Pandemia koronawirusa oraz wojna, jaka toczy się na Ukrainie, niewątpliwie miały (i wciąż mają) wpływ na polski rynek nieruchomości. Niektóre sektory rozwinęły się w tym trudnym okresie, podczas gdy inne podupadły. Jak obecnie prezentuje się sytuacja w poszczególnych sektorach rynku nieruchomości w Polsce?
Spis treści:
Rynek nieruchomości w Polsce przed zmianami
Pandemia zmieniła polską rzeczywistość na rynku nieruchomości
Preferencje zakupowe są już inne
Nowy system pracy konkurentem dla rozwoju sektora biurowego w Polsce
Ukraina wpłynęła mocno na sektor mieszkań na wynajem
Inflacja i niestabilna gospodarka robią swoje
Czy inwestorzy są chętni do lokowania kapitału w polskie nieruchomości?
Rynek nieruchomości w Polsce przed zmianami
Zanim w Polsce ogłoszono stan pandemiczny, rynek nieruchomości rozwijał się dobrze w swoich poszczególnych sektorach. Mieszkaniówka parła do przodu, prestiżowych biurowców przybywało na mapie całego kraju, zwłaszcza w dużych, miejskich aglomeracjach. Budowały się nowe hotele i prywatne apartamentowce. Magazyny i hale produkcyjne utrzymywały ciągłe zapotrzebowanie na nowe inwestycje komercyjne. Deweloperzy działali prężnie i stale można było słyszeć o dynamicznym rozwoju polskiego rynku nieruchomości.
Sprzyjające warunki zniknęły jednak wkrótce po ogłoszeniu pandemii koronawirusa w Polsce i wprowadzeniu czasowego lockdownu. Poszczególne sektory rynku nieruchomości w Polsce zaczęły przechodzić załamanie.
Pandemia zmieniła polską rzeczywistość na rynku nieruchomości
Pandemia koronawirusa odbiła się negatywnie na sektorze hotelarskim i biurowym. Lokale handlowe i usługowe również odczuły mocno negatywne skutki lockdownu, jaki czasowo obowiązywał na terenie całego kraju. Nieruchomości komercyjne stały się w tamtym okresie nierentowne, ponieważ nie przynosiły przychodów swoim właścicielom. Po zniesieniu lockdownu sytuacja zaczęła się normalizować, jednak nawet teraz sektory dostosowują się wciąż do nowych trendów rynkowych.
Jeśli chodzi o sektor mieszkaniowy, tonie ucierpiał on bezpośrednio w czasie szczytu pandemicznego. Polacy wciąż wykazywali zainteresowanie lokalami mieszkalnymi na sprzedaż.
Sektor magazynowy z kolei dynamicznie się rozwinął, ponieważ wiele przedsiębiorstw działających w branży e-commerce odnotowały dynamiczny rozwój (z uwagi na zwiększenie się liczby zakupów dokonywanych online, zamiast w tradycyjnych, stacjonarnych sklepach). Z uwagi na zwiększoną liczbę zamówień, firmy te zwiększyły zamówienia u dostawców lub własne produkcje, i potrzebowały dodatkowej przestrzeni do magazynowania.
Preferencje zakupowe są już inne
Po wybuchu pandemii koronawirusa zmianie uległy preferencje zakupowe Polaków. Chodzi o osoby, które planowały zakup mieszkania. Osoby poszukujące idealnego M. większą uwagę przywiązywały do tego, czy do mieszkania przynależy balkon, loggia lub taras. Dodatkowo dało się zauważyć zwiększone zainteresowanie mieszkaniami zlokalizowanymi na parterze, do których przynależały niewielkie, prywatne ogródki. Polacy zaczęli też zwracać większą uwagę na bliskość terenów zielonych i rekreacyjnych. Bliskość parków zaczął stanowić bardzo duży atut. Wszystko to jest efektem odczucia na własnej skórze efektów obostrzeń rządowych. Przez całkowity lockdown, który trwał czasowo, Polacy byli zmuszeni do spędzania całych dni we własnych nieruchomościach mieszkalnych.
Nowy system pracy konkurentem dla rozwoju sektora biurowego w Polsce
Poważną przeszkodą, jaka stanęła na drodze do rozwoju sektorowi biurowemu w Polsce, jest zmiana popularnego wcześniej systemu pracy. Przed wybuchem pandemii koronawirusa wiele firm stawiało na nowoczesne i prestiżowe biurowce. Dużym rynkowym graczom zależało na zwiększaniu atrakcyjności swoich biur nie tylko w oczach klientów i kontrahentów, ale również pracowników. Z uwagi na niejednokrotne problemy z pozyskaniem specjalistów do wąskich działów, pracodawcy wychodzili pracownikom naprzeciw, oferując szereg benefitów poza samym wynagrodzeniem. Nowoczesne biura wyposażone w strefy co-workingowe i bogato wyposażone pomieszczenia socjalne były ich elementem.
O ile rzeczywiście pracownicy cenili sobie możliwość pracowania w komfortowych warunkach, o tyle lockdown zweryfikował, jak naprawdę lubi pracować wielu Polaków. Wprowadzony czasowo zdalny system pracy, tzw. home office, okazał się idealnym rozwiązaniem dla wielu pracowników. Mogli oni bowiem w sposób plastyczny dopasować pracę do życia prywatnego. Dodatkową zaletą był brak konieczności marnowania czasu na dojazdy i powroty z pracy.
Z kolei dla pracodawców takie rozwiązanie również w wielu przypadkach okazało się korzystne, ponieważ mogli oni zminimalizować wydatki biurowe, a także zmniejszyć wynajmowaną powierzchnię, ograniczając tym samym wysokość comiesięcznego czynszu.
Obecnie popularny jest również hybrydowy system pracy. Nie każdy bowiem może wykonywać swoje obowiązki całkowicie zdalnie. Część pracowników powróciła w pełnym wymiarze do stacjonarnych biur, a część do dzisiaj wykonuje swoje obowiązki zupełnie zdalnie, lub w systemie hybrydowym. Oznacza to, że część pracy wykonują w stacjonarnym biurze, a część w dowolnym, wybranym przez siebie miejscu.
Zmiana systemu pracy sprawiła, że zmniejszyło się zapotrzebowanie na nowe powierzchnie biurowe na wynajem. Z punktu widzenia właścicieli biurowców zmiana ta okazała się być niekorzystną.
Ukraina wpłynęła mocno na sektor mieszkań na wynajem
Jeśli chodzi o wpływ wojny na Ukrainie na polski rynek nieruchomości, to w szybkim tempie dało się zauważyć wzmożone zainteresowanie mieszkaniami do wynajęcia. Wielu uchodźców wojennych potrzebowało nagłego schronienia, w związku z czym zwiększyło się zainteresowanie mieszkaniami na wynajem. Właściciele nieruchomości przestali borykać się z koniecznością utrzymywania konkurencyjnych cen wynajmu. W efekcie dało się zauważyć stopniowy wzrost cen najmu. Obecnie można mówić o naprawdę wysokich czynszach, przy czym należy mieć na uwadze, że za taką sytuacją stoi nie tylko wzmożony popyt, ale również zwiększone koszty utrzymania nieruchomości.
Inflacja i niestabilna gospodarka robią swoje
Negatywny wpływ na rozwój poszczególnych sektorów polskiego rynku nieruchomości wpływ mają takie czynniki, jak inflacja utrzymująca się na wysokim poziomie i niestabilna gospodarka. Polacy borykają się w wysokimi cenami materiałów budowlanych oraz materiałów wykończeniowych. Co więcej, czasem czas oczekiwania na ich dostawę mocno się wydłuża, ponieważ brakuje surowców potrzebnych do ich produkcji, co z kolei hamuje tempo budowy różnych inwestycji.
Dodatkowo koszty budowy wzrosły, ponieważ nie tylko ceny budowy nieruchomości wzrosły, ale również zwiększyły się stawki podwykonawców.
Czy inwestorzy są chętni do lokowania kapitału w polskie nieruchomości?
Polski rynek nieruchomości rósł w oczach zagranicznych i krajowych inwestorów w czasie sprzed pandemii koronawirusa i wojny. A jak jest obecnie? W poszczególnych sektorach sytuacja prezentuje się nieco odmiennie. Inwestorzy zachowują teraz większy spokój i dokładniej szacują opłacalność wejścia w nowe projekty komercyjne. Nie oznacza to jednak, że zainteresowanie polskim rynkiem nieruchomości drastycznie spadło. W dalszym ciągu na rynek trafiają nowe inwestycje komercyjne i mieszkaniowe. Rynek nieruchomości w Polsce powoli wraca na tory, a tempo tego powrotu jest różne w zależności od sektora.
Redakcja
Komercja24.pl