Za niecały miesiąc zaczynają się największe „targowiska nieruchomości” w Europie – targi MIPIM w Cannes. Warszawa po raz pierwszy będzie tam szukać chętnych do budowy na placu Defilad. A deweloperzy będą starali się przekonać, że miasto wciąż broni się przed kryzysem. MIPIM w Cannes to największe targi inwestycyjne w Europie. Są bardziej imprezą towarzysko-promocyjną, niż stricte biznesową. Umów się tu raczej nie negocjuje, ani nie podpisuje – bardziej chodzi w nich o zdobycie uwagi. Warszawa próbowała tu przez ostatnie lata wykorzystywać zainteresowanie Polską, jako współgospodarzem Euro 2012. Mistrzostwa to jednak przeszłość, więc miasto w końcu zrezygnowało z piłkarskich akcentów na swoim stoisku. W tym roku punktem zaczepienia jest planowany na koniec roku szczyt klimatyczny, czyli konferencja ONZ ds. zapobiegania zmianom klimatu. W Cannes Warszawa chce się przy tej okazji chwalić zielonym budownictwem, a więc inwestycjami, które uzyskały lub są w trakcie zdobywania certyfikatów LEED i BREEAM. – Stolica Polski jest liderem wśród metropolii regionu Europy Środkowo-Wschodniej pod względem liczby metrów kwadratowych nowopowstających budynków biurowych, które ubiegają się o certyfikaty ekologiczne – podkreśla przy tej okazji ratusz. I dodaje, że największy „zielony” budynek w regionie znajduje się w Warszawie – jest nim wieżowiec Rondo 1. To samo stoisko, ta sama oferta – na tegorocznych targach inwestycyjnych w Cannes Warszawa nie pochwali się właściwie niczym nowym. Jak co roku, miasto chce w Cannes promować nieruchomości przeznaczone na sprzedaż. W tym roku będą to m.in. Serek Bielański (27 tysięcy metrów kwadratowych w sąsiedztwie stacji Metro Słodowiec) i – po raz pierwszy – fragment placu Defilad. Konkretnie działka położona przy Marszałkowskiej, na której kiedyś planowano budowę galerii handlowej wspólnie z kupcami z KDT. W planie zagospodarowania przestrzennego zapisano tu niską zabudowę z przeznaczeniem na usługi i kulturę. Wolna od roszczeń działka ma być wystawiona na przetarg jeszcze w tym roku, a planowana przez miasto cena wywoławcza to 70 milionów złotych. Dla władz Warszawy jej sprzedaż to sprawa prestiżowa – zabudowę placu Defilad Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała jeszcze przed pierwszą kadencją. Potem wdała się w żmudną procedurę zmiany obowiązującego planu miejscowego po to, by dodać do niego wieżowce, których nie przewidywał plan uchwalony za kadencji Lecha Kaczyńskiego. W ocenie deweloperów i analityków plac Defilad uchodzi jednak za teren trudny i skomplikowany, a przez to mniej atrakcyjny od pustych działek na Woli. W Cannes ratusz będzie sondował, czy jest szansa na zmianę tego wizerunku.