Kilka dni temu media obiegła informacja o pozwie arbitrażowym, jaki Orlen chce wytoczyć spółce Venture Global z USA. Chodzi o brak realizacji kontraktu na dostawę skroplonego gazu. Dlaczego strony tamtej sprawy zgodziły się na arbitraż? Bo pozwala on omijać powolne i przestarzałe sądy powszechne. Arbitraż nie jest jednak domeną wielkich korporacji. Nie musi też być międzynarodowy.
Prawo pozwala, by na takich samych zasadach korzystał z niego zarówno Orlen jak i zwykły Kowalski – na przykład wtedy, kiedy jego kontrahent nie płaci faktur. Prawo stawia tu tylko jeden warunek: arbitraż trzeba wcześniej z drugą stroną uzgodnić i zapisać go w umowie. W jaki sposób sformułować skuteczną klauzulę arbitrażową- analizuje mec. Robert Mikulski, partner zarządzający Kancelarii Brillaw by Mikulski & Partners, arbiter Elektronicznego Centrum Arbitrażu i Mediacji na platformie Ultima RATIO.
Zapis arbitrażowy ma najczęściej postać dodatkowego paragrafu w umowie podpisywanej pomiędzy firmami na początku współpracy. Można go wprowadzać do wszystkich rodzajów umów B2B. Najczęściej występuje w umowach pożyczki, kredytu, subskrypcji, o dzieło czy zlecenia. Popularny jest także w umowach między firmami w sektorach budowlanych, informatycznych czy logistycznych. Umowy z zapisami arbitrażowymi podpisują zarówno duże jak i małe firmy.
Prawo przewiduje, że klauzule arbitrażowe muszą być precyzyjne. Powinny wskazywać konkretny, istniejący sąd arbitrażowy oraz konkretny stosunek prawny, poddany pod jego osąd. Firmy nie mogą zatem umówić się arbitraż dla wszystkich sporów jakie mogą między nimi wyniknąć w przyszłości. Jeżeli chodzi o formę, strony mogą, ale nie muszą sporządzać zapisy arbitrażowe na piśmie. Wystarczy nawet mail lub SMS. Ważne jest, by swoje ustalenia firmy w wystarczający sposób utrwaliły. I wreszcie, zapisy muszą być równe. Firmy budowlane czy kurierskie nie mogą więc ulegać pokusie, by stawiać się w pozycji lepszej niż ich klienci. Na przykład zastrzegać dla siebie pozwy do arbitrażu online, a klientom pozostawiać tylko sądy powszechne .Klauzule arbitrażowe są z reguły proste. Zazwyczaj to jedno zdanie mówiące, że spory z umowy rozpozna dany sąd arbitrażowy. Ostatnio jednak – wzorem dużych umów pomiędzy firmami z różnych krajów – coraz częściej spotyka się formy bardziej rozbudowane.
Niektóre firmy zastrzegają na przykład, że powód może złożyć pozew w sądzie arbitrażowym albo w sądzie powszechnym, a kiedy już dokona wyboru, będzie on dla pozwanego wiążący. Inne chcą kierować do arbitrażu tylko sprawy określonego rodzaju – np. o kary umowne. Jeszcze inne zostawiają sobie możliwość składania pozwów w EPU a z arbitrażu korzystają dopiero w razie nieotrzymania nakazu zapłaty. Coraz częściej spotyka się też zastrzeżenia dotyczące samych arbitrów. Strony wskazują z imienia i nazwiska konkretnych arbitrów albo ich konkretne specjalności czy kwalifikacje. Warto dodać, że arbitraż online prowadzony jest błyskawicznie. Wprowadzanie więc takich modyfikacji nie ma większego wpływu na czas oczekiwania na wyrok .
Skutki umów z zapisami arbitrażowymi są dość daleko idące. Sądy państwowe nie mogą już bowiem przyjmować spraw, jakie z nich wynikają. Sprawy takie muszą trafić do arbitrażu i są prowadzone bez względu na to, czy pozwani decydują się brać w nich udział czy nie. Lepiej więc arbitrażu nie lekceważyć. Zwłaszcza, że wyroki wydawane przez arbitrów, opatrzone klauzulami wykonalności, są przez prawo traktowane tak samo, jak wyroki sądów państwowych. Podlegają więc egzekucji komorniczej.
Sprawia to, że arbitraż staje się niezwykle atrakcyjny nie tylko dla takich firm jak Orlen, ale także dla działających na krajowym podwórku banków, firm z branży finansowej, kurierskiej, budowlanej czy IT. Aktualny, średni czas trwania sprawy w sądzie państwowym to 7,2 miesiąca. W jednej instancji. Nic dziwnego, że biznes poszukuje rozsądnej alternatywy. A sądy arbitrażowe online, dysponując nowoczesną technologią, obiecują bardzo szybkie wyroki. Mowa tu nawet o 3 tygodniach od złożenia pozwu.
Autor: mec. Robert Mikulski, partner zarządzający Kancelarii Brillaw by Mikulski & Partners, arbiter Elektronicznego Centrum Arbitrażu i Mediacji na platformie Ultima RATIO.