Specjaliści od zarządzania kryzysowego i cyberbezpieczeństwa zwracają się do mieszkańców z terenów powodziowych z apelem oraz prośbą o ograniczenie korzystania z infrastruktury telekomunikacyjnej. Za wszelką cenę trzeba zmniejszyć obciążenie infrastruktury telekomunikacyjnej, bo korzystają z niej służby ratunkowe i odpowiedzialne za zarządzanie niebezpiecznymi sytuacjami. Przerwane sieci telekomunikacyjne, zalane i zniszczone serwerownie wpływają na mniejsze możliwości transferu danych i co za tym komunikacji. Częste korzystanie z social mediów, z aplikacji chmurowych, udostępnianie filmów , częsty transfer danych z domu do firmy i odwrotnie może utrudnić w skrajnym przypadku ratowanie czyjegoś życia. Inna sprawa to większa podatność obecnie naszych urządzeń w firmie czy w pracy na ataki hakerów. Na co w takich sytuacjach zwrócić uwagę?
Skutki sytuacji kryzysowej
Powódź to nie tylko zniszczone budynki, drogi ale także infrastruktura krytyczna, która ułatwia komunikację między służbami ratunkowymi, wojskiem, policją, strażą miejską etc. Meldunki o zalaniach, groźnych sytuacjach tego wymagają. A to wymusza także dużą dostępność do szeroko rozumianej sieci telekomunikacyjnej. Dlatego powinnyśmy w domu czy pracy ograniczyć o ile to możliwe nieuzasadnione w tych dniach korzystanie z internetu oraz sieci telekomunikacyjnych.
„Podczas powodzi w Polsce w 2024 roku doszło do poważnych problemów z infrastrukturą telekomunikacyjną, której zapewnienie w odpowiedniej jakości jest kluczowe nie tylko do codziennego funkcjonowania, ale i w kwestiach bezpieczeństwa. Operatorzy tacy jak Orange i T-Mobile zgłaszali przerwy w działaniu stacji bazowych z powodu zalania i braku zasilania. Część stacji bazowych została wyłączona z użytku, a operatorzy starali się zapewnić łączność za pomocą agregatów prądotwórczych, które były dostarczane nawet pontonami w celu utrzymania minimalnej funkcjonalności. W niektórych przypadkach musiano ograniczyć funkcjonowanie sieci 4G i 5G, aby utrzymać działanie starszych technologii, takich jak 2G, co było kluczowe dla zachowania podstawowej łączności głosowej. Zalany został m.in. szpital w Nysie, który wg Służb może wrócić do funkcjonowania w ciągu 2-4 tygodni, nie wiemy jednak, jakie dane zostały utracone i w jakich ilościach, wiemy natomiast, że serwerownie znajdowały się na poziomie – 1 i zostały zniszczone.„ – komentuje Przemysław Wójcik, ekspert ds. cyberbepieczeństwa Prezes AMP SA
Przykład ze świata : w 2024 roku wschodnie wybrzeże USA nawiedził Huragan Sandy, który miał poważny wpływ na infrastrukturę IT, w szczególności na centra danych w Nowym Jorku i okolicach. W wyniku zalania i awarii zasilania wiele kluczowych centrów danych zostało wyłączonych na kilka dni, co spowodowało przerwy w działaniu stron internetowych i systemów firmowych. A mieszkańcy tych terenów mieli problem z połączeniami.
Źródło: AMP SA. [fragment artykułu]
materiał prasowy