Kurs franka szwajcaraskiego spadł poniżej 3,60 zł po raz pierwszy od tzw. czarnego czwartku, czyli od dnia w którym helwecki bank centralny ustalił kurs wobec euro. Dodatkowo minimalnie spadł w ostatnim czasie także LIBOR CHF. Z wyliczeń Expandera wynika, że dzięki temu rata kredytu w tej walucie, zaciągniętego w styczniu 2008 r., jest już tylko o 50 zł wyższa niż na początku spłaty.
Nadal wysokie jest jednak zadłużenie wyrażone w złotych. Co więcej, niskie obecnie raty mogą istotnie wzrosnąć, gdyby Szwajcarzy podwyższyli stopy procentowe.
Przy obecnym kursie (3,59 zł) i stawce LIBOR CHF 3M (-0,751%) rata naszego przykładowego kredytu we frankach wynosi 1626 zł. Dla porównania, ta pierwsza zapłacona przez kredytobiorcę wynosiła 1576 zł.
Skąd tak niskie raty, mimo znacznie wyższego kursu franka? Wynikają one z tego, że jest bardzo niskie (0,65 proc.) oprocentowanie, a to z kolei wynika z tego, że aktualnie stopy procentowe w Szwajcarii są ujemne.
Jak podkreśla Jarosław Sadowski z Expandera – gdy przykładowy kredyt był udzielany (2008 rok), jego oprocentowanie wynosiło jednak 4,16%. Gdyby wróciło do takiego poziomu, to przy obecnym kursie rata wzrosłaby aż o 627 zł (do 2253 zł).
Po prawie 10 latach spłaty zadłużenie wyrażone we frankach spadło z 137 tys. CHF do 101 tys. CHF. W przeliczeniu na złote wynosi więc obecnie 362 tys. zł. Nadal jest więc wyższe niż pożyczone 300 tys. zł. Co prawda, na co dzień nie ma to większego znaczenia. Jest to jednak duży problem, jeśli ktoś chciałby sprzedać swoje mieszkanie.
informacja prasowa – Expander