
Tuż po świętach, 22 kwietnia, cena złota spot osiągnęła najwyższy poziom w historii – 3499,95 dolarów za uncję, zbliżając się do psychologicznej bariery 3500 dolarów. Był to już 27. rekord cenowy pobity przez kruszec w 2025 roku. Warto zaznaczyć, że ceny kontraktów terminowych na złoto są wyższe od cen spot, odzwierciedlając koszt pieniądza w czasie.
Przypomnijmy, że wiele instytucji finansowych na początku roku wskazywało właśnie poziom 3500 dolarów jako docelowy dla całego 2025 roku. Tymczasem już w kwietniu złoto zdołało zbliżyć się do tej wartości. Jednak tuż po osiągnięciu tego maksimum nastąpiła korekta – cena spadła poniżej 3300 USD/oz, a więc o ponad 5% względem rekordowego pułapu.
Taka reakcja rynków była spodziewana – część inwestorów postanowiła zrealizować zyski, inni zareagowali na zmienne sygnały płynące z gospodarki i geopolityki, w tym na napięcia w handlu międzynarodowym oraz niepewność co do polityki monetarnej Stanów Zjednoczonych. A to z kolei przyczyniło się do spadku cen królewskiego metalu.
Co siedzi w głowie Donalda Trumpa?
Jednym z głównych katalizatorów wzrostów – a następnie korekty – na rynku złota były działania i komunikaty administracji Donalda Trumpa. Niejednoznaczne wypowiedzi prezydenta dotyczące potencjalnego usunięcia Jerome’a Powella z funkcji szefa Rezerwy Federalnej wywołały niepokój na rynkach, co początkowo sprzyjało wzrostowi ceny kruszcu.
Trump skrytykował przewodniczącego Fed Jerome’a Powella za „spóźnioną reakcję” i zasugerował możliwość jego odwołania. Choć później złagodził ton, rynek odebrał te sygnały jako zagrożenie dla niezależności banku centralnego. Efekt? Skokowy wzrost niepewności, a co za tym idzie – również ceny złota.
Kolejny impuls przyniosły zapowiedzi możliwego „dealu” z Chinami oraz obniżki ceł. To z kolei uspokoiło rynki giełdowe i nieco osłabiło popyt na złoto jako bezpieczną przystań, powodując spadek cen. Niepewność co do rzeczywistego stanu negocjacji pozostaje jednak wysoka – strona chińska nie potwierdza informacji o bliskim porozumieniu.
Japonia apeluje o nowy ład handlowy
Wojna handlowa między USA a Chinami ma istotny wpływ na globalną gospodarkę. Japonia, będąca największym zagranicznym posiadaczem amerykańskiego długu (ponad bilion dolarów w obligacjach), wzywa do stabilizacji sytuacji międzynarodowej.
Japoński minister finansów zaapelował do państw G20 o przyjęcie rozwiązań, które ograniczyłyby negatywne skutki wojny handlowej i polityki celnej, argumentując, że destabilizacja rynków finansowych szkodzi globalnej gospodarce.
Sekretarz skarbu USA Scott Bessent prowadził już rozmowy ze swoim japońskim odpowiednikiem na temat możliwości stabilizacji sytuacji międzynarodowej, co może mieć fundamentalne znaczenie dla przyszłości rynków finansowych, w tym metali szlachetnych.
[fragment artykułu]
Autor: Michał Tekliński
Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.
materiał prasowy