Powyborcza korekta na rynku złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaver (1)Po tym, jak Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA, nastąpił czas gwałtownych zmian i przetasowań na rynkach. Dolar znacząco umocnił się, co z kolei negatywnie odbiło się na cenie złota. Jak długo utrzyma się taki trend?

Miniony tydzień, zgodnie z oczekiwaniami, przyniósł korektę ceny złota, która spadła o ponad 100 dolarów za uncję porównaniu do całkiem niedawno wyznaczonego all-time high na poziomie 2790 USD/oz. Również nowy tydzień zaczął się od spadku notowań królewskiego kruszcu – we wtorek 12 listopada przed południem kurs zanurkował w okolice granicy 2600 USD/oz.

Rynki reagują na wygraną Trumpa

Jeszcze przed wyborami prezydenckimi w USA rozpoczął się Trump Trade, czyli dyskontowanie przez biznes zwycięstwa Donalda Trumpa, które wydawało się dosyć prawdopodobne dla wielu analityków, biorąc pod uwagę ostatnie wyniki sondaży. A ostateczny wynik okazał się mniej wyrównany niż wcześniej zakładano.

Trump wygrał te wybory zdecydowanie, nie tylko jeśli chodzi o głosy elektorskie, zwyciężając we wszystkich kluczowych “stanach obrotowych” (tzw. swing states), ale również w wyborach powszechnych. Tego absolutnie nikt się nie spodziewał, ponieważ to zawsze demokraci zbierali więcej głosów niż republikanie w głosowaniu powszechnym

Tym razem niespodziewanie górą okazał się kandydat republikanów. Co więcej, Partia Republikańska odniosła dodatkowe sukcesy, bo równolegle z wyborami prezydenckimi, odbywały się również wybory do Senatu, które zgodnie z oczekiwaniami wygrała. Bardzo zatem możliwe, że może również osiągnąć większość w Izbie Reprezentantów.

A to oznacza, że Donald Trump będzie dysponował pełnią władzy i nic nie stanie mu na przeszkodzie, by wcielać swoje pomysły. Chwilę potem, gdy poznaliśmy wynik wyborów, wszystkie giełdy akcji w Stanach Zjednoczonych, ale również w Europie zaczęły rosnąć. Dolar zaczął się wzmacniać, zaczęła wzrastać również rentowności obligacji.

Do tego rekordy bije bitcoin. Co prawda parę lat temu Donald Trump nazwał go wielkim oszustwem, natomiast dziś już myśli o nim inaczej. Trumpa w wyborach poparło także wielu zwolenników kryptowalut, dlatego bitcoin świętował jego zwycięstwo wzrostem ceny do najwyższego poziomu w historii.

Dlaczego cena zaczęła spadać?

Trump jasno stawia sprawę: America first. Chce zadbać przede wszystkim o rozwój gospodarczy USA i nie pozwolić, by Stany Zjednoczone zalały tanie produkty z Chin, zapowiadając nałożenie wysokich cen na produkty z Państwa Środka. A to oznacza wzrost wartości dolara, wyższą inflacją i w konsekwencji – wyższe stopy procentowe.

Rynki zaczęły zatem uciekać do dolara, a wzrost wartości amerykańskiej waluty zawsze działa odwrotnie dla złota, które zanotowało korektę. I to korektę głęboką. Niemniej fundamenty dla królewskiego metalu są nadal bardzo silne, więc oprócz chwilowej obniżki ceny, można spodziewać się, że wkrótce kruszec zacznie odrabiać straty.

Tym bardziej, że w ubiegłym tygodniu amerykański Fed – tak, jak spodziewały się rynki – obniżył po raz drugi w tym roku stopy procentowe, o 25 punktów bazowych. W grudniu ma zrobić dokładnie to samo, co spowoduje, że dolar powinien osłabnąć. A w przyszłym roku spodziewane są kolejne cięcia.

Co prawda wygrana Donalda Trumpa może w tej kwestii trochę “namieszać”, ale mimo wszystko tendencja jest taka, że stopy procentowe w przyszłym roku powinny maleć. Sytuacja gospodarcza Stanów Zjednoczonych co prawda nie jest bardzo zła, ale nie jest też znakomita, a rynek pracy mocno wychładza się.

Musimy też pamiętać o ogromnym zadłużeniu USA, które tak naprawdę polityka Donalda Trumpa i realizacja jego obietnic wyborczych może dodatkowo zwiększyć. Zadłużenie Stanów Zjednoczonych w tej chwili wynosi 123% produktu krajowego brutto USA, a spodziewane jest, że w roku 2050 osiągnie już 180% PKB.

Michał Tekliński

Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark
materiał prasowy

Październik upłynął pod znakiem kolejnych wzrostów ceny złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaverPaździernik upłynął pod znakiem kolejnych wzrostów ceny złota. Do rajdu królewskiego kruszcu dołączyło także srebro, które osiągnęło 12-miesięczne maksimum, notując lokalny rekord na poziomie prawie 35 dolarów za uncję. Co za tym wszystkim stoi?

Najprostszym wytłumaczeniem są wybory w USA. Zwycięstwo Donalda Trumpa wpłynąć może na wiele rzeczy, w tym na istotne decyzje gospodarcze. O tym, jak ważne są Stany Zjednoczone w światowej gospodarce i w globalnym systemie finansowym, nie trzeba przekonywać. Wybór nowego prezydenta USA to wydarzenie ważne, choć wielce prawdopodobnym jest, że niepewność i napięcia na rynkach, które były związane z oczekiwaniem na same wybory, przyniosły więcej chaosu i zmienności, niż przyniesie sam ich rezultat. Wiemy, że niezależnie od wyniku wyborów, Stany Zjednoczone będą się zadłużać.

Rajd ceny złota napędzany jest jednak czynnikami dużo trwalszymi – łagodzeniem polityki monetarnej przez banki centralne na całym świecie, niepokojem geopolitycznym, popytem ze strony banków centralnych czy – coraz istotniejszym – popytem ze strony zabezpieczanych złotem ETF-ów.

Prognozy cen złota na rok 2025

Banki inwestycyjny Goldman Sachs podniósł swoje prognozy dla złota do 2900 USD do końca 2025 roku. Analitycy Incrementum AG wybiegają w przyszłość jeszcze dalej. Ich zdaniem do 2030 roku kruszec kosztować będzie już 4800 USD za uncję. Co leży u podstaw takich prognoz?

Podczas gdy wielu analityków odnosi obecną sytuację do tej z końca lat 70., Ronnie Stoeferle, partner zarządzający Incrementum AG, poszedł o krok dalej i przeanalizował szereg różnic oraz podobieństw pomiędzy przełomem lat 70. i 80., a czasami współczesnymi. Jest to o tyle istotne, że złoto po roku 1980 znajdowało się w trwającym praktycznie dwie dekady trendzie bocznym.

Faktem jest, że – w zależności od sposobu liczenia – cena złota, choć nominalnie osiąga kolejne ATH, dopiero niedawno znalazła się na poziomie tym, co cena złota w roku 1980, jeżeli skorygujemy ją o inflację. Jednak, jak podkreśla Stoeferle, w międzyczasie zmianie uległ sposób naliczania inflacji, co w pewien sposób zafałszowuje tę analogię.

Jednak zasadnicza różnica pomiędzy dekadą lat 70., a obecną dekadą, jest dynamika wzrostu ceny złota. Współczesna złota hossa jest o wiele bardziej równomierna i trwała niż ta z końca lat 70. Złotu pomaga i pomagać będzie wysoki popyt ze strony chociażby banków centralnych, które zdają się nie zwracać uwagi na cenę, a także zakupy złotych ETF-ów, które tak naprawdę dopiero teraz zaczynają kupować kruszec.

Łagodzenie polityki monetarnej banków centralnych, które tak naprawdę rozpoczęło się we wrześniu, to kolejny czynnik, który stanowić będzie pożywkę dla złota przez najbliższe lata.

Wszystkie te czynniki sprawiają, że analogia pomiędzy obecnymi czasami a końcem lat 80., zdaniem Ronniego Stoeferle’a, nie jest trafiona. Czynniki fundamentalne wskazują także na potencjał do dalszych wzrostów, docelowo do poziomu 4800 USD za uncję w perspektywie 5 lat.

Inflacja i stopy procentowe w Polsce

Podczas gdy wiele państw okiełznało już inflację, lub jest na dobrej drodze, aby to osiągnąć i teraz zabiera się za łagodzenie polityki monetarnej, Polska jest nieco w tyle. U nas inflacja, choć już znajdowała się w celu, nadal wzrasta. W tej sytuacji logicznym zatem wydawałoby się, aby stopy procentowe były podnoszone, a nie obniżane.

Problem polega na tym, że wysokie stopy procentowe fundują drenaż portfeli dłużników, a więc kredytobiorców indywidualnych, instytucjonalnych, jak i samego państwa, które emitując obligacje, pożycza pieniądze na wysoki obecnie procent.

To niejedyny problem. W sytuacji, gdy wszyscy naokoło stopy obniżają, my zaś twardo obstajemy przy swoim. Polski złoty będzie się umacniał bardziej, niż by tego sobie życzyli nasi eksporterzy oraz nasi zagraniczni partnerzy, którzy za towary z Polski będą musieli płacić więcej. To odbije się na wysokości eksportu, a więc także cłach czy podatkach. Znaleźliśmy się zatem w trudnym położeniu, w którym ruch w jakimkolwiek kierunku będzie przynosił zarówno korzyści, jak i straty.

Po ostatnich zakupach złota przez Narodowy Bank Polski, nasze rezerwy wynoszą prawie 420 ton, których wartość to obecnie ok. 130 mld zł.

 

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark

Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w
branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków
międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z
legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota).
W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu
eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i
gospodarki.

materiał prasowy

Popyt na złoto inwestycyjne idzie w górę

michal_teklinski_goldsaver
Cena złota wyznaczyła w ubiegłym tygodniu kolejne ATH na poziomie 2790 dolarów, po czym spadła. Wahania mają związek między innymi z jutrzejszymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Światowa Rada Złota opublikowała z kolei raport podsumowujący 3. kwartał roku. W obliczu zawirowań popyt na złoto wciąż rośnie. 

Złoto z nowym ATH, niepewność przed wyborami

2790 dolarów, czyli 11200 złotych to nowy rekord wszechczasów za uncję złota. Nie jest to oczywiście żadna niespodzianka, a konsekwencja utrzymującego się trendu. Wpływ na cenę złota mają konflikty zbrojne, silny popyt na kruszec ze strony banków centralnych czy normalizacja stóp procentowych (inwestorzy spodziewają się, że Fed obniży stopy procentowe o 25 punktów bazowych na każdym kolejnym posiedzeniu w tym roku). Last but not least – wpływ na cenę złota ma przedwyborcza niepewność w Stanach Zjednoczonych. Jak wiemy, wynik wyścigu Kamali Harris z Donaldem Trumpem, będzie miał wpływ na politykę całego świata.

Na inny czynnik zwraca z kolei uwagę Ryan McIntyre z domu maklerskiego Sprott: ceny złota rosną w obliczu coraz większego zadłużenia USA. Już teraz dług rządu wynosi 35 bilionów dolarów i rośnie z dużą intensywnością.

To równoczesne połączenie wielu czynników jest nazywane przez Amerykanów „perfect storm”. Złoto nie stało się bowiem spekulacją, ani fizycznym bitcoinem. To kwestia kulminacji huraganów. Zarówno politycznych, jak i gospodarczych.

Popyt na złoto wciąż rośnie

Takie informacje podaje Światowa Rada Złota, wskazując, że całkowity popyt na żółty kruszec w 3. kwartale 2024 r. wzrósł o 5% rok do roku i wyniósł 1313 ton. Oczywiście znalazło to odzwierciedlenie w cenie, która osiągnęła serię nowych maksimów w ciągu poprzedniego kwartału. Wartość popytu wzrosła o 35% r/r, przekraczając pierwszy raz w historii 100 miliardów dolarów.

Co prawda sprzedaż złotych sztabek i monet spadła o 9%, ale pamiętajmy, że 3. kwartał 2023 roku był pod tym względem wyjątkowo silny. Pomimo wyraźnego wzrostu sprzedaży złotej biżuterii w Indiach, w ujęciu globalnym odnotowano 12-procentowy spadek. Popyt ze strony banków centralnych wyniósł 186,2 tony, co stanowi spadek o 49% względem 3. kwartału ubiegłego roku, który był bardzo silny.

Popyt na złoto wzrósł natomiast wśród producentów technologii, którzy coraz mocniej wykorzystują kruszec w produkcji rozwiązań bazujących na sztucznej inteligencji. Wzrost wyniósł 7% – o 83 tony rok do roku.

Z raportu wynika także, że napływ do ETF wyniósł 95 ton.

Analitycy zapowiadają obniżki stóp procentowych w Polsce

Analitycy EY opublikowali prognozy gospodarcze na najbliższe lata. Wynika z nich, że polska gospodarka ma się dobrze, a PKB będzie rósł. Rosnąć będzie także inflacja, która aktualnie wynosi 5%. Wspomniani analitycy wskazują, że w marcu 2025 roku, po nowej projekcji inflacyjnej NBP, rozpocznie się dyskusja o obniżkach stóp procentowych. Te spodziewane są w okolicach połowy przyszłego roku. Łącznie, w przyszłym roku możemy spodziewać się czterech cięć o 25 punktów bazowych, a w 2026 roku, gdy inflacja spadnie poniżej 3,5%, kolejnych – o 50 pb.

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark

Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

materiał prasowy

 

Złoto inwestycyjne z kolejnym rekordem, natomiast srebro jest najdroższe od 12 lat

michal_teklinski_goldsaver2
Złoto inwestycyjne z kolejnym rekordem, natomiast srebro jest najdroższe od 12 lat.

Po wyznaczeniu kolejnego ATH, zarówno w USD, jak i PLN, złoto najpierw zaliczyło korektę, by chwilę później znów pójść do góry. Ruszyło w końcu także srebro, osiągając najwyższe poziomy od 12 lat.

Miniony tydzień to kolejny rekord ceny złota, zarówno jeśli chodzi o dolara, jak i o złotówkę. W amerykańskiej walucie kurs zbliżył się do poziomu 2760 USD/oz, z kolei w naszym kraju sięgnął pułapu 11 100 PLN za uncję królewskiego kruszcu. Nowy tydzień złota zaczęło z ceną ponad 2730 dolarów i ponad 11 000 złotych za uncję.

Rekord, korekta i znowu do góry

Chwilę po tym, jak złoto osiągnęło nowe all-time high obserwowaliśmy masową wyprzedaż, nie tylko na rynku tego kruszcu, ale też na rynku akcji. To dla złota jest dosyć naturalne, że gdy dotyka najwyższego poziomu, za moment zaczyna się korekta, bo część inwestorów postanawia realizować zyski.

A dlaczego doszło do tego również na amerykańskiej giełdzie? Zaczęły rosnąć rentowności obligacji w Stanach Zjednoczonych, a kapitał przesunął się do dolara, który zyskał na wartości. Giełda wówczas zaczęła tracić, bo środki finansowe zaczęły przenosić się właśnie w kierunku waluty.

To efekt tego, że dane gospodarcze z USA nie pokazują jednoznacznego kierunku, w którym podążać będzie Fed. Co prawda wszyscy mówią, że kolejne cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych powinny wydarzyć jeszcze w tym roku, ale dane finansowe z gospodarki wnoszą trochę niepewności. A to przekłada się na niepewność na rynkach.

Po masowej wyprzedaży sytuacja zaczęła wracać do normy, zarówno na giełdzie, jak i na rynku złota, a kruszec pod koniec tygodnia znów zyskał, przekraczając w miniony piątek cenę 2740 USD/oz. Mocny wzrost dolara w ostatnich tygodniach przełożył się z kolei na cenę kruszcu w złotówce, bo jest ona kombinacją kursu złota i wartości dolara.

Jak państwa BRICS mogą wpływać na złoto?

Państwa BRICS w ubiegłym tygodniu spotkały się w rosyjskim Kazaniu, a ich przedstawiciele dyskutowali m.in. o budowaniu alternatywy dla amerykańskiej waluty. Uważają bowiem, że dolar używany jako broń w stosunkach międzynarodowych jest dla wielu państw zagrożeniem. A dlaczego ma to znaczenie w kontekście ceny złota?

Kraje zrzeszone w BRICS, ale nie tylko one, w ostatnich latach prowadzą bowiem politykę skupu złota do własnych rezerw walutowych. Chiny przez ostatnie 18 miesięcy, choć teraz akurat mają przerwę, kupowały kruszec. Kupowała również Turcja i inne państwa z tego grona. Kupowała też choćby Polska, która do BRICS nie należy i wcale tam się nie wybiera.

Realizacja polityki banków centralnych, polegającej na zakupach kruszcu, będzie kontynuowana. O tym wszyscy mówią. I wszyscy wiemy, że ten gracz, czyli banki centralne na całym świecie, ma od dawna mocny wpływ na cenę złota. To nie zmieni się w najbliższych miesiącach i latach.

Do tego dochodzi sytuacja związana ze wspomnianym budowaniem alternatywy dla dolara i cały czas silnymi napięciami międzynarodowymi. I dlatego złoto dla wielu inwestorów – w tym także dla Bank of America – staje się jedyną bezpieczną przystanią, do której uciekają. A to powoduje, że cena kruszcu w najbliższym czasie będzie wzrastać.

Szalony rajd na srebrze

Jednak nie tylko złoto w ostatnich tygodniach notuje kolejne rekordy, bo bardzo mocno podskoczyła też cena srebra. Zawsze, gdy złoto rośnie, to niedługo potem do tego wyścigu, jeśli chodzi o dynamikę wzrostu, dołącza srebro. I tak stało się w ostatnich tygodniach, a kurs tego metalu w tym roku urósł już o 38%. Złoto o, bagatela, “tylko” 30%.

Warto przypomnieć, że srebro to metal, który jest konsumowany w przemyśle dużo bardziej niż złoto. Wykorzystują je wszystkie nowe technologie, jak fotowoltaika czy samochody elektryczne i to one generują w dużej mierze popyt. Ale do tej pory nie mówiło się o jednej branży, która też konsumuje olbrzymie ilości srebra.

Dziennikarze The Jerusalem Post zwracają uwagę na niewidoczną część popytu ze strony przemysłu wojskowego, który może znacząco przekraczać popyt przemysłowy. To efekt tego, że cały świat w obliczu licznych zagrożeń i różnych napięć geopolitycznych zaczął masowo inwestować w zbrojenie.

A zbrojenia również wykorzystują nowe technologie i wymagają srebra. Wszystko jest objęte tajemnicą wojskową, w związku z tym nie jest łatwo ustalić, jaka część światowej produkcji srebra idzie na potrzeby wojskowe, ale na pewno znaczna. A to powoduje, że cena tego metalu będzie w najbliższej perspektywie wzrastać.

W tej chwili srebro już jest na wysokich poziomach, choć jeszcze sporo brakuje mu do wartości rekordowych, które zostały osiągnięte ładnych parę lat temu. Jeśli jednak złoto będzie rosło, to cena srebra również będzie wzrastać, więc to dobra alternatywa dla wszystkich, którzy rozważają dywersyfikację własnego portfela.

Autor:

Michał Tekliński

Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

materiał prasowy

Właściciele kryptowalut rzucili się na złoto inwestycyjne

duzo zlota_lupaWłaściciele kryptowalut rzucili się na złoto inwestycyjne. Przedstawiciele Mennicy Skarbowej, spółki notowanej na rynku New Connect warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, prognozują jeszcze w tym roku wzrost ceny złota powyżej 2800 USD za uncję. Na dynamiczny wzrost wartości złota mają wpływ globalne czynniki geopolityczne, takie jak wojna w Ukrainie, eskalujący konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie oraz rosnąca niepewność na rynkach finansowych. Jednocześnie spółka notuje ogromne zainteresowanie zakupem złota za kryptowaluty. Tylko w I miesiącu w ramach nowej usługi uruchomionej przez spółkę już kilkaset inwestorów wymieniło kryptowaluty na złoto.

Złoto, będące od wieków symbolem stabilności i trwałości, w takich czasach przyciąga uwagę zarówno doświadczonych inwestorów, jak i osób poszukujących bezpiecznej przystani dla swojego kapitału. W obliczu narastających napięć politycznych oraz globalnych niepokojów, złoto zyskuje na znaczeniu jako pewna i długoterminowa inwestycja. W przeciwieństwie do tradycyjnych aktywów, takich jak akcje czy obligacje, złoto nie jest bezpośrednio zależne od kondycji gospodarki poszczególnych krajów ani od sytuacji na giełdach. Od lat uchodzi za „bezpieczną przystań” w czasach kryzysu, a inwestorzy często zwracają się ku niemu, kiedy inne formy inwestycji zaczynają tracić na wartości.

„Prognozujemy, że istnieje szansa na przekroczenie bariery ceny 2800 USD za uncję złota do końca tego roku. Wpływ na taki scenariusz mają konflikty zbrojne w tym oczywiście wojna na Ukrainie ale tym bardziej eskalujący konflikt na Bliskim Wschodzie. Jedną z kluczowych zalet złota jest jego trwałość i płynność. Złoto można stosunkowo łatwo wymienić w nagłych sytuacjach na towary, a w niektórych przypadkach nawet używać jako środka płatniczego. Przykładem są złote monety, które w wielu krajach są uznawane za prawny środek płatniczy, a ich wartość jest oparta na zawartości kruszcu. Dzięki temu inwestycja w złote monety daje nie tylko zabezpieczenie kapitału, ale także możliwość bezproblemowego ich wykorzystania w przyszłości.- komentuje Adam Stroniawski, Prokurent i Dyr. Zarządzający w Mennicy Skarbowej

Obserwując sytuację na polskim rynku, Mennica Skarbowa podkreśla, że w tym roku coraz więcej Polaków decyduje się na zakup złota inwestycyjnego. Rośnie zainteresowanie zwłaszcza małymi sztabkami oraz popularnymi na całym świecie złotymi monetami, takimi jak Krugerrand, Wiedeńscy Filharmonicy czy Kanadyjski Liść Klonowy. Ceny tych produktów są dostosowane do potrzeb różnych grup inwestorów, co sprawia, że zarówno osoby dysponujące mniejszym kapitałem, jak i zamożniejsi klienci, mogą z powodzeniem zainwestować w ten cenny kruszec. Złoto przyciąga również uwagę inwestorów, którzy dotychczas lokowali swoje środki w kryptowaluty. Mennica Skarbowa odnotowała znaczący wzrost zainteresowania kruszcem wśród osób, które wcześniej preferowały inwestycje tylko w cyfrowe aktywa.

Część z tych inwestorów, którzy zamierzają zdywersyfikować swój portfel inwestycyjny coraz częściej decyduje się na przeniesienie swojego kapitału do bardziej tradycyjnych i stabilnych form inwestycji, jakimi są właśnie metale szlachetne. W pierwszym miesiącu po uruchomieniu nowej usługi w naszej stacjonarnej sieci sprzedaży zanotowaliśmy już kilkaset transakcji wymiany kryptowalut na złoto o wartości kilkuset ale także paru milionów złotych. Dzięki wprowadzonej w naszej stacjonarnej sieci sprzedaży nowoczesnej technologii taki proces trwa kilka minut. Nie ukrywam, że w najbliższym czasie chcemy także rozpocząć sprzedaż złota za kryptowaluty także online. – dodaje Adam Stroniawski Adam Stroniawski, Prokurent i Dyr. Zarządzający ds. sprzedaży w Mennicy Skarbowej

Złoto od wieków pełniło rolę kluczowego zasobu w systemie finansowym, a jego znaczenie w czasach kryzysu jest nie do przecenienia. Mennica Skarbowa, opierając swoje prognozy na analizie obecnej sytuacji rynkowej, przewiduje, że w najbliższych miesiącach zainteresowanie tym kruszcem będzie nadal rosło. Dla osób zastanawiających się nad inwestycją w złoto, obecny moment wydaje się być odpowiednim czasem na podjęcie decyzji. Zakup złota nie tylko chroni kapitał przed inflacją, ale także stanowi pewną inwestycję na przyszłość, która z dużym prawdopodobieństwem przyniesie korzyści w dłuższej perspektywie.

Źródło: Mennica Skarbowa
materiał prasowy

Mennica Skarbowa została członkiem stowarzyszonym LBMA

MS_Jarosław Żołędowski
Mennica Skarbowa dołączyła do LBMA (London Bullion Market Association) – niezależnego organu, który promuje najwyższe standardy dla wspólnego dobra globalnej branży metali szlachetnych. Członkostwo stowarzyszone (Affiliate Membership) z LBMA pozwoli Mennicy Skarbowej brać udział w kształtowaniu przyszłości rynku, być częścią inicjatyw na rzecz jego przejrzystości i promować najlepsze praktyki.

LBMA jest międzynarodową instytucją, której celem jest utrzymanie integralności i przejrzystości rynku metali szlachetnych. Promuje najlepsze praktyki w produkcji złota i srebra inwestycyjnego, w tym czystość, pochodzenie i wagę kruszcu, a także współpracuje z organami regulacyjnymi i innymi uczestnikami rynku, aby zapewnić uczciwe i wydajne funkcjonowanie sektora metali szlachetnych.

– Uzyskanie stowarzyszonego członkostwa w LBMA jest dla nas wielkim zaszczytem, tym bardziej że zostaliśmy pierwszym polskim dystrybutorem złota i srebra inwestycyjnego, który dołączył do LBMA. Wzmocni to naszą pozycję na rynku międzynarodowym, a także zaufanie naszych klientów i partnerów biznesowych, zwłaszcza pod względem naszego zaangażowania w dostarczanie najwyższej jakości rozwiązań inwestycyjnych. – mówi Jarosław Żołędowski, Prezes Zarządu Mennicy Skarbowej.

LBMA jest międzynarodową organizacją, założoną w 1987 r. LBMA zrzesza członków z 25 krajów na całym świecie, w tym instytucje finansowe oraz firmy górnicze, rafinacyjne, handlowe, skarbowe i produkcyjne. LBMA zapewnia najwyższy poziom przywództwa, uczciwości i przejrzystości dla globalnego przemysłu metali szlachetnych poprzez promowanie standardów i opracowywanie rozwiązań rynkowych.

Źródło: Mennica Skarbowa / materiał prasowy

Dobry czas dla złota inwestycyjnego szybko nie minie?

michal_teklinski_goldsaver (1)Kolejny tydzień przyniósł kolejne rekordy ceny złota, zarówno w dolarze amerykańskim, jak i rodzimej walucie. Zdaniem analityków z całego świata, dobry czas dla kruszcu szybko nie minie, a najodważniejsze prognozy mówią, że uncja w perspektywie kilku lat może kosztować blisko 5 tysięcy USD.
Na rynku złota w ubiegłym tygodniu zanotowaliśmy kolejne ATH (tzw. all-time high), czyli rekord cenowy za uncję, zarówno jeśli chodzi o amerykańskiego dolara, jak i również w polskim złotym. Od wzrostów zaczął się także obecny tydzień. W poniedziałkowe południe kurs przekroczył poziom 2730 USD i 10 890 PLN za 31,1 gramów kruszcu.

Dlaczego złoto bije rekordy?

To efekt tego, że – według analityków – po pierwsze na dobre weszliśmy w etap obniżki stóp procentowych, a to zawsze działa korzystnie dla złota. A po drugie, na kurs wpływa to, co dzieje się na całym świecie, czyli zawirowania i cały czas napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie, a także wciąż trwająca wojna w Ukrainie.

Na dodatek banki centralne nie zamierzają rezygnować ze zwiększania rezerw królewskiego kruszcu. Nasz Narodowy Bank Polski w ostatnim czasie również dokupił złoto i zdaje się, że do końca tego roku jeszcze wybierze się na zakupy. Wiemy bowiem o tym, że Polska planuje zwiększyć swoje rezerwy w złocie do 20% wszystkich aktywów rezerwowych.

Również Narodowy Bank Czeski mówi o tym, że swoje ilości złota, których w tej chwili posiada w okolicach 30 ton, planuje zwiększyć do 100 ton. Podobnie inne banki centralne na świecie, które w najbliższym czasie także zamierzają kupować kruszec i deklarują zakupy przez najbliższe kilkanaście miesięcy, a nawet kilka lat.

Kruszec rośnie jak na drożdżach

W ubiegłym tygodniu w Miami spotkali się najwięksi producenci i gracze na rynku złota, należący do LBMA, czyli Londyńskiego Stowarzyszenia Rynku Kruszców. Tam również analitycy dyskutowali o tym, co będzie działo się w najbliższych miesiącach. I zdecydowana większość z nich uważa, że przyszły rok będzie dla złota też bardzo korzystny.

A to właśnie wedle danych LBMA jasno widać, że kruszec już od dłuższego czasu rośnie jak na drożdżach. Tylko w trzecim kwartale jego cena zanotowała wzrost o 13%, a od 1 stycznia 2024 roku do końca września – o blisko 27%. Miniony kwartał złoto zakończyło na poziomie 2629,95 dolarów za uncję, przebijając po raz pierwszy w historii granicę 2600 USD/oz.

Z kolei w dłuższym horyzoncie czasowym, licząc od minimum ceny złota na poziomie 1618,20 USD na koniec III kwartału 2022 roku, kiedy trwała jeszcze pandemia Covid-19, wojna rosyjsko-ukraińska miała pełną moc, a stopy procentowe były na wysokim poziomie, wzrost w ciągu 8 kolejnych kwartałów wyniósł 62,5%.

Dobry czas szybko nie minie
Na tym nie koniec, bo według analityków wartość złota będzie rosła i zbliży się do 3 tysięcy dolarów za uncję w najbliższym roku. Bank of America mówi wprost, że złoto w tej chwili staje się ostatnim rezerwuarem wartości, w który warto inwestować. Kiedyś za taki bezpieczny element portfela uchodziły obligacje amerykańskie, ale sytuacja uległa zmianie wobec zadłużenia, które to będzie rosło, również w związku z niepokojami na całym świecie.

Państwa przekazują bowiem coraz więcej środków finansowych na zbrojenia, zatem deficyt fiskalny rośnie, rosną też wydatki. I to się nie zmieni, bo oboje kandydatów w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wcale nie zamierza wydawać mniej, tylko raczej planują wydatki zwiększać. W związku z tym zadłużenie USA w najbliższej perspektywie będzie bardzo szybko rosło.

A to odwróci zainteresowanie inwestorów od wcześniej uznawanych za bezpieczne obligacji amerykańskich. I złoto stanie się ostatnią bezpieczną przystanią, do której ci bardziej konserwatywni inwestorzy, którym zależy na bezpieczeństwie, będą uciekać. W związku z tym czas dla złota – według wielu analityków, również tych z Bank of America – jest i będzie nieustająco dobry.

Uncja za prawie 5000 dolarów?

Również analitycy Incrementum AG, których prognozy jeszcze niedawno wydawały się zupełnie fantastyczne, a teraz okazują się całkiem trafne, mówią o tym, że złoto ma bardzo mocne podstawy, żeby jego cena wzrastała w najbliższym czasie. I przewidują, że przekroczy 4800 dolarów za uncję. Oczywiście nie za chwilę, tylko w perspektywie paru lat. Dokładnie 4821 USD/oz – taką cenę w 2030 roku przewidują analitycy tej firmy.

Ci sami eksperci wyliczyli też rozkład prawdopodobieństwa przedziałów cen, w których za nieco ponad 5 lat może znaleźć się kurs złota. Najbardziej prawdopodobne widełki cenowe to między 4 a 5 tys. dolarów za uncję (18,6%) i między 3 a 4 tys. USD/oz (18,1%). Najmniejsze szanse są na to, że notowania królewskiego metalu spadną poniżej 1 tys. USD (2%) lub przekroczą 12,5 tys. USD (2,4%).

Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark
materiał prasowy

Amerykańskie ETFy ruszyły na zakupy złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaver
Złoto inwestycyjne po wyznaczeniu kolejnego ATH popadło w lekką konsolidację będącą konsekwencją realizowania zysków przez część inwestorów. Fundamenty do wzrostów pozostają silne, a poziom 3 000 dolarów za uncję – realny.

Tydzień rozpoczął się od kontynuacji trwającej od końca września konsolidacji w okolicach 2 650 USD, by we wtorek przejść do drobnej korekty (2 610 USD po danych z rynku pracy w USA). Jednak już od środy kurs złota zaczął wzrastać i finalnie powrócił w piątek w okolice 2 660 USD za uncję.

W polskim złotym kształt wykresu był podobny, jednak różniły się kwoty – w dalszym ciągu poruszamy się dużo powyżej 10 tys. złotych za uncję, co dla jednych stanowi nową rzeczywistość, z którą trzeba się będzie pogodzić, dla drugich zaś jest powodem do podejmowania decyzji o realizacji zysków lub wstrzymaniu się z zakupami. Kto ma rację? Nie mam szklanej kuli, jednak wielu analityków z poważnych instytucji, jak chociażby duże banki inwestycyjne, składania się ku tej pierwszej opcji – to jest nowa rzeczywistość.

Jeśli chodzi o tych drugich, a więc tych, którzy czekają, aż złoto wyznaczy ostateczny pik i zacznie spadać – to oni odpowiadają za korekty po każdym ATH, realizując swoje zyski, czego oczywiście nikt im nie broni.

Złote ETFy ruszają na zakupy

Fundusze ETF zabezpieczone złotem przeżywały przez długi czas pewien zastój. To właśnie inwestorzy aktywni na rynku „papierowego złota” są tymi, którzy najbardziej podatni są na to, jak zachowuje się kurs, ponieważ ich intencją nie jest długoterminowe zabezpieczenie, a najczęściej właśnie spekulacja.

Czas, kiedy napływy do ETFów zabezpieczonych złotem były mniejsze lub wręcz ujemne, był czasem wielkiej niepewności. Z jednej strony ceny były wysokie, z drugiej panowała duża niepewność, wobec tego, jak zachowa się Fed w obliczu inflacji. Niepewność ta objawiała się naprzemiennymi okresami wzrostów i stagnacji. Banki centralne, których celem nie jest spekulacja, konsekwentnie realizowały swoje zakupy. Inwestorzy ETFowi czekali lub przynajmniej starali się nie robić nerwowych ruchów.

Jednak, według najnowszych danych Światowej Rady Złota, obserwujemy właśnie odwrócenie tego trendu. Jeszcze w kwietniu odpływy z funduszy przewyższały napływy. Od maja przeważają napływy. Wzrasta także udział funduszy z Ameryki Północnej, które w zasadzie od maja 2023 roku, z niewielkimi wyjątkami notowały głównie odpływy. W ubiegłym miesiącu fundusze te dodały 16,2 tony kruszcu do swoich zasobów, z czego aż 15,5 w samych Stanach Zjednoczonych.

To pokazuje, że nawet w okresie tak wysokich cen złota, inwestorzy nastawieni na spekulację, widzą w złocie potencjał do wzrostu. I – co chyba w tym wszystkim najistotniejsze – znajduje to odzwierciedlenie w zakupach, nie tylko w prognozach.

Momentem decydującym było oczywiście obniżenie stóp procentowych przez Fed, a fakt, że głębokość cięcia wyniosła aż 50 punktów bazowych, jeszcze bardziej zachęcił inwestorów do zakupów.

Chiny nie kupiły złota piąty miesiąc z rzędu

Gdy chwilę wcześniej pisałem o konsekwentnych zakupach banków centralnych, pominąłem oczywiście Ludowy Bank Chin. Ten nie kupił złota (przynajmniej oficjalnie) już piąty miesiąc z rzędu. A wcześniej dokonywał zakupów każdego miesiąca przez półtora roku. Co się wydarzyło?

Według stratega surowcowego Wisdom Tree, Nitesha Shaha, Chiny chcą mieć więcej złota, jednak czekają na lepsze ceny. Takie wytłumaczenie zdaje się być równie trafne, co błędne. Trzeba mieć naprawdę niedźwiedzie nastawienie, by oczekiwać w tym momencie, że ceny złota będą „lepsze”, w szczególności wspierając działania mające na celu dedolaryzację światowej gospodarki. Wszak osłabianie dolara tylko umocni złoto.

A może, zgodnie z naukami Sun Tzu, jest to fortel? Może tak naprawdę nie chodzi o to, że Chińczycy czekają na lepszą cenę? Może nie na rękę jest im zbytnie osłabienie dolara w momencie, gdy w dalszym ciągu posiadają jeszcze wiele rezerw walutowych denominowanych w walucie amerykańskiej?

A mówiąc o Sun Tzu, nie należy zapominać także o długiej tradycji chińczyków w kupowaniu złota „pod stołem” i nieraportowania swoich zakupów. Byłoby to bardzo łatwe w sytuacji, gdy Chiny są największym producentem złota, a także gdy działają w sojuszu z Rosją, która poza paliwami kopalnymi, ma do zaoferowania właśnie złoto.

O tym, w co grają Chińczycy, przekonamy się zapewne w przyszłości.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Źródło: Goldsaver.pl [fragment artykułu]
materiał prasowy

Inflacja w Polsce w górę, złoto inwestycyjne w rodzimej walucie bije rekordy

michal_teklinski_goldsaver_pion_croppedSzybki odczyt inflacji w Polsce przyniósł spore rozczarowanie. Ceny we wrześniu rosły w tempie 4,9 procent, czyli wyższym niż się spodziewano. To przełożyło się na osłabienie złotego i wzrost ceny złota wyrażonej w rodzimej walucie, która pod koniec tygodnia osiągnęła nowe ATH.

W minionym, burzliwym tygodniu, na rynku złota sporo się działo. Cena kruszcu ponownie pobiła swój rekord wszech czasów, do czego zdążyliśmy się w ostatnim czasie przyzwyczaić. Potem inwestorzy postanowili skorzystać z okazji i realizowali zyski, co zaowocowało delikatną korektą.

W tzw. międzyczasie, po gorszym niż się spodziewano odczycie inflacji w Polsce za wrzesień (4,9 proc. – to najwyższy odczyt w tym roku), wskazującym, że ceny w naszym kraju rosną szybciej niż oczekiwano, osłabiła się złotówka. W związku z tym cena złota w rodzimej walucie wzrosła i osiągnęła kolejne ATH, przekraczając 10 400 złotych za uncję.

Dość pozytywnie zaskoczyły natomiast dane dotyczące przemysłu. Wskaźnik PMI, obrazujący aktywność przemysłową, od trzech miesięcy notuje wzrost, obecnie wynosząc 48,6 i zmierzając w stronę 50 punktów. Jeśli osiągniemy ten pułap, będzie to jasny sygnał, że polska gospodarka idzie w dobrym kierunku.

Dlatego Rada Polityki Pieniężnej, pomimo że wszyscy dookoła zaczynają stopy procentowe obniżać, jeszcze wstrzymała się z decyzją o obniżce i prawdopodobnie wstrzyma się jeszcze kilka miesięcy. Jak wspomniał prezes Glapiński, prawdopodobnie dopiero w marcu przyszłego roku będzie można dyskutować o ewentualnym cięciu stóp.

Na razie musimy poczekać na obniżenie się nowej fali inflacji, wywołanej zniesieniem różnego rodzaju osłon, które były wprowadzone w poprzednich latach. Gdy wzrost cen ustabilizuje się, wówczas będzie można wrócić do rozmów o cięciu stóp procentowych, które – wedle analityków – powinno nastąpić w połowie przyszłego roku.

Eskalacja napięcia na Bliskim Wschodzie

Sytuacja na Bliskim Wschodzie robi się coraz bardziej napięta. Mamy do czynienia z kontynuacją inwazji Izraela na Liban. W tej chwili to już inwazja lądowa, a do całego konfliktu włączył się bezpośrednio Iran, który postanowił zbombardować ze swojego terytorium tereny Izraela, dokonując dość dużych zniszczeń w tym kraju. To – jak podkreślają przywódcy Izraela – jest przekroczeniem czerwonej linii i Iran może spodziewać się odpowiedzi.

W wyniku tych wydarzeń, zaczęła drożeć ropa naftowa – tak zazwyczaj dzieje się w sytuacji zaognienia konfliktu na Bliskim Wschodzie, gdy pojawia się niepewność dotycząca dostępności ropy. Podobnie rzecz ma się ze złotem, które w niespokojnym otoczeniu geopolitycznym zyskuje na wartości. Dlatego jego cena wzrosła teraz o 1%, umocnił się również frank szwajcarski.

Według analityków, to, co wydarzyło się teraz na Bliskim Wschodzie, w krótkiej perspektywie może działać pozytywnie dla kruszcu, ale potem najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia z obniżeniem eskalacji, więc na horyzoncie zaczyna majaczyć korekta. To jednak nie zmienia ogólnego trendu, który rysuje się przed złotem. Wpływ na wzrostową tendencję kruszcu mają bowiem, oprócz napięć geopolitycznych, także zakupy banków centralnych oraz sytuacja gospodarcza na świecie i cięcia stóp procentowych, nie tylko w USA.

Potwierdzają to najnowsze prognozy. Goldman Sachs, który niedawno wydawał dla inwestorów jasną rekomendację: “go for gold, kupujcie złoto!”, teraz podniósł swoje przewidywania co do ceny kruszcu o 200 dolarów – z 2 700 do 2 900 USD za uncję. To tylko umacnia tezę, że królewski metal zaczyna rajd w kierunku 3 000 dolarów, co ostatnio zapowiadali analitycy Rosenberg Research.

Eksperyment w Zimbabwe okazał się fiaskiem

W kwietniu bieżącego roku Zimbabwe, czyli jedno z państw afrykańskich, od wielu lat borykające się z olbrzymimi problemami ze stabilnością swojej gospodarki i swojej waluty, która co chwila jest dewaluowana, wprowadziło nową walutę ZiG (Zimbabwe Gold), opartą na złocie. Po pół roku okazało się jednak, że i ona została zdewaluowana.

Dlaczego do tego doszło? Intencje odnośnie waluty opartej na złocie być może były dobre, ale realizacja już dużo gorsza. Zimbabwe ma bowiem w swoim skarbcu około 2,5 ton kruszcu, ale kraj dopuszczał także rozliczanie w amerykańskim dolarze, którego rezerwy są znacznie większe niż zasoby złota.

Taki dualizm walutowy doprowadził do tego, że obywatelom łatwiej i wygodniej było korzystać z rozliczeń w USD niż w ZiG. To spowodowało mocny “rozjazd” między oficjalnym kursem waluty opartej o złoto a jej wartością w drugim obiegu i na czarnym rynku, a w konsekwencji – do jej dewaluacji o ponad 40%.

Kilkakrotnie – w skali miesiąc do miesiąca – wzrosła też inflacja w Zimbabwe, co doprowadziło do tego, że eksperyment z walutą opartą na złocie w tym kraju się nie powiódł. Zabrakło konsekwencji w zarządzaniu finansami publicznymi i trzymania się obranego kursu na nową walutę, bez dopuszczania innych scenariuszy.

Koniec końców ZiG nie wytrzymał bowiem konkurencji z amerykańskim dolarem, który okazał się dla mieszkańców walutą dużo bardziej pożyteczną i pożądaną niż ta wprowadzona pod auspicjami państwa. Tu warto dodać, że konsekwencja przydaje się również w przypadku finansów osobistych i budowania własnego portfela oszczędności.

Autor: Michał Tekliński, Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

materiał prasowy

Złoto inwestycyjne na rekordowych poziomach dzięki obniżce Fed

michal_teklinski_goldsaver
Złoto inwestycyjne zaczęło miesiąc od poziomu 2 500 dolarów za uncję. Ta cena utrzymywała się mniej więcej od połowy sierpnia, gdy stało się pewne, że amerykański bank centralny dokona cięcia stóp procentowych we wrześniu. I dokładnie tak się stało.

Nie obyło się jednak zupełnie bez niepewności. Dotyczyła ona nie tyle tego czy do cięcia dojdzie, ale czy stopy zostaną obniżone o 25 punktów bazowych, czy nieco radykalniej, o 50. Wygrał drugi scenariusz, co ostatecznie przełożyło się na wejście ceny złota na trend wzrostowy, w trakcie którego kilkakrotnie bity był rekord historyczny.

Wkrótce po tym cena po raz pierwszy przekroczyła barierę 2 600 dolarów, a 24 września wyznaczyła ATH na poziomie 2 640 dolarów. Rekordy padły także w polskim złotym. 20 września cena kruszcu po raz pierwszy w historii przekroczyła poziom 10 000 złotych za uncję. 26 września uncja wyceniana była na 10 280 zł.

Historycznie cena złota zwykle wzrastała w momencie, gdy po dłuższym czasie Fed obniżał stopy procentowe. Obecnie mamy sytuację, w której większość najważniejszych banków centralnych świata rozpoczyna cykle obniżek stóp procentowych, co będzie skutkowało dalszymi wzrostami cen kruszcu. Analitycy różnych instytucji finansowych typują na koniec przyszłego roku cenę na poziomie 2 700-2 900, a nawet 3 000 USD za uncję (Rosenberg Research).

BRICS rośnie w siłę i chce dedolaryzować światową gospodarkę

Tematem, który również bardzo mocno przebijał się do opinii publicznej w ostatnim miesiącu, był zbliżający się szczyt BRICS w Kazaniu. W jego trakcie poruszane mają być tematy związane z ewentualnym rozszerzeniem grupy o nowe kraje, wykorzystaniem walut lokalnych w rozrachunkach wewnątrzgrupowych, a także prowadzenie wspólnej waluty opartej o złoto.

BRICS ma ambicję stać się równowagą dla G7, które obecnie odpowiada za 43 proc. światowego PKB. Udział ten ma się zmniejszać, chociażby z uwagi na fakt, że kraje takie jak Indie, nadal będą rozwijać się w tempie wyższym niż przeciętne, a sama grupa BRICS przyjmować będzie kolejnych członków.

Jeśli chodzi o rezerwy złota, w drugim kwartale roku liderem zakupów był Narodowy Bank Polski, jednak tuż za nim uplasowały się banki centralne Indii, Turcji i Uzbekistanu. Choć ten ostatni kraj nie jest członkiem BRICS, jest bardzo ważnym partnerem handlowym grupy. Jeśli zaś o Turcję chodzi, na początku września złożyła ona wniosek o przystąpienie do bloku.

Proces budowania rezerw złota przebiega równolegle do procesu pozbywania się amerykańskich obligacji. Chiny są drugim co do wielkości (po Japonii) posiadaczem papierów dłużnych USA i sukcesywnie zmniejszają swoją ekspozycję.

Inflacja w Polsce nie odpuszcza

Polska w ostatnich tygodniach żyła tematem powodzi, która nawiedziła południowo-zachodnią część kraju. Nieznane są jeszcze ostateczne szacunki dotyczące strat, jednak mówi się o 3-5 mld zł, z czego część weźmie na swoje barki budżet państwa.

Pod koniec września wprowadzone zostały zmiany projektu budżetu na 2025 rok, które mają pomóc w zabezpieczeniu środków na odbudowę zniszczeń powodziowych. Już wcześniej budżet posiadał rekordowo wysoki deficyt, co w świetle niedawno wszczętej przez Komisję Europejską procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, może napawać niepokojem.

Inflacja w Polsce znów przyspiesza. Szybki odczyt GUS za wrzesień wyniósł 4,9 proc. r/r. W lipcu i sierpniu było to odpowiednio 4,2 i 4,3 proc. W związku z tym, stopy procentowe NBP od wyborów pozostają na poziomie niezmienionym – główna stopa wynosi 5,75 proc.

Pomimo drobnej korekty, cena złota kwotowana w polskim złotym, od 20 września do końca miesiąca utrzymywała się na rekordowych poziomach, powyżej progu 10 tys. zł za uncję.

Michał Tekliński – ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark. Z branżą złota i kamieni szlachetnych związany od ponad dekady. Certyfikowany ekspert diamentów HRD w Antwerpii. Odpowiada za koordynację bezpośredniej współpracy z największymi producentami i dostawcami złota oraz diamentów na całym świecie.

Autor: Michał Teklińskiekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark
materiał prasowy

Czy złoto inwestycyjne rusza na rajd w kierunku 3000 USD/oz?

Czy złoto inwestycyjne rusza na rajd w kierunku 3000 USD/oz? W ciągu minionego tygodnia cena złota w dolarze amerykańskim biła rekord wszech czasów 7-krotnie, a w złotówce ustabilizowała się powyżej 10 tys. zł za uncję. Na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy – rok do roku – kurs kruszcu wzrósł już o przeszło 40 procent, a według agencji Rosenberg Research to dopiero początek rajdu w kierunku 3 000 USD/oz.

Od 18 września, czyli od kiedy amerykański Fed obniżył stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych, złoto na przestrzeni 7 dni 7-krotnie biło rekord ceny za uncję wyrażoną w dolarze. Nowy tydzień kruszec także rozpoczął z kursem przekraczającym 2 600 USD/oz. Równie imponująco wygląda cena królewskiego metalu w złotówce, która ustabilizowała się na poziomie ponad 10 tys. złotych za uncję.

Czy to dopiero początek rajdu złota w kierunku kolejnych, historycznych maksimów? Wiele na to wskazuje. Są o tym przekonani liczni eksperci, choćby z Goldman Sachs czy UBS, którzy zakładają, że na koniec 2025 roku cena kruszcu osiągnie od 2 700 do nawet 2 900 USD za uncję. Jeszcze odważniej szacują analitycy z agencji Rosenberg Research, wedle których już za chwilę kurs będzie atakował pułap 3 000 dolarów!

Co napędza cenę złota?

Złoto w tej chwili jest napędzane przez dwa różne, odrębne procesy. Jeden z nich właśnie się zakończył. Mowa oczywiście o walce z inflację i oczekiwaniu na obniżenie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, do którego doszło w połowie września. Najprawdopodobniej to jednak dopiero początek cięcia stóp przez Rezerwę Federalną. Wedle FedWatch Tool, obniżka na listopadowym posiedzeniu jest już właściwie pewna, następna spodziewana jest w grudniu, a kolejne – w przyszłym roku.

Efekt – najpierw wysokiej inflacji, a potem oczekiwania na decyzję Fed – jest taki, że cena złota w amerykańskim dolarze w ciągu ostatnich 12 miesięcy (rdr) zanotowała wzrost o przeszło 40 procent. To z kolei powoduje, że najprawdopodobniej do złota wracać będą fundusze ETF i inne, które do tej pory kruszcem zainteresowane nie były i szukały alternatyw. Mamy zatem dwa rajdy, następujące po sobie, które rzeczywiście mogą doprowadzić do tego, że za jakiś czas złoto poziom 3 000 dolarów za uncję osiągnie.

Inny aspekt, który także może napędzać rosnące notowania złota, to trwające niepokoje na Bliskim Wschodzie. Sytuacja w tym regionie świata cały czas jest skomplikowana, napięcia narastają, a konflikt między Izraelem a innymi państwami czy organizacjami przybiera na sile. Szans na stabilizację nie widać, a jeśli do konfliktu dołączyłby na przykład Iran, mogłoby dojść do eskalacji, które nie tylko wywoła trzęsienie ziemi w tej części świata, ale też na rynkach finansowych i w konsekwencji nakręcić wysokie ceny złota.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Źródło: Goldsaver
materiał prasowy

Złoto inwestycyjne bije kolejne rekordy

michal_teklinski_goldsaver
Uncja królewskiego kruszcu kosztuje już prawie 2 600 dolarów, a wkrótce cena może być jeszcze wyższa. W najbliższych dniach amerykański Fed najprawdopodobniej w końcu obniży stopy procentowe w USA, a coraz więcej wskazuje na to, że będzie to radykalne cięcie.

W minionym tygodniu – po raz siódmy w tym roku – cena złota pobiła rekord, przekraczając 2 550 USD/oz. Tak rynek zareagował na obniżkę stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Kolejne ATH złoto zanotowało także w złotówce, zbliżając się do bariery 9 940 zł za uncję. Od wzrostów zaczął się też nowy tydzień – w poniedziałek 16 września cena SPOT uncji królewskiego kruszcu wzniosła się ponad 2 580 dolarów.

Złoto na kursie wzrostowym

Prognozy dla złotego metalu są jeszcze bardziej optymistyczne. Największe banki na świecie, jak Goldman Sachs, UBS czy ING, są dość zgodne i przewidują, że w przyszłym roku złoto sięgnie 2 700 dolarów za uncję. Zdaniem Goldman Sachs, stanie się to już na początku 2025 roku, z kolei analitycy ING zakładają, że tyle będzie wynosić średnia cena uncji na przestrzeni całego roku.

Podobnie sądzi David Oxley z Capital Economics – największego niezależnego dostawcy analiz ekonomicznych, który podniósł swoją prognozę cen złota na 2025 rok do poziomu 2 750 USD za uncję, a stało się to jeszcze przed ubiegłotygodniowym rekordem. Nie oznacza to jednak, że kruszec będzie nieustannie rósł, możliwa jest nawet głębsza korekta, po której nastąpi jednak odbicie. Zatem trend rosnący zostanie zachowany.

Głównym powodem wzrostowej tendencji ceny złota będą cięcia stóp procentowych. Już za chwilę, 18 września, najprawdopodobniej zrobi to amerykański Fed. Wszyscy zastanawiają się, jak głęboka będzie to obniżka, bo po ubiegłotygodniowej decyzji EBC i nowych danych inflacyjnych z USA, wedle FedWatch Tool, obecnie prawdopodobieństwo radykalnej obniżki, aż o 50 punktów bazowych, wynosi już 59%.

Banki centralne tną stopy i kupują kruszec

Obniżki planują także inne banki centralne z całego świata. W fazie obniżek jest choćby Narodowy Bank Szwajcarii, który w czerwcu obniżył stopy procentowe. W podobnym procesie aktualnie znajduje się Narodowy Bank Anglii. Innymi słowy, europejskie banki osłabiają swoją walutę, uważając, że sytuacja tego wymaga i mogą sobie na to pozwolić ze względu na opanowaną inflację.

Z taką decyzją wstrzymuje się z kolei Narodowy Bank Polski, bo w naszym kraju inflacja rośnie, co ma związek ze zniesieniem dużej części wprowadzonych kilka lat temu osłon. A przed nami sezon zimowy, czyli okres wysokich opłat za energię. Szczyt inflacji – według analityków – przypadnie na początek przyszłego roku. A potem ceny powinny zacząć spadać i mogą rozpocząć się rozmowy o obniżce stóp. Na razie nie ma o tym mowy.

Banki centralne wciąż będą również zwiększać swoje zasoby złota. O takim zamiarze poinformowało m.in. rosyjskie Ministerstwo Finansów. Tamtejszy bank centralny, który w tym roku kupił do tej pory zaledwie 4 tony kruszcu, we wrześniu planuje pokaźne zakupy, dywersyfikując w ten sposób swoje rezerwy walutowe i inwestując w kruszec nadwyżki pochodzące ze sprzedaży ropy naftowej.

Autor: Michał Tekliński

Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Źródło: Goldsaver Sp. z o.o.

Mennica Skarbowa: Złoto inwestycyjne w oddziale za kryptowaluty

MS_Jarosław Żołędowski
Mennica Skarbowa, spółka notowana na rynku New Connect warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych wprowadza do oferty usługę wymiany kryptowalut. Wymiana będzie realizowana w ramach nowej spółki w grupie MS Trade Sp. z o.o. Kryptowaluty będzie można wymieniać w ogólnopolskiej stacjonarnej sieci sprzedaży Mennicy. To pierwsza taka inicjatywa na polskim rynku umożliwiająca właścicielom kryptowalut ich wymianę i zakup złota w tym samym miejscu podczas jednej wizyty w oddziale. Mennica Skarbowa liczy, że uruchomiona nowa forma sprzedaży zdecydowanie zwiększy jej grupę Klientów, co wpłynie pozytywnie na generowane przez Spółkę przychody.

Według rożnych badań od 12 do 15% Polaków posiada już kryprowaluty. To coraz częściej stosowany na świecie środek płatniczy. Konsumenci kupują za kryptowaluty nieruchomości, biżuterię czy samochody.
W niektórych krajach jest to oficjalny środek płatniczy. W czerwcu br. Zjednoczone Emiraty Arabskie dopuściły zapłatę wynagrodzenia za pracę w kryptowalucie. Także coraz więcej firm uznaje wartość różnych kryptowalut i otwiera się na takie płatności. Polacy złoto inwestycyjne mogą kupić w ten sposób głównie poprzez zagraniczne platformy e-commerce. Trudno natomiast nabyć produkty z kruszcu w sklepach stacjonarnych.

– Z tego co nam obecnie wiadomo będziemy pierwszą mennicą w Polsce, która umożliwi wymianę kryptowalut i zakup złota inwestycyjnego w jednym miejscu. Finalizujemy właśnie procesy z jedną z firm, która dostarczy nam niezbędną infrastrukturę i potrzebny know how. Każdy Polak, który posiada w swoim cyfrowym portfelu kryptowaluty będzie mógł w naszych oddziałach „wymienić” je na różne produkty czy to złote sztabki czy monety. Liczymy, że umożliwienie płacenia środkami uzyskanymi z wymiany kryptowalut za złoto inwestycyjne zwiększy grupę klientów zainteresowanych tą formą oszczędzania. Trzeba pamiętać, że zakup kruszcu to inwestycja długoterminowa i tak należy analizować jej efektywność. Złoto inwestycyjne w Polsce staje się od kilku lat coraz bardziej popularne. Uruchamiając w naszej sieci wymianę kryptowaluty chcemy ułatwić jego zakup metali szlachetncyh wśród inwestorów, którzy do tej pory lokowali głównie swoje środki właśnie w kryptowaluty – komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Zarządu Mennicy Skarbowej.

Produkty ze złota inwestycyjnego będzie można kupić na początku w 15 stacjonarnych oddziałach Mennicy Skarbowej, a następnie także w sklepie internetowym. Spółka planuje rozpocząć sprzedaż złota za kryptowaluty jeszcze w tym kwartale.

Źródło: Mennica Skarbowa
materiał prasowy

Cena złota inwestycyjnego bije kolejne rekordy, a NBP wciąż kupuje kruszec

michal_teklinski_goldsaver_v3Kolejne rekordy cen złota to w tym roku nowa, rynkowa normalność. Kruszec już sześciokrotnie w 2024 roku osiągał all-time high, a popyt napędzają zakupy banków centralnych. Jednym ze światowych liderów pozostaje NBP, który tylko w lipcu dołożył do skarbca ponad 14 ton królewskiego metalu. 

We wtorek 20 sierpnia cena złota wzbiła się na poziom 2 530 dolarów amerykańskich za uncję, co oznacza, że kolejny raz – już szósty w tym roku – kurs kruszcu pobił swój historyczny rekord. Od tamtej pory, wyjąwszy chwilowy spadek w czwartek 22 sierpnia, notowania złota pozostają na pułapie powyżej 2 500 USD/oz, a nowy tydzień królewski metal rozpoczął od kolejnych wzrostów, ponownie zbliżając się w okolice all-time high.  

I to wcale nie musi być koniec. Przede wszystkim dlatego, że wielkimi krokami nadchodzi obniżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Szef amerykańskiego Fedu Jerome Powell potwierdził cięcie podczas wystąpienia na sympozjum w Jackson Hole, mówiąc, że nadszedł na to czas i kierunek jest jasny, a tempo obniżek będzie zależeć od napływających danych, zmieniających się perspektyw i bilansu czynników ryzyka.

Narodowy Bank Polski wciąż kupuje złoto

Na notowania kruszcu wpływ mają także wydarzenia geopolityczne oraz polityka banków centralnych. A ta od dłuższego czasu pozostaje niezmienna. Banki cały czas zwiększają swoje rezerwy żółtego metalu i chcą kontynuować ten proces. Najlepiej świadczy o tym przykład Narodowego Banku Polskiego, który tylko w lipcu dokupił 14,3 tony złota, zwiększając łączne zasoby tego kruszcu w naszym skarbcu do 391,7 ton.

W całym 2024 roku NBP w sumie kupił już 33 tony złota. O ile w pierwszym kwartale rodzimy bank centralny powstrzymywał się od zakupów, o tyle w drugim, nabywając 18,7 ton (4,7 t w kwietniu, 10,3 w maju i 3,7 w czerwcu), był pod tym względem najlepszy na świecie, dzieląc tytuł światowego lidera zakupów królewskiego kruszcu jedynie z Indiami, a wyprzedzając m.in. Turcję, Chiny, Uzbekistan, Kazachstan i Czechy.

Obecnie polskie rezerwy w złocie stanowią niespełna 15% (dokładnie 14,78%) wszystkich aktywów rezerwowych naszego kraju. Na tym Narodowy Bank Polski nie zamierza poprzestać, bo celem NBP-u, co ostatnio potwierdził prezes Adam Glapiński, jest osiągnięcie poziomu 20-procentowego udziału kruszcu w rezerwach walutowych Polski. W związku z tym kolejne zakupy złota z pewnością jeszcze przed nami. 

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Źródło: Grupa Goldenmark.

Padł nowy rekord ceny złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaver
Pękła kolejna psychologiczna bariera, jeśli chodzi o cenę złota. Aktualne ATH to już ponad 2 500 dolarów za uncję, a na notowania kruszcu w najbliższych miesiącach duży wpływ będą miały nadchodzące wybory w USA. Jak zachowa się królewski metal w przypadku wygranej Donalda Trumpa, a jak jeśli zwycięży Kamala Harris?

W piątek 16 sierpnia cena złota sięgnęła 2 508 dolarów amerykańskich za uncję, co jest rekordowym wynikiem, czyli tzw. all-time high. Królewski kruszec przebił zatem kolejną granicę i to pomimo optymistycznych danych makroekonomicznych z USA odnośnie sprzedaży detalicznej i rynku pracy, które poprawiły rynkowe nastroje i nieco oddaliły krążące nad Stanami Zjednoczonymi widmo recesji.

W tym tygodniu oczy rynków finansowych będą skierowane na Jackson Hole, gdzie odbędzie się coroczne sympozjum bankierów centralnych. Analitycy i inwestorzy wyczekują piątkowego wystąpienia szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella. Być może usłyszymy jednoznaczny komunikat dotyczący polityki obniżania stóp procentowych, które może zacząć się już na wrześniowym posiedzeniu Fed.

Czynnikiem, który w najbliższych miesiącach może w znacznym stopniu wpływać na notowania złota – oprócz wskaźników gospodarczych czy decyzji Fedu odnośnie stóp procentowych – będą nadchodzące wielkimi krokami wybory prezydenckie w USA. Zmierzą się w nich republikański kandydat Donald Trump i Kamala Harris, która przyjmie partyjną nominację na rozpoczynającej się właśnie Krajowej Konwencji Partii Demokratycznej.

Jak na cenę złota wpłynie wygrana Donalda Trumpa?

Jeśli w wyborach zwycięży Donald Trump, możemy spodziewać się kontynuacji polityki pod hasłem “Make America Great Again”. Czeka nas więc protekcjonizm, izolacjonizm, zaostrzenie kontaktów z Chinami, ale także mnóstwo chaosu, nieprzewidywalności i kontrowersyjnych wypowiedzi, które będą wstrząsać nastrojami rynkowymi.

Republikanin najpewniej obniży podatki i zwiększy cła na towary z Chin, co oczywiście spotka się z odwetem. A to z kolei uderzy w najbiedniejszych i klasę średnią, na którą przerzucony zostanie koszt wyższych ceł. Obniżki podatków przyniosą korzyści główne korporacjom i osobom najbardziej zamożnym.

Trump będzie też dążył do ograniczenia migracji, co może przełożyć się na zmniejszenie podaży siły roboczej i zwiększenie presji na wzrost płac. Jest też zwolennikiem słabego dolara i zdarzały mu się już próby wpływania na Fed. Realny jest więc scenariusz, że inflacja wymknie się spod kontroli, a gospodarka pogrąży się w recesji, co zaowocuje stagflacją.

Do tego dołożyć należy kwestie geopolityczne. Zarówno Trump, jak i kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance, nie są zainteresowani tym, by wojna w Ukrainie trwała, ani by Stany Zjednoczone były w nią w jakikolwiek sposób zaangażowane. Jeśli chodzi o Izrael, Trump również jest zwolennikiem szybkiego zakończenia konfliktu.

Reasumując, złoto nie ma wielu powodów, by w razie wygranej kandydata Republikanów tracić. Raczej będzie drożało, a przedsmak tego widzieliśmy tuż po lipcowym zamachu na Donalda Trumpa. Jego notowania w sondażach wyraźnie wzrosły, a kruszec w połowie ubiegłego miesiąca osiągnął nowe ATH na poziomie 2 482 USD za uncję.

Co, jeśli zwycięży Kamala Harris?

Kamala Harris, która oficjalną nominację otrzymała już na początku sierpnia w drodze głosowania online, jeszcze przed ruszającą właśnie w Chicago konwencją Partii Demokratycznej, najpewniej będzie kontynuatorką polityki Joe Bidena, u którego boku – jako wiceprezydent USA – spędziła ostatnie kilka lat.

Na pierwszy plan wysunie się Inflation Reduction Act, czyli ustawa z 2022 roku, której celem jest zmniejszenie deficytu budżetowego rządu federalnego, inwestowanie w krajową produkcję energii i rozwój czystej energii. W długiej perspektywie akt ten ma zmniejszać presję inflacyjną oraz ryzyko wystąpienia recesji, a także generować nowe miejsca pracy.

Jednym z celów IRA jest także uniezależnienie się od Chin w zakresie dostaw baterii. Krajami, które najbardziej ucierpią na ustawie Bidena są właśnie Chiny, Japonia i Korea Południowa. Z tych trzech państw pochodzi 10 największych firm z tej branży, które w 2021 roku odpowiadały za ponad 90 proc. światowej podaży baterii litowo-jonowych.

Polityka Harris względem Chin nie będzie zatem spolegliwa i przeciwstawna do polityki Trumpa. Ustawa o redukcji inflacji uderza w Państwo Środka, w którym – za prezydentury Bidena – przyspieszył proces dedolaryzacji. Chiny i inne państwa BRICS+ w ciągu ostatnich lat zintensyfikowały wyzbywanie się aktywów dolarowych i zwiększanie rezerw złota.

Najbardziej na cenę złota, niezależnie od wyników wyborów, może wpływać silny popyt azjatycki, napędzany przez coraz trudniejszą sytuacja gospodarcza Chin, konflikt interesów z USA i plan, jak ten problem rozwiązać. Chiny dążą do zmniejszenia roli dolara jako waluty rezerwowej w globalnej gospodarce i – być może – wprowadzenia własnej waluty, opartej o złoto.

Na kogo – historycznie – głosowało złoto?

Według analizy przygotowanej przez Światową Radę Złota, podczas rządów Demokratów przeważnie rośnie w USA popyt na złote sztabki i monety. Jeśli jednak sprawdzimy, jak zachowywało się złoto podczas kolejnych kadencji amerykańskich prezydentów, okaże się, że rekordzistą, jeżeli chodzi o wzrost kursu kruszcu, był… Donald Trump.

W dniu jego zaprzysiężenia, cena uncji złota wynosiła 1 199,10 dolarów. Na koniec kadencji było to już 1 854,60 dolarów. Różnica wynosi więc 655,50 USD. Wcześniejszy rekord należał do George’a W. Busha (568,90 USD) – również Republikanina – który zmagał się z zamachami z 11 września 2001 roku, dwiema wojnami i początkiem kryzysu subprime.

Nie zakończyła się jeszcze kadencja Joe Bidena, ale wiele wskazuje na to, że ma on duże szanse na pobicie wyniku Trumpa. Gdybyśmy roboczo przyjęli najnowsze ATH na poziomie 2 508 USD/oz jako cenę końca kadencji, różnica kursu wynosiłaby już 653,40 dolarów, czyli niemal tyle samo, co za pierwszej prezydentury aktualnego kandydata Republikanów.

Autor: Michał Tekliński, Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Źródło: Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark

Goldsaver: Pierwsze półrocze na rynku złota inwestycyjnego stało pod znakiem rekordów cenowych i rosnącego popytu 

michal_teklinski_goldsaver
Cena złota bije w ostatnim czasie rekordy, a globalny popyt wciąż rośnie. To efekt m.in. popularności królewskiego metalu w państwach azjatyckich, zakupów banków centralnych oraz rozwoju nowych technologii. W naszym kraju rynek złota też trzyma się mocno, a eksperci Goldsavera szacują, że Polacy kupili w pierwszej połowie 2024 roku około 7 ton kruszcu.

Jak podaje Światowa Rada Złota (WGC), w II kwartale 2024 roku całkowity popyt na złoto wzrósł o 4% w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku, osiągając poziom 1258 ton. Był to najsilniejszy drugi kwartał od 24 lat, czyli od czasu zbierania danych przez WGC. 

Kto kupuje złoto?

Co więc zdeterminowało tak wysokie zainteresowanie kruszcem? Jak wskazują dane, tylko Chiny i Indie skonsumowały w drugim kwartale bieżącego roku ponad 47% popytu na złote monety i sztabki. Dla porównania: w II kwartale ubiegłego roku było to niecałe 30%.

To pokazuje, jak silne w obu krajach jest pragnienie zwiększania zasobów kruszcu. Nie tylko po stronie instytucji, na przykład banków centralnych, ale również samych obywateli – mówi Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl z Grupy Goldenmark.  

W Chinach odnotowano najwyższy poziom zakupów detalicznych od 10 lat. Zainteresowanie sztabkami i monetami wzrosło także wśród obywateli Wietnamu – rok do roku o 30%, w Tajlandii – o 22% oraz w Indonezji – o 20%. Jednocześnie spada aktywność nabywcza obywateli państw zachodnich.

Biorąc jednak pod uwagę nadchodzące wydarzenia gospodarcze, polityczne i geopolityczne, wiele wskazuje na to, że zainteresowanie kruszcem jako rezerwuarem wartości, powróci także w USA i Europie. Przy stale dużej aktywności obywateli Azji, może to doprowadzić do gwałtownego wzrostu popytu na sztabki i monety, być może nawet porównywalnego do wyników z lat 2020-2022. W tamtym okresie oba regiony odpowiadały mniej więcej za taką samą część rynku – dodaje Michał Tekliński.

Banki centralne zwiększają rezerwy

Oprócz nabywców z krajów azjatyckich, popyt wspierały również transakcje pozagiełdowe na rynku OTC, które wzrosły do 329 ton, czyli o imponujące 53% rok do roku. Zakupy kontynuowały także banki centralne, które w drugim kwartale zwiększyły swoje rezerwy o 183 ton kruszcu, notując 6-procentowy wzrost r/r.

Z kolei – jak podaje Światowa Rada Złota – od początku stycznia do końca czerwca 2024 roku, bankierzy kupili w sumie 483 tony kruszcu. To o 5% więcej niż w rekordowej do tej pory pierwszej połowie 2023 roku, gdy popyt ze strony banków centralnych wyniósł 460 ton.

Warto odnotować, że w drugim kwartale 2024 roku największe zakupy – obok Banku Rezerw Indii – poczynił Narodowy Bank Polski. NBP przez trzy miesiące zwiększył rezerwy w złocie o 19 ton, dzięki czemu nasze łączne zasoby wzrosły do 377 ton kruszcu, co stanowi 13% wszystkich rezerw walutowych Polski.

– Na tym zakupy się nie skończą, bo początku bieżącego roku zarząd NBP podjął decyzję o dalszym zwiększaniu udziału złota w rezerwach państwowych aż do poziomu 20%. Niedawno prezes Adam Glapiński powtórzył te deklaracje, podkreślając, że dzięki temu nasz kraj w każdych warunkach będzie stabilny i wypłacalny – przypomina ekspert Goldsavera.

Dane wskazują również, że o 11% wzrosło wykorzystywanie złota w technologii. Napędza je rozwój sztucznej inteligencji (rośnie więc popyt na nowe mikroczipy), ale także zapotrzebowanie największych producentów, którzy na jesień planują premiery nowych produktów – przede wszystkim nowych modeli smartfonów.  

Rekordowe ceny kruszcu

Światowa Rada Złota podaje, że średnia cena złota w drugim kwartale 2024 roku wyniosła 2338 dolarów za uncję. Oznacza to wzrost o 18% rok do roku. Rekordową cenę za uncję odnotowano w maju: 2429 dolarów za uncję (choć kolejny rekord został już pobity w lipcu – o ponad 38 dolarów). 

– Bijąca kolejne rekordy cena złota trafiła na pierwsze strony gazet, a kurs wspierany był przez duży popyt ze strony banków centralnych i rynek OTC. Na rynku pozagiełdowym obserwujemy niezaspokojony apetyt na złoto ze strony instytucjonalnych i zamożnych inwestorów, a także firm rodzinnych, które zwracają się w kierunku kruszcu w celu dywersyfikacji portfela – komentuje Louise Street, starszy analityk ds. rynków WGC, cytowana na stronie Światowej Rady Złota.

Wzrost cen znajduje odbicie w słabszym popycie wśród indywidualnych inwestorów. W II kwartale 2024 roku inwestycje w złote sztabki i monety wyniosły na całym świecie 261 ton. To o 5% mniej niż w II kwartale 2023 roku. Co jednak ważne, główny spadek zainteresowania dotyczy monet – wyniósł 38%. 

Sprzedaż sztabek złota wzrosła w tym samym okresie o 12%. Odnotowano także niższy popyt biżuteryjnyspadek wynosi 19% rok do roku. Odpowiedzią na wzrost cen złota był także wzrost podaży surowców pochodzących z recyklingu. W drugim kwartale 2024 r. była ona najwyższa od 12 lat.

Co ciekawe, w II kwartale 2024 roku po raz pierwszy od dwudziestu lat w Niemczech skupiono o 2 tony więcej sztabek i monet niż sprzedano. Można to tłumaczyć tym, że posiadacze złota, którzy mieli je już dłuższy czas, postanowili je sprzedać, aby wykorzystać wysokie poziomy cenowe i zrealizować zyski – mówi Michał Tekliński.

Pomimo spadku popytu na sztabki, monety i fundusze ETF na Zachodzie, na początku III kwartału 2024 r. odnotowano napływ inwestycji w zachodnie fundusze ETF.

Rynek złota w Polsce nie zwalnia

Według szacunków Goldsavera, polski rynek złota wyniósł w I półroczu 2024 roku około 7 ton.

Wszystko wskazuje na to, że rekord sprzedaży złota z 2022 roku nie zostanie w tym roku pobity. Nie jest tajemnicą, że złoto zyskuje na popularności w czasach kryzysów i zainteresowanie nim wzrastało w trakcie pandemii koronawirusa czy po agresji Rosji w Ukrainie. Co jednak ważne, odnotowujemy rosnące zainteresowanie złotym kruszcem wśród polskich klientów w krótszych przedziałach czasowych, prowadząc analizy kwartalne – mówi Michał Tekliński

Znawcy branży metali szlachetnych nie mają wątpliwości: bestsellerem pierwszej połowy 2024 roku w Polsce bezapelacyjnie była jednouncjowa sztabka złota. To zdecydowanie najpopularniejszy produkt na rodzimym rynku już od wielu lat, a na jego popularność wpływa kilka czynników. 

Po pierwsze, sztabka o wadze 1 uncji ma bardzo korzystną cenę w przeliczeniu na 1 gram, korzystniejszą niż przy mniejszych sztabkach. Po drugie, łatwo sprawdzić jej aktualną wartość, spoglądając na wykres, który jest kwotowany właśnie dla 1 uncji. A po trzecie, bez problemu można ją kupić i równie bezproblemowo sprzedać – wyjaśnia ekspert rynku złota Grupy Goldenmark.

Na rynku złota dużą popularnością cieszą się także sztabki o wadze mniejszej niż 1 uncja, mimo że cena złota w przeliczeniu na 1 gram jest nieco mniej korzystna niż przy popularnej “jednouncjówce”. 

Nie zapominajmy o monetach

Mówiąc o bestsellerach na rynku złota, nie można zapomnieć także o monetach, takich jak choćby Australijski Kangur. To od wielu lat najchętniej wybierana przez polskich klientów złota moneta.

–  Zresztą cieszy się ona wielką popularnością nie tylko w naszym kraju, ale w zasadzie na całym świecie. Do tzw. wielkiej szóstki, czyli najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych monet w skali globalnej należą także: Krugerrand, Liść Klonowy, Wiedeńscy Filharmonicy, Amerykański Orzeł i Britannia – wylicza Michał Tekliński.

Monety te dostępne są także w mniejszych wersjach: 1/2, 1/4 czy 1/10 uncji. Jednak, podobnie jak w przypadku sztabek, cena złota w mniejszym produkcie jest nieco mniej korzystna. Większość kupowanych złotych monet to te o wadze pełnej uncji, czyli 31,1 gramów. 

Produkty o mniejszej masie, zarówno sztabki, jak i monety, są bardzo często wybierane jako okolicznościowe prezenty. Już od kilku lat widać w Polsce, ale i na świecie, nowy trend obdarowywania się przedmiotami, które niosą w sobie nieprzemijającą wartość. Wydaje się, że jest to tradycja pochodząca z krajów azjatyckich, gdzie złoto od wieków było cenionym upominkiem. Można na nią patrzeć również jako ciekawą odpowiedź na przepełniony komercją świat, gdzie, różne produkty typu fast (fast food, fast fashion itd.). nie niosą w sobie żadnej użytecznej wartości, oprócz chwilowej satysfakcji – dodaje ekspert Goldsaver.pl.

Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota. Goldenmark współpracuje z renomowanymi producentami, posiadającymi akredytację LBMA (London Bullion Market Association), takimi jak niemiecki C.HAFNER, United States Mint czy Rand Refinery z RPA. 

Jaka przyszłość czeka złoto?

Raport WGC przewiduje ożywienie napływu inwestycji z Zachodu w celu zrównoważenia słabszego popytu konsumenckiego i potencjalnie wolniejszych zakupów przez banki centralne w porównaniu z 2023 r. Co będzie katalizatorem, który sprawi, że złoto pozostanie na pierwszym miejscu w strategiach inwestycyjnych?

– W obliczu zbliżającej się i długo oczekiwanej obniżki stóp procentowych przez amerykański Fed, napływ do złotych funduszy ETF wzrósł dzięki ponownemu zainteresowaniu zachodnich inwestorów. Trwałe ożywienie inwestycji wśród tej grupy może zmienić dynamikę popytu w drugiej połowie 2024 roku. Z kolei w Indiach ogłoszona niedawno obniżka ceł importowych powinna stworzyć pozytywne warunki dla popytu na złoto, gdzie wysokie ceny utrudniają zakupy konsumenckie – mówi Louise Street z WGC. 

Przedstawiciele Światowej Rady Złota kwitują, że chociaż czekają nas potencjalne przeszkody dla złota, na rynku światowym zachodzą również zmiany, które powinny wspierać i zwiększać popyt na kruszec w najbliższych miesiącach.

Źródło: Goldsaver Sp. z o.o.

Mennica Skarbowa: W pierwszym półroczu 2024 w Polsce rósł popyt na złoto mimo wysokiej ceny oraz spadku sprzedaży w całej Europie

Adam_Stroniawski 2 www
Mennica Skarbowa zanotowała w maju najlepszą sprzedaż złota od ponad 12 miesięcy.

W Polsce popyt na produkty inwestycyjne ze złota rośnie, mimo że od ponad trzech miesięcy cena kruszcu utrzymuje się na wysokim poziomie oscylującym w przedziale 2300-2400 dolarów za uncję. Zdaniem ekspertów z Mennicy Skarbowej, dynamiczny wzrost ceny złota wynika głównie z niepewności na rynkach finansowych – polityka FED oraz sytuacji geopolitycznej – zwłaszcza w wyniku wojny na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Dlatego inwestorzy coraz częściej zwracają się ku bezpiecznym aktywom, które łatwo sprzedać lub wymienić i aby zabezpieczyć swoje portfele przed ewentualnymi turbulencjami gospodarczymi. Popyt na ten kruszec nadal nie maleje mimo chwilowego nieznacznego spadku kursu złota.

Cena złota od ponad trzech miesięcy utrzymuje się na stabilnym, wysokim poziomie ponad 2300 dolarów za uncję. W maju uncja złota osiągnęła najwyższą cenę w historii – 2454 dolarów. Aktualna cena szlachetnego kruszcu jaką obserwujemy dziś jest wyższa o ponad 400 dolarów za uncję w porównaniu do ubiegłorocznej ceny. I choć obserwujemy wysoką cenę szlachetnego kruszcu w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym, to chętnych na zakup złota nie brakuje. Wysokie ceny tego kruszcu odzwierciedlają silne zapotrzebowanie na złoto, jako stabilną formę aktywów. Potwierdza to także majowy wynik sprzedaży Mennicy Skarbowej, która w ubiegłym miesiącu osiągnęła nienotowany od roku wzrost sprzedaży.

– Podsumowując pierwsze półrocze 2024 w maju Mennica Skarbowa osiągnęła najwyższy poziom sprzedaży złota od ponad roku, co pozwala sądzić, że kolejne miesiące – zarówno dla Spółki, jak i całego rynku – będą równie udane. Pozostałe miesiące pierwszego półrocza, oprócz stycznia i lutego, również były bardzo dobrymi miesiącami sprzedażowymi. Główny wpływ na taką sytuację mają głównie 2 czynniki: wyraźnie rosnące ceny kruszcu oraz sytuacja geopolityczna na świecie. W całej Europie obserwowaliśmy wyraźne spadki sprzedaży, jednak w Polsce notujemy wyraźnie większe zainteresowanie inwestorów złotem właśnie w momencie wyższej wyceny produktów z tego kruszcu. To jest sytuacja powtarzalna. Z drugiej strony, nadal wojna na Ukrainie oraz na Bliskim Wschodzie, a także zwiększająca się niepewność co do rozwiązań czy decyzji gospodarczo-politycznych podejmowanych w przyszłości chociażby przez Unię Europejską oraz największe państwa, zwiększają zainteresowanie produktami inwestycyjnymi, które łatwo sprzedać na całym świecie lub wymienić na inne towary. Między innymi dlatego najchętniej kupowanymi wyrobami ze złota są sztabki o małej gramaturze (1 uncja, 5-20g) oraz monety, które są także oficjalnym środkiem płatniczym np. filharmonicy wiedeńscy czy australijski kangur. Analizując sytuacje na rynkach złota należy pamiętać, że wszelkie prognozy obarczone są dozą niepewności. Jednakże, obserwując obecną sytuację można spodziewać się, że w II połowie 2024 roku będziemy świadkami utrzymania się wysokiego kursu złota – komentuje Adam Stroniawski, Dyrektor Zarządzający ds. Sprzedaży w Mennicy Skarbowej.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Złoto inwestycyjne – gdzie, jak i po co je kupować?

michal_teklinski_goldsaver_v3
Czym jest złoto inwestycyjne, jakie są możliwości jego zakupu, dlaczego warto posiadać kruszec w swoim portfelu, gdzie go przechowywać i jak sprzedać – to tylko niektóre z pytań, na które odpowiedzi przynosi seria poradnikowa, przygotowana przez ekspertów Grupy Goldenmark. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zacząć przygodę z lokowaniem kapitału w królewskim metalu. 

Pełną treść informacji prasowej na ten temat znajdą Państwo poniżej, a także w załączniku, wraz z fotografią ilustracyjną i zdjęciem naszego eksperta. Materiały video są podlinkowane w treści materiału prasowego.

Zachęcam do wykorzystania materiałów w pracy redakcyjnej. W przypadku pytań lub zapotrzebowania na dodatkowe komentarze, pozostaję do dyspozycji.

Jak, gdzie i po co kupować złoto?

Czym jest złoto inwestycyjne, jakie są możliwości jego zakupu, dlaczego warto posiadać kruszec w swoim portfelu, gdzie go przechowywać i jak sprzedać – to tylko niektóre z pytań, na które odpowiedzi przynosi seria poradnikowa, przygotowana przez ekspertów Grupy Goldenmark. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zacząć przygodę z lokowaniem kapitału w królewskim metalu.

Od tysięcy lat złoto to uniwersalny nośnik wartości, odporny na zawirowania polityczne i gospodarcze. Szczególnie chętnie wybierane jest wówczas, gdy na rynkach nie ustają turbulencje, inflacja szaleje, a globalne napięcia zyskują na sile. Dlatego od dłuższego czasu zarówno popyt, jak i cena królewskiego kruszcu – określanego często bezpieczną przystanią – rośnie, a coraz więcej osób chce chronić swoje oszczędności, lokując je właśnie w złocie.

W jakiej formie kupić złoto?

Najpopularniejszą formą złota lokacyjnego są złote sztabki i monety, występujące w szerokim zakresie wagowym. Ważna jest przede wszystkim próba.

– Sztabki muszą mieć próbę powyżej 995, a monety powyżej 900. Sam zakup to nie jest skomplikowany proces. Można kupić je po prostu „od ręki”, u jednego z dystrybutorów w całej Polsce, można kupić także przez internet. Wybierając dostawcę, warto zwrócić uwagę na jego sieć oddziałów, staż na rynku i to, czy podlega kontroli Narodowego Banku Polskiego – radzi Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark.

Uwzględniając funkcję użytkową królewskiego kruszcu, można również lokować środki w złotej biżuterii. Nie jest to jednak tak dobry nośnik wartości jak sztabki i monety, ponieważ nie jest wytwarzana z czystego złota, cena produktów jubilerskich zawiera wysoką marżę wytwórcy i – w przeciwieństwie do produktów lokacyjnych, czyli sztabek i monet – biżuteria jest obłożona podatkiem VAT.

Rozwój rynków i narzędzi finansowych, jak i postępująca cyfryzacja sprawiły, że pojawiło się także „złoto papierowe”. To instrumenty finansowe dające bezpośrednią lub pośrednią ekspozycję na złoto, takie jak fundusze ETF, fundusze rynku złota czy kontrakty na złoto. Jednak, w przeciwieństwie do złota fizycznego, zyski wygenerowane na „papierowym kruszcu” podlegają tzw. podatkowi Belki.

Po co mi kruszec w portfelu?

Złoto chroni siłę nabywczą pieniędzy, dywersyfikuje nasz portfel inwestycyjny i – w razie konieczności – daje możliwość łatwego spieniężenia środków.

– Kruszec ma także ograniczoną podaż i nie da się go tak po prostu dodrukować. To jedna z tych cech złota, które sprawiają, że od lat uznaje się je za świetne narzędzie do przechowywania wartości pieniądza w czasie i jest powszechnie wykorzystywane jako zabezpieczenie przed kryzysami, a także forma dywersyfikacji portfela oszczędności – wyjaśnia Michał Tekliński.

Poręczna forma fizycznego złota, certyfikaty renomowanych producentów i stosowane zabezpieczenia sprawiają z kolei, że zakup fizycznego złota daje poczucie niezależności od banków i instytucji finansowych. W przeciwieństwie do wielu instrumentów finansowych, które w dzisiejszych czasach mają postać zapisu cyfrowego, sztabka złota jest czymś, co możemy schować do kieszeni i zabrać ze sobą w dowolne miejsce na świecie.

Ogromnym atutem złota są także korzyści podatkowe. Złoto jest zwolnione z podatku dochodowego, o ile odsprzedaż kruszcu nastąpi po upływie 6 miesięcy od momentu zakupu. Absolutnie unikalną cechą złota, jakiej nie mają żadne inne aktywa, jest również zwolnienie z podatku VAT na terenie Unii Europejskiej. Złota fizycznego nie dotyczy także podatek od zysków kapitałowych, czyli wspomniany podatek Belki.

Gdzie trzymać i jak sprzedać złoto?

Osoby, które rozważają zakup królewskiego kruszcu, muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie kupione złoto będzie można bezpiecznie przechować.

–  Sposobów przechowywania złotych sztabek czy monet jest kilka. To np. bezpieczne miejsce w domu, skrytka depozytowa w banku, depozyt u dostawcy albo usługa przechowywania w specjalistycznej firmie. Podstawowa zasada to kierowanie się własnym komfortem i spokojem. Złoto stanowi przecież część majątku, nikt nie chce go stracić i tym samym zamartwiać się nieustannie, czy jest ono bezpieczne – mówi ekspert Goldenmark.

Zaletą złota fizycznego w postaci sztabek i monet jest także jego duża płynność. Kruszec z łatwością odsprzedamy na całym świecie, a transakcja jest taka samo prosta jak zakup.

– Przy wyborze firmy, której sprzedamy złoto warto kierować się podobnymi kryteriami jak w momencie zakupu. Rzetelną weryfikację i wycenę królewskiego metalu zapewni profesjonalny dystrybutor – sklep czy salon, który specjalizuje się w handlu kruszcem. Sztabki producentów z akredytacją LBMA zostaną u profesjonalnego dystrybutora złota zweryfikowane metodą nieinwazyjną i kupione „od ręki” – podkreśla Michał Tekliński.

Fizyczne złoto w postaci sztabek i monet niesie ze sobą wiele walorów ekonomicznych. Jako forma lokowania oszczędności, posiada także szereg bardzo praktycznych atutów. Najważniejsze z nich to fizyczność, duże zagęszczenie wartości, niski próg wejścia, korzyści podatkowe, a także bardzo duża płynność. Dzięki tym wszystkim zaletom, popularność złota wśród osób chcących aktywnie chronić swoje oszczędności rośnie.

Autor: Michał Tekliński
Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

„Złoto to rozsądny kierunek” – Jan Błachowicz łączy siły z Goldsaverem

jan_blachowicz_goldsaver
Jan Błachowicz, pierwszy polski zdobywca pasa UFC – najlepszej na świecie organizacji mieszanych sztuk walki, rozpoczyna współpracę z Goldsaverem, czyli innowacyjnym sklepem internetowym, dzięki któremu „po kawałku” można kupić sztabkę królewskiego kruszcu. – Złoto to długoterminowo rozsądny kierunek, chroniący środki przed inflacją – podkreśla legendarny zawodnik MMA.

Jana Błachowicza to najlepszy polski zawodnik MMA bez podziału na kategorie wagowe i pierwszy w historii naszego kraju fighter, który zdobył pas mistrzowski UFC, najbardziej prestiżowej organizacji na świecie, a rok później go obronił. W latach 2011-2014 dzierżył tytuł międzynarodowego mistrza Konfrontacji Sztuk Walki.

1 lipca legendarny zawodnik mieszanych sztuk walki rozpoczyna współpracę z marką Goldsaver, czyli pierwszym w Polsce sklepem internetowym, w którym każdy, kto chce chronić oszczędności i lokować swój kapitał w metalach szlachetnych, może prosto, szybko i wygodnie, za pomocą kilku kliknięć, kupić fizyczną, jednouncjową sztabkę złota.

Decyzja o współpracy z marką była nieprzypadkowa. Jan Błachowicz już dużo wcześniej dostrzegł zalety królewskiego kruszcu jako formy akumulacji kapitału.

– Ze złotem pierwszy raz zetknąłem się już kilkanaście lat temu, gdy byłem jeszcze zawodnikiem KSW. Jako że w inwestowaniu jestem konserwatywny, od razu polubiłem tę formę lokowania kapitału. Od parunastu lat systematycznie powiększam swój portfel w oparciu o złoto i nieruchomości, bo wychodzę z założenia, że nie warto wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Dlatego zdywersyfikowanie na te dwa aktywa pozwala mi spać spokojnie – podkreśla Jan Błachowicz.

Utytułowany zawodnik tłumaczy, że gdy patrzy na wykres wartości złota na przestrzeni ostatnich 15 lat, widzi, że długoterminowo to rozsądny kierunek, chroniący środki przed inflacją.

– Jak się mówi, złoto „nie woła jeść”, zajmuje mało miejsca, leży gdzieś schowane i rośnie na wartości. Obecnie kraje skupują złoto na potęgę, a to o czymś świadczy. Życzmy sobie, aby złe czasy nigdy nie nadeszły, bo szczególnie wtedy dobrze mieć złoto, ale nawet w dobrych czasach, utrzymuje ono wartość. Rozpoczynam współpracę z marką, której cele w zakresie edukacji Polaków co do inwestowania, myślenia o emeryturze są zgodne z moimi przekonaniami – dodaje Jan Błachowicz.

– Angażujemy się w sport przede wszystkim dlatego, że ma wiele wspólnego z inwestowaniem i oszczędzaniem. By osiągnąć sukces w każdej z tych dziedzin i osiągnąć założone cele, potrzeba przede wszystkim cierpliwości, systematyczności i ciężkiej pracy. Trening czyni mistrza – to doskonale znane przysłowie można odnieść także do kształtowania nawyków, które pozwolą zadbać o finanse osobiste i zapewnią bezpieczną przyszłość. Jan Błachowicz, jako wzór wytrwałości i konsekwencji w dążeniu do celu, a przy tym osoba inwestująca w złoto od kilkunastu lat, to dla nas strzał w dziesiątkę – tłumaczy Marta Dębska, ekspertka rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark.

Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota. Goldenmark współpracuje z renomowanymi producentami, posiadającymi akredytację LBMA (London Bullion Market Association), takimi jak niemiecki C.HAFNER, United States Mint czy Rand Refinery z RPA.

Źródło: Goldenmark.

Złoto inwestycyjne już nie tak atrakcyjne dla Chin?

michal_teklinski_goldsaver_1
W maju Bank Ludowy Chin, po raz pierwszy od 18 miesięcy, nie zwiększył swoich zasobów złota. Czy to oznacza koniec zakupów kruszcu przez Państwo Środka i zapowiedź innych ruchów?

Miniony tydzień to ciąg dalszy spadków kursu złota. W poniedziałek 3 czerwca uncja kruszcu wyceniana była na około 2 330 dolarów, a piątkową sesję złoto zakończyło na poziomie niespełna 2 290 USD/oz. Mamy zatem do czynienia z korektą, którą wywołały dwa czynniki.

EBC tnie stopy, a Chiny nie kupują złota

Pierwszy z nich to informacje z Europejskiego Banku Centralnego, który obniżył stopy procentowe. Złoto zareagowało, bo wygląda na to, że śladem EBC wkrótce pójdą kolejne banki centralne, w tym przede wszystkim amerykański FED. I do tego rynek się przygotowuje.

Nawet w większym stopniu niż decyzja EBC na korektę wpłynęła informacja, że w maju Chiny – pierwszy raz od 18 miesięcy – nie kupiły złota. Ostatnio taką sytuacją obserwowaliśmy w październiku 2022 roku, a aktualne rezerwy Chińczyków przekraczają 2 264 tony kruszcu.

Dla wielu oznacza to, że być może Chiny zakończyły w tej chwili zakupy królewskiego kruszcu, takie jakie sobie założyły i szykują się do innego ruchu. Co to dokładnie może być? Tego jeszcze nie wiemy, ale warto uważnie obserwować, co będzie działo się w Państwie Środka.

Wybory w USA kluczowe dla złota

Trzeci ważny news z ostatnich dni to słowa Raya Dalio, jednego z najbogatszych ludzi świata, który w czasie swojego wystąpienia na forum ekonomicznym w Hongkongu powiedział, że najważniejszym wydarzeniem tego roku w kontekście złota będą wybory w USA.

I to nie tylko dlatego, że to zawsze ważne wydarzenie dla świata gospodarczego, ale przede wszystkim dlatego, że mogą wywołać bardzo wiele nieprzewidzianych konsekwencji czy perturbacji w samych Stanach Zjednoczonych. Bo ten kraj może się podzielić.

Ani Chiny, ani USA nie odpuszczą Tajwanu

To z kolei może prowadzić do dużych zawirowań gospodarczych, które być może będą chciały wykorzystać Chiny. Ray Dalio użył nawet takiego sformułowania, że zawsze przed jakąś opcją militarną najpierw dokonuje się pewnych akcji gospodarczych.

Oczywiście Dalio również zakłada – i to jest chyba najbardziej prawdopodobny scenariusz, że do żadnej, daleko posuniętej agresji militarnej w okolicach Tajwanu, bo przede wszystkim mówimy o Tajwanie, nie dojdzie.

Chociażby z tego względu, że to same Chiny więcej by straciły na jego blokadzie niż USA. Ale na pewno może dojść do perturbacji gospodarczych, bo ani Stany Zjednoczone, ani Chiny z pewnością Tajwanu nie odpuszczą.

Co zrobi NBP?

Jeśli chodzi o nasze podwórko, Narodowy Bank Polski – ustami prezesa Adama Glapińskiego – poinformował o tym, że po pierwsze, obniżek stóp procentowych nie będzie w tym miesiącu i – po drugie – obniżek nie należy spodziewać się w ogóle w tym roku.

W przeszłości słyszeliśmy już radykalne zdania wypowiadane przez prezesa Glapińskiego, które potem jednak zmieniały się dużo szybciej niż zakładaliśmy. Czy pod koniec roku polityka NBP względem stóp ulegnie zmianie? Wszystko zależy od kondycji gospodarki.

Ból głowy FED-u

Tymczasem cały świat wypatruje września i tego, czy rzeczywiście FED obniży stopy procentowe. W piątek pojawiły się bowiem nowe – dużo, bo aż o 1/3 lepsze niż rynek oczekiwał – dane o amerykańskim rynku pracy. W ostatnim miesiącu przybyło ponad 272 tys. nowych miejsc pracy, a analitycy zakładali poziom 180 tysięcy.

Jerome Powell wraz z całą ekipą FED-u będą zatem zastanawiać się, co z tym fantem teraz zrobić. Wszyscy spodziewali się bowiem, że rynek pracy się schładza, a tymczasem przyszło zaskoczenie. To oczywiście wstępne dane, które mogą być weryfikowane, ale sytuacja jest niezwykle dynamiczna i warto ją obserwować.

ETF-y znów kupują złoto

Te wszystkie wydarzenia będą wpływały oczywiście w najbliższej przyszłości na cenę złota, która – według niektórych analityków – w drugiej połowie tego roku osiągnie po raz kolejny najwyższe poziomy w historii. Co prawda Chiny nie kupują złota, ale inne kraje i inne banki centralne kupują.

W ostatnim miesiącu, według danych Światowej Rady Złota, złoto zaczęły wreszcie kupować również ETF-y. A to jasny sygnał, że przed rynkiem królewskiego kruszcu rysują się dobre perspektywy i coś zacznie się na nim dziać, nie tylko w zakresie samej ceny, ale również popytu wśród obywateli.

 

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark.

Opinia eksperta: Złoto inwestycyjne nie zakończyło wzrostów

michal_teklinski_goldsaver_1
Ostatnie miesiące na rynku złota wydają się być dość burzliwe. W kwietniu obserwowaliśmy kolejne dolarowe rekordy, przełom kwietnia i maja przyniósł drobną korektę, jednak już w maju pobity został kolejny rekord wszech czasów. Skąd ta zmienność? Odpowiedzi należy szukać w amerykańskiej gospodarce. Ale nie tylko.

Inflacja w USA to główny czynnik, który w krótkim i średnim terminie wpływa na notowania złota. Od inflacji uzależniona jest bowiem decyzja FED odnośnie stóp procentowych, zaś obniżka stóp – bo taka opcja wydaje się bardziej prawdopodobna – wpłynie na obniżenie atrakcyjności aktywów, których zwrot opiera się o stopy procentowe np. obligacji skarbowych, względem złota. 

Problem z inflacją polega na tym, że o ile w czerwcu ubiegłego roku obserwowaliśmy wyraźny jej spadek, o tyle w kolejnych miesiącach porusza się ona we względnie płaskim przedziale 3-3,5 %. Jest on daleki od celu inflacyjnego, który w USA wynosi 2%. To główna przyczyna obecnych wahań, a konkretnie fakt, że podejmowane do tej pory przez FED działania nie przynoszą rezultatu. To kieruje nas w stronę konkluzji, że mimo wszystko istnieje jeszcze pewien procent szans na to, że stopy nie zostaną obniżone, a wręcz przeciwnie – pójdą w górę. 

Dlaczego w długim terminie cena złota będzie rosła?

Analitycy surowcowi szwajcarskiego banku inwestycyjnego UBS spodziewają się, że cena złota we wrześniu osiągnie nowy, rekordowy poziom w okolicach 2 500 USD, zaś do końca roku nawet 2 600 USD za uncję. Jednocześnie w swoich 12-miesięcznych prognozach zakładają, że do czerwca przyszłego roku zobaczymy uncję za 2 700 dolarów amerykańskich (w polskim złotym przekroczy najprawdopodobniej 10 tys. zł). 

Trzy główne czynniki, które doprowadzić mają do takiego stanu rzeczy, to te same trzy czynniki, które są nam już doskonale znane: stopy procentowe FED, popyt ze strony banków centralnych, który w ostatnich latach przybiera rekordowe poziomy, oraz niepewność geopolityczna – przede wszystkim Rosja, Bliski Wschód i Tajwan. 

Podobne prognozy znalazły się w niedawnym raporcie firmy Incrementum AG z Liechtensteinu, która również wskazała na te czynniki. Dodatkowo Incrementum podkreśla znaczenie rosnącej roli Azji w globalnym rynku złota. Do tej pory Chiny i Indie były największymi konsumentami biżuterii i odpowiadały razem za ok. 1/4 globalnego popytu na złoto. Do tego doliczyć należy jeszcze popyt ze strony banków centralnych oraz popyt inwestycyjny. 

W ostatnim czasie wzrastają zakupy banków centralnych – również tych w Azji – a także popyt inwestycyjny w Chinach. Mowa zarówno o złocie fizycznym, jak i o rekordowym popycie ze strony funduszy ETF zabezpieczonych złotem.

Coraz wyraźniej widocznym staje się to, że zakupy w Azji są w stanie wpłynąć na cenę złota w większym stopniu, niż zakupy w świecie Zachodu. A to oznacza, że decyzja FED, stopy procentowe i dolar amerykański to czynniki, które decydują głównie o krótkim i średnim terminie. Jest to pewna historyczna, globalna zmiana zasad na rynku. 

Złoto a sprawa polska

Cena złota w polskiej walucie przeważnie zachowuje się nieco inaczej niż w dolarze amerykańskim. Złoto drożeje, gdy dolar się osłabia. Wówczas osłabia się także względem złotego, wobec czego cena w polskim złotym może rosnąć, ale z mniejszą dynamiką. W krótkim i średnim terminie złotówkowe notowania mogą również poddawać się wahaniom, jednak w dłuższym, relacja między dolarem a złotem może być zaburzona. Sprawi to, że te prawidłowości niekoniecznie będą aktualne. Warto jednak obserwować złotego, zwłaszcza że w tym roku spodziewany jest jeszcze wzrost inflacji.

Wartym odnotowania jest też fakt, że Narodowy Bank Polski sukcesywnie zwiększa swoje rezerwy złota. W kwietniu doszło do kolejnego zakupu i na koniec tego miesiąca polskie rezerwy złota wyniosły już ok. 363,4 tony. Jest to kontynuacja planu zakładającego zwiększenie polskich rezerw kruszcu do poziomu 20% ogółu rezerw walutowych (obecnie jest to ok. 13%), co ostatecznie ma zwiększyć poziom bezpieczeństwa i stabilności polskiego systemu walutowego.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto czeka! Goldsaver i 10. PKO Nocny Wrocław Półmaraton łączą siły

GOLD SAVER
Goldsaver i 10. PKO Nocny Wrocław Półmaraton szykują dodatkowe atrakcje dla uczestników kultowej imprezy sportowej w stolicy Dolnego Śląska, w której – już po raz dziesiąty – wezmą udział tysiące amatorów biegania. W konkursach, które wspólnie zorganizują obie wrocławskie marki, do wygrania będą prawdziwe sztabki złota.

Goldsaver.pl to pierwszy w Polsce sklep internetowy, w którym każdy może prosto, szybko i wygodnie, za pomocą kilku kliknięć, kupić dowolną ilość fizycznego złota. Po zakupie łącznie 1 uncji kruszcu (31,1 g) można odebrać ją w formie fizycznej sztabki lub monety. Goldsaver należy do tej samej grupy kapitałowej, co Goldenmark, czyli czołowy dostawca metali szlachetnych w Polsce, działający na rynku od kilkunastu lat.

– W Goldsaverze za jeden z głównych celów postawiliśmy sobie przekonanie Polaków, że złoto jest dla wszystkich. Dlatego dajemy szansę lokowania oszczędności w kruszcu tym, którzy nie chcą lub nie mogą przeznaczyć jednorazowo większych środków na zakup jednouncjowej sztabki. Na Goldsaver.pl można ją kupić „po kawałku”. Wystarczy regularność – mówi Wojciech Kaźmierczak, prezes Grupy Goldenmmark.

10. PKO Nocny Wrocław Półmaraton to z kolei jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń sportowych roku, cieszący się ogromnym zainteresowaniem wśród miłośników aktywnego stylu życia. Impreza na stałe wpisała się nie tylko w biegowy, ale i kulturalny krajobraz miasta, a 12 000 pakietów startowych sprzedało się w rekordowym tempie. Jubileuszowa, dziesiąta edycja półmaratonu wystartuje w sobotę 15 czerwca o godz. 22 ze Stadionu Olimpijskiego.

Złoto dla biegaczy

Obie marki, wywodzące się z Wrocławia, postanowiły połączyć siły i razem szykują dodatkowe atrakcje nie tylko dla uczestników czerwcowej imprezy, ale i dla biegaczy, którzy tym razem nie staną na starcie. W ramach współpracy PKO Nocny Wrocław Półmaraton i Goldsaver zorganizują dwa konkursy, w których do wygrania będą prawdziwe sztabki fizycznego złota.

W pierwszym konkursie będzie można wziąć udział jeszcze przed samymi zawodami – warto śledzić profile Nocnego Wrocław Półmaratonu w mediach społecznościowych, bo tam zostanie ogłoszona zabawa. Z kolei w drugim, uczestnicy biegu będą mieli okazję pochwalić się zdjęciami z medalem za ukończenie zawodów. Goldsaver uhonoruje też sztabkami królewskiego kruszcu sześciu najszybszych zawodników półmaratonu.

Łącznie do zgarnięcia jest 21 jednogramowych sztabek złota, a każdy uczestnik półmaratonu otrzyma dodatkowy bonus na zakupy złota w sklepie Goldsaver.pl.

– Złoty kolor jest motywem przewodnim komunikacji i identyfikacji wizualnej 10., jubileuszowej edycji naszego biegu. Złoto widoczne jest na naszych plakatach, linii odzieży czy nawet numerach startowych. Cieszymy się, że dzięki współpracy z Goldsaver możemy dać biegaczom szansę otrzymania prawdziwych sztabek tego cennego kruszcu – mówi Łukasz Sarapuk, dyrektor 10. PKO Nocnego Wrocław Półmaratonu.

Goldsaver stawia na sport

Choć obie marki wywodzą się ze stolicy Dolnego Śląska, Goldsavera z PKO Nocnym Wrocław Półmaratonem łączy jednak nie tylko to samo miasto pochodzenia.

– Sport z oszczędzaniem ma wiele wspólnego. Do realizacji założonych celów, zarówno finansowych, jak i tych związanych z wynikami na mecie, potrzeba przede wszystkim cierpliwości i systematyczności. Trening czyni mistrza – to doskonale znane przysłowie można odnieść nie tylko do szlifowania formy biegowej, ale także do kształtowania nawyków, które pozwolą zadbać o finanse osobiste i zapewnią bezpieczną przyszłość – dodaje Wojciech Kaźmierczak.

Partnerstwo z 10. PKO Nocnym Wrocław Półmaratonem to kolejna sportowa współpraca podjęta przez Goldsavera w ostatnich miesiącach. Oprócz aspektu promocyjnego, mającego na celu przede wszystkim zapewnieniem miłośnikom biegania dodatkowych atrakcji – zarówno przed, jak i po starcie w czerwcowych zawodach, ma ona także inny, stricte związany ze sportem wymiar.

– W Goldsaverze stawiamy bowiem na aktywny styl życia, regularnie biorąc udział w różnego typu imprezach sportowych. Naszej drużyny nie mogło zatem zabraknąć na starcie wrocławskiego biegu. Przygotowania idą pełną parą, trenujemy intensywnie od kilku miesięcy i już przebieramy nogami na myśl o udziale w nocnym półmaratonie – podkreśla Marta Dębska, szefowa działu marketingu w Goldsaverze.

W połowie kwietnia ambasadorem marki został Bartosz Kurek, jeden z najlepszych siatkarzy na świecie, a na przełomie kwietnia i maja Goldsaver dołączył do grona partnerów klubu Panthers Wrocław, reprezentującego Polskę w międzynarodowych rozgrywkach futbolu amerykańskiego. Na tym nie koniec – już niebawem Goldsaver ogłosi następne sportowe kooperacje.

materiał prasowy

Goldsaver: Kopalnie złota pracują pełną parą

michal_teklinski_goldsaver
Całkowita podaż złota na świecie wzrosła w pierwszym kwartale 2024 roku o 3% – wynika z danych Światowej Rady Złota. To efekt przede wszystkim wzmożonego wydobycia kruszcu. Produkcja kopalni jeszcze nigdy – w pierwszych trzech miesiącach roku – nie była tak wysoka.

1238 ton – tyle wyniosła całkowita podaż królewskiego kruszcu w pierwszym kwartale bieżącego roku. Jak podaje Światowa Rada Złota, na ten wynik złożyły się 893 tony wydobyte w kopalniach i 351 t pochodzących z recyklingu. Podaż byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie niewielkie zmniejszenie sprzedaży zakontraktowanej przez producentów.

Produkcja kopalni wzrosła – względem analogicznego okresu ubiegłego roku – o 4%, bijąc tym samym ustawiony w 2023 rekord wydobycia w pierwszych trzech miesiącach roku, wynoszący do tej pory 855 ton. Jednak już porównując pierwszy kwartał 2024 roku z ostatnim kwartałem 2023 roku, wydobycie spadło o 5%.

To efekt przede wszystkim sezonowych wahań: kopalnie odkrywkowe, szczególnie te w Chinach, Rosji i innych krajach Azji Centralnej często ograniczają albo wręcz wstrzymują działalność w najzimniejszych okresach roku. Z kolei wydobycie złota w RPA spada z powodu długich, letnich wakacji, a także okresu świąteczno-noworocznego.

Kto wydobywa najwięcej kruszcu?

Jak podaje Światowa Rada Złota, w pierwszym kwartale znaczące wzrosty produkcji odnotowano w Kanadzie (16% r/r), Ghanie (15% r/r), Indonezji (14% r/r) i Chinach (5% r/r). Spadło z kolei wydobycie w Boliwii (o 38% r/r), Meksyku (19% r/r), na Filipinach (5% r/r) i w Australii (4% r/r).

Patrząc regionalnie, największe wzrosty produkcji kopalni (7% rok do roku) odnotowano w Afryce i Azji (dzięki wyższym wolumenom wydobycia w Ghanie i Chinach). Produkcja wzrosła także W Ameryce Północnej (z powodu wyższego wydobycia w Kanadzie) oraz Ameryce Środkowej i Południowej (to efekt wyższej produkcji w Brazylii).

Eksperci Światowej Rady Złota podkreślają, że mocny, 4-procentowy wzrost produkcji kopalni w pierwszym kwartale roku wskazuje na duże prawdopodobieństwo pobicia poprzedniego, rocznego rekordu wydobycia królewskiego kruszcu, ustanowionego w 2018 roku i wynoszącego aktualnie 3 656 ton.

Złoto na Ziemi wkrótce się skończy?

Ograniczona podaż królewskiego kruszcu to jedna z tych cech złota, które sprawiają, że od lat uznaje się je za świetne narzędzie do przechowywania wartości pieniądza w czasie i jest powszechnie wykorzystywane jako zabezpieczenie przed kryzysami, a także forma dywersyfikacji portfela oszczędności.

– Podaż złota jest ograniczona na dwóch poziomach. Na rynek wchodzi rocznie tyle kruszcu, ile wynoszą określone zdolności produkcyjne kopalni. W ciągu ostatnich lat mieściły się one w przedziale 3 400-3 600 ton. Po drugie, ilość złota na Ziemi jest skończona, a jego duża część spoczywa głęboko i nigdy się do niego nie dostaniemy wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl

Złoto, które jesteśmy w stanie pozyskać, skończy się według szacunków Światowej Rady Złota prawdopodobnie w ciągu najbliższych 50 lat.

– Przemysłowa eksploatacja złóż złota przypada przede wszystkim na XX wiek. Dwie trzecie złota wydobytego w całej historii ludzkości, zostało wydobyte po 1950 roku. W ciągu ostatniej dekady nie dokonano żadnego znacznego odkrycia dużego złoża złota, pomimo rosnących nakładów na prace badawcze – zaznacza Michał Tekliński.

Jak dodaje ekspert Goldsaver.pl, nie ma perspektyw na to, by podaż złota znacząco wzrosła i utrzymywała się na wyższym poziomie przez dłuższy czas.

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Dlaczego cena złota inwestycyjnego poszybowała w górę?

michal_teklinski_goldsaver
– Wydawało się, że cena królewskiego kruszcu w ostatnim czasie ustabilizowała się na poziomie 2300 dolarów amerykańskich za uncję. Tymczasem zaskakująco w piątkowy poranek kurs powędrował w górę o prawie 70 dolarów, przekraczając pułap 2370 USD/oz. Na skok ceny wpłynęła sytuacja geopolityczna, przede wszystkim na Bliskim Wschodzie, gdzie rozmowy pokojowe utknęły w martwym punkcie, a Izrael szykuje się do inwazji na Rafah. W nocy z czwartku na piątek Rosja przeprowadziła także kombinowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy, co również mogło spowodować wzrost notowań królewskiego kruszcu – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

USA wchodzi w stagflację, co z obniżką stóp?

W ostatnim czasie docierają do nas kolejne informacje od banków centralnych dotyczące stóp procentowych.

– Co prawda Bank Anglii nie zdecydował się na zmiany w tym zakresie, ale inne banki, choćby w Szwajcarii czy Szwecji, albo już decyzję o obniżkach stóp podjęły, albo zapowiedziały, że podejmą ją wkrótce. Zresztą Bank Anglii również mówi o tym, że w najbliższym czasie pewnie będzie obniżenie stóp procentowych rozważał – zaznacza Michał Tekliński.

Z kolei w Stanach Zjednoczonych sytuacja gospodarcza nie wygląda dobrze i wielu analityków prognozuje, że USA za chwilę wejdzie w stagflację, czyli stan, w którym w parze z wysoką inflacją idzie bardzo niski wzrost gospodarczy.

– Po ostatnich danych odnośnie inflacji w Stanach Zjednoczonych, które są wyższe niż oczekiwał FED, decyzja o tym, że w najbliższym czasie będą obniżane stopy procentowe raczej się oddala. W swoim komentarzu Jerome Powell mówił o tym, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż wcześniej zakładano, w związku z tym na razie oczywiście nie ma mowy o podwyżkach stóp procentowych, natomiast moment, w którym stopy zostaną obniżone, może się odsuwać – wyjaśnia ekspert Goldsaver.pl

Zgodnie z przewidywaniami rynkowymi, do obniżki nie dojdzie w czerwcu ani w lipcu, a wedle FedWatch Tool, prawdopodobieństwo cięcia stóp we wrześniu wynosi aktualnie niespełna 50 procent. Jeszcze niżej wyceniane są szanse na obniżkę podczas listopadowych i grudniowych posiedzeń amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

– FED jednak często bierze pod uwagę również sytuację na rynku pracy w Stanach Zjednoczonych, która według wielu analityków będzie w najbliższym czasie coraz słabsza. W związku z tym niewykluczone, że mimo wszystko bank centralny USA zdecyduje się na obniżkę wcześniej niż pod koniec tego roku lub nawet – jak niektórzy prognozują – na początku roku przyszłego – dodaje Michał Tekliński.

Z kolei dyrektor generalny JP Morgan James Dimon stwierdził, że obecna sytuacja w USA niebezpiecznie zaczyna przypominać tę z lat 70., kiedy w Stanach Zjednoczonych mieliśmy do czynienia z dużym kryzysem. Przypomnijmy, że w 1971 roku Richard Nixon zerwał połączenie złota z dolarem, a pod koniec tamtej dekady cena kruszcu zaczęła bardzo szybko rosnąć.

 

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Banki centralne kupują złoto na potęgę i napędzają globalny popyt

ibrahim-rifath-789914-unsplash
W styczniu, lutym i marcu 2024 roku banki centralne na całym świecie kupiły łącznie 290 ton złota, ustanawiając tym samym nowy rekord zakupów w pierwszym kwartale roku. Najwięcej do puli dołożyły Turcja, Chiny i Indie, swoje rezerwy zwiększył także Narodowy Bank Polski.

Jak wynika z najnowszego raportu Światowej Rady Złota, w pierwszym kwartale 2024 roku całkowity globalny popyt na złoto (włącznie z zakupami OTC, czyli na rynku pozagiełdowym) wzrósł o 3% rok do roku i wyniósł 1 238 ton. To oznacza, że był to najmocniejszy – pod względem popytu na królewski kruszec – pierwszy kwartał od 2016 roku. Analiza WGC wskazuje także, że średnia kwartalna cena wzrosła do rekordowej wartości 2 070 USD za uncję, czyli o 10% wyższej rok do roku i 5% wyższej kwartał do kwartału.

Stabilny popyt na wysokim poziomie przekłada się także na rekordowe ceny złota, mimo że amerykański dolar pozostaje silny, a FED wciąż nie zdecydował się na obniżkę stóp procentowych w USA. Nasilające się ryzyko geopolityczne i globalna niepewność makroekonomiczna umacniają pozycję złota jako bezpiecznej przystani, a wspierają to zakupy czynione przez banki centralne na całym świecie, które nieustannie zwiększają swoje rezerwy tego kruszcu – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Łącznie w pierwszym kwartale 2024 roku, banki centralne dodały 290 ton złota do oficjalnych, globalnych rezerw. Wzrósł też popyt inwestycyjny na sztabki i monety (3% rok do roku), a także napędzany rozwojem sztucznej inteligencji w sektorze elektronicznym popyt technologiczny (10% rok do roku). Spadł za to, ale nieznacznie (2% rok do roku) globalny popyt na biżuterię. Odpływy notują też fundusze ETF oparte na złocie, których globalne zasoby zmalały o 114 ton.

Banki centralne napędzają popyt na złoto

Zgodnie z raportem Światowej Rady Złota, popyt netto na poziomie 290 ton, wygenerowany przez banki centralne, to najmocniejszy początek roku od 2000, czyli od czasu, gdy WGC prowadzi statystyki i jednocześnie wynik o 1% lepszy od poprzedniego, rekordowego pierwszego kwartału w 2023 roku. Autorzy analizy są przekonani, że silny start tylko potwierdza tezę, że popyt banków centralnych pozostanie na wysokim poziomie w całym 2024 roku, stanowiąc kluczowe wsparcie dla złota.

Już poprzednie lata wskazywały, że banki centralne będą kupować coraz więcej złota. Zarówno w 2022, jak i 2023 roku, ich apetyt przekraczał rocznie 1 000 ton. Swoją cegiełkę regularnie dokłada Narodowy Bank Polski, który w zeszłym roku zwiększył rezerwy do prawie 360 ton i był jednym z wiodących na świecie banków centralnych, jeśli chodzi o zakupy kruszcu. W pierwszym kwartale 2024 roku NBP dokupił nieco ponad 1 tonę, a na tym nie koniec, bo niedawno zarząd banku podjął decyzję, że rezerwy w złocie mają docelowo stanowić 20% wszystkich rezerw. Obecnie to około 13% – wylicza Michał Tekliński.

Kto kupuje najwięcej?

Na czele państw, które królewskiego kruszcu kupują najwięcej, figurują Chiny, Turcja i Indie. Bank Ludowy Chin zwiększył w pierwszym kwartale swoje zasoby o 27 ton. Warto zauważyć, że Państwo Środka od kilkunastu miesięcy nieustannie dokupuje złoto, a łącznie w ich posiadaniu są już 2 262 tony kruszcu. To o 16% więcej niż pod koniec października 2022 roku, gdy Chińczycy wznowili regularne zakupy. Zgodnie z danymi WGC, to najdłuższa miesięczna passa zakupów w historii, jaką zanotował chiński bank centralny.

Łącznie w pierwszym kwartale zwiększenie rezerw złota (o tonę lub więcej) zgłosiło dziesięć banków centralnych, a dominują wśród nich banki z rynków wschodzących. Bank Centralny Republiki Turcji kontynuował akumulację złota, kupując w pierwszym kwartale 30 ton, Bank Rezerw Indii dokupił 19 ton, Narodowy Bank Kazachstanu – 16 ton, Bank Centralny Omanu – 4 tony, a po 2 tony do puli dorzucił Singapur, Katar i Kirgistan. W Europie, oprócz NBP, zasoby złota – o 5 ton – zwiększyły także Czechy. Z kolei redukcję zapasów złota zaraportowały banki centralne Uzbekistanu (-14 t), Tajlandii (-10 t) i Filipin (-2 t).

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Goldsaver: Chińska gorączka złota inwestycyjnego trwa w najlepsze

michal_teklinski_goldsaver_1
Chiński bank centralny od kilkunastu miesięcy nieprzerwanie powiększa swoje zasoby królewskiego kruszcu. Ale złoto kupują też obywatele Państwa Środka, którzy w ten sposób zabezpieczają swój majątek. Wśród młodych Chińczyków szczególną popularnością cieszą się „złote fasolki”.
Po rekordowych wzrostach na rynku królewskiego kruszcu, miniony tydzień przyniósł z kolei największy jednostkowy spadek ceny złota od 2021 roku.

– Zamknęło się bardzo wiele kontraktów na złocie, w związku z tym cena spadła prawie o 4%, czyli o niemal 100 dolarów. Ostatecznie, na koniec minionego tygodnia cena uncji była o około 50 dolarów niższa niż na jego początku – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Młodzi Chińczycy sięgają po „złote fasolki”

Ostatnio sporo mówi się o tym, że Chiny kupują dużo złota. To przede wszystkim zakupy instytucjonalne, czyli te, za które odpowiada chiński bank centralny. Od 17 miesięcy nieprzerwanie, co miesiąc dokłada on trochę do własnego skarbca. Według Światowej Rady Złota, Bank Ludowy Chin w zeszłym roku kupił ponad 225 ton kruszcu i w tej chwili posiada ponad 2260 ton tego metalu.

Ale złoto kupują też zwykli obywatele Chin.

– Złoto w chińskim juanie wzrosło o prawie 6% w skali roku, w związku z tym mieszkańcom Państwa Środka jawi się jako bardzo dobra alternatywa dla zabezpieczenia własnego majątku. Dlatego są bardzo zainteresowani zakupem nie tylko złotych sztabek i monet, ale również biżuterii – tłumaczy Michał Tekliński.

W Chinach można także zaobserwować ciekawy trend wśród osób w wieku 25-35 lat.

– Młodzi Chińczycy znaleźli sobie alternatywę dla droższych sztabek czy monet i kupują tzw. złote fasolki, czyli gold beans. To małe kawałki złota w kształcie fasolek, które mieszkańcy Chin kolekcjonują i zbierają w specjalnie do tego przeznaczonych buteleczkach. Po to właśnie, żeby chronić własny majątek – zaznacza ekspert Goldsaver.pl

Zimbabwe Gold, czyli nowa waluta oparta o złoto

W 1971 roku, po decyzji Richarda Nixona o zerwaniu z parytetem złota, skończyło się twarde zabezpieczenie najważniejszej waluty na świecie w królewskim kruszcu. Co jakiś czas powraca dyskusja na ten temat, natomiast jest na świecie inna waluta, która od niedawna ma zabezpieczenie w złocie. To Zimbabwe Gold.

– Zimbabwe, które od wielu lat zmaga się z kryzysem gospodarczym i walutowym, zdecydowało się na wprowadzenie od kwietnia tego roku nowej waluty, która ma mieć zabezpieczenie m.in. w królewskim kruszcu, ale również w innych surowcach naturalnych. Obywatele tego kraju nie bardzo wierzą jednak w nową walutę i w kolejną reformę, a 85% transakcji i tak odbywa się w amerykańskim dolarze. Miejmy jednak nadzieję, że rzeczywiście Zimbabwe stanie na nogi dzięki temu mechanizmowi – podkreśla Michał Tekliński.

NBP z gigantyczną stratą

Narodowy Bank Polski oficjalnie pokazał dane za zeszły rok, czyli stratę, którą zanotował w 2023 roku.

– Przypomnijmy, że we wrześniu ubiegłego roku NBP przedstawił prognozę, w której zakładał, że jego zysk w 2023 roku będzie wynosił ponad 6 miliardów złotych. Pod koniec roku okazało się, że jednak tego zysku nie będzie, za to będzie kilka razy większa strata. Ostatecznie to ponad 20 miliardów złotych na minusie – wylicza ekspert Goldsavera.

Skąd tak naprawdę wzięła się strata Narodowego Banku Polskiego, który odpowiada za stabilność polskiej waluty?

– W zeszłym roku polski złoty umocnił się, w związku z tym rezerwy walutowe, które NBP posiada, po to żeby właśnie stabilizować kurs złotówki, potaniały. I to dlatego wynik na koniec roku okazał się ujemny. Z tego wynika ta strata, która z punktu widzenia gospodarczego nie ma większego znaczenia. Ważniejsze jest to, co bank centralny robi w ciągu roku, a nie to jaki wynik osiągnie na jego koniec – konkluduje Michał Tekliński.

 

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

materiał prasowy

Czy Zachód stracił kontrolę nad ceną złota inwestycyjnego?

michal_teklinski_goldsaver_1
Złoto bije kolejne rekordy ceny, wyrażonej w amerykańskim dolarze. Zdaniem analityków, w tej chwili siła ciężkości, jeśli chodzi o kurs kruszcu, znajduje się jednak na Dalekim Wschodzie. Czy rzeczywiście Zachód traci kontrolę nad złotem?

Od dłuższego czasu złoto znajduje się na tzw. all time high, a w ubiegłym tygodniu cena kruszcu przebiła kolejną, magiczną barierę, czyli 2 300 dolarów za uncję. Początek kolejnego tygodnia przyniósł dalsze wzrosty – w poniedziałek 8 kwietnia w godzinach porannych kurs poszybował ponad pułap 2 330 USD/oz. Skąd wzięły się te rekordy?

– W gruncie rzeczy nic radykalnego się nie wydarzyło. Złoto, z pewnym opóźnieniem, zaczęło po prostu reagować na informacje z rynków i gospodarki, które mogą wpłynąć na siłę dolara. Przede wszystkim mówimy tu o sygnałach dotyczących tego, co amerykańska Rezerwa Federalna zrobi odnośnie cięcia stóp procentowych w obawie przed recesją w USA – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

FED, ustami swojego szefa Jerome’a Powella, potwierdza, że w kwestii tej decyzji nic się nie zmieniło i należy spodziewać się co najmniej trzech obniżek w 2024 roku. Pierwszy realny termin, kiedy stopy mogą zacząć spadać, to połowa czerwca. Aktualnie prawdopodobieństwo takiego scenariusza, wedle FedWatch Tool, wynosi nieco ponad 46%. Co się stanie, gdy to nastąpi?

– Osłabi się dolar, a zacznie rosnąć złoto. Rynek wyczekuje tych zmian, a sytuacja w USA wcale nie jest tak kolorowa i jednoznaczna. Jedne dane pokazują, że mimo stosunkowo wysokiej inflacji, amerykańska gospodarka daje sobie całkiem nieźle radę. Inne, choćby te dotyczące sytuacji małych banków kredytujących nieruchomości komercyjne, sugerują jednak, że niekoniecznie tak musi być – wyjaśnia Michał Tekliński.

Czy Zachód traci kontrolę nad złotem?

Do tego dochodzą niepokoje polityczne i ekonomiczne na całym świecie. Mamy bardzo napiętą sytuację na Bliskim Wschodzie, mamy napięcia gospodarcze, jeśli chodzi o Chiny, a teraz jeszcze na dodatek mamy trzęsienie ziemi na Tajwanie, które spowoduje choćby przestoje w produkcji półprzewodników. Do tego dochodzi jeszcze rosnąca cena ropy naftowej.

– A banki centralne cały czas kupują złoto. Dziewiąty miesiąc z rzędu saldo zakupów jest dodatnie. W lutym banki kupiły trochę mniej niż w styczniu, natomiast cały czas więcej kruszcu kupują niż sprzedają, a liderem są oczywiście Chiny. Ta tendencja się nie zmieni – w tym roku i pewnie w kolejnych, budowanie rezerw w złocie przez banki centralne będzie się tylko nasilać – dodaje ekspert Goldsavera.

Wielu analityków przekonuje, że w tej chwili tak naprawdę siła ciężkości, jeśli chodzi o cenę kruszcu, znajduje się na Dalekim Wschodzie. To właśnie Chiny i inne kraje azjatyckie konsumują obecnie prawie 2/3 rocznej produkcji kruszcu.

– Niektórzy są zdania, że to przede wszystkim dzięki temu, to one decydują o tym, co będzie działo się z ceną złota. To nie do końca prawda, ponieważ kapitał jest cały czas po stronie Stanów Zjednoczonych, tam są wszystkie fundusze hedgingowe. W związku z tym cena złota nie będzie zależała tylko od tego, co zrobią Chiny. Niemniej są one bardzo ważnym graczem – podkreśla Michał Tekliński.

Spada zaufanie do dolara

Rosnące zainteresowanie złotem na całym świecie to także pokłosie wyraźnie wzrastającego braku zaufania do amerykańskiego dolara, który traci na znaczeniu.

Oczywiście dalej jest on pierwszą walutą na świecie i większość rozliczeń cały czas jest dokonywana w dolarze, ale wszystko wskazuje na to, że jego rola będzie maleć. Stany Zjednoczone prawdopodobnie zdają sobie z tego sprawę, w związku z tym zrobią wszystko, żeby dominującą rolę dolara utrzymać. To z kolei może spotykać się z różnymi gwałtownymi reakcjami na świecie – zaznacza ekspert Goldsaver.pl.

Analitycy mówią, że na przykład państwa grupy BRICS mogą być zainteresowane tworzeniem alternatywnej waluty, być może opartej właśnie na złocie.

– To są potężne interesy, potężny kapitał. W związku z tym tutaj również może się wiele dziać, jeśli chodzi o siłę amerykańskiego dolara, a co za tym idzie – o siłę złota. Trzeba na to patrzeć z szerszej perspektywy geopolitycznej. Jesteśmy świadkami potężnych zmian na rynku walutowym i gospodarczym na całym świecie. Warto to śledzić – podsumowuje Michał Tekliński.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

materiał prasowy

Kolejny rekord na rynku złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaver_1
W ubiegłym tygodniu cena królewskiego kruszcu przekroczyła barierę 2 200 dolarów za uncję. – Obserwowaliśmy bardzo duże wahania na rynku złota, na które znaczny wpływ miały decyzje banków centralnych – komentuje Michał Tekliński, ekspert Goldsaver.pl.

Miniony tydzień to kolejny rekord, jeśli chodzi o cenę złota, która w czwartek 21 marca wzniosła się ponad barierę 2 200 dolarów za jedną uncję. To efekt przede wszystkim informacji płynących z amerykańskiej gospodarki i decyzji Rezerwy Federalnej, a właściwie jej braku odnośnie obniżki stóp procentowych.

– FED ogłosił, że w jego polityce nie zmienia się nic i w tym roku będziemy mieli do czynienia prawdopodobnie z trzema obniżkami stóp procentowych w USA. Pierwsza spodziewana jest w czerwcu – aktualnie, wedle FedWatch Tool, jej prawdopodobieństwo to ponad 68%. Wbrew wcześniejszym predykcjom, do obniżki nie doszło w marcu i – jak widzieliśmy – rynek od razu na to zareagował: dolar osłabił się, a cena złota poszybowała w górę – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Dzień później ze Stanów Zjednoczonych napłynęły jednak następne dane, tym razem wskazujące, że w lutym nieruchomości sprzedawały się dużo lepiej niż oczekiwały rynki.

– To z kolei zaowocowało korektą, w związku z czym, na rekordowym poziomie złoto utrzymywało się tylko przez jeden dzień. A potem spadło do pułapu tylko nieco wyższego niż na początku tygodnia. To jasno wskazuje, że w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się bardzo dużej zmienności na rynku tego kruszcu, podszytej sporą dozą niepewności co do dalszych decyzji FED-u – przewiduje Tekliński.

Szwajcaria tnie stopy, Japonia podnosi, a w Polsce chcą dymisji

Istotne decyzje podjęły także inne banki centralne. Szwajcaria pierwszy raz po 9 latach obniżyła stopy procentowe, co było dla rynku zaskoczeniem i mocno osłabiło franka szwajcarskiego, wpływając także na cenę złota.

– To pierwsza z rozwiniętych gospodarek, której bank centralny zdecydował się na taki ruch. Co prawda obniżka o 25 punktów procentowych to nie radykalne cięcie, ale sam fakt, że nastąpiło to po raz pierwszy po tylu latach, jest wydarzeniem o niebagatelnym znaczeniu. Szwajcarski Bank Narodowy uznał, że sytuacja inflacyjna jest bowiem na tyle stabilna, że można pozwolić, aby na rynek wpłynęło więcej pieniędzy – tłumaczy ekspert Goldsaver.pl

Jeszcze bardziej zaskakującą informacją była pierwsza od 17 lat podwyżka stóp procentowych w Japonii. A to może zwiastować dalsze, duże zmiany.

– Przez ostatnie lata stopy procentowe w Japonii były ujemne, więc choć podniesienie ich do poziomu 0-0,1% nie jest jeszcze szczególnie gwałtowną decyzją, ale – jako zapowiedź kolejnych podwyżek – może wywołać spore zamieszanie na globalnych rynkach finansowych – prognozuje Michał Tekliński.

Jak zaznacza ekspert Goldsavera, do tej pory Japończycy byli największymi eksporterami waluty poza swój kraj – w ich rękach są zarówno obligacje USA, jak i Europejskiego Banku Centralnego.

– Dotychczas kupowanie obligacji w Japonii – ze względu na ujemne stopy procentowe – nie było opłacalne. Jeśli japoński bank centralny będzie jednak dalej podnosił stopy, może to spowodować powrót kapitału do Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy będą sprzedawali obligacje innych państw po to, by kupować rodzime, a to z kolei może mocno zmienić sytuację na rynkach finansowych na świecie – dodaje Tekliński.

Sporo działo się także wokół Narodowego Banku Polskiego. Nie chodzi jednak o decyzje samego NBP, ale o jego szefa, którego nowy rząd zamierza postawić przed Trybunałem Stanu. Do Marszałka Sejmu trafił wniosek, w którym znalazło się 8 zarzutów dotyczących naruszenia przez Adama Glapińskiego zapisów Konstytucji RP i ustaw.

– W ten sposób koalicja chce doprowadzić do dymisji prezesa Glapińskiego. Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie. To bardzo długi proces, a część zarzutów – zdaniem analityków – jest dość dyskusyjna. Na pewno nie pozostanie to jednak bez wpływu na dynamikę relacji między NBP a rządem. Adam Glapiński już zaczyna wysyłać pokojowe sygnały w kierunku premiera Donalda Tuska, by nieco ostudzić emocje – podsumowuje ekspert Goldsaver.pl.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

W Europie Środkowo-Wschodniej zanotowano spadek popytu na złoto o 42% r/r.

Adam_Stroniawski 2 www
Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych, zamknęła 2023 rok z przychodami o 42% niższymi niż w 2022 roku. Wynik ten pokrywa się ze spadkiem popytu na złoto zanotowanym w tej części Europy (o 42% r/r). To efekt podnoszenia przez banki średniego poziomu oprocentowania lokat, korzystnych produktów oszczędnościowych oraz całorocznej wysokiej inflacji. Wysokie koszty życia Polaków oraz Europejczyków oznaczały spadek ilości wolnych środków przeznaczonych na zakupy kruszcu, a rekordowo wysokie ceny złota zachęcały przede wszystkim do odsprzedaży zgromadzonych sztabek i monet. W opinii Zarządu Spółki, obserwując sytuację makroekonomiczną w Polsce, jest szansa na długoterminowe ożywienie na rynku sprzedaży złota oraz powrót do poziomów sprzedaży sprzed pandemii Covid-19.

Analizy Światowej Rady Złota wskazują, iż w 2023 roku globalny popyt na złote sztabki i monety bulionowe spadł r/r o 3% i wyniósł 1190 ton. W tym czasie popyt w tym sektorze utrzymywał się na wyjątkowo stałym poziomie, co częściowo można wytłumaczyć równoważeniem wschodnich i zachodnich trendów inwestycyjnych. Rok 2023 nie był wyjątkiem: europejski popyt inwestycyjny gwałtownie spadł, podczas gdy kluczowe rynki w Azji odnotowały wzrost. W Europie sytuacja na rynku fizycznego złota inwestycyjnego miała się najgorzej. Popyt spadł r/r aż o 59% – do poziomu 127 ton, najniższego od 16 lat. Przyczyny spadku były podobne przez cały rok: wyższe stopy procentowe, atrakcyjność ofert oszczędnościowych, a także większe obciążenie inwestorów spłatami kredytów hipotecznych. Największy rynek europejski, czyli Niemcy, zanotował spadek do rocznego poziomu zaledwie 47 ton (czyli aż -75% r/r), co było skutkiem pogorszenia nastrojów w związku z koniunkturą gospodarczą w kraju i utrzymującą się presją na finanse gospodarstw domowych, zwłaszcza w związku z rosnącymi kosztami energii. Wśród rynków klasyfikowanych przez World Gold Council jako „other Europe” (w tym także znajduje się Polska), odnotowano łączny popyt na kruszec rzędu 24,2 t (średni spadek o 42% r/r). To najsłabszy roczny wynik od 2019 roku. Spadek popytu przełożył się na sprzedaż generowaną przez Mennicę Skarbową. Przychody Spółki w 2023 roku były o 42% niższe niż w 2022 roku, co pokrywa się ze spadkiem popytu na złoto zanotowanym w tej części Europy.

Sytuacja finansowa oraz majątkowa Spółki, pomimo osiągniętej w bieżącym roku straty i spadku przychodów, jest stabilna. Spółka posiada wysoki poziom kapitałów własnych oraz kapitał obrotowy pozwalający na prowadzenie dalszej działalności. Świadomi dekoniunktury na europejskim rynku, w ubiegłym roku poświęciliśmy dużo czasu i zasobów na wzmocnienie spółki. Otworzyliśmy oddział w Szczecinie, uruchomiliśmy nowy sklep online, rozpoczęliśmy sprzedaż złota i srebra na różnych platformach w tym w Empiku i na Allegro, a także poszerzyliśmy asortyment towarów oferowanych za pośrednictwem sklepów internetowych i oddziałów stacjonarnych Mennicy Skarbowej. Zainwestowaliśmy również w kampanie marketingowe wspierane przez naszego ambasadora, czyli znanego sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka. Przewidywana sytuacja finansowa Mennicy Skarbowej w 2024 roku jest pozytywna. Aktualnie obserwujemy ożywienie na rynku sprzedaży złota – co sugeruje możliwy powrót do poziomów sprzedaży sprzed pandemii Covid-19. Już teraz w I kwartale obserwujemy nie tylko wzrost ceny złota, ale także sprzedaży naszych produktów z tego kruszca, co w efekcie powinno przełożyć się na poprawę marży” – komentuje Adam Stroniawski, Prokurent, Dyr. Zarządzający ds. Sprzedaży Mennicy Skarbowej.

Marża brutto Mennicy Skarbowej na sprzedaży towarów i materiałów wyniosła 20,5 mln zł w 2023 roku i spadła w porównaniu do 2022 roku, marża procentowana wynosiła odpowiednio 2,91% w 2023 roku i 4,41 % w 2022 roku. Niższa marża brutto na sprzedaży towarów i materiałów była wypadkową wyższych cen zakupu towarów oraz agresywnej polityki cenowej konkurencji, co wpłynęło na niższe ceny sprzedaży. Ponadto, w celu utrzymania pozycji lidera na rynku sprzedaży złota inwestycyjnego, Spółka poniosła 2023 roku wysokie koszty marketingowe i promocyjne oraz działania mające na celu rozszerzenie i uatrakcyjnienie kanałów sprzedaży zarówno stacjonarnych jak i online. Dokonano rewitalizacji punktów sprzedaży w Warszawie, Krakowie i Katowicach, uruchomiono nowy serwis e-commerce. Wysokie koszty, przy słabym potencjale rynku w roku ubiegłym, przełożyły się na osiągnięcie straty netto w 2023 roku w kwocie 8,7 mln zł. Niemniej jednak w ocenie Zarządu Spółki powyższe koszty były niezbędne w celu utrzymania pozycji Spółki na rynku oraz przyniosą korzyści ekonomiczne już najbliższym okresie.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Banki centralne z apetytem na złoto inwestycyjne

michal_teklinski_goldsaver_1
Banki centralne na całym świecie od ponad dekady sukcesywnie zwiększają swoje zasoby złota, jednak w ostatnich dwóch latach ich apetyt na królewski kruszec znacznie wzrósł i nie zanosi się na zmianę tego trendu. A jednym z globalnych liderów, jeśli chodzi o zakupy tego metalu, jest Narodowy Bank Polski.

W minionym tygodniu kurs złota wahał się w przedziale 20 dolarów amerykańskich za uncję – w poniedziałek 19 lutego cena królewskiego kruszcu oscylowała wokół 2018 USD/oz, a w piątek 23 lutego wynosiła około 2038 USD/oz.

– Stabilną sytuację mieliśmy również w złotówce – na początku zeszłego tygodnia obserwowaliśmy wzrosty, ale ostatecznie na przestrzeni ostatnich 7 dni cena zmieniła się niewiele, kończąc tydzień w okolicy 8100 zł za uncję – wyjaśnia Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Banki centralne wciąż mają apetyt na złoto

Wstrząsy inflacyjne na całym świecie, nasilające się ryzyko geopolityczne, agresywne podwyżki stóp procentowych na rozwiniętych rynkach – to wszystko sprawia, że inwestorzy, zarówno indywidualni, jak i instytucjonalni coraz chętniej kierują swój wzrok w stronę złota, którego atrakcyjność i udział w portfelach inwestycyjnych rośnie.

Podobnie rzecz się ma w przypadku banków centralnych, które od dłuższego czasu są jednymi z głównych graczy na światowym rynku złota, stale zwiększając udział królewskiego kruszcu w swoich rezerwach walutowych. Ich apetyt nasilił się szczególnie w ostatnich dwóch latach – zarówno w 2022 roku, jak i 2023 globalne zakupy tego metalu rosły o ponad 1000 ton.

Jak zauważyli ostatnio analitycy surowcowi banku ANZ (Australia and New Zealand Banking Group) w ciągu ostatnich dwóch lat udział zakupów złota przez banki centralne w światowym popycie na kruszec potroił się. Z kolei według rocznego raportu Światowej Rady Złota, zakupy złota banków centralnych w 2023 roku przekroczyły 23% globalnego popytu na ten metal.

– Sukcesywnie pojawiające się nowe dane jasno wskazują, że banki w ciągu ostatnich dwóch lat kupowały rekordowe ilości złota. I to one przede wszystkim “konsumowały” złoto inwestycyjne, w zdecydowanie większym stopniu niż w latach poprzednich. Jeszcze do niedawna szacowano, że ich zakupy opiewały na około 10% rocznego wydobycia, a w ciągu ostatnich dwóch lat ten wskaźnik wzrósł do 25-30% – tłumaczy ekspert Goldsaver.pl

I najprawdopodobniej na tym nie koniec, bo według analityków apetyt banków centralnych w nadchodzących latach nie spadnie.

– Do 2030 roku bardzo wiele banków z tzw. krajów rozwijających się będzie chciało osiągnąć poziom około 10% swoich rezerw, zgromadzonych w kruszcu. A to oznacza, że banki centralne przez najbliższe 6 lat będą kupowały naprawdę sporo, pozostając jednym z głównych graczy, a ich zakupy mocno wpłyną na cenę kruszcu. Wszystko zatem wskazuje na to, że przed złotem coraz ciekawszy czas – dodaje Michał Tekliński.

Więcej od NBP kupują tylko Chińczycy

Jak niedawno ogłosił prezes NBP, Polska będzie kontynuować politykę zwiększania rezerw złota. Tylko w ubiegłym roku Narodowy Bank Polski wzbogacił swoje zasoby o 130 ton kruszcu. To – zgodnie z danymi Światowej Rady Złota – plasuje nasz kraj na drugim miejscu na świecie, jeśli chodzi o skalę zakupów tego metalu. Wyprzedzają nas tylko Chiny – Państwo Środka wzbogaciło swoje rezerwy w 2023 roku o blisko 225 ton.

Na koniec 2023 roku oficjalne rezerwy złota w naszym kraju wynosiły 358,7 ton, a ich wycena opiewała na 23,5 mld dolarów. Z kolei ogólna wartość polskich aktywów rezerwowych na koniec stycznia 2024 roku to blisko 190 mld dolarów. Oznacza to, że udział złota w rezerwach dewizowych szacunkowo wynosi aktualnie około 12,4%. Dla porównania – w 2021 roku było to zaledwie 8%.

Prof. Adam Glapiński zapowiada, że docelowo złoto ma stanowić aż 20% oficjalnych aktywów rezerwowych naszego kraju. Te 20% kruszcu w rezerwach to – jak podkreśla szef NBP – wskaźnik charakterystyczny dla krajów najbardziej bogatych, bezpiecznych i wiarygodnych w obrocie międzynarodowym. Aby osiągnąć ten cel, Polska musiałaby dokupić jeszcze około 220 ton złota, zakładając aktualny stan rezerw i obecną cenę złota.

Polska z największymi zasobami srebra na świecie

Z kolei według najnowszych danych United States Geological Survey, Polska została liderem światowych zasobów srebra, wyprzedzając Chiny, Australię i Peru. Jak wynika z zestawienia, posiadamy – wedle stanu na styczeń 2024 roku – 170 tysięcy ton srebra, wartych ponad 500 mld złotych.

– Polska nie jest ani największym producentem, bo tu wyprzedzają nas Meksyk, Chiny i Peru, ani eksporterem, ale według tego raportu jesteśmy największym dysponentem złóż srebra. To całkiem ciekawy wynik, biorąc pod uwagę, że KGHM był znany przez wiele lat przede wszystkim jako największy producent miedzi. Srebro jest wydobywane razem z miedzią i to tworzy ten fantastyczny rezultat – komentuje Michał Tekliński.

Warty zauważenia jest ponad dwukrotny wzrost polskich zasobów srebra na przestrzeni minionego roku. Wedle analogicznego raportu U.S. Geological Survey ze stycznia 2023 roku, rezerwy tego metalu, będące w posiadaniu naszego kraju, wynosiły 65 tys. ton. A to oznacza, że na przestrzeni roku zwiększyły się one o 105 tysięcy ton.

Autor: Michał Tekliński – Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.