Całkiem niedawno, bo 24 kwietnia br. rząd ogłosił, że wpis na listę ZUM uzyskają tylko pompy ciepła opatrzone europejskim certyfikatem, nadawanym przez akredytowane laboratoria. Niespełna trzy tygodnie później NFOŚiGW wprowadził zmiany w przepisach, które… wracają cały projekt do punktu wyjścia.
Miało być tak – aby na polski rynek mógłzostać wprowadzony dany model pompy ciepła, musiałaby ona posiadać certyfikat nadany przez akredytowane laboratorium mieszczące się na terenie Unii Europejskiej. Dlaczego tak? Aby pod uwagę były brane wszystkie jej parametry i cała norma, wg której urządzenie jest oceniane.
„Od ponad roku trwały konsultacje ze stroną społeczną, dotyczące zmian w regulaminie Listy ZUM i Programie Czyste Powietrze, w których udział brały takie Stowarzyszenia jak PORTPC, SPIUG, jak również Izba Gospodarcza Urządzeń OZE. Od samego początku konsultacji znane były oczekiwania, co do zasad działania Programu i wszystkie strony miały blisko rok na przygotowanie się do nich. Co ciekawe, wtedy nikt propozycji, które ostatecznie zostały przyjęte nie kwestionował.” – zauważa dr Adam Nocoń, prezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE.
Wszystko wydawało się już ustalone, aż nagle, 10 maja, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zaproponował, zmiany – rozszerzenie palety urządzeń dopuszczonych do wpisu na listę ZUM.
„Dopuszczenie rejestracji urządzeń na listę ZUM do Czystego Powietrza tzw. znaków jakości Keymark, EHPA Q i Eurovent spowoduje ponowne zalanie polskiego rynku pompami ciepła wątpliwej jakości oraz narażenie polskiego, nieświadomego całej sytuacji beneficjenta, na zakup urządzeń o zawyżonych parametrach.” – komentuje drAdam Nocoń.
Jakie mogą być konsekwencje rozszerzenia listy ZUM?
„Polska dotychczas prowadziła politykę „otwartych drzwi”, bez stosowania żadnych wymagań wobec pomp ciepła. To spowodowało, że byliśmy największym w Europie importerem azjatyckich pomp ciepła o niepotwierdzonej jakości i efektywności. Pokłosiem tego jest fakt, że wielu beneficjentów Programu Czyste Powietrze zostało oszukanych i dziś zmaga się z „rachunkami grozy”, a zaufanie wobec źródeł ciepła jakimi są pompy ciepła mocno spadło. Istnieje obawa, że jeśli nie uzdrowimy systemu, to polski konsument na lata zniechęci się do technologii pomp ciepła z powodurosnącej ilości przypadków ich nieprawidłowego działania.” – tłumaczy dr Adam Nocoń, prezes IGU OZE.
„MKiŚ z NFOŚiGW 15.05.2024 r. na zorganizowanej konferencji prasowej wyjaśniały swoją decyzję. I tu pragnę podkreślić, że Izba Gospodarcza Urządzeń OZE to organizacja zrzeszająca m.in. producentów: małych elektrowni wiatrowych, pomp ciepła czy kotłów. Natomiast wypowiedź Zastępcy Prezesa Zarządu NFOŚiGW R. Gajdy, „że to konkurenci pomp ciepła przede wszystkim biomasa, chce zmian i byłoby to wygodne gdyby pompy ciepła nie wchodziły na tą listę”jest dla mnie zaskakująca, bo chciałbym przypomnieć Panu WicePrezesowi o naszym ostatnim spotkaniu. To wtedy producenci pomp ciepła postulowali i dalej postulują o wstrzymanie zapowiedzianych zmian, za pomocą IGI OZE, jak również bezpośrednio pisząc pisma opisujące dokładnie konsekwencje tych zmian.”– kontynuuje dr Adam Nocoń.
Źródło: Izba Gospodarcza Urządzeń OZE.