. Jednocześnie zwiększyło się średnie zadłużenie Polaków. W Krajowym Rejestrze Długów rdr. wzrosło o 2,3%. W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK urosło o 4,7% rdr. Z kolei wg ERIF, zwiększyło się rdr. o 15,7%. Dwa pierwsze źródła podają, że „liderami” pod tym względem są mieszkańcy woj. mazowieckiego. Z kolei ERIF wskazuje na osoby z woj. lubelskiego. Do tego KRD informuje, że bardziej zwiększyło się średnie zadłużenie mężczyzn niż kobiet.

Mniej dłużników, ale większe zadłużenie

Na koniec I kw. br. w Krajowym Rejestrze Długów (KRD) widniało blisko 2,4 mln dłużników. To 3,1% mniej niż rok wcześniej, gdy ich liczba przekraczała 2,4 mln. Według Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK nastąpił spadek o 0,1% rdr. – w obu ww. okresach niespełna 2,7 mln osób z długami. Z kolei w ERIF liczba zadłużonych konsumentów spadła rdr. o 3% – z ponad 1,5 mln do niespełna 1,5 mln.

– Podwyżka stóp procentowych ograniczyła grupę Polaków biorących nowe kredyty, a tym samym – potencjał wzrostu liczby dłużników. Mniej osób zaciąga długi i ma problemy z obsługą zadłużenia. Tym, którzy już widnieli w rejestrach, mogły pomóc programy rządowe, m.in. wakacje kredytowe. Mogło też być tak, że w przypadku części dłużników nastąpiła pewna mobilizacja – znowu głównie ze względu na wzrost kosztów kredytu – komentuje ekonomista Marek Zuber.

Według KRD, na koniec I kw. br. średnie zadłużenie wynosiło 19,1 tys. zł. To oznacza wzrost rdr. o 2,3% – z 18,7 tys. zł. W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, ostatnio średnia zaległość na osobę wyniosła 29,8 tys. zł, czyli o 4,7% więcej niż rok wcześniej – 28,4 tys. zł. Z kolei w ERIF średnie zadłużenie konsumenta zwiększyło się rdr. o 15,7%, tj. z 16,1 tys. zł do 18,7 tys. zł.

– Widać, że ubyło zarejestrowanych dłużników, a wzrosło średnie zadłużenie. To pozwala wnioskować, że konsumentom udało się pospłacać niższe kwoty. I pozostały w rejestrach osoby z większymi zobowiązaniami, których trudno się pozbyć. W największych tarapatach mogą być ci, którzy zaciągnęli najwyższe kredyty, np. na poczet zakupu dużych posiadłości – zwraca uwagę radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Łukasz Goszczyński.

Jak stwierdza dr Andrzej Tokarski z Uniwersytetu WSB Merito Toruń, kumulacja negatywnych zdarzeń z ostatnich lat zbiera teraz swoje żniwo. Sytuacja części dłużników robi się coraz poważniejsza. – Świadczy o tym to, że mają coraz więcej do oddania. Ponadto niepokojąca jest liczba ogłaszanych upadłości konsumenckich. Dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej za I kw. br. pokazują, że w ciągu zaledwie 3 miesięcy bankructwo ogłosiło 5,4 tys. osób, co odpowiada 1/3 ich liczby w całym 2022 roku. COIG przewiduje, że obecny rok może być rekordowy i liczba niewypłacalności może przekroczyć poziom 20 tys. – informuje dr Tokarski.

„Liderzy” wśród zadłużonych

Z danych KRD wynika, że w I kw. br. największe średnie zadłużenie dotyczyło mieszkańców woj. mazowieckiego – 22,1 tys. zł (rok wcześniej – 21,2 tys. zł), lubelskiego – 21,3 tys. (19,6 tys. zł), a także pomorskiego – 20,6 tys. zł (19,4 tys. zł). W przypadku Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK na czele widać osoby z woj. mazowieckiego – 42,4 tys. zł (rok wcześniej – 40,1 tys. zł), pomorskiego – 30,9 tys. zł (29,3 tys. zł), a także zachodniopomorskiego – 30,8 tys. zł (29,3 tys. zł). W ERIF najwyższa średnia wartość zobowiązania (wraz z długami alimentacyjnymi) dotyczy dłużników z woj. lubelskiego – 24,2 tys. zł (rok wcześniej – 9,8 tys. zł). Za nimi są mieszkańcy woj. mazowieckiego – ponad 11 tys. zł (9,3 tys. zł).

– Zdolność kredytową determinuje przede wszystkim wysokość dochodu kredytobiorcy. To ona wpływa na wolumen kredytu i okres spłaty zobowiązania. W woj. mazowieckim przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw to – według danych GUS – 8856 zł. Dodatkowo w najbardziej zaludnionych województwach więcej osób może mieć zaległe płatności – wyjaśnia dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito Gdynia.

Biorąc pod uwagę podział na płeć, widać, że w KRD średnie zadłużenie mężczyzn zwiększyło się w I kw. br. o 2,9% rdr. (z 21,3 tys. zł do blisko 22 tys. zł). W przypadku kobiet wzrosło o 0,4% (z prawie 14 tys. zł do ponad 14 tys. zł). Jak zauważa doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol, mężczyźni częściej niż kobiety prowadzą własną działalność gospodarczą. Trudności związane z niestabilnością prawa, a także wywołane pandemią, wysoką inflacją i wojną w Ukrainie, niejednokrotnie zmuszają przedsiębiorców do ratowania swoich biznesów kosztem prywatnych własności. Ekspert obserwuje też tendencję do zaciągania zobowiązań osób fizycznych w celu ratowania firm.

– Wśród głównych powodów niższych długów kobiet może być większa świadomość ekonomiczna w porównaniu do mężczyzn. Do tego warto dodać skrupulatność przy zawieraniu umów oraz ostrożność w zaciąganiu kredytów. Kobiety mają mniejszą tendencję do zadłużania się, a jeśli podejmują zobowiązania finansowe, to rzadziej niż mężczyźni spóźniają się z ich spłatą. W ogólnym rozrachunku mężczyźni odpowiadają za blisko 65% negatywnych zobowiązań finansowych w Polsce i w przeważającej większości są dłużnikami alimentacyjnymi – komentuje dr Andrzej Tokarski.

Uwzględniając wiek dłużników, w KRD największe średnie zadłużenie dotyczy osób w wieku 46-55 lat – 27,5 tys. zł (rok wcześniej – 26,7 tys. zł, wzrost rdr. o 3,2%). W przypadku Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK najwyższa średnia zaległość na osobę dotyczy grupy wiekowej 45-54 lata – 42,2 tys. zł (rok wcześniej – 39,5 tys. zł, wzrost rdr. o 6,9%). Z kolei w ERIF najwyższa średnia wartość jednego zobowiązania negatywnego (nie na jedną osobę i z wykluczeniem długów alimentacyjnych) dotyczy osób po 65. roku życia – 6,7 tys. zł (rok wcześniej – 7,1 tys. zł, spadek rdr. o 5,9%).

– Osoby w wieku 46-55 lat mają przeważnie kredyty hipoteczne o dużej wartości, zaciągnięte kilka lat wcześniej. Często wpadają w spiralę zadłużenia albo też na skutek rosnącej inflacji nie są w stanie akumulować już gotówki w postaci oszczędności. W związku z tym sięgają po zewnętrzne źródła finansowania. Ta grupa ma dzieci w szkole średniej albo na studiach, co generuje dodatkowe wydatki na edukację czy pomoc w usamodzielnieniu się ich pociech – analizuje dr Rybacka.

Natomiast ekspert z Uniwersytetu WSB Merito Toruń podkreśla, że część seniorów może mieć problemy finansowe, wynikające z obniżenia stopy życiowej, spowodowanej wzrostem cen żywności, energii oraz paliw. Wysoka inflacja powoduje spadek realnie uzyskiwanych dochodów, a tym samym – kłopoty ze spłatą zobowiązań.

Wpływ na poziom zadłużenia

– Druga połowa roku nie powinna przynieść radykalnych zmian. Z jednej strony koszt kredytu będzie dalej wysoki, a z drugiej – sytuacja konsumentów może już trochę się poprawić. Dla przykładu, wynagrodzenia w stosunku do cen w sklepach powinny wrócić na plus – przewiduje Marek Zuber.

Zdaniem dr Rybackiej, kluczowy wpływ na zadłużanie się Polaków będzie miało wyhamowanie inflacji. Przełoży się to na ożywienie gospodarcze, co zachęci do inwestowania zarówno przedsiębiorstwa, jak i gospodarstwa domowe. Dodatkowo spadek kosztów związanych z kredytami pozwoli części osób na ponowne podjęcie zobowiązania, celem inwestycji czy zakupu dóbr i usług.

– Najbliższy rok będzie okresem hamowania inflacji. Ale jej powrót do zdrowego poziomu jest odległy, a droga prowadzi przez zubożenie wielu gospodarstw domowych i stagnację konsumpcji. Na razie wynagrodzenia rosną nieco wolniej niż inflacja. To też może spowodować, że siła nabywcza Polaków spadnie, więc możliwe jest, że więcej osób będzie miało trudności finansowe – ostrzega dr Tokarski.

Jak podsumowuje ekspertka z Uniwersytetu WSB Merito Gdynia, niebawem zostanie wprowadzone rozwiązanie kredytowe dla osób do 45. roku życia nieposiadających dotychczas własnych mieszkań. To przełoży się na wyższe zainteresowanie kredytami hipotecznymi i pobudzi popyt na rynku nieruchomości. Ponadto wybory, które jesienią odbędą się w Polsce, mogą mieć znaczenie przy dalszym kształtowaniu się poziomu stóp procentowych. Sytuacja ekonomiczna i polityczna w kraju w II poł. br. będzie znacząco oddziaływała na rynek kredytowy.

 

Źródło: MondayNews Polska Sp. z o.o.

Santander Bank Polska z bezpłatnym programem szkoleniowym dla przedsiębiorców

wspolpraca

Santander Bank Polska z bezpłatnym programem szkoleniowym dla przedsiębiorców.

Santander Bank Polska rusza z projektem #aFIRMAcje dla przedsiębiorców oraz osób, które chcą założyć własną działalność. To cykl bezpłatnych szkoleń z uznanymi ekspertami z różnych branż. Partnerami projektu są Polfund Fundusz Poręczeń Kredytowych S.A. oraz Polska Fundacja Przedsiębiorczości.

– Wspieramy przedsiębiorców nie tylko oferując im nowe rozwiązania i narzędzia do finansów, ale także pomagając w rozwoju. Projekt #aFIRMAcje powstał, aby dzielić się z przedsiębiorcami praktyczną wiedzą. Szkolenia rozwijają miękkie umiejętności związane z budowaniem marki, motywacją czy nawiązywaniem relacji w biznesie – mówi Filip Jaskuła z Santander Bank Polska.

– Inspirowanie do prowadzenia biznesu to jedno ze statutowych działań Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości. Motywujemy tych, którzy dopiero przymierzają się do założenia swojej firmy, ale i staramy się wskrzesić ogień motywacji, w tych, którzy biznes prowadzą od lat i szukają dla siebie nowych ścieżek, rozwiązań i inspiracji. Projekt #aFIRMAcje to niestandardowe podejście do szkoleń. Łączy merytoryczną wiedzę z luzem i lekkością wnoszoną przez bardzo ciekawych prelegentów – mówi Marcin Pawłowski, Prezes Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości.

Szkolenia online odbywają się w co drugi wtorek o godz. 9.00 na platformie szkoleniowej Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości. Potrwają do września. Najbliższe spotkanie z Karolem Bieleckim na temat motywacji odbędzie się już 20 czerwca. #aFIRMAcje to kolejny wspólny projekt po „MOCnych w Biznesie” przygotowany wspólnie przez Santander Bank Polska oraz Polską Fundację Przedsiębiorczości.

Więcej szczegółów na temat programu #aFIRMAcje oraz harmonogram szkoleń znajdują się na oficjalnej stronie internetowej Santander Bank Polska.

Źródło: Santander Bank Polska.